Witam.Proszę o odpowiedz tylko osoby naprawdę wierzące, lub które miały podobny grzech do wyznania podczas spowiedzi,nie robiące sobie żartów z grzechu.Nie wiem jak wyznać grzech masturbacji podczas spowiedzi.Nie chcę popełnić przez to grzechu śiwętokradztwa i powracać przez jakieś niedopowiedzenie spowrotem do tego grzechu podczas następnej spowiedzi.Nie powinno się wszystkich czynów wrzucać do jednego worka i ogólnie powiedzieć że popełniło się grzech masturbacji.Ale jak mam wyszczególnić ten grzech podczas spowiedzi? Jak swiadomie doprowadzałam się myślami,i pobudzaniem swoich narządów do orgazmu,pragnęłam wiedzieć nieskromnosc,wyobrażałam sobie współżycie z kims w ten sposób doprowadzając się do orgazmu.Wiele innych rzeczy musialabym dopowiedziec
Bo jeszcze dochodzi co innego? To nie jest tak bo ksiądz nie dopyta bo penitent sam powinien to dopowiedzieć. Czy ogolnie powiedziec myslami i czynami doprowadzalam sie do grzechu masturbacji czy to nieodpowiednie okreslenie ? Proszę o nie hejtowanie i niepotrzebne nie komentowanie mojego postu osób które nic nie mają wspólnego z wiarą i Kościołem lub które ten post bawi.
Chyba od niedawna jesteś wierząca lub jesteś dzieckiem albo opuszczałaś lekcje religii, stąd takie pytanie. Polecam portale katolickie, na przykład rodzina katolicka.pl
Droga Kasiu
Nie ma znaczenia w jaki sposób wyznasz grzech... ja osobiście idąc do spowiedzi staram się mówić otwarcie i wprost. Nikt Cię nie wyrzuci z konfesjonału. Jeśli masz opory by mówić takie grzechy, może poszukaj sobie stałego spowiednika wówczas będzie dużo łatwiej. Pozdrawiam Cię serdecznie
Z tego co pamiętam z lekcji religii, to o grzechu w takiej sytuacji może mówić jedynie osoba dorosła będąca w związku, która wybiera zabawę ze sobą ponad partnera. Dziecko/natoslatek uczący się swojego ciała grzechu nie popełnia. Podobnie jak osoba samotna, u której masturbacja jest wynikiem frustracji będącej konsekwencją osamotnienia. Jeśli jest to wybór (masturbacja nad znalezieniem partnera) to wtedy dopiero jest grzech. Więc nie sam czyn, ale okoliczności i intencja się liczą.
Zastanawia mnie jak to jest z tym grzechem. Robisz sobie krzywdę to grzech. Robisz sobie dobrze też grzech.
Jak się nie ustawić zawsze d**a z tyłu.
Bo w katolicyzmie chodzi o cierpienie.
Zastanawia mnie jak to jest z tym grzechem. Robisz sobie krzywdę to grzech. Robisz sobie dobrze też grzech.
Jak się nie ustawić zawsze d**a z tyłu.
Nie znasz woli Boga. Jak go poznasz, będzie rozumieć co to grzech, bo grzech to sprzeciwienie się jego woli.
Agnes76 napisał/a:Zastanawia mnie jak to jest z tym grzechem. Robisz sobie krzywdę to grzech. Robisz sobie dobrze też grzech.
Jak się nie ustawić zawsze d**a z tyłu.Nie znasz woli Boga. Jak go poznasz, będzie rozumieć co to grzech, bo grzech to sprzeciwienie się jego woli.
To sprzeciwianie się woli Boga przez wieki bardzo ulegało zmianie i właściwie co się spodoba kościelnym dostojnikom może zostać za wolę Boga uznane.
Jak prześledzić tylko kościoły chrześcijańskie, to ta wola Boga bardzo się różni w poszczególnych odłamach.
To sprzeciwianie się woli Boga przez wieki bardzo ulegało zmianie i właściwie co się spodoba kościelnym dostojnikom może zostać za wolę Boga uznane.
To akuratnie przez wieki się nie zmieniło. No niestety w Biblii stoi jak drut, że Bóg sobie wybiera kto mu pasuje. Jezus wybrał 12 apostołów.
Jak prześledzić tylko kościoły chrześcijańskie, to ta wola Boga bardzo się różni w poszczególnych odłamach.
E no nie bardzo. Wszyscy mówią prawie to samo: o Jezusie, o Zbawieniu, wszyscy się chrzczą, msze odprawiają.
Agnes76 napisał/a:To sprzeciwianie się woli Boga przez wieki bardzo ulegało zmianie i właściwie co się spodoba kościelnym dostojnikom może zostać za wolę Boga uznane.
To akuratnie przez wieki się nie zmieniło.
No niestety w Biblii stoi jak drut, że Bóg sobie wybiera kto mu pasuje. Jezus wybrał 12 apostołów.
Agnes76 napisał/a:Jak prześledzić tylko kościoły chrześcijańskie, to ta wola Boga bardzo się różni w poszczególnych odłamach.
E no nie bardzo. Wszyscy mówią prawie to samo: o Jezusie, o Zbawieniu, wszyscy się chrzczą, msze odprawiają.
Wybrał sobie Apostołów, fakt. Tylko co to ma do woli Boga aktualnie?
Chcesz przez to powiedzieć, że wszystkie pomysły następców są dokładnie wolą Boga?
Wszyscy się chrzczą czy odprawiają mszę, ale nie wszyscy narzucają te same zasady wyznawcom. To może jednak różnie wolę Boga rozumieją?
11 2023-11-20 20:05:50 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-11-20 20:45:36)
Wybrał sobie Apostołów, fakt. Tylko co to ma do woli Boga aktualnie?
Ma to, że obecni dostojnicy koscioła, są uznawani za kontynuatorów, wybrankach przez Jezusa apostołów. Czyli tzw. Tradycja Apostolska.
Edit. Tak odnośnie różnic wewnątrz chrześcijaństwa, o których piszesz. Wszedłem na jakiś tam pierwszy z rzędu blog o protestantyzmie, no i cytat:
Pismo w jasny sposób uczy, że Bóg ustanowił w Izraelu i w kościele starszych Ludu (pastorów), by to właśnie oni mądrze i bogobojnie zarządzali trzodą Pańską. Im powierzony jest autorytet prowadzenia kościoła - w szczególności poprzez służbę Słowa i modlitwę (Dz.Ap. 6:4).
Agnes76 napisał/a:Wybrał sobie Apostołów, fakt. Tylko co to ma do woli Boga aktualnie?
Ma to, że obecni dostojnicy koscioła, są uznawani za kontynuatorów, wybrankach przez Jezusa apostołów. Czyli tzw. Tradycja Apostolska.
A potem oni sami dali sobie prawo do nieomylności
Rozłamy w kościele pokazują, że jedni zarzucali drugim niezrozumienie woli Boga.
Ja to rozumiem zupełnie inaczej.