Chyba największą antyfeministką w dziejach była kobieta, królowa Wiktoria Hanowerska, odebrała im wszelakie prawa i dała je mężczyznom. Dla samej siebie oczywiście robiła wyjątek, inaczej musiałaby natychmiast zrzec się władzy na rzecz mężczyzny.
To chyba pokazuje, że jeśli równouprawnienie ma postępować, to do władzy powinny dochodzić kobiety je wspierające, a nie dowolna kobieta, bo jest kobietą.