Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 176 ]

Temat: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Aż sama się sobie dziwię, że założyłam tu konto, gdyż zwykle unikam takich miejsc. Typowo kobiece miejsca i treści źle na mnie działają. Ogólnie to kiedyś byłam feministką. Dziś choć wciąż równość płci jest dla mnie priorytetem to z kobietami bardzo trudno się dogaduje. Zwłaszcza z feministkami. Dla mnie celem jest realna równość płci, nie żaden wybór i akceptacja różnorodności. Każda różnica płciowa jest dla mnie zła, a na słowo kobiecość dosłownie chce mi się wyć z frustracji, bezsilności i złości. Nienawidzę piersi, okresu, tego, że moje ciało stworzone jest do bycia matką. Sukienek, szpilek, pończoch, stringów i wszystkich elementów garderoby dedykowanych kobietom, mającymi podkreślać kobiece kształty i seksualność. Problem polega na tym, że piszę tego posta sama mając koronkową koszulkę nocną, ogolone nogi i czerwone paznokcie i stóp. Bo się w pełni identyfikuję jako kobieta, żeby rozwiać ewentualne wątpliwość w kwestii dysforii czy czegoś takiego. Po prostu w sobie tego nienawidzę. Czuję się ofiarą i biologii i kulturowej socjalizacji.

Najbardziej jednak nienawidzę źródła tych wszystkich różnic - seksualności. Nie tylko pornografii, seksualizacji kobiet, seks biznesu i klubów go go. Ale wszystkiego co z seksem związane. Nic w mojej ocenie taki nie poniża i nie obdziera z godności kobiet jak seks heteroseksualny. Od pozycji, przez dźwięki jakie wydajemy po skłonność do uleglości i fakt, że to my możemy zostać zapłodnione. Jak słyszę jak lubimy dostawać klapsy i być trzymane za włosy to mnie krew zalewa. Jakby atawizmy nas definiowały i  były ponad naszą godnością. 

Tak  samo nienawidzę słuchać o tym jaką kobiety mają obsesję na punkcie swojego wyglądu. Te wszystkie reklamy z przekazem " Każda z nas chce pięknie wygladać" powodują, że mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. Operacje, zabiegi, kosmetyki, seksowna bielizna, kursy pole dance i burleski. Nienawidzę tego całymi pokładami swojego jestestwa. Choć najbardziej prymitywne części mnie wciąż tego chcą, co powoduje jeszcze większe zacietrzewienie, by tego nienawidzić.

Nigdy nie byłam w związku i czuję się samotna. Ale nie wydaje mi się, by to się mogło zmienić. Bo żaden facet nie chce związku bez seksu. A w takim układzie, ja nie chcę faceta. Nie zamierzam być obiektem seksualnym, samicą, dupą, cyckami. Nie chce flirtować, dostawać kwiatków, motyli w brzuchu, ognia i fajerwerków. Nie chce mieć mokrych majtek na widok kogokolwiek, bo chce być człowiekiem, a nie zwierzęciem. Zachowywać sie i być traktowana jak człowiek. Chcę relacji opartej na intelektualizmie, emocjonalności, osobowości, dojrzałości, której podstawą będzie rozmowa, a nie hormony i popęd, który natura wymyśliła, byśmy przekazali geny. Nie chcę relacji, której celem jest prokreacja i dostosowywanie się do wymagań społeczeństwa i doboru płciowego.


Napisałam to, bo po prostu chciałam to z siebie wyrzucić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Witaj.  Miałam tak kiedyś,  przeszło  mi..  Wstydziłam się swoich piersi,  podkreślać to,  że jestem kobietą.  Nie rozumiałam robienia makijażu,  malowania włosów. Wydawało mi się to takie nie moje, że kobiety robią z siebie obiekt  tylko i wyłącznie, nie osobowość.
Powiesz  ile masz lat? Jak wyglądało Twoje dzieciństwo?

Może jesteś po prostu  aseksualna i taki związek (biały związek) byłby czymś czego szukasz?

3

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Myślę, że jest trochę takich ludzi z podejściem podobnym do twojego. Nie wiem jak ich znaleźć, ale może właśnie taką szczerością jak tutaj. Czy tak ogólnie lubisz siebie jako człowieka?

4

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Są mężczyźni którzy tez nie chcą seksu. Najczęsciej mogą byc aseksualni.
Jest kilka odłamów feminizmu, może do tej pory w swoim zyciu spotkalas takie z nietwoich zakresów feminizmu. Na sex w rozumieniu płci nic się nie poradzi, oprócz jakichs zabiegów medycyny, na gender w rozumieniu roli społeczno-kulturowej to pomoże odpowiedni feminizm wink

5

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Istotka6 napisał/a:

Witaj.  Miałam tak kiedyś,  przeszło  mi..  Wstydziłam się swoich piersi,  podkreślać to,  że jestem kobietą.  Nie rozumiałam robienia makijażu,  malowania włosów. Wydawało mi się to takie nie moje, że kobiety robią z siebie obiekt  tylko i wyłącznie, nie osobowość.
Powiesz  ile masz lat? Jak wyglądało Twoje dzieciństwo?

Może jesteś po prostu  aseksualna i taki związek (biały związek) byłby czymś czego szukasz?


Mam 27 lat. Nie jestem aseksualna. Mam całą kolekcję wibratorów smile) I dość wysokie libido. Nie czuję się z tym super, ale wibrator i myśli to zupełnie inna bajka niź seks z facetem. Nawet zabawek używam "po  wierzchu" jak sobie kiedyś coś włożyłam to miałam łzy w oczach z upokorzenia. Bycie penetrowaną to dla mnie coś okropnego. Tak jak wizja, by ktoś mnie widział podczas czynności seksualnej.
Mam trudne doświadczenia seksualne, ale uważam, że moje odczucia to coś więcej niż wynik PTSD.

Co do makijażu koronek, szpilek. Starczy jedno, zasadnicze pytanie - czemu robimy to my, a mężczyźni nie? I odpowiedzi to właśnie wszystko czego nienawidzę. Być to piękna płcią, płcią, która chce być pożądana, płcią, która od dziecka słyszy, że uroda to władza i z niej jest rozliczana bardziej niż z swoich działań i osiągnięć. A książki "ewolucja pożądania" i "obsesja piękna" doskonale wyczerpują temat. Ale wciąż mam cała szafkę kosmetyków za kilka tysięcy. I gdy naprawdę, chce się pewnie czuć, gdy gdzieś idę to nic w moim wyglądzie, poza nadwagą nie odbiega od normy typowej kobiety, Tylko w środku krzyczę z frustracji.

Ale biały związek byłby super. Do tej pory mam tylko relacje koleżeńskie ( glównie z facetami ) właśnie temu, że nie występuje tam kwestia fizyczności. Potrafię być bardzo zaangażowana emocjonalnie i chciałabym takiej relacji. Wolę być 100 x niespełniona seksualnie niz czuć utratę godności. Tylko mężczyźni, którzy sa dla mnie interesujący zdecdyowanie nie są aseksualni, a wręcz przeciwnie. I jak mnie bardziej poznają się ze mną droczą, że sama siebie oszukuję.

Dzieciństwo. To trudny temat. Brak ojca, przemocowy ojczym, dom napewno nie był dla mnie bezpieczny i spokojny. I wiem, że to źródło moich późniejszych problemów.

6 Ostatnio edytowany przez cześka8 (2022-02-14 23:16:28)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

... fajny temat, taki prawdziwy, wewnetrzny bo tez sie gdzies tam identyfikuje z wieloma powyzszymi kwestiami... Kto powiedzial ze to my mamy sie malowac, nosic niewygodne ubrania i buty, znosic stany przedmiesiaczkowe, miesiaczkowe i pomiesiaczkowe i to tyle czasu w miesiacu inajlepsze lata zycia... tez sie z tym nie zgadzam i czuje niesprawiedliwosc ale cuz... tak to juz natura nas "uszczesliwila" i nic sie za bardzo nie poradzi, tylko trzeba zaakceptowac jakos i.. nauczyc corki jak zyc...
Cos depresyjny stan dzis mam.... pozdrawiam

7

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ajko Lubię. Jestem dość trudna z charakteru, ciężka w obyciu, ale napewno mam dość ciekawą osobowość, pewnie trochę przez to, ze lekko zaburzoną. Ale wszystkie wady i zalety nie związane z płcią biorę na klatę, nad niektórymi staram się pracować. Ale właśnie te związane z chromosomami xx sprawiają, że często nie mam juz ochoty na nic, bo mam wrażenie, że to definiuje wszystko.


kao_makao Osoby aseksualne to jakiś promil. A i wśród nich więcej jest kobiet. Szansa, że wśród nich znajdę kogoś kto będzie mi odpowiadał pod innymi względami jest bliska zeru. Najbliżej mi do feminizmu radykalnego. Bo tam jednym z głównych postulatów jest sprzeciw wobec wyzyskowi seksualnemu jakim jest porno, prostytucja i ogólnie robienia z kobiecego ciala produktu oraz sceptyczność w stosunku do szaleństwa, które dotyczy tożsamości płciowej i negacji płci biologicznej. Ale za to z tym nurtem nie zgadzam się w kwestii macierzyństwa. Dla mnie to tak samo uwłaczające jak seksualizacja.

8

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
cześka8 napisał/a:

... fajny temat, taki prawdziwy, wewnetrzny bo tez sie gdzies tam identyfikuje z wieloma powyzszymi kwestiami... Kto powiedzial ze to my mamy sie malowac, nosic niewygodne ubrania i buty, znosic stany przedmiesiaczkowe, miesiaczkowe i pomiesiaczkowe i to tyle czasu w miesiacu inajlepsze lata zycia... tez sie z tym nie zgadzam i czuje niesprawiedliwosc ale cuz... tak to juz natura nas "uszczesliwila" i nic sie za bardzo nie poradzi, tylko trzeba zaakceptowac jakos i.. nauczyc corki jak zyc...
Cos depresyjny stan dzis mam.... pozdrawiam


Cóż ja pomijając wszystko inne nie miałabym sumienia sprowadzać na ten świat kolejnej kobiety i skazywać jej na ten los. Choć jako młoda dziewczyna chciałam mieć dzieci. I staram się właśnie walczyć z tą " naturą" w sobie. Bo wszystko czego przez nią chcę to rzeczy, w mojej opinii uwłaczające i stawiające nas niżej od mężczyzn i w gorszej sytuacji.

Z naszego macierzyństwa ma zysk całe społeczeństwo, które teraz płacze, że niż demograficzny jest, ale jednocześnie nie uważa, że matkom się za ten trud coś należy. I nie mówię o 500+

Nie wspominając o tatusiach, którzy zapłodnić potrafią i na tym się ich wysiłek kończy. Ale i geny przekazują i takie same prawa rodzicielskie mają. Teścik DNA mogą sobie zrobić, ale że nie mają kobiecego instynktu macierzyńskiego to zostawiają i dziecko i jego matkę niemal bezkarnie. A potem ona jako samotną matka jest traktowana jako kobieta 3 sortu przez innych mężczyzn, bo nie porzuciła dziecka jak tatuś, a oni obcych genów wychowywać nie będą. No chyba, że na jednorazowy seks, to taka mamuśka jest hot.

9 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2022-02-14 23:44:49)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Hmm nie bez powodu zapytałam  o te  kwestie.   Byłam (chyba) molestowana w dzieciństwie,  poza tym w domu była przemoc.  Psychiczna jak i fizyczna.  Naprawdę wstydziłam się swojej kobiecości.  Ukrywalam to jak tylko mogłam.  Aż się zakochałam.  W chłopaku tego nie wart.  Wiedząc  co lubi,  zaczęłam się malować dla Niego.  Mój pierwszy  raz był hm nie byłam na to gotowa.  Dziś nie wstydzę się swojej seksualności,  tak,  nie wstydzę się też tego słowa.  Może pomyśl  o terapii? Pewne kwestie należy  przepracowac,  po to abyś pogodzila się sama ze sobą, bo odnoszę wrażenie,  że tu coś kuleje.  Nie twierdzę,  że po roku zaczniesz się stroic i takie tam,  nie,  nie musisz,  chyba że chcesz.  Możesz czuć się kobieta,  seksowną kobieta bez ozdób,  możesz zacząć pragnąc  mężczyzny i nie bać się stosunku.  Traktować to jako nie stosunek  nawet,  a akt  miłości,  naprawdę.  Odnoszę wrażenie,  że jesteś trochę zagubiona w tym wszystkim,  prawda?

Edit. Chcę zwrócić Twoja uwagę, że przeszłość ma naprawdę duży wpływ na teraźniejszość.  Możesz to z siebie wypierac,  ale jeśli nie przepracujesz traumy,  to się nie dowiesz  w jakim procencie wpływa  na Twoje podejście wobec "kobiecości' i mężczyzn.
Kobiecość,  to nie bycie tą słabszą, nie to nie tak wink

10

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Istotka6 napisał/a:

Hmm nie bez powodu zapytałam  o te  kwestie.   Byłam (chyba) molestowana w dzieciństwie,  poza tym w domu była przemoc.  Psychiczna jak i fizyczna.  Naprawdę wstydziłam się swojej kobiecości.  Ukrywalam to jak tylko mogłam.  Aż się zakochałam.  W chłopaku tego nie wart.  Wiedząc  co lubi,  zaczęłam się malować dla Niego.  Mój pierwszy  raz był hm nie byłam na to gotowa.  Dziś nie wstydzę się swojej seksualności,  tak,  nie wstydzę się też tego słowa.  Może pomyśl  o terapii? Pewne kwestie należy  przepracowac,  po to abyś pogodzila się sama ze sobą, bo odnoszę wrażenie,  że tu coś kuleje.  Nie twierdzę,  że po roku zaczniesz się stroic i takie tam,  nie,  nie musisz,  chyba że chcesz.  Możesz czuć się kobieta,  seksowną kobieta bez ozdób,  możesz zacząć pragnąc  mężczyzny i nie bać się stosunku.  Traktować to jako nie stosunek  nawet,  a akt  miłości,  naprawdę.  Odnoszę wrażenie,  że jesteś trochę zagubiona w tym wszystkim,  prawda?


Chodzę na terapię. Próbuję to ogarnąć. Zakończyłam pół roczną terapię, gdy zrozumiałam, że terapeuta ( też seksuolog) nie jest w stanie mnie zrozumieć, bo jego klienci to głównie faceci, zdradzający żony, mający kochanki i uzależnieni od seksu. Zaczęłam teraz po raz kolejny. Mam borderline i PTSD. Bo mam roczne bardzo trudne doświadczenie seksualne.
I dla mnie seks to zaprzeczenie miłości. Albo sie kogoś szanuje albo rucha. I chce mi sie płakać, gdy myślę o tym, że bez seksu nie będzie żadnej relacji i, że oni nie potrafią kobiety kochać jako człowieka.

Dla mnie stosunek to coś co ja bym miała dawać mężczyźnie kosztem swojej godności. I nie wykluczam, że to sie kiedyś stanie. Bo życiowo sobie średnio radzę. Ale dla mnie to coś co upokarza mnie i dewaluuje moją wartość. Nie musze nawet uprawiac seksu. Starczą moje fantazje, wiedza do czego służy moje ciało. Że to ja miałabym rozkładać nogi czy sie wypinać.  Oraz to, że codzień ze sobą walczę, bo mimo wszystko nie potrafię przestać lubić koronek, choć niedawno wszystkie jakie miałam  pocięłam i skończyły na śmietniku razem ze szpilkami. Więc tak,  jestem zagubiona.

11

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ech  niestety,  ze specjalistą  jest trudno trafić,  ale warto szukać.  Tym bardziej przy Twoim zaburzeniu,  przeszłości. To samo nie przejdzie,  dlatego proszę Cię abyś nigdy się nie poddawala! 

Chcę też,  żebyś zrozumiała,  że masz błędny obraz seksu. W związku,  w którym się wzajemnie ufa (w moim -  byłym przypadku  słowo klucz), wspiera  i kocha,  Seks to naprawdę coś więcej.  To przyjemność kategorii zjedzenia  lodów włoskich z polewą czekoladowa.  To jakby ktoś podarował  Ci największy dar jaki w tej chwili pragniesz.  To nie jest wsadzenie penisa  i tyle,  to jak doświadczyć  miłosnej ekstazy.   
Ciężko wyjaśnić,  mimo że daleko mi do romantyczki to bym zaraz tu pisała poezję wink  przede wszystkim,  Seks  nie upokorza, nie upokorza  gdy jest się kimś kogo się kocha i z tym kto kocha bezwarunkowo. 

Niestety też prxy bordeline masz te stany lękowe,  które właśnie sprawiają że kłócisz się sama  ze sobą.  Raz tniesz koronki,  drugim razem pragniesz mieć bo są piękne. 

Oprócz  terapii warto robić coś jeszcze dla siebie   co sprawia  że się do siebie uśmiechasz w lustrze?

Polecam książki, medytacje.  Może muzyka oczyści umysł?

12

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Owocnej terapii życzę. Tylko tyle i aż tyle.

13

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Istotka6 napisał/a:

Ech  niestety,  ze specjalistą  jest trudno trafić,  ale warto szukać.  Tym bardziej przy Twoim zaburzeniu,  przeszłości. To samo nie przejdzie,  dlatego proszę Cię abyś nigdy się nie poddawala! 

Chcę też,  żebyś zrozumiała,  że masz błędny obraz seksu. W związku,  w którym się wzajemnie ufa (w moim -  byłym przypadku  słowo klucz), wspiera  i kocha,  Seks to naprawdę coś więcej.  To przyjemność kategorii zjedzenia  lodów włoskich z polewą czekoladowa.  To jakby ktoś podarował  Ci największy dar jaki w tej chwili pragniesz.  To nie jest wsadzenie penisa  i tyle,  to jak doświadczyć  miłosnej ekstazy.   
Ciężko wyjaśnić,  mimo że daleko mi do romantyczki to bym zaraz tu pisała poezję wink  przede wszystkim,  Seks  nie upokorza, nie upokorza  gdy jest się kimś kogo się kocha i z tym kto kocha bezwarunkowo. 

Niestety też prxy bordeline masz te stany lękowe,  które właśnie sprawiają że kłócisz się sama  ze sobą.  Raz tniesz koronki,  drugim razem pragniesz mieć bo są piękne. 

Oprócz  terapii warto robić coś jeszcze dla siebie   co sprawia  że się do siebie uśmiechasz w lustrze?

Polecam książki, medytacje.  Może muzyka oczyści umysł?




Dziękuję za miłe słowa.
Ale trudno mi sobie wyobrazić coś równie abstrakcyjnego jak seks w takim wydaniu. A już zwłaszcza, by facet odczuwał to tak samo. W wersji seksualnej w ogóle się nie czuję sobą. Tylko mieszaniną atawizmów i hormonów. A to czego najbardziej pragnę, żeby bliska mi osoba chciała być ze mną, rozmawiać, tęskniła za tym kim jestem, a nie za moim samiczym ciałem. Ja im bardziej kogoś lubie i szanuję tym mniej postrzegam go seksualnie. Choć czasem pozwalam sobie " tatusiować" co też nie do końca mi pasuje. Ale ten deficyt męskiej opieki jest we mnie tak silny, że nad tym pewnie nie zapanuje i nie ukryje tych potrzeb, gdy się dam bliżej poznać. Ale seks postrzegam jako oddanie mężczyźnie dominacji. Gdzieś mam, że chwytanie za wlosy podczas stosunku jest przyjemne podobnie jaki dostanie klapsa skoro jest tak poniżające. Chyba tylko jakby po ciemku z słuchawkami na uszach robił mi minetkę nie czułabym się poniżona. Każdy inny rodzaj seksu wzbudza takie emocje.

Ja w ogóle nie jestem romantyczna. Nie lubię kwiatów, zapraszania do restauracji i puszczanie przodem. Dla mnie romantyzm to ładna nazwa na taniec godowy, którego celem jest zaciągnięcie kobiety do łożka smile)

Raczej się nie uśmiecham do lustra. Bo albo nie mogę patrzeć na to jak wyglądam albo ulegam i przeglądam się w nim malując się lub układając włosy, co też nie jest powodem do dumy czy uśmiechu. Zdecydowanie częściej uśmiecham się jak rozwiąże jakąś zagadkę logiczną, wygram z kimś w grę, gdzie liczy sie wiedza lub inteligencja albo podczas czytania książek. Wolę obcować z moim mózgiem niż wyglądem.

Nie wiem czy są piękne czy po prostu podobają mi się, bo jestem kobietą. A trudno o coś bardziej kobiecego niż koronki. Tak samo lubię kolor różowy i jednorożce :DD

14

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Sugeruję  abyś czytała  książki  o swoich problemach.  Fajna terapia dla samej siebie + terapia u lepszego terapeuty.  Działaj i nie zatracaj się w tym.  Powodzenia życzę smile

15

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

jestes jakas zafiksowana na punkcie feminizmu. ja zadna feministka nie jestem, a z niektorymi punktami sie zgadzam.
nie czuje wstretu do kobiecosci.
a kobiecosci nie definiuje sie przez szpilki czy porno.

16

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Na początku myślałam, że jesteś mężczyzną, a potem, ze w przeszłości zostałaś bardzo, bardzo skrzywdzona. To  niektórzy mężczyźni postrzegają kobiety tylko w sensie fizyczności, szpilek, makijażu, biustu, itp.  Poszukaj sobie kogoś, kto ceni walory intelektualne. A twoja niechęć do bujania w obłokach może ci w tym pomóc.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Parte lat temu czytalem w opracowaniu medycznym ze jest sporo mezczyzn ktorzy maja tak "slabe orgazmy" ze im to srednio pasuje i czasem kalkuluja ze naklad "pracy"z partnerka w celu zaspokojenia tej potrzeby jest nieadekwatny do przyjemnosci. Wiec staraja sie zaspokoic partnerke kiedy im sie zachce sad
I w sumie jesli ma zajsc potrzeba zaspokojenia tej potrzeby wybiora najkrotrza mozliwa droge w niezbyt czestej masturbacji.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ja nie rozumiem dlaczego seks = brak godności? Tzn. zdaję sobie sprawę że Twój problem jest złożony i nie oceniam Twojego podejścia do spraw seksualności. Chyba kiedyś musiało wydarzyć się coś złego u Ciebie.

19

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Postrzegasz ciało tylko jako wabik na samców? Podpowiem ci, ono ma więcej funkcji. Np możesz zwiać od nachalnych samców big_smile

Kobiecość to jest jakiś zbiór społecznych i kulturowych norm a z nimi jest tak, że możesz je zawsze olać jak ci nie pasują. Piękno i uroda to marketingowa bujda którą tworzą ludzie bez makijażu w bluzie. Wiem, bo pracuję i wierz mi, do kobiecości mi bardzo bardzo daleko.

Klapsy też możesz dawać ty i ciągnąć za włosy.

Mnie doprowadzało zawsze do furii wymaganie w pracy od kobiet lekkiego makijażu i butów na obcasie i nie mówię tu o pozycji hostessa czy stewardessa ale o pracy w sklepie czy na recepcji. Bo bez maski na twarzy to już się nie można ludziom pokazać albo bez butów na obcasie. Paranoja

20 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-02-16 18:54:44)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Myślę że powinnaś zacząć od prób spojrzenia na wszystko inaczej niż to widzisz.

Ja się absolutnie nie zgodzę że musimy się podobać, usługiwać facetom, a oni to Panowie i Władcy.

Myślę że gdybyś na tydzień była facetem, zrozumiałabyś jakie oni mają ciężkie życie.

Własnie możliwość malowania się, zakładania na siebie czego chcemy itd. daje nam WOLNOŚĆ. Pomyśl jak przechlapane życie ma facet który jest niski, rudy, piegowaty czy pryszczaty. A kobieta założy obcasy, zakryje pudrem pryszcze, pofarbuje włosy. Ci biedni faceci nic nie zrobią jak są brzydcy. A do tego jest tylko jeden kanon piękna mężczyzny: facet ma być wysoki i umięśniony. Tak było od wieków (widać po rzeźbach, obrazach). A kobieta? Może wyglądać jak chce a i tak znajdzie adoratora (od wieków kanony piękna się zmieniały, co też widać po rzeźbach i obrazach). Sa faceci lubiące duże cycki, małe cycki, duże dupy i małe, niskie kobiety i wysokie, chude i puszyste. Ale pomijając już wygląd. Od faceta się o wiele więcej oczekuje. Musi być twardy, zaradny, mieć prawo jazdy, nie powinien płakać, powinien być zdobywcą i coś znaczyć dla świata. A kobieta może nie mieć prawka, może nawet nie pracować, a i tak świat jej to wybaczy. Jeśli ktoś zaczepi Cię na ulicy i będziesz wołała o pomoc - zaraz ktoś Ci pomoże. Ale raczej nikt nie pomoże facetowi, bo nikt nie chce sie wtrącać w zatargi między kolesiami. Gdybyś była na statku który będzie tonął, Ciebie będą ratować, ale facetom pozwolą utonąć. Jeśli będzie wojna, to ich wyślą na front, Ty zostaniesz w domu. A co do seksu - mamy super łatwo. Wystarczy że leżymy i rozłożymy nogi, a facet jest pod presją że musi mu stanąć, nie może za szybko się spuścić, a do tego musi dać kobiecie orgazm (co jak wiemy nie jest łatwe). Kobiety dostają niższe wyroki za to samo przestępstwo, a sądy są przychylne matkom, olewają ojców. Dosłownie w każdej dziedzinie życia mamy lepiej niż oni. Nigdy w życiu nie chciałabym być facetem.

Na serio powinnaś zacząć własnie od tego typu spojrzenia na świat, by przestać nienawidzić swoją kobiecość.

21

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
madoja napisał/a:

Myślę że powinnaś zacząć od prób spojrzenia na wszystko inaczej niż to widzisz.

Ja się absolutnie nie zgodzę że musimy się podobać, usługiwać facetom, a oni to Panowie i Władcy.

Myślę że gdybyś na tydzień była facetem, zrozumiałabyś jakie oni mają ciężkie życie.

Własnie możliwość malowania się, zakładania na siebie czego chcemy itd. daje nam WOLNOŚĆ. Pomyśl jak przechlapane życie ma facet który jest niski, rudy, piegowaty czy pryszczaty. A kobieta założy obcasy, zakryje pudrem pryszcze, pofarbuje włosy. Ci biedni faceci nic nie zrobią jak są brzydcy. A do tego jest tylko jeden kanon piękna mężczyzny: facet ma być wysoki i umięśniony. Tak było od wieków (widać po rzeźbach, obrazach). A kobieta? Może wyglądać jak chce a i tak znajdzie adoratora (od wieków kanony piękna się zmieniały, co też widać po rzeźbach i obrazach). Sa faceci lubiące duże cycki, małe cycki, duże dupy i małe, niskie kobiety i wysokie, chude i puszyste. Ale pomijając już wygląd. Od faceta się o wiele więcej oczekuje. Musi być twardy, zaradny, mieć prawo jazdy, nie powinien płakać, powinien być zdobywcą i coś znaczyć dla świata. A kobieta może nie mieć prawka, może nawet nie pracować, a i tak świat jej to wybaczy. Jeśli ktoś zaczepi Cię na ulicy i będziesz wołała o pomoc - zaraz ktoś Ci pomoże. Ale raczej nikt nie pomoże facetowi, bo nikt nie chce sie wtrącać w zatargi między kolesiami. Gdybyś była na statku który będzie tonął, Ciebie będą ratować, ale facetom pozwolą utonąć. Jeśli będzie wojna, to ich wyślą na front, Ty zostaniesz w domu. A co do seksu - mamy super łatwo. Wystarczy że leżymy i rozłożymy nogi, a facet jest pod presją że musi mu stanąć, nie może za szybko się spuścić, a do tego musi dać kobiecie orgazm (co jak wiemy nie jest łatwe). Kobiety dostają niższe wyroki za to samo przestępstwo, a sądy są przychylne matkom, olewają ojców. Dosłownie w każdej dziedzinie życia mamy lepiej niż oni. Nigdy w życiu nie chciałabym być facetem.

Na serio powinnaś zacząć własnie od tego typu spojrzenia na świat, by przestać nienawidzić swoją kobiecość.

Pójdźmy więc kraść skoro nie możemy przyzwoicie zarobić w uczciwy sposób big_smile To smutne, że pracodawcy wolą mężczyzn przy naborze czy awansach a i problem nierównych płac ma się dobrze, zawsze można obrobić bank big_smile
Nie chcę się licytować, wręcz przeciwnie, bardzo słuszny post pokazujący, że każdy ma na swój sposób przesrane na tym świecie. Po prostu mnie to bardzo rozbawiło wink
Facet też człowiek.

22

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ja nie rozumiem dlaczego seks = brak godności? Tzn. zdaję sobie sprawę że Twój problem jest złożony i nie oceniam Twojego podejścia do spraw seksualności. Chyba kiedyś musiało wydarzyć się coś złego u Ciebie.


Posraram się odpowiedzieć, choć ostrzegam, że będzie przydługo i emocjonalnie. Bo nic tak jak seks negatywnie nie wpływa na mnie , poczucie własnej wartości i nienawiść do kobiecości.

Nie chce wchodzić w szczególy, ale tak kilka lat temu miałam bardzo trudne doświadczenia, ktore poskutkowały tym, że mam zdiagnozowane PTSD.

Od prawie 5 lat nie uprawiam seksu i z każdym rokiem czuję do niego wieksza od razę. Zarówmo czytajac ksiązki w tej tematyce jak i obserwując pop kulturę i media. Kobiety sa za seksualność obrażane, obdzierane z godności, dehumanizowane. My słyszymy, że się puszczamy, jesteśmy dupami, ubieramy się jak zdziry. To mężcxyzna zdobywa, dominuje, zalicza, tą kobiera jest ruchana, wypina tyłek, jest trzymana za włosy, ona jest ru***na. A facer ru**a. Ciało kobiety staje się jej wartością. Dla mężczyzn to co robi kobieta w lozku jest poniżające. Dlatego geje są tak wyśmiewani

Widoki kobiety kręcącej tyłkiem czy w koronkowej bieliźnie ze słodką minką , a zwłaszcza pornografia to dowody, że nie ma w ogóle mowy o jakieś rówmości płci.

Tu trafiając na inne tematy mowiące o tym, że seks jest obowiązkiem kobiety, że mamy się do niego zmuszać, że jak kobieta kocha to daje dupy to po prostu zaczynam ryczeć. Bo ja się z takim światem nie godzę. Nie chce być sama, ale bardziej nie chce być obiektem seksualnym.

Nienawidze swoich piersi nie za to jak wyglądają, ale do czego służą.
Nienawidze tego co mnie podnieca.

23

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
madoja napisał/a:

Myślę że powinnaś zacząć od prób spojrzenia na wszystko inaczej niż to widzisz.

Ja się absolutnie nie zgodzę że musimy się podobać, usługiwać facetom, a oni to Panowie i Władcy.

Myślę że gdybyś na tydzień była facetem, zrozumiałabyś jakie oni mają ciężkie życie.

Własnie możliwość malowania się, zakładania na siebie czego chcemy itd. daje nam WOLNOŚĆ. Pomyśl jak przechlapane życie ma facet który jest niski, rudy, piegowaty czy pryszczaty. A kobieta założy obcasy, zakryje pudrem pryszcze, pofarbuje włosy. Ci biedni faceci nic nie zrobią jak są brzydcy. A do tego jest tylko jeden kanon piękna mężczyzny: facet ma być wysoki i umięśniony. Tak było od wieków (widać po rzeźbach, obrazach). A kobieta? Może wyglądać jak chce a i tak znajdzie adoratora (od wieków kanony piękna się zmieniały, co też widać po rzeźbach i obrazach). Sa faceci lubiące duże cycki, małe cycki, duże dupy i małe, niskie kobiety i wysokie, chude i puszyste. Ale pomijając już wygląd. Od faceta się o wiele więcej oczekuje. Musi być twardy, zaradny, mieć prawo jazdy, nie powinien płakać, powinien być zdobywcą i coś znaczyć dla świata. A kobieta może nie mieć prawka, może nawet nie pracować, a i tak świat jej to wybaczy. Jeśli ktoś zaczepi Cię na ulicy i będziesz wołała o pomoc - zaraz ktoś Ci pomoże. Ale raczej nikt nie pomoże facetowi, bo nikt nie chce sie wtrącać w zatargi między kolesiami. Gdybyś była na statku który będzie tonął, Ciebie będą ratować, ale facetom pozwolą utonąć. Jeśli będzie wojna, to ich wyślą na front, Ty zostaniesz w domu. A co do seksu - mamy super łatwo. Wystarczy że leżymy i rozłożymy nogi, a facet jest pod presją że musi mu stanąć, nie może za szybko się spuścić, a do tego musi dać kobiecie orgazm (co jak wiemy nie jest łatwe). Kobiety dostają niższe wyroki za to samo przestępstwo, a sądy są przychylne matkom, olewają ojców. Dosłownie w każdej dziedzinie życia mamy lepiej niż oni. Nigdy w życiu nie chciałabym być facetem.

Na serio powinnaś zacząć własnie od tego typu spojrzenia na świat, by przestać nienawidzić swoją kobiecość.


Nie będę na to patrzyła w ten sposób, bo dla mnie wygląda to całkiwm inaczej. Od facwtów się nie wymaga, by się malowali. Poświęcali na to czas i pieniądze. Ani nosili niewygodne stringi,, obcasy, ponczochy, kiecki. U nich liczą sie bardziej kompetencje, kariera, pewność siebie niż wygląd

Od nich się wymaga więcej,, bo się ich bardziej szanuje. To kim są jako ludzie, nie mają daty przynależności do spożycia. Oni są zdobywcami i rządzą światem.

Kobiety są w zasadzie wartościowame za urodę, seksualność i bycie matką. Dlatego jesteśmy ratowane . Bo biologicznie cenniejsze.

Jak widzę w kobiecych dzialach choćby z gazetami - paznokcie, makijaż, jak być seksowną, o dbaniu o dom, o dzieciach, a u mężczyzn politykę , naukę, sport, historię i..gołe baby to mnie szlag trafia.

Oni NIE muszą być sexi, nikt ich nie rozlicza co na siebie włożyli,, z fryzur, czy są modni i czy za dużo nie pokazali.


Gdybym była facetem nikt by nie nazywał mnie łatwa, dupą, nigdy bym bie byłq poniżona seksem oralnym, nie czułabym się staro przed 30tką. Nikt by mnie nie nazywał ani cnotkà ani dziwką. Moja plęć nie ujmowałaby mojej godności. Moje genitalia byłyby synonimwm siły i chcialabym zasłuzyc na miano mężczyzny podczas , gdy teraz staram sie robić wszystko by nie zachowywać sie kobieco.

24

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Zupełnie inaczej to widzę.

Wcale nie mam obowiązku sie ubierać w szpilki, pończochy i spódniczki trzepiąc rzesami. Co wiecej, tak sie nie ubieram, a nie tylko od lat jestem w udanym związku, ale całe życie miałam też bliskich przyjaciół mężczyzn, tez takich z benefitami, i żaden z nich nie traktował mnie jak jakiejś lalki do seksu. Twoje stereotypy i lęki wynikają raczej z traumatycznego wydarzenia, którego byłaś ofiarą i to jak przez to na siebie patrzysz z odrazą i nienawiścią do swojego ciała.

25

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:
madoja napisał/a:

Myślę że powinnaś zacząć od prób spojrzenia na wszystko inaczej niż to widzisz.

Ja się absolutnie nie zgodzę że musimy się podobać, usługiwać facetom, a oni to Panowie i Władcy.

Myślę że gdybyś na tydzień była facetem, zrozumiałabyś jakie oni mają ciężkie życie.

Własnie możliwość malowania się, zakładania na siebie czego chcemy itd. daje nam WOLNOŚĆ. Pomyśl jak przechlapane życie ma facet który jest niski, rudy, piegowaty czy pryszczaty. A kobieta założy obcasy, zakryje pudrem pryszcze, pofarbuje włosy. Ci biedni faceci nic nie zrobią jak są brzydcy. A do tego jest tylko jeden kanon piękna mężczyzny: facet ma być wysoki i umięśniony. Tak było od wieków (widać po rzeźbach, obrazach). A kobieta? Może wyglądać jak chce a i tak znajdzie adoratora (od wieków kanony piękna się zmieniały, co też widać po rzeźbach i obrazach). Sa faceci lubiące duże cycki, małe cycki, duże dupy i małe, niskie kobiety i wysokie, chude i puszyste. Ale pomijając już wygląd. Od faceta się o wiele więcej oczekuje. Musi być twardy, zaradny, mieć prawo jazdy, nie powinien płakać, powinien być zdobywcą i coś znaczyć dla świata. A kobieta może nie mieć prawka, może nawet nie pracować, a i tak świat jej to wybaczy. Jeśli ktoś zaczepi Cię na ulicy i będziesz wołała o pomoc - zaraz ktoś Ci pomoże. Ale raczej nikt nie pomoże facetowi, bo nikt nie chce sie wtrącać w zatargi między kolesiami. Gdybyś była na statku który będzie tonął, Ciebie będą ratować, ale facetom pozwolą utonąć. Jeśli będzie wojna, to ich wyślą na front, Ty zostaniesz w domu. A co do seksu - mamy super łatwo. Wystarczy że leżymy i rozłożymy nogi, a facet jest pod presją że musi mu stanąć, nie może za szybko się spuścić, a do tego musi dać kobiecie orgazm (co jak wiemy nie jest łatwe). Kobiety dostają niższe wyroki za to samo przestępstwo, a sądy są przychylne matkom, olewają ojców. Dosłownie w każdej dziedzinie życia mamy lepiej niż oni. Nigdy w życiu nie chciałabym być facetem.

Na serio powinnaś zacząć własnie od tego typu spojrzenia na świat, by przestać nienawidzić swoją kobiecość.


Nie będę na to patrzyła w ten sposób, bo dla mnie wygląda to całkiwm inaczej. Od facwtów się nie wymaga, by się malowali. Poświęcali na to czas i pieniądze. Ani nosili niewygodne stringi,, obcasy, ponczochy, kiecki. U nich liczą sie bardziej kompetencje, kariera, pewność siebie niż wygląd

Od nich się wymaga więcej,, bo się ich bardziej szanuje. To kim są jako ludzie, nie mają daty przynależności do spożycia. Oni są zdobywcami i rządzą światem.

Kobiety są w zasadzie wartościowame za urodę, seksualność i bycie matką. Dlatego jesteśmy ratowane . Bo biologicznie cenniejsze.

Jak widzę w kobiecych dzialach choćby z gazetami - paznokcie, makijaż, jak być seksowną, o dbaniu o dom, o dzieciach, a u mężczyzn politykę , naukę, sport, historię i..gołe baby to mnie szlag trafia.

Oni NIE muszą być sexi, nikt ich nie rozlicza co na siebie włożyli,, z fryzur, czy są modni i czy za dużo nie pokazali.


Gdybym była facetem nikt by nie nazywał mnie łatwa, dupą, nigdy bym bie byłq poniżona seksem oralnym, nie czułabym się staro przed 30tką. Nikt by mnie nie nazywał ani cnotkà ani dziwką. Moja plęć nie ujmowałaby mojej godności. Moje genitalia byłyby synonimwm siły i chcialabym zasłuzyc na miano mężczyzny podczas , gdy teraz staram sie robić wszystko by nie zachowywać sie kobieco.

Dziewczyno, gdzie ty bywasz?

26

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

PannoPruderio, idź sobie stąd tam, skąd przyszłaś, przestań zatruwać swoimi szkodliwymi, bzdurnymi opiniami to skądinąd fajne forum. Potrzebujesz leczenia swoich zaburzeń i fiksacji. A w żadnym wypadku nie powinnaś udzielać rad innym.

27

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Klauss napisał/a:

PannoPruderio, idź sobie stąd tam, skąd przyszłaś, przestań zatruwać swoimi szkodliwymi, bzdurnymi opiniami to skądinąd fajne forum. Potrzebujesz leczenia swoich zaburzeń i fiksacji. A w żadnym wypadku nie powinnaś udzielać rad innym.


Taa fajne bo tu frustrowane panie poklepuja was po pleckach?

To nie ja myśle kutasem.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Chodzę na terapię. Próbuję to ogarnąć. Zakończyłam pół roczną terapię, gdy zrozumiałam, że terapeuta ( też seksuolog) nie jest w stanie mnie zrozumieć, bo jego klienci to głównie faceci, zdradzający żony, mający kochanki i uzależnieni od seksu. Zaczęłam teraz po raz kolejny. Mam borderline i PTSD. Bo mam roczne bardzo trudne doświadczenie seksualne.
I dla mnie seks to zaprzeczenie miłości. Albo sie kogoś szanuje albo rucha. I chce mi sie płakać, gdy myślę o tym, że bez seksu nie będzie żadnej relacji i, że oni nie potrafią kobiety kochać jako człowieka.

Dla mnie stosunek to coś co ja bym miała dawać mężczyźnie kosztem swojej godności. I nie wykluczam, że to sie kiedyś stanie. Bo życiowo sobie średnio radzę. Ale dla mnie to coś co upokarza mnie i dewaluuje moją wartość. Nie musze nawet uprawiac seksu. Starczą moje fantazje, wiedza do czego służy moje ciało. Że to ja miałabym rozkładać nogi czy sie wypinać.  Oraz to, że codzień ze sobą walczę, bo mimo wszystko nie potrafię przestać lubić koronek, choć niedawno wszystkie jakie miałam  pocięłam i skończyły na śmietniku razem ze szpilkami. Więc tak,  jestem zagubiona.

Twoja psychika jest obciążona piętnem, którego źródło znasz tylko Ty. Tutaj zrzuciłaś z siebie jedynie ciężar będący pochodną tego piętna. W pierwszej chwili pomyślałam o molestowaniu, potem naszła mnie refleksja, że być może za tym piętnem kryją się niedobre związkowe wzorce. Absolutnie nie namawiam do głębszego zwierzania się, lecz źródło tego piętna jest bardzo istotne aby zrozumieć istotę Twojej traumy.

29

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Akurat panie tu piszące mają w miarę normalne poglądy, chociaż czasem, że tak powiem, zbyt kobiece.

Masz całkowicie wypaczone spojrzenie na seks i ludzką seksualność. I próbujesz je narzucić innym, czego nie powinnaś robić, bo możesz tylko zaszkodzić.

30

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
PannaPruderia napisał/a:

Chodzę na terapię. Próbuję to ogarnąć. Zakończyłam pół roczną terapię, gdy zrozumiałam, że terapeuta ( też seksuolog) nie jest w stanie mnie zrozumieć, bo jego klienci to głównie faceci, zdradzający żony, mający kochanki i uzależnieni od seksu. Zaczęłam teraz po raz kolejny. Mam borderline i PTSD. Bo mam roczne bardzo trudne doświadczenie seksualne.
I dla mnie seks to zaprzeczenie miłości. Albo sie kogoś szanuje albo rucha. I chce mi sie płakać, gdy myślę o tym, że bez seksu nie będzie żadnej relacji i, że oni nie potrafią kobiety kochać jako człowieka.

Dla mnie stosunek to coś co ja bym miała dawać mężczyźnie kosztem swojej godności. I nie wykluczam, że to sie kiedyś stanie. Bo życiowo sobie średnio radzę. Ale dla mnie to coś co upokarza mnie i dewaluuje moją wartość. Nie musze nawet uprawiac seksu. Starczą moje fantazje, wiedza do czego służy moje ciało. Że to ja miałabym rozkładać nogi czy sie wypinać.  Oraz to, że codzień ze sobą walczę, bo mimo wszystko nie potrafię przestać lubić koronek, choć niedawno wszystkie jakie miałam  pocięłam i skończyły na śmietniku razem ze szpilkami. Więc tak,  jestem zagubiona.

Twoja psychika jest obciążona piętnem, którego źródło znasz tylko Ty. Tutaj zrzuciłaś z siebie jedynie ciężar będący pochodną tego piętna. W pierwszej chwili pomyślałam o molestowaniu, potem naszła mnie refleksja, że być może za tym piętnem kryją się niedobre związkowe wzorce. Absolutnie nie namawiam do głębszego zwierzania się, lecz źródło tego piętna jest bardzo istotne aby zrozumieć istotę Twojej traumy.


Nie chcę o tym mówić. Gdyż nie uważam, by moje poglądy w całości wynikały z moich przeżyć. Wynikają z wieloletnich rozmyślań i obserwacji.


Ale w skrócie jako 20 letnia dziewczyna doświadczyłam czegoś co trudno udźwugnąć. Nie był to gwałt. Choć dla mojej psychiki to prawie taka sama trauma. Dla wielu mężczyzn byłam przedmiotem. Stracłam dziewictwo z obleśnym facetem. Po 6 latach wciaz sie nie pozbieralam. Mialam w życiu dużo seksu przez krótki czas. Potem czytalam ksiazki obserwuje trendy w mediach, muzyce, języku.
Nic tak nie krzywdzi kobiet jak seks. A słuchanie o tym, że bez związku nie ma seksu to dla mnie rozdrapywanie rany i polewanie jej kwasem. Wg mojej terapeutki mam podobne objawy jak ktoś po przemocy seksualnej. Chyba wolałabym zaczac brać heroinę niz rozlozyć nogi przed facetem

31

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Klauss napisał/a:

Akurat panie tu piszące mają w miarę normalne poglądy, chociaż czasem, że tak powiem, zbyt kobiece.

Masz całkowicie wypaczone spojrzenie na seks i ludzką seksualność. I próbujesz je narzucić innym, czego nie powinnaś robić, bo możesz tylko zaszkodzić.

To, że Ci sie podobają pokazuje ,że nie mają. Szkodzą innym kobietom. Stoją po stronie facetow i obrzydliwie stereotypowo i seksistowsko podchodzą do kwestii płci.

Mnie to razi temu, że unikam " kobiecych" przestrzrni i ograniczam sie do feministycznego kontentu. Z ktorym też nie zawsze się zgadzam. Ale tu to wrecz mizoginia zieje

Jak Ty zaczniesz byc penetrowany bedziesz mogl zajsc w ciaze, bedziesz ssal i wypinal tylek bedac trzymany za wlosy to pogadamy.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

W takim razie wszystko, co tu zostanie napisane, zostanie napisane w ciemno i na oślep. Osobiście nie uważam, aby seks był czymś, co krzywdzi kobiety. Jedyne co uważam, to że należy w trosce o siebie, starannie dobrać sobie mężczyznę.

33

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

A kto Ci kazał stracić dziewctwo z obleśnym facetem czy uprawiać seks w tak młodym wieku bez uczucia? Masz tak na własne życzenie, chyba, że jest to związane z bordeline.
Teraz przenosisz to na wszystkich facetów, a nigdy nie da się wszystkich włożyć do jednego worka, a Ty się wyżywasz teraz na wszystkich facetach, chyba dla satysfakcji...

Tak stworzyła nas natura, Ty tego nie zmienisz.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

I istotnie określenie "niechęć" jest bardzo delikatnym określeniem. To z Twojej strony wręcz autoagresja.

35

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

W takim razie wszystko, co tu zostanie napisane, zostanie napisane w ciemno i na oślep. Osobiście nie uważam, aby seks był czymś, co krzywdzi kobiety. Jedyne co uważam, to że należy w trosce o siebie, starannie dobrać sobie mężczyznę.

Bez względu kogo się wybierze daje sie mu wladze i stawia jako lepszego od sieboe pozwalajac mu sie penetrowac i widziec siebie w tak poniżającej sytuacji.

Ja kiedyś sobie tak to tłumaczyłan, że jestem kobietą i musze zaakceptować ze meżczyzna bedzie nade mnś. Ale tylko ten jeden, którego sama wybiorę. Zwłaszcza, ze meska dominacja od zawsze mnie pociągała ( co mnie zgubiło) , ale w końcu zrozumialam, że ta akceptacja mnie niszcxy i podburza moją i tak kruchą samoocenę . I mimo, że czuje sie samotna to zdjęcie przed kimś majtek to za duża cena. Ogólnoe bycie dla kogoś kobietą 1 kolejnośco to za duża cena. Chce być czlowiekiem na rowni z mężczyzną, gdzie nie ma znaczenia, że mam cycki i waginę. Ewentualnie może mi kupić czekoladę w okres, choć i to jest dla mnie upokarzające, ale z tym już nie wygram

36 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-02-17 22:41:13)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

W takim razie wszystko, co tu zostanie napisane, zostanie napisane w ciemno i na oślep. Osobiście nie uważam, aby seks był czymś, co krzywdzi kobiety. Jedyne co uważam, to że należy w trosce o siebie, starannie dobrać sobie mężczyznę.

Bez względu kogo się wybierze daje sie mu wladze i stawia jako lepszego od sieboe pozwalajac mu sie penetrowac i widziec siebie w tak poniżającej sytuacji.

Ja kiedyś sobie tak to tłumaczyłan, że jestem kobietą i musze zaakceptować ze meżczyzna bedzie nade mnś. Ale tylko ten jeden, którego sama wybiorę. Zwłaszcza, ze meska dominacja od zawsze mnie pociągała ( co mnie zgubiło) , ale w końcu zrozumialam, że ta akceptacja mnie niszcxy i podburza moją i tak kruchą samoocenę . I mimo, że czuje sie samotna to zdjęcie przed kimś majtek to za duża cena. Ogólnoe bycie dla kogoś kobietą 1 kolejnośco to za duża cena. Chce być czlowiekiem na rowni z mężczyzną, gdzie nie ma znaczenia, że mam cycki i waginę. Ewentualnie może mi kupić czekoladę w okres, choć i to jest dla mnie upokarzające, ale z tym już nie wygram

To może to nie niechęć do seksu jako takiego a do rodzaju męskiego razem wziętego. A że jesteś hetero, więc masz jak masz.

No cóż, dla mnie mężczyzna jako osobnik bez cycków i waginy jest bardzo interesujący właśnie z tego powodu, przeciwieństwo i uzupełnianie się. Yin i Yang.

37

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

A ja właśnie nie cierpie dymorfizmy płciowego. Przez to, że uważam ze wszystkie róznice są na niekorzyść kobiet.

A, że libido mam i biologia tak działa jak działa to jestem sfrustrowana i wściekła na siebie.

Emocje jedno, a rozum drugie.
Lubię męskie usposobienie, ale nienawidze tego , ze dla nich kobiecość jest atrakcyjna, bo ja jej nie cierpie i nawet glupia kiecka mnie upokoarza, ale z jakiegoś powodu ją ubieram.

38 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-02-17 22:55:01)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Lubię męskie usposobienie, ale nienawidze tego , ze dla nich kobiecość jest atrakcyjna, bo ja jej nie cierpie i nawet glupia kiecka mnie upokoarza, ale z jakiegoś powodu ją ubieram.

To jej nie ubieraj. Natomiast męskiej natury nie zmienisz. Prędzej w z takimi założeniami w wariatkowie wylądujesz.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

PannaPruderia - mysle ze jeszcze nie trafilas na odpowiedniego faceta dla siebie, bo moze go nie potrzebujesz wiec olej ta cala spinke.

Znam 2 starsze panie ktore nienawidza facetow ale sa bardzo dobrymi ludzmi i wielkim sercem i robia bardzo duzo bobrego dla niechcianych zwierzat.
Sa przeszczesliwe same mimo tylu lat, obie kiedys kogos mialy ale nie wracaja do tego , nie wspominaja , zyja teraz i troszeczke na jutro.

40

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
edek z krainy kredek napisał/a:

PannaPruderia - mysle ze jeszcze nie trafilas na odpowiedniego faceta dla siebie, bo moze go nie potrzebujesz wiec olej ta cala spinke.

Znam 2 starsze panie ktore nienawidza facetow ale sa bardzo dobrymi ludzmi i wielkim sercem i robia bardzo duzo bobrego dla niechcianych zwierzat.
Sa przeszczesliwe same mimo tylu lat, obie kiedys kogos mialy ale nie wracaja do tego , nie wspominaja , zyja teraz i troszeczke na jutro.

Co tzn odpowiedni,? Kazdy chce ruchać, mysli ze kobieta tylko myśli o swoim wygladzie, celluicie i ze starczy nam wcisnac romantyczny shit i już rozkladamy nogi.

Ja lubię facetów jako kolegow. Lepiej sie z nimi dogaduje niz z kobietami. Ale dopóki nie ma TEGO kontekstu.

41

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

PannaPruderia, pisałaś, że zakończyłaś półroczną terapię - jak ona wyglądała? W jakim była nurcie? Myślałaś o tym, by poszukać innego specjalisty? W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć dobrego terapeutę, ale jak już się to zrobi, relacja z nim potrafi naprawdę wiele zmienić w życiu i podnieść jego jakość. Warto szukać i nie poddawać się w tych poszukiwaniach.

Piszesz, że Twoje poglądy nie są związane z Twoimi przeżyciami, ale są też wynikiem obserwacji dokonywanej na wielu płaszczyznach. Nie ma nic złego w tym, że masz takie poglądy - można nie zgadzać się z tym, jak wygląda nasza rzeczywistość, a jednocześnie być szczęśliwą, nie malując się, nie dbając o ubiór, nie uprawiając seksu, nie dbając o włosy, nie goląc się itd. Ja sama z wieloma rzeczami się nie zgadzam i w konsekwencji nie maluję się, noszę krótkie i niepomalowane paznokcie, noszę dżinsy, trampki, bluzy i proste t-shirty, włosy jedynie umyję i przeczeszę szczotką raz dziennie (nawet ich nie suszę) - gdybyś spotkała mnie na ulicy, pewnie uznałabyś mnie za chłopczycę. A mimo tego są - nieliczni, ale jednak - mężczyźni, którzy cenią sobie naturalność stokroć bardziej od tandetnej tapety na twarzy. Natomiast moje poglądy nie sprawiają, że wyję z bólu nad kobiecą naturą. Wydaje mi się, że te poglądy nie powinny sprawiać takiego bólu i nie powinny prowadzić do samoudręczania się. Rozmawiałaś kiedyś z terapeutą o tym, co czujesz, gdy patrzysz na współczesne kobiety i widzisz ich zdominowanie przez mężczyzn? Rozmawiałaś kiedyś z terapeutą o swoich przeżyciach z domu rodzinnego i przeżyciach z mężczyznami? Nie chodzi mi o zmianę poglądów, ale o to, by one nie zatruwały tak mocno Twojego życia.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:
edek z krainy kredek napisał/a:

PannaPruderia - mysle ze jeszcze nie trafilas na odpowiedniego faceta dla siebie, bo moze go nie potrzebujesz wiec olej ta cala spinke.

Znam 2 starsze panie ktore nienawidza facetow ale sa bardzo dobrymi ludzmi i wielkim sercem i robia bardzo duzo bobrego dla niechcianych zwierzat.
Sa przeszczesliwe same mimo tylu lat, obie kiedys kogos mialy ale nie wracaja do tego , nie wspominaja , zyja teraz i troszeczke na jutro.

Co tzn odpowiedni,? Kazdy chce ruchać, mysli ze kobieta tylko myśli o swoim wygladzie, celluicie i ze starczy nam wcisnac romantyczny shit i już rozkladamy nogi.

Ja lubię facetów jako kolegow. Lepiej sie z nimi dogaduje niz z kobietami. Ale dopóki nie ma TEGO kontekstu.

Mnie jest ciężko przyjąć Twój punkt widzenia, ponieważ dla mnie mężczyzna również stanowi obiekt seksualny.

43

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Tajemnicza9715 napisał/a:

PannaPruderia, pisałaś, że zakończyłaś półroczną terapię - jak ona wyglądała? W jakim była nurcie? Myślałaś o tym, by poszukać innego specjalisty? W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć dobrego terapeutę, ale jak już się to zrobi, relacja z nim potrafi naprawdę wiele zmienić w życiu i podnieść jego jakość. Warto szukać i nie poddawać się w tych poszukiwaniach.

Piszesz, że Twoje poglądy nie są związane z Twoimi przeżyciami, ale są też wynikiem obserwacji dokonywanej na wielu płaszczyznach. Nie ma nic złego w tym, że masz takie poglądy - można nie zgadzać się z tym, jak wygląda nasza rzeczywistość, a jednocześnie być szczęśliwą, nie malując się, nie dbając o ubiór, nie uprawiając seksu, nie dbając o włosy, nie goląc się itd. Ja sama z wieloma rzeczami się nie zgadzam i w konsekwencji nie maluję się, noszę krótkie i niepomalowane paznokcie, noszę dżinsy, trampki, bluzy i proste t-shirty, włosy jedynie umyję i przeczeszę szczotką raz dziennie (nawet ich nie suszę) - gdybyś spotkała mnie na ulicy, pewnie uznałabyś mnie za chłopczycę. A mimo tego są - nieliczni, ale jednak - mężczyźni, którzy cenią sobie naturalność stokroć bardziej od tandetnej tapety na twarzy. Natomiast moje poglądy nie sprawiają, że wyję z bólu nad kobiecą naturą. Wydaje mi się, że te poglądy nie powinny sprawiać takiego bólu i nie powinny prowadzić do samoudręczania się. Rozmawiałaś kiedyś z terapeutą o tym, co czujesz, gdy patrzysz na współczesne kobiety i widzisz ich zdominowanie przez mężczyzn? Rozmawiałaś kiedyś z terapeutą o swoich przeżyciach z domu rodzinnego i przeżyciach z mężczyznami? Nie chodzi mi o zmianę poglądów, ale o to, by one nie zatruwały tak mocno Twojego życia.

Była w nurcie poznawczo behawioralnym. Tyle, że źle wybrałam specjalistę. Jestem już po 2 sesji z nową terapeutką.

No to jedem z powodów czemu tam poszłam. Kobiecość i jak działa świat odbieraja mi cała wole życia. Czasem nie mam siły z łózka wyjsc. Czuję, że nigdy nie bede szcześliwa przez bycie kobietą.

Nie jestem chłopczycą. Walcze ze soba ciagle. Nienawidze wielu rzeczy, ktore mi się podobają. Swojej seksualnosci,, tego ze lubie dzieci, slabosci do rozowego i koronek. Albo nie jestem zadowokoba z tego co widzę w lustrze albo jestem zla , że ulegam socjalizacji i ubralam kieckę i sie umalowalam. A faceco tego nie robią. Wstydzę sie zawsze , gdy ktoś zauwazy ,ze jestem tak po kobiecemu wrażliwa. I zwyklw robie tak, by nikt tego nie zobaczył.

44

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

[

Mnie Twoj rownież. Bo dla mnie męski tylek, nogi czy klata sa obojetne. Kiedy byłam aktywna seksualnie podniecało mnie jak do mnie mówił  co robił , jak dotykał, a nie jakie miał ciało. Byle był zadbany i z twarzy akceptowalny.
Za to zawsze czułam, że dla niego to ciało sie bardzo liczy. I teraz czuję jakbym ja nawet w seksie widziala w nich osoby, a oni we mnie ciało. Podmiot kontra przedmiot. Choć wtedy to mnie podniecalo, więc też może stad mam tak mocme odczucia

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

[

Mnie Twoj rownież. Bo dla mnie męski tylek, nogi czy klata sa obojetne. Kiedy byłam aktywna seksualnie podniecało mnie jak do mnie mówił  co robił , jak dotykał, a nie jakie miał ciało. Byle był zadbany i z twarzy akceptowalny.
Za to zawsze czułam, że dla niego to ciało sie bardzo liczy. I teraz czuję jakbym ja nawet w seksie widziala w nich osoby, a oni we mnie ciało. Podmiot kontra przedmiot. Choć wtedy to mnie podniecalo, więc też może stad mam tak mocme odczucia

Nie męski tyłek, nogi czy klatka, ale właśnie mężczyzna jako całość. Aczkolwiek ciało też się liczy. Nie wiem co siedzi w Twojej głowie, bo dla mnie, przy założeniu że to odpowiedni mężczyzna, to czysta przyjemność. Inny biegun.

46

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Idź do dobrego specjalisty i przepracuj traumy z młodości, inaczej skończysz na lekach albo w psychiatryku.

47

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ja bym się czuła jak suka obdarta z godności choćbym miała i z 10 orgazmów pod rząd..

Wszystko co kobieta robi w sypialni jest poniżające  i pozycje i dzwięki i to, że bez antykoncepcji będzie zapłodniona.

Im więcej slysze w XXI wieku o tym co kobieta musi jako żona i , że w ogole zmuszanie jej do seksu to dla jej dobra to już teraz mam ochotę wylądować w psychistyku albo zasztć sobie krocze i usunąć cycki. Nie mieć z seksualnością nic wspólnego.

Bo to co czytam w " temacie dnia" sie w pale nie mieści.

Życie kobiety jest nie do zniesienia. Oni i co gorsze one ciagle uwazaja ze seks jest obowiazkoem albo ze nie można bez niego życ.

Nie chce więzi  ktorej budulcem bedzie ruchanie, nie chce zwiazku, w ktorym chodzi o przetrwanie gatunku ani nie chce partnera, ktory mnie zostawi bez dostępu do mojej dupy. I moim kosztem będziw chciał pompować samcze ego.

48

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:
Tajemnicza9715 napisał/a:

PannaPruderia, pisałaś, że zakończyłaś półroczną terapię - jak ona wyglądała? W jakim była nurcie? Myślałaś o tym, by poszukać innego specjalisty? W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć dobrego terapeutę, ale jak już się to zrobi, relacja z nim potrafi naprawdę wiele zmienić w życiu i podnieść jego jakość. Warto szukać i nie poddawać się w tych poszukiwaniach.

Piszesz, że Twoje poglądy nie są związane z Twoimi przeżyciami, ale są też wynikiem obserwacji dokonywanej na wielu płaszczyznach. Nie ma nic złego w tym, że masz takie poglądy - można nie zgadzać się z tym, jak wygląda nasza rzeczywistość, a jednocześnie być szczęśliwą, nie malując się, nie dbając o ubiór, nie uprawiając seksu, nie dbając o włosy, nie goląc się itd. Ja sama z wieloma rzeczami się nie zgadzam i w konsekwencji nie maluję się, noszę krótkie i niepomalowane paznokcie, noszę dżinsy, trampki, bluzy i proste t-shirty, włosy jedynie umyję i przeczeszę szczotką raz dziennie (nawet ich nie suszę) - gdybyś spotkała mnie na ulicy, pewnie uznałabyś mnie za chłopczycę. A mimo tego są - nieliczni, ale jednak - mężczyźni, którzy cenią sobie naturalność stokroć bardziej od tandetnej tapety na twarzy. Natomiast moje poglądy nie sprawiają, że wyję z bólu nad kobiecą naturą. Wydaje mi się, że te poglądy nie powinny sprawiać takiego bólu i nie powinny prowadzić do samoudręczania się. Rozmawiałaś kiedyś z terapeutą o tym, co czujesz, gdy patrzysz na współczesne kobiety i widzisz ich zdominowanie przez mężczyzn? Rozmawiałaś kiedyś z terapeutą o swoich przeżyciach z domu rodzinnego i przeżyciach z mężczyznami? Nie chodzi mi o zmianę poglądów, ale o to, by one nie zatruwały tak mocno Twojego życia.

Była w nurcie poznawczo behawioralnym. Tyle, że źle wybrałam specjalistę. Jestem już po 2 sesji z nową terapeutką.

No to jedem z powodów czemu tam poszłam. Kobiecość i jak działa świat odbieraja mi cała wole życia. Czasem nie mam siły z łózka wyjsc. Czuję, że nigdy nie bede szcześliwa przez bycie kobietą.

Nie jestem chłopczycą. Walcze ze soba ciagle. Nienawidze wielu rzeczy, ktore mi się podobają. Swojej seksualnosci,, tego ze lubie dzieci, slabosci do rozowego i koronek. Albo nie jestem zadowokoba z tego co widzę w lustrze albo jestem zla , że ulegam socjalizacji i ubralam kieckę i sie umalowalam. A faceco tego nie robią. Wstydzę sie zawsze , gdy ktoś zauwazy ,ze jestem tak po kobiecemu wrażliwa. I zwyklw robie tak, by nikt tego nie zobaczył.

Wiem, że to dopiero drugie spotkanie, natomiast jakie są Twoje pierwsze wrażenia? Jak Ci się z nią współpracuje?

Bardzo mocno trzymam kciuki, by ta terapeutka okazała się być dobra! Myślę, że odpowiedni specjalista będzie w stanie pomóc Ci się odnaleźć w tym wszystkim i dojść do porozumienia z tym, kim jesteś. Pamiętaj, że to jest proces, że czasami można czekać długo na efekty, ale jak już przyjdą... wtedy człowiek ma poczucie, że było warto smile

49 Ostatnio edytowany przez Ewe131 (2022-02-18 08:26:03)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Zmień płeć, z pełna korektą genitaliów. Jedyne dobre dla Ciebie rozwiązanie.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Ale w skrócie jako 20 letnia dziewczyna doświadczyłam czegoś co trudno udźwugnąć. Nie był to gwałt. Choć dla mojej psychiki to prawie taka sama trauma. Dla wielu mężczyzn byłam przedmiotem. Stracłam dziewictwo z obleśnym facetem. Po 6 latach wciaz sie nie pozbieralam. Mialam w życiu dużo seksu przez krótki czas.

To ja jeszcze zapytam, czy zostałaś do tego zmuszona, czy duża ilość seksu z wieloma mężczyznami była wtedy jakimś Twoim wyborem?

51

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ale równość płci to mrzonka. Nigdy nie będziemy tacy sami a Twoje próby buntu i zmiany tego to machanie cienkim kijkiem w Wiśle żeby zmienić jej bieg. Czy nie lepiej pewne rzeczy zaakceptować?

Swoją drogą, słaby tej Twój opór przeciw kobiecości skoro się stroisz, malujesz, depilujesz nogi. Jest mnóstwo realnie stawiających się tym stereotypom kobiet i one się nie malują i nie zakładają kiecek. Niektóre nawet dumnie prezentują owłosione pachy.

52

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Nie rozumiem, dlaczego zaprzeczasz biologii człowieka. Tak, jesteśmy zwierzętami, seks jest naturalną czynnością, potrzebną zresztą do rozmnażania. Tak już natura cwanie wymyśliła, że jedna z ważniejszych czynności połączyła z jedną z najprzyjemniejszych. I nie wiem jak sobie wyobrażasz rozmnażanie bez seksu całkowite zaprzeczenie naturze. I wyobraź sobie, że wiele kobiet lubi seks, seks klasyczny, seks oralny, a zaspokajanie partnera sprawia im przyjemność. I vice versa. I nie jest to żadne poniżanie. Choć niektórzy lubią być poniżani podczas zabaw łóżkowych, ale to inna para kaloszy. I jest im dobrze, a tobie nic do tego, skoro obydwoje się na to godzą.

Tak, równość płci to mrzonki. Mężczyzna i kobieta nigdy nie będą równi, bo się różnią biologicznie. Ale za to doskonale się dopełniają, i duet kobieta+mężczyzna dobrze się sprawdza i stanowi pewnego rodzaju jedność.

A jeśli między partnerami jest zbyt duża różnica w sferze seksualnej (jedno chce o wiele więcej bądź o wiele mniej), to po  prostu są seksualnie niedopasowani i powinni się rozstać. Nawet, jeśli na pozostałych płaszczyznach doskonale się dogadują. Wielu ludzi nie rozumie tego i stąd mnóstwo problemów, są też dzieci, kredyty, itd. Ale jeśli któraś ze stron jest niezaspokojona to związek prędzej czy później się rozleci np. przez zdradę, także jak jest źle w łóżku i nie da się tego naprawić, to para powinna się rozstać.

Z jednym się zgadzam: nic na siłę. Jeśli kobieta (czy też mężczyzna) nie chce seksu, to nie powinna/nie powinien być zmuszany. Jeśli drugiej stronie to przeszkadza, to powinni się rozstać, bo taki związek nie ma sensu. I nikt tu nie jest winny, po prostu są niedobrani. Gorzej, jeśli któraś ze stron np. zatai bądź zmanipuluje drugą stronę przez ślubem.

Jeśli nie chcesz uprawiać seksu a być w związku to poszukaj forum dla "asów", czyli osób aseksualnych, ponoć są takie.

I widzę w tobie wiele sprzeczności, niby ubierasz kiecki i malujesz, a jak ktoś zauważy to jesteś zawstydzona. No po coś to robisz?

Idź na dobrą terapię przepracować traumy, bo zostaniesz samotną frustratką.

53

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Dla mnie ten opis świata według PannaPruderia jest mocno oderwany od rzeczywistości, zupełnie jakby miała bardzo wąskie grono znajomych a wiedzę o świecie czerpała z porno i instagrama. Już we wątku odezwało się kilka osób tłumacząc że żyją zupełnie inaczej niż to przedstawiła autorka wątku, nikt ich nie spalił na stosie, znaleźli swoje miejsce w społeczeństwie i mają się bardzo dobrze.
Może czas zmienić otoczenie, zawrzeć więcej nowych znajomości z różnymi ludźmi i rozszerzyć horyzonty? Zacząć śledzić i wzorować sie na silnych kobietach, może Wojciechowska? Może to pomoże trochę na początek zmienić światopogląd.

54

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Ja bym się czuła jak suka obdarta z godności choćbym miała i z 10 orgazmów pod rząd..

Wszystko co kobieta robi w sypialni jest poniżające  i pozycje i dzwięki i to, że bez antykoncepcji będzie zapłodniona.

Im więcej slysze w XXI wieku o tym co kobieta musi jako żona i , że w ogole zmuszanie jej do seksu to dla jej dobra to już teraz mam ochotę wylądować w psychistyku albo zasztć sobie krocze i usunąć cycki. Nie mieć z seksualnością nic wspólnego.

Bo to co czytam w " temacie dnia" sie w pale nie mieści.

Życie kobiety jest nie do zniesienia. Oni i co gorsze one ciagle uwazaja ze seks jest obowiazkoem albo ze nie można bez niego życ.

Nie chce więzi  ktorej budulcem bedzie ruchanie, nie chce zwiazku, w ktorym chodzi o przetrwanie gatunku ani nie chce partnera, ktory mnie zostawi bez dostępu do mojej dupy. I moim kosztem będziw chciał pompować samcze ego.

Ciekawe, jak ojciec traktował twoja matkę w dzieciństwie, że dorobiłaś  się takich paskudnych wniosków. Kobieta może być autorytetem, spójrz, choć, na Dorotę Wellman, czy ona coś  musi jako żona? Zależy, kogo wybierzesz na swojego partnera.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

PannaPruderia - jak nie masz dzieci to wypierdziel tv przez okno chyba ze zalerzy ci na recyklingu.
Netflix i podbne tez wywal - odmuzdzaja na dluzsza mete ( przynajmniej tych cos maja za durzo wolnego czasu i spedzaja prze tym ekranem )
Nie czytaj pierdol w necie. Zyj jak sobie chcesz. Nos krzaczki i zapuszczaj bobra na koze , nie chcesz to sie nie maluj, wzne zebyc byla czysta i pachnaca bo sama sie bedziesz dobrze czuc.
Nie potrzebujesz faceta/wibratora to tez ok , miej kumpli i sie z nimi kumpluj to tez ok... wszystko jest OK bo puki nie robisz sobie i innym jakiejs krzywdy i zaakceptuj to.
Wiesz jest mnostwo kobiet tobie podobnych i jakos sobie zyja happy. Mozesz sprobowac zwiazku z kobieta bez seksu i tez bedzie ok
Spoleczenstwo jakie jest sama widzisz...polecam wyjazd z polski. Swiat jest jeszcze w miare duzych rozmiarow sa kraje gdzie nie ma takiej spiny jak w Polsce.

56

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Klauss napisał/a:

Nie rozumiem, dlaczego zaprzeczasz biologii człowieka. Tak, jesteśmy zwierzętami, seks jest naturalną czynnością, potrzebną zresztą do rozmnażania. Tak już natura cwanie wymyśliła, że jedna z ważniejszych czynności połączyła z jedną z najprzyjemniejszych. I nie wiem jak sobie wyobrażasz rozmnażanie bez seksu całkowite zaprzeczenie naturze. I wyobraź sobie, że wiele kobiet lubi seks, seks klasyczny, seks oralny, a zaspokajanie partnera sprawia im przyjemność. I vice versa. I nie jest to żadne poniżanie. Choć niektórzy lubią być poniżani podczas zabaw łóżkowych, ale to inna para kaloszy. I jest im dobrze, a tobie nic do tego, skoro obydwoje się na to godzą.

Tak, równość płci to mrzonki. Mężczyzna i kobieta nigdy nie będą równi, bo się różnią biologicznie. Ale za to doskonale się dopełniają, i duet kobieta+mężczyzna dobrze się sprawdza i stanowi pewnego rodzaju jedność.

A jeśli między partnerami jest zbyt duża różnica w sferze seksualnej (jedno chce o wiele więcej bądź o wiele mniej), to po  prostu są seksualnie niedopasowani i powinni się rozstać. Nawet, jeśli na pozostałych płaszczyznach doskonale się dogadują. Wielu ludzi nie rozumie tego i stąd mnóstwo problemów, są też dzieci, kredyty, itd. Ale jeśli któraś ze stron jest niezaspokojona to związek prędzej czy później się rozleci np. przez zdradę, także jak jest źle w łóżku i nie da się tego naprawić, to para powinna się rozstać.

Z jednym się zgadzam: nic na siłę. Jeśli kobieta (czy też mężczyzna) nie chce seksu, to nie powinna/nie powinien być zmuszany. Jeśli drugiej stronie to przeszkadza, to powinni się rozstać, bo taki związek nie ma sensu. I nikt tu nie jest winny, po prostu są niedobrani. Gorzej, jeśli któraś ze stron np. zatai bądź zmanipuluje drugą stronę przez ślubem.

Jeśli nie chcesz uprawiać seksu a być w związku to poszukaj forum dla "asów", czyli osób aseksualnych, ponoć są takie.

I widzę w tobie wiele sprzeczności, niby ubierasz kiecki i malujesz, a jak ktoś zauważy to jesteś zawstydzona. No po coś to robisz?

Idź na dobrą terapię przepracować traumy, bo zostaniesz samotną frustratką.



Cwanie? Dała kobiecie macicę i ciało podniecające facetow i zawsze gotowe do penetracji chcianej czy nie. A mężczyźnie agresję, większą siłę fizyczną i obarczając jedynie wytryskiem jeśli chodzi o wkład w reprodukcje. Przez co od zarania dziejów kobiety cierpią, są zabijane, gwałvone, sprzedawane, umierają przy porodach i są podporządkowywane mężczyznom.
Więc mam w dupie ją, bo poświęciła kobiety dla przetrwania gatunku.

Włacz sobie teledysk i posluchaj topowych piosenek o kobietach i seksie. Posłuchaj jak mężczyzni mowia o kobietach. I potem mow,, że seks nie jest upokarzajacy.

Jeśli zostawiasz kobietę , bo nie ma seksu albo wchodxisz w związek dla seksu to oznacza, że nigdy jej nie tylko nie kochałes, ale i nie szanowałeś. Tylko chciałes regularnego dostępu do dupy. Jak sam będziesz kiedyś penetrowany, ssał fiuta i wypinał dupę to pogadamy czy to takie fajne nawet jak fizycznie będzie Ci przyjemnie.

Ja nie jestem aseksualna. Za to doskonale rozumiem do czują kryptogeje , których przeraża i poniża własna seksualność. Bo dla ludzi, dla których godność jest ważna to, że ich podniwca dawanie dupy jest nie do zniesienia.

Robię to sporadyvznie , by się pewniej czuć. Bo choć tego nienawidzę mam kompleksy na punkcie wyglądu i w makujązu sie pewniej czuję i doprowadza mnie to do szału.

57

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ja pstrzę nie na siebie, a na to jak są kobiety traktowane i przedstawiane. Inreresuje się i psychologia i socjologią. Od wszystkiego są wyjątki. Choć Wojciechowska niekoniecznie nim jest. A Wellman jest obiektem kpin.

Ja biorę do siebie to co widzę na insta, w reklamach, teledyskach, gdy przechodze kolo klubów go go.

Biorę do sieie wszystkie określenia  choćny w hip hopie jak jeden raper chce dowalić drugiemu i mowi mu,, że robi fellatio ( innymi slowami ofc) czy, ze jego brzydka kobiete walił cały lokal. Tekstów na obrażenie kobiety poprzez seks oralny jest mnóstwo. Czy mówienie o nich jak o dupacg, że nie musimy być inteligetne jak mamy duże cycki.

Serio myślicie,, że nie wpływa to na młodych ludzi, którzy tego słuchaja?

Mężczyzni chwala sie zaliczaniem kobiet, manipukują i obrażaja te kobiety. Zdradzaja, zostawiaja z dziećmi.

Innych kobieta interesuje tylko jako " kobieta" i od początku dąza do fizyczności nie zadajac sobie trudu   by w ogóle poznać ją jako człowiwka. I albo ma z nim być albo spadac, bo on koleżanek nie potrzebuje.

Bez seksu faceci w ogóle mieliby nas w dupie. I dla mnie seks to źródło wszystkiego co krzywdzi i upokarza kobiety, robi z nich towar. Najlepiej to widać przrz uwielbisnym przez mezczyzn porno. Ja nigdy więcej nie zamierzam byc dla nawet najlepszego faceta tym czym te panie - dupą do zaspokojenia chuci. Więc albo kocha mnie jako osobę albo niech gdzie indziej idzie szukać dupy i cyckow.

58

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Musisz być bardzo bardzo samotną osobą.
Prawdziwe życie to nie instagram, reklamy, pornosy, teledyski, kluby gogo itd...  nie mam insta, pornosow i teledysków nie oglądam w ogóle, klub gogo mijam może raz na rok idąc chodnikiem, a reklamy cóż - lecą w tej tv. I wyobraź sobie żyje...

Naprawdę żal mi Ciebie, bo wydaje mi się, ze nie tylko nie zaznałaś prawdziwej bezinteresownej miłości jako kobieta, ale także jako dziecko. Nie można być aż tak wypaczonym psychicznie mając szczęśliwe dzieciństwo, czując się dzieckiem kochanym i bezpiecznym.
Zawsze żal mi takich dzieci. Potem nie wiadomo jakie to ma przełożenie na ich dorosłe życie....

59

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ty masz niesamowity poziom zinternalizowanego mizogynizmu, który z nikąd sie nie wziął. Zamiast widzieć kobiete jako coś cudownego, bo ona tylko jest w stanie urodzić dziecko, Ty wyłącznie widzisz ją jako obiekt seksualny i ofiarę. Nie wiem jak tam w Twojej rodzinie było, ale az wlos jeży sie na głowie jak Ty sie wypowiadasz o kobietach.

60

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Ja pstrzę nie na siebie, a na to jak są kobiety traktowane i przedstawiane. Inreresuje się i psychologia i socjologią. Od wszystkiego są wyjątki. Choć Wojciechowska niekoniecznie nim jest. A Wellman jest obiektem kpin.

Ja biorę do siebie to co widzę na insta, w reklamach, teledyskach, gdy przechodze kolo klubów go go.

Biorę do sieie wszystkie określenia  choćny w hip hopie jak jeden raper chce dowalić drugiemu i mowi mu,, że robi fellatio ( innymi slowami ofc) czy, ze jego brzydka kobiete walił cały lokal. Tekstów na obrażenie kobiety poprzez seks oralny jest mnóstwo. Czy mówienie o nich jak o dupacg, że nie musimy być inteligetne jak mamy duże cycki.

Serio myślicie,, że nie wpływa to na młodych ludzi, którzy tego słuchaja?

Mężczyzni chwala sie zaliczaniem kobiet, manipukują i obrażaja te kobiety. Zdradzaja, zostawiaja z dziećmi.

Innych kobieta interesuje tylko jako " kobieta" i od początku dąza do fizyczności nie zadajac sobie trudu   by w ogóle poznać ją jako człowiwka. I albo ma z nim być albo spadac, bo on koleżanek nie potrzebuje.

Bez seksu faceci w ogóle mieliby nas w dupie. I dla mnie seks to źródło wszystkiego co krzywdzi i upokarza kobiety, robi z nich towar. Najlepiej to widać przrz uwielbisnym przez mezczyzn porno. Ja nigdy więcej nie zamierzam byc dla nawet najlepszego faceta tym czym te panie - dupą do zaspokojenia chuci. Więc albo kocha mnie jako osobę albo niech gdzie indziej idzie szukać dupy i cyckow.

Jasne, że wpływa ale większość z nich potem zderzy się z rzeczywistością bardzo boleśnie i albo się ogarnie albo będzie resztę życia nieszczęśliwa. Pop kultura to nie jest prawdziwe życie. Twoim największym problemem nie powinno być to jak postrzegają cię inni ale to co ty z tym zrobisz i tutaj myślę że Wojciechowska czy Wellman jest dobrym przykładem. Obie panie wiedzą, że nie są zupą pomidorową i nie każdy musi je lubić, mają jaja aby robić to co chcą a nie to co według norm społecznych miały by robić. Wyjedź gdzieś na łono natury z dala od miasta, spędź weekend w górach (tylko nie nad Morskim Okiem), tam się nikt nie maluje, sukienek nie nosi, wszyscy są spoceni, zmęczeni i śmierdzą więc nie ma romantycznej atmosfery sprzyjającej zalotom, spotkaj normalnych ludzi.

61

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Ja pstrzę nie na siebie, a na to jak są kobiety traktowane i przedstawiane. Inreresuje się i psychologia i socjologią. Od wszystkiego są wyjątki. Choć Wojciechowska niekoniecznie nim jest. A Wellman jest obiektem kpin.

Ja biorę do siebie to co widzę na insta, w reklamach, teledyskach, gdy przechodze kolo klubów go go.

Biorę do sieie wszystkie określenia  choćny w hip hopie jak jeden raper chce dowalić drugiemu i mowi mu,, że robi fellatio ( innymi slowami ofc) czy, ze jego brzydka kobiete walił cały lokal. Tekstów na obrażenie kobiety poprzez seks oralny jest mnóstwo. Czy mówienie o nich jak o dupacg, że nie musimy być inteligetne jak mamy duże cycki.

Serio myślicie,, że nie wpływa to na młodych ludzi, którzy tego słuchaja?

Mężczyzni chwala sie zaliczaniem kobiet, manipukują i obrażaja te kobiety. Zdradzaja, zostawiaja z dziećmi.

Innych kobieta interesuje tylko jako " kobieta" i od początku dąza do fizyczności nie zadajac sobie trudu   by w ogóle poznać ją jako człowiwka. I albo ma z nim być albo spadac, bo on koleżanek nie potrzebuje.

Bez seksu faceci w ogóle mieliby nas w dupie. I dla mnie seks to źródło wszystkiego co krzywdzi i upokarza kobiety, robi z nich towar. Najlepiej to widać przrz uwielbisnym przez mezczyzn porno. Ja nigdy więcej nie zamierzam byc dla nawet najlepszego faceta tym czym te panie - dupą do zaspokojenia chuci. Więc albo kocha mnie jako osobę albo niech gdzie indziej idzie szukać dupy i cyckow.

A, czyli trollujesz. Na pana Dupocyckiego nabierają się małolaty. Pomyśl, że są kobiety, które szukają takich okazji to one robią czarny pijar.

62

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Ja to widzę tak. Pruderio, nikt Cię nie zmusza do uprawiania seksu, to go nie uprawiaj. Złóż śluby czystości, zostań osobą konsekrowaną (nie zakonnicą, świecką) i walcz z porno i z erotyzacją przestrzeni.

Albo znajdź sobie do związku drugą taką osobę jak Ty. I sobie żyjcie po swojemu, ale przestań narzucać swój światopogląd innym ludziom.

Ja aktualnie jestem w ciąży i gorąco nie życzę sobie określania mnie mianem inkubatora, tak jak Ty to w którymś miejscu zrobiłaś.

Nie chcesz robić loda i wypinac tyłka? To tego nie rób. Natomiast nikt nie jest odpowiedzialny za to, że poszłaś uprawiać seks z własnej woli z obcym facetem. Tylko Ty sama. Albo to przepracuj, albo sobie zszyj krocze, utnij cycki i bądź szczęśliwa bez przekonywania innych do swojej racji.

63 Ostatnio edytowany przez PannaPruderia (2022-02-18 18:06:19)

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Ewe131 napisał/a:

Musisz być bardzo bardzo samotną osobą.
Prawdziwe życie to nie instagram, reklamy, pornosy, teledyski, kluby gogo itd...  nie mam insta, pornosow i teledysków nie oglądam w ogóle, klub gogo mijam może raz na rok idąc chodnikiem, a reklamy cóż - lecą w tej tv. I wyobraź sobie żyje...

Naprawdę żal mi Ciebie, bo wydaje mi się, ze nie tylko nie zaznałaś prawdziwej bezinteresownej miłości jako kobieta, ale także jako dziecko. Nie można być aż tak wypaczonym psychicznie mając szczęśliwe dzieciństwo, czując się dzieckiem kochanym i bezpiecznym.
Zawsze żal mi takich dzieci. Potem nie wiadomo jakie to ma przełożenie na ich dorosłe życie....


Sęk w tym; że ja nie nie chce nic jako kobieta. Jak słyszę postrzeganie nas w tych kategoriach to odczuwam to jak uderzenie w twarz. Chciałabym się kiedyś obudzić i czuć, że moja płeć nie ma znaczenia w postrzeganiu mnie ani przez innych, ani przeze mnie. Zwłaszcza to drugie. Płeć to reprodykcja i seks. Bez tego by ten podział nie był potrzebny. A to 2 sfery, których z całego serca nienawidzę.
Kobiecej chęci wyglądu, bycia adorowana, bycia sexi, chęci bycia zdominowaną i ostrego seksu, instynktu macierzyńskiego. Rzeczy, które sama czuje i od kilku lat nieustannie toczę walkę wewnątrz siebie. To wybór między spełnieniem, a godnością. I wybieram godność kosztem bycia na skraju załamania nerwowego. Nie mogę znieść, że takie jesteśmy. Ze sama taka jestem.  Przebywanie z kobietami źle na mnie działa. Więc mam głównie kolegów, do których się porównuje. A teksty, że to bez sensu, bo nie jestem facetem odbieram jak dziecko, ktore slyszy, że czego nie może bo nie jest dorosłe.


I też nie ogladam instagrama, w sensie wypiętych dup. Ale tu jakaś reklama, tu mi coś ktoś podeśle i szlag mnie trafia. Wychodząc do centrum warszawy widuje kilka klubów go go wcale nie mając na to ochoty, a wchodząc do zwyklego pubu niejednokrotnie widzę gole panie na plakarach i mam zjebany nastŕoj, ale nie powiem znajomym, że chce wyjść przez plakat na ścianie. Siłownie też musialam zmienić przez to ze na kazdym ekranie leciały teledyski przypominajace soft porno.

64

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
Lady Loka napisał/a:

Ja to widzę tak. Pruderio, nikt Cię nie zmusza do uprawiania seksu, to go nie uprawiaj. Złóż śluby czystości, zostań osobą konsekrowaną (nie zakonnicą, świecką) i walcz z porno i z erotyzacją przestrzeni.

Albo znajdź sobie do związku drugą taką osobę jak Ty. I sobie żyjcie po swojemu, ale przestań narzucać swój światopogląd innym ludziom.

Ja aktualnie jestem w ciąży i gorąco nie życzę sobie określania mnie mianem inkubatora, tak jak Ty to w którymś miejscu zrobiłaś.

Nie chcesz robić loda i wypinac tyłka? To tego nie rób. Natomiast nikt nie jest odpowiedzialny za to, że poszłaś uprawiać seks z własnej woli z obcym facetem. Tylko Ty sama. Albo to przepracuj, albo sobie zszyj krocze, utnij cycki i bądź szczęśliwa bez przekonywania innych do swojej racji.


Mam prawo przekonywać innych do swoich racji. Tak jak Wy próbujecie mi wmówić, że seks nie upokarza kobiet, a ciąża to nie wyzysk.

A o zszyciu krocza i ucięciu cycków często myśle, gdy jestem naprawdę wściekła.

Odp: Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.
PannaPruderia napisał/a:

Ja pstrzę nie na siebie, a na to jak są kobiety traktowane i przedstawiane. Inreresuje się i psychologia i socjologią. Od wszystkiego są wyjątki. Choć Wojciechowska niekoniecznie nim jest. A Wellman jest obiektem kpin.

Ja biorę do siebie to co widzę na insta, w reklamach, teledyskach, gdy przechodze kolo klubów go go.

Biorę do sieie wszystkie określenia  choćny w hip hopie jak jeden raper chce dowalić drugiemu i mowi mu,, że robi fellatio ( innymi slowami ofc) czy, ze jego brzydka kobiete walił cały lokal. Tekstów na obrażenie kobiety poprzez seks oralny jest mnóstwo. Czy mówienie o nich jak o dupacg, że nie musimy być inteligetne jak mamy duże cycki.

Serio myślicie,, że nie wpływa to na młodych ludzi, którzy tego słuchaja?

Mężczyzni chwala sie zaliczaniem kobiet, manipukują i obrażaja te kobiety. Zdradzaja, zostawiaja z dziećmi.

Innych kobieta interesuje tylko jako " kobieta" i od początku dąza do fizyczności nie zadajac sobie trudu   by w ogóle poznać ją jako człowiwka. I albo ma z nim być albo spadac, bo on koleżanek nie potrzebuje.

Bez seksu faceci w ogóle mieliby nas w dupie. I dla mnie seks to źródło wszystkiego co krzywdzi i upokarza kobiety, robi z nich towar. Najlepiej to widać przrz uwielbisnym przez mezczyzn porno. Ja nigdy więcej nie zamierzam byc dla nawet najlepszego faceta tym czym te panie - dupą do zaspokojenia chuci. Więc albo kocha mnie jako osobę albo niech gdzie indziej idzie szukać dupy i cyckow.

Seks służy także prokreacji - tak zostaliśmy zaprogramowani. Wyrażasz się obraźliwie o swojej matce, jako tej, która przyczyniła się do przedłużenia gatunku. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie dotyczące Twoich rzekomo złych doświadczeń seksualnych. Wyrażasz totalną agresję pod kierunkiem seksualności mężczyzn.

Jeżeli nie uznajesz seksu w życiu, nikt nie zabrania Ci żyć we wstrzemięźliwości i czystości. Zachowaj po prostu celibat.

Posty [ 1 do 65 z 176 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Niechęć do kobiecości..delikatnie mówiąc.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024