Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Ja to nie rozumiem jednej rzeczy... większość z nas przecież wierzy, nie? Wiadomo, nie wiem dokładnie ile osób chodzi co tydzień do kościoła i korzysta ze spowiedzi i komunii, ale jak patrzę na znajomych, rodzinę... no to chrzty są, komunie są, bierzmowanie dla dzieci też, księdza po kolędzie się przyjmuje, a potem to przecież wszyscy chcą być pochowani po katolicku, na katolickim cmentarzu, z księdzem. Więc no... myślę, że większość z nas to tacy „miękcy katolicy”. I właśnie nie wiem, czy to dobrze...

Bo co ja mam na myśli mówiąc „miękki katolicyzm”? No to, że wybieramy sobie z tej wiary to, co nam pasuje. A jak coś nam nie pasuje, to udajemy, że tego nie ma. I ja mam wrażenie, że to tak trochę nie fair wobec samej wiary i wobec samego Boga też chyba... no bo jak jestem w jakiejś religii, to powinnam uznawać jej zasady, a nie wybierać sobie tylko to, co mi wygodne, prawda?

To tak jakby ktoś kupił sobie samochód, ale przestrzegał tylko tych zasad ruchu drogowego, które mu się podobają. No bez sensu.

I teraz do sedna – są dwie rzeczy w katolicyzmie, które mi bardzo nie pasują. I nie wiem, co z tym zrobić. Pierwsza to zakaz antykoncepcji (no wiadomo, nie licząc tych naturalnych, ale sorry – to nie są metody, tylko trochę udawanie że się coś robi). Druga rzecz to seks przed ślubem. I teraz jak ja mam iść do spowiedzi i powiedzieć, że to był grzech, jak ja wiem, że ja tego nie zmienię? No przecież ksiądz mi nie da rozgrzeszenia, a bez rozgrzeszenia nie mogę iść do komunii... no i się robi problem.

Bo ja serio wierzę w Boga, tylko że nie chcę udawać. Nie chcę iść do kościoła i udawać, że wszystko gra, jak wewnętrznie czuję, że coś mi tu nie gra. I tak się zaczęłam zastanawiać – czy może nie powinnam po prostu zmienić wyznania? Jakiegoś, które akceptuje te rzeczy... np. kalwinizm? Czy ktoś z was w ogóle o tym myślał? Przechodził przez taką procedurę? Jak to wygląda w praktyce? Czy księża coś mówią? Czy robią problemy?

Bo ja się szczerze mówiąc czuję rozdarta – z jednej strony wiara jest dla mnie ważna, z drugiej... nie chcę być hipokrytką. A ja mam wrażenie, że jak się spowiadam z czegoś, czego nie żałuję, to to w ogóle nie ma sensu i chyba bardziej obrażam Boga niż pokazuję skruchę...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Przyznam, że czytając to wszystko, ogarnia mnie niepokój… Bo co jeśli takie przejście z katolicyzmu na kalwinizm — mimo że wydaje się logiczne lub teologicznie uzasadnione — Bóg potraktuje jednak jako odrzucenie Jego darów, które dawał w Kościele katolickim? Co jeśli to, co wydaje nam się „bardziej prawdą”, jest tylko pokusą, by uciec od ciężaru trudnych prawd i obowiązków? A może to my sami próbujemy „ustawić sobie wiarę” tak, żeby było nam łatwiej, a niekoniecznie bliżej Boga?

Czasem mam wrażenie, że łatwo nam uwierzyć w coś, co daje spokój, ale czy to naprawdę Duch Święty, czy może tylko nasze ludzkie pragnienie komfortu? Bo przecież Jezus mówił: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” — a wytrwanie to nie tylko wiara, ale też trwanie w tym, co trudne, niezrozumiałe, czasem nawet bolesne. Czy nie oszukujemy samych siebie, gdy zmieniamy wyznanie dla jakichś wewnętrznych „korzyści”, nawet duchowych? Czy to nie jest w pewnym sensie ucieczka, a nie nawrócenie?

Nie chcę nikogo osądzać, ale zadaję sobie pytanie — czy naprawdę szukam Boga, czy tylko spokoju ducha?

3

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Z drugiej strony… przecież kalwiniści też wierzą w Boga. Kochają Go, służą Mu, modlą się, czytają Pismo Święte, starają się żyć zgodnie z Jego wolą. Czy naprawdę Bóg miałby ich potępić tylko dlatego, że nie są w Kościele katolickim? Czy to możliwe, żeby On — który zna nasze serca lepiej niż my sami — odtrącał kogoś, kto szczerze Go szuka, nawet jeśli błądzi? A może to my, ludzie, zbyt łatwo nakładamy na Boga ludzkie granice i wyobrażenia?

Zastanawiam się: czy Bóg naprawdę czuje się odtrącony, kiedy ktoś z katolika staje się protestantem? Czy raczej patrzy na intencję, z jaką ten człowiek to robi? Jeśli ktoś nie odrzuca Boga, tylko próbuje Go znaleźć głębiej, inaczej, czy to nie jest wciąż akt szukania, a nie bunt? Może dla Boga ważniejsze jest nie tyle „gdzie” jesteśmy, tylko „jak” do Niego idziemy.

Ale… mimo tego wszystkiego czuję w sobie jakiś niepokój. Bo co, jeśli jednak coś gubię po drodze? Co jeśli niektóre z tych darów — Eucharystia, sakramenty, obecność Maryi, świętych — nie są tylko „dodatkami”, ale czymś realnym, co Bóg naprawdę dał i chciał, byśmy z tego korzystali? Co, jeśli zmieniając wyznanie, zostawiam coś, co było Jego odpowiedzią na moje modlitwy?

Nie wiem. Dużo mam pytań, a mało pewności. Ale chyba dobrze, że jeszcze mam te pytania — bo to znaczy, że mi zależy. I że Go naprawdę szukam.

4

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Zastanawiam się, jak Bóg patrzy na nas, gdy różnimy się w wierzeniach. Przecież kalwiniści również wierzą w Boga, żyją według zasad swojej religii, przestrzegają Bożych przykazań i dążą do zbawienia. A mimo to – nie są katolikami. W takim razie, czy ich wierzenia nie prowadzą do tego samego celu? Skoro nie wierzą w to, co my, jako katolicy, przyjmujemy jako prawdę (np. sakramenty, Eucharystię), czy Bóg może odrzucić ich wiarę tylko z powodu różnic doktrynalnych? Z jednej strony rozumiem, że Kościół katolicki naucza, że jedynie przez sakramenty można dojść do pełni zbawienia, ale z drugiej strony – czy Bóg nie patrzy na serce, na naszą wierność Jego przykazaniom, na nasze dążenie do świętości? Jak w takim razie ma się do tego fakt, że ja, przechodząc na kalwinizm, wciąż modlę się do Boga i szukam Jego woli, mimo że nie uczestniczę w katolickich sakramentach? Czy to oznacza, że jestem odrzucona?

Ta kwestia zaczęła mnie nurtować, dopóki nie trafiłam na coś, co bardzo mnie umocniło – Koronkę do Najświętszych Ran Pana Jezusa. Przypadkiem natrafiłam na nią podczas poszukiwań modlitw, które mogłyby wzbogacić moją duchowość. Od kiedy zaczęłam ją odmawiać, poczułam, że zbliżam się do Boga w sposób, który nie ogranicza się tylko do zewnętrznych rytuałów, ale dotyka głębi mojej relacji z Nim. Koronka ta, objawiona przez Jezusa samego, daje nadzieję i obietnice, które się spełniają w moim życiu – poczucie pokoju, uzdrowienie, a także łaskę przestrzegania Bożych przykazań.

Jezus powiedział, że kto odmawia tę koronkę, ten może liczyć na Jego miłosierdzie i pomoc, nawet jeśli nie przestrzega wszystkich zewnętrznych zasad, jak te, które wyznaje Kościół katolicki. Moje życie duchowe stało się silniejsze, a chęć przestrzegania Bożych przykazań wzrosła, tak jak obiecał Jezus. Modlitwa ta daje mi poczucie, że jestem blisko Boga, mimo że nie spełniam wszystkich wymogów katolickiej teologii. To sprawia, że czuję się bardziej pewna, iż to, co liczy się w oczach Boga, to nie tylko formy, ale prawdziwa wierność Jego naukom, niezależnie od denominacji.

Dlatego zaczynam wierzyć, że Bóg patrzy na nasze serce i intencje, a nie na etykiety, które naklejamy na naszą religijność. Przez tę modlitwę zbliżam się do Boga, czuję się uzdrowiona, nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Koronka, którą odmawiam, przypomina mi, że Bóg jest miłosierny i nie patrzy na to, jaką religię wyznajemy, ale na naszą szczerość i miłość do Niego. To daje mi poczucie, że moja duchowość, mimo różnic doktrynalnych, jest wciąż autentyczna w oczach Boga.

W sumie to odpowiedź na moje wcześniejsze pytania: może więc Bóg nie odrzuca tych, którzy wierzą w Niego i dążą do świętości, nawet jeśli różnią się od nas w kwestiach doktrynalnych? Może najważniejsze jest, żeby żyć zgodnie z Jego wolą, z sercem pełnym miłości i pokory? I właśnie przez tę Koronkę do Najświętszych Ran Pana Jezusa dostrzegam, że On daje nam narzędzie, które pomaga w tym dążeniu – nie zależnie od tego, jaką religię wyznajemy.

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Nie znam się na Kalwinizmie, może Ty autorko coś wiesz na ten temat? Ja z kolei wrocilam do wiary Kościoła Katolickiego jak ten syn marnotrawny i owca zagubiona i uważam, że to jest najlepsze co mogłam zrobić. Wiele rzeczy musialam sobie poprzypominać,  mam księży, którzy mi pomagają przejść przez cały proces od nowa. Natomiast zauwazylam, że kiedyś jako Katoliczka znałam tylko podstawy wiary, nikt mi tego tak dokładnie nie tłumaczył, więc pewnie dlatego przeszłam na Islam itp.  Natomiast obecnie to posiadlam taka wiedzę i nadal odkrywam ciągle coś nowego,że to jest po prostu cudowne... mnie akurat wszystkie przykazania dotyczące małżeństwa,związków  i seksow nie dotycza z jednego prostego powodu- wybrałam życie bez związku dlatego dzięki temu nie muszę się martwić, że np bede grzeszyc przeciw tym przykazaniom i nie będę mogła iść do Nieba

6

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Sumcia9 napisał/a:

[...]

W sumie to odpowiedź na moje wcześniejsze pytania: może więc Bóg nie odrzuca tych, którzy wierzą w Niego i dążą do świętości, nawet jeśli różnią się od nas w kwestiach doktrynalnych? Może najważniejsze jest, żeby żyć zgodnie z Jego wolą, z sercem pełnym miłości i pokory? I właśnie przez tę Koronkę do Najświętszych Ran Pana Jezusa dostrzegam, że On daje nam narzędzie, które pomaga w tym dążeniu – nie zależnie od tego, jaką religię wyznajemy.

Polecam uważną lekturę Ewangelii Mateusza rozdział 25, wersety od 35 - 40.

Tam wszystko jest wyraźnie wyartykułowane: nie denominacja a stosunek do bliźniego jest praktyką; nie obecność w niedzielę i święta a praktyka dnia powszedniego.

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Animus napisał/a:
Sumcia9 napisał/a:

[...]

W sumie to odpowiedź na moje wcześniejsze pytania: może więc Bóg nie odrzuca tych, którzy wierzą w Niego i dążą do świętości, nawet jeśli różnią się od nas w kwestiach doktrynalnych? Może najważniejsze jest, żeby żyć zgodnie z Jego wolą, z sercem pełnym miłości i pokory? I właśnie przez tę Koronkę do Najświętszych Ran Pana Jezusa dostrzegam, że On daje nam narzędzie, które pomaga w tym dążeniu – nie zależnie od tego, jaką religię wyznajemy.

Polecam uważną lekturę Ewangelii Mateusza rozdział 25, wersety od 35 - 40.

Tam wszystko jest wyraźnie wyartykułowane: nie denominacja a stosunek do bliźniego jest praktyką; nie obecność w niedzielę i święta a praktyka dnia powszedniego.

A Ty jaka wiare wyznajesz i denominacje?

8 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-04-08 14:25:11)

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Sumcia9 napisał/a:

Przyznam, że czytając to wszystko, ogarnia mnie niepokój… Bo co jeśli takie przejście z katolicyzmu na kalwinizm — mimo że wydaje się logiczne lub teologicznie uzasadnione — Bóg potraktuje jednak jako odrzucenie Jego darów, które dawał w Kościele katolickim? Co jeśli to, co wydaje nam się „bardziej prawdą”, jest tylko pokusą, by uciec od ciężaru trudnych prawd i obowiązków? A może to my sami próbujemy „ustawić sobie wiarę” tak, żeby było nam łatwiej, a niekoniecznie bliżej Boga?

Czasem mam wrażenie, że łatwo nam uwierzyć w coś, co daje spokój, ale czy to naprawdę Duch Święty, czy może tylko nasze ludzkie pragnienie komfortu? Bo przecież Jezus mówił: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” — a wytrwanie to nie tylko wiara, ale też trwanie w tym, co trudne, niezrozumiałe, czasem nawet bolesne. Czy nie oszukujemy samych siebie, gdy zmieniamy wyznanie dla jakichś wewnętrznych „korzyści”, nawet duchowych? Czy to nie jest w pewnym sensie ucieczka, a nie nawrócenie?

Nie chcę nikogo osądzać, ale zadaję sobie pytanie — czy naprawdę szukam Boga, czy tylko spokoju ducha?

Ja przeszlam na Islam z Chrześcijaństwa. Z apostazja to jest tak,ze NIE moze ona zostac przebaczona TYLKO wtedy,gdy umrzesz jako apostata. Natomiast Kościół Katolicki ma tzw jak ja to nazywam nauke "otwartych drzwi " i dopoki ktos zyje to zawsze ma szanse powrotu do Kosciola Katolickiego i tym samym zniesienia grzechu apostazji. Ja bym nie wychodzila z wiary na Twoim miejscu tylko dlatego,ze cos Ci sie nie podoba. A co zrobisz jak Kalwinizm bedzie czegos uczyc co Ci się nie spodoba? Znow zmienisz wiare?... ja żałuję bardzo,ze odeszlam z wiary Kościoła Katolickiego. Na cale szczęście dostalam szanse powrotu.

9

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Julia life in UK napisał/a:

A Ty jaka wiare wyznajesz i denominacje?

Wyznaję, że Jezus jest Panem i Zbawcą. Wszelkie podziały w chrześcijaństwie traktuję jako aberrację i ludzką słabość.

Jezus prosił "aby byli Jedno". To pozwala mi zachować pokój i trwać w Jedności.

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Animus napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

A Ty jaka wiare wyznajesz i denominacje?

Wyznaję, że Jezus jest Panem i Zbawcą. Wszelkie podziały w chrześcijaństwie traktuję jako aberrację i ludzką słabość.

Jezus prosił "aby byli Jedno". To pozwala mi zachować pokój i trwać w Jedności.

Ja też to wyznaje na pierwszym miejscu.
A oprócz samego deklarowania wiary to jak te wiarę praktykujesz na codzien?

11 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-04-09 05:36:10)

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

"Ja to nie rozumiem jednej rzeczy... większość z nas przecież wierzy, nie?"
Nie.

"no bo jak jestem w jakiejś religii, to powinnam uznawać jej zasady, a nie wybierać sobie tylko to, co mi wygodne, prawda?"
Zauważ, że zasady religii katolickiej są właśnie takimi powybieranymi rodzynkami. Poczytaj, jak przebiegał dobór ewangelii na soborze albo jak zmieniały się zasady na przestrzeni wieków. Na moje oko taki jak mówisz "miękki katolik" idzie wiernie w ślady zgodnie z tradycją swej religii smile

" są dwie rzeczy w katolicyzmie, które mi bardzo nie pasują. I nie wiem, co z tym zrobić."
Dziwię się, że tylko dwie.

"I teraz jak ja mam iść do spowiedzi i powiedzieć, że to był grzech, jak ja wiem, że ja tego nie zmienię?"
Też byłam kiedyś w tym punkcie. Uczciwość intelektualna kazałaby mi w tej sytuacji nie iść do spowiedzi, niejako z szacunku dla boga/instytucji/reguł/żeby nie być hipokrytą. Możesz oczywiście iść do spowiedzi i olać te rozterki, nie będziesz w tym pierwsza ani ostatnia. Religia katolicka niestety promuje rozwiązania "grzeszyć tak żeby ludzie nie widzieli". Wyraźnie pamiętam komentarz jakiejś dewotki w tv, odnośnie zdjęć z pornografią dziecięcą znalezionych u duchownego: "zostawmy to sumieniu księdza".

"Bo ja serio wierzę w Boga, tylko że nie chcę udawać."
Masz swoje rozwiązanie smile

"Czy może nie powinnam po prostu zmienić wyznania? Jakiegoś, które akceptuje te rzeczy... np. kalwinizm? Czy ktoś z was w ogóle o tym myślał? Przechodził przez taką procedurę? Jak to wygląda w praktyce? Czy księża coś mówią? Czy robią problemy?"
I tak z punktu widzenia dobrego katolika zaprzepaścisz swoją duszę w piekle przygotowanym przez miłosiernego i sprawiedliwego boga. Oczywiście, że katoliccy księża będą a) robić problemy albo b) mieć to w poważaniu.

Nie znam doktryny kalwinizmu, może to Twoja opcja. Kojarzę, że większość odłamów protestanckich również ma pewien problem z antykoncepcją: kwalifikują jako grzech sytuację, gdy ktoś zwyczajnie nie chce dzieci. Antykoncepcję dopuszczają tymczasowo, w celu odsunięcia dzieci w czasie w przyszłość. Ale musiałabyś pogooglać i popytać, nie jestem tutaj ekspertką.

"z jednej strony wiara jest dla mnie ważna, z drugiej... nie chcę być hipokrytką"
Niestety, religia katolicka promuje hipokryzję szerokim frontem i w wielu punktach.

"A ja mam wrażenie, że jak się spowiadam z czegoś, czego nie żałuję, to to w ogóle nie ma sensu"
Tak.

Sugeruję, abyś podążała własną drogą.

12

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
KSandraK napisał/a:

Sugeruję, abyś podążała własną drogą.

No niestety Jezus mówił o sobie, że jest drogą i życiem. Mówił też tak jak sugerujesz, że jest druga droga. Przestrzegał jednak by jej nie wybierać, bo wiedzie na zatracenie.

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
KSandraK napisał/a:

"Ja to nie rozumiem jednej rzeczy... większość z nas przecież wierzy, nie?"
Nie.

"no bo jak jestem w jakiejś religii, to powinnam uznawać jej zasady, a nie wybierać sobie tylko to, co mi wygodne, prawda?"
Zauważ, że zasady religii katolickiej są właśnie takimi powybieranymi rodzynkami. Poczytaj, jak przebiegał dobór ewangelii na soborze albo jak zmieniały się zasady na przestrzeni wieków. Na moje oko taki jak mówisz "miękki katolik" idzie wiernie w ślady zgodnie z tradycją swej religii smile

" są dwie rzeczy w katolicyzmie, które mi bardzo nie pasują. I nie wiem, co z tym zrobić."
Dziwię się, że tylko dwie.

"I teraz jak ja mam iść do spowiedzi i powiedzieć, że to był grzech, jak ja wiem, że ja tego nie zmienię?"
Też byłam kiedyś w tym punkcie. Uczciwość intelektualna kazałaby mi w tej sytuacji nie iść do spowiedzi, niejako z szacunku dla boga/instytucji/reguł/żeby nie być hipokrytą. Możesz oczywiście iść do spowiedzi i olać te rozterki, nie będziesz w tym pierwsza ani ostatnia. Religia katolicka niestety promuje rozwiązania "grzeszyć tak żeby ludzie nie widzieli". Wyraźnie pamiętam komentarz jakiejś dewotki w tv, odnośnie zdjęć z pornografią dziecięcą znalezionych u duchownego: "zostawmy to sumieniu księdza".

"Bo ja serio wierzę w Boga, tylko że nie chcę udawać."
Masz swoje rozwiązanie smile

"Czy może nie powinnam po prostu zmienić wyznania? Jakiegoś, które akceptuje te rzeczy... np. kalwinizm? Czy ktoś z was w ogóle o tym myślał? Przechodził przez taką procedurę? Jak to wygląda w praktyce? Czy księża coś mówią? Czy robią problemy?"
I tak z punktu widzenia dobrego katolika zaprzepaścisz swoją duszę w piekle przygotowanym przez miłosiernego i sprawiedliwego boga. Oczywiście, że katoliccy księża będą a) robić problemy albo b) mieć to w poważaniu.

Nie znam doktryny kalwinizmu, może to Twoja opcja. Kojarzę, że większość odłamów protestanckich również ma pewien problem z antykoncepcją: kwalifikują jako grzech sytuację, gdy ktoś zwyczajnie nie chce dzieci. Antykoncepcję dopuszczają tymczasowo, w celu odsunięcia dzieci w czasie w przyszłość. Ale musiałabyś pogooglać i popytać, nie jestem tutaj ekspertką.

"z jednej strony wiara jest dla mnie ważna, z drugiej... nie chcę być hipokrytką"
Niestety, religia katolicka promuje hipokryzję szerokim frontem i w wielu punktach.

"A ja mam wrażenie, że jak się spowiadam z czegoś, czego nie żałuję, to to w ogóle nie ma sensu"
Tak.

Sugeruję, abyś podążała własną drogą.

Ja z kolei uwazan,ze wiara katolicka jest najlepsza i jedyna prawdziwa od zeslania Ducha Świętego

14

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Legat napisał/a:
KSandraK napisał/a:

Sugeruję, abyś podążała własną drogą.

No niestety Jezus mówił o sobie, że jest drogą i życiem. Mówił też tak jak sugerujesz, że jest druga droga. Przestrzegał jednak by jej nie wybierać, bo wiedzie na zatracenie.

Mówił ci to osobiście? tongue

15

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
KSandraK napisał/a:
Legat napisał/a:
KSandraK napisał/a:

Sugeruję, abyś podążała własną drogą.

No niestety Jezus mówił o sobie, że jest drogą i życiem. Mówił też tak jak sugerujesz, że jest druga droga. Przestrzegał jednak by jej nie wybierać, bo wiedzie na zatracenie.

Mówił ci to osobiście? tongue

Osoby niewierzące, żeby ich nie nazywac fanatakami, powinny mieć, przynajmniej odrobinę tolerancji. smile

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Legat napisał/a:
KSandraK napisał/a:
Legat napisał/a:

No niestety Jezus mówił o sobie, że jest drogą i życiem. Mówił też tak jak sugerujesz, że jest druga droga. Przestrzegał jednak by jej nie wybierać, bo wiedzie na zatracenie.

Mówił ci to osobiście? tongue

Osoby niewierzące, żeby ich nie nazywac fanatakami, powinny mieć, przynajmniej odrobinę tolerancji. smile

Dokładnie to właśnie od ateistow najczęściej można przeczytać o wierzących obrazliwe slowa śmieszne jest,że takie osoby też później mówią o tolerancji

17

Odp: Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?
Legat napisał/a:
KSandraK napisał/a:
Legat napisał/a:

No niestety Jezus mówił o sobie, że jest drogą i życiem. Mówił też tak jak sugerujesz, że jest druga droga. Przestrzegał jednak by jej nie wybierać, bo wiedzie na zatracenie.

Mówił ci to osobiście? tongue

Osoby niewierzące, żeby ich nie nazywac fanatakami, powinny mieć, przynajmniej odrobinę tolerancji. smile

To nie odpowiada na moje pytanie wink

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Przejście z katolicyzmu na kalwinizm ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024