Próbuję się zmienić i nic... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Próbuję się zmienić i nic...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Próbuję się zmienić i nic...

Cześć

Jak w temacie. Chcę coś zmienić w swoim życiu ale nie wiem co robię źle.

Mam 23 lat i od kilku lat cierpię na samotność. Jestem tak samotny że nawet usłyszenie „dziękuję” od klienta w pracy to najdłuższa rozmowa z inną osobą w ciągu tygodnia. Ja nie mam ani jednej osoby którą mógłbym nazwać znajomym. Dla mnie tzw wyjście na piwo to abstrakcja.

Oprócz tego studiuję w weekendy. Niestety pomimo moich usilnych prób poznania kogoś jestem traktowany jak powietrze. Zagadywałem, przysłuchiwałem się o czym inni rozmawiają jednak sam nie umiałem dołączyć do dyskusji. Znaczy próbowałem, coś się tam odzywałem ale w najlepszym przypadku rozmowa kończyła się po kilku minutach. Wyciągałem pierwszy rękę do innych już na początku studiowania. Raz, podkreślam raz na pierwszym roku miałem aż dwóch kolegów (rozmawialiśmy nie tylko na uczelni ale i też poza nią) ale tutaj mój życiowy pech się odezwał i owi koledzy zrezygnowali ze studiów przed pierwszymi egzaminami, wyjechali gdzieś i kontakt się urwał. Zebrałem się nawet na odwagę i zaproponowałem kilku osobom wyjście po zajęciach (mieliśmy okienko). Ile osób się zgłosiło? Zero. Nikt. To mnie jeszcze bardziej dobiło. W obecnej sytuacji studia już kończę więc raczej nie znajdę tutaj znajomych. Z tego co pobieżnie patrzyłem to inni też się nie integrują ze sobą. Przychodzą tylko po to by zdać i zapomnieć.
Kółka zainteresowań? Są, byłem nawet na kilku spotkaniach ale zrezygnowałem z dwóch powodów: czas (odbywały się w tygodniu o godzinie 19, a ja chodzę do pracy) oraz fakt że spotkania były online (innym studentom było na rękę bo nie musieli jeździć).

W szkole średniej było w sumie bardzo podobnie. Zaraz po lekcjach wracałem do domu i z braku innych zajęć siedziałem przed komputerem. Większość osób mi nie przypadło mi do gustu, imprezowicze dla których imprezy i alkohol to jedyne tematy do rozmów. Nawet jak bym chciał to nie umiałem z nimi porozmawiać, nie wiedziałem kompletnie o czym oni rozmawiają. Lekko zintegrowałem się z kilkoma osobami, głównie to byli koledzy z gimnazjum. Na przerwach rozmawialiśmy, po szkole razem graliśmy w gry (taka ekipa nerdów-graczy), ale przyszła pandemia więc połowę szkoły spędziłem w domu i kontakt z nim się urwał.

A rodzina? Nie utrzymuję z nimi kontaktu od wielu lat. Tutaj również próbowałem i chciałem odnowić kontakt. Wystalkowałem dwóch kuzynów na Facebooku, napisałem wiadomość czy mnie pamiętają i czy może nie mieliby ochoty się spotkać. Ich reakcja? Zero odpowiedzi (a wiadomość napisałem miesiąc temu). Może mają swoje rodziny i nie mają ochoty. Albo nie pamiętają mnie.

A dziewczyny? Obiektem westchnień nigdy nie byłem. Moje kontakty z koleżankami od momentu skończenia gimnazjum istniały tylko wirtualnie (najczęściej jak one potrzebowały pomocy w zadaniach). Jakiś czas temu założyłem Tindera. Po wielu miesiącach suszy, braku polubień, braku wiadomości udało mi się nawiązać kontakt z pewną panną. Spotkaliśmy się kilka razy, rozmowa się kleiła ale oznajmiła mi że nic z tego nie będzie i urwała kontakt. Znowu piach w oczy. Od tego zdarzenia usunąłem konto na Tinderze, byłem (i dalej jestem) załamany. Starałem się, moja pierwsza w życiu sytuacja gdy dziewczyna była ze mną sam na sam i nie uciekła z krzykiem jak mnie pierwszy raz zobaczyła i taki pech. Nawet nie wiem co złego zrobiłem że postanowiła zrezygnować.

Pracuję w małej firmie. Osoby które tu przychodzą są tylko po to by zrobić swoje i do domu. Tak jak na studiach, rozmowa o byle czym, ale nie ma takiego lepszego kontaktu. Godzina 16.00, wszyscy wyłączamy komputery i do domu.

Po przyjściu z pracy/uczelni siadam przed komputerem i tak właściwie to przeglądam bezmyślnie jakieś fora czy grupy albo oglądam jakieś nic nie wnoszące do mojego życia filmy na YouTube.
Nie jeżdżę na wycieczki ani na wakacje co też mnie dobija. Bardzo bym chciał pojechać gdzieś, nawet blisko, nad polskie morze ale samemu się boje (nigdy nie byłem nigdzie sam). No i nie wiem jak zareaguje moja mama na to (nie lubi jak wychodzę gdzieś z domu z wyjątkiem pracy i uczelni).

Nie wiem co robić? Bardzo bym chciał mieć kogoś do rozmów, do spotkania się ale nie umiem tego zrobić. Nie mam pojęcia jak inni to robią że np. po pracy wychodzą do baru. Albo jak to jest że „planujemy razem wakacje z grupą”. JAK? Nie wiem jak się do tego zabrać. Próbuję na tyle na ile umiem (studia, szkoła średnia, Tinder) ale jak widać ciągle coś nie tak.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-06-02 12:53:26)

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

a wymieniales sie numerami/ ig? zazwyczaj cos nie cos sie pogada na uczelni, wymienia, troche popisze i wtedy proponuje jakies wyjscie? co prawda nie ma schematow, jak nalezy robic, ale tak bywalo u mnie.
moze zwlaszcza teraz dobrze sie wymienic, zanim sie rozejdziecie?
co do wyjazdow to usper pomysl. ja tez w zeszlym roku sama wyskoczylam do jednego wiekszego miasta na jeden dzien. moze zacznij od takiego wypadu, skoro sie boisz? pogoogluj sobie, jakies wieksze miasto w okolicy, w ktorym jeszcze nie byles, jakies slawne miesjcowki, ktore chcialbys zobaczyc, nawet na ig moszesz sobie polukac, dgzie ludzie robia sobie foty, youtube, czasem sa tipy, gdzie mozna tanio zjesc, wybierz czesc atrakcji platna, ile, jak jest otwarte, czy trzeba rezerwowac, jakas czesc nie platna (rynek, kosciol, most, rzeka/jezioto, whatever). sprawdz, o ktorej musisz wyjechac, o ktorej wracac- przy powrocie dalabym sobie te godzinke wczesniej, zeby w razie wu jakis opozniej jednak wyladowac w domu, zeby jeszcze sie wyspac i dajesz.

3

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
blueangel napisał/a:

a wymieniales sie numerami/ ig? zazwyczaj cos nie cos sie pogada na uczelni, wymienia, troche popisze i wtedy proponuje jakies wyjscie? co prawda nie ma schematow, jak nalezy robic, ale tak bywalo u mnie.
moze zwlaszcza teraz dobrze sie wymienic, zanim sie rozejdziecie?

Numerami się nie wymieniałem, ale ma messengerze mamy zrobioną grupę (a nawet kilka grup) i mam "dostęp" do wszystkich. Z kilkoma osobami mam prywatne rozmowy jednak one dotyczą tylko tematów związanych z uczelnią (np w sprawie projektów).
Tak, moja propozycja spotkania to nie było tak że po pierwszych zajęciach na hura pytałem. Zaproponowałem później, na kolejnym semestrze (czyli wtedy kiedy znaliśmy się już trochę lepiej, a przynajmniej powinniśmy). Na grupowym czacie napisałem prostą wiadomość "Mamy okienko. Proponuję integrację w lokalizacja". Oczywiście lokalizacja była blisko uczelni tak żeby każdy mógł dotrzeć. Nie zareagowali na moją wiadomość, olali ją. Część pojechała do domu, część poszła na stołówkę uczelnianą a jeszcze inni poszli gdzieś i wrócili dopiero na następne zajęcia.

blueangel napisał/a:

co do wyjazdow to usper pomysl. ja tez w zeszlym roku sama wyskoczylam do jednego wiekszego miasta na jeden dzien. moze zacznij od takiego wypadu, skoro sie boisz? pogoogluj sobie, jakies wieksze miasto w okolicy, w ktorym jeszcze nie byles, jakies slawne miesjcowki, ktore chcialbys zobaczyc, nawet na ig moszesz sobie polukac, dgzie ludzie robia sobie foty, youtube, czasem sa tipy, gdzie mozna tanio zjesc, wybierz czesc atrakcji platna, ile, jak jest otwarte, czy trzeba rezerwowac, jakas czesc nie platna (rynek, kosciol, most, rzeka/jezioto, whatever). sprawdz, o ktorej musisz wyjechac, o ktorej wracac- przy powrocie dalabym sobie te godzinke wczesniej, zeby w razie wu jakis opozniej jednak wyladowac w domu, zeby jeszcze sie wyspac i dajesz.

Jak to napisałaś to brzmi to tak prosto. Moja podróż byłaby pociągiem i pewnie w weekend w czasie wakacji więc godzinę w te czy w tamte nie robi mi różnicy. Najgorszy jednak jest stres związany z matką.

4

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

Podbijam. Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł na poprawę mojej sytuacji?

5

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

Mama ma duży udział  w Twoim życiu, za duży.
Nie odcięła pępowiny, tym samym zrobiła Ci krzywdę.
Co to znaczy, mama nie lubi jak wychodzę? Ona za Ciebie życia nie przeżyje, więc niech da Ci żyć jak chcesz, a nie wbijać w poczucie winy.
Musisz wychodzić do ludzi, masz jakieś hobby?
Nie możesz się zniechęcać, jeśli jesteś taki wycofany, to pozostaje portal randkowy, do skutku.

6

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

Nie napisałeś nic o swoich zainteresowaniach i co jest nie tak z Twoim wyglądem, napisałeś :"Starałem się, moja pierwsza w życiu sytuacja gdy dziewczyna była ze mną sam na sam i nie uciekła z krzykiem jak mnie pierwszy raz zobaczyła".

Jesteś zdeformowany czy po prostu lubisz przesadzac?

7 Ostatnio edytowany przez yet-another (2024-06-03 19:31:32)

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
wieka napisał/a:

Mama ma duży udział  w Twoim życiu, za duży.
Nie odcięła pępowiny, tym samym zrobiła Ci krzywdę.

Mieszkam z nią więc nic dziwnego że ma taki wpływ na moje życie.

wieka napisał/a:

Co to znaczy, mama nie lubi jak wychodzę? Ona za Ciebie życia nie przeżyje, więc niech da Ci żyć jak chcesz, a nie wbijać w poczucie winy.

Nie lubi, głupio komentuje potem (wie że takie komentarze mnie denerwują tylko). Zdaję sobie z tego sprawę że mama nie przeżyje za mnie życia, nie wiem jaki ona ma w tym interes.

wieka napisał/a:

Musisz wychodzić do ludzi, masz jakieś hobby?

Nie mam. To znaczy mam, ale nie wiem czy jest to powód do chwalenia się. Lubię zbierać modele. Kupuję, ustawiam na półce i cieszą oko. Tyle i aż tyle. Znajomych nie ma z tego tytułu zbyt dużo (modele kupuję przez internet bo w okolicy nie mam sklepu, wystaw czy pokazów również brak).

wieka napisał/a:

Nie możesz się zniechęcać, jeśli jesteś taki wycofany, to pozostaje portal randkowy, do skutku.

Naprawdę nie chcę wracać na Tindera. Tyle starania się i efektem tego jest jedno spotkanie i to w dodatku nieudane. Miesiącami nie dostawałem żadnego polubienia nie mówiąc o wiadomościach. Cudowałem ze zmianą zdjęć, opisów i nic. Zero. Null. Nawet jak wpadała jakaś czas np po 4 miesiącach to dziewczyna nie raczyła odpowiedzieć.

anetas napisał/a:

Nie napisałeś nic o swoich zainteresowaniach

Nie napisałem dużo o zainteresowaniach bo ich nie mam (z wyjątkiem tego zbierania modeli które uważam za nieistotne). Fragment który napisałem w pierwszym poście" Po przyjściu z pracy/uczelni siadam przed komputerem i tak właściwie to przeglądam bezmyślnie jakieś fora czy grupy albo oglądam jakieś nic nie wnoszące do mojego życia filmy na YouTube."

anetas napisał/a:

i co jest nie tak z Twoim wyglądem, napisałeś :"Starałem się, moja pierwsza w życiu sytuacja gdy dziewczyna była ze mną sam na sam i nie uciekła z krzykiem jak mnie pierwszy raz zobaczyła".

Jesteś zdeformowany czy po prostu lubisz przesadzac?

Zdeformowany nie jestem. Największą przeszkodą w moim wyglądzie jest moja waga i wzrost - jestem wychudzony i niski (174cm/50kg). Z twarzy jestem przeciętny a może nawet troszkę powyżej. Wzrost, waga i brak zarostu powodują że wyglądam jakbym miał 16 lat. Może niektórzy by się z tego powodu cieszyli ale dla mnie to powód do wstydu. Uważasz, że przesadzam?

8 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-06-03 19:48:04)

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

Mama widać nie wie, że dzieci wychowujemy dla świata, nie dla siebie.
Ale są matki, które wychowują tzw. maminsynków, dla siebie. Chcą mieć kontrolę, być najważniejszą w życiu syna, najlepiej jakbyś do końca życia był z mamą, nie układał sobie życia, a jak już to z taką na którą mama się zgodzi.
Dlatego jak jesteś tak uzależniony od mamy, to powiedz, że chcesz mieć dziewczynę, niech Ci poszuka, Tobie nie musi się podobać, ważne, że mamie tongue

Powinieneś korzystać z terapii, przepracować  swoje dzieciństwo, żeby odciąć pępowinę i jak skończysz studia, wyprowadzić się z domu.
Inaczej nic nie zmienisz w swoim życiu.
Musisz się najpierw usamodzielnić, dopiero myśleć o dziewczynie.

9

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
wieka napisał/a:

Dlatego jak jesteś tak uzależniony od mamy, to powiedz, że chcesz mieć dziewczynę, niech Ci poszuka, Tobie nie musi się podobać, ważne, że mamie tongue

O nie, nie. Tego bym nie wytrzymał tongue .

wieka napisał/a:

Powinieneś korzystać z terapii, przepracować  swoje dzieciństwo, żeby odciąć pępowinę i jak skończysz studia, wyprowadzić się z domu.
Inaczej nic nie zmienisz w swoim życiu.
Musisz się najpierw usamodzielnić, dopiero myśleć o dziewczynie.

Wyprowadzka z domu to raczej pieśń przyszłości patrząc na obecne ceny domów/mieszkań.
Jeśli chodzi o terapię to pomysł całkiem ciekawy. Pytanie, polecasz terapię na NFZ czy prywatnie? No i czy taką terapię da się połączyć z pracą (nie będę ukrywał że zależy mi na niej)

10

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
yet-another napisał/a:
wieka napisał/a:

Dlatego jak jesteś tak uzależniony od mamy, to powiedz, że chcesz mieć dziewczynę, niech Ci poszuka, Tobie nie musi się podobać, ważne, że mamie tongue

O nie, nie. Tego bym nie wytrzymał tongue .

wieka napisał/a:

Powinieneś korzystać z terapii, przepracować  swoje dzieciństwo, żeby odciąć pępowinę i jak skończysz studia, wyprowadzić się z domu.
Inaczej nic nie zmienisz w swoim życiu.
Musisz się najpierw usamodzielnić, dopiero myśleć o dziewczynie.

Wyprowadzka z domu to raczej pieśń przyszłości patrząc na obecne ceny domów/mieszkań.
Jeśli chodzi o terapię to pomysł całkiem ciekawy. Pytanie, polecasz terapię na NFZ czy prywatnie? No i czy taką terapię da się połączyć z pracą (nie będę ukrywał że zależy mi na niej)

Ja nie polecę, bo się nie znam za bardzo na terapiach, ale wiadomo, że zależy od człowieka, wiem, że można online prywatnie.

11

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
yet-another napisał/a:

Cześć

Jak w temacie. Chcę coś zmienić w swoim życiu ale nie wiem co robię źle. .

Życie przed tobą, chłopaku. Moim zdaniem wszystko ok, tylko za niskie poczucie wartości, które przeszkadza ci w zawieraniu znajomości. Może wyjedź na jakiś obóz, wycieczkę i oderwij się trochę od domu rodzinnego. Jak nie teraz, to kiedy? Terapia może ci pomóc, ale nie sprawi, że nagle zmienisz charakter. Sam musisz nauczyć się  podejmować decyzję i korzystać z życia.

12

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
wieka napisał/a:

Ja nie polecę, bo się nie znam za bardzo na terapiach, ale wiadomo, że zależy od człowieka, wiem, że można online prywatnie.

Online bym nie chciał bo boje się że mama może podsłuchiwać (wiem jak głupio to brzmi).

Tamiraa napisał/a:

Życie przed tobą, chłopaku. Moim zdaniem wszystko ok, tylko za niskie poczucie wartości, które przeszkadza ci w zawieraniu znajomości. Może wyjedź na jakiś obóz, wycieczkę i oderwij się trochę od domu rodzinnego. Jak nie teraz, to kiedy? Terapia może ci pomóc, ale nie sprawi, że nagle zmienisz charakter. Sam musisz nauczyć się  podejmować decyzję i korzystać z życia.

Dziękuję za poradę.
Z obozami czy wyjazdami w grupie na kilka dni to w mojej okolicy ciężko. Sprawdziłem sobie dzisiaj i tutaj gdzie mieszkam nie ma takich atrakcji. Nie wiem, może jakbym mieszkał w Warszawie to by coś było ale tutaj na południu kraju zero (a mieszkam w jednym z większych miast). Jedyne wydarzenia to koncerty czy jakieś wystawy, szkoda tylko że nic mnie z tego nie interesuje. Kompletnie.
Z tym wyjazdem to planowałem by na jeden dzień pojechać sobie do jakiegoś miasta i wrócić (oczywiście sam, bez mamy). Wiem, to nic wielkiego ale dla mnie byłaby to wielka przygoda. Zastanawiam się tylko czy taka podróż samemu ma jakikolwiek sens. Przecież skoro będę sam to w jaki sposób mi to pomoże znaleźć znajomych albo zintegrować się z ludźmi?

13

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

Jak cię czytam to czuję się, jakbym czytała Shinigami. Napisz do niego i umówcie się na piwo w Warszawie albo Krakowie.
https://www.netkobiety.pl/profile.php?id=482046

14

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
Anewe napisał/a:

Jak cię czytam to czuję się, jakbym czytała Shinigami. Napisz do niego i umówcie się na piwo w Warszawie albo Krakowie.
https://www.netkobiety.pl/profile.php?id=482046

Nie znam żadnego Shinigami i nie wiem w jaki sposób miałoby mi to pomóc. Ten Shinigami to ktoś ważny kto mógłby mi pomóc?

15

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

A co ja mam powiedzieć mam 40 lat I mam to samo żadnych już kolegów a już kobiet to już w ogóle

16

Odp: Próbuję się zmienić i nic...
Miklosza napisał/a:

A co ja mam powiedzieć mam 40 lat I mam to samo żadnych już kolegów a już kobiet to już w ogóle

A mnie się wydawało że to starsze pokolenie jest bardziej rozmowne i szybciej nawiązuje kontakty z innymi.

17

Odp: Próbuję się zmienić i nic...

Podbijam. Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Próbuję się zmienić i nic...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024