Czytam już od dłuższego czasu rozne wątku. I zaczynam się zastanawiać czy są jeszcze szczęśliwe związki? Gdzie jest wierność, lojalność? Ten świat jest coraz gorszy.
1 2022-01-11 15:11:32 Ostatnio edytowany przez Klaudia999 (2022-01-11 15:13:07)
Czytam już od dłuższego czasu rozne wątku. I zaczynam się zastanawiać czy są jeszcze szczęśliwe związki? Gdzie jest wierność, lojalność? Ten świat jest coraz gorszy.
Oczywiście, że są. Tylko tu ludzie przychodzą po rady kiedy coś jest nie tak i stąd takie wrażenie.
Konto zawieszone.
Czytam już od dłuższego czasu rozne wątku. I zaczynam się zastanawiać czy są jeszcze szczęśliwe związki? Gdzie jest wierność, lojalność? Ten świat jest coraz gorszy.
Każdy związek na początku jest szczęśliwy. To są takie miłe złego początki.
Klaudia999 napisał/a:Czytam już od dłuższego czasu rozne wątku. I zaczynam się zastanawiać czy są jeszcze szczęśliwe związki? Gdzie jest wierność, lojalność? Ten świat jest coraz gorszy.
Każdy związek na początku jest szczęśliwy. To są takie miłe złego początki.
Eee są takie, które się kończą po 40 latach śmiercią nie szerzmy pesymizmu.
Konto zawieszone.
Owszem, są szczęśliwie związki, ale jest ich znacznie mniej, niż by się mogło wydawać.
Najwięcej jest chyba związków szczęśliwych jednostronnie, gdzie jednej osobie jest +/- dobrze, a drugiej jest źle, ale to ukrywa i gra rolę szczęśliwiej żony/męża.
Bo dzieci, bo wypada, bo lajf is brutal. Czasem latami, czasem całe życie.
To jest geneza tych wszystkich historii z gatunku ''...byliśmy szczęśliwym małżeństwem i...''
Nie, nie byliście.
Otóż to.
Klaudia999 napisał/a:Czytam już od dłuższego czasu rozne wątku. I zaczynam się zastanawiać czy są jeszcze szczęśliwe związki? Gdzie jest wierność, lojalność? Ten świat jest coraz gorszy.
Każdy związek na początku jest szczęśliwy. To są takie miłe złego początki.
Zapewne są, ale raczej nie szukają rozwiązania problemów na tym forum. Raczej ludzie z problemami tutaj trafiają głównie
8 2022-01-11 16:16:00 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-01-11 16:25:42)
Eee są takie, które się kończą po 40 latach śmiercią
nie szerzmy pesymizmu.
z pokolenia naszych rodzicow jeszcze tak, ale przekroj spoleczenstwa byl inny, bardziej konserwatywny. rodzina i malzenstwo bylo kulturowo wieksza wartioscia niz jest dzis, a zamezne autorki romansujace z innymi mezami, jesli juz by sie trafily jak z watku obok nie musialyby wchodzic na forum, zeby wiedziec, co zrobic, bo powszechny byl ostracyzm spoleczny pewnych zachowan. juz przez samo wiekszosc potencjalnych zdadzaczy sie chamowala, a dzis kwitnie hedonizm z "ja, ja, ja". juz nie czuje motylkow do meza, podniecilam sie nawidok innego, a przeciez mam prawo byc szczesliwa. dodatkowo ludzie zrobili sie wygodni. juz tylko cos trudno, jakies obowiazki, bo np pojawia sie dzieci to facet znika, bo jednak nie jest tak cukierkowo, jak se myslal, gdy namawial zone na dziecko.
moja odpowiedz na pierwszy watek: DLATEGO JESTEM SINGIELKA Z WYBORU.
Lady Loka napisał/a:Eee są takie, które się kończą po 40 latach śmiercią
nie szerzmy pesymizmu.
z pokolenia naszych rodzicow jeszcze tak, ale przekroj spoleczenstwa byl inny, bardziej konserwatywny.
No i? Znam pary które są ze sobą po 10 lat i są szczęśliwe. Tylko trzeba wyjść poza bańkę forum zamiast sobie wmawiać, że w większosci jest coś nie tak
Konto zawieszone.
urodzeni jeszcze za komuny ewentualnie +kilka lat, bo na poczatku lat 90 sie zdazyli wychowac jeszcze wlasnie w tym innym spoleczenstwie. reszta? moge policzyc na palcach jednej reki.
Eee są takie, które się kończą po 40 latach śmiercią
nie szerzmy pesymizmu.
Ale tu o jakość tych 40 lat chodzi Poza tym w tym kontekście fajnie to zabrzmiało: kończą się śmiercią - nie szerzmy pesymizmu
Lady Loka napisał/a:Eee są takie, które się kończą po 40 latach śmiercią
nie szerzmy pesymizmu.
Ale tu o jakość tych 40 lat chodzi
Poza tym w tym kontekście fajnie to zabrzmiało: kończą się śmiercią - nie szerzmy pesymizmu
Nie nam oceniać jakość. Ja mam w swoim środowisku masę szczęśliwych związków ludzi w różnym wieku. Nie będe im wchodzić z butami i pytać, czy na 100% są szczęśliwi czy tylko im się wydaje.
Forum narzuca sceptycyzm. W za dużej dawce sprawi, że zawsze będzie się w zwiazku na straconej pozycji, bo będzie się szukało schematów z różnych tematów. A to nie jest dobra droga.
Konto zawieszone.
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:Lady Loka napisał/a:Eee są takie, które się kończą po 40 latach śmiercią
nie szerzmy pesymizmu.
Ale tu o jakość tych 40 lat chodzi
Poza tym w tym kontekście fajnie to zabrzmiało: kończą się śmiercią - nie szerzmy pesymizmu
Nie nam oceniać jakość. Ja mam w swoim środowisku masę szczęśliwych związków ludzi w różnym wieku. Nie będe im wchodzić z butami i pytać, czy na 100% są szczęśliwi czy tylko im się wydaje.
To nam się bardzo często tak wydaje, tym patrzącym z boku
Forum narzuca sceptycyzm. W za dużej dawce sprawi, że zawsze będzie się w zwiazku na straconej pozycji, bo będzie się szukało schematów z różnych tematów. A to nie jest dobra droga.
To prawda, forum narzuca sceptycyzm, pesymizm i czarnowidztwo. W szczególności lektura tematów o kłótniach, pretensjach, rozczarowaniach, romansach, kłamstwach, zdradach i porzuceniach. Taka jego natura, że przyciąga i ukazuje tą ciemną stronę związków, z reguły niewidoczną dla osób postronnych właśnie.
14 2022-01-11 17:33:03 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-01-11 17:34:32)
z drugiej strony jednak, dobrze znac pewne schematy. lepiej sie uczyc na cudzych bledach niz wlasnych. mozna pewnych wlasnych bledow nie powielac, a przed niektorymi juz ze strony partnera sie uchronic.
przynajmniej przed jakas czescia, bo nie wszystko da sie wpisac w jakies schematy.
z drugiej strony jednak, dobrze znac pewne schematy. lepiej sie uczyc na cudzych bledach niz wlasnych. mozna pewnych wlasnych bledow nie powielac, a przed niektorymi juz ze strony partnera sie uchronic.
przynajmniej przed jakas czescia, bo nie wszystko da sie wpisac w jakies schematy.
Trochę tak, ale jednocześnie nie. Bo nie każdy schemat, który u osoby A był toksyczny, będzie taki sam u mnie. Mamy różne wrażliwości i różne granice.
Ja na początku związku miałam problem, bo było dużo wątków o ghostingu i jak chłopak mi nie odpisywał to byłam przekonana, że już nigdy się nie odezwie i właśnie mnie rzucił. O to mi chodzi.
Tak samo jak kiedyś był temat, w którym wyszło z dyskusji że za każdym razem jak partnerzy jadą na wakacje osobno, to coś jest nie tak, bo na pewno się będą zdradzać. Tymczasem nam się zdarza i nie zdradzamy się wzajemnie. To schemat trzeba dopasować do siebie, a nie siebie do schematu.
Konto zawieszone.
Bo ja wiem? Może są. Choćby dla potwierdzenia reguły powinny jakieś szczęśliwe związki istnieć
When you hear a profound teaching, do not follow it; treat it as a fresh breeze that brushes past your ears but is gone in the blink of an eye.
https://m.youtube.com/watch?v=8tA7qsQYGBs
17 2022-01-11 21:10:44 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-01-11 21:13:59)
Czy jesteście szczęśliwym małżeństwem?
TAK! TAK! Jest super!
... Chwila ciszy ...
... Jakoś pchamy ten wózek do przodu
Acha
Myślę, że nie ma. Są związki jakoś tam funkcjonujące, ale do stanu "szczęście" jest daleko. Ale to chyba normalne. Żyjemy w takim świecie, a nie innym.
A istnieją szczęśliwi ludzie ? Bo czy nieszczęśliwy człowiek może być w szczęśliwym związku? Ludzie dążą do poczucia szczęścia jakby to był cel ostateczny a tak się nie da. Czy jak mi jest lepiej z kimś niż samemu to czy to już jest szczęśliwy związek? Może wcześniejsze pokolenia bardziej doceniały życie i to że miały pełną michę i dach nad głową ich uszczęśliwiało. Moja babcia nigdy w życiu nie widziała morza a jednak przeżyła z dziadkiem do końca czy to znaczy że jak nie jeździli na takie wakacje to był to już nieszczęśliwy związek ?
A czemu miałoby nie być szczęśliwych ludzi? Przecież to nie tak, że są tylko dwa stany: idealnie szczęśliwy i kompletnie nieszczęśliwy. To raczej miejsce na osi; zawsze będzie coś, co zwiększyłoby szczęście, ale to nie znaczy, że bez tego człowiek jest nieszczęśliwy.
Ze szczęśliwymi związkami podobnie, tylko chyba trudniej, bo tam szczęście zależy od działań dwóch osób.