Postaram się mocno nie rozpisywać i możliwe jak najkrócej streścić problem.
Z mężem mamy udane życie łóżkowe. Oprócz bliskości fizycznej po prostu się lubimy. Mamy wspólne pasje, lubimy spędzać ze sobą czas, rozmawiać i przebywać razem. Oczywiście mamy też czas sami dla siebie z osobna. Wiem, że mnie kocha. Wiem, że mu ze mną dobrze. Ale...
Ostatnio zaczęliśmy rozmawiać o poznaniu nowych ludzi. Najlepiej pary do wspólnego spędzania czasu, wyjść na saune itp. trochę o zabarwieniu erotycznym. Zaproponował, żebyśmy założyli konto na jakimś portalu i na razie w roli obserwujących popatrzyli co tam się dzieje. Wiem, że to świństwo, ale sprawdziłam jego telefon. Założył sobie konto sam na jednym z portali. Zamieścił anons. Szuka kobiety. Oczywiście nic o tym nie powiedział. Ja z ciekawości na tym samym portalu w celu prowokacji również zamieściłam ogłoszenie. I on na nie odpowiedział! Jestem załamana. Możecie pomyśleć, że to dziecinne zagrania, że sama prowokuje. Nie wiem czy to tylko taki erotoman gawędziarz czy naprawdę szuka czegoś na raz. Gdybym nie szperała mu w telefonie to nigdy bym nie pomyślała, że coś jest w stanie zrobić, bo ma wszystko.
Trochę się chcecie puszczać a trochę nie, to ciekawe.
Trochę się chcecie puszczać a trochę nie, to ciekawe.
To były luźne rozmowy. Nic pewnego. Fantazje. On doskonale wie, że ja na takie eksperymenty nie jestem gotowa i być może nie będę. Natomiast wiem, że on do tego podchodzi na luzie, inaczej niż ja.
"Ostatnio zaczęliśmy rozmawiać o poznaniu nowych ludzi. Najlepiej pary do wspólnego spędzania czasu, wyjść na saune itp. trochę o zabarwieniu erotycznym. "
Klasyka...jak coś to razem, ale jak nie okaże się tak zabawnie to wina faceta...
Klasyka...jak coś to razem, ale jak nie okaże się tak zabawnie to wina faceta...
Czyli jestem sama sobie winna?
6 2022-06-08 13:09:14 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2022-06-08 13:10:58)
"Ostatnio zaczęliśmy rozmawiać o poznaniu nowych ludzi. Najlepiej pary do wspólnego spędzania czasu, wyjść na saune itp. trochę o zabarwieniu erotycznym. "
Klasyka...jak coś to razem, ale jak nie okaże się tak zabawnie to wina faceta...
Jest chyba różnica między robieniem takich rzeczy razem (i oswajaniem żony z całą sytuacją zanim dojdzie do jakiegoś swingowania), a zakładaniu solowego profilu żeby znaleźć sobie jakąś dupę na boku?
Czyli jestem sama sobie winna?
Nie jesteś, stawianie partnera w sytuacji "albo szukamy sobie kogoś razem albo znajduję sam na boku" jest nie do przejścia, zwłaszcza że on o tym swoim profilu Ci nie powiedział.
Ja bym chyba wyłożył karty na stół i powiedział że wiesz, niech mąż powie czego szuka.
7 2022-06-08 13:15:05 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-06-08 13:15:47)
Jak wdepniesz w gówno to można się spierać czyja to wina. Twoja bo wdepnales, czy gówna bo śmierdzi? Tu autorka zaczęła się taplać, ale mąż wytaplal się bardziej. Interesując się takimi klimatami odrzucamy jakąkolwiek wierność czy miłość, no sorry.
Nie wiem jak wygląda Twoje doświadczenie w związkach, ale życie jest długie, kolorowe i nie zero-jedynkowe. Różne rzeczy się dzieją w relacjach na ich różnych etapach, są kryzysy, są etapy stagnacji w seksie, niektórzy eksperymentują, swingują, inni żyją w otwartych związkach. Wszystko jest kwestią dogadania.
Najwyraźniej żyjesz w mocno teoretycznym modelu pod tytułem "ludzie są idealni, miłość wszystko zwycięża i wierność ponad wszystko". Coś takiego nie istnieje i nigdy nie znajdziesz takiej relacji, zawsze prędzej czy później będziesz zawiedziony. Partner/partnerka to nie mamusia która da cyca na każde kwinięcie niemowlaka czy noc czy dzień.
9 2022-06-08 13:30:17 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-06-08 13:33:41)
Od ideału do bycia pojebanym jest daleka droga i przestrzeń pomiędzy. To co na autorka chciała się zdecydować to to 2, ale okazało się że jednak facet jest większy diabełek niż ona. Totalnie mi nie szkoda takich ludzi.
Tematyka tego wątku przerasta moje możliwości percepcyjne - naprawde.
Kobieta daje sygnał swojemu mężowi, że dla niej fajnie by było znaleźć inną parę do towarzystwa o charakterze erotycznym a teraz siedzi i dziwi się dlaczego mąż na własną rękę szuka dla siebie boczniary.
I co to znaczy, że on ma wszystko, więc Ty dziwisz się, że on szuka innej?
Jesteś więc super kochanka, idealnie prowadzisz dom, cudownie gotujesz, pieczesz i masz anielski charakter?
Czy przypadkiem nie jest tak, że aż tak strasznie zależy Ci na tym facecie, że gotowa byłabyś wcielić się w każdą rolę?
Dla niego nawet na puszczanie się z innymi chłopami i babami byłabyś gotowa?
11 2022-06-08 13:41:29 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2022-06-08 13:45:15)
Od ideału do bycia pojebanym jest daleka droga i przestrzeń pomiędzy. To co na autorka chciała się zdecydować to to 2, ale okazało się że jednak facet jest większy diabełek niż ona. Totalnie mi nie szkoda takich ludzi.
To musi Ci się ciężko żyć w dzisiejszych czasach skoro rozmowa małżeństwa o jakiś opcjach urozmaicenia ich związku jest dla Ciebie oznaką bycia "pojebanym"
ulle, gdzie jest napisane że ona wyszła z inicjatywą tego pomysłu i dała sygnał mężowi? Zaczęli się zastanawiać we dwójkę.
Niestety ten wątek już w paru pierwszych postach pokazuje że z takimi dylematami naprawdę lepiej przejść się do certyfikowanego psychologa na 2-3 sesje, bo tutaj to się tylko spotka z paleniem czarownic na stosie. "Pojebana", "chce się puszczać z innymi chłopami i babami" - masakra. Macie strasznie wąskie postrzeganie ludzkiej osobowości i seksualności.
Pójście do burdelu między kurwy nie sprawia, że przestajesz nią być - tak, to jest jednoznacznie popieprzone.
13 2022-06-08 13:46:47 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-06-08 13:48:35)
To były luźne rozmowy. Nic pewnego. Fantazje. On doskonale wie, że ja na takie eksperymenty nie jestem gotowa i być może nie będę. Natomiast wiem, że on do tego podchodzi na luzie, inaczej niż ja.
Na ile dla Ciebie były luźne na ile dla męża?
Różnicie się w nastawieniu do swingowania.
Piszesz że nie jesteś gotowa i być może nie będziesz,jeżeli podejmujesz takie lużne rozmowy to w jakim celu to robisz
czy pozornie zgadzasz się na coś na co nie masz zgody pełnej,sama wiedza o istnieniu swingowania zamiany partnerów to nie jest to samo co świadomość,tu doświadczenie jest bardzo istotne i przygotowanie się,ale istniej ogromne ryzyko że coś wypełznie wywali z podświadomości,coś co zniszczy związek.
Bycie kanapowym fanem swingowania to nie to samo co uczestniczenie w takich działaniach.
Wygląda na to że podejmując takie rozmowy z mężem chcesz mu się przypodobać,zatrzymać go niby obietnicą i niepewnością,on to odbiera zupełnie inaczej - działa powoli prawdopodobnie się rozkręcał ,bada szuka nawiązuje znajomości,na razie nieśmiało,wasze rozmowy potraktował jak przyzwolenie,niejasne i nie wprost,dla mnie to przyjął rolę pioniera i asekuranta w razie czego ma wymówkę dla niego wystarczającą.
Tracisz zaufanie do niego,on tobie też nie ufa bo ukrywa się jednak,z takiego swingowania nici nic z tego,nie macie równomiernej gotowości i zgody on wydaje się wyszedł dalej,niekoniecznie już z pełnym zdecydowaniem,ale na tej drodze.
Jak teraz przemilczysz sprawę to dalej trwać będzie proces ukrywania,a śledzenie go, zazdrość, rozwali Cię wewnętrznie,taka uległość zemści się na was a i tak najprawdopodobniej nie wytrzymasz i wybuchniesz,ukrywanie tego że już wiesz to też rodzaj odraczania i próba zatrzymania męża pod pozorem poprawności i niby szanowania jego prywatności.
Oboje nie jesteście gotowi na swingowanie ale każde inaczej w innym punkcie,zgoda na otworzenie związku w takim momencie kryzysu to porażka raczej ,nie ma dobrowolności w tym wzajemnej .
Waszą rozmowę potraktowal jako zielone światło dla zdrady. Kręcą Cię serio takie rzeczy czy raczej poruszylas temat żeby sprawdzić jego reakcję?
0naaaA napisał/a:To były luźne rozmowy. Nic pewnego. Fantazje. On doskonale wie, że ja na takie eksperymenty nie jestem gotowa i być może nie będę. Natomiast wiem, że on do tego podchodzi na luzie, inaczej niż ja.
Na ile dla Ciebie były luźne na ile dla męża?
Różnicie się w nastawieniu do swingowania.
Piszesz że nie jesteś gotowa i być może nie będziesz,jeżeli podejmujesz takie lużne rozmowy to w jakim celu to robisz
czy pozornie zgadzasz się na coś na co nie masz zgody pełnej,sama wiedza o istnieniu swingowania zamiany partnerów to nie jest to samo co świadomość,tu doświadczenie jest bardzo istotne i przygotowanie się,ale istniej ogromne ryzyko że coś wypełznie wywali z podświadomości,coś co zniszczy związek.
Bycie kanapowym fanem swingowania to nie to samo co uczestniczenie w takich działaniach.
Wygląda na to że podejmując takie rozmowy z mężem chcesz mu się przypodobać,zatrzymać go niby obietnicą i niepewnością,on to odbiera zupełnie inaczej - działa powoli prawdopodobnie się rozkręcał ,bada szuka nawiązuje znajomości,na razie nieśmiało,wasze rozmowy potraktował jak przyzwolenie,niejasne i nie wprost,dla mnie to przyjął rolę pioniera i asekuranta w razie czego ma wymówkę dla niego wystarczającą.
Tracisz zaufanie do niego,on tobie też nie ufa bo ukrywa się jednak,z takiego swingowania nici nic z tego,nie macie równomiernej gotowości i zgody on wydaje się wyszedł dalej,niekoniecznie już z pełnym zdecydowaniem,ale na tej drodze.
Jak teraz przemilczysz sprawę to dalej trwać będzie proces ukrywania,a śledzenie go, zazdrość, rozwali Cię wewnętrznie,taka uległość zemści się na was a i tak najprawdopodobniej nie wytrzymasz i wybuchniesz,ukrywanie tego że już wiesz to też rodzaj odraczania i próba zatrzymania męża pod pozorem poprawności i niby szanowania jego prywatności.
Oboje nie jesteście gotowi na swingowanie ale każde inaczej w innym punkcie,zgoda na otworzenie związku w takim momencie kryzysu to porażka raczej ,nie ma dobrowolności w tym wzajemnej .
Dziękuję Ci za tą odpowiedź. Ważny jest dla mnie punkt widzenia faceta. Przykro się czyta komentarze wyżej, że jestem popieprzona.
Rozmowy na temat były, ale ja od samego początku mówiłam, że to bardziej fantazja niż coś co jestem w stanie zrealizować. On do tego podchodzi typowo przedmiotowo, jak do dobrej zabawy. Ja jestem zazdrosna o drugą kobietę i on o tym dobrze wie, że mam z tym problem. Nie rozmawialiśmy o typowej wymianie partnerów. Bardziej o pełnej swobodzie w towarzystwie drugiej pary. Kimś kto nie powie, że jesteśmy popieprzeni bo na saunie siedzimy nago i wymownie się dotykamy, kimś kogo takie czułości nie gorszą a podkręcają. Nie chciałabym się wymieniać a jedynie być obserwatorem.
Widzę, że wielu ludzi tego nie rozumie.
Na portalach randkowych jest pełno zajętych w szczęśliwych związkach. Szukają urozmaicenia i dyskrecji. Potrafią naprawdę nieźle czarować. Czasem wysyłają wspólne zdjęcia ze swoją drugą połówką. I nie! Nie do trójkąta szukają. Na bok szukają. Może Twój mąż to jeden z nich.
paslawek napisał/a:0naaaA napisał/a:To były luźne rozmowy. Nic pewnego. Fantazje. On doskonale wie, że ja na takie eksperymenty nie jestem gotowa i być może nie będę. Natomiast wiem, że on do tego podchodzi na luzie, inaczej niż ja.
Na ile dla Ciebie były luźne na ile dla męża?
Różnicie się w nastawieniu do swingowania.
Piszesz że nie jesteś gotowa i być może nie będziesz,jeżeli podejmujesz takie lużne rozmowy to w jakim celu to robisz
czy pozornie zgadzasz się na coś na co nie masz zgody pełnej,sama wiedza o istnieniu swingowania zamiany partnerów to nie jest to samo co świadomość,tu doświadczenie jest bardzo istotne i przygotowanie się,ale istniej ogromne ryzyko że coś wypełznie wywali z podświadomości,coś co zniszczy związek.
Bycie kanapowym fanem swingowania to nie to samo co uczestniczenie w takich działaniach.
Wygląda na to że podejmując takie rozmowy z mężem chcesz mu się przypodobać,zatrzymać go niby obietnicą i niepewnością,on to odbiera zupełnie inaczej - działa powoli prawdopodobnie się rozkręcał ,bada szuka nawiązuje znajomości,na razie nieśmiało,wasze rozmowy potraktował jak przyzwolenie,niejasne i nie wprost,dla mnie to przyjął rolę pioniera i asekuranta w razie czego ma wymówkę dla niego wystarczającą.
Tracisz zaufanie do niego,on tobie też nie ufa bo ukrywa się jednak,z takiego swingowania nici nic z tego,nie macie równomiernej gotowości i zgody on wydaje się wyszedł dalej,niekoniecznie już z pełnym zdecydowaniem,ale na tej drodze.
Jak teraz przemilczysz sprawę to dalej trwać będzie proces ukrywania,a śledzenie go, zazdrość, rozwali Cię wewnętrznie,taka uległość zemści się na was a i tak najprawdopodobniej nie wytrzymasz i wybuchniesz,ukrywanie tego że już wiesz to też rodzaj odraczania i próba zatrzymania męża pod pozorem poprawności i niby szanowania jego prywatności.
Oboje nie jesteście gotowi na swingowanie ale każde inaczej w innym punkcie,zgoda na otworzenie związku w takim momencie kryzysu to porażka raczej ,nie ma dobrowolności w tym wzajemnej .Dziękuję Ci za tą odpowiedź. Ważny jest dla mnie punkt widzenia faceta. Przykro się czyta komentarze wyżej, że jestem popieprzona.
Rozmowy na temat były, ale ja od samego początku mówiłam, że to bardziej fantazja niż coś co jestem w stanie zrealizować. On do tego podchodzi typowo przedmiotowo, jak do dobrej zabawy. Ja jestem zazdrosna o drugą kobietę i on o tym dobrze wie, że mam z tym problem. Nie rozmawialiśmy o typowej wymianie partnerów. Bardziej o pełnej swobodzie w towarzystwie drugiej pary. Kimś kto nie powie, że jesteśmy popieprzeni bo na saunie siedzimy nago i wymownie się dotykamy, kimś kogo takie czułości nie gorszą a podkręcają. Nie chciałabym się wymieniać a jedynie być obserwatorem.
Widzę, że wielu ludzi tego nie rozumie.
To obserwowanie w rozumieniu męża miało Cię wkręcić w swingowanie, więc dałaś się wkręcić, idąc mężowi "na rękę".
Inaczej, gdybyś od razu powiedziała, że absolutnie się na to nie piszesz, byłoby wszystko jasne.
Ale tak i tak za Twoimi plecami kombinuje, więc go ciągnie jak wilka do lasu...
paslawek napisał/a:0naaaA napisał/a:To były luźne rozmowy. Nic pewnego. Fantazje. On doskonale wie, że ja na takie eksperymenty nie jestem gotowa i być może nie będę. Natomiast wiem, że on do tego podchodzi na luzie, inaczej niż ja.
Na ile dla Ciebie były luźne na ile dla męża?
Różnicie się w nastawieniu do swingowania.
Piszesz że nie jesteś gotowa i być może nie będziesz,jeżeli podejmujesz takie lużne rozmowy to w jakim celu to robisz
czy pozornie zgadzasz się na coś na co nie masz zgody pełnej,sama wiedza o istnieniu swingowania zamiany partnerów to nie jest to samo co świadomość,tu doświadczenie jest bardzo istotne i przygotowanie się,ale istniej ogromne ryzyko że coś wypełznie wywali z podświadomości,coś co zniszczy związek.
Bycie kanapowym fanem swingowania to nie to samo co uczestniczenie w takich działaniach.
Wygląda na to że podejmując takie rozmowy z mężem chcesz mu się przypodobać,zatrzymać go niby obietnicą i niepewnością,on to odbiera zupełnie inaczej - działa powoli prawdopodobnie się rozkręcał ,bada szuka nawiązuje znajomości,na razie nieśmiało,wasze rozmowy potraktował jak przyzwolenie,niejasne i nie wprost,dla mnie to przyjął rolę pioniera i asekuranta w razie czego ma wymówkę dla niego wystarczającą.
Tracisz zaufanie do niego,on tobie też nie ufa bo ukrywa się jednak,z takiego swingowania nici nic z tego,nie macie równomiernej gotowości i zgody on wydaje się wyszedł dalej,niekoniecznie już z pełnym zdecydowaniem,ale na tej drodze.
Jak teraz przemilczysz sprawę to dalej trwać będzie proces ukrywania,a śledzenie go, zazdrość, rozwali Cię wewnętrznie,taka uległość zemści się na was a i tak najprawdopodobniej nie wytrzymasz i wybuchniesz,ukrywanie tego że już wiesz to też rodzaj odraczania i próba zatrzymania męża pod pozorem poprawności i niby szanowania jego prywatności.
Oboje nie jesteście gotowi na swingowanie ale każde inaczej w innym punkcie,zgoda na otworzenie związku w takim momencie kryzysu to porażka raczej ,nie ma dobrowolności w tym wzajemnej .Dziękuję Ci za tą odpowiedź. Ważny jest dla mnie punkt widzenia faceta. Przykro się czyta komentarze wyżej, że jestem popieprzona.
Rozmowy na temat były, ale ja od samego początku mówiłam, że to bardziej fantazja niż coś co jestem w stanie zrealizować. On do tego podchodzi typowo przedmiotowo, jak do dobrej zabawy. Ja jestem zazdrosna o drugą kobietę i on o tym dobrze wie, że mam z tym problem. Nie rozmawialiśmy o typowej wymianie partnerów. Bardziej o pełnej swobodzie w towarzystwie drugiej pary. Kimś kto nie powie, że jesteśmy popieprzeni bo na saunie siedzimy nago i wymownie się dotykamy, kimś kogo takie czułości nie gorszą a podkręcają. Nie chciałabym się wymieniać a jedynie być obserwatorem.
Widzę, że wielu ludzi tego nie rozumie.
Panie władzo ja nakradlem tylko za 1000zl, za to somsiad za 2000 proszę jego zamknąć. Rób co chcesz, ekshibicjonizm widocznie ludzka rzecz, tylko konsekwencje już znasz.
Widzisz równie dobrze można uznać, że nie masz prawa czepiać się męża. On chciał to seks uprawiać z kimś innym, a nie od Ciebie odchodzić. Wielu ludzi tego nie zrozumie.
Czyli jestem sama sobie winna?
Kocham to podejście kobiet. Pewnie ciebie w tym wszystkim nie było?
Mylą ci się obrazy z podświadomości, z rzeczywistością. To zawsze kończy się bolesnym spotkaniem. Oby nie na dnie.
Wielu mężów zakłada konta na portalach erotycznych, aby mieć seks poza małżeństwem.
Co do reszty, sprawdzania telefonu, rozmów nt swingowania, zakładania konta, rozmowy przez portal z mężem -- tego nie skomentuję.
"miał wszystko, więc dlaczego zdradził" -- to taki mit, w który wierzą kobiety
Niech żyje nam singielski stan!
Na szczęście czasy których znakiem są takie odpały walą się z kretesem. Jeżeli macie dzieci, paro zjebów, to mam nadzieje że wychowa je internet a nie wy bo przynajmniej jest 50% szans że tam trafią na coś wartościowego.
Innych ludzi w seks pary monogamicznej wprowadza sie gdy ten seks nie wystarcza, albo po prostu nudzi. Według mnie nie jest to żadne działanie dla dobra związku, ale z indywidualnych potrzeb do zaspokojenia.
założenie przez męża konta w tajemnicy przed Tobą to potwierdza.
moze miedzy wami w tej sferze jest dobrze, ale niewystarczajaco.
Mimo że napisałaś MY, to wg mnie nie ma tutaj żadnego MY tylko On I TY. porozmawiaj czy chciałby otwartegoi związku, bo jego zachowanie o tym świadczy
Postaram się mocno nie rozpisywać i możliwe jak najkrócej streścić problem.
Z mężem mamy udane życie łóżkowe. Oprócz bliskości fizycznej po prostu się lubimy. Mamy wspólne pasje, lubimy spędzać ze sobą czas, rozmawiać i przebywać razem. Oczywiście mamy też czas sami dla siebie z osobna. Wiem, że mnie kocha. Wiem, że mu ze mną dobrze. Ale...
Ostatnio zaczęliśmy rozmawiać o poznaniu nowych ludzi. Najlepiej pary do wspólnego spędzania czasu, wyjść na saune itp. trochę o zabarwieniu erotycznym. Zaproponował, żebyśmy założyli konto na jakimś portalu i na razie w roli obserwujących popatrzyli co tam się dzieje. Wiem, że to świństwo, ale sprawdziłam jego telefon. Założył sobie konto sam na jednym z portali. Zamieścił anons. Szuka kobiety. Oczywiście nic o tym nie powiedział. Ja z ciekawości na tym samym portalu w celu prowokacji również zamieściłam ogłoszenie. I on na nie odpowiedział! Jestem załamana. Możecie pomyśleć, że to dziecinne zagrania, że sama prowokuje. Nie wiem czy to tylko taki erotoman gawędziarz czy naprawdę szuka czegoś na raz. Gdybym nie szperała mu w telefonie to nigdy bym nie pomyślała, że coś jest w stanie zrobić, bo ma wszystko.
Samo gadanie o tym, że założycie niezobowiązujące konto na portalu erotycznym już jest z gruntu chore, nawet jak było tylko żartem czy fantazją. Rozmowa o tym, to przyznanie się do tego że czegoś wam w związku brakuje i może trzeba troszeczkę "pieprzu". Ludzie którzy w związku są spełnieni, wystarczają sobie i są zadowoleni z seksu nigdy ale to przenigdy nie wpadliby na podobny pomysł, aby próbować w tym status quo coś zmieniać. Można próbować ulepszać, ale to tylko w zakresie wspólnego, małżeńskiego łóżka, bez pomysłow zapraszania do niego kogoś trzeciego.
Tak więc cała ta twoja opowieść, jak to wam się szczęsliwie dotąd żyło to chyba raczej wytworem twojej wyobraźni jest, może z domieszką naiwności.
Ej, jestem w szoku jak bardzo niektórzy są zamknięci i o zgrozo, obrażają Autorkę! Jestem tym zazenowana
Autorko, przede wszystkim. Jesteś zakompleksiona, zatem nigdy nie idź w taki układ. Twoje kompleksy odbijają się na relacji, kompleksy sprawią, że po takiej przygodzie poczujesz się źle i nasili to w Tobie zazdrość. Jestem też w ciężkim niedowierzaniu, że będąc niepewna siebie, zazdrosna o męża wpadliście "wspólnie" na taki pomysł, karygodny. W nawiasie dlatego, se podejrzewam że on to zainicjował q Ty pokornie przystanelas na Jego prośbę, tylko zastanawia mnie po co, by nie odszedł? Rozumiem, że możesz mieć takie fantazje, ale do licha, zajmij się najpierw swoją samoocena i relacją w związku, q dopiero później bierz się za takie fantazje.
Mówię Ci to ja, mająca i praktykująca różne fantazje. W sumie to kiedyś bardziej praktykowalam. I powiem Ci jedno z doświadczenia, lepiej zapłacić
To tak na marginesie, ale najpierw Ty i związek, później fantazje
Współczuję jak jeden partner nie wystarcza, bo mózg będzie potrzebował coraz to większych wrazen:/ radzę się zastanowić w co chce się wdepnac
Współczuję jak jeden partner nie wystarcza, bo mózg będzie potrzebował coraz to większych wrazen:/ radzę się zastanowić w co chce się wdepnac
Kocham powtarzane stereotypy, jakby ludzie własnego rozumu nie mieli
Wybacz mi jakoś to nie poszło dalej, nawet nie oglądam porno i się nie masturbuje. Ba i seks z jednym, tym samym partnerem mi wystarcza i jest bardzo satysfakcjonujący. Dziwne, co?
Bubcia85 napisał/a:Współczuję jak jeden partner nie wystarcza, bo mózg będzie potrzebował coraz to większych wrazen:/ radzę się zastanowić w co chce się wdepnac
Kocham powtarzane stereotypy, jakby ludzie własnego rozumu nie mieli
![]()
Wybaczmi jakoś to nie poszło dalej, nawet nie oglądam porno i się nie masturbuje. Ba i seks z jednym, tym samym partnerem mi wystarcza i jest bardzo satysfakcjonujący. Dziwne, co?
Często tego rozumu ludziom brakuje, zwłaszcza jeśli chodzi właśnie o seks.
Ale co ci nie poszło dalej? nie wiem co robisz i nigdy nie mów nigdy.
poza tym kobiety powinny zrozumiec, że różnią się od mężczyzn i to oni częściej się uzalezniaja i chcą "wiecej"...zatem jak już widzę jak kobieta porównuje się z facetem, to wiem że nie ma o czym gadać.
"poza tym kobiety powinny zrozumiec, że różnią się od mężczyzn i to oni częściej się uzalezniaja i chcą "wiecej"...zatem jak już widzę jak kobieta porównuje się z facetem, to wiem że nie ma o czym gadać."
To tak tylko na pozór nam się wydaje, tak samo, że faceci częściej zdradzają, a ponoć jest 50/50 i można mniemać ze z fantazjami seksualnymi jest podobnie.
Autorko, a w czym Ty widzisz problem?
Gotowa byłaś patrzeć jak mąż obraca obca babę, widzieć coś takiego na własne oczy, a teraz przeszkadza Ci, że on będzie bzykał inne, tylko że za Twoimi plecami.
Nie wiem, może jestem jakaś zacofana konserwa, ale naprawde mocno pojechałaś z tymi rzekomo hipotetycznymi rozmowami z tym człowiekiem. Jak Ty to sobie w ogóle wyobrażałas?
Chyba nie ma takiej rzeczy, której byś dla niego nie zrobiła. Takie nastawienie do męża zgubi Cię kiedyś dziewczyno.
A zresztą moze już Cię zgubiło?
Co może pomyśleć facet o kobiecie, która nie miałaby nic przeciwko temu, żeby on posuwał inna i że ona, na jego oczach, mogłaby bzykać się z jakimś innym?
Podziwiałby Cię, że jesteś taka nowoczesna i wyzwolona?
Bzdura. Natury nie oszukasz.
A może pomyślałby " zawsze wiedziałem, że to ku....fa"?
Ulegacie kobiety tym nowoczesnym kretynizmom i rozum oraz godność tracicie.
A teraz co mu powiesz i co zrobisz?
Przyklasniesz i pójdziesz z mężem oraz boczna do łóżka?
Tupniesz noga?
Rozplaczesz się?
Niezła traumę sobie zafundowałas.
Istotka6 napisał/a:Bubcia85 napisał/a:Współczuję jak jeden partner nie wystarcza, bo mózg będzie potrzebował coraz to większych wrazen:/ radzę się zastanowić w co chce się wdepnac
Kocham powtarzane stereotypy, jakby ludzie własnego rozumu nie mieli
![]()
Wybaczmi jakoś to nie poszło dalej, nawet nie oglądam porno i się nie masturbuje. Ba i seks z jednym, tym samym partnerem mi wystarcza i jest bardzo satysfakcjonujący. Dziwne, co?
Często tego rozumu ludziom brakuje, zwłaszcza jeśli chodzi właśnie o seks.
Ale co ci nie poszło dalej? nie wiem co robisz i nigdy nie mów nigdy.
poza tym kobiety powinny zrozumiec, że różnią się od mężczyzn i to oni częściej się uzalezniaja i chcą "wiecej"...zatem jak już widzę jak kobieta porównuje się z facetem, to wiem że nie ma o czym gadać.
Stereotyp na Stereotypie i do tego pogwalcenie równości płci. No brawo brawo
A może zróbcie wyścig szczurów?
Taki kto szybciej wyrwie kogoś do lóżka na tym portalu. Kto wygra ten decyduje co dalej.
Pięknie i jak zwykle w punkt ulle opisała, obudź się kobieto, bo trauma potężna do Twych drzwi już chyba puka.
No jest w tym coś dziwnego
Zdrajca/zdrajczyni? Niech piekło ich pochłonie za te ich bzykanie dla przyjemności! Swingersi? Otwarty związek? A może spróbuję
Fvck logic.
Żono, proszę wybierz. Zdrada klasyczna czy nowoczesna?
-Mężu, nowoczesna, wiadomo!
A jakbym tak klasycznie?
-Trabo jerychońska! Przyrzekaliśmy sobie przed Bogiem...
Eh Mam gdzieś jak sobie ludzie definiują swoje własne związki, jak sobie w nich żyją, na co pozwalają ale jest jakaś nieścisłość w takiej postawie? Czy mi się tylko wydaje? I jest tam jakaś tajemnica zaklęta, poczucie kontroli rzekome lub coś w ten deseń?
No dobrze, pomijając kwestie oceniania pomysłu... Zastanowiliscie się co Autorka czuje? Facet chce Ją zdradzić a Wy skupiacie się na rzuconej propozycji w tyn tak naprawdę, w swojej ocenie pogrążajac emocjonalnie Autorke. Zastanowiliscie się co Jej robicie? Ludzie, trochę empatii, mimo, że pomysł nie był dobry i sama też sonie strzela w kolano. Tylko proszę, nie pogrążajacie i nie obrażajcie. .. Zastanówcie się nad tym. W całym temacie chodzi tylko o to by oceniać pomysł? To jest najważniejsze, czy to co ktoś czuje i co przeżywa? Oraz może to, że ktoś potrzebuje...pomocy a nie krytyki?
Ja już kończę pisanie w tyn temacie, widzę tu pewien mur i ocenianie kogoś zbyt pochopnie i kierowanie się tak naprawdę tylko stereotypami.
Boli mnie ten cały temat, tak naprawdę to jak potraktowaliscie Autorke.
Ja już mam dość
No na pewno nie czuje się dobrze, bo liczyla na wspólnotę w niewiernosci, bo tym jest swingerstwo.
Więc uświadomiła sobie że żadnego MY nie ma. Chodziło o zielone światło na nowe doświadczenia erotyczne i tyle.
No dobrze, pomijając kwestie oceniania pomysłu... Zastanowiliscie się co Autorka czuje? Facet chce Ją zdradzić a Wy skupiacie się na rzuconej propozycji w tyn tak naprawdę, w swojej ocenie pogrążajac emocjonalnie Autorke. Zastanowiliscie się co Jej robicie? Ludzie, trochę empatii, mimo, że pomysł nie był dobry i sama też sonie strzela w kolano. Tylko proszę, nie pogrążajacie i nie obrażajcie. .. Zastanówcie się nad tym. W całym temacie chodzi tylko o to by oceniać pomysł? To jest najważniejsze, czy to co ktoś czuje i co przeżywa? Oraz może to, że ktoś potrzebuje...pomocy a nie krytyki?
Ja już kończę pisanie w tyn temacie, widzę tu pewien mur i ocenianie kogoś zbyt pochopnie i kierowanie się tak naprawdę tylko stereotypami.
Boli mnie ten cały temat, tak naprawdę to jak potraktowaliscie Autorke.
Ja już mam dość
Dziękuję.
Przykre jest to, że ludzie tak oceniają. Nigdzie nie napisałam, że chciałabym patrzeć jak mój mąż rucha drugą babę. Wyobraźcie sobie, że takie spotkania to nie tylko ruchanie z wymianą. Ba! Tam nawet nie musi być ruchania. Zamknijcie się w zakonach, a takich jak ja palcie na stosie.
36 2022-06-09 20:32:27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-06-09 21:14:09)
Istotka6 napisał/a:No dobrze, pomijając kwestie oceniania pomysłu... Zastanowiliscie się co Autorka czuje? Facet chce Ją zdradzić a Wy skupiacie się na rzuconej propozycji w tyn tak naprawdę, w swojej ocenie pogrążajac emocjonalnie Autorke. Zastanowiliscie się co Jej robicie? Ludzie, trochę empatii, mimo, że pomysł nie był dobry i sama też sonie strzela w kolano. Tylko proszę, nie pogrążajacie i nie obrażajcie. .. Zastanówcie się nad tym. W całym temacie chodzi tylko o to by oceniać pomysł? To jest najważniejsze, czy to co ktoś czuje i co przeżywa? Oraz może to, że ktoś potrzebuje...pomocy a nie krytyki?
Ja już kończę pisanie w tyn temacie, widzę tu pewien mur i ocenianie kogoś zbyt pochopnie i kierowanie się tak naprawdę tylko stereotypami.
Boli mnie ten cały temat, tak naprawdę to jak potraktowaliscie Autorke.
Ja już mam dośćDziękuję.
Przykre jest to, że ludzie tak oceniają. Nigdzie nie napisałam, że chciałabym patrzeć jak mój mąż rucha drugą babę. Wyobraźcie sobie, że takie spotkania to nie tylko ruchanie z wymianą. Ba! Tam nawet nie musi być ruchania. Zamknijcie się w zakonach, a takich jak ja palcie na stosie.
Teraz wiadomo coś więcej
No dobrze tylko co dalej Autorko,z wami i tym związkiem co zamierzasz ?
takie osądy fantazji i preferencji przez innych są mało istotne,nie muszą mieć wpływu na Ciebie,ponieważ nieprecyzyjnie określiłaś o co chodzi dokładnie, ludzie się mylą a im mniej informacji tym gorzej z komunikacją
co zawsze daje pole do najróżniejszych interpretacji i ocen,Twój mąż możliwe że też nie zrozumiał o co Ci chodzi albo nie chciał przyjąć do wiadomości
on też Ciebie ocenił według siebie i jak mu pasowało.
Istotka6 napisał/a:No dobrze, pomijając kwestie oceniania pomysłu... Zastanowiliscie się co Autorka czuje? Facet chce Ją zdradzić a Wy skupiacie się na rzuconej propozycji w tyn tak naprawdę, w swojej ocenie pogrążajac emocjonalnie Autorke. Zastanowiliscie się co Jej robicie? Ludzie, trochę empatii, mimo, że pomysł nie był dobry i sama też sonie strzela w kolano. Tylko proszę, nie pogrążajacie i nie obrażajcie. .. Zastanówcie się nad tym. W całym temacie chodzi tylko o to by oceniać pomysł? To jest najważniejsze, czy to co ktoś czuje i co przeżywa? Oraz może to, że ktoś potrzebuje...pomocy a nie krytyki?
Ja już kończę pisanie w tyn temacie, widzę tu pewien mur i ocenianie kogoś zbyt pochopnie i kierowanie się tak naprawdę tylko stereotypami.
Boli mnie ten cały temat, tak naprawdę to jak potraktowaliscie Autorke.
Ja już mam dośćDziękuję.
Przykre jest to, że ludzie tak oceniają. Nigdzie nie napisałam, że chciałabym patrzeć jak mój mąż rucha drugą babę. Wyobraźcie sobie, że takie spotkania to nie tylko ruchanie z wymianą. Ba! Tam nawet nie musi być ruchania. Zamknijcie się w zakonach, a takich jak ja palcie na stosie.
Po co palić was na stosie? Sami się wypalicie łykając jak pelikany wszystkie goofniane pomysły przychodzące do nas uj wie skąd.
A co niby mieliście zamiar robić? Spotkać z parą takich samych nowoczesnych i pieprzyć z nimi o dupie Maryni, a tylko pod stołem obłapiać się nawzajem za krocza?
Przecież wiadomo, że oboje chcieliście pary do wspólnego seksu. Jako cudowne małżeństwo razem byście się na własnych oczach zdradzali, ależ byłoby to piękne. Kurczę, orgazm za orgazmem.
A tymczasem okazało się, że mąż owszem ma ochotę na seks z innymi, ale za Twoimi plecami.
Idź pooglądać telewizję, może podpowiedza Ci jakie jeszcze durnoty można wymyślić, żeby życi zrobić dobrze.
Daj spokój kobieto.
Ulle, ale tu nie ma się co bulwersować, dorośli ludzie, niech robią co chcą, najwyżej się sparzą.
Bo problemem jest to, że autorka nie czyta męża między wierszami, a on boczną furtką, chce ją wprowadzić do swingowania, dlatego mami, że to tylko dotyk itp. Może też celowo pojawiła się ta "zdrada", żeby żonę zmotywować, bo jego ewidentnie ciągnie do innych kobiet.
Kobieta chce dorównać mężowi, wierzy mu, więc nie protestuje.
Takie jest moje odczucie, ale oczywiście mogę się mylić.
Facet wprowadza w życie jakiś swój plan, a autorka kompletnie nie jest świadoma jak jest delikatnie, po mistrzowsku wprost manipulowana. Wspaniały mąż, cudowny związek, pokrewieństwo dusz... I facet napalony na inne baby? Nie, to niemożliwe. Tu musi chodzić o coś bardziej finezyjnego, nienamacalnego, nie do ogarnięcia przez "maluczkich"
Facet wprowadza w życie jakiś swój plan, a autorka kompletnie nie jest świadoma jak jest delikatnie, po mistrzowsku wprost manipulowana.
On demon intelektu. A ona głupia, słodka idiotka. Ileż razy można coś tłumaczyć wg tego ogranego wzorca? Gdyby chodziło faceta w jej położeniu, jeszcze musiało by paść, że go wcale nie żałujesz.
Salomonko to nie jest kwestia braku świadomości. To kłamliwa teza. To kwestia odpowiedzialności. Jeżeli razem idzie się w jakimś kierunku. To się tam razem poszło. Nie ma co szukać wymówek i uciekać od odpowiedzialności, czy składać winy i wskazywać palcem, to on nie ja.
No tak, zapomniałam, że na forum jest też Legat, a jemu zawsze wychodzi że cokolwiek złego się dzieje, zawsze winna jest kobieta
Tak dla przypomnienia, żebyśmy nie zgubili wątku:
Zaproponował, żebyśmy założyli konto na jakimś portalu i na razie w roli obserwujących popatrzyli co tam się dzieje. Wiem, że to świństwo, ale sprawdziłam jego telefon. Założył sobie konto sam na jednym z portali. Zamieścił anons. Szuka kobiety. Oczywiście nic o tym nie powiedział
Salomonko nie wiem co mogę więcej zrobić. Napisałem co napisałem, a że ty wyczytujesz co chcesz, to już nie mój problem.
Salomonko nie wiem co mogę więcej zrobić. Napisałem co napisałem, a że ty wyczytujesz co chcesz, to już nie mój problem.
Ani nie mój, że nie wiesz o czym piszesz.
Większość obraża autorkę.
Ciężko uwierzyć, że wy ludzie prezentujecie takie słabe wartości. A mianowicie szykanujecie autorkę i jej męża za coś co chcą wspólnie spróbować nikogo nie krzywdząc.
Powtarzam. Wspólnie.
Macie problem z logicznym rozumowaniem ?
Doedukujcie się zanim zaczniecie używać słów, których znaczenia nie znacie tj niewierność.
We wspólnej zgodzie na seks z innymi nie ma niewierności.
Ale w zachowaniu męża, działaniem za plecami, ukrywaniem anonsu jest gra nie fair play.
cos czarno widze ten wasz zwiazek.
rok moze dwa...ale to gruchnie, widocznie to nie ten partner.
Umówiłabym się z nim poprzez ten portal jakoś inna napalona laska a potem przyszłabym na spotkanie z gotowym pozwem rozwodowym.
Umów się z nim. I nagrywaj jego zdziwienie i wykręty