Mąż narkoman, zachęcać do mityngów? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mąż narkoman, zachęcać do mityngów?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2 ]

1 Ostatnio edytowany przez Marzen_ka9 (2022-12-08 22:10:34)

Temat: Mąż narkoman, zachęcać do mityngów?

Mąż jest narkomanem. Nie bierze od 5 lat, mamy 3, 5 miesięczną córkę. Od urodzenia małej i pod koniec ciąży mąż stał się nerwowy, skory do zaczepek i kłótni. Przy małej pomaga mi mało co, bo nie umie, nie ma podejścia i boi się, że zaszkodzi, a nie pomoże - tak się tłumaczy. Po pracy na długi czas wybywa z domu, dodatkowo mamy w domu zwierzaki (psa, świnke) i one też są w większości na mojej głowie. Mąż czasem psa wyprowadzi, ale na pięć minut, żeby pies się wysikał i tyle z jego spacerów. Ale to wszystko nie jest tak ważne, jak to, że przyznał mi się, że nie wytrzymuje sam ze sobą, od bardzo dawna nie miał takiego parcia, żeby się naćpać.  Przeraziły mnie jego słowa, zaproponowałam mu, żeby poszukał jak najszybciej mityngów (kiedyś mąż chodzil, później przerwał, bo poczuł się pewnie) i pochodził na nie, ale on ''się wstydzi". Czyli wygląda to tak: wie, że jest niedobrze, widzi, co z nim samym się dzieje, a torpeduje propozycje, żeby poszukać pomocy. Chce zachować spokój, bo stres mi nie pomoże, ale w środku jestem kłębkiem nerwów, włączyła mi się instynktownie chyba potrzeba kontroli nad mężem, tj obserwuje jego zachowanie, wygląd, żeby wyłapać szybko niepokojące oznaki itp, stan pełnej czujność. Tu malutkie dziecko i zwierzęta, dom do oporządzenia, tu martwię się mężem. Mąż co noc ładuje w siebie tabletki nasenne, bo one pomagają mu zasnąć, bez tego, powtarzając co mi mówi, nie wytrzymałby.
Jak jest w domu zaczyna kompulsywnie jeść, przeżuwa co chwilę jakieś jedzenie, i cały czas i tak jest głodny.
Prosze o wskazówki, co muszę/powinnam zrobić: z mężem, czyli jakimi sposobami i jakimi argumentami przełamać w nim barierę, żeby jednak pomocy poszukał, a nie odrzucał, co w razie, gdyby dalej mówił "nie"? W jaki sposób mogę mu pomóc, żeby to była pomoc w prawdziwym znaczeniu, a nie taka, która wpędzi naszą rodzinę w większy kanał?
Boję się, bo nie chodzi tylko o nas jako małżeństwo, ale głównie o dziecko, o które powinniśmy dbać jak najlepiej.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-08 22:51:15)

Odp: Mąż narkoman, zachęcać do mityngów?
Marzen_ka9 napisał/a:

Mąż jest narkomanem. Nie bierze od 5 lat, mamy 3, 5 miesięczną córkę. Od urodzenia małej i pod koniec ciąży mąż stał się nerwowy, skory do zaczepek i kłótni. Przy małej pomaga mi mało co, bo nie umie, nie ma podejścia i boi się, że zaszkodzi, a nie pomoże - tak się tłumaczy. Po pracy na długi czas wybywa z domu, dodatkowo mamy w domu zwierzaki (psa, świnke) i one też są w większości na mojej głowie. Mąż czasem psa wyprowadzi, ale na pięć minut, żeby pies się wysikał i tyle z jego spacerów. Ale to wszystko nie jest tak ważne, jak to, że przyznał mi się, że nie wytrzymuje sam ze sobą, od bardzo dawna nie miał takiego parcia, żeby się naćpać.  Przeraziły mnie jego słowa, zaproponowałam mu, żeby poszukał jak najszybciej mityngów (kiedyś mąż chodzil, później przerwał, bo poczuł się pewnie) i pochodził na nie, ale on ''się wstydzi". Czyli wygląda to tak: wie, że jest niedobrze, widzi, co z nim samym się dzieje, a torpeduje propozycje, żeby poszukać pomocy. Chce zachować spokój, bo stres mi nie pomoże, ale w środku jestem kłębkiem nerwów, włączyła mi się instynktownie chyba potrzeba kontroli nad mężem, tj obserwuje jego zachowanie, wygląd, żeby wyłapać szybko niepokojące oznaki itp, stan pełnej czujność. Tu malutkie dziecko i zwierzęta, dom do oporządzenia, tu martwię się mężem. Mąż co noc ładuje w siebie tabletki nasenne, bo one pomagają mu zasnąć, bez tego, powtarzając co mi mówi, nie wytrzymałby.
Jak jest w domu zaczyna kompulsywnie jeść, przeżuwa co chwilę jakieś jedzenie, i cały czas i tak jest głodny.
Prosze o wskazówki, co muszę/powinnam zrobić: z mężem, czyli jakimi sposobami i jakimi argumentami przełamać w nim barierę, żeby jednak pomocy poszukał, a nie odrzucał, co w razie, gdyby dalej mówił "nie"? W jaki sposób mogę mu pomóc, żeby to była pomoc w prawdziwym znaczeniu, a nie taka, która wpędzi naszą rodzinę w większy kanał?
Boję się, bo nie chodzi tylko o nas jako małżeństwo, ale głównie o dziecko, o które powinniśmy dbać jak najlepiej.

Zacznij od siebie,wiem że to może dziwnie zabrzmi i wygląda on chory a Ty idziesz po pomoc dla siebie.
Uzależnienie od samej abstynencji to samo się nie wyleczy,ale to chyba już widzisz.
Dlaczego proponuje iść Tobie po wsparcie ?
Wzmocnisz się ,wyrzucisz emocje,trzeźwiej spojrzysz na życie,wyciszysz się i możliwe że zdecydujesz na jakiś ruch z większą odwagą.
Możesz też zasięgnąć profesjonalnej rady to dotyczy  interwencji w sytuacji nawrotu lub notorycznych nawrotów, jak najskuteczniej wpłynąć na męża przy jego słabej motywacji i niechęci do leczenia się czy uczęszczania na mityngi NA ,to zawsze w takich sytuacjach jest ciężka trudna i indywidualna sprawa,bo dla niego prawie wszystko jest niby w porządku ,nie bierze narkotyków i szlus,niestety to na dłuższą metę za mało by żyć a nie wegetować na dupościsku i ciągle czuć jakąś pustkę ssanie.
w sytuacji gdzie Twój mąż ma zachowania kompulsywne i próbuje zastąpić jakąś namiastką narkotyki,nakręca się po staremu i go nosi,tłumi emocje i uczucia niezdrowo.
pracy nad emocjami można uczyć się na terapii i ćwiczyć zmieniać,samemu to trudniej i to od groma wiedzy jest
to tylko tak w skrócie bo to obszerny skomplikowany temat jest.
uzależnienia są przewlekłe i nawrotowe ,to choroby emocji.
Potrzebujesz się nieco zdystansować i zadbać o siebie i swój stan psychiczny to ewidentne ,teraz już nie żyjesz ćpaniem tylko abstynencją i życiem męża lęki i obawy narastają a deficyty potencjalnie które możesz mieć będą eskalować taka ich właściwość
niewiele z Twoich oczekiwań i naturalnych potrzeb  mąż jest w stanie spełnić, jeżeli nic z tym nie zrobi chodzi o jego leczenie i wsparcie.
Taka "sucha " abstynencja niestety prowadzi do czegoś podobnego jak depresja lub nerwica,żonglerka kompulsjami,marazm,apatia czasem rozdrażnienie byle czym nerwowość etc zmusić go nie jesteś jednak w stanie,włączy mechanizmy obronne te niezdrowe  ,możesz przy pomocy profesjonalistów od uzależnień i współuzależnień asertywnie wpływać na niego,ale 100% gwarancji na szybką zmianę niema jednak, jak nic nie zrobisz przede wszystkim dla siebie to będzie jeszcze gorzej z Tobą.

Posty [ 2 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mąż narkoman, zachęcać do mityngów?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024