Bardzo proszę abyście spojrzeli na całą przedstawioną przeze mnie sytuację obiektywnie. Dlatego też całą sytuacje przedstawię bez emocji, jako suche fakty, aby mój subiektywizm nie zaburzył Waszej oceny.
20 lat po ślubie. Mąż gra w zespole rockowym.
Moja wokalistkę. W naszym wieku. Ona czuje największy flow muzyczny i nie tylko, właśnie z nim. Często piszą do siebie, zwykle to Ona inicjuje rozmowy. Zagaduje o spotkaniach pozazespołowych na kawę. Wręca go w kolejny projekty muzyczny poza grupą. Wiem, że podoba się mu jako kobieta i świetnie się dogadują. Ona ma rodzinę. Wszyscy się znamy. Tzn rodziny członków zespołu.
Mąż mnie kocha. Tego jestem pewna.
Ale gdzieś tam czuję niepokój.
Nie wiem jak zachowywać się w tej sytuacji.
Zaczynam czuć dystans i niechęć w stosunku do niej.
Czy ten niepokój jest uzasadniony?
Czy taki kontakt z kobieta, z którą się dobrze dogaduje i lubi może być niebezpieczny?