Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

1

Temat: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Czołem

Trafił się ostatnio watek babki której facet chciał żeby robili w lozku rzeczy znane mu z porno. Posypały się różne odpowiedzi, od: kopnij go w du..e bo zwiazek to nie film po takie typu: jak sie z toba całe życie nudził to poszedl w porno.

No i rodza mi się w głowie pytania. Nie chodzi mi o konkretne fantazje a o podejście do tematu ogólnie.

Jakie Wy macie podejście?
Gdzie są granice? Czy są sztywne i nieprzekraczalne? Czy można naginac?
Czy myślicie ze Wasz partner/partnerka bez krępowania moze poprosić o realizację? Bedzie oceniony? Czy zawsze omawiacie temat czy poprostu jedna osoba "wprowadza" fantazje z zaskoczenia. Czy fanrazje i granice zmieniają się z wiekiem? Ze stażem zwiazku? Czy są stałe - czy czasami przekraczacie jakieś granice a czasami nie da się? Czy uważacie ze powinno się nagiąć do próśb  drugiej strony czy w razie wątpliwości jest odpowiedź: nie. Czy zaryzykujecie dla partnera/ki nawet gdy tego "nie czujecie"? Czy z jednym partnerem/partnerka mieliscie granice ktorych nie bylo w zwiazku z kims innym? Jak to u Was jest?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Pytasz jak to jest u was, niczym ta Babka co przyjdzie jej pod mostem mieszkać big_smile
Nie wiem czy ktoś będzie się tu produkował, Jack to na pewno big_smile Mnie akurat w tym temacie inni nie interesują, bo wiadomo, że różnie bywa.
Jeden się będzie chwalił, drugi żalił big_smile

3

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

A ja Tobie powiem tak- co chatka, to zagadka I byłoby najlepiej gdyby nikt nie wtrącał się do tego jak kto w łóżku ma i tego nie opiniował bo ludzie są różni. Weźmy przykład faceta, który przed małżeństwem miał dziesiątki kobiet do których nic nie czuł, wyczyniał cuda na kiju z nimi. Może teraz potrzebuje silnych bodźców, a może się zakocha i doceni seks na bazie uczuć i juz cudów na kiju rodem z porno wyczyniać nie będzie musiał. I weźmy drugiego. Nie wyszalał się Pan, żona była pierwszą, czuje że coś stracił i będzie oczekiwał, że żona da sobie zrobić wszystko co się Panu zamarzy, choćby to było wsadzanie kija w tyłek, bo ON CHCE (przepraszam za taki przyklad)

O swoim pierwszym zwiazku nie napisze nic w tej materii bo był krótki. W wieloletnim związku z mężem zawsze słyszałam "rób tylko to na co jesteś gotowa, mała". Bez wymuszania, oczekiwań, z pełnym poszanowaniem moich granic. A jak czułam, że tak jest to chciałam się bawić. Ale to ja musiałam chcieć. Byłam niejako uprzywilejowana i decyzyjna, miałam przestrzeń na słowo "nie" więc teraz nie chowam żadnych urazów, traum i żali bo ktoś mnie do czegos przymusił. Każda relacja jest inna, ludzie się zmieniają, wiem od koleżanek z opowieści po wódeczce, że z jednym mogły wszystko i wszędzie a przy drugim się blokowały. Z czegoś to wynikało. Wiem, nie wyczerpałam tematu ; )

4

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Bert44 napisał/a:

Jakie Wy macie podejście?
Gdzie są granice? Czy są sztywne i nieprzekraczalne? Czy można naginac?
Czy myślicie ze Wasz partner/partnerka bez krępowania moze poprosić o realizację? Bedzie oceniony? Czy zawsze omawiacie temat czy poprostu jedna osoba "wprowadza" fantazje z zaskoczenia. Czy fanrazje i granice zmieniają się z wiekiem? Ze stażem zwiazku? Czy są stałe - czy czasami przekraczacie jakieś granice a czasami nie da się? Czy uważacie ze powinno się nagiąć do próśb  drugiej strony czy w razie wątpliwości jest odpowiedź: nie. Czy zaryzykujecie dla partnera/ki nawet gdy tego "nie czujecie"? Czy z jednym partnerem/partnerka mieliscie granice ktorych nie bylo w zwiazku z kims innym? Jak to u Was jest?

1. Nie mam nic przeciwko rozmawianiu o swoich fantazjach.
2. Granicę są tam gdzie czuję, ze coś jest dla mnie nie komfortowe lub niezgodne z moją moralnością. I nie, nie można naginać.
3. Oczywiście, że może zapytać/zaproponować swój pomysł ale jeżeli jest to coś z czym definitywnie się nie zgadzam to mu wyjaśniam dlaczego tak jest. Mój mąż w zasadzie od początku naszego małżeństwa ma jedną fantazję. Nic jakiegoś szczególnego ale dla mnie jest to totalnie nie komfortowe i powiedziałam "nie". Przyjął, zrozumiał. W przeciągu lat raz na jakiś czas spokojnie pyta czy coś się zmieniło, ja zawsze odpowiadam że nie. Zaakceptował, że ja z tego nie będę mieć żadnej przyjemności a jednak zależy mu na tym aby seks był dla nas obydwojga satysfakcjonujący i przyjemny więc niczego nie wymusza.
4. Oczywiście, że z czasem się zmienia to czy tamto. Kiedyś byłam bardzo na "nie" w temacie jakichkolwiek zabawek. W końcu nastał dzień gdy byłam zaintrygowana i dałam się namówić na pierwszą zabawkę. Dzisiaj mamy całe pudło różności.

5 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-27 22:31:20)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Mam tak samo nigdy nic na siłę.

Ale mi chodziło o naginanie swoich granic a nie drugiej strony. Bo pare razy się dziwiło jedno badz drugiej z nas. Np. podchodziliśmy do jakiejś fantazji lata temu. Jakoś nie szło za duzo obaw odpuściliśmy. A po latach bez planowania jakoś tak wyszło i okazuje się że jest fajnie. Kiedys moja zona mnie o cos poprosiła. No nie mój klimat mysle ale sie umówiliśmy ze jak nie będzie naprawdę nieakceptowalne to przynajmniej spróbujemy. I fantazja zony weszła już na stałe bo okazalo sie ze fajna.

Ja jestem teraz zdania ze swoje granice (oczywiście w ramach rozsądku) czasem warto nagiąć choćby po to żeby już z pełną wiedza powiedziec : no to nie dla mnie

Ale tylko swoje nigdy czyjes granice

6 Ostatnio edytowany przez R_ita2 (2025-01-27 22:35:30)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Bert44 napisał/a:

Ale tylko swoje nigdy czyjes granice

A podasz magiczną receptę na to naginanie? Gdzie są cienkie granice między "moja", "twoja", "nasze"? Gdzie jest cienka granica między sugerowaniem, opowiadaniem A namawianiem na coś? Czy to określone hasła i slowa, czy stosunek do tematu? Jeśli nam na czymś zależy, to czesto umyka nam że przeginamy pałę i nie dostrzegamy, że idziemy za daleko bo z natury chcemy by bylo po naszemu zazwyczaj. No i najważniejsze- nagniemy wlasne granice, a co jak to sprawi ból i zachwieje relacją? Umiesz to uogólnić? To wszystko co napisałam?

7 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-27 23:18:37)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
R_ita2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Ale tylko swoje nigdy czyjes granice

A podasz magiczną receptę na to naginanie? Gdzie są cienkie granice między "moja", "twoja", "nasze"? Gdzie jest cienka granica między sugerowaniem, opowiadaniem A namawianiem na coś? Czy to określone hasła i slowa, czy stosunek do tematu? Jeśli nam na czymś zależy, to czesto umyka nam że przeginamy pałę i nie dostrzegamy, że idziemy za daleko bo z natury chcemy by bylo po naszemu zazwyczaj. No i najważniejsze- nagniemy wlasne granice, a co jak to sprawi ból i zachwieje relacją? Umiesz to uogólnić? To wszystko co napisałam?

Chyba w mojej głowie nie jest to zbyt skomplikowane.

Po prostu jak słyszę: wiesz tak od jakiegos czasu chodzi mi po głowie zeby spróbować X. Co ty na to? I okazuje się że to X wywołuje u mnie na sama mysl dyskomfort ale sobie myślę- dobra spobuje świat sie nie zawali. Właśnie naginam swoją granice bo nie do konca tego chce. Ale tez ciekawski jestem. I może się okazać że mylilem się w ocenie.  Ale jak nie sprobuje to się nie dowiem. A druga strona zostanie z fantazja w glowie na zawsze.

Oczywiście mam swoje granice nieprzekraczalne. Są rzeczy których nie zrobię i nikt mnie nie namówi. Ale reszty przynajmniej próbuje. Potem się okazuje: "nigdy więcej" albo "można temat rozwijać". Chodzi mi o to że czasem pomimo lekkiego dyskomfortu warto spróbować. I tyle.

Różnica między sugerowaniem a namawianiem? Ja nie lubie namawiać ogólnie. Mówię że coś chciałbym spróbować i albo probujemy albo nie. Ale wiem że z drugiej strony nie ma automatycznego "nie" że strachu. Przynajmniej bedzie rozważone.

Jak sie ludzie szanują i kochaja to sobie krzywdy nie zrobią. Nie wystrzele z fantazja która może kogoś zranić. Albo naprawde zajechać psychicznie. Seks musi być fajny inaczej jest bez sensu

8

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Hm. Rozumiem. Ja zawsze podchodząc do jakiegoś tematu wychodzę poza siebie i swoje spostrzeganie- a przynajmniej staram się to robić. Ty jesteś zdrowy psychicznie, zrównoważony, kochasz, szanujesz partnerkę. Ale jest multum wadliwych związków gdzie "naginanie swoich granic" będzie oznaczało krzywdę dla jednej ze stron, dla tej która się nagina. Wiesz, młode dziewczyny słyszą "jeśli mnie kochasz to czemu nie chcesz?". Starsze w małżeństwie zaczynają się obawiać, że mąż się nudzi i je pozdradza jeśli nie nadstawią się tak, jak on sobie tego życzy. O co mi chodzi. To forum czytają rożni ludzie. Z różnym poczuciem własnej wartości, w różnych sytuacjach życiowych, wybrakowani, z deficytami albo po prostu manipulanci i cwaniacy. Ja staram się mieć pełen ogląd. Ja osobiście w tej materii miałam dobrze, czułam się szanowana, byłam decyzyjna więc mogłam się bawić. Wiesz o co mi chodzi? Naginanie granic budzi we mnie pewną wątpliwość. A z drugiej strony- kto nie wychodzi ze swojej strefy komfortu ten stoi w miejscu, nie dostrzega szans i się nie rozwija. Kurcze, trudny temat. Niebezpieczny tak naprawdę.

9

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
R_ita2 napisał/a:

Hm. Rozumiem. Ja zawsze podchodząc do jakiegoś tematu wychodzę poza siebie i swoje spostrzeganie- a przynajmniej staram się to robić. Ty jesteś zdrowy psychicznie, zrównoważony, kochasz, szanujesz partnerkę. Ale jest multum wadliwych związków gdzie "naginanie swoich granic" będzie oznaczało krzywdę dla jednej ze stron, dla tej która się nagina. Wiesz, młode dziewczyny słyszą "jeśli mnie kochasz to czemu nie chcesz?". Starsze w małżeństwie zaczynają się obawiać, że mąż się nudzi i je pozdradza jeśli nie nadstawią się tak, jak on sobie tego życzy. O co mi chodzi. To forum czytają rożni ludzie. Z różnym poczuciem własnej wartości, w różnych sytuacjach życiowych, wybrakowani, z deficytami albo po prostu manipulanci i cwaniacy. Ja staram się mieć pełen ogląd. Ja osobiście w tej materii miałam dobrze, czułam się szanowana, byłam decyzyjna więc mogłam się bawić. Wiesz o co mi chodzi? Naginanie granic budzi we mnie pewną wątpliwość. A z drugiej strony- kto nie wychodzi ze swojej strefy komfortu ten stoi w miejscu, nie dostrzega szans i się nie rozwija. Kurcze, trudny temat. Niebezpieczny tak naprawdę.

Chyba Cie rozumiem. Twoje spojrzenie jest dużo szersze niż dotyczące tego wątku. Generalnie z tymi fantazjami to rzeczywiście bawić się można ale tylko z kims zaufanym i bezpiecznym - jak wiesz ze nie skonczy sie zle. Tym bardziej że niektórych fantazji można by się wstydzić wiec naprawde trzeba ufać smile

Ale nawet w sprawach łóżkowych są granice których przekraczanie uważam za niebezpieczne np. trójkąty czy inne wielokąty, zdrady kontrolowane, swingowanie. Przynajmniej ja uwazam że to igranie z ogniem i to przekracza moje granice.

Ale z takich zabaw we dwoje jeśli nikogo nie kręci realne zranienie kogos to w zasadzie niewiele krzywdy może się stać. Najwyzej jakiś tam dyskomfort ale bez dramatu. I wtedy wiesz ze nie ma co próbować dalej.

10

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Taki fajny temat i tak mało wpisów smile
W czasach łatwej dostępności do porno pewnie wiele ludzi przenosi lub chciałaby pewne rzeczy do sypialni. Gdzie jest granica? Zawsze tam, gdzie ktoś stawia opór. Czy jest ona sztywna i nieprzekraczalna to zależy.  Na wiele można się zgodzić, ale pewne rzeczy są nieprzekraczalne i każdy zapewne takie ma, ktorych by nie zrobił. Ale tak, dużo też zależy od tego z kim jesteś. Łatwiej przekraczać granicę z kimś, kto mocno na Ciebie działa i jest duża chemia.  Kobiety zwłaszcza mają opory gdy facet nie kręci je wystarczajaco, więc jednemu  nie zrobią loda, innemu zrobią, a takiego, który je będzie mega kręcił wyssają do cna i jeszcze się obliżą. Życie. Jak się ludzie kiepsko dobierają w pary pod względem seksualnym to ich życie seksualne kuleje i potem są wątki, że żona oziębła, nie chce robić tego czy tamtego. A z innym robiłaby aż by wióry leciały. 
Bliskość w związku polega na zaufaniu i myślę, że należy bez skrępowania mówić o swoich fantazjach nie bojąc się oceny. Fantazje to fantazje, nie oznacza, że zaraz wszystkie trzeba realizować, ale taka otwartość i śmiałość jest seksowana i może być fajnym afrodyzjakiem. Prośba o wprowadzanie w czyn to już trochę co innego. Trzeba się wzajemnie bardziej poznać, żeby wiedzieć o co można prosić. Jeśli np. wiesz, że Twoją kobietę odrzuca np. bdsm to raczej prosić jej nie będziesz w tym temacie. Wprowadzanie fantazji z zaskoczenia też bywa problematyczne, bo i tu zależy od kalibru, są fantazje i fantazje. Raczej nie chciałabym być postawiona przed faktem, gdy znienacka mój facet wręcza mi pejcz i każe się wychłostać. Albo chce wychłostać mnie. Albo nie chciałabym nagle poczuć w tyłku niczego, czego wcześniej tam nie miałam. Takich zaskoczek nie lubię raczej. Dlatego w łóżku oprócz uprawiania seksu, rozmawia się też o seksie. Wtedy jest super.
Nie znoszę argumentu, że gdybyś mnie kochała to byś zrobiła itd. To jest szantaż emocjonalny.
Z wiekiem się zmienia dużo, człowiek już wie, czego chce, co lubi i jest gotów na więcej, jeśli ma u boku odpowiednią osobe smile

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Solaris napisał/a:

Taki fajny temat i tak mało wpisów smile
W czasach łatwej dostępności do porno pewnie wiele ludzi przenosi lub chciałaby pewne rzeczy do sypialni. Gdzie jest granica? Zawsze tam, gdzie ktoś stawia opór. Czy jest ona sztywna i nieprzekraczalna to zależy.  Na wiele można się zgodzić, ale pewne rzeczy są nieprzekraczalne i każdy zapewne takie ma, ktorych by nie zrobił. Ale tak, dużo też zależy od tego z kim jesteś. Łatwiej przekraczać granicę z kimś, kto mocno na Ciebie działa i jest duża chemia.  Kobiety zwłaszcza mają opory gdy facet nie kręci je wystarczajaco, więc jednemu  nie zrobią loda, innemu zrobią, a takiego, który je będzie mega kręcił wyssają do cna i jeszcze się obliżą. Życie. Jak się ludzie kiepsko dobierają w pary pod względem seksualnym to ich życie seksualne kuleje i potem są wątki, że żona oziębła, nie chce robić tego czy tamtego. A z innym robiłaby aż by wióry leciały. 
Bliskość w związku polega na zaufaniu i myślę, że należy bez skrępowania mówić o swoich fantazjach nie bojąc się oceny. Fantazje to fantazje, nie oznacza, że zaraz wszystkie trzeba realizować, ale taka otwartość i śmiałość jest seksowana i może być fajnym afrodyzjakiem. Prośba o wprowadzanie w czyn to już trochę co innego. Trzeba się wzajemnie bardziej poznać, żeby wiedzieć o co można prosić. Jeśli np. wiesz, że Twoją kobietę odrzuca np. bdsm to raczej prosić jej nie będziesz w tym temacie. Wprowadzanie fantazji z zaskoczenia też bywa problematyczne, bo i tu zależy od kalibru, są fantazje i fantazje. Raczej nie chciałabym być postawiona przed faktem, gdy znienacka mój facet wręcza mi pejcz i każe się wychłostać. Albo chce wychłostać mnie. Albo nie chciałabym nagle poczuć w tyłku niczego, czego wcześniej tam nie miałam. Takich zaskoczek nie lubię raczej. Dlatego w łóżku oprócz uprawiania seksu, rozmawia się też o seksie. Wtedy jest super.
Nie znoszę argumentu, że gdybyś mnie kochała to byś zrobiła itd. To jest szantaż emocjonalny.
Z wiekiem się zmienia dużo, człowiek już wie, czego chce, co lubi i jest gotów na więcej, jeśli ma u boku odpowiednią osobe smile

Lubię twoje wiersze rymowane, ale te białe robią na mnie większe wrażenie, serio big_smile

Ja od siebie potwierdzę, że dialog w związku + odpowiednia chemia to odpowiedź na większość pytań z zakresu łóżkowego, a i nie tylko.

Chociaż moje zdanie jest takie, że ja osobiście nie chciałbym przenosić pornoli do sypialni... Tak po prostu mam, choć nie jestem zamknięty na takie pomysły, to raczej pozostawie tę kwestię jako otwartą drugiej połówce.

12

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
ślad_po_bliźnie napisał/a:

Lubię twoje wiersze rymowane, ale te białe robią na mnie większe wrażenie, serio big_smile

Weź, aż przeczytałam jeszcze raz, co tu napisałam, że może jakiś erotyk niechcący wplotłam, ale żadnego wiersza tu nie ma big_smile

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Solaris napisał/a:
ślad_po_bliźnie napisał/a:

Lubię twoje wiersze rymowane, ale te białe robią na mnie większe wrażenie, serio big_smile

Weź, aż przeczytałam jeszcze raz, co tu napisałam, że może jakiś erotyk niechcący wplotłam, ale żadnego wiersza tu nie ma big_smile

Khee, mogę zrezygnować ze słowa wiersz na rzecz prozy poetyckiej, ale niżej nie zejdę big_smile big_smile

14

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

No, ale, że tu??? Ty chyba widzisz więcej niż jest napisane big_smile
Jak ja tu kiedyś napiszę biały wiersz w temacie to wszyscy będą mieli mokre sny big_smile

15 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-23 08:59:58)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Solaris napisał/a:

No, ale, że tu??? Ty chyba widzisz więcej niż jest napisane big_smile
Jak ja tu kiedyś napiszę biały wiersz w temacie to wszyscy będą mieli mokre sny big_smile

Solaris, spróbuję sparafrazować to, co napisał Ślad.

Otóż,  ja też tak mam, że lubię Cie czytać prozą i lubię poezją.

"Z bogactwa serca mówią usta".

Łapię się na tym, że zachwycam / zachwytam się tym, co czytam w Twoich postach. I wczoraj czytałem Twój post nr 10 i miałem myśl, żeby to napisać, ale dopiero dziś - po przeczytaniu postu Ślada - się za to zabrałem.

O zaufaniu i ocenie napisałaś bardzo trafnie. Po przeczytaniu pierwszego postu Berta pytałem się, po co odgrzewać stary wątek. Po przeczytaniu Twojego postu wiem, że po to, aby ktoś potrzebujący mógł przeczytać Twój post.

Ty piszesz wierszem białym jak śnieg na wysokich szczytach w Himalajach.

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Solaris napisał/a:

No, ale, że tu??? Ty chyba widzisz więcej niż jest napisane big_smile
Jak ja tu kiedyś napiszę biały wiersz w temacie to wszyscy będą mieli mokre sny big_smile

Widzisz, już są mokre sny, a jednak dobrze przeczytałem wszystko, bo Animus potwierdził i to używając jakich słów !!!

Wiosna, lato, kolejne uczucie wisi w powietrzu ?!?! big_smile

17

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Animus napisał/a:

Solaris, spróbuję sparafrazować to, co napisał Ślad.

Otóż,  ja też tak mam, że lubię Cie czytać prozą i lubię poezją.

"Z bogactwa serca mówią usta".

Łapię się na tym, że zachwycam / zachwytam się tym, co czytam w Twoich postach. I wczoraj czytałem Twój post nr 10 i miałem myśl, żeby to napisać, ale dopiero dziś - po przeczytaniu postu Ślada - się za to zabrałem.

O zaufaniu i ocenie napisałaś bardzo trafnie. Po przeczytaniu pierwszego postu Berta pytałem się, po co odgrzewać stary wątek. Po przeczytaniu Twojego postu wiem, że po to, aby ktoś potrzebujący mógł przeczytać Twój post.

Ty piszesz wierszem białym jak śnieg na wysokich szczytach w Himalajach.

Ooo, nie spodziewalam, to miło przeczytać, że moje pisanie tutaj sprawia komuś przyjemność, dziękuję smile Czuję się, jakbym dobry uczynek zrobiła smile

ślad_po_bliźnie napisał/a:

Widzisz, już są mokre sny, a jednak dobrze przeczytałem wszystko, bo Animus potwierdził i to używając jakich słów !!!

Wiosna, lato, kolejne uczucie wisi w powietrzu ?!?! big_smile

Ty żartownisiu! Animus o zupie a Ty o... big_smile
Zaraz Julce powiem!

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Solaris napisał/a:
Animus napisał/a:

Solaris, spróbuję sparafrazować to, co napisał Ślad.

Otóż,  ja też tak mam, że lubię Cie czytać prozą i lubię poezją.

"Z bogactwa serca mówią usta".

Łapię się na tym, że zachwycam / zachwytam się tym, co czytam w Twoich postach. I wczoraj czytałem Twój post nr 10 i miałem myśl, żeby to napisać, ale dopiero dziś - po przeczytaniu postu Ślada - się za to zabrałem.

O zaufaniu i ocenie napisałaś bardzo trafnie. Po przeczytaniu pierwszego postu Berta pytałem się, po co odgrzewać stary wątek. Po przeczytaniu Twojego postu wiem, że po to, aby ktoś potrzebujący mógł przeczytać Twój post.

Ty piszesz wierszem białym jak śnieg na wysokich szczytach w Himalajach.

Ooo, nie spodziewalam, to miło przeczytać, że moje pisanie tutaj sprawia komuś przyjemność, dziękuję smile Czuję się, jakbym dobry uczynek zrobiła smile

ślad_po_bliźnie napisał/a:

Widzisz, już są mokre sny, a jednak dobrze przeczytałem wszystko, bo Animus potwierdził i to używając jakich słów !!!

Wiosna, lato, kolejne uczucie wisi w powietrzu ?!?! big_smile

Ty żartownisiu! Animus o zupie a Ty o... big_smile
Zaraz Julce powiem!

Na 5 minut go  zostawić ! big_smile big_smile

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Julia life in UK napisał/a:
Solaris napisał/a:
Animus napisał/a:

Solaris, spróbuję sparafrazować to, co napisał Ślad.

Otóż,  ja też tak mam, że lubię Cie czytać prozą i lubię poezją.

"Z bogactwa serca mówią usta".

Łapię się na tym, że zachwycam / zachwytam się tym, co czytam w Twoich postach. I wczoraj czytałem Twój post nr 10 i miałem myśl, żeby to napisać, ale dopiero dziś - po przeczytaniu postu Ślada - się za to zabrałem.

O zaufaniu i ocenie napisałaś bardzo trafnie. Po przeczytaniu pierwszego postu Berta pytałem się, po co odgrzewać stary wątek. Po przeczytaniu Twojego postu wiem, że po to, aby ktoś potrzebujący mógł przeczytać Twój post.

Ty piszesz wierszem białym jak śnieg na wysokich szczytach w Himalajach.

Ooo, nie spodziewalam, to miło przeczytać, że moje pisanie tutaj sprawia komuś przyjemność, dziękuję smile Czuję się, jakbym dobry uczynek zrobiła smile

ślad_po_bliźnie napisał/a:

Widzisz, już są mokre sny, a jednak dobrze przeczytałem wszystko, bo Animus potwierdził i to używając jakich słów !!!

Wiosna, lato, kolejne uczucie wisi w powietrzu ?!?! big_smile

Ty żartownisiu! Animus o zupie a Ty o... big_smile
Zaraz Julce powiem!

Na 5 minut go  zostawić ! big_smile big_smile


Ale zaraz. Naprawdę mi się od Was obrywa za nic big_smile

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Solaris napisał/a:
Animus napisał/a:

Solaris, spróbuję sparafrazować to, co napisał Ślad.

Otóż,  ja też tak mam, że lubię Cie czytać prozą i lubię poezją.

"Z bogactwa serca mówią usta".

Łapię się na tym, że zachwycam / zachwytam się tym, co czytam w Twoich postach. I wczoraj czytałem Twój post nr 10 i miałem myśl, żeby to napisać, ale dopiero dziś - po przeczytaniu postu Ślada - się za to zabrałem.

O zaufaniu i ocenie napisałaś bardzo trafnie. Po przeczytaniu pierwszego postu Berta pytałem się, po co odgrzewać stary wątek. Po przeczytaniu Twojego postu wiem, że po to, aby ktoś potrzebujący mógł przeczytać Twój post.

Ty piszesz wierszem białym jak śnieg na wysokich szczytach w Himalajach.

Ooo, nie spodziewalam, to miło przeczytać, że moje pisanie tutaj sprawia komuś przyjemność, dziękuję smile Czuję się, jakbym dobry uczynek zrobiła smile

ślad_po_bliźnie napisał/a:

Widzisz, już są mokre sny, a jednak dobrze przeczytałem wszystko, bo Animus potwierdził i to używając jakich słów !!!

Wiosna, lato, kolejne uczucie wisi w powietrzu ?!?! big_smile

Ty żartownisiu! Animus o zupie a Ty o... big_smile
Zaraz Julce powiem!

Ty nie patrz, że zupa, tylko patrzaj, jak on tą chochlę obraca w dłoni, a i jak dosypuje papryki czerwonej saszetkę nr pięć. No !

21 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-05-23 11:42:55)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Kiedys miałem dziewczynę, nazwię ją Gosia. Twierdziła, że bardzo nie lubi alkoholu i brzydzi się pijakami. Poszlismy swego czasu na imprezę. Ku mojemu zdziwieniu, gdy szedł jakis bardzo pijany koleś, spoglądał na nią i mówił mniej więcej cos takiego: o cześć Gosia. smile
Była to dla mnie tajemnica, której ona nie umiała mi wytłumaczyć. smile

22 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-23 12:11:13)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
ślad_po_bliźnie napisał/a:

Widzisz, już są mokre sny,

"Solaris" powieść science fiction Stanisława Lema, napisana w roku 1961 i przetłumaczona na ponad 40 języków.

SOLARIS

Wierszem białym jak konwalie
i snem mokrym od porannej rosy;
łzą tęsknoty co nigdy nie kłamie
gdy przemienia pieszczotę w dotyk.

I majowym kwitnącym kasztanem,
co się z kwiatu w owoc zaczerwienia,
pozamieniam słowa w taniec
nim dzień słońcu powie "do widzenia".


© A. (2025-05-23,  12:05)


P.S. Takie jest moje podejście "do sprawy".

23

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Ktoś tu chyba rozwala temat. Albo i już rozwalił.
Co do pytania głównego - detale zależą od samych zainteresowanych.
Musi być szczerość i zaufanie, bez tego nie poeksperymentujesz. A i jeszcze dobrze jest rozróżnić to, czego się nie chce początkowo robić, ale na zasadzie, ze to coś nowego, nieznanego - być może człowiek się do tego przekona. Co innego w sytuacji, gdy ktoś zdecydowanie nie chce czegoś spróbować -  na przykład wymiana partnerów - tego się już nie przeskoczy, a zmuszać się nie można.

24

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Julka, spoko, nie zbałamucę go! Przeciwnie, dopilnuję, żeby jego myśli były czyste jak lilia! big_smile

Animus, jak pięknie! Warto było ten post nr 10 napisać tongue


Co do rozwalania tematu. Już nie bądźmy tacy strasznie poważni. Wątek od miesięcy leżał odłogiem i pies z kulawą nogą się nim nie interesował. Troszkę tchnęliśmy radości i życia w niego smile

25

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
złoto napisał/a:

Ktoś tu chyba rozwala temat. Albo i już rozwalił.

"

Złoto, nie wiem czy to aby do mnie, ale napisałem w temacie "fantazji łóżkowych" i w nawiązaniu do wcześniejszego postu o "mokrych snach".

W P.S. wyraźnie także zaznaczyłem, że takie jest moje podejście "do sprawy".

Moje "fantazje łóżkowe" lubię się rymować, co - uważam - jest najlepszym zwyczajem w łóżku, bo najgorsza jest prozaiczna monotonia...

26 Ostatnio edytowany przez Lotus (2025-05-24 17:08:00)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Ja z moją tż nigdy nie rozmawiałem o naszych fantazjach. Wszelkie nowości wprowadzaliśmy bez słów. Początkowo nasz seks był tradycyjny. Byliśmy młodzi. Próbowaliśmy różnych pozycji i było fajnie. Żadnych oralów czy analów. Miałem ochotę co prawda ochotę na oral ,ale bałem.sie jej zaproponować. Obawiałem się odmowy. Okazało sięze moje obawy byly niepotrzebme. Pewnego razu podczas pieszczot partnerka zaczęła mi się podstawiać,  że tak się wyrażę. Na 100% chciała abym zrobił jej tam dobrze oralnie. Marzyłem.o.tym od dawna. Moje.marzenia się spełniły. Po pewnym czasie ona zaczęła mi się odwzajemniać w ten sam sposób. Minęło trochę lat i zachciało się nam kolejnych emocji. Tym razem chodziło o seks grecki. Nigdy żadne z nas wcześniej o tym nie wspomniało, ale okazało się, że oboje o tym myśleliśmy. Nie potrzeba było słów. Pewnego późnego wieczoru doświadczyliśmy po raz pierwszy i tego rodzaju seksu. Pokonana została kolejna bariera.

Bert44 napisał/a:

Czołem

Trafił się ostatnio watek babki której facet chciał żeby robili w lozku rzeczy znane mu z porno. Posypały się różne odpowiedzi, od: kopnij go w du..e bo zwiazek to nie film po takie typu: jak sie z toba całe życie nudził to poszedl w porno.

No i rodza mi się w głowie pytania. Nie chodzi mi o konkretne fantazje a o podejście do tematu ogólnie.

Jakie Wy macie podejście?
Gdzie są granice? Czy są sztywne i nieprzekraczalne? Czy można naginac?
Czy myślicie ze Wasz partner/partnerka bez krępowania moze poprosić o realizację? Bedzie oceniony? Czy zawsze omawiacie temat czy poprostu jedna osoba "wprowadza" fantazje z zaskoczenia. Czy fanrazje i granice zmieniają się z wiekiem? Ze stażem zwiazku? Czy są stałe - czy czasami przekraczacie jakieś granice a czasami nie da się? Czy uważacie ze powinno się nagiąć do próśb  drugiej strony czy w razie wątpliwości jest odpowiedź: nie. Czy zaryzykujecie dla partnera/ki nawet gdy tego "nie czujecie"? Czy z jednym partnerem/partnerka mieliscie granice ktorych nie bylo w zwiazku z kims innym? Jak to u Was jest?

27 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-05-25 08:36:42)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Bert jesli dobrze kojarzę, jesteś facetem. Sorry jeśli coś mylę. Nie pomaga, że masz kobiecy tytuł użytkownika (z tych przyznawanych za liczbę postów na forum).

Bert44 napisał/a:

Jakie Wy macie podejście?
Gdzie są granice? Czy są sztywne i nieprzekraczalne? Czy można naginac?
Czy myślicie ze Wasz partner/partnerka bez krępowania moze poprosić o realizację? Bedzie oceniony? Czy zawsze omawiacie temat czy poprostu jedna osoba "wprowadza" fantazje z zaskoczenia. Czy fanrazje i granice zmieniają się z wiekiem? Ze stażem zwiazku? Czy są stałe - czy czasami przekraczacie jakieś granice a czasami nie da się? Czy uważacie ze powinno się nagiąć do próśb  drugiej strony czy w razie wątpliwości jest odpowiedź: nie. Czy zaryzykujecie dla partnera/ki nawet gdy tego "nie czujecie"? Czy z jednym partnerem/partnerka mieliscie granice ktorych nie bylo w zwiazku z kims innym? Jak to u Was jest?

Trochę dużo pytań.

Ogólnie mówiąc, ostra reakcja kobiet którą cytowałeś wydaje mi się pruderią. Możliwe, że jest jakiś element emocjonalnej zazdrości (trochę jak wobec rywalki). A czasem po prostu kogoś może dany typ porno obrzydzać, bo taki ma gust.

Jeszcze ogólniej mówiąc, przenoszenie porno w real niesie ze sobą ryzyko rozczarowania lub wystąpienia nieoczekiwanych, prozaicznych utrudnień (jak to fantazja vs. rzeczywistość). Trochę jak komedie romantyczne vs. normalny związek: komedie ścinają boki, podkręcają pewne aspekty i omijają inne. Więc jeśli ktoś jest nastawiony że wszystko będzie 1:1, to się może na tym rozbić. Jest też prozaiczna kwestia, czy np. dana pozycja jest atletycznie wykonalna (jeśli zaangażowane osoby akurat nie są wystarczająco silne bądź giętkie) albo czy jest relacyjnie bezpieczna (np. jeśli chodzi o trójkąty, które mogą byc ryzykowne emocjonalnie i pakowaniem się na pole minowe). Jeszcze inne rzeczy potrafią działać jako fantazja, ale w praktyce byłyby na 99,9% przynajmniej niewygodne, jeśli nie niebezpieczne (co skrajniejsze fetysze i inne). Trzeba podchodzić z głową.

Co do oceniania: każdy zawsze jest oceniany. Na plus albo na minus, ale nie ma, że totalnie wcale.

Temat wydaje mi się na poziomie teoretycznym dość płynny: źródłem "inspiracji" łóżkowej może być doświadczenie albo porno. A sprowadza się do tego, co kogo kręci. Czy jest komuś znane z poprzedniego związku, czy z konsumpcji mediów, to kwestia drugorzędna.

Wydaje mi się, że prędzej propozycja typu "moja ex tak lubiła, spróbujmy tak" będzie budzić emocjonalny sprzeciw, niż propozycja zaczerpnięta z porno; a mimo to porno ma (lub miało) złą prasę "zboczonego". To jest lekko nielogiczne.

Większość pytań, które stawiasz, w zasadzie odnoszą się do granic w łóżku i komunikacji (aka jak kogoś nie zgwałcić niechcący).

28

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Lotus napisał/a:

Ja z moją tż nigdy nie rozmawiałem o naszych fantazjach. Wszelkie nowości wprowadzaliśmy bez słów. Początkowo nasz seks był tradycyjny. Byliśmy młodzi. Próbowaliśmy różnych pozycji i było fajnie. Żadnych oralów czy analów. Miałem ochotę co prawda ochotę na oral ,ale bałem.sie jej zaproponować. Obawiałem się odmowy. Okazało sięze moje obawy byly niepotrzebme. Pewnego razu podczas pieszczot partnerka zaczęła mi się podstawiać,  że tak się wyrażę. Na 100% chciała abym zrobił jej tam dobrze oralnie. Marzyłem.o.tym od dawna. Moje.marzenia się spełniły. Po pewnym czasie ona zaczęła mi się odwzajemniać w ten sam sposób. Minęło trochę lat i zachciało się nam kolejnych emocji. Tym razem chodziło o seks grecki. Nigdy żadne z nas wcześniej o tym nie wspomniało, ale okazało się, że oboje o tym myśleliśmy. Nie potrzeba było słów. Pewnego późnego wieczoru doświadczyliśmy po raz pierwszy i tego rodzaju seksu. Pokonana została kolejna bariera.

Bert44 napisał/a:

Czołem

Trafił się ostatnio watek babki której facet chciał żeby robili w lozku rzeczy znane mu z porno. Posypały się różne odpowiedzi, od: kopnij go w du..e bo zwiazek to nie film po takie typu: jak sie z toba całe życie nudził to poszedl w porno.

No i rodza mi się w głowie pytania. Nie chodzi mi o konkretne fantazje a o podejście do tematu ogólnie.

Jakie Wy macie podejście?
Gdzie są granice? Czy są sztywne i nieprzekraczalne? Czy można naginac?
Czy myślicie ze Wasz partner/partnerka bez krępowania moze poprosić o realizację? Bedzie oceniony? Czy zawsze omawiacie temat czy poprostu jedna osoba "wprowadza" fantazje z zaskoczenia. Czy fanrazje i granice zmieniają się z wiekiem? Ze stażem zwiazku? Czy są stałe - czy czasami przekraczacie jakieś granice a czasami nie da się? Czy uważacie ze powinno się nagiąć do próśb  drugiej strony czy w razie wątpliwości jest odpowiedź: nie. Czy zaryzykujecie dla partnera/ki nawet gdy tego "nie czujecie"? Czy z jednym partnerem/partnerka mieliscie granice ktorych nie bylo w zwiazku z kims innym? Jak to u Was jest?

No to chyba lepiej rozmawiac niz po latach uświadomić sobie ze oboje chcecie

29

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
KSandraK napisał/a:

Bert jesli dobrze kojarzę, jesteś facetem. Sorry jeśli coś mylę. Nie pomaga, że masz kobiecy tytuł użytkownika (z tych przyznawanych za liczbę postów na forum).

Bert44 napisał/a:

Jakie Wy macie podejście?
Gdzie są granice? Czy są sztywne i nieprzekraczalne? Czy można naginac?
Czy myślicie ze Wasz partner/partnerka bez krępowania moze poprosić o realizację? Bedzie oceniony? Czy zawsze omawiacie temat czy poprostu jedna osoba "wprowadza" fantazje z zaskoczenia. Czy fanrazje i granice zmieniają się z wiekiem? Ze stażem zwiazku? Czy są stałe - czy czasami przekraczacie jakieś granice a czasami nie da się? Czy uważacie ze powinno się nagiąć do próśb  drugiej strony czy w razie wątpliwości jest odpowiedź: nie. Czy zaryzykujecie dla partnera/ki nawet gdy tego "nie czujecie"? Czy z jednym partnerem/partnerka mieliscie granice ktorych nie bylo w zwiazku z kims innym? Jak to u Was jest?

Trochę dużo pytań.

Ogólnie mówiąc, ostra reakcja kobiet którą cytowałeś wydaje mi się pruderią. Możliwe, że jest jakiś element emocjonalnej zazdrości (trochę jak wobec rywalki). A czasem po prostu kogoś może dany typ porno obrzydzać, bo taki ma gust.

Jeszcze ogólniej mówiąc, przenoszenie porno w real niesie ze sobą ryzyko rozczarowania lub wystąpienia nieoczekiwanych, prozaicznych utrudnień (jak to fantazja vs. rzeczywistość). Trochę jak komedie romantyczne vs. normalny związek: komedie ścinają boki, podkręcają pewne aspekty i omijają inne. Więc jeśli ktoś jest nastawiony że wszystko będzie 1:1, to się może na tym rozbić. Jest też prozaiczna kwestia, czy np. dana pozycja jest atletycznie wykonalna (jeśli zaangażowane osoby akurat nie są wystarczająco silne bądź giętkie) albo czy jest relacyjnie bezpieczna (np. jeśli chodzi o trójkąty, które mogą byc ryzykowne emocjonalnie i pakowaniem się na pole minowe). Jeszcze inne rzeczy potrafią działać jako fantazja, ale w praktyce byłyby na 99,9% przynajmniej niewygodne, jeśli nie niebezpieczne (co skrajniejsze fetysze i inne). Trzeba podchodzić z głową.

Co do oceniania: każdy zawsze jest oceniany. Na plus albo na minus, ale nie ma, że totalnie wcale.

Temat wydaje mi się na poziomie teoretycznym dość płynny: źródłem "inspiracji" łóżkowej może być doświadczenie albo porno. A sprowadza się do tego, co kogo kręci. Czy jest komuś znane z poprzedniego związku, czy z konsumpcji mediów, to kwestia drugorzędna.

Wydaje mi się, że prędzej propozycja typu "moja ex tak lubiła, spróbujmy tak" będzie budzić emocjonalny sprzeciw, niż propozycja zaczerpnięta z porno; a mimo to porno ma (lub miało) złą prasę "zboczonego". To jest lekko nielogiczne.

Większość pytań, które stawiasz, w zasadzie odnoszą się do granic w łóżku i komunikacji (aka jak kogoś nie zgwałcić niechcący).

Te tytul nadal się z automatu kiedys nie mogę go zmienić.

Niepotrzebnie sprowadzasz fantazje do porno. Ktos moze marzyć o kochaniu się w nocy na plaży ale wstydzic się zaproponowac. Albo nowa pozycje bo zawsze tylko na misjonarza jada. To nie musi iść z jakiegoś hardcore porno. Tak temat jest "płynny"

30 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-05-25 10:36:30)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Hej, przecież sam pytałeś o porno wink Zaraz w pierwszym zdaniu wątku.

Bert44 napisał/a:

Czołem

Trafił się ostatnio watek babki której facet chciał żeby robili w lozku rzeczy znane mu z porno. Posypały się różne odpowiedzi, od: kopnij go w du..e bo zwiazek to nie film po takie typu: jak sie z toba całe życie nudził to poszedl w porno.

No i rodza mi się w głowie pytania. Nie chodzi mi o konkretne fantazje a o podejście do tematu ogólnie.

Znaczy, na 100% jest niejedno porno w nocy na plaży. If it exists, there is porn of it.

Co do tych konkretnych przykładów. Trochę się rozmawia a trochę wychodzi spontanicznie z inicjatywą. A trochę się planuje. Np. las jest atrakcyjny, ale trzeba brać poprawkę (i środki, bądź wybrać odpowiednią porę roku) na komary, kleszcze i kłujące szyszki tongue Proza życia. Natomiast pamiętam, że zupełnie na początku w ogóle seks był dla mnie taki jakby w dużym stopniu teoretyczny. Więc każda propozycja też była teoretyczna i "na sucho", bez praktyki na dobrą sprawę trudno było mieć jakąś skonkretyzowaną opinię. W sumie dobra komunikacja to podstawa (taki dosyć truizm).

Właśnie to dziwne z tytułami, bo niektórzy mają Net-Facet. Pewnie dostali z nadania, bo jak inaczej na stałe.

31

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
KSandraK napisał/a:

Właśnie to dziwne z tytułami, bo niektórzy mają Net-Facet. Pewnie dostali z nadania, bo jak inaczej na stałe.


Fora działają tak, że taki status można osiągnąć automatycznie po ilości opublikowanych postów, a niektóre są nadawane z palca. net-facet był stanem nadawanym z palca przez adminów/modów forum. A skoro ich nie ma.....


W sumie dobra komunikacja to podstawa (taki dosyć truizm).

Nikt nas nie uczy komunikacji w tym temacie. Niektórzy potrafią rozmawiać na temat seksu otwarcie, ale inni nie potrafią wydusić z siebie ani słowa. Moja była tak miała. Wszystko niby super i cacy, a się okazało, że zwyczajnie kłamała, bo wstydziła się powiedzieć cokolwiek prawdziwego. Co tym chciała osiągnąć? Nie wiem. Ale wiem dlaczego. Wyszło po czasie, że była uzależniona od masturbacji i fantazji rodem z hollywoodzkich komedii romantycznych i bajek. Nie był to jedyny przypadek kłamstwa w tym temacie, z jakim się spotkałem. Niektórzy poruszają się w kajdanach z jakimś dziwacznym, moralnym wzorcem jak można się zabawiać, a jak nie wypada. A prawda jest taka, że jak dwoje dorosłych ludzi rozmawia i świadomie godzi się na określone praktyki, to co by to nie było, to jest to jedynie sprawa pomiędzy nimi i o ile nikomu nie dzieje się krzywda, to nikomu nic do tego.

32

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
KSandraK napisał/a:

Hej, przecież sam pytałeś o porno wink Zaraz w pierwszym zdaniu wątku.

Bert44 napisał/a:

Czołem

Trafił się ostatnio watek babki której facet chciał żeby robili w lozku rzeczy znane mu z porno. Posypały się różne odpowiedzi, od: kopnij go w du..e bo zwiazek to nie film po takie typu: jak sie z toba całe życie nudził to poszedl w porno.

No i rodza mi się w głowie pytania. Nie chodzi mi o konkretne fantazje a o podejście do tematu ogólnie.

Znaczy, na 100% jest niejedno porno w nocy na plaży. If it exists, there is porn of it.

Co do tych konkretnych przykładów. Trochę się rozmawia a trochę wychodzi spontanicznie z inicjatywą. A trochę się planuje. Np. las jest atrakcyjny, ale trzeba brać poprawkę (i środki, bądź wybrać odpowiednią porę roku) na komary, kleszcze i kłujące szyszki tongue Proza życia. Natomiast pamiętam, że zupełnie na początku w ogóle seks był dla mnie taki jakby w dużym stopniu teoretyczny. Więc każda propozycja też była teoretyczna i "na sucho", bez praktyki na dobrą sprawę trudno było mieć jakąś skonkretyzowaną opinię. W sumie dobra komunikacja to podstawa (taki dosyć truizm).

Właśnie to dziwne z tytułami, bo niektórzy mają Net-Facet. Pewnie dostali z nadania, bo jak inaczej na stałe.

Może byla jakas opcja przy rejestracji nie pamiętam.

Masz racje z tym porno. Watek sprzed dlugiego czasu nawet nie pamiętałem. Chodzilo mi ogólnie o fantazje a "natchnieniem" byl jakis watek gdzie ktos chcial chyba coś z porno próbować.

33

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Bert44 napisał/a:

Masz racje z tym porno. Watek sprzed dlugiego czasu nawet nie pamiętałem. Chodzilo mi ogólnie o fantazje a "natchnieniem" byl jakis watek gdzie ktos chcial chyba coś z porno próbować.

No w sumie nie mam za wiele więcej do dodania w temacie smile

Jack Sparrow napisał/a:

Nikt nas nie uczy komunikacji w tym temacie. Niektórzy potrafią rozmawiać na temat seksu otwarcie, ale inni nie potrafią wydusić z siebie ani słowa. Moja była tak miała. Wszystko niby super i cacy, a się okazało, że zwyczajnie kłamała, bo wstydziła się powiedzieć cokolwiek prawdziwego. Co tym chciała osiągnąć? Nie wiem. Ale wiem dlaczego. Wyszło po czasie, że była uzależniona od masturbacji i fantazji rodem z hollywoodzkich komedii romantycznych i bajek. Nie był to jedyny przypadek kłamstwa w tym temacie, z jakim się spotkałem. Niektórzy poruszają się w kajdanach z jakimś dziwacznym, moralnym wzorcem jak można się zabawiać, a jak nie wypada. A prawda jest taka, że jak dwoje dorosłych ludzi rozmawia i świadomie godzi się na określone praktyki, to co by to nie było, to jest to jedynie sprawa pomiędzy nimi i o ile nikomu nie dzieje się krzywda, to nikomu nic do tego.

Znaczy, nie szukając daleko przykładów mało zdrowych zachowań w łóżku i w związku: https://www.netkobiety.pl/t135018.html  (pierwszy post)

Co mogę powiedzieć, wstyd zabija. I dlatego nie należy kierować się wstydem. Oceniam, że ogólnie kobiety bardzo dużo i często zwracają uwagę, jak wypadną albo co inni o nich pomyślą i robią poprawki na to (niekoniecznie celnie).

Trochę mnie ciekawi, czy przypadkiem nie demonizujesz trochę uzależnienia od masturbacji Twojej ex jako crux problemu (i czy to było uzależnienie, czy po prostu regularne realizowanie potrzeb seksualnych we własnym zakresie). Znaczy, mogę sobie wyobrazić, że jeśli sama się zaspokoiła to mogła mniej więcej na luzie udawać ochy i achy sądząc, że partner tego oczekuje. Niekoniecznie musiało wiązać się z faktycznym uzależnieniem przez duże U, takim klasycznie przeszkadzającym w codziennym życiu. Technicznie mogła mieć swego rodzaju dobre intencje (dobrymi chęciami piekło wybrukowane, ale to swoją drogą...) Sorry za adwokata diabła, jeśli się mylę.

34

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Trochę to brutalne co teraz napiszę ale każdy dobrze wie, że najlepsza dziewczyna to ta z depresją, niską samooceną, problemami, długami i bez kasy.
Z taką można robić wszystko na co tylko masz ochotę. Ona będzię wierna, lojalna i zrobi wszystko, żebyś tylko jej nie zostawił bo sama sobie nie poradzi i nie ma dokąd pójść.
Łatwo nią manipulować, czy uzależnić od alkoholu czy innych specyfików.
Taki trochę  darmowy niewolnik.


Pozdrawiam Patrycja - 2018

Pozdrawiam Dominika - 2022

35

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Heh porno to nie życie smile

36

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
WhoAreYou? napisał/a:

Trochę to brutalne co teraz napiszę ale każdy dobrze wie, że najlepsza dziewczyna to ta z depresją, niską samooceną, problemami, długami i bez kasy.
Z taką można robić wszystko na co tylko masz ochotę. Ona będzię wierna, lojalna i zrobi wszystko, żebyś tylko jej nie zostawił bo sama sobie nie poradzi i nie ma dokąd pójść.
Łatwo nią manipulować, czy uzależnić od alkoholu czy innych specyfików.
Taki trochę  darmowy niewolnik.


Pozdrawiam Patrycja - 2018

Pozdrawiam Dominika - 2022

Nie wiem dla kogo najlepsza. Na pewno nie dla mnie. Lubię robić wszystko pod warunkiem że druga strona lubi wszystko

37

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
KSandraK napisał/a:

Trochę mnie ciekawi, czy przypadkiem nie demonizujesz trochę uzależnienia od masturbacji Twojej ex jako crux problemu (i czy to było uzależnienie, czy po prostu regularne realizowanie potrzeb seksualnych we własnym zakresie).


Jak ktoś masturbuje się z nudów po kilka-kilkanaście razy dziennie przez kilka kolejnych dni z rzędu do tego stopnia, że nie może potem przez kilka dni siedzieć normalnie i nie potrafi osiągać orgazmów inaczej niż od własnej ręki to jest to zdecydowanie uzależnienie.

38

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
WhoAreYou? napisał/a:

Trochę to brutalne co teraz napiszę ale każdy dobrze wie, że najlepsza dziewczyna to ta z depresją, niską samooceną, problemami, długami i bez kasy.

bardziej z borderline smile

39

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Farmer napisał/a:
WhoAreYou? napisał/a:

Trochę to brutalne co teraz napiszę ale każdy dobrze wie, że najlepsza dziewczyna to ta z depresją, niską samooceną, problemami, długami i bez kasy.

bardziej z borderline smile

Nudy nie bedzie

40 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-07-22 20:17:35)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
WhoAreYou? napisał/a:

Trochę to brutalne co teraz napiszę ale każdy dobrze wie, że najlepsza dziewczyna to ta z depresją, niską samooceną, problemami, długami i bez kasy.
Z taką można robić wszystko na co tylko masz ochotę. Ona będzię wierna, lojalna i zrobi wszystko, żebyś tylko jej nie zostawił bo sama sobie nie poradzi i nie ma dokąd pójść.
Łatwo nią manipulować, czy uzależnić od alkoholu czy innych specyfików.
Taki trochę  darmowy niewolnik.

Slaby bait albo wyobraznia.
Nie wiem kto bylby tym darmowym niewolnikiem w takim zwiazku bo osoba z depresja nadal potrzebuje jesc i gdzies mieszkac a nie nadaje sie do niczego - nie da rady konsekwentnie wypelniac zadnej odpowiedzialnosci, na wszystko musi byc namawiana, straszona bo najchetniej lezalaby caly czas w lozku a nawet jesli ostatecznie zgodzi sie na wszystko to na pewno nie z zaangazowaniem, ktore jest atrakcyjne; raczej przeciwnie, z takim wyrazem twarzy, ze osoba, ktora ja do tego namowila moglaby miec spore watpliwosci co do kierunku swojego zycia xD

41 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-07-22 20:53:39)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
Bert44 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

A podasz magiczną receptę na to naginanie? Gdzie są cienkie granice między "moja", "twoja", "nasze"?

Chyba w mojej głowie nie jest to zbyt skomplikowane.

Po prostu jak słyszę: wiesz tak od jakiegos czasu chodzi mi po głowie zeby spróbować X. Co ty na to? I okazuje się że to X wywołuje u mnie na sama mysl dyskomfort ale sobie myślę- dobra spobuje świat sie nie zawali. Właśnie naginam swoją granice bo nie do konca tego chce.

W twojej glowie Bert nic nie jest zbyt skomplikowane - na tym polega problem.

Preferencje to nie granice.
To, ze cos powoduje w czlowieku odruch odpychajacy nie oznacza, ze to jest jego granica.
Jak dostaniesz w pracy do wykonania, ktorego nie lubisz to wywola u Ciebie dyskomfort i nie ma nic wspolnego z granicami.

Granica to koncept oznaczajcy postanowienie, ze czlowiek sie nie zgodzi na jakas konkretna sytuacje lub zbior sytuacji i jest wynikiem wczesniejszej swiadomej refleksji danej osoby.
Wiec aby uzywanie konceptu "granicy" mialo jakikolwiek sens to dana osoba musi poprzez swiadoma refleksje dojsc do postanowienia, ze nie zgodzi sie na zadna seksualna aktywnosc oprocz tych, ktore historycznie wykonywala - a zdrowi ludzie nie stawiaja sobie takich "granic" bo by sie zabetonowali.

Wiec problem, na ktorym sie koncentrujesz nie brzmi: "Gdzie sa wasze granice i czy mozna je naginac" tylko: "czy jestescie gotowi zrobic cos co nie jest wasza preferencja jesli poprosi was o to partner".
Czyli tak jak zwykle w przypadku twojej osoby - twoje refleksje sa nudne i oczywiste wiec uzywasz niewlasciwych konceptow nadajac im absurdalnie bledne znaczenie abys brzmial ciekawiej.

I oczywista odpowiedz: ludzie wykonuja aktywnosci, ktore nie sa ich preferencja tylko jesli widza w tym interes dla samych siebie lub innej osoby, ktora jest dla nich wazna.

42 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-07-22 21:53:25)

Odp: Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy
JohnyBravo777 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

A podasz magiczną receptę na to naginanie? Gdzie są cienkie granice między "moja", "twoja", "nasze"?

Chyba w mojej głowie nie jest to zbyt skomplikowane.

Po prostu jak słyszę: wiesz tak od jakiegos czasu chodzi mi po głowie zeby spróbować X. Co ty na to? I okazuje się że to X wywołuje u mnie na sama mysl dyskomfort ale sobie myślę- dobra spobuje świat sie nie zawali. Właśnie naginam swoją granice bo nie do konca tego chce.

W twojej glowie Bert nic nie jest zbyt skomplikowane - na tym polega problem.

Preferencje to nie granice.
To, ze cos powoduje w czlowieku odruch odpychajacy nie oznacza, ze to jest jego granica.
Jak dostaniesz w pracy do wykonania, ktorego nie lubisz to wywola u Ciebie dyskomfort i nie ma nic wspolnego z granicami.

Granica to koncept oznaczajcy postanowienie, ze czlowiek sie nie zgodzi na jakas konkretna sytuacje lub zbior sytuacji i jest wynikiem wczesniejszej swiadomej refleksji danej osoby.
Wiec aby uzywanie konceptu "granicy" mialo jakikolwiek sens to dana osoba musi poprzez swiadoma refleksje dojsc do postanowienia, ze nie zgodzi sie na zadna seksualna aktywnosc oprocz tych, ktore historycznie wykonywala - a zdrowi ludzie nie stawiaja sobie takich "granic" bo by sie zabetonowali.

Wiec problem, na ktorym sie koncentrujesz nie brzmi: "Gdzie sa wasze granice i czy mozna je naginac" tylko: "czy jestescie gotowi zrobic cos co nie jest wasza preferencja jesli poprosi was o to partner".
Czyli tak jak zwykle w przypadku twojej osoby - twoje refleksje sa nudne i oczywiste wiec uzywasz niewlasciwych konceptow nadajac im absurdalnie bledne znaczenie abys brzmial ciekawiej.

I oczywista odpowiedz: ludzie wykonuja aktywnosci, ktore nie sa ich preferencja tylko jesli widza w tym interes dla samych siebie lub innej osoby, ktora jest dla nich wazna.

Bardzo filozoficznie do tego podchodzisz.

Jak mi szef w pracy powie: nie płacimy im tej faktury proszę zablokować przelew-  nie podniosą sie i za parę miesięcy ich przejmiemy to nie jest dla mnie dyskomfort tylko przekroczenie granic uczciwości. Tu moze byc np. moja granicą.

Jeśli nie bawię się w trójkąty to możemy mówić o preferencjach ale tez o tym ze moja granicą w zwiazku jest wyłączność i wierność. Jaka to preferencja?

"Granica to koncept oznaczajcy postanowienie, ze czlowiek sie nie zgodzi na jakas konkretna sytuacje lub zbior sytuacji i jest wynikiem wczesniejszej swiadomej refleksji danej osoby." - czyli to o czym pisze

"ze nie zgodzi sie na zadna seksualna aktywnosc oprocz tych, ktore historycznie wykonywala - a zdrowi ludzie nie stawiaja sobie takich "granic" bo by sie zabetonowali."  - każdy ma jakąś granice w lozku, Ty tez

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Fantazje łóżkowe - podejście do sprawy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024