Witam, chciałabym poznać waszą opinię po tym jak ogólnie opiszę swoją relację z alkoholem i czy naprawdę powinna mi się w głowie zapalić czerwona lampka. Jako tako ogólnie nie czuje potrzeby picia alkoholu. Na tygodniu staram się stronic od alko i mi się to nawet udaję, ale to dlatego, że bardziej skupiam się na pracy, a wypoczywam w ten sposób, że czytam książki albo oglądam filmy albo spotkam się z koleżankami na kawę . Przyznaję się do tego , że kiedy spotkało mnie coś w życiu stresującego, kiedy czułam się totalnie zdołowana albo zderpesjowana kupowałam sobie butelkę wina i piłam ją samą do siebie, ale zdałam sobie sprawę, że jeśli za każdym razem będę sięgać po butelkę wina kiedy spotka mnie jakieś niepowodzenie w życiu to popadne w alkoholizm. Tak też zamiast alkoholu wolałam poszukać innej alternatywy np zrobić sobie coś słodkiego do picia coś co tej wywołuje u mnie pozytywne emocje np kakao wiem że to głupie, ale mi pomogło. Problem mam też w innej sferze gdzie sięgam za często po alkohol czyli jeśli chodzi o wyjście do nieznajomych mi ludzi albo do kogoś z kim nie rozmawiałam przez dłuższy czas. Mam jakieś spotkanie towarzyskie, które ma dla mnie większe znaczenie to potrafię wcześniej wypić sama do siebie jedno piwo czasem dwa albo wino zależy co jest w domu. Powiedziałam sobie kiedyś dość i poszłam zupełnie trzeźwiuteńka do knajpy gdzie znałam tylko jedna moja koleżankę, a reszta znajomych była mi zupełnie obca. Byłam tak mega spięta, że wypiłam o wiele za dużo niż powinnam i skończyło się na drugi dzień mega kacem i pomyślałam sobie, że już moglam "chlapnąć" coś wcześniej i może nie wypilabym zestresowana tyle alkoholu. Dzisiaj przyjmowałam gości przyszli w porze popołudniowej kiedy bardziej wypada o tej godzinie wypić kawkę niż serwować alkohol dlatego wcześniej zanim oni przyszli wypiłam ze 3 lampki wina, dałam im po kawie, a później zgodzili się wypić po piwie co mi od razu ulżyło bo też się mogłam napić. Wkurzam się sama na siebie, chce zacząć się odchudzac i interesuje się zdrowym odżywianiem i wypadałoby na jakiś czas przestać pić, wszystko jest ok tylko te weekendy mnie gubią. Nie wiem czy zrezygnować z życia towarzyskiego na jakiś czas i może organizm po jakimś czasie przestanie domagać się alkoholu czy raczej wręcz przeciwnie powinnam iść między ludzi i próbować nie pić, ale to jest chyba dla mnie nie do wykonania bo stres z tym związany jest zbyt duży. Coś mi mówi, że na jakiś czas powinnam wyeliminować czynnik przez który piję ten alkohol czyli dać sobie spokój na razie z tym wychodzeniem, ale taka izolacja też nie jest dobra. Miałam iść kiedyś na randkę i śmiech na sali, ale wcześniej wypiłam sama całą butelkę wina i poszłam na nią kompletnie już wstawiona, jakimś cudem chłopak chcial się ze mną spotkać drugi raz, ale że też byłam w stanie upojenia to już do trzeciego spotkania nie doszło /. W mojej rodzinie bardzo dużo było alkoholu i boję się, że niedługo alkohol i nade mną przejmie kontrolę.
Nie uprzykrzam nikomu życia moim "piciem", tylko tyle, że jestem bardziej otwarta do ludzi, mam wszystko pod kontrolą i funkcjonuje jak normalny człowiek tylko jak wspominałam wcześniej nie wiem czy już nie zacząć "dmuchać na zimne"
1 2022-08-15 18:20:27 Ostatnio edytowany przez Blanxa (2022-08-15 18:25:36)
Wypić butelkę wina przed randką to już totalne przegięcie... Wygląda, że powinnaś mieć terapię w związku z nadmiernym stresem, jak sobie z tym poradzisz, to nie będziesz miała "argumentów" sięgania po alko.
Upijanie się też jest niepokojące.
Nawet z racji DDA, o czym też świadczą Twoje problemy, kwalifikujesz się na terapię, dlatego zdaj się na pomoc specjalisty, a ta Ci potrzebna od zaraz.
Witam, chciałabym poznać waszą opinię po tym jak ogólnie opiszę swoją relację z alkoholem i czy naprawdę powinna mi się w głowie zapalić czerwona lampka. Jako tako ogólnie nie czuje potrzeby picia alkoholu. Na tygodniu staram się stronic od alko i mi się to nawet udaję, ale to dlatego, że bardziej skupiam się na pracy, a wypoczywam w ten sposób, że czytam książki albo oglądam filmy albo spotkam się z koleżankami na kawę . Przyznaję się do tego , że kiedy spotkało mnie coś w życiu stresującego, kiedy czułam się totalnie zdołowana albo zderpesjowana kupowałam sobie butelkę wina i piłam ją samą do siebie, ale zdałam sobie sprawę, że jeśli za każdym razem będę sięgać po butelkę wina kiedy spotka mnie jakieś niepowodzenie w życiu to popadne w alkoholizm. Tak też zamiast alkoholu wolałam poszukać innej alternatywy np zrobić sobie coś słodkiego do picia coś co tej wywołuje u mnie pozytywne emocje np kakao wiem że to głupie, ale mi pomogło. Problem mam też w innej sferze gdzie sięgam za często po alkohol czyli jeśli chodzi o wyjście do nieznajomych mi ludzi albo do kogoś z kim nie rozmawiałam przez dłuższy czas. Mam jakieś spotkanie towarzyskie, które ma dla mnie większe znaczenie to potrafię wcześniej wypić sama do siebie jedno piwo czasem dwa albo wino zależy co jest w domu. Powiedziałam sobie kiedyś dość i poszłam zupełnie trzeźwiuteńka do knajpy gdzie znałam tylko jedna moja koleżankę, a reszta znajomych była mi zupełnie obca. Byłam tak mega spięta, że wypiłam o wiele za dużo niż powinnam i skończyło się na drugi dzień mega kacem i pomyślałam sobie, że już moglam "chlapnąć" coś wcześniej i może nie wypilabym zestresowana tyle alkoholu. Dzisiaj przyjmowałam gości przyszli w porze popołudniowej kiedy bardziej wypada o tej godzinie wypić kawkę niż serwować alkohol dlatego wcześniej zanim oni przyszli wypiłam ze 3 lampki wina, dałam im po kawie, a później zgodzili się wypić po piwie co mi od razu ulżyło bo też się mogłam napić. Wkurzam się sama na siebie, chce zacząć się odchudzac i interesuje się zdrowym odżywianiem i wypadałoby na jakiś czas przestać pić, wszystko jest ok tylko te weekendy mnie gubią. Nie wiem czy zrezygnować z życia towarzyskiego na jakiś czas i może organizm po jakimś czasie przestanie domagać się alkoholu czy raczej wręcz przeciwnie powinnam iść między ludzi i próbować nie pić, ale to jest chyba dla mnie nie do wykonania bo stres z tym związany jest zbyt duży. Coś mi mówi, że na jakiś czas powinnam wyeliminować czynnik przez który piję ten alkohol czyli dać sobie spokój na razie z tym wychodzeniem, ale taka izolacja też nie jest dobra. Miałam iść kiedyś na randkę i śmiech na sali, ale wcześniej wypiłam sama całą butelkę wina i poszłam na nią kompletnie już wstawiona, jakimś cudem chłopak chcial się ze mną spotkać drugi raz, ale że też byłam w stanie upojenia to już do trzeciego spotkania nie doszło
/. W mojej rodzinie bardzo dużo było alkoholu i boję się, że niedługo alkohol i nade mną przejmie kontrolę.
Nie uprzykrzam nikomu życia moim "piciem", tylko tyle, że jestem bardziej otwarta do ludzi, mam wszystko pod kontrolą i funkcjonuje jak normalny człowiek tylko jak wspominałam wcześniej nie wiem czy już nie zacząć "dmuchać na zimne"
Twoje rozumowanie jest jak najbardziej prawidłowe - jeśli w trudnych sytuacjach będziesz sięgać po alkohol wpadniesz w uzależnienie. Na razie tych trudnych sytuacji nie jest wiele, ale w miarę rozwijania się życia mogą pojawiać się coraz częściej - problemy w pracy, problemy w związku, problemy z dzieckiem i tak dalej... codziennie możesz mieć trudności - co wtedy?
Na temat rozwiązywania problemów za jego pomocą jest dobre powiedzenie- alkohol nie daje odpowiedzi ale pomaga zapomnieć pytania.
Alkohol tak naprawdę niczego nie rozwiązuje, a Twoja pewność siebie po wypiciu jest pozorna. Gdyby po wypiciu sytuacja się skomplikowała, wystąpiły jakieś poważniejsze trudności, to po nim będziesz słabsza niż bez niego.
Co z tego, ze Ty będziesz bardziej śmiała na spotkaniu, jeśli wypity alkohol przekreśli Twoje szanse w oczach innych ludzi, i cała twoja swoboda czy śmiałość niczego dobrego nie przyniesie.
Ucieczka przed rzeczywistością i problemami to najczęstszy powód wszystkich uzależnień - alkoholu, narkotyków, hazardu, objadania się i wszystkich innych substancji czy zachowań pozwalających rozładować trudne i nieprzyjemne napięcie psychiczne.
Trzeba to napięcie rozładować w inny, nieszkodliwy sposób.
Dobrym sposobem są techniki relaksacyjne, medytacja i praca nad własną psychiką.
Zacznij pracować nad wiarą w siebie. Są różne pozycje napisane przez dobrych psychoterapeutów, podcasty, czasopisma itp. które mogą Ci pomóc wzmocnić psychikę bez uciekania się do destrukcyjnych używek.