Cześć,
od jakiegoś czasu pracodawca napiera (nie wiem dlaczego?) aby ze stosunku pracy (UoP) przejść na chyba b2b i żebym wystawiał faktury/rachunki. Nie wiem dlaczego tak mu na tym zależy, czy UoP/etatów nie może rozliczać w wydatkach firmowych?
Poza tym nie wiem czy chce na mnie zrzucić opłaty wszystkie? Bo kto teraz będzie płacił podatki/ubezpieczenie itp?
Nie wiem czy się zgadzać czy nie?
Orientuje się ktoś jakie opłaty ma młody przedsiębiorca w pierwszym okresie rozpoczętego biznesu? ZUS, chorobowe, emerytalne + chyba księgowość?
Plus jest taki że o ile nie bierze się dotacji z PUP to taką działalność można zawsze zamknąć w razie czego, bo dla mnie to taka trochę "ściema" ale nie wiem..rezygnować z tej roboty od tak? Po 3 latach pracy? Czy zobaczyć o co pracodawcy chodzi i jak to ma wyglądać?
Na B2B nie masz praw pracowniczych. Sam opłacasz wszystkie składki.
Wysokość składek jest podawana przez ZUS, ponadto możesz podejść do urzędu powiatowego i tam Ci wszystko wytłumaczą.
Nie wiem jaką masz teraz umowę, jeśli czasową, to po 3 latach powinieneś już dostać zatrudnienie na stałe. Może dlatego pracodawca nalega, bo nie chce się z Tobą wiązać taką umową.
3 2024-01-15 00:13:23 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-15 00:14:43)
To jest wygoda dla pracodawcy, jak przejdziesz na własny rozrachunek, to jak zamkniesz działalność, to u tego pracodawcy już pracy nie dostaniesz.
Jak jesteś niekumaty w tej materii, to powiedz, że nie znasz się na prowadzeniu działalności i chcesz zostać na umowie.
Pozostaje jeszcze zmienić pracę.
Tak - to znaczy najpierw było zlecenie pół roku, potem jedna umowa na czas określona, teraz druga tzn jakby przedłużenie i chyba teraz czas na taką nieokreśloną ale pracodawca byc może nie chce.
No i to jest podstawowa sprawa opłacanie składek samemu ale z czego je opłacać z tej pensji dotychczasowej?
Poza tym chyba prawnie to jest niedozwolone świadzczenie usług na fakturę i praca tak jak na etacie dobrze myślę?
A dlaczego jak zamknę działalność to juz u tego pracodawcy pracy nie dostane? Mogę powiedzieć że mi się to nie kalkuluje, za duże koszty itd i albo znowuż umowa albo dziękuje.
No i to jest podstawowa sprawa opłacanie składek samemu ale z czego je opłacać z tej pensji dotychczasowej?.
Wystawiasz fakturę dla zleceniodawcy. I z tego co zarobisz opłacasz wszystkie składki i płacisz podatki (dochodowy, vat itp w zależności od branży i co tam właściwie robisz).
Pamiętaj - jak dostajesz 5000zl netto przelewem na konto to twój pracodawca musi jeszcze do tej kwoty ok 3500zł dołożyć. I dopiero ta kwota 8,5 jest jego (wciąż niecałkowitym) kosztem. Bo jeszcze dochodzą do tego koszta stworzenia stanowiska pracy i przyuczenia pracownika (kursy i szkolenia np BHP czy kierunkowe), płatne urlopy i zwolnienia l4 i tak dalej.
Mając JDG wszystkie koszty bierzesz na siebie - pamiętaj właśnie o urlopach czy chorobach, które wyłączają z prowadzenia działalności. Jest to czas kiedy nie zarabiasz, a tracisz wypracowane pieniądze.
Poza tym chyba prawnie to jest niedozwolone świadzczenie usług na fakturę i praca tak jak na etacie dobrze myślę?
Źle myślisz. Outsourcing jest bardzo popularny.
Możesz dla pracodawcy powiedzieć, że przy dzisiejszych kosztach prowadzenia działalności i przyjęciu na siebie ryzyka i pełnej odpowiedzialności za przyjęte zlecenia, to musiałbyś negocjacje zacząć od kwoty 4-5x to co dostajesz netto na konto.
Jack podejrzewam, że jego pracodawca chce mu płacić nadal tyle ile placi na UOP ale żeby autor był na b2b. Jednym słowem szuka frajera, mnie to nie dziwi akurat bo w moim grajdole takich Januszów byznesu jest mnóstwo
Ciągłe, sztuczne podnoszenie płacy minimalnej + wzrost kosztów = mniejsze i większe januszowanie. Norma na całym świecie.
Jack podejrzewam, że jego pracodawca chce mu płacić nadal tyle ile placi na UOP ale żeby autor był na b2b. Jednym słowem szuka frajera, mnie to nie dziwi akurat bo w moim grajdole takich Januszów byznesu jest mnóstwo
Właśnie tego się obawiam najbardziej stąd pomysł - otworzyć firmę i zamknąć najwyżej za miesiąc lub za 2... dlatego żadnych dotacji z resztą i tak trzeba być bezrobotny, w PUP, bo potem trzeba 2 lata to prowadzić...
No bo na chłopski rozum, skoro nie podoba się bo za duże koszty pracownika na etacie, to b2b - kto tu będzie płacił? Właściciel firmy?
Niby pracodawca coś bajeruje, że dołoży itd ale potem się okaże że dołoży 500 zł a kosztów będzie 2 tys.
Obecna pensja jest w miarę ("jak Cię mogę") wiadomo kasy nigdy za wiele, ale jeśli z tego 50% miałoby iść co miesiąc na opłaty, emerytalne, chorobowe, ZUS-y to ja dziękuje..
I to jest ten największy problem, wpieprzyć się w coś i potem będzie kłopot, długi itd.
Przecież pracodawcy jako kontrahenta nie będą ciągać tylko właściciela firmy.
Dlatego dla mnie to od początku jest głupi pomysł, bo to nie są dochody jak ministra, więc z tego jeszcze wywalać na obowiązkowe płatności związane z JDG to sorry
Z resztą poza chyba informatykami, JDG to są przeważnie wykonywane zlecenia dla wielu kontrahentów a nie jednego za pare tys zł.
Tzn pewnie dla jednego może być ale przy zleceniach za grubą kasę.
Tak - to znaczy najpierw było zlecenie pół roku, potem jedna umowa na czas określona, teraz druga tzn jakby przedłużenie i chyba teraz czas na taką nieokreśloną ale pracodawca byc może nie chce.
No i to jest podstawowa sprawa opłacanie składek samemu ale z czego je opłacać z tej pensji dotychczasowej?
Poza tym chyba prawnie to jest niedozwolone świadzczenie usług na fakturę i praca tak jak na etacie dobrze myślę?A dlaczego jak zamknę działalność to juz u tego pracodawcy pracy nie dostane? Mogę powiedzieć że mi się to nie kalkuluje, za duże koszty itd i albo znowuż umowa albo dziękuje.
Masz rację, to nie jest zgodne z prawem, pracodawca chce mieć Ciebie z głowy, więcej będzie Ci płacił, ale w rezultacie stracisz.
Chodziło mi o to, że umowy o pracę u tego pracodawcy już nie dostaniesz, a nie pracy, bo nie po to chce się pozbyć kłopotu, żeby wracać do umowy.
10 2024-01-15 16:51:33 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-15 22:12:34)
display napisał/a:Jack podejrzewam, że jego pracodawca chce mu płacić nadal tyle ile placi na UOP ale żeby autor był na b2b. Jednym słowem szuka frajera, mnie to nie dziwi akurat bo w moim grajdole takich Januszów byznesu jest mnóstwo
Właśnie tego się obawiam najbardziej
stąd pomysł - otworzyć firmę i zamknąć najwyżej za miesiąc lub za 2... dlatego żadnych dotacji z resztą i tak trzeba być bezrobotny, w PUP, bo potem trzeba 2 lata to prowadzić...
No bo na chłopski rozum, skoro nie podoba się bo za duże koszty pracownika na etacie, to b2b - kto tu będzie płacił? Właściciel firmy?
Niby pracodawca coś bajeruje, że dołoży itd ale potem się okaże że dołoży 500 zł a kosztów będzie 2 tys.Obecna pensja jest w miarę ("jak Cię mogę") wiadomo kasy nigdy za wiele, ale jeśli z tego 50% miałoby iść co miesiąc na opłaty, emerytalne, chorobowe, ZUS-y to ja dziękuje..
I to jest ten największy problem, wpieprzyć się w coś i potem będzie kłopot, długi itd.
Przecież pracodawcy jako kontrahenta nie będą ciągać tylko właściciela firmy.Dlatego dla mnie to od początku jest głupi pomysł, bo to nie są dochody jak ministra, więc z tego jeszcze wywalać na obowiązkowe płatności związane z JDG to sorry
Z resztą poza chyba informatykami, JDG to są przeważnie wykonywane zlecenia dla wielu kontrahentów a nie jednego za pare tys zł.
Tzn pewnie dla jednego może być ale przy zleceniach za grubą kasę.
Nie wiem, po co miałbyś zamykać działalność po np. dwóch miesiącach, bo to by oznaczalo brak jakiejkolwiek pracy.
"... w kodeksie pracy znajduje się przepis, według którego niedopuszczalne jest zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną, czyli umową B2B, przy zachowaniu warunków wykonywania pracy charakterystycznych dla stosunku pracy (art. 22 § 12 k.p.)."
11 2024-01-15 21:06:51 Ostatnio edytowany przez display (2024-01-15 21:07:29)
A nie możesz się po prostu nie zgodzić? Albo jeśli się zgodzisz to raz że za większą kasę a dwa że na Twoich warunkach czyli Ty sobie ustalasz godziny pracy itp, może też uda Ci się pozyskać innych "pracodawców " na b2b nie musisz pracować tylko dla jednego i na jego warunkach. Na b2b ty stawiasz warunki chociaż "pracodawcy" sobie o tym często zapominają i myślą że mogą traktować Cię jak swojego pracownika. Oni chcą mieć ciastko i zjeść ciastko.
Mogę się nie zgodzić, tylko że właśnie nie wiem co będzie dalej, praca na czarno czy koniec współpracy, właśnie to jest bezsensu że ja nie wiem jakie warunki, bo to że coś tam pracodawca dołoży to jest takie gadanie, potem się okaże że zostane na lodzie sam z problemem.
Dlatego kusi mnie by otworzyć sztucznie działalność zobaczyć jak to będzie i dalej np. zamknąć gdy się okaże że muszę ponosić spore koszty i nie stac mnie.
Ogólnie pracodawca mnie trochę wrobił, bo pierwotnie miałabyć umową na czas nieokreślony, zaczeło się od zlecenia, potem UoP na czas określony i teraz już kolejnego etapu nie ma, a jest zupełne odwrócenie sytuacji i jakieś nowe propozycje.
Szkoda tych lat wypracowanych, lojalności, dobrej współpracy i tego zaklimatyzowania się by teraz nagle zakończyć to bo...pracodawcy nie chce się płacić na pracownika i "nie stać" go na etat.
Chyba to jest nauczka że jak ktoś od dawna pracując nie dostaje umowy na czas nieokreślony to raczej nic z tego nie będzie. Albo szukanie pewniejszych pracodawców a nie kombinatorów. Jakoś nie wyobrażam sobie tego w jakiś sieciówkach czy korpo z oddziałami w całej Polsce.
Mogę się nie zgodzić, tylko że właśnie nie wiem co będzie dalej, praca na czarno czy koniec współpracy, właśnie to jest bezsensu że ja nie wiem jakie warunki, bo to że coś tam pracodawca dołoży to jest takie gadanie, potem się okaże że zostane na lodzie sam z problemem.
Dlatego kusi mnie by otworzyć sztucznie działalność zobaczyć jak to będzie i dalej np. zamknąć gdy się okaże że muszę ponosić spore koszty i nie stac mnie.Ogólnie pracodawca mnie trochę wrobił, bo pierwotnie miałabyć umową na czas nieokreślony, zaczeło się od zlecenia, potem UoP na czas określony i teraz już kolejnego etapu nie ma, a jest zupełne odwrócenie sytuacji i jakieś nowe propozycje.
Szkoda tych lat wypracowanych, lojalności, dobrej współpracy i tego zaklimatyzowania się by teraz nagle zakończyć to bo...pracodawcy nie chce się płacić na pracownika i "nie stać" go na etat.Chyba to jest nauczka że jak ktoś od dawna pracując nie dostaje umowy na czas nieokreślony to raczej nic z tego nie będzie. Albo szukanie pewniejszych pracodawców a nie kombinatorów. Jakoś nie wyobrażam sobie tego w jakiś sieciówkach czy korpo z oddziałami w całej Polsce.
Na dzień dobry nigdzie nie dostaniesz umowy na czas nieokreślony. Taka umowa też nie przyspawa Cię do stanowiska pracy, bo można dostać wypowiedzenie.
Twój pracodawca korzysta z tego, że umowa Ci się kończy i możesz zostać bez pracy, jak nie zrobisz tak jak on chce
Nie wiem po co Ci sztuczne otwieranie działalności, które nic nie da, przecież jakie koszty będziesz ponosił można obliczyć, jak sam nie wiesz, choć wszystko znajdziesz w necie, to niech ktoś Ci obliczy, ile powinieneś zażądać od pracodawcy, żeby wyjść na swoje.
A więcej pracowników ma przejść na swój rozrachunek czy tylko Ty?
Rozmawiałeś, że chciałbyś zostać na umowie?
14 2024-01-16 02:41:48 Ostatnio edytowany przez Dziekan66 (2024-01-16 02:49:01)
Okej tylko w konkretnych firmach po np. roku albo się chce mieć pracownika albo nie, zgadza się? Więc zatrudnia się na stałe a nie takie zabawy.
No właśnie nie wiadomo co chce pracodawca, bo ja zostane bez pracy, a on bez pracownika bo mogę sobie nowa szukać tak?
co do kosztów wiem że to można sprawdzić itd, ale tak na prawdę na czysto żeby wyjść to myślę, że z 8.000 brutto musiałoby wylądować na fakturze, no i teraz pytanie akademickie, co to zmienia pracodawcy czy on się dołoży czy będzie płacił gdy ja pozostane na etacie?
Wg mnie to jest robienie w głupiego, chce pewne płacić "pensję" na fakturze, a reszte mieć gdzieś.
Chcę sztucznie otworzyć działalność, żeby utwierdzić się w przekonaniu że to nie wypali i pracodawca mnie porobi, a wtedy sam zobaczy że jest to bezsensu.
Raczej tylko ja mam przejść na swój rozrachunek, bo jest księgowa na etacie, student chyba Zlecenie, jeden gość ale z orzeczeniem i trzy osoby tez na działałności (informatyk, prawniczka i taki chłopak od marketingu- ich tam nigdy nie ma, w firmie bo mają swoje i działają z róznymi kontrahentami)
Tak rozmawiałem że chce zostać na umowie, ale opowiastki że będzie lepiej, własny rachunek, będę mógł też świadczyć właśnie usługi dla tych wyżej osób z firmy, w koszty sobie wkładać, jakieś pożyczki, dotacje dla start-upów etc., takie bajanie.
Spółka ma też swoich klientów, to już nie będę działać jako pracownik spółki tylko normalnie dla nich zlecenia robić itd.(ale to tam ściema)
Oprócz tego jeszcze teraz sobie przypomniałem, że pracodawca też często poruszał wątek podnajmu pomieszczenia, czyli że ja mam wykonywać pracę w tej firmie, w tym biurze i żeby to było oficjalne to fikcyjna albo i nie(?) umowa najmu, także nawet nie będę mógł np w miejscu zamieszkania pracować tylko na miejscu w biurze.
Czyli będę jeździł jak teraz na 8-16 i pracował w biurze, na miejscu, wykonująć polecenia pracodawcy a jednocześnie prowadził JDG
Okej tylko w konkretnych firmach po np. roku albo się chce mieć pracownika albo nie, zgadza się? Więc zatrudnia się na stałe a nie takie zabawy.
Niekoniecznie, bo umowa na czas nieokreślony to zawsze ryzyko, że jak będzie chciał Cię z jakiegoś powodu zwolnić, to raz, że będzie to musiał na piśmie uzasadnić, a dwa - wypłacić Ci odprawę. Przy umowie na czas określony ani jedno, ani drugie go nie obowiązuje, po prostu nie podpisuje nowej umowy i temat się kończy.
co do kosztów wiem że to można sprawdzić itd, ale tak na prawdę na czysto żeby wyjść to myślę, że z 8.000 brutto musiałoby wylądować na fakturze, no i teraz pytanie akademickie, co to zmienia pracodawcy czy on się dołoży czy będzie płacił gdy ja pozostane na etacie?
Najpierw zapytaj, czy jest gotów Ci te 8 tys. zapłacić, bo obawiam się, że niekoniecznie.
Chcę sztucznie otworzyć działalność, żeby utwierdzić się w przekonaniu że to nie wypali i pracodawca mnie porobi, a wtedy sam zobaczy że jest to bezsensu.
Obawiam się, że jesteś w błędzie, bo jak znam życie on ma to dobrze przemyślane, to tylko Tobie się wydaje, że czegoś go to nauczy. Ponadto jak już tę działalność zamkniesz, to on w stosunku do Ciebie nie będzie miał żadnych zobowiązań. Równie dobrze możesz nie otwierać żadnej działalności i już teraz szukać innego pracodawcy.
Oprócz tego jeszcze teraz sobie przypomniałem, że pracodawca też często poruszał wątek podnajmu pomieszczenia, czyli że ja mam wykonywać pracę w tej firmie, w tym biurze i żeby to było oficjalne to fikcyjna albo i nie(?) umowa najmu, także nawet nie będę mógł np w miejscu zamieszkania pracować tylko na miejscu w biurze.
Czyli będę jeździł jak teraz na 8-16 i pracował w biurze, na miejscu, wykonująć polecenia pracodawcy a jednocześnie prowadził JDG
Jeśli umowa zostanie dobrze dla Ciebie skonstruowana, to on nie będzie mógł Ci niczego narzucać. Ważne, żeby usługa była wykonana.
I to jest chyba jedyna zaleta w tej sytuacji, że będziesz miał większą swobodę.
Na koniec dodam, że biorąc pod uwagę co piszesz oraz jakie zadajesz pytania, czyli jaką postawę reprezentuje pracodawca i jak Ty sam mało wiesz na te tematy, a jak dużo formalności i zobowiązań będzie leżało po Twojej stronie, to czarno to widzę. Mówiąc wprost, obawiam się, że Ty po prostu dasz się wykorzystać.
Dla pracodawcy zawsze to będzie opłacalne, więc nie licz, że on się wycofa.
Fakt jesteś za mało kumaty w tym temacie, więc też czarno to widzę.
Ponieważ, będzie tu pominięte prawo, dlatego wynajem na niby pomieszczenie w którym pracujesz.
Powinieneś jasno powiedzieć, że nie chcesz przechodzić na dzialalność, wtedy jak pracodawca Ci powie, że się nie zgadza i odchodzisz z dniem zakończenia umowy, to będziesz myślał co dalej zrobisz, czy jednak przejdziesz na swój rozrachunek czy odejdziesz i będziesz szukał nowej pracy.
Gwarancji nie będziesz miał nigdy, ile będzie Ci płacił, bo dzisiaj może więcej, za kilka miesięcy mniej, i pewnie będziesz miał zlecenia od jego kooperantow, więc oni będą Ci płacili.
Zacznij w końcu czytać na ten temat, żeby się orientować w temacie, bo widać, że nie masz pojęcia.
Gwarancji nie będziesz miał nigdy, ile będzie Ci płacił, bo dzisiaj może więcej, za kilka miesięcy mniej, i pewnie będziesz miał zlecenia od jego kooperantow, więc oni będą Ci płacili.
Pozostaje jeszcze taka kwestia, że działalność nie gwarantuje żadnej ciągłości dochodów i nie wiem czy przypadkiem nie o to chodzi. Będzie robota, będzie umowa o współpracy, a jeśli firma nie dostanie zleceń, to będzie przestój, a przestoje w takiej sytuacji mają to do siebie, że się nie zarabia, a pewne stałe koszty trzeba ponosić. Jednym słowem, to jest bardzo śliskie.
Tak, nie znam się na tym ale też nie prowadziłem nigdy żadnych działalności, to nie jest takie proste bo wg mnie swobody nie będzie żadnej wciąż podporządkowanie się pracy i obecnemu pracodawcy tylko formalnie ze stosunku pracy przejście na b2b.
Pracodawca nie musi się wycofać, tylko właśnie jak założę działalność to mogę ją zamknąć, czując się oficjalnie wyrolowany i tyle.
Ja ją zakładam i ja ją zamykam, z tym nie zgadzaniem się to też cholera wie, bo obawiam się, że pracodawca nie będzie dawał umowy i łudził, bajał żeby założyć działalność. Czyli pozostanie nie wstać któregoś dnia rano i nie przyjść do pracy :-D
Najbardziej mnie intryguje fakt, że pracować będę tak samo, 8-16, to samo robić, wykonywać polecenia pracodawcy a tutaj działalność, bezsensu, no i fakt finansów, jak mam utwierdzić się w przekonaniu że gość zapłaci mi 8 tys? na piśmie czy notarialnie, nie ma opcji.
Czyli wyjście jest takie albo nie zgadzać się i patrzeć co dalej, albo założyć firmę i ją zamknąć, no tak jak mówię, przecież to nie jest ślub z kimś, działalności się otwiera, zawiesza ale i zamyka.
Ale może dlatego że się nie znam, jestem zielony to wybrać opcję nr 1?
19 2024-01-17 00:55:54 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-17 00:59:22)
Ja też nie zakładałam
firmy, ale wieloma rzeczami trzeba się interesować, Ty tym bardziej, jak masz taką opcję.
Zapytaj wcześniej jak pracodawca widzi dalej współpracę jak się nie zgodzisz, czy to będzie oznaczało zwolnienie?
Jak niby ma przeciągać, przecież jak umowa się skończy, a Ty nie nie założysz działalności, to musi Ci dać umowę, lub zwolnić.
To Ty powinieś przeciągać i dopiero jak powie, własna działalność lub zwolnienie, podejmiesz decyzję.
Czytaj na ten temat, chyba, że nie rozumiesz tekstu pisanego, bo nie rozumiem dlaczego nie zapoznajesz z przepisami, które towarzyszą działalności i nawet nie obliczysz sobie ile powinien Ci płacić, żebyś wyszedł na swoje z naddatkiem.
Jeszcze możesz poradzić się prawnika, żeby Ci wytłumaczył, jak sam nie jesteś w stanie interpretować przepisów.
Kiedy Ci się kończy umowa?
20 2024-01-17 01:28:32 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-17 10:42:55)
Dodam jeszcze, że bez sensu jest otwieranie działalności dla zamknięcia, bo po pierwsze inne składki płaci się jak ma się umowę o pracę i działalność, czyli w sytuacji jak teraz, a inna, większe przy samej działalności, po drugie po co tracić jakaś kasę nawet za m-c.
I jak już, to działalność będziesz mógł zakładać nie wcześniej jak na drugi dzień po skończonej umowie.
Dlatego zasadne jest poczekanie, na ostateczna decyzję pracodawcy, więc się nie śpiesz dopóki nie upewnisz się czy faktycznie nie da się dalej pozostać na umowie.
Ja bym wprost z nim porozmawiała, że obawiasz się, że jest to dla Ciebie niekorzystna propozycja i jaką masz gwarancję, że idąc jemu na rękę sam nie będziesz stratny. W końcu pojawią się stałe zobowiązania w stosunku do ZUS, nie masz urlopu, ograniczone możliwości chorobowe, a nawet nie masz pewności stałego wynagrodzenia.
W zależności od tego, co usłyszysz, podejmiesz decyzję.
"... w kodeksie pracy znajduje się przepis, według którego niedopuszczalne jest zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną, czyli umową B2B, przy zachowaniu warunków wykonywania pracy charakterystycznych dla stosunku pracy (art. 22 § 12 k.p.)."
Słowo klucz - zastąpienie. Oznacza to, ze nie można zwolnić pracownika pracującego na umowę o pracę, aby dać mu to samo zadanie w ramach B2B. Natomiast jeśli umowa o pracę wygasła, to można podjąć współpracę B2B.
Priscilla ma rację co do kosztów, ryzyka braku ciągłości przychodu. A tu dochodzi jeszcze ryzyko niedotrzymania terminów płatności faktur. I zamiast mieć kasę za tydzień, to masz za pół roku. Bo czasem i tak bywa.
wieka napisał/a:"... w kodeksie pracy znajduje się przepis, według którego niedopuszczalne jest zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną, czyli umową B2B, przy zachowaniu warunków wykonywania pracy charakterystycznych dla stosunku pracy (art. 22 § 12 k.p.)."
Słowo klucz - zastąpienie. Oznacza to, ze nie można zwolnić pracownika pracującego na umowę o pracę, aby dać mu to samo zadanie w ramach B2B. Natomiast jeśli umowa o pracę wygasła, to można podjąć współpracę B2B.
.
Trzeba by wejść w szczegóły, bo można dwojako interpretować, jeśli warunki pracy są charakterystyczne dla stosunku pracy, to nie może być b2b, co nie znaczy, że nie bywa.
Dlatego pracodawca kombinuje, żeby autor wynajął na niby pomieszczenie w którym teraz pracuje, czyli nie jest takie proste przełożenie.
Tak, dokładnie, ja mam wynająć sztucznie biuro, w którym teraz pracuje (obecne miejsce pracy) żeby kontynuować współpracę dokładnie na tych samych warunkach ale żeby nikt się pewnie nie czepiał, no to miejsce wykonywania działalności to jest to w którym teraz pracuje na etacie.
poza tym były też opowiastki o ewentualnych dotacjach z PUP, gdzie mógłbym się zarejestrować już po zakończonej umowie o pracę, wtedy oficjalnie jestem bezrobotny ale o co chodzi...zakupiłbym komputer, meble biurowe itd do tego biura - obecnego miejsca pracy czyli de facto biorę dotację żeby doposażyć wynajmowane na niby biuro.
A przecież działalność mogę prowadzić w swoim domu, a nie bezsensu wynajmować biuro.
co do tego płacenia, macie chyba rację bo już nieraz bywało tak, że z jakieś firmy kurierskiej, telefonii etc. przychodziły przedsądowe wezwania bo faktura za październik 2 miesiące wstecz nieopłacona.
I to jest też problem, że pracodawca się niby zgodzi dokładać a później będzie zwlekał z fakturą a płatności co miesiąc.
poza tym były też opowiastki o ewentualnych dotacjach z PUP, gdzie mógłbym się zarejestrować już po zakończonej umowie o pracę, wtedy oficjalnie jestem bezrobotny ale o co chodzi...zakupiłbym komputer, meble biurowe itd do tego biura - obecnego miejsca pracy czyli de facto biorę dotację żeby doposażyć wynajmowane na niby biuro.
Pamiętaj jednak, że biorąc taką dotację nie możesz założonej działalności tak po prostu zamknąć, bo często podstawowym warunkiem, aby była bezzwrotna, jest utrzymywanie jej przez określony czas. Najczęściej są to 24 miesiące, minimalnie 12.
I to jest też problem, że pracodawca się niby zgodzi dokładać a później będzie zwlekał z fakturą a płatności co miesiąc.
Możesz się z nim wtedy sądzić, ale - tu ponownie - to nie jest takie proste jak wtedy, gdy pracodawca (mowa o umowie o pracę) zwleka z zapłatą wynagrodzenia, bo wtedy idziesz do sądu pracy, w którym złożenie pozwu nic Cię to nie kosztuje, a wyroki zwykle zapadają szybko i wydawane są na korzyść pracownika.
Może tak być, że staniesz przed takim faktem, więc się edukuj w tym temacie.
Najważniejsze, żebyś wiedział na czym stoisz, czyli co powie pracodawca jak się dowie, że nie zgadzasz się na b2b.
Udział płac w pkb jest w Polsce prawie najniższy w europie (jesteśmy 2 od końca), natomiast ilość przepracowanych godzin jest znów 2 z najwyższych w europie.
To by było na tyle w kwestii wysokich kosztów pracy w Polsce i niby wysokiego minimalnego wynagrodzenia.
Szef chce cie wyruchać bez mydła.
Wiele januszy w Polsce proponuje albo umowę zlecenie, albo b2b, bo myślą że oszukają w ten sposób system i jeszcze więcej zarobią kosztem pracownika.
Przypomnę, i tak płacą im prawie najmniej z całej europy w stosunku do tego co zarabiają.
I maja racje, bo polce nieuzwiązkowieni pracownicy nie znają, lub boją sie walczyć o swoje prawa.
A prawda jest taka, że jeżeli wykonujesz swoja prace pod nadzorem, w określonych godzinach i miejscu to jest to umowa o prace.
Nie ważne, że nazwano to umowa o dzieło/zlecenie/świadczenie usług czy co tam jeszcze.
Znam kilku takich januszy, którzy bardzo sie zdziwili, gdy dostali wezwanie przed sad pracy.
I zawsze kończyło sie to dla nich źle.
Najbardziej jaskrawym przypadkiem był Janusz, któremu 5 letnia umowę zlecenie sąd przekształcił w umowę o prace na czas nieokreślony, z nakazem zapłaty wszystkich zaległych składek/chorobowych oraz ekwiwalentu za urlopy
Udział płac w pkb jest w Polsce prawie najniższy w europie (jesteśmy 2 od końca), natomiast ilość przepracowanych godzin jest znów 2 z najwyższych w europie.
To by było na tyle w kwestii wysokich kosztów pracy w Polsce i niby wysokiego minimalnego wynagrodzenia.
A w tych statach jest uwzględnione, że mamy jeden z najkrótszych czasów aktywności zawodowej i jeden z najniższych odsetków ludzi pracujących? Bo wiesz, jesteśmy też liderem ukrywania kosztów, bo mamy wiele 'opłat', które de facto są podatkami. Podobnie jest z kwotą wolną od podatku - jedna z najniższych w Europie.
Wiesz, ja teraz akurat wchodzę na wody międzynarodowe i jak opisuje pewne rozwiązania w PL ludziom z GB czy Niemiec albo nawet Rumunii, to się nadziwić nie mogą levelu skomplikowania pewnych spraw i tego, ze u nich to zajmuje 2-3 dni, a u nas 2-3 miesiące. Przede wszystkim inne jest podeście - w inych krajach z założenia jak coś nie jest zabronione, to jest legalne. U nas jak coś nie jest uregulowane tz, że nielegalne (takie jest nastawienie biurokratyczne) i potrafią dojechać człowieka kontrolami i innym badziewiem. Generalnie na każdym kroku musisz udowadniać, że nie jesteś wielbłądem.....a to pochłania czas i w efekcie - pieniądze.
29 2024-02-04 18:22:04 Ostatnio edytowany przez Dziekan66 (2024-02-04 18:22:59)
A prawda jest taka, że jeżeli wykonujesz swoja prace pod nadzorem, w określonych godzinach i miejscu to jest to umowa o prace.
Nie ważne, że nazwano to umowa o dzieło/zlecenie/świadczenie usług czy co tam jeszcze.
Bo nikt tego nie sprawdza, w PL dopóki nikt nie podkabluje to wszystko ok, obojętnie czy uilca, skarbówka czy PIP
praca na czarno tak samo..itd
Skoro pracodawca mi proponuje pracę na b2b która wciąż będzie miała postać UoP, gdzie miejsce pracy będzie to samo, godziny takie same, to dlaczego tego ktoś nie zweryfikuje?
Jeśli można w ten sposób i pracodawca niczego się nie obawia tzn że za słabo działa u nas prawo i nic mu nie grozi.
To powinno być ukrócone bo nie mogę jako pracownik wystawiać pracodawcy faktury, skoro pracuje jako osoba etatowa de facto.
Sprawa obecnie wygląda tak, że od lutego nie mam umowy
Mogę zrezygnować (szukać nowego pracodawcy) albo zakładać działalność...
Możesz podjebać go do PIP.
W większości wypadków pracownicy sami są sobie winni. Siedzą cicho jak mysz pod miotłą zamiast założyć związek zawodowy licząc na to, że jakimś cudem ktoś inny załatwi za nich problem.
Szeptuch napisał/a:A prawda jest taka, że jeżeli wykonujesz swoja prace pod nadzorem, w określonych godzinach i miejscu to jest to umowa o prace.
Nie ważne, że nazwano to umowa o dzieło/zlecenie/świadczenie usług czy co tam jeszcze.Bo nikt tego nie sprawdza, w PL dopóki nikt nie podkabluje to wszystko ok, obojętnie czy uilca, skarbówka czy PIP
praca na czarno tak samo..itdSkoro pracodawca mi proponuje pracę na b2b która wciąż będzie miała postać UoP, gdzie miejsce pracy będzie to samo, godziny takie same, to dlaczego tego ktoś nie zweryfikuje?
Jeśli można w ten sposób i pracodawca niczego się nie obawia tzn że za słabo działa u nas prawo i nic mu nie grozi.To powinno być ukrócone bo nie mogę jako pracownik wystawiać pracodawcy faktury, skoro pracuje jako osoba etatowa de facto.
Sprawa obecnie wygląda tak, że od lutego nie mam umowy
Mogę zrezygnować (szukać nowego pracodawcy) albo zakładać działalność...
I na co się zdecydujesz?
Wiesz jak by było z zarobkami?
Jeśli praca Ci odpowiada i byś wychodził na swoje, to pozostaje spróbować, zawsze będziesz mógł zrezygnować, jak by Ci nie płacił tyle ile będziesz chciał.
32 2024-02-05 15:36:11 Ostatnio edytowany przez Dziekan66 (2024-02-05 15:37:24)
Możesz podjebać go do PIP.
W większości wypadków pracownicy sami są sobie winni. Siedzą cicho jak mysz pod miotłą zamiast założyć związek zawodowy licząc na to, że jakimś cudem ktoś inny załatwi za nich problem.
Tylko wiesz podkablowanie pracodawcy, gdzie będzie miał nieprzyjemności to niewiele zmieni, jak nie chce tam pracować to mogę przecież odejść. No bo co? Podam go do PIP i przeprosi i da umowę o pracę? Raczej będę miał z nim przekichane i dalsza praca u niego nie będzie miała racji bytu.
Po prostu jak dla mnie są luki prawne, a nie że pracownik ma zgłaszać pracodawcę do PIP, pomijając fakt że zdaje się ja jako pracownik też ponoszę odpowiedzialność bo pracuje bez umowy czyli siebie też zgłaszam.
nie wiem jak będzie z zarobkami bo ciężko się dogadać, ale na 90% będzie na fakturze (może chociaż netto) kwota z obecnych wypłat + VAT, czyli będę z pensji niejako obecnej opłacać składki.
Z tą rezygnacją i zamknięcie działalności też cholera nie wiem, bo jak już mam pierwszą w życiu działalność zakładać to może skorzystać z dotacji? (Tylko wtedy chyba rok albo 2 lata trzeba koniecznie ją prowadzić) Tylko na co? w ogóle nie wiem jaki profil by miała mieć firma? Bo przecież ja nie wykonuje wolnego zawodu, grafika, czy fotografa itd
odbieram telefony, piszę maile, ustalam coś z urzędami, załatwiam, jadę na miejsce, jakieś kontakty z drukarniami, odbiory zamówień itd.
33 2024-02-05 16:07:19 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-05 19:52:27)
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-dota … spodarczej
Dotacja by Ci się nie należała, trzeba też ją wykorzystać na zakup materiałów do działalności.
Zgłaszać do PIP nie ma sensu, szkoda zdrowia.
Na jakim stanowisku byłeś zatrudniony? Jaki masz zawód?
To za dużo pewnie nie zarabiałeś, ale oprócz faktur, żeby wyjść na swoje musiałbyś doliczyć zus, czyli tak zawyżac swoje usługi, żeby wyjść na swoje.
Rozumiem, że teraz pracujesz na czarno.
Zarejestruj się jako bezrobotny, będziesz miał opłacaną chociaż składkę zdrowotną i rozejrzyj
się za inną pracą, może nawet coś z urzędu Ci się trafi.
Na czarno, póki co, dalej możesz pracować.
A działalność zawsze możesz zarejestrować i pracować dla obecnego pracodawcy, jeśli nic nie znajdziesz.
Edit.
Przez pół roku lub rok będzie Ci się należał też zasiłek dla bezrobotnych, więc bez zwłoki zarejestruj się w urzędzie pracy, bez względu jaką decyzję podejmiesz, będziesz miał na to czas.
Tylko na co? w ogóle nie wiem jaki profil by miała mieć firma? Bo przecież ja nie wykonuje wolnego zawodu, grafika, czy fotografa itd
odbieram telefony, piszę maile, ustalam coś z urzędami, załatwiam, jadę na miejsce, jakieś kontakty z drukarniami, odbiory zamówień itd.
Usługi sekretarskie
Jeśli z facetem nie umiesz się dogadać, to to źle wróży i ja na Twoim miejscu bym się w to nie pakowała. On nie zachowuje się tak, jakby mu na Tobie zależało, więc obawiam się, że w każdej chwili może podziękować Ci za współpracę, tym bardziej, że on sytuację ma czystą.
35 2024-02-06 02:15:09 Ostatnio edytowany przez Dziekan66 (2024-02-06 02:15:32)
Usługi sekretarskie to tak średnio, tzn tak to wygląda ale nie tylko, bo i na targach pracowałem jako jakby to powiedzieć obsługa klienta, bo firma też działa jako wsparcie przy rozwoju działalności dla młodych firm, rozmawiałem z klientami po angielsku. Jadę na miejsce do małych firm ustalam szczegóły, czyli sekretariat, administracja, tłumaczenie, obsługa, wyjazdy służbowe, może i zaopatrzenie itd.
Ogólnie pracownik biurowy - zarobki? pod 5k netto, tragedii nie było, szału może tez nie ale jakbym miał z tego opłacac wszystko to nie wiem czy chociaż minimalna by mi pozostała.
Co do pracy na czarno, to tak nie jest jawnie, tylko przepychanki że skoro miałaby być działalność to już umowy nie podpisujemy bo po co? A jak ja nie chce? no cóż, ale dlaczego mam nie chcieć itd... a luty leci.
Nie wiem czy ostatecznie taki pracodawca może umowę o pracę sporządzić z datą wstecz?
Co do ubezpieczenia to nie wiem jak to jest ale chyba nie zostałem przez pracodawce wykreślony, tylko nie ma kontynuacji na papierze UoP, bo sprawdziłem w profilu zaufanym to jestem ubezpieczony.
A dlaczego dotacja mi się nie należy? Pracodawca sugeruje działałność informatyczną, jako obsługa obecnej firmy - miejsca mojej pracy czyli instalowanie aplikacji, serwis komputerów itd, a w rzeczywistości coś innego albo marketing i obsługa marketingowa i reklamowa firmy.
I na to pierwsze, komputery, oprogramowanie, sprzęt biurowy, krzesło biurowe, monitor duży itd
Na drugie to już w ogóle, bo i oprogramowanie graficzne, dobry laptop, tablet/aparat fotograficzny, drukarki wszelkiej maści itd.
A dla mnie osobiście np lepszy byłby sklep internetowy albo wynajem aut dostawczych - busów, ale nie wiem czy można pojazdy kupować z dotacji, albo nawet firma sprzątająca i nawet kogoś zatrudnić + sprzęt, środki czystości itd.
Wcześniej też działałem w branzy muzycznej to tam też dużo lepsze pole do popisu, pełno sprzętu, oprogramowania, komputerów.
A nie pseudo działalności bezsensu.
A dlaczego pracodawca ma podziękować? On jest ze mnie (tak myślę) zadowolony ale forma współpracy średnio mu odpowiada bo za wysokie koszty i chce mieć takiego pracownika ale żeby tyle nie bulić, tak myślę. Bo pracuje tam ileś lat a nie 3 miesiące, to już dawno by podziękował.
36 2024-02-06 02:44:18 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-06 02:44:58)
Usługi sekretarskie
to tak średnio,
Przecież to był żart
Nie wiem czy ostatecznie taki pracodawca może umowę o pracę sporządzić z datą wstecz?
Może, ale tylko na tyle, na ile obligują go terminy na zgłoszenie Cię do ZUS i US, czyli generalnie krótkie.
Pracodawca sugeruje działałność informatyczną, jako obsługa obecnej firmy - miejsca mojej pracy czyli instalowanie aplikacji, serwis komputerów itd, a w rzeczywistości coś innego albo marketing i obsługa marketingowa i reklamowa firmy.
I na to pierwsze, komputery, oprogramowanie, sprzęt biurowy, krzesło biurowe, monitor duży itd
Na drugie to już w ogóle, bo i oprogramowanie graficzne, dobry laptop, tablet/aparat fotograficzny, drukarki wszelkiej maści itd.A dla mnie osobiście np lepszy byłby sklep internetowy albo wynajem aut dostawczych - busów, ale nie wiem czy można pojazdy kupować z dotacji, albo nawet firma sprzątająca i nawet kogoś zatrudnić + sprzęt, środki czystości itd.
Wcześniej też działałem w branzy muzycznej to tam też dużo lepsze pole do popisu, pełno sprzętu, oprogramowania, komputerów.
A nie pseudo działalności bezsensu.
Gdybyś zakładał ją pod kątem obecnego pracodawcy, to w zakresie musisz mieć coś, co uda się pod to podciągnąć. Na szczęście lista może być długa, a w razie potrzeby w przyszłości jak najbardziej można zmienić bądź rozszerzyć profil firmy. To nie jest tak, że zakładasz działalność raz i już jest pozamiatane.
A dlaczego pracodawca ma podziękować? On jest ze mnie (tak myślę) zadowolony ale forma współpracy średnio mu odpowiada bo za wysokie koszty i chce mieć takiego pracownika ale żeby tyle nie bulić, tak myślę. Bo pracuje tam ileś lat a nie 3 miesiące, to już dawno by podziękował.
Ale obecnie nie zachowuje się tak, jakby bardzo mu na Tobie zależało. Dokładnie to miałam na myśli.
37 2024-02-06 16:48:33 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-06 17:16:46)
Sprawdzają zakupy, a Ty do działalności u byłego pracodawcy w sumie nic nie potrzebujesz, do tego jak to się wysypie, ktoś Cię podkabluje... jest ryzyko i brak komfortu.
Jeśli ma Ci wynająć biuro, to tam musisz zarejestrować działalność, a to samo już będzie podejrzane.
Ubezpieczenie zdrowotne obowiązuje miesiąc od ustania stosunku pracy.
Dlatego powiedz pracodawcy, nie widzisz się w swojej działalności...Może zmieni zdanie i da Ci umowę.
Przeczekaj do końca lutego.
Komu należy się dotacja przeczytasz w tym artykule co wkleiłam, widzę, że nie przeczytałeś, a jeśli przeczytałeś i nie zrozumiałeś, to czarno widzę tę Twoją działalność.
Zerknęłam i już pierwszy punkt informuje, dlaczego Dziekan66 na ten moment na dotację na pewno się "nie załapie".
Można ewentualnie próbować z innymi funduszami, ale to już zwykle jest trudniejsze niż z UP.
39 2024-02-06 17:36:02 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-06 17:39:48)
wieka napisał/a:Komu należy się dotacja przeczytasz w tym artykule co wkleiłam, widzę, że nie przeczytałeś, a jeśli przeczytałeś i nie zrozumiałeś, to czarno widzę tę Twoją działalność.
Zerknęłam i już pierwszy punkt informuje, dlaczego Dziekan66 na ten moment na dotację na pewno się "nie załapie".
Można ewentualnie próbować z innymi funduszami, ale to już zwykle jest trudniejsze niż z UP.
No tak nie do końca
Bo ja też zerknęlam i odniosłam takie wrażenie, a jak przeczytałam, to się załapie.
Tylko ciekawe dlaczego bezrobotnym trzeba być nie więcej jak rok.
Ale jakby nie patrzeć, niej jest to jasno napisane.
Tak piszą, a później się dziwią, że przepisy nawet prawnicy dwojako interpretują.
40 2024-02-06 17:47:05 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-06 17:49:22)
Nie załapie się, bo przez co najmniej 12 miesięcy musi być osobą bezrobotną i bez uzasadnienia nie odmówić przyjęcia oferty pracy.
P.S.
Nie widzę tam zapisu, że nie można być bezrobotnym dłużej niż rok
41 2024-02-06 18:08:46 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-06 18:09:46)
Nie załapie się, bo przez co najmniej 12 miesięcy musi być osobą bezrobotną i bez uzasadnienia nie odmówić przyjęcia oferty pracy.
P.S.
Nie widzę tam zapisu, że nie można być bezrobotnym dłużej niż rok
Jak by tak było to powinno pisać, że co najmniej 12-cy trzeba być bezrobotnym, żeby otrzymać dotację i to by było logiczne.
No właśnie te 12-mcy wprowadza w błąd, bo w okresie mieści się miesiąc, dwa czy pięć.
"Większość UP zezwala na złożenie wniosku o dofinansowanie już w dniu zarejestrowania się jako osoba bezrobotna. Bywa jednak, że w danym urzędzie o dotację aplikować mogą wyłącznie osoby, które status osoby bezrobotnej mają przykładowo co najmniej miesiąc."
42 2024-02-06 18:33:52 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-06 18:37:09)
https://dotacjezpup.pl/dofinansowanie-z-urzedu-pracy/
Tu jest jaśniej, nie ma wzmianki o tym okresie 12 m-cy, który w tamtym artykule jest niejasny.
Też nie do wszystkich branży dostanie się dotacje, zależy od miasta i od urzędu pracy, dlatego najpierw powinno się pójść do swojego urzędu pracy i dokładnie się dowiedzieć co i jak.
Jak by tak było to powinno pisać, że co najmniej 12-cy trzeba być bezrobotnym, żeby otrzymać dotację i to by było logiczne. To właśnie te 12-mcy wprowadza w błąd, bo w okresie mieści się miesiąc, dwa czy pięć.
"Większość UP zezwala na złożenie wniosku o dofinansowanie już w dniu zarejestrowania się jako osoba bezrobotna. Bywa jednak, że w danym urzędzie o dotację aplikować mogą wyłącznie osoby, które status osoby bezrobotnej mają przykładowo co najmniej miesiąc."
Dla mnie zapis:
Przyszły przedsiębiorca który jest osoba bezrobotną ale chce założyć własną firmę korzystając z dotacji musi spełnić warunki takie jak:
w okresie 12 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku jest osobą bezrobotną i nie odmówił bez uzasadnionej przyczyny przyjęcia propozycji zatrudnienia, innej pracy zarobkowej, szkolenia, prac społecznie użytecznych, stażu, przygotowania zawodowego dorosłych, wykonywania prac interwencyjnych lub robót publicznych lub udziału w działaniach w ramach Programu Aktywizacja i Integracja;
jest klarowny i wyraźnie mówi, że trzeba być osobą bezrobotną przez co najmniej 12 miesięcy.
Niemniej istotnie różne UP mają swoje programy i najlepiej po prostu udać się do tego, pod który się podlega i o wszystko wypytać.
Jeszcze dziś dostaliśmy w firmie takie coś, to są chyba jakieś inne dotacje niż PUP:
https://zapodaj.net/images/10cbf13a1e644.jpg
Ogólnie to widać jak to wszystko wygląda, dziś wyłączyli prąd, to pojechałem do domu pracować, ale oczywiście jutro nie wiadomo czy będzie już prąd w biurze, ale i tak mam być no bo przecież pracuje w biurze 8-16.. to teraz warto sobie wyobrazić sytuację jak będzie działalność.
To będzie praca na rzecz pracodawcy i założę firmę żeby dostawać 3k netto może od biedy
Reasumując, warto uczyć się na czyiś błędach ale nigdy w życiu jakiś prywatnych pracodawców, korpo, ale duże przedsiębiorstwa, normalny etat, dobre godne zarobki itd., a nie wyzysk człowieka.
Lepiej chyba w sklepie pracować w dużej sieciówce niz niby ambitne prace wykonywać u kogoś jak służący, tak mi się wydaje.
To są dotacje unijne, ale o nie jest trudniej.
Pracodawca widac, nie jest przyjazny dla pracowników, nawet jak Ci proponował przejście na dzialalność, to powinien powiedzieć, ile będzie płacił, czy się na to zgadzasz.
Bo fakturę możesz wystawić na więcej, a on powie, że za dużo.
Dlatego, nawet z ciekawości co Ci szkodzi podejść do urzędu pracy, nawet jutro lub zadzwonić i dowiesz się o wysokości dotacji, czego nie dotują i ile powinieneś mniej więcej żądać od zleceniodawcy miesięcznie, żeby wyjść na swoje, czyli głównie sumę składek, które będziesz musiał odprowadzać.
I jakby co, to wtedy możesz powiedziedzieć, ile ew. musiałbyś dostać, żeby w ogóle myśleć o tym.
Dziekan, czy twoja umowa jeszcze trwa czy już się skończyła?
Skończyła się, była do końca stycznia
Skończyła się, była do końca stycznia
Czyli teraz pracujesz bez umowy, tak? Napisałeś, że dalej chodzisz do biura - czy w ogóle masz uzgodnione jakiekolwiek warunki na ten miesiąc (jaka umowa, wynagrodzenie, itp.)?
Czy bierzesz pod uwagę szukanie pracy na etacie u innego pracodawcy? Skoro wiele lat pracowałeś w jednej firmie, robiłeś sporo rzeczy, myślę że mógłbyś znaleźć lepszą pracę za lepsze pieniądze.
Nie mam nic uzgodnione, to wszystko to popelina, o UoP mogę zapomnieć.. zaczynam chyba szukać czegoś nawet za dużo mniejsza kasę ale normalne, najlepiej budżetówka albo konkretna firma z pracownikami, UoP, normalne warunki itd.
Tutaj jak nie odejdę to będę pracować na czarno albo założę działalność co jest nieporozumieniem.
Szczerze? oczywiście że mógłbym znaleźć lepszą pracę, pieniądze to nie wiem ale na pewno lepsze warunki, tylko wkurzające jest to..troszkę jak w małżeństwie ze się zmarnowało ileś lat, bo tak to trzeba nazwać.
Usadowienie w miejscu pracy a teraz kicha.
Po prostu rada dla innych NIGDY WIĘCEJ prywatnych jakiś firemek z kapitałem zakładowym 5.000 zł gdzie jest prezes/właściciel i 2 pracowników.
No chyba że "u Marioli" w delikatesach albo w kościele organista
Bo tak, jak jest 50 pracowników, to nikt nie będzie nikomu proponował b2b gównianego, nie będzie odmawiał umowy o pracę, po prostu zatrudnia pracowników a nie robi fikcję. Tutaj jest fikcja.
Ja wiem że są wysokie koszty ale albo się chce mieć pracownika albo nie, albo się kogoś zatrudnia albo nie.
Ja sobie marnuje życie bo przez ten czas już bym mógł się rozwijać gdzie indziej i mieć normalną umowę, bo kto dzisiaj pracę na czarno? nawet Ukraińcy nie chcą
a firmę to sobie założę jak będę nie wiem warsztat mieć, sklep albo jakieś usługi.
Szukaj w takim razie lepszej pracy, zgłoś się do UP jako bezrobotny, będziesz miał opłacone składki zdrowotne, a może z urzędu dostaniesz ciekawą propozycję.
A pracodawcy powiedz, że chcesz świadectwo pracy, jeśli jeszcze nie dostałeś, u niego pracuj najlepiej do końca lutego, po wypłacie, odejdź.
No tak, pracodawca ogólnie się wkurza, że ja niby obiecałem założyć działalność i dlatego zrezygnowaliśmy z UoP a nie że on mi nie chce dać,ale ale! po rozmowach już wiem że nic sie nie będzie dokładał i będzie żądał kwoty z pensji obecnej na fakturze, no to sorry mam pracować na wyłączność na działalności za mniej niż minimalna?
Bo jak będzie 5k to wszystko opłacę to ile mi zostanie 3500? albo i mniej
Tak świadectwo on da. Będę musiał poczekać tak do 10 marca bo tak to kasy nie dostanę za luty.
No tak, pracodawca ogólnie się wkurza, że ja niby obiecałem założyć działalność i dlatego zrezygnowaliśmy z UoP a nie że on mi nie chce dać (...)
A była taka rozmowa czy Twój "wspaniały" pracodawca teraz manipuluje? Bo może rzeczywiście sprawiałeś wrażenie, że skłonny jesteś założyć własną działalność?
Równocześnie, jeśli rzekomo chce Ci dać umowę o pracę, to dlaczego jej jeszcze nie masz? Generalnie niezły krętacz.
Ty lepiej uważaj bo jeśli w lutym pracujesz bez umowy na czarno to kasy też możesz nie zobaczyć.
Pracodawca to zwykły Januszex. Takich trzeba pałą gonic
Tak świadectwo on da. Będę musiał poczekać tak do 10 marca bo tak to kasy nie dostanę za luty.
Pracodawca jest zobowiązany wydać ci świadectwo pracy w dniu zakończenia zatrudnienia. Nie musisz na nic czekać. Jeśli twoje zatrudnienie ustało na koniec stycznia to już dawno powinien ci wydać świadectwo. Jeżeli przedłuży umowę na luty, to wtedy świadectwo musi dać w ostatni dzień pracy w lutym.
I nie wystawiaj mu żadnej faktury za luty, on ci po prostu musi zapłacić, niech po prostu da umowę za ten ostatni miesiąc.
Jeśli będzie twierdził, że rzekomo nie pracowałeś w lutym, to sam sobie strzeli w kolano - bo to oznacza, że przekroczył termin wydania świadectwa pracy.
Czy masz służbowy email? Jeśli tak, to napisz do niego z tego mejla w sprawie swojego świadectwa i umowy za luty. Zapytaj, kiedy dostaniesz umowę za luty i czy da ci jedno świadectwo pracy za cały okres zatrudnienia czy odrębnie za każdą umowę. Jego odpowiedzi i swoje mejle przesyłaj sobie na prywatną skrzynkę - będziesz miał dowody, a przy tym potwierdzenie, że cały czas w lutym pracowałeś.
55 2024-02-20 15:52:11 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-20 15:53:12)
"Po rozmowach już wiem że nic sie nie będzie dokładał i będzie żądał kwoty z pensji obecnej na fakturze..."
Nie bardzo rozumiem, przecież to Ty byś żądał takiej kwoty na fakturze, jaką sam wyliczysz, chyba, że on zakłada, że będziesz wystawiał f-ry do wysokości obecnej pensji brutto.
Nie ma co patrzeć na prawo pracy i się z nim szarpać, dlatego pracuj do wypłaty, która powinna być sporo większa, skoro na czarno.
A śmiało możesz powiedzieć, żeby Ci wypłacił na koniec lutego, bo to nie jest normalna wypłata, tylko z jego kieszeni.
56 2024-02-20 21:12:57 Ostatnio edytowany przez Dziekan66 (2024-02-20 21:18:19)
Świadectwo pracy jutro mam dostać.
Natomiast co do reszty, UoP ma być jeśli nie działalność ale.. skoro niby mam zakładać działalność to po co na sile UoP? i kółko się zamyka, pracodawcy to na rękę i tak to co teraz jest bo na czarno czyli on nie ma tylu opłat i czeka za działalnością po prostu.
Co do faktur no jak mu wystawię fakturę na 10k to wątpię żeby tak z przyjemnością zapłacił, będzie kręci ściemniał, albo odwlekał zapłatę lub korektę żeby wystawić na mniej bo skąd ta kwota?
Itd,.
Zapłacić to pewnie zapłaci, natomiast co dalej? to jest pytanie chyba jedynie pozostaje rezygnować, bo co założyć firmę? a potem kredyt w Providencie bo nie starczy mi na na życie.
To jest syndrom jakby to powiedzieć, grzecznego Wojtusiam, bądź grzeczny, kładź się ładnie spać to dostaniesz nagrodę, Wojtek jest grzeczny i kladzie się ładnie spać już 2gi miesiąc a nagrody brak.
Tuta jest tak, że nie chce działalności bo koszty, bo to i tamto, a pracodawca jakie koszty? w 1 okresie jest tam np niższy ZUS, on się będzie poza tym dokładał itd, poza tym większa swoboda, dotacje dla firm itd
Noo ale jak nie chce to będzie UoP i tak to się przeciąga i pracuje na czarno tak to wygląda.
On po prostu nie chce dać umowy a ja może za bardzo ulegle odmawiałem otworzenia działalności i takie efekt, że myśli że przekabaci. I będzie miał luksus bo teraz ma wydatek np 5000 zł bez żadnej faktury potwierdzenia nic, a potem będzie faktura to sobie odliczy - tak jak to myślę.
Też pomyślałam, że za mało stanowczo od początku odmawiałeś działalności.
Dlatego chociaż teraz powiedz jasno, że jedynie interesuje Cię UoP, albo się żegnacie i szukasz innej pracy.
Pracodawca ostro naciska na działalność, nawet w ten sposób żeby zarejestrować się w PUP i otrzymać środki/dotacje.
Jakieś dziwne rozmowy że on może pomóc, do tego ma wiele spółek to możemy tak zrobić że kasę dadzą a on zawyży na fakturach i reszta do kieszeni, no ale jak? przecież np kupuje komputer czy oprogramowanie w sklepach a nie od niego?
Że to nie ma być tak, że ja teraz rezygnuje z pracy, tylko on nie dał umowy, bo przechodzimy na b2b (piszę tak w skrócie) i dla niego na początku są super niskie koszty, więc nie ma obaw, młodzi przedsiębiorcy nie mają pełnych stawek itd.
I dla niego to dziwne że ja chce odejść bo przecież on nie oferuje pracy na czarno tylko no nie można mieć jednocześnie UoP i działalności.
59 2024-02-26 23:08:59 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-02-27 00:02:57)
Pracodawca ostro naciska na działalność, nawet w ten sposób żeby zarejestrować się w PUP i otrzymać środki/dotacje.
Jakieś dziwne rozmowy że on może pomóc, do tego ma wiele spółek to możemy tak zrobić że kasę dadzą a on zawyży na fakturach i reszta do kieszeni, no ale jak? przecież np kupuje komputer czy oprogramowanie w sklepach a nie od niego?Że to nie ma być tak, że ja teraz rezygnuje z pracy, tylko on nie dał umowy, bo przechodzimy na b2b (piszę tak w skrócie) i dla niego na początku są super niskie koszty, więc nie ma obaw, młodzi przedsiębiorcy nie mają pełnych stawek itd.
I dla niego to dziwne że ja chce odejść bo przecież on nie oferuje pracy na czarno tylko no nie można mieć jednocześnie UoP i działalności.
Kit Ci wciska.
Nie zgadzaj się na dzialalność, bo nawet nie masz o tym za bardzo pojęcia, powiedz wyraźnie, że się nie zgadzasz.
Niewiarygodny jest ten Twój pracodawca... młodzi przedsiebiorcy... dobre :P
Nie wchodź z nim w żadne układy, bo widać, że chce Cię wykiwać, jeszcze nic...
60 2024-02-26 23:30:04 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-02-26 23:31:56)
Nie wchodź z nim w żadne układy, bo widać, że chce Cię wykiwać, jeszcze nic...
Też tak to widzę. Niby działalność ma zostać założona na Dziekana, ale ten już przemyca coś o jakichś zawyżonych fakturach i zarobku na tej operacji
Odnoszę przy tym wrażenie, że on doskonale wie, że mało się w tym wszystkim, Autorze, orientujesz, dlatego kombinuje jak to wykorzystać. Musisz jednak pamiętać, że ewentualne konsekwencje na koniec spadną na Ciebie.
Intuicja mi podpowiada, że masz do czynienia z niezłym cwaniakiem, a z takimi nie wchodzi się w żadne układy.
Może kogoś zainteresuje dalszy los sprawy, pracuje ostatni miesiąc tam, oczywiście w dalszym ciągu "na czarno". Bo jestem w trakcie rekrutacji gdzie indziej. Ale warto chociaż jakąś kasę mieć. Ogólnie pracodawca płaci owszem ale stawkę taką jak na umowie, czyli mimo że nie ma kosztów to nie dokłada nic.
Chyba celowo - uniemożliwia mi wzięcie np. wolnego, raz miałem lekarza to miałem przyjechać rano i potem jechać i wrócić, nie wiem czy to jego gierki.
Też przy okazji zarejestrowałem sie w PUP, bo skoro nie ma ubezpieczenia to bezsensu.
Dalsza kariera u tego pracodawcy jest niemożliwa.
Chętnie bym może i założył działalność ale coś konkretnego np firma sprzątająca, albo branża informatyczna, obsługa informatyczna. Ale wykonywanie biurowych prac to nawet nie wiadomo jaki profil takiej działalności.
Ktoś tu pisał o moich rozmowach z pracodawcą nt działalności. Otóż na początku mówiłem że się zorientuje ale przemyślałem wszystkie "za" i "przeciw" i to jest bezsens a jeszcze jego postawa jest podejrzana, skoro teraz nie może nic dołożyć mimo że jedyny wydatek to dla niego czysta pensja to chyba ktoś niepoważny będzie bawił się w optymistę że da więcej na fakturze. Może da więcej o podatek VAT ale nie da 10k
Szukaj tymczasem pracy gdzie indziej, a jeśli chodzi o działalność, to możesz kiedyś o tym pomyśleć, ale najpierw musisz zgłębić temat, poznać wszystkie zasady i możliwości, analizę kosztów, profil itp. Jak też swoje możliwości do ogarnięcia tego typu działania.
Nic nie stoi na przeszkodzie, jakbyś poza pracą jaką znajdziesz, przemyślał i spróbował coś robić poza tym, bo działalność jako dodatkowe zajęcie zawsze możesz otworzyć pracując na etacie i przekonać się czy to jest dla Ciebie.
(...) uniemożliwia mi wzięcie np. wolnego, raz miałem lekarza to miałem przyjechać rano i potem jechać i wrócić, nie wiem czy to jego gierki.
Też przy okazji zarejestrowałem sie w PUP, bo skoro nie ma ubezpieczenia to bezsensu.
Facet po prostu sprawdza, jak daleko może się posunąć i już wyczuł, że jesteś kompletnym frajerem i że może robić z tobą, co chce. Może pod nosem trochę ponarzekasz, ale ostatecznie nic nie zrobisz. Twoje frajerstwo zwala z nóg, aż trudno uwierzyć.
To co autorze pisałeś o tym, że sądzisz, że w większych firmach pracodawcy nie kombinują z wciskaniem kogo się da na jdg, to niestety nie jest prawdą. Od wielu lat widzę takie praktyki, od kilkunastu lat. Wiele osób się z tym godzi, ale kombinują aby mieć też z tego korzyści.
Dziwi mnie, że w ogóle brałeś pod uwagę, że pracodawca może Ci płacić na fakturę tyle co płacił netto. Uważam, że minimum którego można oczekiwać to pełne koszty zatrudnienia dla pracodawcy plus uwzględnienie kosztów związanych z urlopem. Jak sie pracowało 3 lata to można mysleć o podwyżce a nie obniżce. Nie podjąłeś odpowiednio tematu zarobków i facet poczuł nadzieję, że da się na Tobie zaoszczędzić.
W przypadku jeśli ma się podstawy sądzić,że firma nie będzie płacić terminowo, to w ogóle leiej nie myśleć o jakiejś współpracy na jdg, za duże ryzyko.
Ogólnie uważam, że wciskanie na jdg ludzi zarabiających parę tysięcy, nie jest opłacalne dla pracowników. Zabawne,że zawsze największy argument jaki się pojawia ze strony pracodawcy to czasowo niższe składki dla nowych firm. Jak płacisz wyższe składki to już pracodawcy nigdy nie interesuje. Pracodawca raczej nie wspomni o korzyściach dla niego z tego że jesteś na jdg a nie uop. Powinieneś znać te korzyści i co tracisz aby mieć argumenty. Jak to tylko omijanie prawa to punktem odniesienia jest umowa o pracę
65 2024-03-18 01:33:58 Ostatnio edytowany przez Dziekan66 (2024-03-18 01:36:41)
Tylko o jakich praktykach mówimy? Czy na Poczcie Polskiej od pracowników wymuszają jdg? W marketach budowlanych, sieciówkach spożywczych? Urzędach miast? Owszem informatycy którzy zarabiają po 10 tys i pracują dla wielkich firm z domu, może i tak ale nie że ktoś przychodzi codziennie do roboty na 8h i jest szeregowym pracownikiem i ma zakładać działalność.
No cóż gówniana praca, z pseudo-pracodawcą tak się kończy.
W ogóle nie wiem o czym rozmawiamy, mam wystawiać faktury na 10 tys, dla pracodawcy któremu ciężko płacić koszty na UoP? po co w takim razie ta propozycja? To jest skomplikowane, będę się z nim procesował bo faktur nie opłacił? Mogę i na 100 tys wystawić ale druga strona musi je opłacić.
To co tutaj wyżej zostało napisane - no frajerem to ja byłem w momencie zatrudnienia w tej firmie i teraz jestem w czarnej d...bo zmarnowałem ileś lat swojego życia zawodowego i co dalej? szukać nowej pracy i zaczynać wszystko od nowa? I teraz uraz bo skąd wiadomo jak będzie gdzieś indziej? a może też zrezygnują z umowy, albo zatrudnią na zlecenie i po zakończeniu "do widzenia".
Tak na prawdę w mojej obecnej sytuacji lub tej hipotetycznej to najlepiej byłoby iść gdzieś do budżetówki albo jakiegoś korpo, omijać szerokim łukiem firmy gdzie jest właściciel i nikt więcej albo prawie nikt.
Po prostu wszedłem jak to się mówi do stajni i kopie się z koniem, tak chciałem tak mam, no nie przypuszczałem że tacy bywają nieuczciwi pracodawcy - wyzyskiwacze.
Dlatego żeby nie paprać sobie kolejnych lat lepiej od razu iść tam gdzie rzadko stosuje się takie praktyki, gdzie jest pełno zatrudnionych i normalne umowy.
Działalność jest dobra dla kogoś kto ma pomysł na biznes, rozwinął się w czymś i chce to robić, a nie że za chwilę nie wiem sekretarka albo sprzątaczka będzie miała jdg zakładać żeby pracodawcy iść na rękę.
Jeszcze odnośnie zarzutów w moją stronę, zatrudniając się w tej firmie nie było mowy o jdg a jedynie o Uop, dlatego jeśli ktoś nagle się sprytnie próbuje wymiksować to dla mnie jest chamstwo i tyle.