Przeklęte zareczyny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przeklęte zareczyny

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Przeklęte zareczyny

Witam, jestem z moim chłopakiem od prawie 4.5 roku, od 3.5 razem mieszkamy. Sprawa zareczyn jest sprawa bardzo newralgiczną. Mniej więcej po 3 latach zwiazku zaczęłam oczekiwać następnego kroku, męczyło mnie życie w konkubinacie szczególnie że mój chlopak zaraz będzie miał 30 lat ( ja jestem młodsza 6 lat). Poruszyłam temat tylko 1 raz, gdzie powiedzial że planuje zareczyny slub itp ze mną. Czasami  żartował jakie będą zaproszenia na naszym ślubie przy znajomych, mówił że osiwadczy się wtedy i wtedy. Ale nic z tego nie wynikało. Bolalo mnie to że rodzina zaczęła mi wmawiać że on się mną bawi, matka nie dawała mi spokoju od 1.5 roku, potem zaręczone koleżanki zaczęły mi wmawiać że 4 lata i nic? Co ty z nim robisz kobieto, na początku mi to wisiało bo byłam młoda, ale zaczęło mi to przeszkadzać i uznałam że mają rację. Praktycznie się przez to rozstalismy, on był zły że inni wtrącają się w moje życie i że jestem podatna na opinie innych. Był spory kryzys, teraz wiem że planuje to zrobić niedługo, ale ja już nie czuje radości, myślę że to za późno, zareczyny w 5 roku, trochę śmiesznie, już chyba lepiej je odpuścić i planować slub za jakiś czas( nie jestem zwolenniczka ani slubu po roku ani po 10, ani za szybko ani za pozno), ale wiem że dla niego to ważne. Moje pytanie brzmi jak mam zmienić myślenie? Teraz chce go ukarać za to i powiedzieć nie na jego zareczyny, mówiłam mu że nie chce żadnych deklaracji a on mowi ze nie wyobraża sobie życia w konkubinacie...trochę późno, co robić? Czuje wstyd, ciągle czułam, że jestem gorsza od innych kobiet, taka niezaslugujaca na deklaracje po 4 latach, a teraz jak to ma nastąpić nie czuje szczęścia i nie chce już tego...jakbym jakimś cudem powiedziała tak nigdzie nie "pochwalę sie" się zaręczynami, na żadnym portalu społecznościowym, żadnym koleżankom bo normalnie mi wstyd, czuje się tak jakby miał to zrobić teraz bo już tyle jesteśmy razem a on nie znalazł lepszej opcji, zresztą zareczyny to ma być nispodzianka, niepewnosc co się usłyszy, a on jest pewny że usłyszy tak, nie znam konkretnej daty ale nie tak to sobie wyobrażałam ...zawsze wiedział że jestem tradycjonalistka i nie będę zyla bez slubu tyle czasu, a na mieszkanie się zgodziłam bo byłam bardzo młoda i nie myślałam o przyszłości, dzisiaj nie zamieszkałaby z facetem bez deklaracji, życie jak małżeństwo ale jednak bez małżeństwa

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przeklęte zareczyny

Kocham go ale czuje ze moja duma została zniszczona, że pomimo tego że jestem młodsza to ja musiałam zacząć rozmowę o przyszłości, mu wszystko odpowiadało. Nigdy nie będę dobrze wspominac osiwadczyn, będę czuła że to wymuszone bo ja zaczelam temat, naprawdę nie chce żadnych deklaracji ale nie wiem jak rozwiązać ten problem...wiem że on się nie zgodzi na życie w konkubinacie. Pewnie to niedojrzałe ale czuje ze skoro przez 5 lat nie mógł się zdecydować to teraz nie zasluguje na to bym była jego żona...mam duże powodzenie, jestem obiektywnie atrakcyjna ale wiem że kocham tylko jego i rozstanie z takiego powodu byłoby głupie jeśli pasujemy do siebie życiowo...dlaczego mam takie poczucie że on nie zasługuje na te deklaracje? Czy myślę niedojrzałe? Zbyt romantycznie? A życie to nie bajka?

3

Odp: Przeklęte zareczyny

A skąd wiesz, że te zaręczyny doprowadzą do jakiejkolwiek rozmowy o ślubie? Możecie być zaręczeni kolejne 4 lata i nic, bo ślub będzie odwlekał tak samo. On widocznie nie chce z Tobą ślubu.

Piłeczka jest po Twojej stronie. Albo siedzisz z nim, bierzesz wybłagane oświadczyny i czekasz, albo rzuć go i znakdź kogoś, kto chce założyć rodzinę.

4

Odp: Przeklęte zareczyny

Wiem że będzie slub, bo planuje za max 2 lata, pamiętam że kiedyś mówił że dla niego od zareczyn do ślubu ma minąć krotki okres czasu, ale w dzisiejszych czasach czeka się na salę około 2 lat, wiem że on mnie kocha, zawsze mogę na niego liczyć ale dla mnie kwestia zareczyn była bardzo ważna, a teraz zobojętniałam i już mi się odechciało...jakby odpowiedni czas na to minął i tyle

5

Odp: Przeklęte zareczyny

On się tłumaczył tym że zakładał firmę i nie miał glowy do tego, mówi że zawalił i chce naprawić swój błąd, wtedy skupiał się na pieniądzach a teraz chce się skupić na relacji i jej rozwoju, ale jakoś czuje zrezygnowanie bo ja nigdy nie odkładałam naszej relacji na później mimo studiów i pracy

6 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-03-25 12:49:02)

Odp: Przeklęte zareczyny
Pola123123123 napisał/a:

Wiem że będzie slub, bo planuje za max 2 lata, pamiętam że kiedyś mówił że dla niego od zareczyn do ślubu ma minąć krotki okres czasu, ale w dzisiejszych czasach czeka się na salę około 2 lat, wiem że on mnie kocha, zawsze mogę na niego liczyć ale dla mnie kwestia zareczyn była bardzo ważna, a teraz zobojętniałam i już mi się odechciało...jakby odpowiedni czas na to minął i tyle

Zaręczyny też planował, a jeszcze się nie doczekałaś tongue
Nie wierzę w ten ślub po 2 latach. Ale Ty możesz dalej wierzyć w jego bajki, skoro tak wygodniej smile

PS. W dzisiwjszych czasach i przy dzisiejszych salach spokojnie da się zrobić ślub i 3 miesiące po zaręczynach. Na większość sal czeka się rok, a nie dwa lata, a da się upolować wcześniejszy termin bez większych problemów, jeżeli nie chce się mieć konkretnej daty ślubu.
Ja sama miałam ślub rok po zaręczynach.

7

Odp: Przeklęte zareczyny

Oświadcz się mu i tyle.

8

Odp: Przeklęte zareczyny

Czyli uważacie ze nie powinnam mu wierzyć i po prostu odejsc? Slubu za rok to ja nie chce, muszę skończyć studia i ustawić się zawodowo, czyli jak facet się nie osiwadcza przez 4 lata to znaczy że nic z tego nie będzie?

9

Odp: Przeklęte zareczyny

W życiu bym się nie osiwadczyla, co za upodlenie, zresztą tak jak pisałam wyżej, chciałam tych zareczyn ale rok temu, teraz już czuje ze to nie da mi szczęścia, już za dużo czasu minęło, zobojetnialam

10 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-03-25 13:00:18)

Odp: Przeklęte zareczyny

Mówię ci to jako facet.

Jak mężczyzna chce kobietę za żonę, to robi wszystko aby tak sie stało.

Ja oświadczyłem sie po 5 miesiącach mieszkania razem, w wigilie, a po 2 miesiącach w lutym był ślub.
Wiec jak sie chce, to sie wszystko da.
Twój facet, jakoś tak nie za bardzo chce.

Edit: Nie uważam żeby kobiece oświadczyny były upodleniem, samemu mi sie to marzyło.
Ale akurat w twoim przypadku, to tak,było by to upodlenie.

11

Odp: Przeklęte zareczyny

Może sęk leży w tym, że rozmawiałaś z nim tylko jeden raz o tym? On wiedział jak wazne są dla Ciebie te zaręczyny, wiedzial kiedy dla Ciebie jest za wcześnie/za późno? Bo jak dla mnie to wygląda trochę tak, jakbyś chciała żeby on się domyślił. Wiadomo, męczenia buły non stop też bym nie polecała, ale nie ma co zakładać że jego timeline związku jest taki sam jak Twój.

Rozumiem trochę dlaczego teraz zaręczyny straciły dla Ciebie ten czar, który miały wcześniej, więc ja bym chyba przedyskutowała z chłopakiem na poważnie jakie macie oczekiwania, i dała temat na hold na jakiś czas. Możliwe, że ten niesmak który teraz masz Ci minie z czasem, jak przegadacie temat i uzyskasz więcej pewności, że macie podobne plany w tej kwestii na przyszłość.

12

Odp: Przeklęte zareczyny
Pola123123123 napisał/a:

Czyli uważacie ze nie powinnam mu wierzyć i po prostu odejsc? Slubu za rok to ja nie chce, muszę skończyć studia i ustawić się zawodowo, czyli jak facet się nie osiwadcza przez 4 lata to znaczy że nic z tego nie będzie?

To po co Ci te oświadczyny wcześniej, skoro ślubu wcześniej byś nie chciała?
Oświadczyny dla samych oświadczyn? Żebyś mogła się pochwalić pierścionkiem na facebooku?

13

Odp: Przeklęte zareczyny

Właśnie on siw tłumaczy tym że nie wiedział że to ważne, wiem że popełniłam błąd w komunikacji ale myslalam niedojrzałe że to facet ma się domyśleć.on powiedział że myślał,  że chce skończyć studia i wtedy zacząć myśleć co dalej, a chcialam zareczyn bo dla mnie slub można wziąć i po3 latach, niekoniecznie po pol roku, a męczyło mnie wspólne mieszkanie tak długi czas z konkubentem i temu chciałam zareczyn, miałam nawet myśli żeby się wyprowadzić, bo zachowuje się jak żona a jestem zwykła konkubiną, a jak raz powiedziałam do TZ moj konkubencie to strzelił focha że go obrażam, bo on nie jest konkubentem, może wg słownika tak ale to dla niego obraza

14

Odp: Przeklęte zareczyny

Wiem że zjadła mnie presja, matka, wszystkie ciotki na świętach, znajomi w pracy, ciągle pytania: cooo to wy tyle czasu mieszkacie razem a on się nie osiwadczyl? Chyba wam się nie układa, koleżanki zaręczone po 2 latach które nawet nie mieszkały razem z narzeczonym.dzis już wiem że nie trzeba słuchać innych ale mimo wszystko trochę bolalo, rok tego słuchałam i już miałam dość, pękłam, nie wiem teraz jak to odkręcić czy pogodzić sie z mysla, ze nigdy zareczyny nie będą dla mnie czymś pięknym tak jak i slub, ale przecież liczy się dalsze życie a nie 2 dni, piękne zareczyny nie są równe pięknemu życiu na wieczność we dwoje

15

Odp: Przeklęte zareczyny

Zapewne jest wiele kobiet które zostawiają otwarte strony Apartu co kilka dni dla swojego TZ, sama takie znam, ale ja tak nie chciałam, a nie tak wychodzi na to że coś wymuszam; tak czuje ze to będzie wymuszone

16

Odp: Przeklęte zareczyny

I nie potrzebowałam pierscionka żeby się pochwalić na fb, pewnie bym tego nie zrobiła, nie jestem fanką instagrama i fb, ale chcialam usłyszeć deklaracje że chce spędzić że mną resztę życia, że traktuje to poważnie I widzi nasza przyszłość

17

Odp: Przeklęte zareczyny

1. Czy ciebie kocha?
2. Czy planuje wspólną przyszłość?
3. Czy dobrze ci z nim?

Ślub niczego nie zmieni, jeśli jest teraz źle.
Po prostu rozwód będzie wcześniej.

Ja nie widzę miłości z twojej strony, tylko kalkulację i oczekiwania wobec niego.
Jest: ja, on, a gdzie my???

18

Odp: Przeklęte zareczyny

Wiem że mnie kocha, ja go również, nie wyobrażam sobie zwiazku z kimś innym, myślę że pasujemy do siebie, mamy podobne zainteresowania, podejście itp tylko ze aktualnie moja miłość jest przysłonięta żalem, może jakąś złością, rozczarowaniem, ale wiem że poniekąd sama jestem sobie winna, zamiast porozmawiać z nim na ten temat ( raz to zrobiłam ale mówi ze miał wtedy taki sjagon w firmie o tym zapomnial) ja w pewnym momencie wybuchłam żalem i złością i pretensjami. Moje zaufanie do niego się zmniejszył bo poczułam się jak kryzysowa panienka na przeczekanie do momentu znalezienia tej jedynej

19

Odp: Przeklęte zareczyny
Pola123123123 napisał/a:

ale wiem że poniekąd sama jestem sobie winna,

Poniekąd???

Sama tak się ustawiłaś, żeby każdorazowo mieć dupę z tyłu.
Piszesz że jesteś tradycjonalistką, jednocześnie decydujesz się na wspólne mieszkanie bez żadnych zobowiązań.

Trujesz dupę facetowi o zaręczynach a potem masz pretensje że nie będzie niespodzianki. Naciskasz i płaczesz, że nie chciałaś żeby było pod naciskiem.

20

Odp: Przeklęte zareczyny

Farmer dobrze podsumował - gdzie w tym jesteście WY ?
On ma swoje ważne sprawy, Ty masz swoje oczekiwania, na każdym etapie związku powinno być widoczne owo WY/MY - tutaj nie widać....

21 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-03-25 14:42:33)

Odp: Przeklęte zareczyny
Pola123123123 napisał/a:

Wiem że mnie kocha, ja go również, nie wyobrażam sobie zwiazku z kimś innym, myślę że pasujemy do siebie, mamy podobne zainteresowania, podejście itp tylko ze aktualnie moja miłość jest przysłonięta żalem, może jakąś złością, rozczarowaniem, ale wiem że poniekąd sama jestem sobie winna, zamiast porozmawiać z nim na ten temat ( raz to zrobiłam ale mówi ze miał wtedy taki sjagon w firmie o tym zapomnial) ja w pewnym momencie wybuchłam żalem i złością i pretensjami. Moje zaufanie do niego się zmniejszył bo poczułam się jak kryzysowa panienka na przeczekanie do momentu znalezienia tej jedynej

Przesadzasz, znacie się na tyle dobrze, mieszkając tak długo razem, i to jest najważniejsze, i to, że jest wam razem dobrze.

Co Ci po uciesze z zaręczyn i ślubu, jak życie po, będzie do bani, bo i tak bywa. Przeceniasz te formalności, choć rozumiem... nie dla każdego faceta jest to priorytet.
Przecież zaręczyny niczego nie gwarantują, ślub zresztą też nie, więc nie ma sensu tak się spinać, podejdź do tego spokojnie.

Robisz wg mnie burzę w szklance wody, skoro ślub chcesz za dwa lata, więc zacznijcie go planować jak się uspokoisz.

Masz, zbyt duże oczekiwania od faceta /ma się domyślać /, jeszcze nie raz możesz się rozczarować, takie życie.

22

Odp: Przeklęte zareczyny
Pola123123123 napisał/a:

Wiem że mnie kocha, ja go również, nie wyobrażam sobie zwiazku z kimś innym, myślę że pasujemy do siebie, mamy podobne zainteresowania, podejście itp tylko ze aktualnie moja miłość jest przysłonięta żalem, może jakąś złością, rozczarowaniem

Dałaś się wmanewrować przez otoczenie.

Porozmawiaj z facetem, ustalcie RAZEM harmonogram, bez żalów, stawiania siebie w pozycji ofiary itp.

23

Odp: Przeklęte zareczyny

Ktoś napisał że trulam dupe o zareczyny, otóż nie, raz zapytałam go jak widzi nasza przyszłość, sam powiedział że planuje się niedługo oswiadczyc, ale minęło 8 miesięcy I nic i nerwy mi puściły, a zamieszkałam z nim mając 20 lat, miałam w głowie nie za wiele z dojrzałości, miłość mnie poniosła i zgodziłam się gdy to zaproponował bez żadnego głębszego namysłu,  ale chyba cześć osób tutaj ma rację, że za bardzo się na tym zafiksowałam, a przecież było nam razem bardzo dobrze, chyba na razie dam sobie trochę czasu i postaram się polepszyć jakość naszej relacji która przez temat zareczynowy znacząco ucierpiala

24

Odp: Przeklęte zareczyny

Skoro on ma wszystkie przywileje męża, jest mu dobrze, to na co mu deklaracje, zobowiązania itd a w razie czego może wymiksować się z takiego układu bez konsekwencji. Zgodziłaś się na to wszystko zamieszkując z nim. Trochę się nie dziwię chłopakowi, jakbym z kimś mieszkała, żyła, to zaręczyny po co, ślub po co, skoro już wszystko jest. Sama straciłabym entuzjazm i wszystko byłoby mi bez różnicy.

Małżeństwo nie przeszkadza w rozwoju, nauce itd zwłaszcza że Wy i tak żyliście jakbyście nim byli. Więc trochę słaba wymówka z zakładaniem firmy. On miał gdzieś co Ty czujesz i czego tak naprawdę chcesz.

Nie mieliście jednego spojrzenia na zaręczyny, na to kiedy ślub, a to istotne. Przed jakimikolwiek zaręczynami/slubem upewniłabym się czy na inne sprawy patrzycie podobnie czy jednak nie. Bo potem będzie trochę za późno

25

Odp: Przeklęte zareczyny

Według mnie on Ci się nigdy nie oświadczy ani nie zostanie Twoim mężem. Znałam takich; przyparci do muru zwijali się, gdzie pieprz rośnie. smile

26

Odp: Przeklęte zareczyny
szeptem napisał/a:

Według mnie on Ci się nigdy nie oświadczy ani nie zostanie Twoim mężem. Znałam takich; przyparci do muru zwijali się, gdzie pieprz rośnie. smile

Też tak obstawiam. Jeśli nawet kupi na odczepnego jakiś pierścionek i ty powiesz 'tak', to potem czekają cię kolejne "poważne rozmowy", tym razem o zaplanowaniu daty. No co kto lubi, są kobiety, które ciągną tak za uszy chłopa do ołtarza i czują satysfakcję, jeśli się udało.

27

Odp: Przeklęte zareczyny

Wiesz, co?
Powiedz mu, że męczy Cię i stresuje sprawa zaręczyn, małżeństwa , nacisków rodziny.
I że możecie to uciąć, pobrać się w urzędzie w tydzień czy dwa, z dwojgiem przyjaciół za świadków  i tyle.
A za pieniądze przeznaczone na imprezę  wyjechać w podróż gdzieś..
Rodzina przeżyje.

28

Odp: Przeklęte zareczyny
Ela210 napisał/a:

Powiedz mu, że męczy Cię i stresuje sprawa zaręczyn, małżeństwa , nacisków rodziny.
I że możecie to uciąć, pobrać się w urzędzie w tydzień czy dwa, z dwojgiem przyjaciół za świadków  i tyle.

Ale ona tego nie zrobi.
Nie oświadczy się, nie podejmie żadnych kroków, tylko będzie narzekać.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przeklęte zareczyny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024