Hej.
Piszę tu, właściwie założyłam tu konto właśnie po to, żeby się wygadać.
Moja babcia niedawno zmarła. Mogłam się spodziewać i powinnam - miała ponad 90 lat.
Ale chyba się nie spodziewałam.
Mam wyrzuty sumienia. Może nie jakieś potworne, może nie takie, które nie dają mi żyć, ale właściwie codziennie takie myśli mam.
Jestem na siebie zła, że nie odwiedziłam babci w szpitalu przed śmiercią. Na początku miała już przecież wyjść, było ok, a potem jak było gorzej to odkładałam. Babcia zmarła półtorej doby przed tym, jak miałam jechać i umówiłam się z moim ojcem, że pojedziemy razem.
Ciągle było coś. Praca, chore zwierzaki, chora mama (córka babci, akurat się pochorowała i nie mogła jeździć...), planowanie ślubu, planowanie świąt, no wszystko.
Nie byłam dobrą wnuczką. Unikałam rozmów, nie poświęcałam czasu, zapominałam. Babcia nie była łatwą w kontaktach osobą pod koniec życia, ale nie była zła. Powinnam to rozumieć, a ja się izolowałam i unikałam.
Mój facet mówi, że jestem dla siebie zbyt surowa. Że moja mama (to mu mówiłam) nie miała kontaktu ze swoimi dziadkami w ogóle, nie była nawet na pogrzebie. Że inni ludzie w ogóle się nie kontaktują itp.
Właściwie nie wiem, po co to piszę. Chyba potrzebowałam z siebie to wyrzucić.
Nawet nie wiem, jak skończyć.
Nawet nie wiem, jak skończyć.
Odwiedzaj na cmentarzu i doceniaj ludzi.
Nic już nie zrobisz. Czasu nie cofniesz. Moja też ma tyle lat gdy ja odwiedziłam to zasypała mnie propozycjami wzięcia jej do siebie na starość.efekt był taki że zwialam więcej jej nie odwiedzę. Jest bardzo trudna a poza tym opiekować się nią ma syn któremu oddała wszystko. Poza tym nie zasypuje się wnuka oferta jeśli nie ma się z nim od 25lat żadnej relacji. Z jakichś powodów nie odwiedzałas jej wiec jej nie iealizuj.
4 2023-02-07 10:10:01 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-02-07 10:12:06)
Z jednej strony nie chcę Cię dołować, ale strasznie żal mi tej babci po Twoim opisie. Nikt nie chciałby umierać samotnie, a jej nie odwiedziła ani córka (chora), ani wnuczka (zdrowa!). Obojętnie czy było lepiej czy gorzej - nie pojechałaś. Czyli uważam że Twoje wyrzuty sumienia są uzasadnione.
Z drugiej strony, czasu nie cofniesz i potraktuj te wyrzuty jako naukę. Nie unikaj odwiedzin gdy ktoś czuje się gorzej, a pewnie jeszcze niejedną śmierć będziesz miała w rodzinie.
PS. Porównywanie się do ludzi którzy nie mają w ogóle kontaktu z dziadkami/rodzicami jest głupie. Równie dobrze można być z siebie dumnym że się nikogo nie zabiło, bo przecież są ludzie co zabijają.
Można tez powiedzieć: ale jest mnóstwo rodzin, że wnuczka siedziałaby przy babci dzień w dzień.
Porównuj się do lepszych, nie do gorszych. Dąż do bycia lepszą, zamiast się usprawiedliwiać.
Nie byłam dobrą wnuczką. Unikałam rozmów, nie poświęcałam czasu, zapominałam.
Czyli to jest rola wnuków, aby szukały kontaktu z babcią, a nie rola babci, aby szukała kontaktu z wnukami?
Odtrącałaś próby zbliżenia się babci do Ciebie?
Babcia nie była łatwą w kontaktach osobą pod koniec życia, ale nie była zła.
Skoro nie była łatwa, to niech się nie dziwi, że ludzie się nie zbliżali do niej.
Powinnam to rozumieć,
Nie. Nie ma usprawiedliwienia na krzywdzenie innych. W tym przypadku nie ma wyrozumiałości dla "nie bycia łatwą w kontaktach". Po prostu. NIe ma przebacz.
a ja się izolowałam i unikałam.
Też bym tak zrobił. Dokładnie tak.
kociamadka napisał/a:Nie byłam dobrą wnuczką. Unikałam rozmów, nie poświęcałam czasu, zapominałam.
Czyli to jest rola wnuków, aby szukały kontaktu z babcią, a nie rola babci, aby szukała kontaktu z wnukami?
Odtrącałaś próby zbliżenia się babci do Ciebie?Babcia nie była łatwą w kontaktach osobą pod koniec życia, ale nie była zła.
Skoro nie była łatwa, to niech się nie dziwi, że ludzie się nie zbliżali do niej.
Powinnam to rozumieć,
Nie. Nie ma usprawiedliwienia na krzywdzenie innych. W tym przypadku nie ma wyrozumiałości dla "nie bycia łatwą w kontaktach". Po prostu. NIe ma przebacz.
a ja się izolowałam i unikałam.
Też bym tak zrobił. Dokładnie tak.
babcia miala ponad 90 lat. chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ludzie w tym wieku sie czuja i jak sa slabi. nawet dluzsza rozmowa przez tel moze byc wysilkiem. ja tyle pewnie nawet nie dozyje. latwo mowic jak ktos jeszcze jest w miare mlody i nic tak nie dolega, a ni chronicznie nie boli.
Czyli to jest rola wnuków, aby szukały kontaktu z babcią, a nie rola babci, aby szukała kontaktu z wnukami?
No nie żartuj sobie. To chyba rola obojga, a nie jednej strony. A jak widać, babcia próbowała, a autorka unikała i ignorowała. Bardzo nieładnie I bardzo źle, że ją usprawiedliwiacie.
Faktycznie, nie byłaś dobrą wnuczką. Wszystko inne było ważniejsze niż kontakt z 90-letnią babcią.
Masz wyrzuty sumienia. A po co?
Zamiast szukać usprawiedliwień swych decyzji, wyciągnij z nich wnioski.
Faktycznie, nie byłaś dobrą wnuczką. Wszystko inne było ważniejsze niż kontakt z 90-letnią babcią.
Masz wyrzuty sumienia. A po co?
Zamiast szukać usprawiedliwień swych decyzji, wyciągnij z nich wnioski.
Wnioski wyciągnęłam, ale nic z nimi zrobić nie mogę. Czasu nie cofnę, choćbym nie wiem jak ubolewała
Wnioski wyciągnęłaś?
Warto zatem byś o nich pamiętała w przyszłości i w podobnej sytuacji albo zachowała się inaczej (gdy rzecz - bo nie tylko śmierć - będzie dotyczyła osoby Ci bliskiej i/lub ważnej), albo postąpiła tak samo jak teraz, ale nie katowała siebie (i innych) wyrzutami sumienia.
11 2023-02-07 22:43:58 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-02-07 22:45:00)
[
babcia miala ponad 90 lat. chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ludzie w tym wieku sie czuja i jak sa slabi. nawet dluzsza rozmowa przez tel moze byc wysilkiem. ja tyle pewnie nawet nie dozyje. latwo mowic jak ktos jeszcze jest w miare mlody i nic tak nie dolega, a ni chronicznie nie boli.
No nie żartuj sobie. To chyba rola obojga, a nie jednej strony. A jak widać, babcia próbowała, a autorka unikała i ignorowała. Bardzo nieładnie
I bardzo źle, że ją usprawiedliwiacie.
Babcia nie była łatwą w kontaktach ... moja mama nie miała kontaktu ze swoimi dziadkami w ogóle ... Że inni ludzie w ogóle się nie kontaktują itp
Przypadek A: babcia była miłą, moralną osobą, a wnuczka się dystansowała
Przypadek B: babcia była wredną osobą, która krzywdziła innych, więc wnuczka się dystansowała
Skoro wnuczka tej babci się dystansowała oraz córka tej babci dystansowała oraz inni ludzie się dystansowali to zrozumiałem że to przypadek B.
W przypadku B bym się izolował od takiej osoby.
Widać Wasze relacje nie były zbyt bliskie za życia babci. Gdyby były to nie miałabyś wymówek, by nie odwiedzić babci. Nie ma co teraz płakać. Nie zawsze chcemy mieć bliski kontakt z teoretycznie bliskimi nam osobami. Nie ma co sobie wyrzucać. Może zamów w intencji babci mszę świętą (jeśli była osobą wierząca), może pozwoli Tobie uspokoić sumienie.
blueangel napisał/a:[
babcia miala ponad 90 lat. chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ludzie w tym wieku sie czuja i jak sa slabi. nawet dluzsza rozmowa przez tel moze byc wysilkiem. ja tyle pewnie nawet nie dozyje. latwo mowic jak ktos jeszcze jest w miare mlody i nic tak nie dolega, a ni chronicznie nie boli.madoja napisał/a:No nie żartuj sobie. To chyba rola obojga, a nie jednej strony. A jak widać, babcia próbowała, a autorka unikała i ignorowała. Bardzo nieładnie
I bardzo źle, że ją usprawiedliwiacie.
kociamadka napisał/a:Babcia nie była łatwą w kontaktach ... moja mama nie miała kontaktu ze swoimi dziadkami w ogóle ... Że inni ludzie w ogóle się nie kontaktują itp
Przypadek A: babcia była miłą, moralną osobą, a wnuczka się dystansowała
Przypadek B: babcia była wredną osobą, która krzywdziła innych, więc wnuczka się dystansowałaSkoro wnuczka tej babci się dystansowała oraz córka tej babci dystansowała oraz inni ludzie się dystansowali to zrozumiałem że to przypadek B.
W przypadku B bym się izolował od takiej osoby.
ohoho niekoniecznie. przyklad: rodzina dziadkowie mojego bylego: 3 rodzenstwa, 2 wnuczat, w tym moj byly. dziadek nieba by przychylil,zwlaszcza wnukom, mega wspieral finansowo. babcia- aniol. ale jak dziadek dostal wylewu zostala sie zklopotem babcia staruszka. w koncu nie miala sily i dziadek wyladowalw domus tarcow. nikt procz babciimnie go nie odwiedzil. a spedzil tam 5 lat. z bylym nie jestem, ale do dzis mowie do niej babcia. nawet dla mnie. obcej nie raz pomogla. zawsze serdeczna, niechowajaca urazy. teraz tylko syn zaczal przychodzil, bo akurat jest sam. przychodzi, ale tylko ... zjesc. nie spyta sie czy cos pomoc. doslownie zje i wychodzi.
sa ludzie i parapety. nicnie poradzisz...
autorko mozesz pojsc na cmentarz, a jeslijestes wierzaca mozesz sie pomodlic za babcie -towielkapomoc dla duszy, jesli wierzysz, ze ja posiadamy. tym bardziej, ze babcia sobiejuzpomoc nie moze. w tensposob bedzie ci wdzieczna i ty napewno sie lepiej poczujesz
Dzięki za odpowiedzi. Jestem osobą totalnie niewierzącą.
Jestem też osobą - tu możecie mnie oceniać źle, ja w sumie sama siebie źle w tym aspekcie oceniam - niespecjalnie przywiązującą się do ludzi. Mam problem z tworzeniem bliskich, trwałych relacji.
Jeśli chodzi o rodzinę, to wyjątkiem jest chyba moja matka, nawet z ojcem, mimo że mamy relacje przyjacielskie, nie stworzyłam jakiejś dużej więzi. Nie odczuwam potrzeby wsparcia z jego strony, nie zwierzam się, wypijemy piwo, pogadamy, tyle.
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale nie przywiązuję się do ludzi. Zwykle moje relacje nie rozpadają się z powodu konfliktów (nie lubię ich, męczą mnie), ale tak naturalnie, bo są "letnie". Mimo że ludzie mówią, że jestem kontaktowa (może takie pozory sprawiam), to często unikam kontaktów. Np.nie odbieram telefonów, bo wolę pisać. Sama nie wiem, czemu.
Łatwiej mi przywiązywać się do zwierząt.
Mój parnter jest wyjątkiem, ale z nim połączyła mnie pasja i cel życiowy, to trochę inna bajka.
15 2023-02-09 18:34:53 Ostatnio edytowany przez stodwa (2023-02-09 18:36:23)
Temat śmierci to bardzo ślizgi temat bo można dojść do bardzo ciężkich wniosków tak samo jakbyś zaczęła głębiej analizować zachowanie twojej matki względem twojego życia możesz wtedy dowiedzieć się rzeczy które by wyjaśniły dlaczego twoje życie jest jakie jest.
Temat śmierci to bardzo ślizgi temat bo można dojść do bardzo ciężkich wniosków tak samo jakbyś zaczęła głębiej analizować zachowanie twojej matki względem twojego życia możesz wtedy dowiedzieć się rzeczy które by wyjaśniły dlaczego twoje życie jest jakie jest.
Akurat matkę mam bardzo fajną i pomocną.