Rozwieść się? 50+ zdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwieść się? 50+ zdrada

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1 Ostatnio edytowany przez valentina_stella (2023-03-25 15:21:05)

Temat: Rozwieść się? 50+ zdrada

Moje pytanie kieruję do kobiet w średnim wieku. Wyobraź sobie że jesteś ponad 20 lat w małżeństwie. Oboje z mężem przekroczyliście 50, nie macie dzieci, kredytów, nie ma już między Wami żadnej namiętności, nawet już zbyt często ze sobą nie rozmawiacie, żyjecie po prostu obok siebie zakładając że tak już pewnie będzie do śmierci. Już lata temu podejrzewałaś że on ma kogoś ale zawsze się wypierał i choć czułaś że może Cię zdradza to póki były to tylko podejrzenia można było jakoś żyć. Ale nadchodzi dzień w którym okazuje się że Twoja intuicja Cię nie zawiodła. Pewnego dnia dowiadujesz się że mąż przez ostatnie kilkanaście lat małżeństwa miał kilka kochanek - były to dłuższe romanse, trwające po kilka miesięcy a nawet lat. Jesteś finansowo niezależna, zarabiasz więcej od męża, nic Cię przy nim nie trzyma, więc wyprowadzasz się od niego. On cały czas zabiega o Twój powrót do domu. Mija dwa lata, on coraz częściej domaga się Twojej deklaracji co do przyszłości. Ty wciąż nie dajesz odpowiedzi, zastanawiasz się co zrobić. Zdecydować się na rozwód? Żyć osobno ale bez rozwodu? Wrócić do jego domu? Ile czasu potrzebowałabyś żeby mieć pewność swojej decyzji i co byś zrobiła?

Oczywiście na 99,9% nie zamierzam do niego wracać. Minęło dużo czasu, już 2 lata nie mieszkamy razem, pewnie z 5 lat odkąd całkowicie wygasły wszystkie więzi fizyczne i uczuciowe plus jeszcze jego romanse, wiem że rozwód dostanę na pierwszej rozprawie Nie będę chciała orzekać o winie. Jeśli chodzi o kwestie majątkowe to nie mieliśmy intercyzy, ale nie przewiduję podziału majątku. Mam swoje pieniądze i nie chcę nic od niego. Powiedziałam mu wyraźnie że jeśli chce to może włożyć pozew a ja niczego mu utrudniać nie będę. Ale on woli poczekać aż to ja podejmę decyzję. Cały czas jednak ma nadzieję że wrócę do domu, choć wydaje mi się że im więcej czasu mija, tym bardziej on zdaje sobie sprawę że nie zamierzam wracać.

Odeszłam z klasą, bez kłótni, wywlekania brudów, ale macie rację że ta zadra jest. Wiem że te kobiety z którymi miał romanse na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat nie były zwykłe przygody. Powiedział że do każdej coś czuł, może nie wielką miłość, ale każda była mu bliska. I oczywiście czuję trochę urażoną dumę gdy pomyślę że gdy formalnie będzie wolny będzie mógł ożenić się z dwudziesto-paro letnią kochanką, przecież dla niego to jak wygrana na loterii, koledzy będą mu zazdrościć że wymienił żonę na dwa razy młodszy model.

Ja jakiś czas po odejściu od męża poznałam kogoś, bardzo ostrożnie do tego podchodzę z racji na wiek i rozczarowanie które już raz doznałam, za wcześnie o mówieniu o wielkiej miłości, ale widzę potencjał. Na razie spędzam z tym mężczyzną jakieś weekendy, on zna moją formalną sytuację i nie naciska na podjęcie decyzji, choć też oczywiście pyta czy zamierzam rozwiązać tę sytuację. I ja skłaniam się do złożenia tego pozwu. Ale zastanawiam się czy może jeszcze potrzymać męża w niepewności i zawieszeniu, czy dwa lata to już wystarczająco długo i nie ma sensu tak tkwić kolejny rok.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

A jakie to ma znaczenie,  jeśli mieszkacie osobno?
Wyprowadzilaś się, to dlaczego mąż nie złoży pozwu o rozwód? Dlaczego Ty tego nie zrobisz?
A może on chce rozwodu bez prania brudów w sądzie , a Ty nie zgadzasz się na taki szybki rozwód?
O co tu chodzi? Tyle lat znosiłaś zycue
W zlym  małżeństwie jak rozumiem,   czemu tego nie odciąć i żyć szczęśliwie?

3 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-03-25 09:17:02)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Obawiam się, że nie mówisz nam całej prawdy. Bo sprawa wydaje się bardzo prosta. Każdy sąd na 1 rozprawie da wam wolność i to w bardzo krótkim czasie. Nic was nie łączy przecież.
Ale właśnie. Po kobiecemu coś tam chcesz wyciągnąć z forum. A sama swoje wiesz.

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Chciałabym wiedzieć jak postąpiłyby inne kobiety na moim miejscu.

Jestem pewna że mąż sam nie złoży pozwu - on obawia się że będę mieć jakieś roszczenia finansowe (nie zamierzam, zarabiam od niego więcej ale on myśli swoje), a przede wszystkim jemu było wygodnie w takim układzie: dbałam o dom, robiłam zakupy, gotowałam, płaciłam za wszystko, a on potrzeby bliskości, rozmowy, seksu i tp. realizował z jakąś 25 latką (a wcześniej z innymi młodymi kobietami które poznawał w miejscu pracy).

Nie zamierzam prać żadnych brudów, jestem świadoma że rozwód dostałabym na pierwszej rozprawie. Na pewno mam jakiś sentyment do tego małżeństwa, myślałam że będziemy razem do końca życia. Poznaliśmy się na studiach, ja byłam jego pierwszą kobietą, a on moim pierwszym mężczyzną, kiedyś też był dużo lepszym człowiekiem i byłam z nim szczęśliwa, ale przed 40 wszystko się zmieniło i ostatnie lata to już zwykłe przyzwyczajenie.

Podświadomie też decyzję o rozwodzie odwlekam trochę ze złośliwości - wiem że ta małolata z którą się spotykał jest w niego wpatrzona jak w obrazek i gdybyśmy się rozwiedli to pewnie zaraz ona by namówiła go na ślub. On oczywiście twierdzi że od czasu kiedy się dowiedziałam to już nic ich nie łączy ale to nie ma żadnego znaczenia.

Oczywiście nie wszystko opowiedziałam w kilku zdaniach, ale taki ogólny pogląd na sprawę. Zastanawia mnie po prostu co zrobiłyby inne kobiety.

5 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-03-25 09:54:18)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Dlaczego mąż ma wnieść pozew o rozwód, skoro jak sama piszesz, jest mu w tym układzie wygodnie?
Wg mnie to gadasz dla samego gadania. Gdybyś była facetem, użytkowniczki zjadły by cię jak tu niejakiego Kaszpira.
Mówiąc brzydko brandzlujesz się tym, że możesz jakoś tam na mężu się odegrać. Zrobić mu przykrość. W dziwaczny sposób pokazać, że jesteś ważna, masz sprawczość. Co jest zachowaniem niskich lotów. No ale właśnie kobieta, wolno więcej i nie można wymagać jasnego postawienia sprawy.
Do sądu nie pójdziesz, bo przyznasz się do porażki sama przed sobą. Będziesz gadać i kombinować jak tu odegrać się na mężu, który wbrew temu co piszesz odgrywa ważną rolę w twoim życiu. I nie jest to tylko przyzwyczajenie.

6 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-03-25 09:59:52)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

No i wyjaśniło się.
Chcesz się odegrać. Ok.
Jak on potrzebuje rozwodu to niech o niego wystąpi.
Nie musisz mu ułatwiać niczego.
Natomiast mentalnie to bym Ci radziła się od niego oderwać, i wszystkie nitki poodcinać.

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
Ela210 napisał/a:

No i wyjaśniło się.
Chcesz się odegrać. Ok.
Jak on potrzebuje rozwodu to niech o niego wystąpi.
Nie musisz mu ułatwiać niczego.
Natomiast mentalnie to bym Ci radziła się od niego oderwać, i wszystkie nitki poodcinać.

Już dawno to zrobiłam. Ale on co kilka tygodni się przypomina i nalega żebym podjęła jakąś decyzję (najlepiej wróciła do domu).
Prędzej czy później ten rozwód chyba trzeba będzie przeprowadzić, bo przecież bez sensu przez lata żyć w małżeństwie na papierze.
Ale jestem ciekawa czy któraś Pani w ogóle rozważałaby na moim miejscu powrót (brak dzieci i niezależność finansowa).

8 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-03-25 10:27:01)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
valentina_stella napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No i wyjaśniło się.
Chcesz się odegrać. Ok.
Jak on potrzebuje rozwodu to niech o niego wystąpi.
Nie musisz mu ułatwiać niczego.
Natomiast mentalnie to bym Ci radziła się od niego oderwać, i wszystkie nitki poodcinać.


Ale jestem ciekawa czy któraś Pani w ogóle rozważałaby na moim miejscu powrót (brak dzieci i niezależność finansowa).

Pewnie chodzi o status mężatki i rozwódki?
Ja bym nie rozważała, bo relacje twojego męża z  młodszymi kobietami będą się utrwalać w miarę upływu czasu. szkoda życia z kimś takim.
Sentymenty na bok, życie ucieka.

9

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

A dlaczego miała by sie nie odegrać?
Jeżeli ma okazje, chce to zrobić w granicach prawa, i zemsta da jej satysfakcje, to kim ja jestem żeby ją osądzać.

Takie historie jak te, dosłownie mnie rozpierdalają.
Facet ma przy boku dobrą, sprawdzoną, wierną żonę, to zamiast dziękować szatanowi za taka kobietę, to ślini sie na widok młodej dupy, która ze pewne poza ta dupą, nie ma mu wiele do zaoferowania.
Tak, przez tyle lat małżeństwa może wdać sie rutyna a miłość może zostać przysłonięta przez przyzwyczajenie.
Ale w tedy sie działa aby ta miłosc odkopać, a nie isc na dupy.

Autorko zadaj sobie pytanie czy czujesz sie bezpieczna przy tym człowieku.
Pomyśl, teraz jesteś zdrowa, teraz jesteś niezależna finansowo, ale co by sie stało, gdybyś zaniemogła, gdybyś zachorowała czy stała sie kaleką?
Cz czułabyś że ten człowiek sie o ciebie zatroszczy?
Że pomoże, zadba, otoczy opieką?
Czy może wykorzysta twoja niemoc, i zostawi w tedy na pastwę losu?

Od tej odpowiedzi powinnaś uzależnić swoja decyzje.

10

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Powrót??
Do faceta, który zdradzał przez kilkanaście lat??
Weź, masz takie dziwaczne poczucie humoru, czy jesteś trollem?

11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-03-25 11:32:51)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Powrót? Po co? Po powtórki z rozrywki?.
No chyba żeby pro forma, dla otwartego małżeństwa? Nie rozumiem.
Jakieś "Gorzkie Gody" ? Po co?
By jakąś dziewczynę w wieku córki pokonać?
Jaki ma sens dla dojrzałej kobiety rywalizacja z  20 latkami?
Takie go kręcą, to nie ktoś dla Ciebie, tak w ogóle. On czegoś innego szuka w relacjach, niż Ty mogłabyś mu dać, więc nie marnuj czasu, niezależnie co Ci wciska w uszy, męzczyżni często siebie nie analizują, chociaz coś tam sobie wmawiają, dla swojego wizerunku lepszego, w swoich oczach..

12

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
Szeptuch napisał/a:

A dlaczego miała by sie nie odegrać?
Jeżeli ma okazje, chce to zrobić w granicach prawa, i zemsta da jej satysfakcje, to kim ja jestem żeby ją osądzać.

Takie historie jak te, dosłownie mnie rozpierdalają.
Facet ma przy boku dobrą, sprawdzoną, wierną żonę, to zamiast dziękować szatanowi za taka kobietę, to ślini sie na widok młodej dupy, która ze pewne poza ta dupą, nie ma mu wiele do zaoferowania.
Tak, przez tyle lat małżeństwa może wdać sie rutyna a miłość może zostać przysłonięta przez przyzwyczajenie.
Ale w tedy sie działa aby ta miłosc odkopać, a nie isc na dupy.

Autorko zadaj sobie pytanie czy czujesz sie bezpieczna przy tym człowieku.
Pomyśl, teraz jesteś zdrowa, teraz jesteś niezależna finansowo, ale co by sie stało, gdybyś zaniemogła, gdybyś zachorowała czy stała sie kaleką?
Cz czułabyś że ten człowiek sie o ciebie zatroszczy?
Że pomoże, zadba, otoczy opieką?
Czy może wykorzysta twoja niemoc, i zostawi w tedy na pastwę losu?

Od tej odpowiedzi powinnaś uzależnić swoja decyzje.

+1 Szeptuch.

Autorko, ja się rozwiodłam po grubo ponad 20 latach razem i to był strzał w dziesiątkę. Nie ciągnij za sobą starego grzyba, po co Ci to. Skoro to był Twój pierwszy mężczyzna, to pewnie obawiasz się, że już nikogo nie znajdziesz, zgadza się? Lepsze znane niż nieznane? Może się tak ułożyć, że spotkasz kogoś nowego, wybranego w pełni świadomie, z inną mentalnością i odkryjesz, że to całe małżeństwo, to była tylko strata czasu. A może zostaniesz sama (nie samotna) i będziesz bawić się i chłonąć życie jak nigdy dotąd, bez kuli u nogi w postaci jeszcze męża, skoro zachciało mu się świeżego mięska.

Widzę, że jest jednak zadra w postaci, delikatnie mówiąc, młodych towarzyszek szanownego męża, ale to chyba na niego powinnaś przenieść swój gniew. Przedłużanie tego procesu przez nie podjęcie decyzji, to taka forma kary dla niego, tak? Tylko zauważ, że siebie również tym obciążasz.

A czy zdecydujesz się na orzeczenie o winie, to już sama musisz sobie odpowiedzieć. Mogę Ci podpowiedzieć, że daje ono poczucie sprawiedliwości na dany moment, ale proces trwa długo i raczej trzeba się przygotować na ostrą batalię, no i trzeba mieć twarde dowody, nagrania, zdjęcia itd. Chyba, że uda Ci się zawrzeć z nim jakieś porozumienie, gdyż jesteś obecnie na wygranej pozycji. Sprawy majątkowe są u Was jasne, czy podział majątku też Was czeka?

13

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Wraca się po to, gdy dwie strony faktycznie deklarują cheć odbudowy związku, bliskości, małżeństwa.
Jakoś nie doczytałam, że Ty tak bardzo kochasz, tęsknisz, a Twój mąż się kaja i stara, żeby odbudować Wasz związek ....
Po co ten powrót???

14

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Pani w swojej głowie jest stara i nic niewarta (nawet wyższa zarobki nie zmieniają postrzegania samej siebie w inny sposob), dlatego rozważa przyjęcie pod swój dach faceta który ją do takiego stanu doprowadził. Jeszcze dodatkowo w swojej głowie toczy rywalizację z jego nową, młodszą dupą, która z góry skazana jest na porażkę. Weź kobieto miej trochę godności , złóż papiery do sądu (nawet za porozumieniem stron) i zacznij swoje życie bez tego gówna, ktore dla niepoznaki nazywasz tutaj mężem.

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Oczywiście na 99,9% nie zamierzam do niego wracać. Minęło dużo czasu, już 2 lata nie mieszkamy razem, pewnie z 5 lat odkąd całkowicie wygasły wszystkie więzi fizyczne i uczuciowe plus jeszcze jego romanse, wiem że rozwód dostanę na pierwszej rozprawie Nie będę chciała orzekać o winie. Jeśli chodzi o kwestie majątkowe to nie mieliśmy intercyzy, ale nie przewiduję podziału majątku. Mam swoje pieniądze i nie chcę nic od niego. Powiedziałam mu wyraźnie że jeśli chce to może włożyć pozew a ja niczego mu utrudniać nie będę. Ale on woli poczekać aż to ja podejmę decyzję. Cały czas jednak ma nadzieję że wrócę do domu, choć wydaje mi się że im więcej czasu mija, tym bardziej on zdaje sobie sprawę że nie zamierzam wracać.

Odeszłam z klasą, bez kłótni, wywlekania brudów, ale macie rację że ta zadra jest. Wiem że te kobiety z którymi miał romanse na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat nie były zwykłe przygody. Powiedział że do każdej coś czuł, może nie wielką miłość, ale każda była mu bliska. I oczywiście czuję trochę urażoną dumę gdy pomyślę że gdy formalnie będzie wolny będzie mógł ożenić się z dwudziesto-paro letnią kochanką, przecież dla niego to jak wygrana na loterii, koledzy będą mu zazdrościć że wymienił żonę na dwa razy młodszy model.

Ja jakiś czas po odejściu od męża poznałam kogoś, bardzo ostrożnie do tego podchodzę z racji na wiek i rozczarowanie które już raz doznałam, za wcześnie o mówieniu o wielkiej miłości, ale widzę potencjał. Na razie spędzam z tym mężczyzną jakieś weekendy, on zna moją formalną sytuację i nie naciska na podjęcie decyzji, choć też oczywiście pyta czy zamierzam rozwiązać tę sytuację. I ja skłaniam się do złożenia tego pozwu. Ale zastanawiam się czy może jeszcze potrzymać męża w niepewności i zawieszeniu, czy dwa lata to już wystarczająco długo i nie ma sensu tak tkwić kolejny rok.

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
BEKAśmiechu napisał/a:

Pani w swojej głowie jest stara i nic niewarta (nawet wyższa zarobki nie zmieniają postrzegania samej siebie w inny sposob), dlatego rozważa przyjęcie pod swój dach faceta który ją do takiego stanu doprowadził. Jeszcze dodatkowo w swojej głowie toczy rywalizację z jego nową, młodszą dupą, która z góry skazana jest na porażkę. Weź kobieto miej trochę godności , złóż papiery do sądu (nawet za porozumieniem stron) i zacznij swoje życie bez tego gówna, ktore dla niepoznaki nazywasz tutaj mężem.

Proszę przeczytać moje pozostałe wypowiedzi bo zupełnie błędny obraz tutaj Pani zobaczyła. Ja nie zamierzam do niego wracać. Jestem ciekawa czy są tutaj kobiety które by wróciły. Nie mam problemu z poczuciem własnej wartości, od dawna układam sobie życie bez niego. Mam nowe mieszkanie i udane życie towarzyskie. To że nie złożyłam pozwu wynika bardziej z tego że chciałam go trochę potrzymać w niepewności, w poczuciu zawieszenia, to wszystko. Gdyby chciał to już dawno bylibyśmy po rozwodzie, ja nie zamierzam orzekać o winie. Ale widocznie on woli czekać z nadzieją że wrócę albo podejmę decyzję o rozwodzie.

17

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
valentina_stella napisał/a:

Ja jakiś czas po odejściu od męża poznałam kogoś, bardzo ostrożnie do tego podchodzę z racji na wiek i rozczarowanie które już raz doznałam, za wcześnie o mówieniu o wielkiej miłości, ale widzę potencjał. Na razie spędzam z tym mężczyzną jakieś weekendy, on zna moją formalną sytuację i nie naciska na podjęcie decyzji, choć też oczywiście pyta czy zamierzam rozwiązać tę sytuację. I ja skłaniam się do złożenia tego pozwu. Ale zastanawiam się czy może jeszcze potrzymać męża w niepewności i zawieszeniu, czy dwa lata to już wystarczająco długo i nie ma sensu tak tkwić kolejny rok.

I to chyba prawdziwy powód Twojej tu obecności.
Swoją drogą masz 50+ i masz tego typu pytania - znaczy wyssane z palca?

18

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
valentina_stella napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Pani w swojej głowie jest stara i nic niewarta (nawet wyższa zarobki nie zmieniają postrzegania samej siebie w inny sposob), dlatego rozważa przyjęcie pod swój dach faceta który ją do takiego stanu doprowadził. Jeszcze dodatkowo w swojej głowie toczy rywalizację z jego nową, młodszą dupą, która z góry skazana jest na porażkę. Weź kobieto miej trochę godności , złóż papiery do sądu (nawet za porozumieniem stron) i zacznij swoje życie bez tego gówna, ktore dla niepoznaki nazywasz tutaj mężem.

Proszę przeczytać moje pozostałe wypowiedzi bo zupełnie błędny obraz tutaj Pani zobaczyła. Ja nie zamierzam do niego wracać. Jestem ciekawa czy są tutaj kobiety które by wróciły. Nie mam problemu z poczuciem własnej wartości, od dawna układam sobie życie bez niego. Mam nowe mieszkanie i udane życie towarzyskie. To że nie złożyłam pozwu wynika bardziej z tego że chciałam go trochę potrzymać w niepewności, w poczuciu zawieszenia, to wszystko. Gdyby chciał to już dawno bylibyśmy po rozwodzie, ja nie zamierzam orzekać o winie. Ale widocznie on woli czekać z nadzieją że wrócę albo podejmę decyzję o rozwodzie.

Przeczytałem i zdania nie zmieniam. Niby 2 lata minęły, a przeglądasz się jego oczami - to nie ma nic wspólnego z poczuciem własnej wartości. Żeby nie było, rozumiem tę zależność, w końcu facet którego kochałas zrobił Ci takie świństwo. Niemniej jednak każda osoba szanująca się, niezależna, znająca granice, rozwiodłaby się z kimś takim. U Ciebie są dwa powody dla których tego nie robisz, chęć zemsty, albo uczucie do męża. Jeden i drugi powód żeby w tym tkwić to kolejne stracone dni, tygodnie, miesiące, lata. Pomijam fakt, że jesteś nie fair wobec mężczyzny z którym obecnie jesteś.

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
BEKAśmiechu napisał/a:

Przeczytałem i zdania nie zmieniam. Niby 2 lata minęły, a przeglądasz się jego oczami - to nie ma nic wspólnego z poczuciem własnej wartości. Żeby nie było, rozumiem tę zależność, w końcu facet którego kochałas zrobił Ci takie świństwo. Niemniej jednak każda osoba szanująca się, niezależna, znająca granice, rozwiodłaby się z kimś takim. U Ciebie są dwa powody dla których tego nie robisz, chęć zemsty, albo uczucie do męża. Jeden i drugi powód żeby w tym tkwić to kolejne stracone dni, tygodnie, miesiące, lata. Pomijam fakt, że jesteś nie fair wobec mężczyzny z którym obecnie jesteś.

Jako mężczyzna zupełnie inaczej postrzegasz chyba pewne rzeczy, z kobiecej perspektywy wygląda to na pewno inaczej, dlatego swoje pytanie kierowałam do kobiet. Nie mam do męża żadnych uczuć, szanuję go i jestem mu wdzięczna za spędzone wspólnie lata (ale raczej te początkowe bo od kilku lat nic do siebie nie czuliśmy poza przyzwyczajeniem), jak kobiety słusznie zauważyły moje przeciąganie decyzji wynika raczej z tego że chcę się na nim trochę odegrać i potrzymać go w zawieszeniu. Mężczyzna z którym się spotykam zna sytuację, poruszamy temat formalnego zakończenia mojego małżeństwa, między innymi dlatego po dwóch latach zdecydowałam się w ogóle zasięgnąć opinii osób postronnych aby znaleźć odpowiedź na pytanie czy rozwieść się teraz czy za jakiś czas. I chyba ot cała filozofia.

20

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
valentina_stella napisał/a:

Oczywiście na 99,9% nie zamierzam do niego wracać. Minęło dużo czasu, już 2 lata nie mieszkamy razem, pewnie z 5 lat odkąd całkowicie wygasły wszystkie więzi fizyczne i uczuciowe plus jeszcze jego romanse, wiem że rozwód dostanę na pierwszej rozprawie Nie będę chciała orzekać o winie. Jeśli chodzi o kwestie majątkowe to nie mieliśmy intercyzy, ale nie przewiduję podziału majątku. Mam swoje pieniądze i nie chcę nic od niego. Powiedziałam mu wyraźnie że jeśli chce to może włożyć pozew a ja niczego mu utrudniać nie będę. Ale on woli poczekać aż to ja podejmę decyzję. Cały czas jednak ma nadzieję że wrócę do domu, choć wydaje mi się że im więcej czasu mija, tym bardziej on zdaje sobie sprawę że nie zamierzam wracać.

Odeszłam z klasą, bez kłótni, wywlekania brudów, ale macie rację że ta zadra jest. Wiem że te kobiety z którymi miał romanse na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat nie były zwykłe przygody. Powiedział że do każdej coś czuł, może nie wielką miłość, ale każda była mu bliska. I oczywiście czuję trochę urażoną dumę gdy pomyślę że gdy formalnie będzie wolny będzie mógł ożenić się z dwudziesto-paro letnią kochanką, przecież dla niego to jak wygrana na loterii, koledzy będą mu zazdrościć że wymienił żonę na dwa razy młodszy model.

Ja jakiś czas po odejściu od męża poznałam kogoś, bardzo ostrożnie do tego podchodzę z racji na wiek i rozczarowanie które już raz doznałam, za wcześnie o mówieniu o wielkiej miłości, ale widzę potencjał. Na razie spędzam z tym mężczyzną jakieś weekendy, on zna moją formalną sytuację i nie naciska na podjęcie decyzji, choć też oczywiście pyta czy zamierzam rozwiązać tę sytuację. I ja skłaniam się do złożenia tego pozwu. Ale zastanawiam się czy może jeszcze potrzymać męża w niepewności i zawieszeniu, czy dwa lata to już wystarczająco długo i nie ma sensu tak tkwić kolejny rok.

Eee to w takim razie co Cię jeszcze zatrzymuje? Poczucie wartości nie takie? Opinie innych? Jak Ty złożysz pozew to tym bardziej będzie poczucie, kto podejmuje tzw. "męskie decyzje". A niech się żeni z dziewczyną w wieku córki - powodzenia big_smile. Ty widzę już układasz sobie swoje życie i gniazdko, oby szczęśliwsze niż to poprzednie, a Panu Mężowi powiedzieć se la vie i ruszyć z kopyta już na własnym poletku. A żal wypluć na chodnik i iść dalej.

Czy wróciłabym? Nigdy. Nawet gdyby był to ostatni facet na ziemi tongue

Z tym majątkiem, jeśli są nieruchomości, to lepiej rozwiązać to od razu, bo będzie się ciągnąć latami, a jm jeśli poczuje, że trafia na mur może robić kłopoty i utrudniać Ci życie. Poznasz swojego męża po rozwodzie wink. Najlepiej nie mieć absolutnie żadnych powiązań, szczególnie, że nie macie dzieci.

BEKA... ja nie wiem, muszę się zgodzić z Twoimi ostatnimi słowami. ZNOWU tongue Powinnam chyba sprawdzić czy nie trawi mnie gorączka wink

21

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Powinnaś się rozwieść jak najszybciej, zamknąć ten rozdział życia i do niego nie wracać. Jemu rozwód nie jest potrzebny, bardziej Tobie, więc odegranie nie ma tu nic do rzeczy.
To też dużo mówi potencjalnemu partnerowi, może pomyśleć, że rozważasz powrót.

22

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada
valentina_stella napisał/a:

zdecydowałam się w ogóle zasięgnąć opinii osób postronnych aby znaleźć odpowiedź na pytanie czy rozwieść się teraz czy za jakiś czas.

teraz

valentina_stella napisał/a:

I chyba ot cała filozofia.

smile

23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-03-25 17:01:57)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Widzisz tu na forum piszesz do ludzi, którzy to przeszli i wiedzą że nie ma mowy o mentalnym odcięcie się, gdy chce się jeszcze mscić na byłym o coś, czy w ogóle rozważa jego powrót.
Był tu wprawdzie temat 60 latki, której mąż wrócił i ona go przyjęla, z nadzieją że już się wyskoki nie będą zdarzać, bo już za stary, ale wg mnie to głupota.
Ty mentalnie tkwisz przy tym cud mężu.
Jak się chcesz zemścić to się rozwiedż .
Bo on rozwodu nie chce, bo się będzie musiał zadeklarować  kochankiem, a teraz ma alibi, bo zła żoną rozwodu mu nie daje, więc pójdzie pomarudzić do Ciebie, pewnie przed świętami, Sylwestrami itd , by nie słychać marudzenia kochanki i jej rodziny.
Jak masz faktycznie kogoś fajnego do życia to się rozwiedż,  a jak uważasz że ten ktoś fajny nie jest, to nie zawracaj mu gitary..

24 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-03-25 17:28:09)

Odp: Rozwieść się? 50+ zdrada

Jestem przed 50-tką i uważam jak Ela - najlepszą zemstą / odwetem na byłym będzie złożenie papierów rozwodowych. On się tego po Tobie na pewno nie spodziewa, raczej liczy że wrócisz i będzie tak jak kiedyś, czyli nijak z jego skokami na boki. Która rozsądna kobieta poszłaby na to? Żadna. Tak więc wykonaj konkretny ruch w kierunku uwolnienia się od tego człowieka, już nic Was nie łączy prócz formalności. Zacznij nowy etap życia jako osoba wolna. Co dalej z tym zrobisz to już Twoja rzecz, ale zobaczysz o ile lepiej się poczujesz. A exa odetnij od dnia rozwodu całkowicie. Zero kontaktu. I tyle.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwieść się? 50+ zdrada

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024