jak dalej życ - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1

Temat: jak dalej życ

Witajcie i pomóżcie mi zapomniec i zerwac kontakt.pONAD DWA LATA TEMU POZNAŁAM FACETA, BYŁAM JESZCZE MĘŻATKĄ W NIEUDANYM ZWIĄZKU, PONIŻANA I NIC NIEWARTĄ. oN DAŁ MI TO WSZYSTKO CZEGO MI BRAKOWAŁO, CZUŁAM SIE KOBIETA PIEKNĄ I NAJWAŻNIEJSZA, BYŁ ZAWSZE , KIEDY TEGO CHCIAŁAM, przy nim czułam się w pełni wartosciowa kobietą. Związek z męzem coraz bardziej sie psuł, nie wytrzymywałam, były kłótnie, w koncu postanowiłam złożyc pozew o rozwód. Wiedziałam że z Mackiem bedzie zawsze cudownie , bylismy dla siebie stworzeni. Wkrótce okazało sie ze jest alkoholikiem, odsuwalam te mysl i fakty od siebie, nie chcialam w to wierzyc, byłam szczesliwa, nie chcialam zeby cos to zburzyło. Dostałam rozwód u trzymujac calkiem dobre stosunki z mezem byłym mezem i starajac sie by nasz synek mial tate jak najwiecej. Z Mackem spotykałam sie nadal, uwielbialam jak mnie tuli, głaszcze, duzo mi pomagał, bałam sie jednak tego picia, chroniłam syna, nie chcialam z nim zamieszkac, pozniej ciezko zachorowal, płakalam nad jego lózkiem nie wiedzialam jak bede zyc, lekarze dawali mu 50 procent szans. Wyszedł z tego ale to nie powstrzymało go od picia byl cudowny gdy nie pił i urywal kontakt gdy pil, czasami wogole nie moglam sie z nim skontaktowac, dostawalam szalu. Grozilam odejsciem, probowalam pomoc bez skutku wracal do zycia znajdowal kolejna prace i po jakims miesiacu wszystko wracalo, namowilam go na terapie pojechal wytrzymal, wyszedl myslalam ze bedzie znowu cudownie jak dawniej ale napil sie juz po 3 dniach powiedzialam ze to koniec nie odzywalam sie nie odbieralam telefonow grozil ze cos sobie zrobi ja umieralam ze strachu i nadal kochalam nie wytrzymalam dlugo i odezwalam sie choc od miesiaca idzielismy sie na ulicy dwa razy ale mamy kontakt telefoniczny choc teraz milczy a ja odchodze od zmysłow, czy pije, czy ma inna jak ja mam zyc jak zapomniec nie potrafie boje sie ze odejdzie i chce sie uwolnic jednoczesnie pomozcie

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: jak dalej życ

Widzę, że bardzo Ci na nim zależy i kochasz go z całego serca. Niestety alkoholizm to bardzo niewdzięczna choroba, w walce z którą trzeba zachować przede wszystkim dużo silnej woli. Zastanów się poważnie czy nie braknie Ci tej siły w przyszłości żeby przy nim trwać, musisz również pamiętać że jesteś odpowiedzialna za swego synka... Z tego jak opisujesz swojego faceta wynika iz na co dzień jest ciepłym i fajnym facetem, zapewne również i wrażliwym. On potrzebuje pomocy, wsparcia i przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa w tej jego całej bezradności ponieważ ten nałóg niszczy nie tylko jego życie ale również i Wasz związek. Wszystko zależy Olenka tylko i wyłącznie od samej Ciebie, wiem że czujesz się bezradna i cała ta syt Cię być może przerosła ale wiem że on też jest całkowicie bezradny- to chory człowiek któremu trzeba podać rękę...jeśli go kochasz możesz spróbować-chociaż to nie będzie łatwe. Przejdziesz drogę przez mękę-kt nie gwarantuje sukcesu. Najważniejsze jest to żeby on zaczął się leczyć, przekonaj go do terapii, nie wiem... może idźcie do dobrego psychologa- to tak na początek. na internecie zapewne znajdziesz mnóstwo inf dot uzależnienia alkoholowego, poczytaj-dowiedz się na czym to wszystko polega- będzie Ci wówczas łatwiej zrozumieć tę chorobę i łatwiej dotrzeć do niego. Dla takiej osoby wsparcie jest najważniejsze- jeśli on naprawdę Cię kocha- małymi kroczkami razem z tego wyjdziecie i wspólnymi siłami możecie pokonać tą wstrętna chorobę. Powodzenia!

3

Odp: jak dalej życ

Niestety same tego za Ciebie nie zrobimy, to ty musisz sama zdecydować czy chcesz dalej tkwić w związku, który ma małe szanse na przetrwanie, bo skoro mówisz, że nawet terapia nie pomogła...to nie wiem co Ci poradzić...i jeszcze te szantaże, że coś sobie zrobi...Zastanów się czy chcesz brnąć w to dalej. Czy nie byłoby lepiej dla Ciebie i dziecka gdybyś całkowicie się od niego odcięła i spróbowała ułożyć życie na nowo.Zasługujecie na to. A życie z alkoholikiem to niestety koszmar, którego nikomu nie życzę, ta choroba jest straszna wiem co mówię bo matka mojej przyjaciółki jest alkoholiczką i niestety na własne życzenie wszyscy ja opuścili, dochodziło do tego, ze biła ją i jej młodsza siostrę, czy chcesz tego dla swojego dziecka...zastanów się nad tym.

4

Odp: jak dalej życ

próbowałam nie raz na te ostatnia terapie poszedl chyba dla swietego spokoju, a ja juz nie mam sily, odsuwam sie od synka, nie moge na niczym sie skupic i ciagle sie boje, ponad to okropnie jestem zazdrosna i podejrzliwa kiedys bedac juz ze mna logowal sie na sympatii, powiedzialam ze tego nie chce przestal na jakis czas pozniej znowu wrocil tam , nie ufam mu i podejrzewam o kolejne zdrady wiedzial ze bardzo mnie ta sympatia bolala, choc mowi ze koch i wiem ze kocha , choc teraz juz nie wiem to ciagle go o cos podejrzewam albo ze pije albo zdradza, ponadto przez rok mojj znajomosci byl zonaty w separacji i rozwod dostal po roku nazej znajomosci a ja dowiedzialam sie o tym niedawno , to okrutne klamstwo ale mowil ze bal sie ze mnie straci zawsze mowilam ze niebylabym z zonatym facetem, jak ja mam zapomniec jak zyc co robic nie mam juz sily

5

Odp: jak dalej życ

Witam,
no ja tu widzę jakieś nieścisłości. A na pewno duże wahania. Skoro go kochasz i jest cudowny. To nie zastanawiałbym się tu czy mu pomóc czy nie. Ale raczej jak mu pomóc. Poza tym nie piszesz nic, jakim jest alkoholikiem. W sensie czy stosuje przemoc czy nie. Z tego, co piszesz wynika, że nie. Ja bym się poważnie nad tym zastanowił jak mu pomóc. Czy warto te cudowne chwile stracić. Ponoć w życiu piękne są tylko chwile.  Tak jak pisze kitka/anitka powinnaś mu pomóc, bo alkoholizm to choroba jak każda inna.. Ja się z nią zgadzam w 100%. Zastanawia mnie w twoim przypadku tylko ta sytuacja z tą ?sympatią i z tym, że był w małżeństwie. Piszesz to okrutne kłamstwo. A czy powiedział kiedykolwiek, że nie był w małżeństwie? Czy to tylko Twoje domysły?
Jeżeli nie zaprzeczył to ja bym nie robił z tego problemu. Bo to tylko Twoje domysły. No a jeżeli kłamał! To znowu trzeba rozważyć tą kwestie, co mniej będzie bolesne dla Ciebie. Bo odcięcie się od niego na pewno nie będzie bezbolesne. Co do ułożenia sobie nowego życia, do którego masz prawo to tez tak widzę na dwa razy. Albo znajdziesz kogoś odpowiedniego albo i nie. Dlatego więc nieraz warto dla tych pięknych chwil żyć. Ja też szalałem próbowałem Ją zmienić nakłonić przekonać do tego, że ten związek, w którym żyje nie ma sensu by go dalej ciągnąc. Wiele razy mówiłem NIE. Wiele razy powiedziałem KONIEC. A jednak myśli codziennie są tam przy Niej. To nie takie łatwe jak ucięcie palca. Dobrze się mówi ZAPOMNIEĆ. Gorzej to zrobić. A tym bardziej jak się ma przed oczami te cudowne chwile. Te chwile kładą na kolana wszystkie te momenty złe. I dla tych chwil warto znosić trudy życia.

6

Odp: jak dalej życ

witaj nie wiem czy pomoge w czyms zreszta sama swoich problemow boje sie rozwiazac, tak jak ty i wreszcie zajzec prawdzie w oczy co tak naprawde serce podpowiada. czujesz sie zle podobnie jak ja i boisz to przerwac,masz nadzieje ze to minie,ale to nie mija tylko staje sie coraz sielniejsze az przerosnie to cie, obecnie nie mam zbytnio stycznosci z alkocholizmem ale mam meza mamisynka z nieodcieta pepowina. tak jak i twoj partner bedzie wracal do wodki tak i moj do mamusi. ale jeszcze jedno w moim rodzinnym domu tez byl i moze jest jeszcze po czesci problem alkoholowy. jako dzieci ja i moje rodzenstwo musielismy uciekac od pijanego ojca ktory wpadal w furie i nas bil a ty za lekcje nie odrobione,a to ze zeszyt nie tak wyglada itd.. na poczatku mama probowala mu pomoc ale sama zaczela pic tak ze nie mnielismy pozniej zadnego rodzica,nie zycze tego nikomu. teraz mama zapoznala innego ktory pomogl jej sie wydostac z nalogu i juz tak 3 lata a ojciec takiego szczescia nie mnial,ostatnio za mandaty siedzial pol roku to moze tez to go zmotywuje zeby przestac pic,nie wiem ja juz w to zabardzo nie wierze tyle lat pruzb blagan. ale mojej mamie sie udalo a najsmieszniejsze jest to ze osoba ktura ja wyciagnela z nalogu to tez alkoholik. tak ze widzisz jednym sie udaje innym nie,wiem ze kochasz i wiezysz ze to minie ale sama sie spytaj czy wystarczy ci sil i czy jemu tak naprawde zalezy na tym by byc narmalna rodzina.

7

Odp: jak dalej życ

Witaj przykro mi bo wiele w dzieciństwie przeszłas, nic gorszego jak pijący rodzice, ja mialam cudowne dziecinstwo, choc jak wyladowałam u psychologa to okazało sie ze tez wiele zostawia do zyczenia, ale wiem ze rodzice chciali jak najlepiej i kochali najlepiej jak potrafili. Aco do Macka to wpada w ciagi pije przez tydzien , a pozniej jest spokoj znajduje kolejna prace i na jakis czas wszystko wraca do normy. najgorsze jest to ze czuje strach i boje sie ze napije sie znowu i kiedy uspi moja czujnosc alkohol powraca. Wracając do poprzedniej odpowiedzi , to było klamstwo i ciezko wybaczyc był zonaty, choc w separacji powinien byl o tym powiedziec pozew o rozwod złozyl dopiero jak poznalismy sie i przez rok byl w trakcie rozwodu , uwazam ze uczciwie powinien o tym powiedziec. Ana sympatie wchodzil jak mowil dla rozrywki z nudow bez zadnych zamierzonych celow, ale wiedzial ze mnie to bolija traktuje to jak zdrade. Nie wiem co o tym wszystkim myslec prosi bym wrocila i bliska jestem to zrobic bo bardzo za nim tesknie a jednoczesnie boje sie.

8

Odp: jak dalej życ

A jest agresywny gdy pije? To ważne, bo taka osoba może zagrażać nie tylko samemu związkowi, ale zdrowiu Twoim i dziecka. Wiem coś o tym, wierz mi. Widać po nim, że mu zależy na Tobie, ale nie może uciec od tej choroby, mój ojciec jest alkoholikiem, w wigilię 2008 złamał nogę, nie pił nic, nie licząc jednego wyskoku (bo samochodem potrafił jeździć z tą złamaną nogą, więc pojechał się uchlać), od ok. miesiąca lekarz kazał mu już chodzić, no to pierwsze gdzie poszedł to do Żabki po browara... A przez pierwszy rok od wypadku wydawało się, że już nigdy nie wróci do picia, bo jakoś dawał radę bez tego...

9

Odp: jak dalej życ

Nie jest agresywny, bo wtedy nie widzimy sie, po prostu nie chce sie wtedy ze mna widziec. W związku z tym ze choruje kiedys jego ojciec myslal ze cos zlego sie dzieje bo czly czas spal , pobrałam mu krew, jestem pielegniarka na badania, okazało sie ze owszem byl chory na promile miał ponad cztery.

10

Odp: jak dalej życ

Szczęście w nieszczęściu... Przykro to mówić, ale nie znaleziono jeszcze w 100% skutecznego lekarstwa na takie nałogi ;(

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024