On się mną znudził - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » On się mną znudził

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

Temat: On się mną znudził

Hej! Wiem że jestem żałosna pisząc na forum. Nie mogę sobie jednak poradzić totalnie. Mam narzeczonego. Jesteśmy swoimi pierwszymi.  Poznałam go z moją koleżanką. Był dla niej bardzo miły. Wcześniej będąc zze mną na wyjeździe przeszkadzało mu wszystko, nudził się. Z moją koleżanką natomiast wszystko było super ciekawe. Zrobiło mi się przykro, w pewnym momencie nie wytrzymałam, padły słowa "droga wolna". Tak, wiem, zachowałam się jak frustratka, tak, mam bardzo niską samoocenę.
Zaczęło się między nami psuć. Powiedział że był bardzo zły na mnie, że jest mi wierny, a ja do niego powiedziałam tak okropnie. Że wkurzył się na mnie i stwierdził że jak tak to on sobie powyobrażał z nią różne rzeczy. Ostatnio też dodał że chce ze mną być szczery i że żałuje że nie wyszalał się "za młodu".Mowi jednocześnie że mu na mnie zależy i gdyby nie tamta sytuacja w której mówiłam o drodze wolnej nic sobie nie myślał z innymi. A ja czuję że mi świat runął, chyba wolałabym tego przysłowiowego plaskacza w twarz, od obcej oczywiście osoby.
Związałam się z nim bo ujął mnei tym że nei był typem bad boya. Dobry chłopak, uważałam go za takiego wiecie totalnie zacnego, normalnego, zależało mi na kimś takim. Przez czas naszego związku dawał mi do zrozumienia ze jest ze mną szczęśliwy i cieszy się że jesteśmy razem.
Ja z kolei jestem osobą która trudno się angażuje i jak już zaufam i pokocham to nie mam potrzeby nowych wrażeń. Wiecie, nigdy przez czas naszego związku nei wyobrażałam sobie z kimś innym seksu itd. Nie czułam w ogóle takiej potrzeby totalnie. Mnie bardzo kręci fakt że jestem z ukochaną osobą i razem możemy odkrywać i pokonywać świat. Dlatego tak mnie to zabolało. I nei wiem czy po prostu jestem za bardzo zaborcza i zazdrosna? Przesadzam?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: On się mną znudził

W sumie napisałaś głównie o swoich odczuciach i nie do końca wiadomo co się w sumie stało.

3

Odp: On się mną znudził

Nie przesadzaj, sypnęłaś komentarzem "droga wolna" wielkie mi rzeczy. Nie uważam żeby był powód do takich wywodów które on Ci zaserwował. Co to ma być za tekst że żałuje tego że się nie wyszalał? Powinnaś mu pierścionek zwrócić, najwidoczniej Twoje przypuszczenia odnośnie znudzenia się potwierdziły. Było Ci przykro, każdy by się tak poczuł na Twoim miejscu więc miałaś nadzieję że Cię utwierdzi w przekonaniu że jesteś dla niego najważniejsza, dziecinne zachowanie, a on z kolei potraktował to jako pretekst żeby Ci bardziej dokopać. Facet się nie sprawdził przykro mi to mówić. Co innego gdybyś mu przez kilka dni z rzędu wypominała w kółko to samo, mógłby się wkurzyć, tym bardziej gdyby to było nieuzasadnione ale to co Ci teraz powiedział uważam za przegięcie. Przestań się obwiniać, chłopak robi Ci pranie mózgu próbując zwalić winę na Ciebie żeby siebie wybielić. Mam nadzieję że zaręczyny zerwiesz, przynajmniej na ten moment.

4

Odp: On się mną znudził

Tutaj nie ma czym oddychać. Facet wybrany specjalnie - misiek, a i tak pojawiła się zazdrość.
Ty masz złe wyobrażenie związku. Strasznie duszna wersja. Można się udusić.

5

Odp: On się mną znudził

Dziękuję za odpowiedzi! Wiem że nie byliście przy nas, nie zna się całkowicie całej sytuacji, ja przedstawiłam to wszystko mniej więcej. Ponieważ sama mam z tym dużo emocji, ciężko mi spojrzeć z boku. Może tak być ze postępuje zbyt zaborczo. To był pierwszy raz kiedy byłam zazdrosna.
Dziewczyny wiecie ja do niego zadzwoniłam kiedy zobaczyłam jeszcze na grupowym czacie jak tam sobie żartują z tą koleżanką. Nie wytrzymałam po prostu. W tym czasie miałam też inny problem, może dlatego też mocniej reagowałam nerwowo. Nie wiem. Fakt faktem że mam typ osobowości która lubi wiedzieć nie być zaskoczona itd.

6 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-07-12 14:36:43)

Odp: On się mną znudził

Nagietek i bardzo dobrze, że się to stało teraz, macie szansę aby postawić sobie swoje granice w związku. Dla ciebie flirt z koleżanką to już jest zdrada i dlatego tak to przeżywasz. Zdrada emocjonalna partnera będzie dla ciebie bardzo traumatycznym przeżyciem. Jak widać, dla twojego narzeczonego, zdradą jest dopiero uprawianie seksu z inną osobą. Wszystko inne jest dozwolone. Bardzo poważnie porozmawiajcie o tym co dla Was oznacza "zdrada".

Teraz jeszcze macie szansę aby postawić te swoje nieprzekraczalne granice i zastanówcie się nad tym czy oboje jesteście w stanie, postawione przez partnera granice respektować w dalszym, wspólnym życiu.

7

Odp: On się mną znudził

Tak, to całkowicie prawda. Mnie strasznie boli fakt że jemu prawdopodobnie tka się spodobała ta koleżanka. Może patrzę że swojej perspektywy-jestem z nim i dla mnie tylko on w kwestiach romantycznych się liczy.
Gdy o tym rozmawialiśmy powiedział że z koleżanką była to zwykła rozmowa,na zwykle tematy. Jednak poczulam, co poczułam.Intuicja? A już tyle koleżanek "zaliczyliśmy" (nie doslownie

8

Odp: On się mną znudził

Nie mogę sobie poradzić z myśleniem o tym.
On mi powiedział że te myśli o koleżance to tylko przeze mnie ma, że tak awanturniczo zareagowałam zamiast porozmawiać na spokojnie.
No i to co mi powiedział że żałuje że wcześniej nie wyszalał się.
Ja nie żałuję i nie rozumiem tego.
Chyba jednak nie jest mu dobrze ze mną choć cały czas mówi że mu na mnie zależy.
Teraz zaczęłam myśleć czy może należy do tych osób co siedzą bezpiecznie w związku mimo że podobają im się inni.
Jestem zrozpaczona, dobrze że mam wolne, ale nie wiem jak się pozbieram gdy te wolne mi się skończy.

9 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-07-13 13:32:13)

Odp: On się mną znudził

Jeszcze raz Ci napiszę, dobrze że stało się to teraz, a nie za 10-15 lat, jak byście już dzieci mieli, i dopiero wtedy by Ci coś takiego wywinął i z tekstem wyjechał, że on to żałuję, że się za młodu nie wyszalał, a ta koleżanka to mu ciągle po głowie chodziła od momentu jej poznania.

Naprawdę, uwierz mi.

A jak tak mówi o tym nie wyszaleniu się, to w jakim wieku się Wy w ogóle poznaliscie i ile lat już jesteście razem?

Bo wydaję mi się, że równie dobrze możecie sobie szaleć oboje RAZEM. No chyba, że twojemu narzeczonemu chodzi o te "inne szaleństwa"?

10

Odp: On się mną znudził

Autorko, uderz w stół, a nożyce same się odezwa. Nie ma też dymu bez ognia.
Myślę, że intuicja oraz zdrowy rozum dobrze Ci podpowiadają. Dlatego on próbuje bagatelizować sprawę, bronić się atakując Ciebie, że to Twoja wina i trochę się wysypał mówiąc Ci, że żałuje, iż nie wyszalal się za młodu.
Jest z Tobą, ponieważ Ty byłaś w jego życiu od zawsze, jednak wygląda na to, że opatrzylas mu się po prostu i jesteś czymś tak oczywistym, jak powietrze, którym oddychamy.
Chyba trzeba byłoby przewietrzyć w tym Waszym związku, bo jak tak dalej pójdzie oboje się udusicie.

11

Odp: On się mną znudził

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi!
Jesteśmy już długo-7 lat, zaczęliśmy się spotykać około 25. To mój równolatek. On na początku był bardzo zakochany-widziałam po nim te emocje,on zainicjował związek. I w sumie do tej sytuacji zachowywał się właśnie tak, że widziałam te uczucia.

12 Ostatnio edytowany przez Nagietek123 (2022-07-13 15:00:34)

Odp: On się mną znudził

Jak dopytałam powiedział, ze chodzi o ciekawość, że nie miał tej możliwości. Jak to czytam to brzmi to bardzo kiepsko
I mówi też jednocześnie że to dzięki mnie chce mu się żyć.

13

Odp: On się mną znudził

Jak dopytałam powiedział, ze chodzi o ciekawość, że nie miał tej możliwości. Jak to czytam to brzmi to bardzo kiepsko

14

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi!
Jesteśmy już długo-7 lat, zaczęliśmy się spotykać około 25. To mój równolatek. On na początku był bardzo zakochany-widziałam po nim te emocje,on zainicjował związek. I w sumie do tej sytuacji zachowywał się właśnie tak, że widziałam te uczucia.

7 lat. Przechodzony związek. Jak długo jesteście zaręczeni? Jakie były plany na ślub?

Widzisz związki działają tak, że się rozwijają. Naturalna kolej rzeczy, najpierw ludzie się spotykają, potem częściej, robi się bardziej poważnie, wspólne wyjazdy, spędzanie czasu, potem może wspólne mieszkanie, zaręczyny, ślub, założenie rodziny, stabilizacja, dzieci, wspólne życie. Niektóre elementy opcjonalnie.
Jeżeli związek na jakimś z etapów się zatrzyma i nie idzie dalej, to robi się z tego taki przechodzony właśnie. Stoi się w miejscu. Nie ma wspólnego życia na 100%, bo każdy sobie rzepkę skrobie. Można mieszkać razem 20 lat, a nie mieć etapu prawdziwie wspólnego życia. Ja mieszkałam z mężem przed ślubem i nie powiedziałabym wcześniej, że ślub coś zmienia, a jednak zmienił. Jednak jest inaczej. Może to kwestia tego, że człowiek wchodzi już na ten inny etap relacji, juz jest dobrze, już jest pewnie, bo wiadomo, że problemy i tak jakieś będą.

Zła wiadomość jest taka, że reanimowanie przechodzonego związku jest praktycznie zawsze reanimowaniem trupa. Nic z tego nie będzie. Nie da się ożywić zainteresowania, któremu pozwoliło się umrzeć.

15 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-07-13 17:14:03)

Odp: On się mną znudził

Autorko, to uważaj, żebyś nie skończyła jako dożywotnia narzeczona.
Przeanalizuj sobie na spokojnie dlaczego do tej pory nie pobraliscie się, tylko dalej jesteście narzeczeństwem.
Fakt, związek troszkę przechodzony i jak życie pokazuje najczęściej kończy się źle.
Ileż to było już takich przypadków, że facet był w wieloletnim związku, były zaręczyny itd ale do ślubu jakoś się nie spieszył.
Tymczasem los sprawił, że poznał gdzieś nową kobietę i ożenił się z nią prawie natychmiast.
Myślę, że  zupełnie przypadkowo odkryłas, że narzeczony zaczyna odczuwać jakieś braki związkowe i nachodzą go dość niepokojące refleksje. Może patrzy na kolegów i trochę im zazdrości? Widzi, że inni co chwilę zmieniają kobiety, mają mnóstwo wrażeń, a tylko on osiadł tak przy jednej spódnicy i mocno się jej trzyma?
Coś na pewno chodzi mu po głowie.
Może lepiej, że wyszło to teraz, niż po ślubie, gdy byłoby np dziecko?
Wszystko na pewno Ci się ułoży, tak czy siak, ważne tylko, żeby do przodu.

16

Odp: On się mną znudził

Dziękuję Ulle,tak, nie chciałabym zostać wieczna narzeczoną. Bardzo zależy mi na kimś bliskim, nie wyobrażam sobie samotnego życia.
Kobietom jest moim zdaniem trudniej niestety. Faceci mogą sobie ułożyć te życie i w późniejszym wieku z młodsza kobietą.
Nie chce być sama, nie chce być też w związku kiedy nie jestem tą najważniejszą.
Mam więc teraz sytuację w której z każdej strony czuje mur.

17 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-07-13 18:56:51)

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Dziękuję Ulle,tak, nie chciałabym zostać wieczna narzeczoną. Bardzo zależy mi na kimś bliskim, nie wyobrażam sobie samotnego życia.
Kobietom jest moim zdaniem trudniej niestety. Faceci mogą sobie ułożyć te życie i w późniejszym wieku z młodsza kobietą.
Nie chce być sama, nie chce być też w związku kiedy nie jestem tą najważniejszą.
Mam więc teraz sytuację w której z każdej strony czuje mur.

Właściwie nie stało się teraz nic aż tak strasznego, bo póki co, przez przypadek namierzylas tylko, że narzeczony zaczyna myśleć nie w tym kierunku, którego byś oczekiwała na tym etapie związku. Mimo to i tak masz powód do zmartwienia.
Napisałaś wcześniej, że wiele już koleżanek "zaliczyliście, w sensie, że wiele Twoich koleżanek on poznał, jednak nigdy nie działo się nic, co budziłoby Twój niepokój.
Oznacza to, że dopiero ta koleżanka, która przedstawiłas mu ostatnio wpadła mu w oko. Doszłaś do takiego wniosku na podstawie obserwacji jego nietypowych zachowań i coś tam podpowiedziała Ci kobieca intuicja. Jego reakcja na Twoje zaniepokojenie tylko utwierdziła Cię w przekonaniu, że trafiłaś w czuły punkt.
Myślę, że czeka Cię poważna rozmowa z narzeczonym, taka naprawdę bardzo poważna, gdyż ważą się teraz Twoje dalsze losy.
Tak jak słusznie zauważyłaś mężczyzna może ułożyć sobie z kimś życie będąc praktycznie w każdym wieku, natomiast kobiecie jest pod tym względem znacznie trudniej. Nie ma więc sensu zamiatać tej sprawy pod dywan, tylko punkt po punkcie wyjaśnić sobie wszystko.
Mam nadzieję, że uda się Wam dogadać i że cała awantura skończy się konkretna decyzją np wyznaczeniem daty ślubu i wkrótce także ślubem.
Nic dziwnego, że masz wrażenie, jakbyś otoczona była murem. Jako kobiecie ciężko jest Ci naciskać na ślub, a zresztą jaka byś miała satysfakcję z tego, że ktoś ożenił się z Tobą, gdyż wymusilas ślub?
Facet broni się atakując Ciebie, więc tym samym wymusza na Tobie, żebyś czuła się winna za Wasze ewentualne rozstanie. W razie czego on powie wszystkim, że było dobrze, ale Ty zaczęłaś robić mu jakieś jazdy. Nie miał więc biedny wyjścia i dlatego wolał się wycofać. Prawdopodobnie wszyscy mu uwierzą, a Ty pozostaniesz z poczuciem winy i narażona na negatywne uwagi innych na swój temat.
Będziesz musiała udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i że nic Ci się nie uroilo, tylko naprawdę pewne rzeczy widziałaś itd.
Współczuję.

18

Odp: On się mną znudził

Ulle piszesz w taki kojący sposób. Będę musiała dużo porozmyślać.
To prawda, co to za radość byłaby z wymuszonego ślubu. Wiedzieć, że ktoś jest ze mną bo nalegałam. Źle bym się z tym czuła.

19

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Nie mogę sobie poradzić z myśleniem o tym.
On mi powiedział że te myśli o koleżance to tylko przeze mnie ma, że tak awanturniczo zareagowałam zamiast porozmawiać na spokojnie.
No i to co mi powiedział że żałuje że wcześniej nie wyszalał się.

Moim zdaniem mało rozważnie, ale jednak wykorzystał pretekst, żeby głośno powiedzieć co w nim siedzi. Zadziałały emocje i to one były tym impulsem, który spowodował "wyrzut" słów, które przypuszczalnie w sobie tłumił, trudno powiedzieć jak długo.
Z kolei przerzucanie na Ciebie winy za własne myśli, to coś, czym absolutnie nie powinnaś dać się obciążyć. On usiłuje usprawiedliwić się Twoim kosztem, pomimo że są takie sytuacje i czyny, za które pełną i wyłączną odpowiedzialność ponosi ich sprawca.

Dziewczyny mają rację - gdyby on miał pewność, że jesteś kobietą, z którą chce przejść przez życie, byłabyś już jego żoną. Jeśli nie jesteś, to albo ogólnie wciąż boi się związać na stałe, co oznacza, że nie dorósł do małżeństwa, albo istotnie nagle uświadomił sobie, że coś go w życiu ominęło i warto go jeszcze "posmakować". Choć w gruncie rzeczy jedno z drugim mocno się tutaj łączy.

Nie jest jednak wykluczone, że to przejściowe wątpliwości, które w obliczu rozpadu Waszego związku szybko mu miną, co jednak wciąż nie znaczy, że jakaś nuta nostalgii nie będzie w nim siedzieć, a że kropla lubi drążyć skałę, to kiedyś, na przykład w sytuacji kryzysu, i tak ostatecznie dojść do głosu.

Rozumiem, że dla Ciebie ta nowa świadomość jest bolesna, ale tym bardziej powinnaś być uważna i ostrożna. Lęk przed samotnością na pewno nie jest dobrą motywacją, by tkwić w krzywdzącej nas relacji.

20

Odp: On się mną znudził

Może za mało wierzę w ludzi, ale trudno mi sobie wyobrazić ciag dalszy tego związku, że Ty przełkniesz to, że mają prawo podobać mu się inne kobiety, że on ma oczy i dał sobie jeszcze prawo powiedzieć to na głos. Ani że jemu ten żal, że nie wyszalał się za młodu przejdzie. Obie sprawy brzmią jak coś, co może i prawdopodobnie zaważy na przyszłości tego związku, ponieważ ani opowiadanie na głos, jak to by się chciało z innymi uprawiać seks, ani udawanie, że się nie czuje pociagu do innych osób poza jedną - to nie są zdrowe reakcje w dobrej relacji.

21

Odp: On się mną znudził

Nie wróżę wspólnej przyszłości. Związek jest mocno przechodzony i Wasze drogi już zaczynają się rozchodzić i on to czuł. Jest z Tobą z przyzwyczajenia i strachu, że nie wyląduje na cztery łapy. Ale gdy tylko pojawi się jakaś chętna to od razu zmieni gałąź.


Tekst że myśli o koleżance przez Ciebie - xD nie łykaj takich kitów. To miało na celu Cię zranić i zrzucić odpowiedzialność na Ciebie. Miałaś zerwać i on przyjąłby Twoją decyzję i w podskokach udał się w kierunku wolności (a i pewnie koleżanki).

22

Odp: On się mną znudził
M!ri napisał/a:

Tekst że myśli o koleżance przez Ciebie - xD nie łykaj takich kitów. To miało na celu Cię zranić i zrzucić odpowiedzialność na Ciebie.

To taki demon zła. smile

23

Odp: On się mną znudził
Legat napisał/a:
M!ri napisał/a:

Tekst że myśli o koleżance przez Ciebie - xD nie łykaj takich kitów. To miało na celu Cię zranić i zrzucić odpowiedzialność na Ciebie.

To taki demon zła. smile

O jest i Legat - obrońca uciśnionej męskości. Jaka tu jest prawdziwa historia? Oświeć nas. Biedny uciśniony facecik krzywdzony tym, że będąc w związku nie może jednocześnie ruchać innych i zła autorka-bluszcz, która chce siłą go zaciągnąć przed ołtarz i zaobrączkować?

24 Ostatnio edytowany przez WiosnaLatoZima (2022-07-14 15:06:05)

Odp: On się mną znudził

Forum gdzie niegrzeczny chłopak i niegrzeczna dziewczyna zawsze są skazani na nieszczęście. Otóż klasyczny przykład, że nie jest kochani, zamknięci w swoich wyobrażeniach Forumowicze tak, że źle rzeczy dzieja się złym ludziom (wg waszych bardzo ciasnych poglądów) ale rozstania spotykają również takie związki, gdzie nikt nigdy nie szalał, zawsze prawilnie funkcjonował w relacji.
Ja wiem, że dla was to trudne, wyjrzeć poza pewne schematy winnych. Ale wniosek jest taki, że jesteśmy ludźmi, czujemy, zmieniamy się, wreszcie związki jak mało co jest najbardziej niepewna konstrukcja na tym padole, gdyż iż tworzą je jedne chyba z najbardziej bezndziejnych gatunków czyli ludzi.
Wiem, że to trudne, połowa nie zrozumie, połowa rozbije na czynniki pierwsze wypowiedz, ale faktem jest, że żadne złote podejście nie gwarantuje dobrej relacji. Tyle tylko i aż tyle.
Nie ma nic pewnego nigdy, zwłaszcza jeśli chodzi o uczucia. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, napewno czułabym się jakoś oszukana, że czas minął, włożyłam kupę energii w ta relacje a jednak, nie ma gwarancji że przetrwa. Chyba, że zawalczycie o siebie, ale nie dlatego że ulle proroczy ci staropannestwo - ulle mieszka w szałasie, nie wie że świat się zmienił, że kobiety po 30 i 40 układają sobie życie. Nie, nie będzie ci gorzej bo jesteś kobieta, ale będzie ci gorzej bo utkwisz w leku przed samotnym życiem. Nie to nas blokuje, wiek, bo znam mnóstwo historii gdzie ludzie układają życie, ale strach przed brakiem takiej możliwości, który podsycają ludzie którzy utknęli w średniowieczu.

Btw ulle nie masz dość ani inteligencji, ani wrażliwości i empatii żeby udzielać komukolwiek rad, a najgorsze nie masz pojęcia że jesteśmy w 21 wieku, społeczeństwo się zmieniło. Gdybyś miała dość przyzwoitości dałabyś sobie spokój z radami, tak krzywdzącymi

25

Odp: On się mną znudził
WiosnaLatoZima napisał/a:

Forum gdzie niegrzeczny chłopak i niegrzeczna dziewczyna zawsze są skazani na nieszczęście. Otóż klasyczny przykład, że nie jest kochani, zamknięci w swoich wyobrażeniach Forumowicze tak, że źle rzeczy dzieja się złym ludziom (wg waszych bardzo ciasnych poglądów) ale rozstania spotykają również takie związki, gdzie nikt nigdy nie szalał, zawsze prawilnie funkcjonował w relacji.
Ja wiem, że dla was to trudne, wyjrzeć poza pewne schematy winnych. Ale wniosek jest taki, że jesteśmy ludźmi, czujemy, zmieniamy się, wreszcie związki jak mało co jest najbardziej niepewna konstrukcja na tym padole, gdyż iż tworzą je jedne chyba z najbardziej bezndziejnych gatunków czyli ludzi.
Wiem, że to trudne, połowa nie zrozumie, połowa rozbije na czynniki pierwsze wypowiedz, ale faktem jest, że żadne złote podejście nie gwarantuje dobrej relacji. Tyle tylko i aż tyle.
Nie ma nic pewnego nigdy, zwłaszcza jeśli chodzi o uczucia. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, napewno czułabym się jakoś oszukana, że czas minął, włożyłam kupę energii w ta relacje a jednak, nie ma gwarancji że przetrwa. Chyba, że zawalczycie o siebie, ale nie dlatego że ulle proroczy ci staropannestwo - ulle mieszka w szałasie, nie wie że świat się zmienił, że kobiety po 30 i 40 układają sobie życie. Nie, nie będzie ci gorzej bo jesteś kobieta, ale będzie ci gorzej bo utkwisz w leku przed samotnym życiem. Nie to nas blokuje, wiek, bo znam mnóstwo historii gdzie ludzie układają życie, ale strach przed brakiem takiej możliwości, który podsycają ludzie którzy utknęli w średniowieczu.

Ale się wysililas - widać, że nieźle nadepnelam Ci na odcisk i dlatego podążasz śladem moich postów niczym Don Pedro.
Ależ wiem doskonale o tym, że i kobiety układają sobie z kimś życie w każdym wieku. Sama jestem tego przykładem. Niemniej jednak faktem jest, że ze względu na prokreację lepiej byłoby dla kobiet, gdyby znalazły kogoś odpowiedniego do życia wcześniej niż później.
Autorce nie grozi staropanieństwo, Tobie też nie grozi. Jestem pewna, że autorka dogada się z narzeczonym, który nie popisał się wprawdzie ostatnio, ale chyba nie zrobił on jeszcze niczego aż tak strasznego, żeby nie można było mu, w drodze wyjątku, odpuścić.
Ty natomiast też kogoś znajdziesz, bo uwierz mi, wiek 34 lat dla kobiety, to jeszcze nie starość. Gdzieś nawet czytałam, że do 36-go roku życia jest się zaliczanym do młodzieży.
Tak więc spokojnie. Wszystko Ci się jeszcze ułoży, a mnie naprawde nie musisz uważać za swojego wroga, bo to kompletnie niedorzeczne. Nie wiem, w czym miałabyś mi przeszkadzać pisząc na forum?

26

Odp: On się mną znudził
ulle napisał/a:
WiosnaLatoZima napisał/a:

Forum gdzie niegrzeczny chłopak i niegrzeczna dziewczyna zawsze są skazani na nieszczęście. Otóż klasyczny przykład, że nie jest kochani, zamknięci w swoich wyobrażeniach Forumowicze tak, że źle rzeczy dzieja się złym ludziom (wg waszych bardzo ciasnych poglądów) ale rozstania spotykają również takie związki, gdzie nikt nigdy nie szalał, zawsze prawilnie funkcjonował w relacji.
Ja wiem, że dla was to trudne, wyjrzeć poza pewne schematy winnych. Ale wniosek jest taki, że jesteśmy ludźmi, czujemy, zmieniamy się, wreszcie związki jak mało co jest najbardziej niepewna konstrukcja na tym padole, gdyż iż tworzą je jedne chyba z najbardziej bezndziejnych gatunków czyli ludzi.
Wiem, że to trudne, połowa nie zrozumie, połowa rozbije na czynniki pierwsze wypowiedz, ale faktem jest, że żadne złote podejście nie gwarantuje dobrej relacji. Tyle tylko i aż tyle.
Nie ma nic pewnego nigdy, zwłaszcza jeśli chodzi o uczucia. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, napewno czułabym się jakoś oszukana, że czas minął, włożyłam kupę energii w ta relacje a jednak, nie ma gwarancji że przetrwa. Chyba, że zawalczycie o siebie, ale nie dlatego że ulle proroczy ci staropannestwo - ulle mieszka w szałasie, nie wie że świat się zmienił, że kobiety po 30 i 40 układają sobie życie. Nie, nie będzie ci gorzej bo jesteś kobieta, ale będzie ci gorzej bo utkwisz w leku przed samotnym życiem. Nie to nas blokuje, wiek, bo znam mnóstwo historii gdzie ludzie układają życie, ale strach przed brakiem takiej możliwości, który podsycają ludzie którzy utknęli w średniowieczu.

Ale się wysililas - widać, że nieźle nadepnelam Ci na odcisk i dlatego podążasz śladem moich postów niczym Don Pedro.
Ależ wiem doskonale o tym, że i kobiety układają sobie z kimś życie w każdym wieku. Sama jestem tego przykładem. Niemniej jednak faktem jest, że ze względu na prokreację lepiej byłoby dla kobiet, gdyby znalazły kogoś odpowiedniego do życia wcześniej niż później.
Autorce nie grozi staropanieństwo, Tobie też nie grozi. Jestem pewna, że autorka dogada się z narzeczonym, który nie popisał się wprawdzie ostatnio, ale chyba nie zrobił on jeszcze niczego aż tak strasznego, żeby nie można było mu, w drodze wyjątku, odpuścić.
Ty natomiast też kogoś znajdziesz, bo uwierz mi, wiek 34 lat dla kobiety, to jeszcze nie starość. Gdzieś nawet czytałam, że do 36-go roku życia jest się zaliczanym do młodzieży.
Tak więc spokojnie. Wszystko Ci się jeszcze ułoży, a mnie naprawde nie musisz uważać za swojego wroga, bo to kompletnie niedorzeczne. Nie wiem, w czym miałabyś mi przeszkadzać pisząc na forum?

Nie martw się, nie podążam śladami Twoich postów, musiałabym pewnie siedzieć cały dzień, jak Ty tutaj. Po prsotu wątek jest ciekawy i jak każdy trochę smutny, a wątek bez ciebie to tak trochę nieochrzczony, tak jest?

Wiesz, po prostu żal mi tych ludzi którzy nieświadomi przychodzą tu po pomoc a tu ty. Od razu nastrój minus 1000

Można się wypowiadać, oczywiście, można nikt ci nie zabroni tylko po co? Na każdy temat trzeba mieć zdanie? Każdego trzeba do parteru położyć? Po co? Nie można stwarzać bezpiecznej przestrzeni dla siebie i innych kiedy coś złego się dzieje? Ja tego po ludzku nie rozumiem.
Nie rozumiem. Ale nie wszystko muszę rozumieć.
Wiem, że pewnie ci smutno i jakoś coś nie działa, mi jest, dlatego tu czasem jestem częściej czasem mnie tu nie ma, ale do głowy by mi nie przyszło kogoś gnoić, nawet jeśli czyjeś działania nie mieszczę mi się w moim katalogu moralnisci.
Ale nie będę Cię umoralniac, po prostu bierz większą odpowiedzialność za to co piszesz, bądź bardziej no, świadoma, że życie się zmieniło, ludzie nie dlatego że chcieliśmy, po prostu dla wielu ogólnych spraw na nas spadło, stąd przypływ słabości, złych decyzji, leków.

27

Odp: On się mną znudził

Akurat @ulle pomogła wielu, wielu osobom na tym forum, więc naprawdę Twoje zarzuty są... strasznie niedorzeczne. Kobieta inteligentna, wrażliwa i empatyczna - jak Ci jej posty nie pasują, to może je po prostu omijaj?
Jak będziesz bardzo potrzebować, to Ci skrypt postaram się nawet przygotować.

@WiosnaLatoZima ja tylko tak podrzucę Twoje założone tematy:
"Boję się, że zostanę sama."
"Jak często nie chce się Wam żyć?"
"Kobiety w pracy, w życiu - relacje"
"Co jest ze mną nie tak?"
Serio ktoś bierze Twoje zdanie na poważnie?
Bo ja np. posty @ulle czytam za każdym razem, gdy się pojawiają. Można z nich dużo wyciągnąć, a forum jest od porad, z których masz wyciągnąć co najlepsze dla Ciebie mając jeszcze swój rozum.
Z kolei po Twoich tematach jedyne co można się domyślić to fakt, że sama z sobą się dogadać nie potrafisz, a co dopiero... udzielać komuś rady.
Wyjdź może z domu, zamiast wyładowywać frustrację tutaj.

28 Ostatnio edytowany przez WiosnaLatoZima (2022-07-14 17:42:40)

Odp: On się mną znudził
pjack napisał/a:

Akurat @ulle pomogła wielu, wielu osobom na tym forum, więc naprawdę Twoje zarzuty są... strasznie niedorzeczne. Kobieta inteligentna, wrażliwa i empatyczna - jak Ci jej posty nie pasują, to może je po prostu omijaj?
Jak będziesz bardzo potrzebować, to Ci skrypt postaram się nawet przygotować.

@WiosnaLatoZima ja tylko tak podrzucę Twoje założone tematy:
"Boję się, że zostanę sama."
"Jak często nie chce się Wam żyć?"
"Kobiety w pracy, w życiu - relacje"
"Co jest ze mną nie tak?"
Serio ktoś bierze Twoje zdanie na poważnie?
Bo ja np. posty @ulle czytam za każdym razem, gdy się pojawiają. Można z nich dużo wyciągnąć, a forum jest od porad, z których masz wyciągnąć co najlepsze dla Ciebie mając jeszcze swój rozum.
Z kolei po Twoich tematach jedyne co można się domyślić to fakt, że sama z sobą się dogadać nie potrafisz, a co dopiero... udzielać komuś rady.
Wyjdź może z domu, zamiast wyładowywać frustrację tutaj.


Serio nie umiesz wyciągać wniosków i podajesz za przykład coś czego sam nie rozumiesz?
To wyjasnie.
Skoro zakładam tematy, to przychodze tu po coś. Czyli zakładam, że może ktoś mądrzejszy ode mnie, doswiadczony albo jakiś spoko człowiek, po ludzku się wypowie w tematach dziewczyny które ,, sama nie może się ze sobą dogadać,,
Czyli jak już zadales trud, zobacz jak często komuś radzę, a jak często pytam.

Najwidoczniej też, mam inny poziom empatii i wrażliwości, nie kopie leżącego, nie mam w tym dzikiej satysfakcji. Ale jak kto lubi


Widzę, że ciężko, ciężko kminisz.

Ps nie da się ich ominąć, one są wszędzie.

29

Odp: On się mną znudził
pjack napisał/a:

Akurat @ulle pomogła wielu, wielu osobom na tym forum, więc naprawdę Twoje zarzuty są... strasznie niedorzeczne. Kobieta inteligentna, wrażliwa i empatyczna - jak Ci jej posty nie pasują, to może je po prostu omijaj?
Jak będziesz bardzo potrzebować, to Ci skrypt postaram się nawet przygotować.

@WiosnaLatoZima ja tylko tak podrzucę Twoje założone tematy:
"Boję się, że zostanę sama."
"Jak często nie chce się Wam żyć?"
"Kobiety w pracy, w życiu - relacje"
"Co jest ze mną nie tak?"
Serio ktoś bierze Twoje zdanie na poważnie?
Bo ja np. posty @ulle czytam za każdym razem, gdy się pojawiają. Można z nich dużo wyciągnąć, a forum jest od porad, z których masz wyciągnąć co najlepsze dla Ciebie mając jeszcze swój rozum.
Z kolei po Twoich tematach jedyne co można się domyślić to fakt, że sama z sobą się dogadać nie potrafisz, a co dopiero... udzielać komuś rady.
Wyjdź może z domu, zamiast wyładowywać frustrację tutaj.

Dziękuję.
Zauważyłam, że mam tu dwie albo nawet trzy kobiety, które strasznie mnie nie lubią.
Domyślam się nawet dlaczego.
Po prostu swego czasu każdej z nich w jakiś sposób nadepnelam na odcisk i to dość dotkliwie, bo trafiłam w czuły punkt.

Wygląda na to, że niektóre kobiety myślą, że skoro piszą na kobiecym forum, to bez względu na wszystko będą tutaj głaskane po głowie.
No mnie daleko jest do okazywania takiej skrajności, odcinam się po pristu od solidarności jajników, bo dla mnie takie rozumowanie jest głupie.
Zawsze staram się odnieść do autorów wątków jak najbardziej obiektywnie i mało obchodzi mnie czy to kobieta, czy mężczyzna.
A zresztą, nie chce być fałszywym prorokiem, ale tak naprawdę to forum już się kończy. Kiedyś dochodziło tu do niesamowitych dyskusji, nawet do burzy mózgów, teraz idzie jak po grudzie. Pozostało tylko wspomnienie i sentyment. Stara gwardia mocno się wykruszyła.
Trafiają tu bardzo przypadkowe osoby, które nie mają wiele do powiedzenia, za to bardzo chętnie prowokują do kłótni, gdyż w ten sposób wyładowują swoje frustracje i tak naprawdę nie wiadomo, o co im chodzi.
Jeśli człowiek chce się tu udzielać, to musi ignorować takie osoby, a konkretnie ich wpisy.

30

Odp: On się mną znudził
ulle napisał/a:
pjack napisał/a:

Akurat @ulle pomogła wielu, wielu osobom na tym forum, więc naprawdę Twoje zarzuty są... strasznie niedorzeczne. Kobieta inteligentna, wrażliwa i empatyczna - jak Ci jej posty nie pasują, to może je po prostu omijaj?
Jak będziesz bardzo potrzebować, to Ci skrypt postaram się nawet przygotować.

@WiosnaLatoZima ja tylko tak podrzucę Twoje założone tematy:
"Boję się, że zostanę sama."
"Jak często nie chce się Wam żyć?"
"Kobiety w pracy, w życiu - relacje"
"Co jest ze mną nie tak?"
Serio ktoś bierze Twoje zdanie na poważnie?
Bo ja np. posty @ulle czytam za każdym razem, gdy się pojawiają. Można z nich dużo wyciągnąć, a forum jest od porad, z których masz wyciągnąć co najlepsze dla Ciebie mając jeszcze swój rozum.
Z kolei po Twoich tematach jedyne co można się domyślić to fakt, że sama z sobą się dogadać nie potrafisz, a co dopiero... udzielać komuś rady.
Wyjdź może z domu, zamiast wyładowywać frustrację tutaj.

Dziękuję.
Zauważyłam, że mam tu dwie albo nawet trzy kobiety, które strasznie mnie nie lubią.
Domyślam się nawet dlaczego.
Po prostu swego czasu każdej z nich w jakiś sposób nadepnelam na odcisk i to dość dotkliwie, bo trafiłam w czuły punkt.

Wygląda na to, że niektóre kobiety myślą, że skoro piszą na kobiecym forum, to bez względu na wszystko będą tutaj głaskane po głowie.
No mnie daleko jest do okazywania takiej skrajności, odcinam się po pristu od solidarności jajników, bo dla mnie takie rozumowanie jest głupie.
Zawsze staram się odnieść do autorów wątków jak najbardziej obiektywnie i mało obchodzi mnie czy to kobieta, czy mężczyzna.
A zresztą, nie chce być fałszywym prorokiem, ale tak naprawdę to forum już się kończy. Kiedyś dochodziło tu do niesamowitych dyskusji, nawet do burzy mózgów, teraz idzie jak po grudzie. Pozostało tylko wspomnienie i sentyment. Stara gwardia mocno się wykruszyła.
Trafiają tu bardzo przypadkowe osoby, które nie mają wiele do powiedzenia, za to bardzo chętnie prowokują do kłótni, gdyż w ten sposób wyładowują swoje frustracje i tak naprawdę nie wiadomo, o co im chodzi.
Jeśli człowiek chce się tu udzielać, to musi ignorować takie osoby, a konkretnie ich wpisy.


Ulle, ale to nie hołd dla Ciebie i Twojego chamstwa. Można wciąż prowadzić ciekawe dyskusję, ale to jak ty to robisz... Nie wiem, może jesteśmy z innych światów, ale ten poziom no zwykłego buractwa ubranego w ładne słowa.
Nikt nie chce od Ciebie solidarności jajników, nie wierzę w cos takiego. Może te kilka kobiet widzi Twoje zachowanie jak takie typowe zachowanie wrednej koleżanki w pracy, a tu nie ma co doceniać. Pasywna agresja pod pozorem szczerości, no nie. Ja już mam za dużo lat na takie pseudo dobre rady.

Tyle emocji a napisałam tylko, żebyś się ogarnęła w wypowiedzi, bo to że jesteś anonima nie znaczy że możesz pisać do innych w taki paskudny sposób.

31

Odp: On się mną znudził

Kobieto, przestań pluć jadem i od tej pory omijaj moje posty. Ja na pewno tak zrobię w odniesieniu do Twoich wypowiedzi.
Na tym będzie koniec tej pogawędki.

32

Odp: On się mną znudził
ulle napisał/a:

Kobieto, przestań pluć jadem i od tej pory omijaj moje posty. Ja na pewno tak zrobię w odniesieniu do Twoich wypowiedzi.
Na tym będzie koniec tej pogawędki.


Jeśli mój post jest jadem, to ja nie wiem czym są Twoje wpisy : D ale zaiste do pewnego czasu omijałam Twoje posty, dziś się nie dało.,, jad, frustracja" Słowa wytrych dla pasywnych agresorów. Jak książkowo!

Rzeczywiście koniec, bo ja się boję tej rozmowy w sumie, boję się takich ludzi.

33

Odp: On się mną znudził

Ulle sama doskonale umie się obronić, a ja nie mam w zwyczaju wchodzić w rolę adwokata, chciałabym jednak zwrócić uwagę, że razi sposób, w jaki ją zaczepiłaś. To było zupełnie niepotrzebne i nie dziwi mnie, że nastąpiła reakcja.
Mam na myśli tę wypowiedź:

WiosnaLatoZima napisał/a:

(...) Chyba, że zawalczycie o siebie, ale nie dlatego że ulle proroczy ci staropannestwo - ulle mieszka w szałasie, nie wie że świat się zmienił, że kobiety po 30 i 40 układają sobie życie. Nie, nie będzie ci gorzej bo jesteś kobieta, ale będzie ci gorzej bo utkwisz w leku przed samotnym życiem. Nie to nas blokuje, wiek, bo znam mnóstwo historii gdzie ludzie układają życie, ale strach przed brakiem takiej możliwości, który podsycają ludzie którzy utknęli w średniowieczu.

Btw ulle nie masz dość ani inteligencji, ani wrażliwości i empatii żeby udzielać komukolwiek rad, a najgorsze nie masz pojęcia że jesteśmy w 21 wieku, społeczeństwo się zmieniło. Gdybyś miała dość przyzwoitości dałabyś sobie spokój z radami, tak krzywdzącymi

Przecież to było ewidentnie prowokacyjne i pełne agresji, którą na koniec usilnie na Ulle projektujesz.

34

Odp: On się mną znudził

Nazywanie rzeczy wprost, bez owijania w bawełnę trudno uznać za plucie jadem. Ja lubię takie konkretne gadanie, uważam posty Ulle za bardzo wartościowe i raczej sugerowałabym Ci WiosnaLatoZima zastanowić się dlaczego jej odpowiedzi wywołują u Ciebie taką reakcję. Możesz dojść do zaskakujących wniosków. Pytanie tylko brzmi czy jesteś gotowa na taką głęboką podróż do świata swoich emocji?

35

Odp: On się mną znudził
WiosnaLatoZima napisał/a:

Serio nie umiesz wyciągać wniosków i podajesz za przykład coś czego sam nie rozumiesz?
To wyjasnie.
Skoro zakładam tematy, to przychodze tu po coś. Czyli zakładam, że może ktoś mądrzejszy ode mnie, doswiadczony albo jakiś spoko człowiek, po ludzku się wypowie w tematach dziewczyny które ,, sama nie może się ze sobą dogadać,,
Czyli jak już zadales trud, zobacz jak często komuś radzę, a jak często pytam.

Najwidoczniej też, mam inny poziom empatii i wrażliwości, nie kopie leżącego, nie mam w tym dzikiej satysfakcji. Ale jak kto lubi


Widzę, że ciężko, ciężko kminisz.

Ps nie da się ich ominąć, one są wszędzie.

Podaję przykład Twojej twórczości, a zarzucasz naprawdę słabe argumenty osobie która z kolei naprawdę dużo wnosi mądrości w to miejsce.
Jednocześnie czytając dany wątek czytam posty wszystkich osób, Twoje również. I wybacz za szczerość, ale jeżeli chodzi o posty @ulle, a Twoje, to jest to przepaść merytoryczna. Masz inny poziom empatii i wrażliwości, a gdy świat się z Twoim nurtem nie zgadza, to stajesz okoniem. Każdy ma swoje zdanie, a nie dopuszczając do siebie krytyki i zdania innych lawirujesz w jednym miejscu.
I nie, nie kminie ciężko, a dziwię się bardziej Tobie.
A posty idzie ominąć, to kwestia skryptu i przeglądarka to zrobi za Ciebie.

36

Odp: On się mną znudził

Dodam że swojej strony że nie odebrałam postów Ulle jako przybijajacych mnie. Wręcz przeciwnie.
W ogóle jeszcze raz jestem wdzięczna każdemu kto wypowiedizal się w tym wątku. Za poświęcony mi czas. Różne spojrzenia na daną sprawę dają mi też inne ścieżki myślenia.
Narzeczony mówi że totalnie nei chce rozstania, na sugestie z mojej strony o przerwie w związku, odmawia.

37

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Narzeczony mówi że totalnie nei chce rozstania, na sugestie z mojej strony o przerwie w związku, odmawia.

Daj mu oddychać i będzie ok. smile

38 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-07-15 13:33:44)

Odp: On się mną znudził
Legat napisał/a:
Nagietek123 napisał/a:

Narzeczony mówi że totalnie nei chce rozstania, na sugestie z mojej strony o przerwie w związku, odmawia.

Daj mu oddychać i będzie ok. smile

Tylko żeby to "oddychanie" w związku nie odbywało się dzięki innym kobietom wink

Sfera intymna i emocjonalna Waszego związku powinna być zarezerwowana TYKO dla Was. A jeżeli ta intymność i emocjonalność zostaje przekierowana na osobę trzecią to tu już można mówić o zdradzie emocjonalnej.

I to musicie sobie wyjaśnić.

39

Odp: On się mną znudził

Mój mąż po 17 latach razem właśnie mi powiedział że rutyna nas oddaliła i nie wie czy chce ze mną byc

40

Odp: On się mną znudził
Agnes  k34 napisał/a:

Mój mąż po 17 latach razem właśnie mi powiedział że rutyna nas oddaliła i nie wie czy chce ze mną byc

Nic o Was nie wiemy, jeżeli dojdziecie do wniosku, że jednak warto powalczyć o Was to szybciutko zapisujcie się na terapię dla par do psychologa, który specjalizuję się w tego typu problemach.

Często goniąc całe życie za czymś, zapominamy o tym kimś, kto jest obok nas.

41

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Dodam że swojej strony że nie odebrałam postów Ulle jako przybijajacych mnie. Wręcz przeciwnie.
W ogóle jeszcze raz jestem wdzięczna każdemu kto wypowiedizal się w tym wątku. Za poświęcony mi czas. Różne spojrzenia na daną sprawę dają mi też inne ścieżki myślenia.
Narzeczony mówi że totalnie nei chce rozstania, na sugestie z mojej strony o przerwie w związku, odmawia.

No i to jest dla mnie bardzo ważne, że sama autorka czuła, iż moje wypowiedzi wspierają ja, a nie dobijają.
Osobom, które wzięły mnie niejako w obronę dziękuję. Właśnie takie opinie działają na mnie motywująco, bo widzę sens pisania tutaj.
Wpisy tej Wiosny będę po prostu ignorowała.
Nagietku, dobrze że nie zamiotlas tej sprawy pod dywan na zasadzie, że udalas, iż nic się nie stało, tylko powiedziałaś mu, co myślisz. Postawiłaś tym samym bardzo wyraźna granice, na co możesz komuś pozwolić, a na co absolutnie się nie godzisz.
Od teraz on będzie wiedział, że szanujesz się i takiegoż szacunku oczekujesz od mężczyzny, który chce być Twoim mężem.
Że nie jest jeszcze z Tobą tak źle, żebyś musiała tolerować tego typu zachowania, tylko dlatego, że boisz się, iż on może odejść do innej.
Może istnieją takie kobiety, które zgadzają się na różne wyskoki swoich mężczyzn, ale Ty do nich nie należysz.
Skoro sama jesteś ok w stosunku do niego, to niczym sobie nie zasłużyłaś na tego typu zachowanie, a jeśli on uważa inaczej, to przecież Ty na siłę nie będziesz go przy sobie trzymała.
Takie właśnie wnioski on powinien teraz wyciągnąć.
Troszkę się naprzezywalas, ale jak widać, dobrze pokierowałas tym incydentem i być moze, sprawa ta obróci się jeszcze na Waszą korzyść, bo narzeczony spojrzy na Ciebie inaczej, jakby odkryje Cię na nowo i przez to będzie jeszcze bardziej szanował

A jeśli nie? No to trudno. Nie każdy da sobie nalać oleju do głowy. Wtedy bez żalu żegna się głupca.

Tak więc w drodze wyjątku i dlatego, że przez siedem lat zdarzyło się coś takiego po raz pierwszy można mu chyba ponownie zaufać.
Głowa do góry.

42

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Jesteśmy już długo-7 lat, zaczęliśmy się spotykać około 25. To mój równolatek. On na początku był bardzo zakochany-widziałam po nim te emocje,on zainicjował związek. I w sumie do tej sytuacji zachowywał się właśnie tak, że widziałam te uczucia.

Po siedmiu latach związku wypada coś postanowić, bo dalsze takie chodzenie nie jest dobre. Lata uciekają a Wy nadal w tym samym miejscu.

Zakładam, że chcesz już stabilizacji, ślubu, może dzieci, czegoś się wspólnie dorobić i spokojnie patrzeć w przyszłość. A tu zamiast deklaracji pojawia się zagrożenie i niepewność, bo on nagle stwierdza, że się nie wyszumiał.
W takiej sytuacji może Ci być szkoda straconych lat i boisz się zostać z niczym. Boisz się zaczynać wszystko od nowa a przyszłość rysuje się niepewnie. To naturalnie i całkiem to rozumiem.

W takiej sytuacji można działać na dwa sposoby - starać się zacieśnić relację i wywierać nacisk by osiągnąć upragniony rezultat albo dać chłopakowi całkowitą wolność wyboru.
Ja się opowiadam za daniem mu prawa do całkowitej wolności wyboru.
Po pierwsze dlatego, że zupełnie inaczej cenimy to co świadomie wybieramy a inaczej gdy musimy coś zrobić. Przymus nas obciąża a wybór jest korzyścią.
Ty jako partnerka masz swoją wartość. To że chcesz z nim być jest dla niego wielką korzyścią, której nie będzie cenił, jeśli sam świadomie i dobrowolnie jej nie wybierze.
Jeśli jakieś rzeczy/osoby jesteśmy pewni nie zastanawiamy się nad jej wartością, dopiero w momencie gdy możemy ją utracić przychodzi refleksja jakie ma dla nas znaczenie i ile jesteśmy gotowi z siebie dać by jej nie stracić.

Gdy kochasz puść wolno - jeśli wróci jest twoje, jeśli nie, nigdy twoje nie było.

Wiem, że to bardzo trudne. Wiem, że to może budzić olbrzymi lęk jak zachowa się partner.
Wiedz jednak, że przed Wami  długie lata życia. Jeśli teraz nie sprawdzisz na czym stoisz i jak ważna jesteś dla niego, to wiele kolejnych lat możesz przeżyć w strachu i niepewności.

43 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-07-17 06:57:22)

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Zaczęło się między nami psuć. Powiedział że był bardzo zły na mnie, że jest mi wierny, a ja do niego powiedziałam tak okropnie. Że wkurzył się na mnie i stwierdził że jak tak to on sobie powyobrażał z nią różne rzeczy. Ostatnio też dodał że chce ze mną być szczery i że żałuje że nie wyszalał się "za młodu".Mowi jednocześnie że mu na mnie zależy i gdyby nie tamta sytuacja w której mówiłam o drodze wolnej nic sobie nie myślał z innymi. A ja czuję że mi świat runął, chyba wolałabym tego przysłowiowego plaskacza w twarz, od obcej oczywiście osoby.
Przez czas naszego związku dawał mi do zrozumienia ze jest ze mną szczęśliwy i cieszy się że jesteśmy razem.
J

Ja tam nie jestem pewna, że będziecie żyli długo i szczęśliwie. Związek przechodzony to raz, miła koleżanka to dwa. Jeśli jesteście dla siebie pierwszymi partnerami, to niezależnie od wszystkiego w partnerze rodzi się żal, coś przegapił. A dlaczego teraz, a wcześniej było wszystko dobrze? Może rzeczywiście zaczął się dusić, a może skończył się pewien etap związku. Flirtowanie z koleżanką to już zdrada emocjonalna, a partner może sobie jeszcze tego nie uświadamiać, że chciałby coś zmienić. Mnie to zastanawia, że nie ruszyło go jak do niego powiedziałaś tylko, że "droga wolna". Widocznie zabolało go, że nie doceniłaś jego dotychczasowej wierności.
Uważam, że niezależnie od tego, co będzie dalej, ten jego żal będzie urastał. Co jest nie tak w związku?

44

Odp: On się mną znudził

“Wcześniej będąc zze mną na wyjeździe przeszkadzało mu wszystko, nudził się. Z moją koleżanką natomiast wszystko było super ciekawe.” – Klasyk w wątkach osób zdradzanych. Gdy pojawia się ktoś inny ciekawy na horyzoncie, to nagle dotychczasowy partner jest nieustannie porównywany na niekorzyść z obiektem zainteresowań: moja rzuca sucharami – tamta jest niewiarygodnie zabawna, moja ma pomalowane szpony – tamta seksowne paznokcie, moja traktuje mnie jak dziecko – tamta niezwykle się o mnie troszczy. Taki prosty mechanizm by wybielić zdradzające myśli czy już czyny – to mogłyby być te same żarty, paznokcie i wyrażone niepokoje, nieistotne, chodzi o przekonanie samego siebie, że ma się prawo wątpić i za tą wątpliwością podążać.

„Zrobiło mi się przykro, w pewnym momencie nie wytrzymałam, padły słowa "droga wolna". Tak, wiem, zachowałam się jak frustratka, tak, mam bardzo niską samoocenę.” Po pierwsze, daj sobie trochę więcej prawa do wyrażania własnych emocji. Nie powiedziałaś nic strasznego, nie obraziłaś go, nie potraktowałaś bez szacunku. Ba, tak długo jak zaakceptowałabyś to, że w tamtym momencie odejdzie, to był to wyraz godności i szacunku do samej siebie i bardzo wyraźne zaznaczenie własnych granic. Zrozumiałam, że to nie jest Twój typowy sposób komunikacji, więc nie biczuj się, że raz postawiłaś sprawę jasno.

„Że wkurzył się na mnie i stwierdził, że jak tak to on sobie powyobrażał z nią różne rzeczy.” jak była taka miła i zalotna, to na 99%  powyobrażał sobie troszkę już wcześniej i nie miało to nic wspólnego z Twoich wybuchem.

A tak ogólnie, będę wysnuwać wnioski na minimalnych danych, za co mogę z góry przeprosić, ale to wygląda troszkę tak: Twój partner z jakiegoś powodu nie miał powodzenia, czy to brak śmiałości, charyzmy, czy wyglądu. Pojawiłaś się Ty, odwzajemniłaś nieśmiało jego uwagę, na którą tak bardzo czekał i prawdopodobnie byłaś w jego oczach w tamtym czasie naprawdę dobrą partią. No złapał pana Boga za nogi. Czas jednak mija, on być może zmężniał, nabrał obycia i pewności siebie. Pojawiła się koleżanka, być może inne kobiety nagle rzucające mu dłuższe spojrzenia, czy przesadnie miłe panie kasjerki w supermarkecie. Ty w tym czasie, brzydko mówiąc, spowszedniałaś. Zaczął się zastanawiać czy być może mógłby mieć kogoś innego, ciekawszego, lepszego.

Raczej niewiele możesz tutaj zrobić – nacisk i duszenie go w relacji raczej zadziała na Twoją niekorzyść, skoro jest szansa, że w jego głowie jesteś porównywana do kogoś innego. Raczej po prostu daj mu czas i obserwuj – być może przyjdą takie akcje z jego strony, że sama uznasz, że to jest po prostu za dużo dla Ciebie. Ale wątpić też jest rzeczą ludzką i nikt nie mówi, że nie pocieszy się chwilę zainteresowaniem koleżanki, tylko po to by zdać sobie sprawę, że ta trawa po drugiej stronie to jednak nie umywa się do tej, którą już mam.

Co na pewno było nie okej z jego strony, to zrzucanie na Ciebie winy za ten wybuch. Jest to dla mnie oczywiste, że tego typu myśli nie biorą się tylko z tego, że ktoś rzucił „droga wolna”.

45

Odp: On się mną znudził

Napisze jeszcze ze według niego nie dał mi żadnych powodów do takiego wybuchu, że po prostu rozmawiał a ja przesadziłam ze swoją wyobraźnią. Że zabolało go, że mu nie ufam. Bo dla niego zaufanie jest tak istotne.
Wiem że z tą koleżanką nie utrzymuje kontaktu.
Jest we mnie dużo wątpliwości. Szkoda ze czas tak szybko ucieka, a o niektórych rzeczach mogę dowiedzieć się dopiero w przyszłości.
Czasem sobie tak myślę że jestem jakaś beznadziejna. Koleżanki dookoła poukładały sobie życie. Ja jestem w takim zawieszeniu.
Chouchou Twój post jest odzwierciedleniem moich przemyśleń. W sumie jakbym prawie sama go napisała.

46

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Napisze jeszcze ze według niego nie dał mi żadnych powodów do takiego wybuchu, że po prostu rozmawiał a ja przesadziłam ze swoją wyobraźnią. Że zabolało go, że mu nie ufam. Bo dla niego zaufanie jest tak istotne.

Przypadkiem nie daj się zbić z tropu. Moim zdaniem jego reakcja była nieudolną próbą zamaskowania czegoś, co właśnie zostało zdemaskowane. To nie jest nic innego, jak odruchowa reakcja obronna. Teraz z kolei chłopak usiłuje całą uwagę przerzucić na Ciebie, wbijając Cię w poczucie winy i obciążając za zaistniałą sytuację, dzięki czemu on sam pozornie czuje się bezpieczniej.
To jest pokrętne myślenie, ale często niestety bywa skuteczne.

47

Odp: On się mną znudził

Jak myślicie o co jeszcze mogłabym go zapytać?

48

Odp: On się mną znudził
Olinka napisał/a:

Przypadkiem nie daj się zbić z tropu. Moim zdaniem jego reakcja była nieudolną próbą zamaskowania czegoś, co właśnie zostało zdemaskowane. To nie jest nic innego, jak odruchowa reakcja obronna. Teraz z kolei chłopak usiłuje całą uwagę przerzucić na Ciebie, wbijając Cię w poczucie winy i obciążając za zaistniałą sytuację, dzięki czemu on sam pozornie czuje się bezpieczniej.
To jest pokrętne myślenie, ale często niestety bywa skuteczne.

Cały kłopot jak to często bywa w wątkach kobiet, że toczy się "wojna" zastępcza i nie o to chodzi, o czym jest mowa.

Kłopotem jest ściana Autorki i albo w lewo, albo w prawo. A tu się zatrzymało i trzeba o coś toczyć boje.

49

Odp: On się mną znudził

Zastanawiam się jeszcze czy są tu może jacyś panowie którzy po wielu latach związku, nie mają myśli o innych kobietach, czy może ja mam jakieś z dupy nierealne oczekiwania?
Czytam, że większość jest zdania, iż nie wróży dobrze przyszłości temu związkowi.
Ja dalej rozmyślam nad tym co przeczytałam tutaj, co się wydarzyło, co dalej.

50

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Zastanawiam się jeszcze czy są tu może jacyś panowie którzy po wielu latach związku, nie mają myśli o innych kobietach, czy może ja mam jakieś z dupy nierealne oczekiwania?
Czytam, że większość jest zdania, iż nie wróży dobrze przyszłości temu związkowi.
Ja dalej rozmyślam nad tym co przeczytałam tutaj, co się wydarzyło, co dalej.

Ale to nie o to chodzi, że się nie myśli. Bo wiadmomo, że może Ci ktoś inny wpaść w oko. Ale bycie z kimś zakłada, że nie pozwalasz sobie na rozwój takich odczuć czy myśli o tym kimś innym.

Tylko to nie zmienia tego, że macie przechodzony związek, który leci w stronę upadku.

51

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Czytam, że większość jest zdania, iż nie wróży dobrze przyszłości temu związkowi.
Ja dalej rozmyślam nad tym co przeczytałam tutaj, co się wydarzyło, co dalej.

Tym się zbytnio nie sugeruj. Związki przechodzą różne fazy. Dość często jakieś niekorzystne wydarzenia sprawiają, że coś się zmienia na lepsze.( Gdyby nie spłonął stary Londyn i Rzym nie byłoby miejsca na wybudowanie nowoczesnych metropolii wink ) Ten incydent z koleżanką może być impulsem, żeby coś  zmienić.
Jeśli odpowiada Ci taki stan, jaki macie obecnie, to nie rób nic. A jeśli chcesz  czegoś więcej, czegoś bardziej konkretnego, to masz okazję pchnąć ten związek do przodu albo zakończyć i dać sobie szansę na spełnienie marzeń.

52 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-07-18 12:03:01)

Odp: On się mną znudził

Autorko, posiadanie faceta zawsze łączy się z obawą, że myśli on także o innych kobietach, a nawet, jeśli jeszcze nie zaczął, to wnet może tak się dziać.
Nie tylko Ty masz takie lęki, inne kobiety także.
Tylko te, które nie mają faceta, pod tym względem, mogą spać spokojnie.
Ten Twój włożył kij w mrowisko i wywołał u Ciebie takie lęki.
Przez siedem lat byłaś sobie z nim i miałaś pełne poczucie bezpieczeństwa.
Teraz wszystko się zmieniło.
Chyba więc rzeczywiście masz większy problem, niż mogłoby się to wydawać na początku.
O co mogłabyś go jeszcze zapytać?
No chyba właśnie o to, co gnębi Cię najbardziej. On zranił Cię bardziej, niż myśli, niż może sama myślałaś. Plakalas przecież przez niego.
Ktoś tu napisał, że nie wróży Wam świetlanej przyszłości.
Nie wiem czy ta osoba nie ma racji sądząc po tym pytaniu, które teraz zadałas.
Facet, który był dla Ciebie istna opoką okazał się tylko mitem wymyślonym w Twojej głowie.
Myślałaś, że Wam nic nie może się stać, jak śpiewa Mrozu, ale niestety stało się Wam.
Musisz porozmawiać z tym człowiekiem jeszcze raz i jeszcze wiele razy na ten temat, ponieważ to siedzi w Tobie bardzo gleboko.
Jesteś  wrażliwa osobą, skoro aż tak to przeżyłaś. Dla jednej osoby zdrada będzie, jeśli druga strona puści się z bocznym /boczną, dla innej fakt zakochania się w kimś innym itd , a dla Ciebie zdrada jest to, co nam tu opisałas.
Runął wizerunek tego faceta i jest to bardzo przykre.
Czy wręczył Ci pierścionek zaręczynowy?
Czy były oficjalne zaręczyny?
Czy nie ograniczył się tylko do rozmów na temat Waszego wspólnego życia?
Czy macie wyznaczoną datę ślubu?
Jak on teraz po całej tej sytuacji widzi Wasza przyszłość? Mówił coś na ten temat czy nagle Wasza przyszłość stała się tematem tabu?
Czy czujesz, że on jest szczery, czy może wyczuwasz nutę fałszu, gdy zapewnia Cię, że chce tylko Ciebie?

53

Odp: On się mną znudził
Nagietek123 napisał/a:

Zastanawiam się jeszcze czy są tu może jacyś panowie którzy po wielu latach związku, nie mają myśli o innych kobietach, czy może ja mam jakieś z dupy nierealne oczekiwania?

Nikt z nas, jak tylko się z kimś zwiąże, nie przestaje z automatu zauważać innych ludzi ani dostrzegać ich atrakcyjności. To tak nie działa i naiwnością jest wierzyć, że od tej pory człowiek staje się ślepy i głuchy. Kluczowe jest co z tym zrobimy i na ile nasze uczucie jest silne oraz jak stabilny mamy moralny kręgosłup, dzięki któremu nie będziemy przekraczać podstawowych granic i ulegać pokusom.

Ja jestem w długoletnim związku i jestem przekonana, że będąc na Twoim miejscu nie weszłabym głębiej, gdybym nie ufała. Brak zaufania odbiera poczucie emocjonalnego bezpieczeństwa, podkopuje pewność siebie, wywołuje lęki, zazdrość, zaborczość. Do tej pory, jak wspomniała Ulle, żyłaś sobie bezpiecznie, ale - jak się okazuje - w iluzji, którą to zdarzenie brutalnie każe Ci odrzucić. Od tej pory będziesz na narzeczonego patrzeć inaczej, być może realniej, a być może z bólem. Samej sobie musisz odpowiedzieć na pytanie czy chcesz w tym tkwić nadal oraz czy Twoje uczucie jest wystarczająco silne, że będziesz potrafiła ufać, o ile oczywiście nie będzie kolejnych potknięć.

Czeka Was szczera, głęboka rozmowa, na którą musicie się zdobyć, by podjąć jakieś decyzje. Nie ma sensu ani się oszukiwać, ani biernie czekać, bo dalsze tkwienie w zawieszeniu niczemu nie służy.
Pytanie czy jesteś na to gotowa i czy jeśli usłyszysz to, czego usłyszeć bardzo się boisz, to będziesz potrafiła odejść i układać sobie życie z kimś innym.

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » On się mną znudził

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024