Zakladam ten temat inspirowany, sytuacja kolegi ktory sie dowiedzial po 5latach, ze nie jest biologicznym ojcem syna, ktorego wychowuje. Mamy nowoczesny swiat, wiec tak sobie mysle, co stoi na przeszkodzie zeby zmienic troszke prawo? Po narodzinach dziecka rodzice dostawali by potwierdzenie, ze sa rodzicami w formie badan DNA. Wykluczyloby to tez mozliwosc zamiany dziecka w szpitalu. Co sadzicie, o tym pomysle? Czekam na sensowne odpowiedzi
To chyba tylko facet ,by robil sobie DNA,czy jest ojcem dziecka. Przeciez kobieta wie czy rodzila, czy nie, wiec po co ona ma robic badania,czy jest matka?
3 2023-09-14 18:34:11 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-14 18:38:13)
Zakladam ten temat inspirowany, sytuacja kolegi ktory sie dowiedzial po 5latach, ze nie jest biologicznym ojcem syna, ktorego wychowuje. Mamy nowoczesny swiat, wiec tak sobie mysle, co stoi na przeszkodzie zeby zmienic troszke prawo? Po narodzinach dziecka rodzice dostawali by potwierdzenie, ze sa rodzicami w formie badan DNA. Wykluczyloby to tez mozliwosc zamiany dziecka w szpitalu. Co sadzicie, o tym pomysle? Czekam na sensowne odpowiedzi
Prywatnie każdy może zrobić, a obligatoryjnie na fundusz raczej nie przejdzie, bo to duży koszt i mało prawdopodobnych takich przypadków.
W szpitalu to mogliby zamienić i po tym badaniu, choć prawdopodobieństwo byłoby mniejsze.
W każdym razie może ktoś kiedyś wymyśli jakiś prosty test, żeby sprawdzić.
A ten kolega dowiedział się przypadkiem czy miał swoje podejrzenia?
Dowiedział sie, i co dalej?
Nagle przestał kochać to dziecko?
Nagle te 5 lat troski i miłości wyparowało?
Ojcem, tak jak i był, tak i jest dalej (powinien)
Co ma zrobić? Podejść do dziecka i powiedzieć, że tak naprawdę ma innego ojca?
Owszem, jego żona okazała sie zwykłą ścierą, nie zasługującą na szacunek.
Powinien wciąć rozwód, oczywiście z jej winy, ale dalej być dla tego dziecka ojcem, bo innego, to dziecko, nie ma.
A kolega, też marynarz?
Nie przestal kochac dziecka, ale duzo sie zmienilo z tego co widze w ich zyciu. Nie chce zbyt duzo pisac, bo przypadkiem ktos moze to przeczytac i wypomniec mi ze mam za dlugi jezyk. Ogolnie tak patrzac z boku to byla fajna szczesliwa rodzina. On dostal od zycia kopa z dwoch stron. Sytuacja, kryzysowa gdy byla potrzebna krew dla dziecka i okazuje sie ze zadne z rodzicow nie moze oddac. Wtedy zona pekla i kop z drugiej strony. Z dzieciakiem na szczescie wszystko ok. To ich mlodsze dziecko i oczko w glowie tatusia i nie widze, zeby to sie zmienilo. Dodam ze on nie plywa tylko pracuje na ladzie. Co chodzi o stosunek do zony to widac, ze duzo sie zmienilo. Nie jestem w stanie powiedzieć jak to wyglada w domu, bo materacem nie jestem. Ale da sie zauważyć golym okiem. Kiedys widac bylo jak o nia zabiega, na kazdym kroku. Tak z obserwacji to pewnie nie jedna by chciala miec takiego faceta. Teraz tez nie odnosi sie do niej chamsko w obecnosci osob trzecich. Ale da sie zauważyć, ze traktuje ja jak powietrze i nie zabiega o nia. Jakby cos zgaslo w nim. W sumie to sie nie dziwie. Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
(...) Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
O święta naiwności . A czy fakt, że popełnienie przestępstwa potencjalnie zagrożone jest karą powoduje że nie ma przestępczości?
Nie przestal kochac dziecka, ale duzo sie zmienilo z tego co widze w ich zyciu. Nie chce zbyt duzo pisac, bo przypadkiem ktos moze to przeczytac i wypomniec mi ze mam za dlugi jezyk. Ogolnie tak patrzac z boku to byla fajna szczesliwa rodzina. On dostal od zycia kopa z dwoch stron. Sytuacja, kryzysowa gdy byla potrzebna krew dla dziecka i okazuje sie ze zadne z rodzicow nie moze oddac. Wtedy zona pekla i kop z drugiej strony. Z dzieciakiem na szczescie wszystko ok. To ich mlodsze dziecko i oczko w glowie tatusia i nie widze, zeby to sie zmienilo. Dodam ze on nie plywa tylko pracuje na ladzie. Co chodzi o stosunek do zony to widac, ze duzo sie zmienilo. Nie jestem w stanie powiedzieć jak to wyglada w domu, bo materacem nie jestem. Ale da sie zauważyć golym okiem. Kiedys widac bylo jak o nia zabiega, na kazdym kroku. Tak z obserwacji to pewnie nie jedna by chciala miec takiego faceta. Teraz tez nie odnosi sie do niej chamsko w obecnosci osob trzecich. Ale da sie zauważyć, ze traktuje ja jak powietrze i nie zabiega o nia. Jakby cos zgaslo w nim. W sumie to sie nie dziwie. Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
Ja tez zdrady wogole nie toleruje, potrafilam nawet zerwac z ojcem mojej corki,gdy ta miala 3 miesiace. Kazdy mi mowil z rodziny,wszyscy wydzwaniali nawet z rodziny ex"zebym zostala dla dobra dziecka",ale ja nie moglam mentalnie zniesc,zebym z nim chodzila do lozka i jeszcze mu uslugiwala m in gotowala,sprzatala jego syf po tym co zrobil... tysiac razy wolalam zostac samotna matka niz uslugiwac zdradzieckiej mendzie ... dlatego mysle,ze twoj kolega jest za dobry dla swojej zony
Marynarz napisał/a:(...) Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
O święta naiwności
. A czy fakt, że popełnienie przestępstwa potencjalnie zagrożone jest karą powoduje że nie ma przestępczości?
Ale mysle ze redukuje ilosc przestepstw. Co by bylo gdyby zadnych kar, sadow, prawa i wiezien nie bylo? Napewno jakas czesc ludzi odpowiedzialnosc karna powstrzymuje przed dzialaniami przestepczymi
10 2023-09-14 21:06:00 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-09-14 21:08:41)
KoralinaJones napisał/a:Marynarz napisał/a:(...) Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
O święta naiwności
. A czy fakt, że popełnienie przestępstwa potencjalnie zagrożone jest karą powoduje że nie ma przestępczości?
Ale mysle ze redukuje ilosc przestepstw. Co by bylo gdyby zadnych kar, sadow, prawa i wiezien nie bylo? Napewno jakas czesc ludzi odpowiedzialnosc karna powstrzymuje przed dzialaniami przestepczymi
Akurat funkcja prewencyjna ewentualnej odpowiedzialności karnej jest jedną z ostatnich jakie spełnia. Ale chyba nie myślisz o penalizowaniu faktu ciąży małżeńskiej z uwagi na jej niemałżeńskie pochodzenie? To są przecież stosunki cywilne, rodzinne, ściśle osobiste i intymne, budowane na wzajemnym zaufaniu.
Ci co zdradzają nie liczą, że to skończy się ciążą, bo to naprawdę trzeba mieć pecha, więc to badanie nie przełożylo by się na mniej zdrad.
Podobnie jak Ci którzy przekraczają dozwoloną prędkość, też nie myślą obsesyjnie o tym że właśnie zostaną złapani na radar, do tego też trzeba mieć pecha .
KoralinaJones napisał/a:Marynarz napisał/a:(...) Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
O święta naiwności
. A czy fakt, że popełnienie przestępstwa potencjalnie zagrożone jest karą powoduje że nie ma przestępczości?
Ale mysle ze redukuje ilosc przestepstw. Co by bylo gdyby zadnych kar, sadow, prawa i wiezien nie bylo? Napewno jakas czesc ludzi odpowiedzialnosc karna powstrzymuje przed dzialaniami przestepczymi
A Ty chcesz karać za zdradę czy za urodzenie dziecka innego faceta?
Ci co zdradzają nie liczą, że to skończy się ciążą, bo to naprawdę trzeba mieć pecha, więc to badanie nie przełożylo by się na mniej zdrad.
Tak właśnie to raczej bywa z tym,niczemu to nie zapobiegnie jeżeli chodzi o zdrady, taki niby straszak,ludziska mają taką mentalność typu
"doświadczenia pokazują że umierają inni",a w odlotach,na haju i w amoku zauroczenia fascynacji to już w ogóle nie za bardzo myślą o konsekwencjach
Z powodu powiedzmy 8% oszukanych ojców to specjalnie nie wdrożą obligatoryjnych badań DNA
dla wszystkich jak leci coś mi się zdaje
Dlaczego my, podatnicy, mamy bulić w podatkach za coś, co potencjalny rogacz może sobie opłacić samodzielnie? Jemu żal kasy na test, który zaważy na całym jego życiu, ale my mamy robić zrzutę?
Dlaczego my, podatnicy, mamy bulić w podatkach za coś, co potencjalny rogacz może sobie opłacić samodzielnie? Jemu żal kasy na test, który zaważy na całym jego życiu, ale my mamy robić zrzutę?
No wlasnie ja tez sie na to nie zgadzam
Sa plusy tak samo jak i minusy. Mamy takie rzady ze kasa wiele razy idzie w bloto. W tym przypadku moglaby komus pomoc, a nawet życie uratowac. Przyklad mojego kumpla!!! Gdyby wiedzial to od razu szukalby pomocy dla dziecka gdzie indziej. Tak upraszczajac, rodzi się dziecko i ojciec od razu wie ze nie jest biologicznym ojcem. Jezeli zostaje z matka dziecka, w sytuacji kryzysowej wie ze nie moze byc dawca dla dziecka i szybko musi szukac. Dodatkowo w takiej sytuacji mozna temat pociagnac dalej. Czyli jest taka sytuacja, facet mowi sorry ale nie. Wtedy z urzedu zapewnic jedna sprawe rozwodowa i zalatwione. W sondach zredukowanoby kolejki.
Sa plusy tak samo jak i minusy. Mamy takie rzady ze kasa wiele razy idzie w bloto. W tym przypadku moglaby komus pomoc, a nawet życie uratowac. Przyklad mojego kumpla!!! Gdyby wiedzial to od razu szukalby pomocy dla dziecka gdzie indziej. Tak upraszczajac, rodzi się dziecko i ojciec od razu wie ze nie jest biologicznym ojcem. Jezeli zostaje z matka dziecka, w sytuacji kryzysowej wie ze nie moze byc dawca dla dziecka i szybko musi szukac. Dodatkowo w takiej sytuacji mozna temat pociagnac dalej. Czyli jest taka sytuacja, facet mowi sorry ale nie. Wtedy z urzedu zapewnic jedna sprawe rozwodowa i zalatwione. W sondach zredukowanoby kolejki.
To dlaczego twoj kolega nie wezmie rozwodu? Przeciez z tego co piszesz juz dawno nie kocha swojej zony,wiec po co on ma sie meczyc a dzieci glupie NIE sa one wiedza,ze cos jest nie tak w rodzinie
W tym przypadku moglaby komus pomoc, a nawet życie uratowac. Przyklad mojego kumpla!!! Gdyby wiedzial to od razu szukalby pomocy dla dziecka gdzie indziej. Tak upraszczajac, rodzi się dziecko i ojciec od razu wie ze nie jest biologicznym ojcem. Jezeli zostaje z matka dziecka, w sytuacji kryzysowej wie ze nie moze byc dawca dla dziecka i szybko musi szukac.
Ale na dobrą sprawę ile jest takich kryzysowych sytuacji? Ilu masz w swoim otoczeniu ojców, którzy byli dawcami dla swoich dzieci? Przypuszczam, że akurat w tym temacie koszty przewyższałyby zyski.
Swoją drogą u Twojego kumpla chodziło o krew, szpik, narząd?
20 2023-09-15 08:45:33 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-15 08:46:59)
To że dużo kasy idzie w błoto nie znaczy że powinno iść jeszcze więcej. Osobiście wolałabym żeby ta kasa szła np na opiekę okołoporodową albo pomoc psychologiczna, coś co faktycznie ratuje zdrowie i życie. Testy na ojcostwo nie są zabiegiem bezpośrednio ratującym życie o zdrowie. Pytasz co stoi na przeszkodzie: jak dla mnie najbardziej kasa.
Dowiedział sie, i co dalej?
Nagle przestał kochać to dziecko?
Nagle te 5 lat troski i miłości wyparowało?
Ojcem, tak jak i był, tak i jest dalej (powinien)
Co ma zrobić? Podejść do dziecka i powiedzieć, że tak naprawdę ma innego ojca?Owszem, jego żona okazała sie zwykłą ścierą, nie zasługującą na szacunek.
Powinien wciąć rozwód, oczywiście z jej winy, ale dalej być dla tego dziecka ojcem, bo innego, to dziecko, nie ma.
Niekoniecznie od razu rozwod, moze tenze mezczyzna wybaczy kobiecie, tym bardziej, jesli dzieciaka kocha.
Nie pierwszy raz ludzie wybaczaja sobie zdrady. Naturalnie dla mnie rowniez jest to niewybaczalne, ale moze im sie uda...
Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
Nie wiem czy takie badania wplynelyby na osoby, ktore posuwaja sie do zdrady.
W idealnym świecie idealnej służby zdrowia to nie tylko genetyczne ustalenie rodziców byłoby standardem ale cały pakiet na choroby genetyczne.
Ale głosujcie dalej na konfę to niedługo nie będzie już niczego ^^
W idealnym świecie idealnej służby zdrowia to nie tylko genetyczne ustalenie rodziców byłoby standardem ale cały pakiet na choroby genetyczne.
Ale głosujcie dalej na konfę to niedługo nie będzie już niczego ^^
Konfa jest glupia wogole na to nie glosuje, jedynie w czasie srovida dobrze mysleli na temat lockdownu i scepionek
Przyklad mojego kumpla!!! Gdyby wiedzial to od razu szukalby pomocy dla dziecka gdzie indziej.
Gdyby wiedział od początku że to nie jego dziecko to by odszedł od żony.
Mamy takie rzady ze kasa wiele razy idzie w bloto.
I dlatego ma iść w kolejne?
W tym przypadku moglaby komus pomoc, a nawet życie uratowac. Jezeli zostaje z matka dziecka, w sytuacji kryzysowej wie ze nie moze byc dawca dla dziecka i szybko musi szukac.
Nie zawsze biologiczny ojciec nadaje się na dawce.
Tak upraszczajac, rodzi się dziecko i ojciec od razu wie ze nie jest biologicznym ojcem.
Podnosząc liczbę rozwodów w kraju.
Zakladam ten temat inspirowany, sytuacja kolegi ktory sie dowiedzial po 5latach, ze nie jest biologicznym ojcem syna, ktorego wychowuje. Mamy nowoczesny swiat, wiec tak sobie mysle, co stoi na przeszkodzie zeby zmienic troszke prawo? Po narodzinach dziecka rodzice dostawali by potwierdzenie, ze sa rodzicami w formie badan DNA. Wykluczyloby to tez mozliwosc zamiany dziecka w szpitalu. Co sadzicie, o tym pomysle? Czekam na sensowne odpowiedzi
Powinno to być standardem.
Ale by się działo.
Sa plusy tak samo jak i minusy. Mamy takie rzady ze kasa wiele razy idzie w bloto. W tym przypadku moglaby komus pomoc, a nawet życie uratowac. Przyklad mojego kumpla!!! Gdyby wiedzial to od razu szukalby pomocy dla dziecka gdzie indziej. Tak upraszczajac, rodzi się dziecko i ojciec od razu wie ze nie jest biologicznym ojcem. Jezeli zostaje z matka dziecka, w sytuacji kryzysowej wie ze nie moze byc dawca dla dziecka i szybko musi szukac. Dodatkowo w takiej sytuacji mozna temat pociagnac dalej. Czyli jest taka sytuacja, facet mowi sorry ale nie. Wtedy z urzedu zapewnic jedna sprawe rozwodowa i zalatwione. W sondach zredukowanoby kolejki.
Żeby to było takie proste...
Każdy musi sam brać odpowiedzialność za swoje życie, tym samym za dzieci.
Nie da się wszystkiego urzędowo załatwić, a takich i podobnych spraw, które podnosisz są setki, im więcej zakazów i nakazów, tym więcej ich łamania, tym samym większe obciążenie sądów, bo dochodzą przekupstwa, łapówki.
Jednym słowem, jak ktoś chce kogoś oszukać, znajdzie sposób.
Matka zawsze wie czyje jest dziecko, więc w tym przypadku mogło tak być, że oni starali się w czasie zdrady o dziecko, więc ona sama nie wiedziała czyje ono jest.
Witam!
Popieram -bardzo dobry pomysł -bo niektóre kobiety po prostu oszukują swoich mężczyzn
zwłaszcza często się to zdarza przy in vitro -przykładem może być mój syn ,któremu zona przez kilka lat
wmawiała ,że wnuczka jest Jego córką-nagle zerała kontaty nie tylko z synem ,ale z całą nasza rodziną .
-jest to niestety przykre dla ojca ,jak i całej rodziny .Tylko nie zdaje sobie sprawy ,że krzywdzi własna córkę.
Witam!
Popieram -bardzo dobry pomysł -bo niektóre kobiety po prostu oszukują swoich mężczyzn
zwłaszcza często się to zdarza przy in vitro -przykładem może być mój syn ,któremu zona przez kilka lat
wmawiała ,że wnuczka jest Jego córką-nagle zerała kontaty nie tylko z synem ,ale z całą nasza rodziną .
-jest to niestety przykre dla ojca ,jak i całej rodziny .Tylko nie zdaje sobie sprawy ,że krzywdzi własna córkę.
Wspolczuje
KoralinaJones napisał/a:Marynarz napisał/a:(...) Z drugiej strony tak mysle ze te badania mimo ze nie sa tanie, to duzo by pomogly. Wykasowaly by wiekszosc syfu ze spoleczenstwa. Zdradzacz, czy zdradzaczka by 10 razy pomysleli, zanim zrobiliby cos glupiego. Malzonkowie wiecej by pracowali nad zwiazkiem, zamiast szukac odskoczni z boku
O święta naiwności
. A czy fakt, że popełnienie przestępstwa potencjalnie zagrożone jest karą powoduje że nie ma przestępczości?
Ale mysle ze redukuje ilosc przestepstw. Co by bylo gdyby zadnych kar, sadow, prawa i wiezien nie bylo? Napewno jakas czesc ludzi odpowiedzialnosc karna powstrzymuje przed dzialaniami przestepczymi
Przestępstwa wynikają z biedy, nierówności. W państwach gdzie nierówność jest niska to przestępczość jest niska.
Witam!
Popieram -bardzo dobry pomysł -bo niektóre kobiety po prostu oszukują swoich mężczyzn
zwłaszcza często się to zdarza przy in vitro -przykładem może być mój syn ,któremu zona przez kilka lat
wmawiała ,że wnuczka jest Jego córką-nagle zerała kontaty nie tylko z synem ,ale z całą nasza rodziną .
-jest to niestety przykre dla ojca ,jak i całej rodziny .Tylko nie zdaje sobie sprawy ,że krzywdzi własna córkę.
Chyba nie rozumiem. Żona zaszła w ciążę przez in vitro, Twój syn był przekonany, że do zapłodnienia doszło przy użyciu jego komórek, a okazało się, że dawcą był ktoś inny? To co, on oddał nasienie, a ona podmieniła probówki?
Ktoś już to napisał, a ja powtórzę - jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to badania może sobie zrobić na własny koszt. To naprawdę nie jest trudne, a kwota zaporowa.
32 2023-09-16 10:36:25 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-16 10:42:57)
Chyba nie rozumiem. Żona zaszła w ciążę przez in vitro, Twój syn był przekonany, że do zapłodnienia doszło przy użyciu jego komórek, a okazało się, że dawcą był ktoś inny? To co, on oddał nasienie, a ona podmieniła probówki?
Ktoś już to napisał, a ja powtórzę - jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to badania może sobie zrobić na własny koszt. To naprawdę nie jest trudne, a kwota zaporowa.
Nie znam sytuacji seniorki23, ale sytuacja z mojego otoczenia: para starała się o dziecko w procedurze in vitro, mieli trzy podejścia. Poza procedurą mieli też normalne stosunki, wtedy kiedy było można (nie znam szczegółów oczywiście). In vitro się nie powiodło, ale ona zaszła w ciążę naturalnie. Lekarze powiedzieli, że to się zdarza, bo organizm był stymulowany hormonalnie, a para odpuściła sobie psychicznie licząc na medycynę, a nie naturę itd. Dziecko urodziło się zdrowe, sielanka rodzinna i w ogóle. Po kilku latach facet się dowiedział (podsłuchał), że nie jest biologicznym ojcem. Oczywiście rozwód. Babka tłumaczyła się ogromnym ciśnieniem na ciążę, a nieudane in vitro odebrały jej nadzieję, że z tym facetem będzie miała kiedykolwiek dziecko. Priorytety. Z innym poszło błyskawicznie, ale wolała zostać w małżeństwie niż związać się z tamtym. I skończyło się po latach wielka dramą - facet oszukany perfidnie i dziecko również, bo po rozwodzie ona wyjechała z kraju, a on, mimo prawnych możliwości, był tak załamany i zrezygnowany, że odpuścił i nie ma z nimi kontaktu od lat.
Właściwie do dzisiaj nie wiadomo co było powodem ,że synowa zerwała wszystkie kontakty.
Wydawało się ,że wszystko jest w porządku -dodam ,że syn zajmował sie wnuczką do 2,5 roku (synowa pracowała
bo jak twierdziła więcej zarabiała)Synowi wówczas nawet do głowy nie przyszło ,żeby zrobić jakiś test .
-ale jak dziecko było juz odchowane opiekę nad nim "przejęła"teściowa.
Gdy byli już w seperacji (z Jej strony wyszła inicjatywa)to przy spotkaniach z córką była zawsze jakaś "asysta"
to mnie zastanowiło i powiedziałam o tym synowi -nie wiem czy synowej to powtórzył ,ale wkrótce zostały zerwane z Jej strony wszelkie kontakty.Tak się zastanawiam czy kiedyś ?być może? dowiemy się prawdy ,ale w to wątpię.
Właściwie do dzisiaj nie wiadomo co było powodem ,że synowa zerwała wszystkie kontakty.
Wydawało się ,że wszystko jest w porządku -dodam ,że syn zajmował sie wnuczką do 2,5 roku (synowa pracowała
bo jak twierdziła więcej zarabiała)Synowi wówczas nawet do głowy nie przyszło ,żeby zrobić jakiś test .
-ale jak dziecko było juz odchowane opiekę nad nim "przejęła"teściowa.
Gdy byli już w seperacji (z Jej strony wyszła inicjatywa)to przy spotkaniach z córką była zawsze jakaś "asysta"
to mnie zastanowiło i powiedziałam o tym synowi -nie wiem czy synowej to powtórzył ,ale wkrótce zostały zerwane z Jej strony wszelkie kontakty.Tak się zastanawiam czy kiedyś ?być może? dowiemy się prawdy ,ale w to wątpię.
Ale to nie jest jego dziecko? Bo też nie bardzo rozumiem, jak to się ma do tematu wątku.
Zakladam ten temat inspirowany, sytuacja kolegi ktory sie dowiedzial po 5latach, ze nie jest biologicznym ojcem syna, ktorego wychowuje. Mamy nowoczesny swiat, wiec tak sobie mysle, co stoi na przeszkodzie zeby zmienic troszke prawo? Po narodzinach dziecka rodzice dostawali by potwierdzenie, ze sa rodzicami w formie badan DNA. Wykluczyloby to tez mozliwosc zamiany dziecka w szpitalu. Co sadzicie, o tym pomysle? Czekam na sensowne odpowiedzi
Poruszyłeś interesujący temat. Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, czy taka zmiana prawa byłaby dobra czy zła. Zależy to od wielu czynników, takich jak sytuacja społeczna, kulturowa, prawna i etyczna w danym kraju lub regionie. Można znaleźć zarówno argumenty za, jak i przeciw takiej procedurze.
Przeraża mnie jednak fakt, że w tak fundamentalnej sprawie, kobieta może kłamać.
W ogóle wykorzystanie drugiego człowieka, w celu ochrony swoich partykularnych interesów, jest słabe.
wieka
Jak wyżej napisałam -syn po prostu nie wie,nie ma z żoną ,ani córką żadnych kontaktów.
Co tematu wątku -to chodzi o to ,żeby były po urodzeniu dziecka robione były testy dna -i uwazam ,że to byłby dobry pomysł -nie byłoby takich różnych niespodzianek ,czy nie domówień
Przepraszam -niedomówień -winno być razem
wieka
Jak wyżej napisałam -syn po prostu nie wie,nie ma z żoną ,ani córką żadnych kontaktów.
Co tematu wątku -to chodzi o to ,żeby były po urodzeniu dziecka robione były testy dna -i uwazam ,że to byłby dobry pomysł -nie byłoby takich różnych niespodzianek ,czy nie domówień
Ale dlaczego syn nie wie? Dlaczego ma podejrzenia? Bo jej zachowania o niczym jeszcze nie świadczą.
Nie znam sytuacji seniorki23, ale sytuacja z mojego otoczenia: para starała się o dziecko w procedurze in vitro, mieli trzy podejścia. Poza procedurą mieli też normalne stosunki, wtedy kiedy było można (nie znam szczegółów oczywiście). In vitro się nie powiodło, ale ona zaszła w ciążę naturalnie. Lekarze powiedzieli, że to się zdarza, bo organizm był stymulowany hormonalnie, a para odpuściła sobie psychicznie licząc na medycynę, a nie naturę itd. Dziecko urodziło się zdrowe, sielanka rodzinna i w ogóle. Po kilku latach facet się dowiedział (podsłuchał), że nie jest biologicznym ojcem. Oczywiście rozwód. Babka tłumaczyła się ogromnym ciśnieniem na ciążę, a nieudane in vitro odebrały jej nadzieję, że z tym facetem będzie miała kiedykolwiek dziecko. Priorytety. Z innym poszło błyskawicznie, ale wolała zostać w małżeństwie niż związać się z tamtym. I skończyło się po latach wielka dramą - facet oszukany perfidnie i dziecko również, bo po rozwodzie ona wyjechała z kraju, a on, mimo prawnych możliwości, był tak załamany i zrezygnowany, że odpuścił i nie ma z nimi kontaktu od lat.
Jak podchodzili do in vitro, to z uwagi na jej czy jego problem z naturalnym poczęciem dziecka? Jeśli oczywiście posiadasz tę informację. Bo wychodzi na to, że to jednak z nim był problem.
Swoją drogą ona nie tylko w imię swojej rzekomej desperacji zdradziła, perfidnie oszukała męża w sprawie ojcostwa, ale też jest po prostu głupia opowiadając o tym komuś trzeciemu, podczas gdy facet żył sobie w błogiej nieświadomości.
Gdy byli już w seperacji (z Jej strony wyszła inicjatywa)to przy spotkaniach z córką była zawsze jakaś "asysta"
to mnie zastanowiło i powiedziałam o tym synowi -nie wiem czy synowej to powtórzył ,ale wkrótce zostały zerwane z Jej strony wszelkie kontakty.
W sytuacjach separacji czy rozwodu "asysta" jest bardzo częsta, a przy tym to nadal w żaden sposób nie wskazuje, dlaczego córka miałaby nie być biologicznym dzieckiem Twojego syna.
To są tylko Twoje insynuacje, za to swój poprzedni post napisałaś w taki sposób, jakby to było wiadome i pewne.
Czy nie wydaje się dziwne ,że synowa zerwała wszelkie kontakty?dlaczego ?widocznie coś ukrywa ,nawet nie upomina się o alimenty .Zresztą uważam temat za zamknięty ,bo nie ma co dalej gdybać .
Dzięki za wszystkie wypowiedzi .
Czy nie wydaje się dziwne ,że synowa zerwała wszelkie kontakty?dlaczego ?widocznie coś ukrywa ,nawet nie upomina się o alimenty .Zresztą uważam temat za zamknięty ,bo nie ma co dalej gdybać .
Dzięki za wszystkie wypowiedzi .
Gdybać nie ma co, ale nie masz podstaw, żeby tak sądzić, przecież syn jakby chciał mieć kontakt z dzieckiem, to by sam walczył w sądzie o kontakty i badanie genetyczne, ale widać jemu nie zależy.
Jeszcze odpowiem -bardzo synowi zależało i czynił odpowiednie kroki ,ale skończyło sie wszystko fiaskiem.
Obecnie niestety jest chory -po 3 szczepieniach na covid -dopadła go tzw. mgła covidowa (problemy z pamięcią)
-jest pod opieką lekarzy -to tyle gwoli wyjaśnienia
Według nieoficjalnych danych - wg lekarzy - 25-30% dzieci ma innego ojca niż w dokumentach stoi
I nikt się nie zgodzi na automatyczne badanie DNA po urodzeniu ze względu na tzw. dobro dziecka.
Zresztą na zaprzeczenie ojcostwa jest pół roku czasu od urodzenia dziecka....a potem klamka zapadła. Nie ma znaczenia kto jest ojcem, trzeba wychować lub płacić alimenty.
Według nieoficjalnych danych - wg lekarzy - 25-30% dzieci ma innego ojca niż w dokumentach stoi
I nikt się nie zgodzi na automatyczne badanie DNA po urodzeniu ze względu na tzw. dobro dziecka.
Zresztą na zaprzeczenie ojcostwa jest pół roku czasu od urodzenia dziecka....a potem klamka zapadła. Nie ma znaczenia kto jest ojcem, trzeba wychować lub płacić alimenty.
Ja gdybym miala meza i wiedziala, ze dziecko nie jest jego to napewno bym nie byla taka wredna by podawac go o alimenty
45 2023-09-17 16:23:44 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-17 16:24:15)
Zwyczajny, mógłbyś podrzucić link do szacunków do których się odnosisz? Zawsze ciekawiło mnie jak takie szacunki są ustalane, chętnie poczytam.
Zresztą na zaprzeczenie ojcostwa jest pół roku czasu od urodzenia dziecka....a potem klamka zapadła. Nie ma znaczenia kto jest ojcem, trzeba wychować lub płacić alimenty.
Może najpierw sprawdzić, niż na oko posługiwać się prawem.
"W ciągu 6 miesięcy od dnia, kiedy mężczyzna dowiedział się, że dziecko nie pochodzi od niego, mężczyzna może złożyć do sądu pozew o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. Jeśli ten czas minął, wniosek może złożyć prokurator."
47 2023-09-17 19:38:53 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-17 19:40:48)
.
48 2023-09-17 20:11:43 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-17 20:17:14)
zwyczajny gość napisał/a:Zresztą na zaprzeczenie ojcostwa jest pół roku czasu od urodzenia dziecka....a potem klamka zapadła. Nie ma znaczenia kto jest ojcem, trzeba wychować lub płacić alimenty.
Może najpierw sprawdzić, niż na oko posługiwać się prawem.
"W ciągu 6 miesięcy od dnia, kiedy mężczyzna dowiedział się, że dziecko nie pochodzi od niego, mężczyzna może złożyć do sądu pozew o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. Jeśli ten czas minął, wniosek może złożyć prokurator."
W ciągu roku teraz jest
art 63 i 78 tutaj
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/downl … 0059Lj.pdf
więcej wam nie napisze bo koleżanka prawnik powiedziała że w niedziele wieczorem nie pracuje
49 2023-09-17 21:35:30 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-17 21:36:06)
wieka napisał/a:zwyczajny gość napisał/a:Zresztą na zaprzeczenie ojcostwa jest pół roku czasu od urodzenia dziecka....a potem klamka zapadła. Nie ma znaczenia kto jest ojcem, trzeba wychować lub płacić alimenty.
Może najpierw sprawdzić, niż na oko posługiwać się prawem.
"W ciągu 6 miesięcy od dnia, kiedy mężczyzna dowiedział się, że dziecko nie pochodzi od niego, mężczyzna może złożyć do sądu pozew o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. Jeśli ten czas minął, wniosek może złożyć prokurator."
W ciągu roku teraz jest
art 63 i 78
To nie chodzi tak o ten czas, jak o to, że w każdym wieku dziecka, taki fakt może się ujawnić i kto nie jest ojcem nie musi mieć wobec dziecka żadnych zobowiązań, więc tylko sprostowałam nieprawdziwe informacje, bo rzucały się w oczy.
50 2023-09-17 22:33:33 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2023-09-17 22:43:32)
To nie chodzi tak o ten czas, jak o to, że w każdym wieku dziecka, taki fakt może się ujawnić i kto nie jest ojcem nie musi mieć wobec dziecka żadnych zobowiązań, więc tylko sprostowałam nieprawdziwe informacje, bo rzucały się w oczy.
Niestety, sprawa jest bardziej skomplikowana niż ci się wydaje.
Czym innym jest ustalenie ojcostwa, a czym innym zaprzeczenie ojcostwa, a jeszcze czym innym zobowiązania alimentacyjne.
A do tego jeszcze praktyka sądową i dobro dziecka.
Tysiące ojców płaci alimenty na nie swoje dzieci.
P.S. Prokuratora nie wiążą terminy, ale występuje wyłącznie w określonych sytuacjach
Cytat:
Pamiętaj, że:
Zaprzeczenie ojcostwa dotyczy jedynie sytuacji, kiedy dziecko urodziło się w małżeństwie, albo w 300 dni po jego ustaniu, czyli dotyczy tzw. dziecka małżeńskiego,
Zaprzeczenie ojcostwa może nastąpić jedynie w procesie o zaprzeczenie ojcostwa i jedynie na mocy prawomocnego orzeczenia sądu,
Z żądaniem zaprzeczenia ojcostwa może wystąpić do sądu nie tylko mąż matki dziecka (co będzie regułą), ale także matka, jak i dziecko po osiągnięciu pełnoletniości, a także prokurator,
Z żądaniem takim można wystąpić jedynie w ściśle określonych terminach, po upływie których nie jest już możliwe zaprzeczenie ojcostwa, chociażby dla każdego było oczywiste, że mąż matki, nie jest ojcem biologicznym urodzonego przez żonę dziecka. W wypadku takim pozostaje wystąpienie do prokuratora z prośbą o wszczęcie takiego postępowania.
To co z tym linkiem do szacunkowych 25-30%?
52 2023-09-17 23:06:16 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-09-17 23:09:09)
Jeszcze odpowiem -bardzo synowi zależało i czynił odpowiednie kroki ,ale skończyło sie wszystko fiaskiem.
Obecnie niestety jest chory -po 3 szczepieniach na covid -dopadła go tzw. mgła covidowa (problemy z pamięcią)
-jest pod opieką lekarzy -to tyle gwoli wyjaśnienia
Przykro mi z powodu z choroby syna i współczuję sytuacji, ale nadal uważam, że Twoje oskarżenia są mocno na wyrost, bo przyczyna jej zniknięcia może być zupełnie inna.
Według nieoficjalnych danych - wg lekarzy - 25-30% dzieci ma innego ojca niż w dokumentach stoi
I nikt się nie zgodzi na automatyczne badanie DNA po urodzeniu ze względu na tzw. dobro dziecka.
Zresztą na zaprzeczenie ojcostwa jest pół roku czasu od urodzenia dziecka....a potem klamka zapadła. Nie ma znaczenia kto jest ojcem, trzeba wychować lub płacić alimenty.
Ciekawe, jakimż to sposobem akurat lekarze mieli by wiedzę na ten temat. No chyba że Ci od transplantologii...ale oni się mogą opierać co najwyżej na własnych obserwacjach, tym zaś daleko do badawczej rzetelności.
W Polsce pozew o zaprzeczenie ojcostwa wnosi się w terminie roku od dnia, w którym mężczyzna dowiedział się, że dziecko od niego nie pochodzi. Ważne, aby pamiętać o tym, że wniosek należy złożyć nie później niż do dnia osiągnięcia przez dziecko pełnoletności.
To co z tym linkiem do szacunkowych 25-30%?
Ze co ? ostatnio to było 8% w porywach do 10% takich przypadków ojców?nieojców po internetach
nawet mniej niż 8% zależy jak to badano
linków nie wstawiam bo mi się nie chce i postanowiłem być bardziej regulaminowy, kto chce sobie znajdzie bez problemów
chyba że na wykopie, tam się mnożą jak pantofelki te przypadki każdy zweryfikowany i sprawdzony
oni tam prowadzą własne badania, testy, sondaże, ankiety słynne na całą Polskę
To co z tym linkiem do szacunkowych 25-30%?
Nie na wszystko są linki
To są obiegowe opinie lekarzy, którzy robią badania przed zabiegami, transfuzją czy transplantacją. Oczywiście bez informacji dla pacjentów.
Czy to prawda to nie wiem.
Nawet 10% to jest strasznie duzo. Wiec dlaczego nie wylozyc na to kasy? Kazdy by wiedzial na czym stoii. Swoja droga na dzialania zwiazane z lgbt tez idzie gruba kasa, a jest ich od 5-10% w Polsce i nikt nie mowi, ze za drogie to jest
57 2023-09-18 08:14:48 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-18 08:18:07)
Okej czyli nie da się tych procentów poprzeć żadnym cieniem rzetelnej statystyki. Po prostu jakaś tam opinia lekarza, nie wiadomo jakiego i skąd miałby dane. No dobra
Nawet 10% to jest strasznie duzo. Wiec dlaczego nie wylozyc na to kasy? Kazdy by wiedzial na czym stoii. Swoja droga na dzialania zwiazane z lgbt tez idzie gruba kasa, a jest ich od 5-10% w Polsce i nikt nie mowi, ze za drogie to jest
O jakich działaniach mówisz? Zwalczajacych?
Jakby tak patrzeć, to dużo kasy idzie w gwizdek, a nie ma pieniędzy na leczenie np. chorób rzadkich, czyli wiele jest dziedzin które powinny być finansowane, a nie są, idąc takim tokiem myślenia. Wszystko i tak idzie z naszych podatków.
A punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Marynarz napisał/a:Nawet 10% to jest strasznie duzo. Wiec dlaczego nie wylozyc na to kasy? Kazdy by wiedzial na czym stoii. Swoja droga na dzialania zwiazane z lgbt tez idzie gruba kasa, a jest ich od 5-10% w Polsce i nikt nie mowi, ze za drogie to jest
O jakich działaniach mówisz? Zwalczajacych?
Jakby tak patrzeć, to dużo kasy idzie w gwizdek, a nie ma pieniędzy na leczenie np. chorób rzadkich, czyli wiele jest dziedzin które powinny być finansowane, a nie są, idąc takim tokiem myślenia. Wszystko i tak idzie z naszych podatków.
A punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Dlatego myslac uwazam, ze te badania DNA to nie glupi pomysl i chodzi tu o nasza wspolna przyszlosc, bo te dzieci w przyszlosci beda placily podatki i nalezy zadbac o nie. Do tego zabezpieczylo by to ich zycie. Przykladowo ojciec dowiaduje się po narodzinach, ze dziecko nie jest jego. Jak się decyduje zostac to od poczatku wie na czym stoi. Jak nie to odchodzi i tez nie najgorsza opcja, bo o malucha bedzie musial zadbac ojciec biologiczny. Teraz kolejna sprawa, co bedzie jak ta sytuacja wyjdzie po latach. Jak dziecko ma kilka lat. Sa rozne charaktery, typu jak moj kolega ze nadal kocha to dziecko, ale widze ze od zony sie odsuwa. Takie odsuniecie uderza w cala rodzine, niestety. W sumie nie moge mu się dziwic, bo sam na wlasnej skurze nie chcialbym przerabiac podobnego tematu. Ale jest trzecia opcja jeszcze, dziecko ma kilka lat, ojciec sie dowiaduje i zostawia rodzine przez to. Wedlug mnie w psychice dziecka beda duze szkody, mimo ze ono akurat w tym przypadku nie zawinilo. W tym przypadku lepiej by bylo, zeby odszedl po narodzinach i zeby dziecko go nie znalo
wieka napisał/a:Marynarz napisał/a:Nawet 10% to jest strasznie duzo. Wiec dlaczego nie wylozyc na to kasy? Kazdy by wiedzial na czym stoii. Swoja droga na dzialania zwiazane z lgbt tez idzie gruba kasa, a jest ich od 5-10% w Polsce i nikt nie mowi, ze za drogie to jest
O jakich działaniach mówisz? Zwalczajacych?
Jakby tak patrzeć, to dużo kasy idzie w gwizdek, a nie ma pieniędzy na leczenie np. chorób rzadkich, czyli wiele jest dziedzin które powinny być finansowane, a nie są, idąc takim tokiem myślenia. Wszystko i tak idzie z naszych podatków.
A punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Dlatego myslac uwazam, ze te badania DNA to nie glupi pomysl i chodzi tu o nasza wspolna przyszlosc, bo te dzieci w przyszlosci beda placily podatki i nalezy zadbac o nie. Do tego zabezpieczylo by to ich zycie. Przykladowo ojciec dowiaduje się po narodzinach, ze dziecko nie jest jego. Jak się decyduje zostac to od poczatku wie na czym stoi. Jak nie to odchodzi i tez nie najgorsza opcja, bo o malucha bedzie musial zadbac ojciec biologiczny. Teraz kolejna sprawa, co bedzie jak ta sytuacja wyjdzie po latach. Jak dziecko ma kilka lat. Sa rozne charaktery, typu jak moj kolega ze nadal kocha to dziecko, ale widze ze od zony sie odsuwa. Takie odsuniecie uderza w cala rodzine, niestety. W sumie nie moge mu się dziwic, bo sam na wlasnej skurze nie chcialbym przerabiac podobnego tematu. Ale jest trzecia opcja jeszcze, dziecko ma kilka lat, ojciec sie dowiaduje i zostawia rodzine przez to. Wedlug mnie w psychice dziecka beda duze szkody, mimo ze ono akurat w tym przypadku nie zawinilo. W tym przypadku lepiej by bylo, zeby odszedl po narodzinach i zeby dziecko go nie znalo
To zrozumiałe, tak jak wiele innych spraw.
Więcej jest dzieci "opuszczonych" przez biologicznych ojców, też one cierpią, jak i te wychowywane w patologicznych rodzinach...życie.
A tu by wystarczyło jakby matka była uczciwa.
Jak podchodzili do in vitro, to z uwagi na jej czy jego problem z naturalnym poczęciem dziecka? Jeśli oczywiście posiadasz tę informację. Bo wychodzi na to, że to jednak z nim był problem.
Swoją drogą ona nie tylko w imię swojej rzekomej desperacji zdradziła, perfidnie oszukała męża w sprawie ojcostwa, ale też jest po prostu głupia opowiadając o tym komuś trzeciemu, podczas gdy facet żył sobie w błogiej nieświadomości.
Mówiono im, że oboje technicznie mogą być rodzicami, ale z jakichś względów nie mogą być nimi razem, ciąże się nie utrzymują, zarodki szybko obumierają (naturalne poronienia na samym początku ciąż). Kwestie autoimmunologiczne u matki czy coś takiego.
A ona gadała o tym po prostu z biologicznym ojcem dziecka, ale wiedziała tez cała jej rodzina. Mąż podejrzewał zdradę, tylko zdradę i to bieżącą, założył więc podsłuch i dowiedział się, ze nie jest ojcem swojego dziecka. Ludzie bywają strasznie podli.