No i stało się.
Trochę strach. Trochę ulga. I oczywiście dużo niepewności.
Zaczynam nowy okres życia bez pracy, na jak długo to się jeszcze okaże. Na razie odnajduję się w nowym rytmie codzienności. A co będzie dalej, to jeszcze nie wiem.
Ten wątek jest po to, żeby pogadać. Jeśli ktoś ma ochotę dzielić się swoimi doświadczeniami, jest albo był w podobnej sytuacji, to zapraszam.
Teraz czuję głównie zmęczenie.