Ciekawa jestem czy ktoś może przeczytał jedną z książek Joanny Bator o Japonii?
Modą na Japonię fascynują się nastolatkowie, jednak może ktoś już zwiedził tamte zakątki i chciałby podzielić się wrażeniami?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » KULTURA » O Japonii i krajach Dalekiego Wschodu
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ciekawa jestem czy ktoś może przeczytał jedną z książek Joanny Bator o Japonii?
Modą na Japonię fascynują się nastolatkowie, jednak może ktoś już zwiedził tamte zakątki i chciałby podzielić się wrażeniami?
Ciekawa jestem czy ktoś może przeczytał jedną z książek Joanny Bator o Japonii?
Modą na Japonię fascynują się nastolatkowie, jednak może ktoś już zwiedził tamte zakątki i chciałby podzielić się wrażeniami?
Nie mam, niestety, funduszy na taką wyprawę.
Uwielbiam jednak, japońską kulturę
.
Teraz zunifikowana jest, ale jest jedno, co nas łączy.
Nas, czyli Europejczyków i Was, dumnych Azjatów.
To muzyka. I nasza i Wasza
Nasza, bo Chopin skomponował i grał dla wszystkich.
Wasza zaś, to, źe obrazy skąpane w prostych nutach, gdzie można na siebie spojrzeć tam, gdzie należałoby zrobić duźo wcześniej.
... ale jest jedno, co nas łączy.
Nas, czyli Europejczyków i Was, dumnych Azjatów.
To muzyka. I nasza i Wasza
Nasza, bo Chopin skomponował i grał dla wszystkich.
Wasza zaś, to, źe obrazy skąpane w prostych nutach, gdzie można na siebie spojrzeć tam, gdzie należałoby zrobić duźo wcześniej.
Taak, znakomicie ujęte. Utwory Chopina można ciągle odkrywać na nowo i Japończycy to robią. Może łączy nas wiele innych elementów, kto to wie?
Haiku też się u nas przyjęło pomimo, że trochę je przekształciliśmy.
Jeśli zaś chodzi o kulinaria poznaliśmy sushi, także pewnie nie dokładnie takie jak w Japonii.
A może jest jeszcze coś, co nas łączy?
Excop napisał/a:... ale jest jedno, co nas łączy.
Nas, czyli Europejczyków i Was, dumnych Azjatów.
To muzyka. I nasza i Wasza
Nasza, bo Chopin skomponował i grał dla wszystkich.
Wasza zaś, to, źe obrazy skąpane w prostych nutach, gdzie można na siebie spojrzeć tam, gdzie należałoby zrobić duźo wcześniej.Taak, znakomicie ujęte. Utwory Chopina można ciągle odkrywać na nowo i Japończycy to robią. Może łączy nas wiele innych elementów, kto to wie?
Haiku też się u nas przyjęło pomimo, że trochę je przekształciliśmy.
Jeśli zaś chodzi o kulinaria poznaliśmy sushi, także pewnie nie dokładnie takie jak w Japonii.
A może jest jeszcze coś, co nas łączy?
To trudne, bo przeszłość daje o sobie znać. Za każdym razem.
Nasze dzieje to duma i upadek i odrodzenie na ten czas.
W Japonii zaś?
Tę kulturę należy dobrze poznać najpierw.
Ja wciąż jestem laikiem, mimo, że przeczytałem całe tomy o historii Wysp Japońskich i otwarcia się Japonii na świat.
Tę kulturę należy dobrze poznać najpierw.
Ja wciąż jestem laikiem, mimo, że przeczytałem całe tomy o historii Wysp Japońskich i otwarcia się Japonii na świat.
O, to ja nawet tego nie przeczytałam Zafascynował mnie film koreańskiej produkcji pt. "Duch", którego akcja dzieje się w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, kiedy to Korea jak się to nazywało, była pod butem Japonii. Dlatego pomyślałam, że możemy mieć z krajami Dalekiego Wschodu więcej wspólnego niż nam się wydaje. Film zagrzewał do walki o wolność narodu koreańskiego, była mowa o bohaterstwie, czystości nie rasy a narodu o niepoddawaniu się pomimo klęsk i przykrych realiów. A może to tylko iluzja filmowa?
Kultura Japonii to coś, co mnie również fascynuje, właściwie od lat nastoletnich. Od zawsze chciałam zwiedzić Tokio. To takie marzenie dla samego marzenia :D
Bardzo lubię filmy podróżników pokazujące ten kraj, zmiany jakie w nim zachodzą i styl życia społeczeństwa.
Zwiedzenie tych zakątków nie należy do najłatwiejszych z uwagi na koszt takiego wyjazdu. Ja też od dawna interesuję się kulturą Japonii i wyjazd tam choć raz w życiu to jedno z moich marzeń, zrobić sobie objazd po całym kraju ale na razie pozostaje poza zasięgiem finansowym.
Zwiedzenie tych zakątków nie należy do najłatwiejszych z uwagi na koszt takiego wyjazdu. Ja też od dawna interesuję się kulturą Japonii i wyjazd tam choć raz w życiu to jedno z moich marzeń, zrobić sobie objazd po całym kraju ale na razie pozostaje poza zasięgiem finansowym.
Mnie akurat Japonia wogole nie interesuje
Kultura Japonii to coś, co mnie również fascynuje, właściwie od lat nastoletnich. Od zawsze chciałam zwiedzić Tokio. To takie marzenie dla samego marzenia
:D
Bardzo lubię filmy podróżników pokazujące ten kraj, zmiany jakie w nim zachodzą i styl życia społeczeństwa.
A czytałaś może "Japoński wachlarz"?
Japonia kojarzy mi się z pięknem i doskonałością i ze sztukami walki, choć nie tylko. Ponoć Japończycy słyną z punktualności, a pociągi nigdy się nie spóźniają.
A to, co zachwyciło znajomych w Japonii, to nie tylko sztuka, przyroda, ale właśnie codzienność Japończyków.
Zwiedzenie tych zakątków nie należy do najłatwiejszych z uwagi na koszt takiego wyjazdu. Ja też od dawna interesuję się kulturą Japonii i wyjazd tam choć raz w życiu to jedno z moich marzeń, zrobić sobie objazd po całym kraju ale na razie pozostaje poza zasięgiem finansowym.
To prawda, podroż do Japonii do tanich należy, głównie ze względu na odległość.
Agnes76 napisał/a:Kultura Japonii to coś, co mnie również fascynuje, właściwie od lat nastoletnich. Od zawsze chciałam zwiedzić Tokio. To takie marzenie dla samego marzenia
:D
Bardzo lubię filmy podróżników pokazujące ten kraj, zmiany jakie w nim zachodzą i styl życia społeczeństwa.
A czytałaś może "Japoński wachlarz"?
Japonia kojarzy mi się z pięknem i doskonałością i ze sztukami walki, choć nie tylko. Ponoć Japończycy słyną z punktualności, a pociągi nigdy się nie spóźniają.
A to, co zachwyciło znajomych w Japonii, to nie tylko sztuka, przyroda, ale właśnie codzienność Japończyków.
Nie czytałam
Codzienność Japończyków uważam za bardzo trudną. Nie wiem czy potrafiłabym tak żyć. Z boku może zachwycać, bo prowadzi do dużych osiągnięć, niemniej są one okupione olbrzymią pracowitością i dyscypliną. Dla mnie ten gorset byłby zbyt sztywny - tak mi się wydaje.
Tamiraa napisał/a:Agnes76 napisał/a:Kultura Japonii to coś, co mnie również fascynuje, właściwie od lat nastoletnich. Od zawsze chciałam zwiedzić Tokio. To takie marzenie dla samego marzenia
:D
Bardzo lubię filmy podróżników pokazujące ten kraj, zmiany jakie w nim zachodzą i styl życia społeczeństwa.
A czytałaś może "Japoński wachlarz"?
Japonia kojarzy mi się z pięknem i doskonałością i ze sztukami walki, choć nie tylko. Ponoć Japończycy słyną z punktualności, a pociągi nigdy się nie spóźniają.
A to, co zachwyciło znajomych w Japonii, to nie tylko sztuka, przyroda, ale właśnie codzienność Japończyków.Nie czytałam
Codzienność Japończyków uważam za bardzo trudną. Nie wiem czy potrafiłabym tak żyć. Z boku może zachwycać, bo prowadzi do dużych osiągnięć, niemniej są one okupione olbrzymią pracowitością i dyscypliną. Dla mnie ten gorset byłby zbyt sztywny - tak mi się wydaje.
Na ulicy nie ma czegoś takiego jak przeklinanie czy krzyki. Japończycy podobno nie podają sobie rąk i nie klepią po plecach. A co mnie uderzyło na dworcowej poczekalni, to, że para Japończyków dwa lata po covidzie męczy się w maseczkach pomimo, że nikt inny w tej maseczce nie występuje.
Książki "Japoński wachlarz" nie czytałam.
O Japonii czytałam natomiast książkę Piotra Milewskiego "Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji". Książka jest napisana z perspektywy jedynego Europejczyka pracującego w japońskiej firmie. Niby zabawne, ale zarazem lekko przerażające. Zupełnie inna kultura pracy, bardzo duża dyscyplina, praca ponad wymiar, silne podporządkowanie jednostki grupie, relacje bardzo hierarchiczne z całkowitym posłuszeństwem wobec przełożonych, z pracy praktycznie nie wychodzi się nigdy, bo jak się kończy czas w biurze, to wypada brać udział w licznych spotkaniach organizacyjnych, urlop w bardzo ograniczonym zakresie.
Po przeczytaniu tej książki wiem, że na pewno nie chciałabym pracować w japońskiej firmie. Mam natomiast Japonię na mojej liście krajów do odwiedzenia turystycznie.
Książki "Japoński wachlarz" nie czytałam.
O Japonii czytałam natomiast książkę Piotra Milewskiego "Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji". Książka jest napisana z perspektywy jedynego Europejczyka pracującego w japońskiej firmie. Niby zabawne, ale zarazem lekko przerażające. Zupełnie inna kultura pracy, bardzo duża dyscyplina, praca ponad wymiar, silne podporządkowanie jednostki grupie, relacje bardzo hierarchiczne z całkowitym posłuszeństwem wobec przełożonych, z pracy praktycznie nie wychodzi się nigdy, bo jak się kończy czas w biurze, to wypada brać udział w licznych spotkaniach organizacyjnych, urlop w bardzo ograniczonym zakresie.
Po przeczytaniu tej książki wiem, że na pewno nie chciałabym pracować w japońskiej firmie. Mam natomiast Japonię na mojej liście krajów do odwiedzenia turystycznie.
Musze kiedyś sięgnąć po tę książkę. Chcesz odwiedzić Tokio czy w ogóle ci obojętne jaki region?
Na ulicy nie ma czegoś takiego jak przeklinanie czy krzyki. Japończycy podobno nie podają sobie rąk i nie klepią po plecach. A co mnie uderzyło na dworcowej poczekalni, to, że para Japończyków dwa lata po covidzie męczy się w maseczkach pomimo, że nikt inny w tej maseczce nie występuje.
W latach 80-tych znaleziono na jednej z wysp Pacyfiku żołnierza armii japońskiej z czasów II wojny światowej, którego tam zostawiono z rozkazem aby czegoś pilnował, jakiś małych zapasaów broni czy czegoś podobnego. Facet ledwie nogami powłoczył ze starości, byl wyniszczony i niedożywiony, a cały czas tej sterty śmieci pilnował, bo nie miał pojęcia że wojna dawno się skończyła. Mało tego, nie chciał nawet za boga chińskiego stamtąd odejść jak to powiedział "bez rozkazu". W końcu znaleziono gdzieś jego byłego dowódcę z czasów wojny, też starego czlowieka już, przywieziono go na tą wyspę i on ten rozkaz temu "żołnierzowi" odwołał. Wtedy facet pozwolił się z tej wyspy zabrać. Taka mentalność tego narodu, chyba już zakodowana w genach.
Tamiraa napisał/a:Na ulicy nie ma czegoś takiego jak przeklinanie czy krzyki. Japończycy podobno nie podają sobie rąk i nie klepią po plecach. A co mnie uderzyło na dworcowej poczekalni, to, że para Japończyków dwa lata po covidzie męczy się w maseczkach pomimo, że nikt inny w tej maseczce nie występuje.
W latach 80-tych znaleziono na jednej z wysp Pacyfiku żołnierza armii japońskiej z czasów II wojny światowej, którego tam zostawiono z rozkazem aby czegoś pilnował, jakiś małych zapasów broni czy czegoś podobnego. Facet ledwie nogami powłóczył ze starości, był wyniszczony i niedożywiony, a cały czas tej sterty śmieci pilnował, bo nie miał pojęcia że wojna dawno się skończyła. Mało tego, nie chciał nawet za boga chińskiego stamtąd odejść jak to powiedział "bez rozkazu". W końcu znaleziono gdzieś jego byłego dowódcę z czasów wojny, też starego człowieka już, przywieziono go na tą wyspę i on ten rozkaz temu "żołnierzowi" odwołał. Wtedy facet pozwolił się z tej wyspy zabrać. Taka mentalność tego narodu, chyba już zakodowana w genach.
O, z tym racja. Z drugiej strony, nie ma się czemu dziwić, bo tam do tej pory panuje cesarz czyli hierarchia jest bardzo ważna, nie mówiąc o tym, że cesarzowi przypisuje się boskie cechy. Jednak są rzeczy, które zadziwiają, wręcz szokują. Kraj raczej nie do zamieszkania na stałe dla Europejczyka, chyba, że Tokio? Podobają mi się niektóre aspekty takie jak cisza w komunikacji miejskiej, gościnność i niektóre zwyczaje. Dla turystów tak drogo, że trzeba się mocno uprzeć, żeby zwiedzić choćby cząstkę.
Ciekawe są powieści telefoniczne, takie interaktywne, które autorki mogą zmieniać.
PS Nasi samotni forumowi panowie znaleźliby tam kafejki do przytulania, swoją drogą, dziwny zwyczaj.
Nasi samotni forumowi panowie znaleźliby tam kafejki do przytulania, swoją drogą, dziwny zwyczaj.
Znaleźli by tam dużo więcej niż tylko kafejki. Dziewczyna do wynajęcia, kawiarenki z pokojówkami, love hotele i jeszcze kilka dość oryginalnych rodzajów przybytków o charakterze erotycznym. Ogólnie biały człowiek w Japonii jest rozchwytywany dużo bardziej niż miejscowi. A teraz garść ciekawostek: maseczki były popularne na długo przed covidem; pociągi spóźniają się nie więcej niż kilka minut, a i to jest rzadkością; Japończycy są bardzo kulturalni i tacy pokorni; ich poczucie honoru potrafi osiągać wręcz absurdalne formy jak u tego żołnierza. Ich kultura pracy i zwyczaje w niej są wręcz fanatyczne, totalnie porąbane dla przeciętnego Europejczyka. Kiedyś pracoholizm osiągał taki poziom, że ludzie dosłownie umierali z przepracowania, po takich akcjach rząd stara się z tym walczyć. Jest tam też zjawisko zwane hikikomori czy długotrwała izolacja od społeczeństwa i nawet został powołany specjalny urząd, którego pracownicy zajmują się stopniowym wyciąganiem ludzie z mieszkań lub pokojów bo siedzą zamknięci po kilka lat.
Ogólnie biały człowiek w Japonii jest rozchwytywany dużo bardziej niż miejscowi. A teraz garść ciekawostek: maseczki były popularne na długo przed covidem; pociągi spóźniają się nie więcej niż kilka minut, a i to jest rzadkością; Japończycy są bardzo kulturalni i tacy pokorni; ich poczucie honoru potrafi osiągać wręcz absurdalne formy jak u tego żołnierza. Ich kultura pracy i zwyczaje w niej są wręcz fanatyczne, totalnie porąbane dla przeciętnego Europejczyka. Kiedyś pracoholizm osiągał taki poziom, że ludzie dosłownie umierali z przepracowania, po takich akcjach rząd stara się z tym walczyć. Jest tam też zjawisko zwane hikikomori czy długotrwała izolacja od społeczeństwa i nawet został powołany specjalny urząd, którego pracownicy zajmują się stopniowym wyciąganiem ludzie z mieszkań lub pokojów bo siedzą zamknięci po kilka lat.
Podobno w książce "Dogs and Demons" i odpowiada za to powojenny system edukacyjny ("Japoński Wachlarz") autor pisze, że japońska kultura jest zdziecinniała i że dzięki systemowi nakazów i zakazów wyprodukowano ludzi niedojrzałych do dorosłego życia. Dorosłe społeczeństwo utożsamiane jest z koniecznością kompromisów i rezygnacją, stąd tęsknota Japończyków do dzieciństwa.
Czy ja wiem? Obserwując technologię i różnorodność, to raczej rezultat ich zbyt wysokich oczekiwań i ciągłej pracy.
Po przeczytaniu tej książki wiem, że na pewno nie chciałabym pracować w japońskiej firmie. Mam natomiast Japonię na mojej liście krajów do odwiedzenia turystycznie.
Mogłabyś trochę opowiedzieć o tej książce? Czy to prawda, że Japończycy latami tkwią w jednej pracy?
Bez cytowania.
Japonia, jako państwo, źle się kojarzyła kiedyś tam.
Osobiście, lubię naród japoński.
Przez uwielbienie naszego mistrza, Frycka m.in.
Konkurs chopinowski to święto muzyki, raz na pięć lat.
Azjaci - Japończycy, Chińczycy, to jest właśnie to.
Kultura łączy ludzi niezależnie od nacji i przeszłości.
Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony w tym poglądzie.
Bez cytowania.
Japonia, jako państwo, źle się kojarzyła kiedyś tam.
Osobiście, lubię naród japoński.
Przez uwielbienie naszego mistrza, Frycka m.in.
Konkurs chopinowski to święto muzyki, raz na pięć lat.
Azjaci - Japończycy, Chińczycy, to jest właśnie to.
Kultura łączy ludzi niezależnie od nacji i przeszłości.
Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony w tym poglądzie.
Tak, rzeczywiście. Znajoma, która odwiedziła Japonię zwróciła na jedno uwagę. Japończycy znali melodię popularnej u nas piosenki: "Szła dzieweczka do laseczka". Odkryła to przez przypadek.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » KULTURA » O Japonii i krajach Dalekiego Wschodu
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024