3 lata temu dostałam pracę 250 km od domu. Przyjęłam chociaż nie byłam przekonana. Nigdy wcześniej tam nie byłam, nikogo nie znałam. Wcześniej próbowałam znaleźć pracę bliżej, w mieście 150 km od domu ale wtedy się nie udało. Teraz myślę, że mogłam trochę poczekać, ale wtedy chciałam coś szybko mieć.
Praca hybrydowa, średnio 1-2 razy w tyg musiałam być w biurze. Dojazdy, wynajem pokoi/hotelu, to było męczące, mieszkałam w słabych warunkach, bo na lepsze szkoda było kasy. W końcu rodzice doradzili, że skoro mam trochę oszczędności, to mi trochę dołożą i będzie na wkład własny, kupię mieszkanie a na resztę wezmę kredyt.
Niedługo podpisuję umowę i mam wątpliwości. Miasto mi się nie podoba i wciąż czuję się tam dziwnie, obco i depresyjnie. Do domu daleko, połączenie kiepskie, a na pewno będę jeździć do domu z 2 razy w miesiącu. Jak się w mieszkaniu coś np popsuje to nie będzie kto miał mi pomóc, a ja się na niczym nie znam. Ciągle myślę że mogłam szukać pracy i mieszkania w tym mieście 150 km od rodziców, bo tam mi się o wiele bardziej podoba i dojazd lepszy. No ale nie wiem jak tam byłoby z pracą, czy przedłużyliby mi umowę itd. Poza tym mi się dobrze mieszka w domu rodzinnym, mam całe piętro dla siebie, a nowe mieszkanie jest dużo mniejsze. I też ciężko znoszę zmiany, na pewno będzie mi ciężko przywyknąć do tego, o ile w ogóle.
Rodzina mówi, że wymyślam problemy na siłę, więc spytam tutaj, co sądzicie o mojej sytuacji?
Temat: Kupiłam mieszkanie, chyba zaczynam żałować
Zobacz podobne tematy :
Odp: Kupiłam mieszkanie, chyba zaczynam żałować
dubel