Było mokro, padało. Szliśmy po jakimś błocie. W pewnym momencie, żebym się nie przewróciła Krystian chwycił mnie za nadgarstek. Przeszliśmy parę metrów, a kiedy poczułam się pewniej na gruncie, delikatnie poluzowałam jego uścisk i obróciłam dłoń. Delikatnie wsunęłam moje palce między jego i czekałam na reakcję. Zacisnął dłoń i tak sobie szliśmy paręnaście metrów. Kiedy z błotnistej dróżki, wyszliśmy już na ulicę, puściliśmy swojego ręce. To było najlepsze kilkanaście sekund mojego życia. Czułam się przepełniona radością, jakby spełniło się moje największe marzenie… jakbym miała zacząć lewitować. Było to bardzo romantyczne, intymne przeżycie.
I wtedy się obudziłam
Hej, jestem Klaudia i postanowiłam, że spróbuję prowadzić dziennik swoich snów. Ma być to pomoc w zapamiętaniu i zrozumieniu moich snów bo czasem miewam je bardzo kolorowe
Ma to być również droga do świadomego śnienia. Już kiedyś prowadziłam taki trening i po kilku tygodniach byłam w stanie utrzymać całkiem rozbudowany, świadomy sen.
Zapraszam wszystkich forumowiczów do dzielenia się swoimi snami