Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 63 ]

1 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-05-09 18:48:16)

Temat: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

W ogóle jaki jest męski odpowiednik zołzy?

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.
Śledząc forum dostrzegłam, ze w ogóle zołzy zanikły. Są tylko kobiety poświęcające się dla innych, altruistki. a to całkiem sporo jest ich męskich odpowiedników.
Mylę się?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Bo zołzy nie piszą... nie mają problemów big_smile

A faceci ponoć najbardziej je kochają

3 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-05-09 16:20:50)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
wieka napisał/a:

Bo zołzy nie piszą... nie mają problemów big_smile

A faceci ponoć najbardziej je kochają

Wieka, z tego wynika, że trzeba być cholerą, złośliwą i wredną, wtedy żaden facet nie będzie się czepiał, że nie pisze, nie zajmuje się domem, ładnie wygląda,  ma swoje życie, i to wystarczy.A takie matki Polki na śmietnik.

4 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-05-09 16:29:43)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

One wiedzą kogo sobie wybrać za męża, żeby patrzył na nie jak w obrazek tongue

Zdrowa relacja wg mnie to nie jest, ale one czują się dobrze, a on wytrzymuje, a nawet jak odejdzie, to ona sprawi, że wróci...

5 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-05-09 16:23:57)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Wystarczy spojrzeć po tematach na forum typu: nie warto się poświęcać dla mężczyzny albo jak z nim rozmawiać. Zołzy nie mają z tym problemu. Mozliwe, że wybierają sobie odpowiednich mężczyzn, a nie takich typu narcyz czy jakiś inny kwiatek.

6

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
wieka napisał/a:

Bo zołzy nie piszą... nie mają problemów big_smile

A faceci ponoć najbardziej je kochają

Zaburzeni faceci pewnie je kochają. Tak samo jak zaburzone kobiety wybierają "bad boyów". W obu przypadkach jest to po prostu powielanie złych wzorców, które najczęściej wynosi się z domu rodzinnego.

7

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Misinx napisał/a:
wieka napisał/a:

Bo zołzy nie piszą... nie mają problemów big_smile

A faceci ponoć najbardziej je kochają

Zaburzeni faceci pewnie je kochają. Tak samo jak zaburzone kobiety wybierają "bad boyów". W obu przypadkach jest to po prostu powielanie złych wzorców, które najczęściej wynosi się z domu rodzinnego.

Wzór matki Polki też się wynosi z domu. Kobieta powinna to czy tamto.

8

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
Misinx napisał/a:
wieka napisał/a:

Bo zołzy nie piszą... nie mają problemów big_smile

A faceci ponoć najbardziej je kochają

Zaburzeni faceci pewnie je kochają. Tak samo jak zaburzone kobiety wybierają "bad boyów". W obu przypadkach jest to po prostu powielanie złych wzorców, które najczęściej wynosi się z domu rodzinnego.

Wzór matki Polki też się wynosi z domu. Kobieta powinna to czy tamto.

No oczywiście big_smile
Ale pewien wzorzec ojca Polaka też jest. Na szczęście wszystko ewoluuje.

9

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Misinx napisał/a:

Ale pewien wzorzec ojca Polaka też jest. Na szczęście wszystko ewoluuje.

Z ciekawości spytam, a jaki to jest wzorzec ojca Polaka, bo jakoś nie tak mi się kojarzy?

10 Ostatnio edytowany przez Socjallibertarianin (2023-05-10 20:43:23)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Patriarchalny twardziel który nie pokazuje że coś jest nie tak. Domator taki Janusz. Który bez opiekującej się kobiety nie wie co gdzie ma. Jak w czymś pomoże to będzie przez miesiąc z dumą o tym przypominał.
PS "© www.netkobiety.pl 2007-2021" od 2022 roku zaczęło się wszystko walić. Czego symbolem jest nieaktualna data.

11

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Socjallibertarianin napisał/a:

Patriarchalny twardziel który nie pokazuje że coś jest nie tak. Domator taki Janusz. Który bez opiekującej się kobiety nie wie co gdzie ma. Jak w czymś pomoże to będzie przez miesiąc z dumą o tym przypominał.
PS "© www.netkobiety.pl 2007-2021" od 2022 roku zaczęło się wszystko walić. Czego symbolem jest nieaktualna data.

Co go obliguje  na takiego twardziela? Co skłania, żeby go za takiego poczytywać?

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Jak to co. To samo co obliguje religia. Wychowanie środowisko w pracy szczególnie jak ktoś mieszka w małym mieście. Wykształcenie zawodowe. Patriarchat w brew pozorom to system w którym obie strony go akceptują i tak kobieta oczekuje by facet mail spodnie był twardy taka matka będzie namawiała synka by nie przyznawał się do zdrady mówiła że dobrze robi bo jego dziewczyna nie jest wiele warta itd..
Byłem świadkiem takiej rozmowy w tramwaju przez telefon. Wciąłem się no ładnie pani doradza synalkowi.

13

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Socjallibertarianin napisał/a:

Jak to co. To samo co obliguje religia. Wychowanie środowisko w pracy szczególnie jak ktoś mieszka w małym mieście. Wykształcenie zawodowe. Patriarchat w brew pozorom to system w którym obie strony go akceptują i tak kobieta oczekuje by facet mail spodnie był twardy taka matka będzie namawiała synka by nie przyznawał się do zdrady mówiła że dobrze robi bo jego dziewczyna nie jest wiele warta itd..
Byłem świadkiem takiej rozmowy w tramwaju przez telefon. Wciąłem się no ładnie pani doradza synalkowi.

Wychowanie na oszusta i zdradzacza, w moim przekonaniu z twardzielem nie ma nic wspólnego, ale z wywyższaniem się nad własną partnerką.  A jeszcze jak jego własna matka staje w jego obronie  to dramat. Zresztą , kto wie, może taka partnerka robi dokładnie to samo?

Wciąłeś  się w ich rozmowę? A co matka powiedziała?

14

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ale pewien wzorzec ojca Polaka też jest. Na szczęście wszystko ewoluuje.

Z ciekawości spytam, a jaki to jest wzorzec ojca Polaka, bo jakoś nie tak mi się kojarzy?

Zaznaczam z góry, że to wzorzec, który już uległ znacznej zmianie. Chodziło o patriarchalny model rodziny, w którym ojciec Polak czuje się głową rodziny, czyli ma zdanie decydujące. Kwestię wychowania dzieci raczej przerzuca na matkę. Nasi rodzice tacy byli. Teraz już się to zmienia, chociaż dalej są wielbiciele takiego modelu.

Ciekawe są w tej kwestii spostrzeżenia kobiet z Ukrainy, które dostrzegają różnicę w zachowaniu ojców w Polsce od tych na Ukrainie. Ale nasi kiedyś też byli tacy jak ci na Ukrainie. Ja to pamiętam. Prawie wszyscy ojcowie moich szkolnych kolegów i koleżanek tacy byli. Taki był właśnie wzorzec ojca Polaka.

15

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Misinx napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ale pewien wzorzec ojca Polaka też jest. Na szczęście wszystko ewoluuje.

Z ciekawości spytam, a jaki to jest wzorzec ojca Polaka, bo jakoś nie tak mi się kojarzy?

Zaznaczam z góry, że to wzorzec, który już uległ znacznej zmianie. Chodziło o patriarchalny model rodziny, w którym ojciec Polak czuje się głową rodziny, czyli ma zdanie decydujące. Kwestię wychowania dzieci raczej przerzuca na matkę. Nasi rodzice tacy byli. Teraz już się to zmienia, chociaż dalej są wielbiciele takiego modelu.

Ciekawe są w tej kwestii spostrzeżenia kobiet z Ukrainy, które dostrzegają różnicę w zachowaniu ojców w Polsce od tych na Ukrainie. Ale nasi kiedyś też byli tacy jak ci na Ukrainie. Ja to pamiętam. Prawie wszyscy ojcowie moich szkolnych kolegów i koleżanek tacy byli. Taki był właśnie wzorzec ojca Polaka.

No nie wiem czy na szczęście. Wszystko się zmienia i tyle. Wcześniej dominowały głównie zawody oparte na sile fizycznej: górnik, rolnik, robotnik w fabryce. Nie jest prawdą, że ojciec nie brał udziału w wychowaniu dzieci. Był wzorem do naśladowania. Pokazywał, że trzeba w życiu ciężko pracować, żeby do czegoś dojść. Był tym twardym, kształtującym charakter. Często np. w rodzinie chłopskiej, dzieci pracowały razem w polu. Ucząc się w ten sposób szacunku do pracy i pieniądza.

16 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-11 10:40:52)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Legat napisał/a:
Misinx napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Z ciekawości spytam, a jaki to jest wzorzec ojca Polaka, bo jakoś nie tak mi się kojarzy?

Zaznaczam z góry, że to wzorzec, który już uległ znacznej zmianie. Chodziło o patriarchalny model rodziny, w którym ojciec Polak czuje się głową rodziny, czyli ma zdanie decydujące. Kwestię wychowania dzieci raczej przerzuca na matkę. Nasi rodzice tacy byli. Teraz już się to zmienia, chociaż dalej są wielbiciele takiego modelu.

Ciekawe są w tej kwestii spostrzeżenia kobiet z Ukrainy, które dostrzegają różnicę w zachowaniu ojców w Polsce od tych na Ukrainie. Ale nasi kiedyś też byli tacy jak ci na Ukrainie. Ja to pamiętam. Prawie wszyscy ojcowie moich szkolnych kolegów i koleżanek tacy byli. Taki był właśnie wzorzec ojca Polaka.

No nie wiem czy na szczęście. Wszystko się zmienia i tyle. Wcześniej dominowały głównie zawody oparte na sile fizycznej: górnik, rolnik, robotnik w fabryce. Nie jest prawdą, że ojciec nie brał udziału w wychowaniu dzieci. Był wzorem do naśladowania. Pokazywał, że trzeba w życiu ciężko pracować, żeby do czegoś dojść. Był tym twardym, kształtującym charakter. Często np. w rodzinie chłopskiej, dzieci pracowały razem w polu. Ucząc się w ten sposób szacunku do pracy i pieniądza.

Był wzorcem ?? A do czego można było dojść za komuny ? Po prostu chodził do pracy i tyle. Przypominam, że praca nie miała jakiegoś niezwykłego etosu w PRL, bo po prostu w PRLu nie było bezrobocia. Pracował każdy, a płaca się należała "Czy się stoi, czy się leży". Jakim wzorem był do naśladowania ojciec pijący, lejący żonę ? No chyba tego, że trzeba chlać i lać żonę big_smile
Dla mnie osobiście ojciec był antywzorcem do naśladowania. Chociaż akurat był z tych niechlejących.

17

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Oczywiście, że różnie bywało. Często np. ojciec rodziny chłopskiej był narwańcem, domowym despotą. Wzorce mogą być różne. Te negatywne też. Jak pisałem taki był czas. Teraz mamy zupełnie inne czasy, których nie można do tamtych porównywać. Ale teraz bardzo często mówi się o kryzysie ojcostwa, braku męskich wzorców. O ogromnych problemach psychicznych wśród dzieci i młodzieży. Można by rzec jakie czasy, takie problemy.

18

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Legat napisał/a:

Oczywiście, że różnie bywało. Często np. ojciec rodziny chłopskiej był narwańcem, domowym despotą. Wzorce mogą być różne. Te negatywne też. Jak pisałem taki był czas. Teraz mamy zupełnie inne czasy, których nie można do tamtych porównywać. Ale teraz bardzo często mówi się o kryzysie ojcostwa, braku męskich wzorców. O ogromnych problemach psychicznych wśród dzieci i młodzieży. Można by rzec jakie czasy, takie problemy.

Zgadza się. Ojciec mojej ex był właśnie takim narwańcem i domowym despotą. Jak zmarł, to wszyscy poczuli taką ulgę, że ona, jej matka i rodzeństwo spieprzyli albo w Polskę, albo za granicę. Dom do tej pory stoi pusty i niszczeje. Matka ułożyła sobie życie za granicą z obcokrajowcem. Do wiadomości Rumuńskiego - siusiak biały big_smile

19

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

W ogóle jaki jest męski odpowiednik zołzy?

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.
Śledząc forum dostrzegłam, ze w ogóle zołzy zanikły. Są tylko kobiety poświęcające się dla innych, altruistki. a to całkiem sporo jest ich męskich odpowiedników.
Mylę się?

Męski odpowiednik zołzy to chyba bad boy.

A altruistów nie ma. Forumowe uciemiężone kobiety, tak poświęcające się dla innych czerpią z tego swoje profity. I w sumie drugoplanową kwestią jest w tej sytuacji, że np. tak został wychowane, nauczone.

20

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Omijam zołzy szerokim łukiem.
Wolę miłe kobiety.

21

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Legat napisał/a:

Wcześniej dominowały głównie zawody oparte na sile fizycznej: górnik, rolnik, robotnik w fabryce. Nie jest prawdą, że ojciec nie brał udziału w wychowaniu dzieci. Był wzorem do naśladowania. Pokazywał, że trzeba w życiu ciężko pracować, żeby do czegoś dojść. Był tym twardym, kształtującym charakter. Często np. w rodzinie chłopskiej, dzieci pracowały razem w polu. Ucząc się w ten sposób szacunku do pracy i pieniądza.

Czy ja wiem,może liczył się nie tyle człowiek, ile jego status.

MagdaLena1111 napisał/a:

Męski odpowiednik zołzy to chyba bad boy.

A altruistów nie ma. Forumowe uciemiężone kobiety, tak poświęcające się dla innych czerpią z tego swoje profity. I w sumie drugoplanową kwestią jest w tej sytuacji, że np. tak został wychowane, nauczone.

Tu przyznam ci rację. Uciemiężone nie są takie uciemiężone.

Gary napisał/a:

Omijam zołzy szerokim łukiem.
Wolę miłe kobiety.

Boisz się? smile

22

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

W ogóle jaki jest męski odpowiednik zołzy?

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.
Śledząc forum dostrzegłam, ze w ogóle zołzy zanikły. Są tylko kobiety poświęcające się dla innych, altruistki. a to całkiem sporo jest ich męskich odpowiedników.
Mylę się?

Zołzy nie wyginęły, mają się dobrze smile Ja jestem tego żywym przykładem. 

Pozdrawiam smile

23 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-05-11 20:13:36)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
Gary napisał/a:

Omijam zołzy szerokim łukiem.
Wolę miłe kobiety.

Boisz się? smile

Ale czego konkretnie miałbym się bać?

Bo jak kobieta dba o siebie, to jest dobrze. Jak jest taka jak w książce "Mężczyźni kochają zołzy", to też jest okej.

Ale jakaś awanturnica albo egoistka — po co miałbym przebywać w towarzystwie takiej?

Inteligencja u kobiety też jest pociągająca.

Jak jest "zgodność na poziomie głowy, serca i cipki" to można się zauroczyć.



Jeśli ciągnąć analogię do bad boya...

Kobieta ma do wyboru:

-- albo nieogarów
-- albo bad boyów

Więc kogo wybierze? No bad boya.
Potem jest wielkie larum, że ona tak wybiera.

A możę poza tymi kategoriami jest jeszcze ktoś?
Ogarnięty, a wcale nie bad boy?

24

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Gary napisał/a:

A możę poza tymi kategoriami jest jeszcze ktoś?
Ogarnięty, a wcale nie bad boy?

Na pewno jest.  Ojciec Polak smile

25 Ostatnio edytowany przez Yurei (2023-05-12 11:55:24)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Gary napisał/a:

Jak jest taka jak w książce "Mężczyźni kochają zołzy",

Jesteś pantoflarzem i podnóżkiem kobiet, Gary. Szczerze nie znoszę tej książki. Jest ohydna, głupia i niesprawiedliwa. Później dziwić się, że z  normalej spoko kobiety robią się takie egoistyczne dziwolongi.

26

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Yurei napisał/a:
Gary napisał/a:

Jak jest taka jak w książce "Mężczyźni kochają zołzy",

Jesteś pantoflarzem i podnóżkiem kobiet, Gary.

Nooo... jasne... Ty mi będziesz mówił kim jestem... nie przeceniaj się. smile



Szczerze nie znoszę tej książki. Jest ohydna, głupia i niesprawiedliwa. Później dziwić się, że z  normalej spoko kobiety robią się takie egoistyczne dziwolongi.

No właśnie. Trzeba mieć trochę oleju w głowie, aby zrozumieć co w tej książce jest napisane. Tak samo trzeba mieć rozum, aby rozumieć na czym polega "Gra" Neil Strauss.

Głupiutka kobietka nie zrozumie na czym polega "bycie zołzą" wg tej książki.

Również głupiutki incel nie czai o co chodzi w książce "Gra".

27

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Gary napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Gary napisał/a:

Omijam zołzy szerokim łukiem.
Wolę miłe kobiety.

Boisz się? smile

Ale czego konkretnie miałbym się bać?

Bo jak kobieta dba o siebie, to jest dobrze. Jak jest taka jak w książce "Mężczyźni kochają zołzy", to też jest okej.

Ale jakaś awanturnica albo egoistka — po co miałbym przebywać w towarzystwie takiej?

Inteligencja u kobiety też jest pociągająca.

Jak jest "zgodność na poziomie głowy, serca i cipki" to można się zauroczyć.



?

Zołzy w tej książce to kobiety pilnujące własnych granic, zupełnie nie są złośliwe.  smile

28

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
Gary napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Boisz się? smile

Ale czego konkretnie miałbym się bać?

Bo jak kobieta dba o siebie, to jest dobrze. Jak jest taka jak w książce "Mężczyźni kochają zołzy", to też jest okej.

Ale jakaś awanturnica albo egoistka — po co miałbym przebywać w towarzystwie takiej?

Inteligencja u kobiety też jest pociągająca.

Jak jest "zgodność na poziomie głowy, serca i cipki" to można się zauroczyć.



?

Zołzy w tej książce to kobiety pilnujące własnych granic, zupełnie nie są złośliwe.  smile

Dlatego musiałbym znać konkretne przykłady zachowań zołzy aby stwierdzić, czy się jej boję.

Na przykład jak muszę sprzątnąć śmieci to one śmierdzą, ale się ich nie boję. Jest tylko nieprzyjemnie.
Tak samo z fochami żony — nie boję się, ale jest nieprzyjemnie.

29

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Niech nikomu się nie wydaje, że „zołza” to negatywne określenie. Wręcz przeciwnie, to kobieta, która jest miła, zabawna i życzliwa, przy czym największą miłość żywi do siebie. Nie kłamie i nie gra, jest szczera (czasem do bólu),bo wie, czego chce, i potrafi to zakomunikować. Robi, co jej się podoba, a to sprawia, że mężczyźni ją uwielbiają.
Poznaj 100 zasad atrakcyjności i dowiedz się, czego pragną mężczyźni i jak powinnaś traktować samą siebie, by być szczęśliwą w związku:

• Twój stosunek do samej siebie decyduje o tym, jak widzi cię mężczyzna;
• Stawianie warunków lub ich brak świadczy o twoich możliwościach.
• Niemal natychmiast przedstawiasz się albo jako popychadło, albo superbabka;
• Jeśli mu powiesz, że nie zamierzasz zbytnio się angażować, on zrobi wszystko,
żebyś zmieniła zdanie;
• Im bardziej będziesz od niego niezależna, tym bardziej będzie tobą zainteresowany.

Dlaczego mężczyźni kochają zołzy to swoista biblia współczesnej kobiety, ale także świetny sposób na relaks. Napisany z humorem poradnik, w nietuzinkowy sposób odkrywa tajemnice damsko-męskich relacji. Ta książka podpowie ci, jak budować związki na swoich zasadach, a przede wszystkim udowodni, że bycie zołzą ma przyszłość!

30

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Agnes76 napisał/a:

• Twój stosunek do samej siebie decyduje o tym, jak widzi cię mężczyzna;

Tak, dokładnie. Dlatego nie mówicie mężczyznom o swoich kompleksach.
Najlepiej wręcz udawać, że kompleks nie istnieje.
Nie krytykować samej siebie.



• Stawianie warunków lub ich brak świadczy o twoich możliwościach.

Nie zgodzę się. NIejedna stara panna stawiała za dużo warunków.



• Jeśli mu powiesz, że nie zamierzasz zbytnio się angażować, on zrobi wszystko,
żebyś zmieniła zdanie;

... albo odwróci się na pięcie i pójdzie do takiej, która się zaangażuje.



• Im bardziej będziesz od niego niezależna, tym bardziej będzie tobą zainteresowany.

Może tak, a może nie... Wolałbym żonę, co sie dzieckiem zajmie niż taką co robi karierę i chbya tę pierwszą będę bardziej zainteresowany.

31 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-05-12 20:58:38)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Gary napisał/a:

Dlatego musiałbym znać konkretne przykłady zachowań zołzy aby stwierdzić, czy się jej boję.

Na przykład jak muszę sprzątnąć śmieci to one śmierdzą, ale się ich nie boję. Jest tylko nieprzyjemnie.
Tak samo z fochami żony — nie boję się, ale jest nieprzyjemnie.

Podam bardzo prosty przykład. Kobieta mówi o sobie: ale jestem zołza, bo powinnam do niego zadzwonić, powinnam zrewanżować się za grzeczność, ale nie mam ochoty.Czyli kobieta coś powinna, coś by należało z jej strony zadziałać, ale tego nie zrobi.
Może nie wyjaśniłam tego szczegółowo, taki mniej więcej zarys, że zołza wie, czego się od niej oczekuje, jednak to ona zrobi, co uważa, a nie - że musi.

Z zołzami może bywa bardziej ciekawie i trochę nie wszystko da się przewidzieć. Zawsze może wykorzystać taka opcję, która nikomu nie przyjdzie do głowy.

32 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-05-12 21:53:07)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

Podam bardzo prosty przykład. Kobieta mówi o sobie: ale jestem zołza,
bo powinnam do niego zadzwonić, powinnam zrewanżować się za grzeczność, ale nie mam ochoty.Czyli kobieta coś powinna, coś by należało z jej strony zadziałać, ale tego nie zrobi.
Może nie wyjaśniłam tego szczegółowo, taki mniej więcej zarys, że zołza wie, czego się od niej oczekuje, jednak to ona zrobi, co uważa, a nie - że musi.

PIerwsza myśl:   jak kobieta mówi "jestem zołza" albo "mam trudny charakter", to tak jakby facet powiedział "Jestem bad boyem" — czyli jakby słowami podbijanie swojej wartości.

"Powinnam zreważnowąć się za grzeczność, ale nie mam ochoty" — dobry kobiecy charakter to raczej taki, że ona się nie zastanawia... tylko jak powinna to dzwoni i mówi, a jak uważa, że nie powinan to nie dzwoni. Słowa "nie mam ochoty" tutaj nie padają. Raczej decyzja jak należy zrobić.

I ona do niego dzwoni podziękować nie dlatego, że powinna, tylko uważa, że tak będzie dobrze -- bo jej było dobrze, a ona chce to wyrazić, że jej też było dobrze. Czyli empatia, komunikacja.

Zdarzało się tak, że piszemy sobie, piszemy... często, często, a potem ona przestaje pisać. Mógłbym się wkurzyć, zastanawiać czy ona mnie olała... ale zawsze sobie myślę, żę napisze jak będzie chciała i mogła. A potem ona nagle po długim czasie pisze jak gdyby nic... W pewnym sensie ona dba o to, aby w relacji nie było presji. Ja nie robię wyrzutów. Więc układa się dobrze.

Zołza wie czego się od niej oczekuje? Wg mmnie nie analizuje czego się oczekuje. Robi co uważa, żę powinna robić.




Z zołzami może bywa bardziej ciekawie i trochę nie wszystko da się przewidzieć..

Nie sądzę, że to są zalety... właśnie z osobami przewidywalnymi jest bardzo dobrze. Jak napisała w piątek, że będzie w środę o 8mej rano to znaczy że będzie. Nic jej "nie odwali".

Mistrz mówił, że "konsystencja jest miarą moralności". Co to znaczy? Osoba konsystentna w danej sytuacji podejmuje zawsze takie same decyzje. Jak wiele razy ma taką samą sytuację, to działa tak samo.


Może zamiast "zołza" powinniśmy mówić taka co się zachowuje moralnie lub niemoralnie. Empatyczna, nie empatyczna.



... Zawsze może wykorzystać taka opcję, która nikomu nie przyjdzie do głowy.

Ale to kwestia inteligencji może? Dostrzeganie dróg tam gdzie inni nie widzą?

W młodości miałem trudność z odróżnianem dziewczyn inteligentych i asertywnch od zwykłych niemoralnych awanturnic.

33 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-05-13 08:14:04)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Gary, dzięki za obszerną wypowiedź.


Gary napisał/a:

Pierwsza myśl:   jak kobieta mówi "jestem zołza" albo "mam trudny charakter", to tak jakby facet powiedział "Jestem bad boyem" — czyli jakby słowami podbijanie swojej wartości.

Z tym się zgadzam, bo ona jakby mówiła, ze nie jest taką pokorną myszką.

Gary napisał/a:

"Powinnam zrewanżować się za grzeczność, ale nie mam ochoty" — dobry kobiecy charakter to raczej taki, że ona się nie zastanawia... tylko jak powinna to dzwoni i mówi, a jak uważa, że nie powinna to nie dzwoni. Słowa "nie mam ochoty" tutaj nie padają. Raczej decyzja jak należy zrobić.

Tzn,, ona wie, że wypada, tak jest dobrze, a tego nie robi na przekór .

GaryI ona do niego dzwoni podziękować nie dlatego, że powinna, tylko uważa, że tak będzie dobrze -- bo jej było dobrze, a ona chce to wyrazić, że jej też było dobrze. Czyli empatia, komunikacja. [/quote napisał/a:

No,nie ma tej komunikacji, bo ona uważa, że ma do tego prawo, żeby jej nie podtrzymywać, stawia siebie na pierwszym miejscu i swoje własne samopoczucie.

Gary napisał/a:

Zdarzało się tak, że piszemy sobie, piszemy... często, często, a potem ona przestaje pisać. Mógłbym się wkurzyć, zastanawiać czy ona mnie olała... ale zawsze sobie myślę, że napisze jak będzie chciała i mogła. A potem ona nagle po długim czasie pisze jak gdyby nic... W pewnym sensie ona dba o to, aby w relacji nie było presji. Ja nie robię wyrzutów. Więc układa się dobrze.

Przyznaje sobie sobie prawo pisania, kiedy ma ochotę.

Gary napisał/a:

Zołza wie czego się od niej oczekuje? Wg mmnie nie analizuje czego się oczekuje. Robi co uważa, że powinna robić.

Czasem wie, jednak wybiera to, co jej pasuje.

Gary napisał/a:

Z zołzami może bywa bardziej ciekawie i trochę nie wszystko da się przewidzieć.

Nie sądzę, że to są zalety... właśnie z osobami przewidywalnymi jest bardzo dobrze. Jak napisała w piątek, że będzie w środę o 8mej rano to znaczy że będzie. Nic jej "nie odwali". .

Przyznaje sobie prawo, ze może jej coś odwalić, mogą się zmienić okoliczności,,najwyżej napisze dwa słowa, że nic z tego.

Gary napisał/a:

Mistrz mówił, że "konsystencja jest miarą moralności". Co to znaczy? Osoba konsystentna w danej sytuacji podejmuje zawsze takie same decyzje. Jak wiele razy ma taką samą sytuację, to działa tak samo.

Może zamiast "zołza" powinniśmy mówić taka co się zachowuje moralnie lub niemoralnie. Empatyczna, nie empatyczna..

A czy to nie jest równoznaczne?


Gary napisał/a:

... Zawsze może wykorzystać taka opcję, która nikomu nie przyjdzie do głowy.

Ale to kwestia inteligencji może? Dostrzeganie dróg tam gdzie inni nie widzą?

W młodości miałem trudność z odróżnianem dziewczyn inteligentych i asertywnch od zwykłych niemoralnych awanturnic.

Miałam na myśli to, że zrobi całkiem inaczej,niż można by się spodziewać, niekoniecznie w sposób inteligentny, ale taki, że by jej było wygodnie.

34 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-05-13 08:27:42)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Wieka napisał/a:

One wiedzą kogo sobie wybrać za męża, żeby patrzył na nie jak w obrazek tongue

Zdrowa relacja wg mnie to nie jest, ale one czują się dobrze, a on wytrzymuje, a nawet jak odejdzie, to ona sprawi, że wróci...

Po prostu zgadzają się, że to ona jest jedynym kapitanem na tym okręcie, i im to pasuje smile

MagdaLena111 napisał/a:

[...] męski odpowiednik [... ]

Zainspirowałaś mnie: zołzol, zołzuch, zołzello, zołzon smile

35 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-05-10 08:10:16)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Na nowo przywołuje temat zołzy, ponieważ dziś dzień zołzy. Nie tak dawno dowiedziałam się, że zołzy (nie zołza) to choroba zwierząt i dzieci wynikająca z braku warunków higienicznych. Zołzy się leczyło w uzdrowiskach, podobno skutecznie. Mnie spodobało się kilka cytatów z netu o zołzach:
1.Ja nie przeklinam, ja rzucam zaklęcia;
2.Nie jestem obrażona, ja tylko w spokoju przezywam chwile nienawiści do ciebie;
3.Nie kłócę się, ja tylko wyjaśniam dlaczego mam rację;
4.Aktualny nastrój. Nie dotykaj mnie, nie mów do mnie, nie nawiązuj ze mną kontaktu wzrokowego, zostaw jedzenie i wycofaj się.
      wink
   cool

36

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

Na nowo przywołuje temat zołzy, ponieważ dziś dzień zołzy. Nie tak dawno dowiedziałam się, że zołzy (nie zołza) to choroba zwierząt i dzieci wynikająca z braku warunków higienicznych. Zołzy się leczyło w uzdrowiskach, podobno skutecznie. Mnie spodobało się kilka cytatów z netu o zołzach:
1.Ja nie przeklinam, ja rzucam zaklęcia;
2.Nie jestem obrażona, ja tylko w spokoju przezywam chwile nienawiści do ciebie;
3.Nie kłócę się, ja tylko wyjaśniam dlaczego mam rację;
4.Aktualny nastrój. Nie dotykaj mnie, nie mów do mnie, nie nawiązuj ze mną kontaktu wzrokowego, zostaw jedzenie i wycofaj się.
      wink
   cool

big_smile

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Zołza to jest taki kolejny wymyślony wzorzec kobiety, kolejny wzór "grzecznej dziewczynki", takiej na współczesne czasy, która stara się spełnić cudze oczekiwania, być taka fajna, taka zadziorna, a zarazem taka miła. A wtedy może ktoś (mężczyzna) ją pokocha i wtedy będzie tak fajnie, że ojej.

38

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

czesc, wg mnie prawie kazda kobieta jest niekiedy wredna, moze nie zolza, bo chyba taka zawsze jest wredna, okropna jedza.

Wiec tutaj juz takie "male zolzy" spotkalam.

Co do lubienia, to raczej watpie, ze mezczyzni lubia takie typowe zolzy, choc podobno kobiety lubia drani?..

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.

Niestabilne emocjonalnie egoistki.
Mają branie, bo zakompleksionych, niezdolnych do stawiania granic gości nie brakuje.

Lekka 'zołzowatość' okazywana sporadycznie jest sexy, niezależnie od płci.
Mam na myśli pokazanie lekkiej nutki ironii, sarkazmu, zdrowej asertywności podszytej niezależnością emocjonalną.
By to mogło być sexy, musi być równoważone zaangażowaniem, okazywaniem i wyzwalaniem pozytywnych emocji, odczuć czy po prostu szacunkiem.

40 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-05-10 12:18:13)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.

Niestabilne emocjonalnie egoistki.
Mają branie, bo zakompleksionych, niezdolnych do stawiania granic gości nie brakuje.

Lekka 'zołzowatość' okazywana sporadycznie jest sexy, niezależnie od płci.
Mam na myśli pokazanie lekkiej nutki ironii, sarkazmu, zdrowej asertywności podszytej niezależnością emocjonalną.
By to mogło być sexy, musi być równoważone zaangażowaniem, okazywaniem i wyzwalaniem pozytywnych emocji, odczuć czy po prostu szacunkiem.

Jejku skad Ty znasz takie wygurowane slownictwo? Skad to wogole wiesz o zolzach? Wogole zolzy to wiedzmy sa

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Gosiawie napisał/a:

czesc, wg mnie prawie kazda kobieta jest niekiedy wredna

Wredna, czyli jaka?

42

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

czesc, wg mnie prawie kazda kobieta jest niekiedy wredna

Wredna, czyli jaka?

No,ze jest zlozliwa to znaczy

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
JuliaUK33 napisał/a:

Jejku skad Ty znasz takie wygurowane slownictwo?

Chyba mam jednak braki, bo nie wiem co to znaczy.
A jeśli miałaś na myśli 'wygórowane', to pewnie dlatego że kocham góry.

44

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jejku skad Ty znasz takie wygurowane slownictwo?

Chyba mam jednak braki, bo nie wiem co to znaczy.
A jeśli miałaś na myśli 'wygórowane', to pewnie dlatego że kocham góry.

big_smile

45

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jejku skad Ty znasz takie wygurowane slownictwo?

Chyba mam jednak braki, bo nie wiem co to znaczy.
A jeśli miałaś na myśli 'wygórowane', to pewnie dlatego że kocham góry.

Ale to nie ma nic z gorami wspolnego takie slownictwo

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
JuliaUK33 napisał/a:

Ale to nie ma nic z gorami wspolnego takie slownictwo

Ma, tylko trzeba pamiętać o pestkach dyni i słonecznika.

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale to nie ma nic z gorami wspolnego takie slownictwo

Ma, tylko trzeba pamiętać o pestkach dyni i słonecznika.

Może przeniesiecie te przekomarzanki na priv?

48

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
JuliaUK33 napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

czesc, wg mnie prawie kazda kobieta jest niekiedy wredna

Wredna, czyli jaka?

No,ze jest zlozliwa to znaczy

dokladnie, dzieki Julka

49

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.

Niestabilne emocjonalnie egoistki.
Mają branie, bo zakompleksionych, niezdolnych do stawiania granic gości nie brakuje.

Lekka 'zołzowatość' okazywana sporadycznie jest sexy, niezależnie od płci.
Mam na myśli pokazanie lekkiej nutki ironii, sarkazmu, zdrowej asertywności podszytej niezależnością emocjonalną.
By to mogło być sexy, musi być równoważone zaangażowaniem, okazywaniem i wyzwalaniem pozytywnych emocji, odczuć czy po prostu szacunkiem.


Oj, nie wiem czy mają, może niektórzy wolą je omijać szerokim łukiem albo ustępują dla świętego spokoju? Lekka zołzowatość wydaje się interesująca, ale czy zawsze?
Nie zaznałeś towarzystwa  stuprocentowych zołz w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Bywają gorsze od uprzykrzonej muchy big_smile A jedno potrafi zastąpić kilka , stąd liczba mnoga  w przypadku choroby "zołzy".

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Gosiawie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Wredna, czyli jaka?

No,ze jest zlozliwa to znaczy

dokladnie, dzieki Julka

Szczerze mówiąc, to liczyłam na jakąś bardziej rozbudowaną wypowiedź.

51 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-05-10 13:46:48)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Lucy-on-the-roof napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale to nie ma nic z gorami wspolnego takie slownictwo

Ma, tylko trzeba pamiętać o pestkach dyni i słonecznika.

Może przeniesiecie te przekomarzanki na priv?

Nieeee, idę zaraz po popcorn.      smile        smile

52 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2024-05-11 08:13:34)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.

Niestabilne emocjonalnie egoistki.
Mają branie, bo zakompleksionych, niezdolnych do stawiania granic gości nie brakuje.

Lekka 'zołzowatość' okazywana sporadycznie jest sexy, niezależnie od płci.
Mam na myśli pokazanie lekkiej nutki ironii, sarkazmu, zdrowej asertywności podszytej niezależnością emocjonalną.
By to mogło być sexy, musi być równoważone zaangażowaniem, okazywaniem i wyzwalaniem pozytywnych emocji, odczuć czy po prostu szacunkiem.


Oj, nie wiem czy mają, może niektórzy wolą je omijać szerokim łukiem albo ustępują dla świętego spokoju? Lekka zołzowatość wydaje się interesująca, ale czy zawsze?
Nie zaznałeś towarzystwa  stuprocentowych zołz w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Bywają gorsze od uprzykrzonej muchy big_smile A jedno potrafi zastąpić kilka , stąd liczba mnoga  w przypadku choroby "zołzy".

Mają, mają.
Tylko te wszystkie wredne i egoistyczne, które się tym szczycą, muszą trochę na początku poudawać nieco. Złapać takiego na haczyk.

Gdyby od razy prezentowały pełen wachlarz swoich zachowań, pies z kulawą nogą nie chciałby spędzić w ich towarzystwie kilku minut.

Taka postawa to nic innego jak strategia obronna. Ktoś kto się tak zachowuje, broni się w ten sposob przed skrzywdzeniem, atak wyprzedzający.
Robi to ze strachu tak naprawdę.
Ale to już inna historia.


Lucy-on-the-roof napisał/a:

Może przeniesiecie te przekomarzanki na priv?

Nie

53

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Niestabilne emocjonalnie egoistki.
Mają branie, bo zakompleksionych, niezdolnych do stawiania granic gości nie brakuje.

Lekka 'zołzowatość' okazywana sporadycznie jest sexy, niezależnie od płci.
Mam na myśli pokazanie lekkiej nutki ironii, sarkazmu, zdrowej asertywności podszytej niezależnością emocjonalną.
By to mogło być sexy, musi być równoważone zaangażowaniem, okazywaniem i wyzwalaniem pozytywnych emocji, odczuć czy po prostu szacunkiem.


Oj, nie wiem czy mają, może niektórzy wolą je omijać szerokim łukiem albo ustępują dla świętego spokoju? Lekka zołzowatość wydaje się interesująca, ale czy zawsze?
Nie zaznałeś towarzystwa  stuprocentowych zołz w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Bywają gorsze od uprzykrzonej muchy big_smile A jedno potrafi zastąpić kilka , stąd liczba mnoga  w przypadku choroby "zołzy".

Mają, mają.
Tylko te wszystkie wredne i egoistyczne, które się tym szczycą, muszą trochę na początku poudawać nieco. Złapać takiego na haczyk.

Gdyby od razy prezentowały pełen wachlarz swoich zachowań, pies z kulawą nogą nie chciałby spędzić w ich towarzystwie kilku minut.

Taka postawa to nic innego jak strategia obronna. Ktoś kto się tak zachowuje, broni się w ten sposob przed skrzywdzeniem, atak wyprzedzający.
Robi to ze strachu tak naprawdę.
Ale to już inna historia.

Czyli to są taki narcyzki, poudają, złapią na haczyk, a potem pokazują, co potrafią. Tak się zastanawiam czy ja znam choć jedną zołzę? Dochodzę do wniosku, że jedna  to nic, trzeba znać kilka, to jest dopiero moc...

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

Czyli to są taki narcyzki, poudają, złapią na haczyk, a potem pokazują, co potrafią. Tak się zastanawiam czy ja znam choć jedną zołzę? Dochodzę do wniosku, że jedna  to nic, trzeba znać kilka, to jest dopiero moc...

Prawdziwy narcyz i zołza to dwa różne światy. Zołzy to maska, czasem odreagowanie, a czasem niestabilność emocjonalna i pewnie masa innych rzeczy.
Przy czym taka zołzą może nią być dla jednych, dla innych nie.
To zestaw zachowań, w których ktoś myli sufit z podłogą. Chce uchodzić za asertywnego, niezależnego, ze stabilnym i wysokim poczuciem wartości, a wychodzi zwykłe buractwo.

55

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Czyli to są taki narcyzki, poudają, złapią na haczyk, a potem pokazują, co potrafią. Tak się zastanawiam czy ja znam choć jedną zołzę? Dochodzę do wniosku, że jedna  to nic, trzeba znać kilka, to jest dopiero moc...

Prawdziwy narcyz i zołza to dwa różne światy. Zołzy to maska, czasem odreagowanie, a czasem niestabilność emocjonalna i pewnie masa innych rzeczy.
Przy czym taka zołzą może nią być dla jednych, dla innych nie.
To zestaw zachowań, w których ktoś myli sufit z podłogą. Chce uchodzić za asertywnego, niezależnego, ze stabilnym i wysokim poczuciem wartości, a wychodzi zwykłe buractwo.

Możesz podać przykład?

56

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Czyli to są taki narcyzki, poudają, złapią na haczyk, a potem pokazują, co potrafią. Tak się zastanawiam czy ja znam choć jedną zołzę? Dochodzę do wniosku, że jedna  to nic, trzeba znać kilka, to jest dopiero moc...

Prawdziwy narcyz i zołza to dwa różne światy. Zołzy to maska, czasem odreagowanie, a czasem niestabilność emocjonalna i pewnie masa innych rzeczy.
Przy czym taka zołzą może nią być dla jednych, dla innych nie.
To zestaw zachowań, w których ktoś myli sufit z podłogą. Chce uchodzić za asertywnego, niezależnego, ze stabilnym i wysokim poczuciem wartości, a wychodzi zwykłe buractwo.

Możesz podać przykład?

Ja mysle, ze zolza to narcyz.

Moze byc, ze nie dla wszystkich jest taka zolzowata.

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

Możesz podać przykład?

Nie bardzo wiem o jaki przykład pytasz.

Narcyzm to zaburzenie osobowości, które jest klasyfikowane, podlega diagnozie i leczeniu.
Prawdziwego narcyza trudno pomylić z czymś innym, choć często używa się tego określenia w stosunku do osób, które mają mniejszy lub większy rys narcystyczny choć narcyzami nie są.
Prawdziwy narcyz potrafi być miły, czarujący i uroczy w sposób, który jest bezkonkurencyjny.

Zołzą określamy kobietę, która jest po prostu bardzo nieprzyjemna w obyciu, nie umie się zachować, jest egoistyczna i często uważa to za coś w rodzaju "siły".
Czasem to dotyczy tylko wąskiej grupy ludzi.
Tak to przynajmniej odbieram.

58

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.

A jak nazwiemy taką, którą nie interesuje nic oprócz siebie, a przy tym udaje  miłą i serdeczną?
Bo ten uśmiech to jej broń, który ma innych mobilizować do wdzięczności za jej miłe zachowanie i wyświadczania jej przysług.
Nie jest heterą a jest złośliwa, z uśmiechem na ustach wbija Ci szpileczki?

Czy to też zołza?

59

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

bardzo wiem o jaki przykład pytasz.

Narcyzm to zaburzenie osobowości, które jest klasyfikowane, podlega diagnozie i leczeniu.
Prawdziwego narcyza trudno pomylić z czymś innym, choć często używa się tego określenia w stosunku do osób, które mają mniejszy lub większy rys narcystyczny choć narcyzami nie są.
Prawdziwy narcyz potrafi być miły, czarujący i uroczy w sposób, który jest bezkonkurencyjny.

Zołzą określamy kobietę, która jest po prostu bardzo nieprzyjemna w obyciu, nie umie się zachować, jest egoistyczna i często uważa to za coś w rodzaju "siły".
Czasem to dotyczy tylko wąskiej grupy ludzi.
Tak to przynajmniej odbieram.

O, takie zołzy są mi znane.

Agnes76 napisał/a:

A jak nazwiemy taką, którą nie interesuje nic oprócz siebie, a przy tym udaje  miłą i serdeczną?
Bo ten uśmiech to jej broń, który ma innych mobilizować do wdzięczności za jej miłe zachowanie i wyświadczania jej przysług.
Nie jest heterą a jest złośliwa, z uśmiechem na ustach wbija Ci szpileczki?

Czy to też zołza?

Nie, żmija, co to ukąsi, a śladu nie zrobi.

60

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Agnes76 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Zołzy jak cholery to choroba. A jak wy je postrzegacie? Wg słownika SJ.P. to kobieta, którą nic nie interesuje oprócz siebie.Kobieta złośliwa, hetera.

A jak nazwiemy taką, którą nie interesuje nic oprócz siebie, a przy tym udaje  miłą i serdeczną?
Bo ten uśmiech to jej broń, który ma innych mobilizować do wdzięczności za jej miłe zachowanie i wyświadczania jej przysług.
Nie jest heterą a jest złośliwa, z uśmiechem na ustach wbija Ci szpileczki?

Czy to też zołza?

Nazwałabym ją kobietą z problemami. Samodzielnie niepotrafiącą zdziałać nic, więc "pijącą" do innych jak tylko się da.
Kobiety bez problemów i bez kompleksów nie mają potrzeb wbijać szpileczek.

61 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-05-14 09:53:44)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Samba napisał/a:

Nazwałabym ją kobietą z problemami. Samodzielnie niepotrafiącą zdziałać nic, więc "pijącą" do innych jak tylko się da.
Kobiety bez problemów i bez kompleksów nie mają potrzeb wbijać szpileczek.

O, zdziwiłabyś  się, są takie, które dla osiągnięcia korzyści zrobią wszystko, zresztą mężczyźni podobnie. 
  smile

62

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?
Tamiraa napisał/a:
Samba napisał/a:

Nazwałabym ją kobietą z problemami. Samodzielnie niepotrafiącą zdziałać nic, więc "pijącą" do innych jak tylko się da.
Kobiety bez problemów i bez kompleksów nie mają potrzeb wbijać szpileczek.

O, zdziwiłabyś  się, są takie, które dla osiągnięcia korzyści zrobią wszystko, zresztą mężczyźni podobnie. 
  smile


Pewnie tak smile, ale to dla mnie nadal jest oznaką jakiejś słabości.

63 Ostatnio edytowany przez Lucy-on-the-roof (2024-05-14 16:40:48)

Odp: Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Zołzy to jest bardzo wieloznaczne pojęcie dzisiaj i chyba każda z nas, o czym innym pisze.

Posty [ 63 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Zołzy! Dadzą się lubić czy trzeba omijać je z daleka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024