Hej wszystkim . Macie może jakieś złote rady jak sobie poradzić z rozstaniem ? W dniu wczorajszym zakończyłam swoją relacja która miała przerodzić się w związek . Relacja trwała 4 miesiące ,facet z dziewczyna i dzieckiem ,opowiadał ,ze nie ma bliskości między nimi jest tam tylko dla syna ,zakochał się ja także ,mówił ze wszystko w swoim czasie miał się rozstać w styczniu do dnia dzisiejszego tego nie zrobił wiec postanowiłam to zakończyć ,ile mogę żyć w takiej niewiedzy . Chciałabym żeby się odezwał ,powiedział ze chce zawalczyć żeby byc ze mną w związku . Gdyby nie jego opowieści ze tam nic nie ma od roku ze zyja jak brat z siostra nie poszłabym na to … jak mam sobie poradzić ?
Nijak.
Po prostu następnym razem nie bierz sie za zajętych i dzieciatych.
Że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią jak to śpiewało Raz Dwa Trzy w piosence "Czy te oczy mogą kłamać" : ) naprawdę dałaś się nabrać? Mało życia widziałaś.
On kurcze był taki przekonywujący przez te 4 miesiące taki makaron mi na uszy nakręcał ,ze nigdy się tak nie zakochał …
4 2023-01-30 20:16:58 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-01-30 20:19:32)
R_ita2 napisał/a:Że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią jak to śpiewało Raz Dwa Trzy w piosence "Czy te oczy mogą kłamać" : ) naprawdę dałaś się nabrać? Mało życia widziałaś.
On kurcze był taki przekonywujący przez te 4 miesiące taki makaron mi na uszy nakręcał ,ze nigdy się tak nie zakochał …
A cóż innego mógł mówić? I jak widać, nawet tak prosta gadka była bardzo skuteczna - miał chwilę przyjemności na boku z Tobą.
Czego się spodziewałaś po tym "związku"?
Hej wszystkim . Macie może jakieś złote rady jak sobie poradzić z rozstaniem ? W dniu wczorajszym zakończyłam swoją relacja która miała przerodzić się w związek . Relacja trwała 4 miesiące ,facet z dziewczyna i dzieckiem ,opowiadał ,ze nie ma bliskości między nimi jest tam tylko dla syna ,zakochał się ja także ,mówił ze wszystko w swoim czasie miał się rozstać w styczniu do dnia dzisiejszego tego nie zrobił wiec postanowiłam to zakończyć ,ile mogę żyć w takiej niewiedzy . Chciałabym żeby się odezwał ,powiedział ze chce zawalczyć żeby byc ze mną w związku . Gdyby nie jego opowieści ze tam nic nie ma od roku ze zyja jak brat z siostra nie poszłabym na to … jak mam sobie poradzić ?
A to zależy od tego, jak chcesz sobie poradzić Albo akceptujesz swoje położenie i służysz panu za narzędzie do spełniania potrzeb, których (być może chwilowo) nie spełnia mu 'główna' relacja, albo odcinasz się (zupełnie) i idziesz dalej, nie oglądając się za siebie. Na rozstanie z matką dziecka nie licz, jeśli do tej pory się nie wydarzyło, pomijając już 'prawilną' kolejność wydarzeń, czyli najpierw rozstanie, potem szukanie nowej partnerki. Walczył nie będzie (w każdym razie nie tak, jak sobie to być może wyobrażasz), ale jestem prawie pewna, że będzie chciał wrócić, przeważnie wracają - been there, done that, mój (były, uściślając dla co wrażliwszych oczu) kochanek próbował wracać nawet po tym, jak o wszystkim ze szczegółami opowiedziałam jego żonie
Jeśli szukasz kogoś na stałe i na wyłączność, to sobie daruj. Odbębnij żałobę i szukaj dalej.
6 2023-01-30 20:46:47 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-01-30 23:11:35)
R_ita2 napisał/a:Że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią jak to śpiewało Raz Dwa Trzy w piosence "Czy te oczy mogą kłamać" : ) naprawdę dałaś się nabrać? Mało życia widziałaś.
On kurcze był taki przekonywujący przez te 4 miesiące taki makaron mi na uszy nakręcał ,ze nigdy się tak nie zakochał …
To łatwe sam w to bardzo chciał wierzyć pewnie, wyczuł Ciebie, albo to stały numer śpiewka opanowana do perfekcji,stary numer ,mało to jednak oryginalne,ale widać skuteczne.Kochankom wygodnie też wierzyć w to że tam u nich jest martwo,nie ma jak tego za bardzo sprawdzić i wydaje się to mniejszym złem, oddala sumienie,łatwo usprawiedliwia zdrajcę pojawia się nadzieja i che się slysześ tylko takie głodne kawałki,na tym buduje intymność i całą otoczkę konspiracji w imię czegoś niby lepszego,albo coś jak niby kompromis poświęcenie,w zgodzie na to na co się nie zgadzasz w głębi.
Najlepiej przyjmij metodę zero kontaktu.Jego figura w Twojej głowie jest na piedestale,ale przejdziesz pewnie fazę dyskredytowania go i obrzydzania sobie.Dwie strony medalu.
4 miesiące to krótko, nie cofaj się, to trochę jak z nałogiem,potrzebujesz zmian i wejrzeć w siebie czego chcesz i czego potrzebujesz.
Dobrze, że to nie 4 lata dopiero byś sobie zwichrowała psyche.
PS.Jakochanka cześć co tam u Ciebie ?
Pamiętam Twój temat.
Merasia napisał/a:Hej wszystkim . Macie może jakieś złote rady jak sobie poradzić z rozstaniem ? W dniu wczorajszym zakończyłam swoją relacja która miała przerodzić się w związek . Relacja trwała 4 miesiące ,facet z dziewczyna i dzieckiem ,opowiadał ,ze nie ma bliskości między nimi jest tam tylko dla syna ,zakochał się ja także ,mówił ze wszystko w swoim czasie miał się rozstać w styczniu do dnia dzisiejszego tego nie zrobił wiec postanowiłam to zakończyć ,ile mogę żyć w takiej niewiedzy . Chciałabym żeby się odezwał ,powiedział ze chce zawalczyć żeby byc ze mną w związku . Gdyby nie jego opowieści ze tam nic nie ma od roku ze zyja jak brat z siostra nie poszłabym na to … jak mam sobie poradzić ?
A to zależy od tego, jak chcesz sobie poradzić
Albo akceptujesz swoje położenie i służysz panu za narzędzie do spełniania potrzeb, których (być może chwilowo) nie spełnia mu 'główna' relacja, albo odcinasz się (zupełnie) i idziesz dalej, nie oglądając się za siebie. Na rozstanie z matką dziecka nie licz, jeśli do tej pory się nie wydarzyło, pomijając już 'prawilną' kolejność wydarzeń, czyli najpierw rozstanie, potem szukanie nowej partnerki. Walczył nie będzie (w każdym razie nie tak, jak sobie to być może wyobrażasz), ale jestem prawie pewna, że będzie chciał wrócić, przeważnie wracają - been there, done that, mój (były, uściślając dla co wrażliwszych oczu) kochanek próbował wracać nawet po tym, jak o wszystkim ze szczegółami opowiedziałam jego żonie
Jeśli szukasz kogoś na stałe i na wyłączność, to sobie daruj. Odbębnij żałobę i szukaj dalej.
Dzięki za radę !
Absolutnie nie akceptuje mojego położenia ,zakończyłam relacje wczoraj ,ale w sercu co innego . Chciałabym się odezwać ,napisać do niego ale wiem ,ze milczenie jest złotem i właśnie mnie to zastanawia czy on odejdzie od niej ,u nich jak jego poznałam nie było żadnej relacji ,znam jego i ja ,tam się nic nie działo ,on mi nawijał taki maron na uszy ,ze mnie tak kocha ,ze mam poczekać ze przecież mamy plan na to. Mówił ciagle ze to nie takie łatwe bo tak bardzo kocha syna . Ja mam córkę tez się rozstałam po 8 latach i wiem ze można to płynnie przejść . Jakieś rady co do braku kontaktu? Czy lepiej napisać po jakimś czasie myślenia czy on się odezwie ??
Pozdrawiam!!
Merasia napisał/a:Absolutnie nie akceptuje mojego położenia ,zakończyłam relacje wczoraj ,ale w sercu co innego . Chciałabym się odezwać ,napisać do niego ale wiem ,ze milczenie jest złotem i właśnie mnie to zastanawia czy on odejdzie od niej ,u nich jak jego poznałam nie było żadnej relacji ,znam jego i ja ,tam się nic nie działo ,on mi nawijał taki maron na uszy ,ze mnie tak kocha ,ze mam poczekać ze przecież mamy plan na to. Mówił ciagle ze to nie takie łatwe bo tak bardzo kocha syna . Ja mam córkę tez się rozstałam po 8 latach i wiem ze można to płynnie przejść . Jakieś rady co do braku kontaktu? Czy lepiej napisać po jakimś czasie myślenia czy on się odezwie ??
Pozdrawiam!!
Czasami musisz zostawić kogoś, kogo kochasz, ponieważ pozostanie z tą osobą, byłoby dla ciebie szkodliwe. W takich przypadkach wprowadzasz prostą zasadę: brak kontaktu. Oznacza to, że zrywasz z nią wszelką komunikację. Twoim ostatecznym celem jest ułatwienie sobie żałoby po zakończeniu związku i kontynuowanie swojego życia. Nie stosuj tego jako tymczasowej kary albo sposobu zwrócenia na siebie uwagi drugiej osoby. Manipulacja to akt niedojrzałości. Jeśli wybierzesz opcję bezkontaktową, musi to być na zawsze i musisz mentalnie przygotować się do tego procesu. Przestrzeganie zasady braku kontaktu oznacza postrzeganie tego zasobu jako strategii detoksykacji. Twoim celem jest zakończenie ukrytej zależności emocjonalnej od drugiej osoby. W końcu pozostawienie otwartych kanałów komunikacji zawsze będzie kusić, aby dowiedzieć się, co robi. Co gorsza, może budzić uczucia, które nie mają już sensu lub, na które nie ma już miejsca w twoim życiu. Po co Ci to? On ma związek, ma dziecko...
Bardzo mądrze napisane !
Chciałabym o nim zapomnieć już na zawsze nawet wtedy kiedy się odezwie , mam nadzieje ze przyjdzie ten czas szybko kiedy będę się śmiała z tego ze mogłam dać się namówić wejść w taka relacje …myślisz ,ze mam nie pisać do tej dziewczyny ? Ile czasu w ogóle potrzeba aby zdać sobie sprawę ,ze mam już go gdzieś ??
Jakieś rady co do braku kontaktu? Czy lepiej napisać po jakimś czasie myślenia czy on się odezwie ??
Zero kontaktu to zero.
Odcinasz się przestajesz w ten sposób dostarczac sobie nowych rozkmin i nie podsycacz pewnych emocji,a i tak będąc sama
w głowie w pamięci masz co robic.
Nie staraj się jednak robic na sobie lobotomii,czy wymuszać amnezji to ma odwrotny skutek,jak coś Ci się skojarzy z nim,pojawi wspmnienie,uczucie niech sobie przepłynie nie tłum emocji bo to szkodliwe,a druga rzecz nie lgnij do smutku i uzalania się,rozmyślań to uzależnia takie regululownie emocji.Na siłę się nie zapomni nie tak działa pamięć i podświadomość,obserwuj uczucia z dystansu nie osądzając ich i racjonalizując ponad miarę i trwoniąc czas energię na analizy.
Powoli emocje będą blaknąć i już tak nie ranic.
Zacznij cos nowego wprowadź zmiany jakiś.
Merasia napisał/a:R_ita2 napisał/a:Czasami musisz zostawić kogoś, kogo kochasz, ponieważ pozostanie z tą osobą, byłoby dla ciebie szkodliwe. W takich przypadkach wprowadzasz prostą zasadę: brak kontaktu. Oznacza to, że zrywasz z nią wszelką komunikację. Twoim ostatecznym celem jest ułatwienie sobie żałoby po zakończeniu związku i kontynuowanie swojego życia. Nie stosuj tego jako tymczasowej kary albo sposobu zwrócenia na siebie uwagi drugiej osoby. Manipulacja to akt niedojrzałości. Jeśli wybierzesz opcję bezkontaktową, musi to być na zawsze i musisz mentalnie przygotować się do tego procesu. Przestrzeganie zasady braku kontaktu oznacza postrzeganie tego zasobu jako strategii detoksykacji. Twoim celem jest zakończenie ukrytej zależności emocjonalnej od drugiej osoby. W końcu pozostawienie otwartych kanałów komunikacji zawsze będzie kusić, aby dowiedzieć się, co robi. Co gorsza, może budzić uczucia, które nie mają już sensu lub, na które nie ma już miejsca w twoim życiu. Po co Ci to? On ma związek, ma dziecko...
Bardzo mądrze napisane !
Chciałabym o nim zapomnieć już na zawsze nawet wtedy kiedy się odezwie , mam nadzieje ze przyjdzie ten czas szybko kiedy będę się śmiała z tego ze mogłam dać się namówić wejść w taka relacje …myślisz ,ze mam nie pisać do tej dziewczyny ? Ile czasu w ogóle potrzeba aby zdać sobie sprawę ,ze mam już go gdzieś ??Hm. Ciężko powiedzieć. Dla mnie takie pisanie do jego żony to egoistyczne zrzucanie z siebie odpowiedzialności i obarczanie bliskiej osoby któregoś z Was (żony w tym przypadku) ciężarem własnego występku. Kto płaci większą cenę za zdradę? Zdradzona emocjonalnie i fizycznie kobieta z dzieckiem na rękach, czy mężczyzna który sobie poużywał i któremu ze względu na sytuację życiową zostanie wybaczone? Po co się pchać między wódkę a zakąskę? Wpisz sobie w google "czy mówić żonie kochanka o zdradzie"- dostaniesz wiele artykułów psychologicznych na ten temat. Tu każdy oceni subiektywnie, ze względu na to co go kształtowało.
Tez prawda ,ona niczemu winna mając takiego faceta jak on . Zakochałam się w kimś kto zupełnie nie był w moim typie … ciagle mi powtarzał ze taki ktoś jak ja mógł się w nim zakochać . On będąc ze mną w relacji miał pretensje o to ze za mała moich zdjęć dostaje albo miał pretensje o to ze ja będąc na sylwestra z przyjaciółka nie odebrałam od niego telefonu odrazu tylko po 30 minutach oddzwonilam a on w tym czasie był ze swoją dziewczyna u znajomych ,ciagle był o coś zły ….mam nadzieje ,ze to szybko minie . Spotkań za dużo nie było bo on mówił ze nie chce w domu problemów mieć wiec spotykaliśmy się co drugi weekend a w tygodniu na krótko … eh tak bardzo chciałabym o tym wszystkim zapomnieć …
Merasia napisał/a:Jakieś rady co do braku kontaktu? Czy lepiej napisać po jakimś czasie myślenia czy on się odezwie ??
Zero kontaktu to zero.
Odcinasz się przestajesz w ten sposób dostarczac sobie nowych rozkmin i nie podsycacz pewnych emocji,a i tak będąc sama
w głowie w pamięci masz co robic.
Nie staraj się jednak robic na sobie lobotomii,czy wymuszać amnezji to ma odwrotny skutek,jak coś Ci się skojarzy z nim,pojawi wspmnienie,uczucie niech sobie przepłynie nie tłum emocji bo to szkodliwe,a druga rzecz nie lgnij do smutku i uzalania się,rozmyślań to uzależnia takie regululownie emocji.Na siłę się nie zapomni nie tak działa pamięć i podświadomość,obserwuj uczucia z dystansu nie osądzając ich i racjonalizując ponad miarę i trwoniąc czas energię na analizy.
Powoli emocje będą blaknąć i już tak nie ranic.
Zacznij cos nowego wprowadź zmiany jakiś.
Mam taka nadzieje bo jak narazie w głowie mam pełno różnych ,emocji ,przemyśleń . Raz chciałabym napisać do niego a później sobie mówię ze po co prosić o zainteresowanie … narazie ciężko mi z tym wszystkim ..
Przestań myśleć o tym, co on zrobi i zajmij sie sobą. Bo póki co to masz w głowie to, kiedy on zrozumie, kiedy on się odezwie, a co zrobić, a napisać później, a kiedy itd.
Odetnij się od niego. Postaw sobie granicę w głowie. Za nią już jego nie ma.
A na przyszłość odpuść zajętych. Nawet jeżeli z żonami im się nie układa.
Przestań myśleć o tym, co on zrobi i zajmij sie sobą. Bo póki co to masz w głowie to, kiedy on zrozumie, kiedy on się odezwie, a co zrobić, a napisać później, a kiedy itd.
Odetnij się od niego. Postaw sobie granicę w głowie. Za nią już jego nie ma.
A na przyszłość odpuść zajętych. Nawet jeżeli z żonami im się nie układa.
Dokładnie to mam w głowie . On pracuje za
Granica ma wyjazdy ,w piątek wraca na dwa tygodnie potem znowu wyjezdza na 4 wiec i tak by jego nie było . Najgorsze ze mieszkamy koło siebie …
Muszę sobie pozbierać myśli i się odciąć . Ja nigdy w życiu nie byłam w takiej relacji . Maleństwem nie są ale partnerstwem .
Kiedy z czasem te myśli już przestaną istnieć w mojej głowie ?
Nie poczuwasz się do odpowiedzialności, że weszłaś w romans z dzieciatym facetem z kobietą u boku?
Nic?
Zastanów się nad sobą.
(...) Kiedy z czasem te myśli już przestaną istnieć w mojej głowie ?
Wtedy, kiedy przestaniesz snuć wspomnienia/marzenia z nim w roli głównej.
Kiedy z czasem te myśli już przestaną istnieć w mojej głowie ?
Znikną wtedy, gdy przestaniesz je w sobie karmić.
Ludzie niemal wciąż prowadzą z sobą wewnętrzny dialog, więc jak zaczniesz rozciągać w myślach temat tego faceta, to sama przemawiaj sobie do rozsądku, że nie warto tym facetem zawracać sobie głowy. Bo w sumie, to przecież nie warto.
Szanuj się i nie karm się ochłapami z cudzego stołu.
Lady Loka napisał/a:Przestań myśleć o tym, co on zrobi i zajmij sie sobą. Bo póki co to masz w głowie to, kiedy on zrozumie, kiedy on się odezwie, a co zrobić, a napisać później, a kiedy itd.
Odetnij się od niego. Postaw sobie granicę w głowie. Za nią już jego nie ma.
A na przyszłość odpuść zajętych. Nawet jeżeli z żonami im się nie układa.
Dokładnie to mam w głowie . On pracuje za
Granica ma wyjazdy ,w piątek wraca na dwa tygodnie potem znowu wyjezdza na 4 wiec i tak by jego nie było . Najgorsze ze mieszkamy koło siebie …
Muszę sobie pozbierać myśli i się odciąć . Ja nigdy w życiu nie byłam w takiej relacji . Maleństwem nie są ale partnerstwem .
Kiedy z czasem te myśli już przestaną istnieć w mojej głowie ?
Tak długo jak sama rozkminiasz jego obecność, motywację, obecność, tak długo myśli będą.
Merasia napisał/a:Kiedy z czasem te myśli już przestaną istnieć w mojej głowie ?
Znikną wtedy, gdy przestaniesz je w sobie karmić.
Ludzie niemal wciąż prowadzą z sobą wewnętrzny dialog, więc jak zaczniesz rozciągać w myślach temat tego faceta, to sama przemawiaj sobie do rozsądku, że nie warto tym facetem zawracać sobie głowy. Bo w sumie, to przecież nie warto.
Szanuj się i nie karm się ochłapami z cudzego stołu.
Szkoda ,ze nie można znaleźć na to złotego środka …. To świeża sprawa więc jak narazie te myśli są …
Nie poczuwasz się do odpowiedzialności, że weszłaś w romans z dzieciatym facetem z kobietą u boku?
Nic?Zastanów się nad sobą.
O! I to jest to czego brakowało w odpowiedziach na Twój post. Gdzie jest Twoje sumienie?
Ciagle tylko ja, ja, moje potrzeby, moja tęsknota, moja manipulacja, mój smutek. A nie zastanawiasz się nad tym za kogo on Ciebie miał? Nie zastanawiasz się nad tym, ze popełniłaś błąd? Dziwi mnie to z jaka łatwością kobiety wchodzą w relacje z kimś kto tak naprawdę ma ułożone życie.
Oczywiście, ze musiał powiedziec Tobie, ze jemu się nie za bardzo układa, nawet jeśli bylo inaczej. W innym wypadku nie udałoby mu się Ciebie zdobyć.
Pomysl, gdyby było bardzo zle dlaczego tkwiłby przy żonie? Jeśli bardzo by Ciebie kochał, dlaczego nie odszedłby do Ciebie?
Manipulanci tacy jak on wiedza co kobieta chce usłyszeć, powiedzą to aby osiągnąć swój cel.
Przemysl swoje życie, swoje zachowanie. Na czyimś nieszczęściu szczęścia nie zbudujesz, to stara prawda jakże znana, a wszyscy o tym zapominają.
20 2023-01-31 09:27:09 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-01-31 09:28:34)
Nie poczuwasz się do odpowiedzialności, że weszłaś w romans z dzieciatym facetem z kobietą u boku?
Nic?
Do tego kompletnie nie w jej typie.
Farmer napisał/a:Nie poczuwasz się do odpowiedzialności, że weszłaś w romans z dzieciatym facetem z kobietą u boku?
Nic?Do tego kompletnie nie w jej typie.
Gdyby autorka miałaby empatię, to inaczej by pisała.
Gdyby autorka miałaby empatię, to inaczej by pisała.
U ludzi to rzadka przypadłość.
23 2023-02-01 11:36:18 Ostatnio edytowany przez bullet (2023-02-01 11:37:36)
... Chciałabym żeby się odezwał ,powiedział ze chce zawalczyć żeby byc ze mną w związku .
tego możesz być pewna jak amen w pacierzu, że jeśli nie znajdzie innej naiwnej to się odezwie, że to powie co chcesz usłyszeć, by znowu pociupciać.
Masz tę przewagę, ze już wiesz na czym stoisz. Zostałaś wykorzystana, czas to przyjąć do wiadomości. Masz wszystkie karty w ręku, jak to rozegrasz zależy od Ciebie.
Jesteś podatna na manipulacje. Wizyta u psychologa by nie zaszkodziła.
Merasia napisał/a:Hej wszystkim . Macie może jakieś złote rady jak sobie poradzić z rozstaniem ? W dniu wczorajszym zakończyłam swoją relacja która miała przerodzić się w związek . Relacja trwała 4 miesiące ,facet z dziewczyna i dzieckiem ,opowiadał ,ze nie ma bliskości między nimi jest tam tylko dla syna ,zakochał się ja także ,mówił ze wszystko w swoim czasie miał się rozstać w styczniu do dnia dzisiejszego tego nie zrobił wiec postanowiłam to zakończyć ,ile mogę żyć w takiej niewiedzy . Chciałabym żeby się odezwał ,powiedział ze chce zawalczyć żeby byc ze mną w związku . Gdyby nie jego opowieści ze tam nic nie ma od roku ze zyja jak brat z siostra nie poszłabym na to … jak mam sobie poradzić ?
A to zależy od tego, jak chcesz sobie poradzić
Albo akceptujesz swoje położenie i służysz panu za narzędzie do spełniania potrzeb, których (być może chwilowo) nie spełnia mu 'główna' relacja, albo odcinasz się (zupełnie) i idziesz dalej, nie oglądając się za siebie. Na rozstanie z matką dziecka nie licz, jeśli do tej pory się nie wydarzyło, pomijając już 'prawilną' kolejność wydarzeń, czyli najpierw rozstanie, potem szukanie nowej partnerki. Walczył nie będzie (w każdym razie nie tak, jak sobie to być może wyobrażasz), ale jestem prawie pewna, że będzie chciał wrócić, przeważnie wracają - been there, done that, mój (były, uściślając dla co wrażliwszych oczu) kochanek próbował wracać nawet po tym, jak o wszystkim ze szczegółami opowiedziałam jego żonie
Jeśli szukasz kogoś na stałe i na wyłączność, to sobie daruj. Odbębnij żałobę i szukaj dalej.
Jak narazie minęło kilka dni od braku kontaktu . W piątek wraca z pracy bo pracuje za granica i ciagle się zastanawiam czy się nie odezwać czy faktycznie on się odezwie ,mam milion myśli w głowie…
ale po co chcesz się odzywać do niego? Co konkretnie ten kontakt ma dać, po co on ma być?
JaKochanka napisał/a:Merasia napisał/a:Hej wszystkim . Macie może jakieś złote rady jak sobie poradzić z rozstaniem ? W dniu wczorajszym zakończyłam swoją relacja która miała przerodzić się w związek . Relacja trwała 4 miesiące ,facet z dziewczyna i dzieckiem ,opowiadał ,ze nie ma bliskości między nimi jest tam tylko dla syna ,zakochał się ja także ,mówił ze wszystko w swoim czasie miał się rozstać w styczniu do dnia dzisiejszego tego nie zrobił wiec postanowiłam to zakończyć ,ile mogę żyć w takiej niewiedzy . Chciałabym żeby się odezwał ,powiedział ze chce zawalczyć żeby byc ze mną w związku . Gdyby nie jego opowieści ze tam nic nie ma od roku ze zyja jak brat z siostra nie poszłabym na to … jak mam sobie poradzić ?
A to zależy od tego, jak chcesz sobie poradzić
Albo akceptujesz swoje położenie i służysz panu za narzędzie do spełniania potrzeb, których (być może chwilowo) nie spełnia mu 'główna' relacja, albo odcinasz się (zupełnie) i idziesz dalej, nie oglądając się za siebie. Na rozstanie z matką dziecka nie licz, jeśli do tej pory się nie wydarzyło, pomijając już 'prawilną' kolejność wydarzeń, czyli najpierw rozstanie, potem szukanie nowej partnerki. Walczył nie będzie (w każdym razie nie tak, jak sobie to być może wyobrażasz), ale jestem prawie pewna, że będzie chciał wrócić, przeważnie wracają - been there, done that, mój (były, uściślając dla co wrażliwszych oczu) kochanek próbował wracać nawet po tym, jak o wszystkim ze szczegółami opowiedziałam jego żonie
Jeśli szukasz kogoś na stałe i na wyłączność, to sobie daruj. Odbębnij żałobę i szukaj dalej.
Jak narazie minęło kilka dni od braku kontaktu . W piątek wraca z pracy bo pracuje za granica i ciagle się zastanawiam czy się nie odezwać czy faktycznie on się odezwie ,mam milion myśli w głowie…
Boże, dziewczyno, nie bądź desperatka. Gdyby chciał Ciebie i chciał odejść od żony, to by to zrobił. Gdyby mu zależało na kontakcie z Tobą - odezwałby się.
To bardzo proste, jeśli czegoś by chciał, to by to zrobił. Myślisz, ze on gra z Tobą teraz w kotka i myszkę? Może po prostu nie traktował tego tak poważnie jak Ty, może osiągnął to co chciał. Innymi słowy : chciał Cię przelecieć, nabrałas się na jego słowa, osiągnął swój cel, a wiec mission completed, zdobył kolejne trofeum na ścianę, może zacznie teraz szukać innego. Nie wiadomo czy byłaś pierwsza kochanka. Odpuść sobie to całkiem. Znajdziesz kogoś samotnego kto da Ci to czego oczekujesz i nie będzie miał w dodatku własnej żony, rodziny.
ale po co chcesz się odzywać do niego? Co konkretnie ten kontakt ma dać, po co on ma być?
On w relacji był tylko dla dziecka tzn jest ,planował wszystko ,to co mówił było dla mnie oczywiste . Znam jego i jego sytuacje nie od dziś wiem co u nich działo się przed rozpoczęciem naszej relacji . Ja to zakończyłam na koniec mówił ze on mnie kocha żeby o tym pamietała . Chciałabym żeby się odezwał choc minęło dopiero kilka dni …
To co Ci mówił nie ma znaczenia, czyny się liczą.
To co Ci mówił nie ma znaczenia, czyny się liczą.
Dlatego ciagle liczę na to ze się odezwie podejmując odpowiednie kroki …najgorsze to ze się często widujemy mieszkamy koło siebie…nie wiem jak sobie z tym poradzić . Codziennie mam w głowie milion myśli …
Jak on się teraz zachowa wszystko Ci powie, nie narzucaj się, bo to działa odwrotnie.
Jak on się teraz zachowa wszystko Ci powie, nie narzucaj się, bo to działa odwrotnie.
Nawet po tygodniu mam się nie odzywać do niego ? Mam nie pisać w ogóle ? Chęci mnie czasem nachodzą aby napisać ze np tęsknie za nim ….
wieka napisał/a:Jak on się teraz zachowa wszystko Ci powie, nie narzucaj się, bo to działa odwrotnie.
Nawet po tygodniu mam się nie odzywać do niego ? Mam nie pisać w ogóle ? Chęci mnie czasem nachodzą aby napisać ze np tęsknie za nim ….
W ogóle, tak jakbyś zapadła się pod ziemię... Zobaczysz czy się chociaż zamartwi o Ciebie...
On dokładnie wie co czujesz i jakie świństwo zrobił swojej rodzinie i Tobie, oszukując wszystkich. Inaczej się nie przekonasz.
Szanuj siebie, jeśli chesz, żeby szanowali Cię inni.
Czasami to mnie już nosi, jak czytam, że znowu ktoś się bierze za dzieciatych/żonatych/zamężnych..Kuźwa, mało to wolnych i samotnych ludzi chodzi wokół?
Czasami to mnie już nosi, jak czytam, że znowu ktoś się bierze za dzieciatych/żonatych/zamężnych..Kuźwa, mało to wolnych i samotnych ludzi chodzi wokół?
Żeby to było takie proste... Nie byłoby zdrad, wszyscy by tkwili w swoich związkach bez względu na wszelkie deficyty...
Nie mówię tu o toksycznych relacjach.
Zdrady niestety są powszechne, ale mierzi już po prostu to, kiedy ludzie wpi*ją się z butami w czyjeś życie, zamiast poszukać wolnych osób..
36 2023-02-02 00:28:47 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-02-02 00:35:38)
Zdrady niestety są powszechne, ale mierzi już po prostu to, kiedy ludzie wpi*ją się z butami w czyjeś życie, zamiast poszukać wolnych osób..
Tylko to nie jest jednostronne... Jak taki gościu co nie żyje z żoną, podrywa kobiety na piękne słówka, te dają się wciągnąć i naiwnie wierzą w każde słowo, zakochują się... Jak za daleko to zajdzie, robi uniki i szuka drugiej naiwnej, jak w tym przypadku.
A, że każdy szuka miłości... to chce wierzyć...jest chemia...
Z tym szukaniem wolnych osób też nie takie proste, bo jakoś nigdzie ich nie widać
Przeważnie zakompleksieni, wymagający, tylko nie od siebie
Jakby autorka miała wybór, odrzucała by żonatych na wstępie.
Ja staram się zrozumieć... Choć jak byłam piękna i młoda i wolna, jak facet był żonaty to na dzień dobry mnie odrzucał... to gdzieś leży w naturze.
Z jego perspektywy:
zaliczone, odznaczone.
Opowiastka tak głupiutka i naiwna że może być prawdziwa.
On w relacji był tylko dla dziecka tzn jest ,planował wszystko ,to co mówił było dla mnie oczywiste . Znam jego i jego sytuacje nie od dziś wiem co u nich działo się przed rozpoczęciem naszej relacji . Ja to zakończyłam na koniec mówił ze on mnie kocha żeby o tym pamietała . Chciałabym żeby się odezwał choc minęło dopiero kilka dni …
Nie, on nie był w relacji tylko dla dziecka, nie, on niczego nie planował z Toba, i nie - to co mówił nie jest oczywiste. Po prostu - jak większość kochanek, nie potrafisz myśleć i nie potrafisz analizować prostych faktów, których nawet nie trzeba specjalnie analizować.
W kółko piszesz o tym co on mówił, co on obiecywał, co on planował, tak jakbyś zupełnie nie rozumiała, że o prawdziwych intencjach człowieka świadczy to, co on robi, a nie to o czym gada.
Jeśli tak bardzo chcesz być kochanka człowieka, który żyje z inna kobieta, to śmiało - sama do niego napisz, po co czekać, aż on to zrobi.
Rzeczywistość jest taka, że gdyby u niego działo się tak źle, jak ci opowiadał, to dawno byłby już po rozstaniu z tamta i w szczęśliwym zwiazku z toba. Nie wiem jak możesz nie rozumieć, że on jest z nia dlatego, że chce, i że tak wybiera.
Merasia napisał/a:wieka napisał/a:Jak on się teraz zachowa wszystko Ci powie, nie narzucaj się, bo to działa odwrotnie.
Nawet po tygodniu mam się nie odzywać do niego ? Mam nie pisać w ogóle ? Chęci mnie czasem nachodzą aby napisać ze np tęsknie za nim ….
W ogóle, tak jakbyś zapadła się pod ziemię... Zobaczysz czy się chociaż zamartwi o Ciebie...
On dokładnie wie co czujesz i jakie świństwo zrobił swojej rodzinie i Tobie, oszukując wszystkich. Inaczej się nie przekonasz.
Szanuj siebie, jeśli chesz, żeby szanowali Cię inni.
Na ta chwile ciężkie to wszystko jest ,ale milczę . Wieczorami jest najgorzej wszystko się przypomina . Dobrze ,ze to trwało 4 miesiące tylko , z tego miesiąc ponad był za granica w pracy . Aż tak dużo tych spotkań nie było ,ale człowiek zdążył się przyzwyczaić . Ja w życiu bym nie pomyślała ,ze wejdę w relacje z facetem który ma dziewczynę . A teraz ja tego doświadczyłam i dałam się wciągnąć . Minus taki ze jego dziecko chodzi do przedszkola tam gdzie ja jestem kierownikiem placówki ,będę miała z nim styczność,będę jego widywać od czasu do czasu …jak sobie z tym wszystkim poradzić ?
Nie przejmuj się na wyrost, to jego problem. Być może przeniesie dziecko do innej placówki.
Po prostu następnym razem nie bierz sie za zajętych i dzieciatych.
O to to, dzieciatych nie tykamy. Facet z dzieckiem - skreślić, kobieta z dzieckiem - też skreślić.
Szeptuch napisał/a:Po prostu następnym razem nie bierz sie za zajętych i dzieciatych.
O to to, dzieciatych nie tykamy. Facet z dzieckiem - skreślić, kobieta z dzieckiem - też skreślić.
Czy tak trudno zrozumieć z mojego posta, że to wytłuszczenie zajęty i dzieciaty miało na celu uwypuklenie prawdziwego problemu autorki czyli zainteresowanie partnerami którzy powinni być poza zainteresowaniem: Tych mających rodzinę?
A nie tych mających dzieci z poprzedniego związku?