Cześć
Jak w temacie. Chcę coś zmienić w swoim życiu ale nie wiem co robię źle.
Mam 23 lat i od kilku lat cierpię na samotność. Jestem tak samotny że nawet usłyszenie „dziękuję” od klienta w pracy to najdłuższa rozmowa z inną osobą w ciągu tygodnia. Ja nie mam ani jednej osoby którą mógłbym nazwać znajomym. Dla mnie tzw wyjście na piwo to abstrakcja.
Oprócz tego studiuję w weekendy. Niestety pomimo moich usilnych prób poznania kogoś jestem traktowany jak powietrze. Zagadywałem, przysłuchiwałem się o czym inni rozmawiają jednak sam nie umiałem dołączyć do dyskusji. Znaczy próbowałem, coś się tam odzywałem ale w najlepszym przypadku rozmowa kończyła się po kilku minutach. Wyciągałem pierwszy rękę do innych już na początku studiowania. Raz, podkreślam raz na pierwszym roku miałem aż dwóch kolegów (rozmawialiśmy nie tylko na uczelni ale i też poza nią) ale tutaj mój życiowy pech się odezwał i owi koledzy zrezygnowali ze studiów przed pierwszymi egzaminami, wyjechali gdzieś i kontakt się urwał. Zebrałem się nawet na odwagę i zaproponowałem kilku osobom wyjście po zajęciach (mieliśmy okienko). Ile osób się zgłosiło? Zero. Nikt. To mnie jeszcze bardziej dobiło. W obecnej sytuacji studia już kończę więc raczej nie znajdę tutaj znajomych. Z tego co pobieżnie patrzyłem to inni też się nie integrują ze sobą. Przychodzą tylko po to by zdać i zapomnieć.
Kółka zainteresowań? Są, byłem nawet na kilku spotkaniach ale zrezygnowałem z dwóch powodów: czas (odbywały się w tygodniu o godzinie 19, a ja chodzę do pracy) oraz fakt że spotkania były online (innym studentom było na rękę bo nie musieli jeździć).
W szkole średniej było w sumie bardzo podobnie. Zaraz po lekcjach wracałem do domu i z braku innych zajęć siedziałem przed komputerem. Większość osób mi nie przypadło mi do gustu, imprezowicze dla których imprezy i alkohol to jedyne tematy do rozmów. Nawet jak bym chciał to nie umiałem z nimi porozmawiać, nie wiedziałem kompletnie o czym oni rozmawiają. Lekko zintegrowałem się z kilkoma osobami, głównie to byli koledzy z gimnazjum. Na przerwach rozmawialiśmy, po szkole razem graliśmy w gry (taka ekipa nerdów-graczy), ale przyszła pandemia więc połowę szkoły spędziłem w domu i kontakt z nim się urwał.
A rodzina? Nie utrzymuję z nimi kontaktu od wielu lat. Tutaj również próbowałem i chciałem odnowić kontakt. Wystalkowałem dwóch kuzynów na Facebooku, napisałem wiadomość czy mnie pamiętają i czy może nie mieliby ochoty się spotkać. Ich reakcja? Zero odpowiedzi (a wiadomość napisałem miesiąc temu). Może mają swoje rodziny i nie mają ochoty. Albo nie pamiętają mnie.
A dziewczyny? Obiektem westchnień nigdy nie byłem. Moje kontakty z koleżankami od momentu skończenia gimnazjum istniały tylko wirtualnie (najczęściej jak one potrzebowały pomocy w zadaniach). Jakiś czas temu założyłem Tindera. Po wielu miesiącach suszy, braku polubień, braku wiadomości udało mi się nawiązać kontakt z pewną panną. Spotkaliśmy się kilka razy, rozmowa się kleiła ale oznajmiła mi że nic z tego nie będzie i urwała kontakt. Znowu piach w oczy. Od tego zdarzenia usunąłem konto na Tinderze, byłem (i dalej jestem) załamany. Starałem się, moja pierwsza w życiu sytuacja gdy dziewczyna była ze mną sam na sam i nie uciekła z krzykiem jak mnie pierwszy raz zobaczyła i taki pech. Nawet nie wiem co złego zrobiłem że postanowiła zrezygnować.
Pracuję w małej firmie. Osoby które tu przychodzą są tylko po to by zrobić swoje i do domu. Tak jak na studiach, rozmowa o byle czym, ale nie ma takiego lepszego kontaktu. Godzina 16.00, wszyscy wyłączamy komputery i do domu.
Po przyjściu z pracy/uczelni siadam przed komputerem i tak właściwie to przeglądam bezmyślnie jakieś fora czy grupy albo oglądam jakieś nic nie wnoszące do mojego życia filmy na YouTube.
Nie jeżdżę na wycieczki ani na wakacje co też mnie dobija. Bardzo bym chciał pojechać gdzieś, nawet blisko, nad polskie morze ale samemu się boje (nigdy nie byłem nigdzie sam). No i nie wiem jak zareaguje moja mama na to (nie lubi jak wychodzę gdzieś z domu z wyjątkiem pracy i uczelni).
Nie wiem co robić? Bardzo bym chciał mieć kogoś do rozmów, do spotkania się ale nie umiem tego zrobić. Nie mam pojęcia jak inni to robią że np. po pracy wychodzą do baru. Albo jak to jest że „planujemy razem wakacje z grupą”. JAK? Nie wiem jak się do tego zabrać. Próbuję na tyle na ile umiem (studia, szkoła średnia, Tinder) ale jak widać ciągle coś nie tak.