Cześć, zaczynając od początku, przez rok byłem sam, poznawałem różne kobiety ale żadna z nich nie wywoływała we mnie większych emocji a wszystkie relacje pozostawały w ramie koleżeństwa. Pod koniec roku jak całkowicie odpuściłem myślenie o budowaniu głębszej relacji zacząłem pisać z pewną dziewczyną. Po 3 tygodniach pisania które ponownie było typowo koleżeńskie umówiliśmy się na spotkanie, typowa kawa żeby w końcu móc więcej czasu przeznaczyć na rozmowę. Całe spotkanie potoczyło się jednak całkowicie inaczej niż zakładaliśmy, zamiast godzinnej kawy wyszło z tego prawie 6 godzin ciągłych rozmów, śmiechu, dobrej zabawy i flirtu. Kończą spotkanie widziałem błysk w oku i czułem że stało sie tu coś innego niż wcześniej. Po 2 dniach umówiliśmy się ponownie, trafiliśmy razem na zakrapianą imprezę do jej znajomych, towarzyszyło mi wtedy to samo uczucie co po poprzednim spotkaniu, a u niej widziałem ponownie ten błysk. Po paru godzinach tańczenia i rozmawiania pocałowała mnie, spędziliśmy całą imprezę razem, a ludzie wokół od samego początku myśleli że jesteśmy parą. Po imprezie doszło też między nami do zbliżenia z jej inicjatywy. Po spędzeniu wspólnej nocy i powrocie do domów zaczęliśmy mieć ciągły kontakt, zachowywaliśmy się jak wkręceni nastolatkowie i wykorzystywaliśmy praktycznie każdą wolną chwilę żeby się spotkać, nasze zbliżenia były częste i mocno emocjonalne tak jak cała relacja. Po miesiącu intensywnej relacji zauważyłem nagły krok w tył, moja reakcja odrazu była chęć rozmowy i na taką też się zdecydowaliśmy. Podczas rozmowy dowiedziałem się że ona nie chce ze mną zrywać ale usłyszałem też mityczne „potrzebuje czasu żeby to przemyśleć”, że dla niej jednak potoczyło się to wszystko za szybko, że ona coś czuje ale że jest to inne uczucie niż wcześniej doświadczyła, ze nie wie do końca co to ale jest jej ze mną dobrze, czuję się bezpiecznie, zależy jej i chcę się spotykać i mieć kontakt ale potrzebuje trochę zwolnić. Po tym spotkaniu nie wiedzieliśmy na czym stoimy więc spotkaliśmy się po dniu ponownie. Zastałem ją płaczącą w samochodzie, zaczęliśmy ponownie rozmawiać i dowiedziałem się że ona potraktowała to tak jakbym nie chciał z nią być i z nią zerwał, ja temu oczywiście zaprzeczyłem a ona bardzo się ucieszyła, powiedziała też że poczuła ogromną ulgę bo nie chce mnie stracić a myslala że ja odpuszczam. Powtórzyła mi jeszcze raz że bardzo jej zależy, że widzi mnie w swojej przyszłości ale po prostu boi się o zazdrość, boi się że będę chciał ją zamknąć w klatce (w poprzedniej relacji była ciągle zdradzana mimo tego że ciągle ufała), że chce po prostu zrobić mały krok w tył żeby później zrobić dwa w przód, że potrzebuje czasu, że nic po prostu nie zakłada ani nie chce mi zagwarantować ale chce mnie w swoim życiu. Powiedzcie mi dziewczyny, jak to z tym jest? Wiecie że z perspektywy faceta takie decyzje są proste, albo jest albo nie ma a uczucie jest wystarczającą motywacją, a u was?
Laska Ci dała kosza i trzyma w rezerwie. Co oznacza tekst ze wszystko dzieje się za szybko? Pisaliście prawie miesiąc z tym zbliżeniem to trochę za wcześnie było (ale i tak z jej inicjatywy), laska zamiast się ucieszyć że kogoś normalnego poznała i się dobrze dogaduje to szuka problemu tam gdzie go nie ma. I niech nie chrzani jaka to ona nie zostala wcześniej pokrzywdzona przez los i potrzebuje wyrozumiałości, czemu Ty masz brać odpowiedzialność za czyjeś bledy? Albo robi szit test żeby sprawdzić czy biegasz za nią jak piesek. Kopnij w tylek.
Laska Ci dała kosza i trzyma w rezerwie. Co oznacza tekst ze wszystko dzieje się za szybko? Pisaliście prawie miesiąc z tym zbliżeniem to trochę za wcześnie było (ale i tak z jej inicjatywy), laska zamiast się ucieszyć że kogoś normalnego poznała i się dobrze dogaduje to szuka problemu tam gdzie go nie ma. I niech nie chrzani jaka to ona nie zostala wcześniej pokrzywdzona przez los i potrzebuje wyrozumiałości, czemu Ty masz brać odpowiedzialność za czyjeś bledy? Albo robi szit test żeby sprawdzić czy biegasz za nią jak piesek. Kopnij w tylek.
Jak chodzi o kwestie skrzywdzenia to jest to tylko moja opinia, a raczej to co usłyszałem od niej jak gdzieś tam wcześniej rozmawialiśmy o naszej przeszłości, jako sama stwierdziła wręcz że to że kiedyś czegoś doświadczyła nie koniecznie znaczy że teraz miałoby być tak samo. Nie jest to moja pierwsza kobieta w życiu i mam pewne doświadczenia ale bycie rezerwą kłóci się dla mnie z tym że od czasu rozmowy ciągle chce między nami bliskość, pocałunków, zbliżeń. Jedyne co to nie chce spędzać u mnie każdej możliwej nocy (posiadam działalność która pozwala mi na to żeby nie musieć ciągle pracować tylko np. Organizować swoje spotkania tak żebyśmy mogli spędzać czas razem). Bardziej mógłbym zakładać tutaj jakiś test ponieważ jak powiedziałem jej że dam jej przestrzeń, że nie chce tego kończyć ale wiecznie czekac nie będę to bardzo się przeraziła i zaczęła dopytywać ale udało mi się temat urwać. W naszych rozmowach ciągle przewija się jej obawa przed moją zazdrością w ewentualnej przyszłości, szczególnie że sama powiedziała że wie że jestem facetem innym niż większość których poznała.
To może zapytaj ją o co jej chodzi zamiast pytać ludzi na forum??? Bo teraz każdy będzie marnować czas na analizowanie Twojej wypowiedzi a Ty i tak nie zamierzasz nic z tym zrobić tylko razem wszyscy teraz będziemy się z Tobą zastanawiać co Twoja luba ma w główce?
5 2024-02-08 10:26:53 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-02-08 10:38:35)
Skąd ja to qrwa znam
Pobądź z nią, obserwuj i za chuya nie daj się wkręcić w jakieś romantyczny nastrój.
Moja M. też była skrzywdzona, też było wielkie WOW od pierwszego spotkania i też nagle wyciągnęła problem z pupy. Podobnie z tą ciągłą potrzebą bliskości, pocałunków i przytulania.
Tak to jest, gdy jest "były" i w relacji prawie nic nie zależy od ciebie, a od tego jak tam się między nimi ułoży. Wiej facet z tego układu, bo będą płacze, będą różne akcje, z których nic nie będziesz rozumiał.
Cały problem polega na tym, że na początku jest tak jak napisałeś - miesiąc mega intensywny, bo coś tam się u nich działo i nagle nic.
Ona twierdzi że nie umie nazwać tego uczucia, że nie jest ślepo zapatrzona jak była w poprzedniej relacji, tylko czuję pełen spokój, poczucie bezpieczeństwa i nie chce się zawieść. Widziałem też że źle reagowała na jakiekolwiek objawy zazdrości z mojej strony co później przełożyło się właśnie na te słowa że dla niej to jest największa obawa. Jak chodzi o nie wkręcanie się to nie ukrywam ale po takiej akcji sam się lekko zdystansowałem bo wiem że powiedzieć można wszystko a co z tego wyniknie to drugie. Kwestia która jest dla mnie pokręcona jako dla faceta który twardo stąpa po ziemi i zawsze ma wszystko poukładane to to że można wykazywać aż tak sprzeczne zachowania i aż tak się niejako bac, chyba że wynika to z tego że kobiety rzeczywiście maja ciągle wątpliwości. I czy te wątpliwości rzeczywiście się wam przytrafiają i wywołują takie zachowania
Kolego nie takich twardo stąpających po ziemi, kobieta tyłkiem wysyłała w kosmos.
Tak nie zachowują się zakochane kobiety. Wasza relacja rozwijała się zbyt szybko, a inicjatorem tej szybkości była ona - by bez powodu mieć jakieś obiekcje. To typowy schemat, powtarzany w wielu wątkach nie tylko tego forum.
Oczywiście nie odpuścisz, bo cię tyłkiem urobiła. Nasze gadanie nic tu nie zmieni. Musisz to poczuć na własnej skórze. Życie.
olałąbym ją totalnie..tyle innych spoko,,wolnych dziewczyn jest...
Kolego nie takich twardo stąpających po ziemi, kobieta tyłkiem wysyłała w kosmos. :)
Tak nie zachowują się zakochane kobiety. Wasza relacja rozwijała się zbyt szybko, a inicjatorem tej szybkości była ona - by bez powodu mieć jakieś obiekcje. To typowy schemat, powtarzany w wielu wątkach nie tylko tego forum.
Oczywiście nie odpuścisz, bo cię tyłkiem urobiła. Nasze gadanie nic tu nie zmieni. Musisz to poczuć na własnej skórze. Życie.
Czyli krótko mówiąc szansę na to że spowodowane jest to kobiecą naturą są znikome a intuicja mnie nie zawodzi i danie jej określonego w mojej głowie czasu ale poinformowanie jej o tym było dobrą decyzją. Wiesz mi głównie chodzi o poznanie opinii ludzi z zewnątrz na temat takiego zachowania, doświadczeń mężczyzn jak i kobiet, internet o takich sytuacjach mówi różnie, często jest tak że to to wymówka ale są też przykłady tego że czas znaczy czas i nic więcej i działa wręcz budująco. Zresztą dla mnie też to tempo było duże a żadna z poprzednich relacji nie zaczynała się w taki sposób, jedynie szybkie tygodniowe znajomości których wiele się przewinęło. Tym bardziej mnie to zastanawia ponieważ w moim życiu to raczej ja wybierałem spośród zainteresowanych kobiet niż to one wybierały mnie spośród amantów i nawet podejmując inicjatywę w momencie jak okazywało się że to nie to, to informowałem o tym otwarcie i nie wykazywałem takich sprzecznych zachowań.
11 2024-02-08 11:58:45 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-08 12:20:50)
Wiesz czym ona różni się od innych dziewczyn?
Pokazuje Ci swoje emocje, a nie kotłują się jej w głowie, nie mówi Ci nic jako :spokojna dziewczyna" a potem wbija Ci nóż w plecy.
Podoba Ci się?
Zwolnij tempo relacji tak jak chciała, pokaż meski spokoj.
Spotykajcie się nie tylko na seks.
Ja akurat rozumiem Twoje kobietę. Wg mnie od niej nie czekaja Cię chore akcje, jest szczera.
Pytasz się kobiet o zdanie to Ci powiem jak facet mnie się podoba to mnie się podoba i nie muszę się od niego dystansować. A jak mi coś nie zagra to mówię że nie zagrało i decyduję czy chcę to kontynuować czy nie. I nie tłumaczę się jakbym była winna. Jak proponujesz zbyt dużo spotkań na noc a jej to nie odpowiada to niech powie normalnie, mogę się spotkać raz w tygodniu częściej odpada bo nie mam czasu. A nie beczeć i gadać o niewiadomo jakich uczuciach i byłych. Kogo jej były i jego zazdrość interesuje?
"ona nie chce ze mną zrywać ale usłyszałem też mityczne „potrzebuje czasu żeby to przemyśleć”, że dla niej jednak potoczyło się to wszystko za szybko, że ona coś czuje ale że jest to inne uczucie niż wcześniej doświadczyła, ze nie wie do końca co to ale jest jej ze mną dobrze, czuję się bezpiecznie, zależy jej i chcę się spotykać i mieć kontakt ale potrzebuje trochę zwolnić"
Jak czytam ten fragment to przypomina mi się jak ktoś trochę podobał mi się ale czułam że to nie do końca "to" ale szkoda mi było zakończyć bo było całkiem spoko a rzadko kiedy trafiam na takie osoby co by mi spasowały. Ale koniec końców z racji tego że to nie było jednak "to" i tak kończyłam relację później. Jak ktoś mnie zwalił z nóg po kilku spotkaniach to nie miałam takich dylematów. Tyle że no.. między Wami doszło już do zbliżenia więc to komplikuje sprawę
14 2024-02-08 12:22:24 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-08 12:25:27)
Różne są kobiety.
Może nie wszystkie są jak Aneta. Niektóre się kobiecymi emocjami dzielą.
Aneta jak rozumiem.latwo wchodzisz w zwiazki i łatwo z nich wychodzisz, to Ci myślisz zostawiasz sobie, a potem zrywasz.
Nie wydaje mi się by kobietą o której mowa była tej konstrukcji psychicznej, ale to niech sobie autor rozstrzygnie.
Jak czytam ten fragment to przypomina mi się jak ktoś trochę podobał mi się ale czułam że to nie do końca "to" ale szkoda mi było zakończyć bo było całkiem spoko a rzadko kiedy trafiam na takie osoby co by mi spasowały. Ale koniec końców z racji tego że to nie było jednak "to" i tak kończyłam relację później. Jak ktoś mnie zwalił z nóg po kilku spotkaniach to nie miałam takich dylematów. Tyle że no.. między Wami doszło już do zbliżenia więc to komplikuje sprawę
Hmm, ciekawie to usłyszeć bo szczerze mówiąc sam też analizowałem taką opcję, szczególnie że między nami jest duża różnica „poziomu” życia, mimo takich samych doświadczeń rodzinnych poradziliśmy sobie z nimi na dwa różne sposoby i jestem świadom tego że zazwyczaj zapewniałem kobietą bezpieczeństwo nie tylko na płaszczyźnie emocjonalnej. Z drugiej strony pojawiają się właśnie te zbliżenia których było dużo i nie były one ani trochę „mechaniczne” a to jednak daje też pewne świadectwo. Oprócz tego też ludzie wokół zdążyli dowiedzieć się o naszej relacji co mogłoby wykluczać chęć „rozerwania się”. Ale słowa mocno treściwe i pokazujące że rzeczywiście opcji tutaj jest wiele
Różne są kobiety.
Może nie wszystkie są jak Aneta. Niektóre się kobiecymi emocjami dzielą.
Aneta jak rozumiem.latwo wchodzisz w zwiazki i łatwo z nich wychodzisz, to Ci myślisz zostawiasz sobie, a potem zrywasz.
Nie wydaje mi się by kobietą o której mowa była tej konstrukcji psychicznej, ale to niech sobie autor rozstrzygnie.
Nawiązując do tej jak i poprzedniej wiadomości, ciężko mi jest mimo wszystko po takim czasie stwierdzić czy dane emocje są szczere czy może są właśnie tym o czym pisze Aneta, ale jednak więcej przesłanek jest ku temu że tak jak mówisz, mówi ona jednak bezpośrednio, nie kreuje sztucznego wyobrażenia w mojej głowie tylko mówi „słuchaj nie wiem ale mi zależy”. Powiedziałem jej zresztą że to doceniam ale że jej słowa kłócą się trochę z zachowaniem. Na pewno wolę niezdecydowanie i sprzeczne zachowanie niż udawanie a później nagle odcięcie, pozwoliło mi to trochę odpuścić i nie naciskać. Dobrze usłyszeć takie dwa skrajne podejścia, pozwala to zdecydowanie bardziej obiektywnie do tego podejść.
Tak to jest, gdy jest "były" i w relacji prawie nic nie zależy od ciebie, a od tego jak tam się między nimi ułoży. Wiej facet z tego układu, bo będą płacze, będą różne akcje, z których nic nie będziesz rozumiał.
Cały problem polega na tym, że na początku jest tak jak napisałeś - miesiąc mega intensywny, bo coś tam się u nich działo i nagle nic.
I tu Legat ma 100% racji! Wiej stary i to szybko, oszczędzisz sobie nerwów, bólu i zmarnowanego czasu na zastanawianie się czemu to potoczyło się tak a nie inaczej! I wiesz co ? Dluugo będziesz nad tym myślał, analizował ale nie dojdziesz do sensownej odpowiedzi na to wszystko! Ona po prostu, zacznie coraz mniej i mniej się odzywać , aż wkoncu wgl przestanie , bo albo były do niej coś napiszę albo pojawi się ktoś "ciekawszy" od Ciebie!
Ona twierdzi że nie umie nazwać tego uczucia, że nie jest ślepo zapatrzona jak była w poprzedniej relacji, tylko czuję pełen spokój, poczucie bezpieczeństwa i nie chce się zawieść.
Jakbym czytał o swojej M.
Ile ona ma lat?
Jakbym czytał o swojej M.
Ile ona ma lat?
24, chyba najgorszy wiek z tego co pamiętam po sobie, tak zwane zderzenie z rzeczywistością się pojawia
PiotrNet77 napisał/a:Jakbym czytał o swojej M.
Ile ona ma lat?24, chyba najgorszy wiek z tego co pamiętam po sobie, tak zwane zderzenie z rzeczywistością się pojawia
A Ty ile?
rózne "poziomy"" Autorze ,to poziomy w zainteresowaniach,,hobby czy czymś jeszcze innym??
Tak to jest, gdy jest "były" i w relacji prawie nic nie zależy od ciebie, a od tego jak tam się między nimi ułoży. Wiej facet z tego układu, bo będą płacze, będą różne akcje, z których nic nie będziesz rozumiał.
Nie zwiejesz z tej relacji, bo chęć dowiedzenia się prawdy jest silniejsza od chęci ucieczki. Nie po takim intensywnym zbliżeniu się do siebie. Wiem to po sobie. Jedyne co teraz możesz zrobić to utrzymać dystans i nie inicjować rozmów choćby nie wiem co.
Daj znać po miesiącach "walki" jak się ułożyło w Twoim życiu, bo 99% piszących tu na forum znika.
rózne "poziomy"" Autorze ,to poziomy w zainteresowaniach,,hobby czy czymś jeszcze innym??
Jak chodzi o wartości, podejście do relacji, do
lojalności, spojrzenie na przyszłość, podejście do ludzi i ogólnie w tych bardziej znaczących kwestiach, poruszając je w rozmowie zgadzaliśmy się ze sobą praktycznie w pełni. Jak chodzi o zainteresowania to posiadamy wspólne w których się odnaleźliśmy jak i oczywiście takie które są tylko nasze jako jednostek. Sam jestem osobą bardziej analityczną a ona posiada duszę artystyczną ale nie uważam że działa to nas nie korzystnie, wręcz pomaga nam w wielu tematach i pozwala patrzeć na nie z różnych stron. Jak chodzi o różnicę poziomów bardziej celuje tu chociażby w status materialny i społeczny, oboje mieliśmy swoje przejścia, ja w wieku 15 lat musiałem zabrać się za swoje życie przez co uciekła mi młodość ale zagwarantowało mi spokój w wieku 28 lat, u niej w rodzinie też kolorowo nie było ale nie potrafiła sobie sama z tym poradzić i długo w tym trwała i dalej po części trwa.
Nie zwiejesz z tej relacji, bo chęć dowiedzenia się prawdy jest silniejsza od chęci ucieczki. Nie po takim intensywnym zbliżeniu się do siebie. Wiem to po sobie. Jedyne co teraz możesz zrobić to utrzymać dystans i nie inicjować rozmów choćby nie wiem co.
Daj znać po miesiącach "walki" jak się ułożyło w Twoim życiu, bo 99% piszących tu na forum znika.
Racja, zwiać nie zwieje bo raczej należę do tych ludzi którzy widząc możliwości starają wycisnąć je do końca, po tej dyskusji tutaj na forum utrzymanie dystansu na pewno będzie prostsze, mimo że sama dziś od rana się ze mną kontaktuje i już planuje co będziemy robić w sobotę, oczywiście bez zostawania u mnie
25 2024-02-08 13:27:20 Ostatnio edytowany przez safvte (2024-02-08 13:29:25)
Nie zwiejesz z tej relacji, bo chęć dowiedzenia się prawdy jest silniejsza od chęci ucieczki. Nie po takim intensywnym zbliżeniu się do siebie. Wiem to po sobie. Jedyne co teraz możesz zrobić to utrzymać dystans i nie inicjować rozmów choćby nie wiem co.
Daj znać po miesiącach "walki" jak się ułożyło w Twoim życiu, bo 99% piszących tu na forum znika.
Racja, zwiać nie zwieje bo raczej należę do tych ludzi którzy widząc możliwości starają wycisnąć je do końca, po tej dyskusji tutaj na forum utrzymanie dystansu na pewno będzie prostsze, mimo że sama dziś od rana się ze mną kontaktuje i już planuje co będziemy robić w sobotę, oczywiście bez zostawania u mnie, poszerzyło mi to mocno perspektywę i jak tylko upłynie czas który sam ze sobą ustaliłem, porozmawiam z nią to odrazu tu to opiszę, wiadomo, możliwe jest że wymięknę i sytuacja się przeciągnie ale w mojej głowie nie jest ona pewnością i nie jako gotowy jestem na to że ta relacja się może skończyć
26 2024-02-08 13:27:38 Ostatnio edytowany przez safvte (2024-02-08 13:28:12)
.
Jak się chce z kimś być, to się wie, że się chce i żaden "czas" nie jest tutaj potrzebny.
Dzisas, Piotr, ty piszesz z pozycji żonatego faceta który się oburza że kochanką pyta o rozwod, co to ma do tematu autora?
Coś mi się wydaje, że jesteś tylko "plasterkiem", bo twoja panna nie wyleczyla się jeszcze z poprzedniej relacji. Wszystko dzieje się za szybko? A kto cię do grzechu namawiał, błyski oczu wysyłał
Ona zachowuje się jakby była nieco niezrównoważona, i chyba nie jest dobrym materiałem na dziewczynę do stałego związku. Będą dramy, teatralne pożegnania, filmowe powroty itd, itp.
Chyba że lubisz takie emocje w życiu? To będziesz ich mial co niemiara.
Powtarza się na forum schemat, że jak dziewczyna na początku inicjuje zbliżenie, to nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi.
Wygląda to na potrzebę zagłuszenia poprzedniej relacji, ale to i tak nie przynosi efektu, więc się wycofuje.
Użyła jawnej manipulacji wobec Ciebie, z tym zwolnieniem tempa, które zresztą sama narzuciła i to co powiedziała potem, tak naprawdę myśli jak zakończyć waszą relację.
Dlatego nie narzucaj się, nie szukaj wytłumaczenia, sam się wycofaj, nie marnuj na nią czasu.
31 2024-02-08 16:50:51 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-08 16:51:29)
Przecież dziewczyna nie wycofuje się z relacji, chce się dalej spotykać, tylko że nie jest dewotką, to relacja zaczyna wyglądać na romans dla seksu, a Ona chce to wprowadzić na inne tory.
Proponuję rozmawiać, by się lepiej zrozumieć.
Z dziewczyną, nie z forum
Coś mi się wydaje, że jesteś tylko "plasterkiem", bo twoja panna nie wyleczyla się jeszcze z poprzedniej relacji. Wszystko dzieje się za szybko? A kto cię do grzechu namawiał, błyski oczu wysyłał
Ona zachowuje się jakby była nieco niezrównoważona, i chyba nie jest dobrym materiałem na dziewczynę do stałego związku. Będą dramy, teatralne pożegnania, filmowe powroty itd, itp.
Chyba że lubisz takie emocje w życiu? To będziesz ich mial co niemiara.
Szczerze mówiąc po 3 długich związkach których doświadczyłem i w których dojrzałość była pojęciem względnym powiedziałem sobie że pragnę unikać chorych dram, powrotów i gierek tylko znaleźć kogoś z kim zamiast się gonić będę mógł rozmawiać. U nas ta rozmowa istnieje, i rozwija się to jak ona wygląda ale mimo wszystko przytrafiła się sytuacja taka jak ta teraz.
Jak chodzi ogólnie o naszą sytuację to teoretycznie gdyby chodziło tu o brak uczucia, o manipulowanie i traktowanie mnie jako opcję awaryjną to relacja z jej strony powinna się oziębiać, a dziś zamiast tego od rana jesteśmy w kontakcie który ona prowadzi (odwrotność do ostatnich tygodni) oraz zapowiedziała mi że jutro wpada odwiedź mnie w firmie, a w sobotę znów chce się też spotkać. I gdzie tu logika?
Salomonka napisał/a:Coś mi się wydaje, że jesteś tylko "plasterkiem", bo twoja panna nie wyleczyla się jeszcze z poprzedniej relacji. Wszystko dzieje się za szybko? A kto cię do grzechu namawiał, błyski oczu wysyłał
Ona zachowuje się jakby była nieco niezrównoważona, i chyba nie jest dobrym materiałem na dziewczynę do stałego związku. Będą dramy, teatralne pożegnania, filmowe powroty itd, itp.
Chyba że lubisz takie emocje w życiu? To będziesz ich mial co niemiara.Szczerze mówiąc po 3 długich związkach których doświadczyłem i w których dojrzałość była pojęciem względnym powiedziałem sobie że pragnę unikać chorych dram, powrotów i gierek tylko znaleźć kogoś z kim zamiast się gonić będę mógł rozmawiać. U nas ta rozmowa istnieje, i rozwija się to jak ona wygląda ale mimo wszystko przytrafiła się sytuacja taka jak ta teraz.
Jak chodzi ogólnie o naszą sytuację to teoretycznie gdyby chodziło tu o brak uczucia, o manipulowanie i traktowanie mnie jako opcję awaryjną to relacja z jej strony powinna się oziębiać, a dziś zamiast tego od rana jesteśmy w kontakcie który ona prowadzi (odwrotność do ostatnich tygodni) oraz zapowiedziała mi że jutro wpada odwiedź mnie w firmie, a w sobotę znów chce się też spotkać. I gdzie tu logika?
Nie ma logiki Jest powrót...
Nie ma logiki Jest powrót...
Powrót? Czy masz na myśli niejako powrót do związku po chwilowym "odpale"?
Dokładnie to mam na myśli. I obym się myliła, bo nie życzę ci źle.
safvte napisał/a:Salomonka napisał/a:Coś mi się wydaje, że jesteś tylko "plasterkiem", bo twoja panna nie wyleczyla się jeszcze z poprzedniej relacji. Wszystko dzieje się za szybko? A kto cię do grzechu namawiał, błyski oczu wysyłał
Ona zachowuje się jakby była nieco niezrównoważona, i chyba nie jest dobrym materiałem na dziewczynę do stałego związku. Będą dramy, teatralne pożegnania, filmowe powroty itd, itp.
Chyba że lubisz takie emocje w życiu? To będziesz ich mial co niemiara.Szczerze mówiąc po 3 długich związkach których doświadczyłem i w których dojrzałość była pojęciem względnym powiedziałem sobie że pragnę unikać chorych dram, powrotów i gierek tylko znaleźć kogoś z kim zamiast się gonić będę mógł rozmawiać. U nas ta rozmowa istnieje, i rozwija się to jak ona wygląda ale mimo wszystko przytrafiła się sytuacja taka jak ta teraz.
Jak chodzi ogólnie o naszą sytuację to teoretycznie gdyby chodziło tu o brak uczucia, o manipulowanie i traktowanie mnie jako opcję awaryjną to relacja z jej strony powinna się oziębiać, a dziś zamiast tego od rana jesteśmy w kontakcie który ona prowadzi (odwrotność do ostatnich tygodni) oraz zapowiedziała mi że jutro wpada odwiedź mnie w firmie, a w sobotę znów chce się też spotkać. I gdzie tu logika?
Nie ma logiki Jest powrót...
Dałeś jej przestrzeń. Nie przegapiłeś tego momentu i masz efekt. Gratuluje!
37 2024-02-08 17:31:41 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-08 17:32:08)
W emocjach nie ma logiki, autorze .
Jak szukasz nieemocjonalnej kobiety, to nie ten typ.
Szukaj raczej kogoś innego, kto będzie Ci truł nad głową gdy nie odstawisz szklanki di zmywarki i robił wykłady na temat tego, jak masz zasłużyć na seks.
Wielu mężczyzn zaznaje szczęścia w. Takich zwiazkach.
Więc może wbrew temu co sobie obiecałeś, znowu pociągnęło wilka do lasu.
A może powinno na stepy..
Piszę Ci ze kobiety są różne, więc zastanów się czy ten typ Tobie odpowiada, czy jednak inny.
Salomonka napisał/a:Nie ma logiki Jest powrót...
Powrót? Czy masz na myśli niejako powrót do związku po chwilowym "odpale"?
Logiki nie ma, tak jak w tym, że Ty się od niej niby oddalałeś...
Jakby nie było, widać jej grę.
Jeśli nie to o czym piszemy, to taka początkowa akcja mogła być przyciągnięciem Ciebie na tyle, żeby ona teraz dalej rozdawała karty, bo co nie zdecyduje, to Ty się na wszystko zgodzisz, czyli za szybko, choć po czasie - ok, spotkania bez seksu - ok....
Można by się od niej uczyć, jak wychować sobie faceta ...potem dojdzie do wniosku, że to jednak facet bez jaj...
Dlatego badź sobą, jak Ci nie odpowiada to powiedz, że np. nie widzisz potrzeby/powodu żadnego zwalniania, że seks jest dla Ciebie ważny i nie chcesz z niego zrezygnować.
safvte napisał/a:Salomonka napisał/a:Nie ma logiki Jest powrót...
Powrót? Czy masz na myśli niejako powrót do związku po chwilowym "odpale"?
Logiki nie ma, tak jak w tym, że Ty się od niej niby oddalałeś...
Jakby nie było, widać jej grę.Jeśli nie to o czym piszemy, to taka początkowa akcja mogła być przyciągnięciem Ciebie na tyle, żeby ona teraz dalej rozdawała karty, bo co nie zdecyduje, to Ty się na wszystko zgodzisz, czyli za szybko, choć po czasie - ok, spotkania bez seksu - ok....
Można by się od niej uczyć, jak wychować sobie faceta ...potem dojdzie do wniosku, że to jednak facet bez jaj...
Dlatego badź sobą, jak Ci nie odpowiada to powiedz, że np. nie widzisz potrzeby/powodu żadnego zwalniania, że seks jest dla Ciebie ważny i nie chcesz z niego zrezygnować.
Nie zgodziłbym się z stwierdzeniem że na wszystko się zgodzę, wręcz byłem tą stroną która podczas pierwszej rozmowy gdy fakty wyszły na jaw przekazała jej że jestem gotowy na jej ewentualne odejście, że nie potrafiłbym się z tego wycofać i nagle zacząć relacje koleżeńską jeżeli akurat takiej by chciała, tamtego dnia to ona była stroną która na powitanie pocałowała, a na pożegnanie mimo wszystko przytulała i nie chciała puszczać, ciągle płakała a ja odpowiadałem z pełnym spokojem, natomiast podczas drugiego spotkania ciągle się obwiniała że wszystko popsuła swoim zachowaniem, dopiero gdy powiedziałem jej że przecież z nią nie zerwałem tylko ona to tak odebrała to ucieszyła się. Mimo tych słów poinformowałem ją że przestrzeń dostanie, czas dostanie ale na pewno nie długi, wpędziło ją to w widoczne zakłopotanie ponieważ odrazu zaczeła dopytywać co to znaczy i ile to jest, a ja zachowałem to tylko dla siebie. Kwestię seksu zostawiam weryfikacji w weekend o którym powiedziała dziś "że nie wiadomo przecież gdzie będziemy".
W emocjach nie ma logiki, autorze .
Jak szukasz nieemocjonalnej kobiety, to nie ten typ.
Szukaj raczej kogoś innego, kto będzie Ci truł nad głową gdy nie odstawisz szklanki di zmywarki i robił wykłady na temat tego, jak masz zasłużyć na seks.
Wielu mężczyzn zaznaje szczęścia w. Takich zwiazkach.
Więc może wbrew temu co sobie obiecałeś, znowu pociągnęło wilka do lasu.
A może powinno na stepy..
Piszę Ci ze kobiety są różne, więc zastanów się czy ten typ Tobie odpowiada, czy jednak inny.
Głębiej się nad tym zastanawiając myślę że może w tym być wiele racji na mój temat. Patrząc wstecz mogę śmiało powiedzieć że wszystkie z moich długoterminowych partnerek z którymi wszedłem w relacje miały w sobie ogrom emocji zaczynających się od fascynacji a kończących na "nienawiści". W okresach bycia samemu mogłem nieświadomie odrzucać kobiety które nie dają mi tego poczucia "przygody" a teraz rzeczywiście może poczułem coś więcej właśnie dzięki temu że pojawiły się od samego początku takie różne emocje. Szczególnie że inne dziedziny życia jak i przeszłość zbudowały we mnie mocny brak empatii oraz znieczuliły na małe bodźce emocjonalne.
Prawdą jest, że wszystko popsula, bo widać jej niestabilność/ chwiejność emocjonalną, zasiała niepewność w Twojej głowie, to dobrze nie wróży.
Jak można samemu tak zaczynać relację, po czym stwierdzać, że za szybko, nonsens.
Ela210 napisał/a:W emocjach nie ma logiki, autorze .
Jak szukasz nieemocjonalnej kobiety, to nie ten typ.
Szukaj raczej kogoś innego, kto będzie Ci truł nad głową gdy nie odstawisz szklanki di zmywarki i robił wykłady na temat tego, jak masz zasłużyć na seks.
Wielu mężczyzn zaznaje szczęścia w. Takich zwiazkach.
Więc może wbrew temu co sobie obiecałeś, znowu pociągnęło wilka do lasu.
A może powinno na stepy..
Piszę Ci ze kobiety są różne, więc zastanów się czy ten typ Tobie odpowiada, czy jednak inny.Głębiej się nad tym zastanawiając myślę że może w tym być wiele racji na mój temat. Patrząc wstecz mogę śmiało powiedzieć że wszystkie z moich długoterminowych partnerek z którymi wszedłem w relacje miały w sobie ogrom emocji zaczynających się od fascynacji a kończących na "nienawiści". W okresach bycia samemu mogłem nieświadomie odrzucać kobiety które nie dają mi tego poczucia "przygody" a teraz rzeczywiście może poczułem coś więcej właśnie dzięki temu że pojawiły się od samego początku takie różne emocje. Szczególnie że inne dziedziny życia jak i przeszłość zbudowały we mnie mocny brak empatii oraz znieczuliły na małe bodźce emocjonalne.
Nie przeszkadza Ci, że Ci wszyscy ludzie to czytają? To trochę krzywdzące podejście do relacji. Takie mówienie Ona, jakby od pierwszego dnia dziewczyna była Twoim wrogiem, wszystko co zrobi było złe, a Ci wszyscy ludzie, których nie znasz, nie wiesz jakimi są ludźmi, bo może pierwsi wbiliby Ci nóż w plecy, a może specjalnie wbijają szpilki są przyjaciółmi
Widać z facetami nie trzeba się dzielić emocjami, lepiej się dzielić nimi przyjaciółkami, a na faceta najwyżej spuścić z niespodzianki bombę atomową, jak się już emocji na niego złych nazbiera.
O ci się rozpadały poprzednie związki?
Czy nie o brak komunikacji?
Prawdą jest, że wszystko popsula, bo widać jej niestabilność/ chwiejność emocjonalną, zasiała niepewność w Twojej głowie, to dobrze nie wróży.
Dobrze nie wróży, ale urobiła go dooopą i facet będzie w to brnął.
Widać z facetami nie trzeba się dzielić emocjami, lepiej się dzielić nimi przyjaciółkami, a na faceta najwyżej spuścić z niespodzianki bombę atomową, jak się już emocji na niego złych nazbiera.
O ci się rozpadały poprzednie związki?
Czy nie o brak komunikacji?
Szczerze mówiąc to tak, a raczej dłuższy czas przed ich zakończeniem komunikacja podupadła, zamiast rozmawiać każdy mówił swoje a potem całkowicie odpuszczało się wszelkie rozmowy, a po czasie spadała właśnie ta bomba. Dziękuję bardzo za te konkrety bo na prawdę dają do myślenia! :-)
Wychodzi na to ze mozesz byc plastrem. Szybko przespala sie z Toba zeby zapomniec o eks. Potwierdzenie zasady ze jak laska szybko idzie do lozka to raczej nic z tego dobrego nie bedzie.
Dziewczyna ma do przepracowania poprzednia relacje. A Ty bedziesz miał dramy, placze, fochy itp.
Wychodzi na to ze mozesz byc plastrem. Szybko przespala sie z Toba zeby zapomniec o eks. Potwierdzenie zasady ze jak laska szybko idzie do lozka to raczej nic z tego dobrego nie bedzie.
Dziewczyna ma do przepracowania poprzednia relacje. A Ty bedziesz miał dramy, placze, fochy itp.
Logika facetów nie zna granic. Złe kobiety wchodzą w nowe związki, bo potrzebują plastra po byłym, którego ta sama zła kobieta zostawiła. Wy panowie nie dajecie szans nowej relacji, bo raz się sparzyliście i każda kolejna będzie zła od pierwszego dnia. Nie zakładacie, że coś może się udać dlatego nie udaje się. Wiem o czym mówię, bo sama się przejechałam i boję się wejść w związek, ale gdybym czuła się pewniej, że nie zostanę skrzywdzona, że uczucie jest szczere, a nie chwilowa fascynacja, że faktycznie się podobam i nie ma nikogo innego, dałabym temu szansę. Wy tej szansy kobiecie nie dajecie. Piszecie wyznania, w których jest spore grono ludzi przeciw dziewczynie, przeciw związkowi, a więc przeciw Tobie i Wam.
Mariusz 1984 napisał/a:Wychodzi na to ze mozesz byc plastrem. Szybko przespala sie z Toba zeby zapomniec o eks. Potwierdzenie zasady ze jak laska szybko idzie do lozka to raczej nic z tego dobrego nie bedzie.
Dziewczyna ma do przepracowania poprzednia relacje. A Ty bedziesz miał dramy, placze, fochy itp.Logika facetów nie zna granic. Złe kobiety wchodzą w nowe związki, bo potrzebują plastra po byłym, którego ta sama zła kobieta zostawiła. Wy panowie nie dajecie szans nowej relacji, bo raz się sparzyliście i każda kolejna będzie zła od pierwszego dnia. Nie zakładacie, że coś może się udać dlatego nie udaje się. Wiem o czym mówię, bo sama się przejechałam i boję się wejść w związek, ale gdybym czuła się pewniej, że nie zostanę skrzywdzona, że uczucie jest szczere, a nie chwilowa fascynacja, że faktycznie się podobam i nie ma nikogo innego, dałabym temu szansę. Wy tej szansy kobiecie nie dajecie. Piszecie wyznania, w których jest spore grono ludzi przeciw dziewczynie, przeciw związkowi, a więc przeciw Tobie i Wam.
Julia, a kto mowi ze to zla kobieta? Mowie ze nie przerobila jeszcze poprzedniej relacji.
A co do sparzenia.. to zalezy od stopnia poparzen. Jeden jest szybko gotowy na nowa relacje, inny potrzebuje czasu, ktos jeszcze inny ( przyklad mojego kolegi ktory jak sie dowiedzial ze go eks zdradza chcial sie zabic) nigdy nie bedzie gotowy bo zdrada go tak zmienila na cale zycie ze nie jest w stanie zaufac
49 2024-02-09 00:07:43 Ostatnio edytowany przez Julia11 (2024-02-09 00:13:27)
Julia11 napisał/a:Mariusz 1984 napisał/a:Wychodzi na to ze mozesz byc plastrem. Szybko przespala sie z Toba zeby zapomniec o eks. Potwierdzenie zasady ze jak laska szybko idzie do lozka to raczej nic z tego dobrego nie bedzie.
Dziewczyna ma do przepracowania poprzednia relacje. A Ty bedziesz miał dramy, placze, fochy itp.Logika facetów nie zna granic. Złe kobiety wchodzą w nowe związki, bo potrzebują plastra po byłym, którego ta sama zła kobieta zostawiła. Wy panowie nie dajecie szans nowej relacji, bo raz się sparzyliście i każda kolejna będzie zła od pierwszego dnia. Nie zakładacie, że coś może się udać dlatego nie udaje się. Wiem o czym mówię, bo sama się przejechałam i boję się wejść w związek, ale gdybym czuła się pewniej, że nie zostanę skrzywdzona, że uczucie jest szczere, a nie chwilowa fascynacja, że faktycznie się podobam i nie ma nikogo innego, dałabym temu szansę. Wy tej szansy kobiecie nie dajecie. Piszecie wyznania, w których jest spore grono ludzi przeciw dziewczynie, przeciw związkowi, a więc przeciw Tobie i Wam.
Julia, a kto mowi ze to zla kobieta? Mowie ze nie przerobila jeszcze poprzedniej relacji.
A co do sparzenia.. to zalezy od stopnia poparzen. Jeden jest szybko gotowy na nowa relacje, inny potrzebuje czasu, ktos jeszcze inny ( przyklad mojego kolegi ktory jak sie dowiedzial ze go eks zdradza chcial sie zabic) nigdy nie bedzie gotowy bo zdrada go tak zmienila na cale zycie ze nie jest w stanie zaufac
Tą teorię, że można czegoś nie przerobić i wejść w kolejny związek wymyślił narcyz przekonany, że wszystkie byłe są nim zafascynowane, Wam przyszła rola powtarzać głupoty. Czekaj jak on się nazywał? Marek? Wróżbita Maciej?
A co do Twojego kolegi to nie dźwignął, że legły jego wartości i założenia, albo wyobrażenia dziewczyna mogłaby być każda inna. Jego zabolało, że wbiła Mu nóż.
50 2024-02-09 00:23:27 Ostatnio edytowany przez Julia11 (2024-02-09 00:25:07)
Ja Wam wyjaśnię na czym polega ten świat. Zapierdalasz sobie mkiem po drodze, masz ułożone życie, dziewczynę przy boku, jesteś szczęśliwy. Z czasem to szczęście się kruszy, z jednej, albo drugiej strony. Rozchodzicie się. Każde z Was idzie swoją drogą i nagle spotykacie na swojej drodze kogoś innego, rozglądacie się dookoła, no to w sumie ten najbardziej do Ciebie podobny i tak się dopasowujecie, bo coś zagrało. Ale nie zawsze tak jest czasami tak jedziecie, jedziecie i niby coś po drodze mijacie, ale to co mijacie Was drażni. Niby przystojny, czy ładna, ale żarty nie bawią Was te same. W pewnym momencie zaczynacie skupiać się na czymś innym, żeby nie dostać pierdolca, bo w koło to nie to i wtedy Bóg Wam te ścieżki skrzyżuje. I tak krzyżuje Ci je kilka razy, aż będą Was te same żarty bawić. Wujek Marek nie wie co pjerdoli. :*
Ja Wam wyjaśnię na czym polega ten świat. Zapierdalasz sobie mkiem po drodze, masz ułożone życie, dziewczynę przy boku, jesteś szczęśliwy. Z czasem to szczęście się kruszy, z jednej, albo drugiej strony. Rozchodzicie się. Każde z Was idzie swoją drogą i nagle spotykacie na swojej drodze kogoś innego, rozglądacie się dookoła, no to w sumie ten najbardziej do Ciebie podobny i tak się dopasowujecie, bo coś zagrało. Ale nie zawsze tak jest czasami tak jedziecie, jedziecie i niby coś po drodze mijacie, ale to co mijacie Was drażni. Niby przystojny, czy ładna, ale żarty nie bawią Was te same. W pewnym momencie zaczynacie skupiać się na czymś innym, żeby nie dostać pierdolca, bo w koło to nie to i wtedy Bóg Wam te ścieżki skrzyżuje. I tak krzyżuje Ci je kilka razy, aż będą Was te same żarty bawić. Wujek Marek nie wie co pjerdoli. :*
Nie wiem co bierzesz ale odłóż to:)
Ps; popracuj ze słownikiem
Julia11 napisał/a:Ja Wam wyjaśnię na czym polega ten świat. Zapierdalasz sobie mkiem po drodze, masz ułożone życie, dziewczynę przy boku, jesteś szczęśliwy. Z czasem to szczęście się kruszy, z jednej, albo drugiej strony. Rozchodzicie się. Każde z Was idzie swoją drogą i nagle spotykacie na swojej drodze kogoś innego, rozglądacie się dookoła, no to w sumie ten najbardziej do Ciebie podobny i tak się dopasowujecie, bo coś zagrało. Ale nie zawsze tak jest czasami tak jedziecie, jedziecie i niby coś po drodze mijacie, ale to co mijacie Was drażni. Niby przystojny, czy ładna, ale żarty nie bawią Was te same. W pewnym momencie zaczynacie skupiać się na czymś innym, żeby nie dostać pierdolca, bo w koło to nie to i wtedy Bóg Wam te ścieżki skrzyżuje. I tak krzyżuje Ci je kilka razy, aż będą Was te same żarty bawić. Wujek Marek nie wie co pjerdoli. :*
Nie wiem co bierzesz ale odłóż to:)
Ps; popracuj ze słownikiem
Nie zjesz mi tego co biorę. Za dużo pracujesz z kamasutra, dlatego później chcesz używać słownik.
Nie, nie potrzebuje.
Update dla zainteresowanych
Po całej sytuacji normalnie się spotykaliśmy, teoretycznie zwolniliśmy tempo ale tylko na chwilę bo już po chwili spędzaliśmy ze soba weekendy i wolne chwilę jak przed tym. Cała sielanka trwała ponad 3 tygodnie, zaczęła się mocno starać i angażować, zaczęliśmy planować coś na najbliższe tygodnie i rozmawiać o tym jak to widzimy itp. Uwierzyłem w to wszystko bo mam świadomość że wątpliwości są nieodłączną częścią relacji ale najważniejsze że udało się ich pozbyć. No właśnie - uwierzyłem i to był mój błąd, starałem się dalej o budowanie relacji, jeździłem, wspierałem, pomagałem, a dziewczyna łatwo w życiu nie ma więc wymagało to ode mnie na prawdę dużo zaangażowania ale po prostu chciałem, miałem też świadomość że jej były totalnie się nią nie przejmował więc chciałem pokazać jej że może być dobrze. Parę dni temu usłyszałem że to koniec bo potrzebuje być sama, oczywiście rozmawiałem i dowiedziałem się że ona sama nie wie co czuła na początku, że na pewno było to coś innego ale może to przez to że było nowe, że bardzo mnie lubi ale po prostu nic nie czuję i jest pewna że to się nie zmieni.
Rada na przyszłość dla wszystkich będących w podobnej sytuacji - nie przesadzajcie i trzymajcie lekki dystans, idźcie przez swoje życie a ten kto będzie chciał w nim być zawsze znajdzie sposób.
Dziękuję wszystkim za opinię i wsparcie, pozwoliło to zachować trzeźwość umysłu, ból jest i pewnie będzie, ale wiem że dałem z siebie wszystko. Miłego
oczywiście rozmawiałem i dowiedziałem się że ona sama nie wie co czuła na początku,
Czuła powiew świeżości. Rebound sex, któremu oboje nadaliście niepotrzebne znaczenie.
Rada na przyszłość dla wszystkich będących w podobnej sytuacji - nie przesadzajcie i trzymajcie lekki dystans, idźcie przez swoje życie a ten kto będzie chciał w nim być zawsze znajdzie sposób.
Heh nie ma przecież tajemnicy w tym, że jak się kończy jeden związek, to najpierw trzeba się ogarnąć i dobrze pociupciać zanim się wejdzie w kolejny.
Powodzenia następnym razem.
Update dla zainteresowanych
Po całej sytuacji normalnie się spotykaliśmy, teoretycznie zwolniliśmy tempo ale tylko na chwilę bo już po chwili spędzaliśmy ze soba weekendy i wolne chwilę jak przed tym. Cała sielanka trwała ponad 3 tygodnie, zaczęła się mocno starać i angażować, zaczęliśmy planować coś na najbliższe tygodnie i rozmawiać o tym jak to widzimy itp. Uwierzyłem w to wszystko bo mam świadomość że wątpliwości są nieodłączną częścią relacji ale najważniejsze że udało się ich pozbyć. No właśnie - uwierzyłem i to był mój błąd, starałem się dalej o budowanie relacji, jeździłem, wspierałem, pomagałem, a dziewczyna łatwo w życiu nie ma więc wymagało to ode mnie na prawdę dużo zaangażowania ale po prostu chciałem, miałem też świadomość że jej były totalnie się nią nie przejmował więc chciałem pokazać jej że może być dobrze. Parę dni temu usłyszałem że to koniec bo potrzebuje być sama, oczywiście rozmawiałem i dowiedziałem się że ona sama nie wie co czuła na początku, że na pewno było to coś innego ale może to przez to że było nowe, że bardzo mnie lubi ale po prostu nic nie czuję i jest pewna że to się nie zmieni.
Rada na przyszłość dla wszystkich będących w podobnej sytuacji - nie przesadzajcie i trzymajcie lekki dystans, idźcie przez swoje życie a ten kto będzie chciał w nim być zawsze znajdzie sposób.
Dziękuję wszystkim za opinię i wsparcie, pozwoliło to zachować trzeźwość umysłu, ból jest i pewnie będzie, ale wiem że dałem z siebie wszystko. Miłego
Widać, że jednak opinie nie pozwoliły
Ci zachować tej trzeźwości, skoro wróciłeś, a dałeś z siebie za dużo, więc...jedynie może pozostanie nauczka na przyszłość.