wieka napisał/a:Nie musisz wstawiać rozmowy o prezent, bo ważny jest fakt, że byle co go denerwuje, do tego nie radzi sobie ze stresem, tym samym zachowuje się nieadekwatnie do sytuacji.
To podejrzewam jest zaburzenie, chwiejność emocjonalna, typ impulsywny. Nic z tym nie zrobisz, tolerując jego zachowanie, przyzwalasz na takie jego reakcję.
To nie małe dziecko, które trzeba uspokajac, jak zbije sobie kolano, to nie Twoja rola. On sam nie powinien się nakręcać, ale nie potrafi się opanować i nie chce, bo nie ma hamulca.
Wiem, że zależało mu na tym i zdenerwował się tym, że to co przyszło było badziewne a wydał ostatnie pieniądze na to. Rozumiem go, jednak po chwili rozmowy ja zaczęłam obrywać przez tą złość. Jak on jest zły to własnie "wszystko mu jedno" i mam wrazenie, że nie ważne co powiem, jest źle. Na końcu praktycznie napisał:
"Fajnie mieć kogoś kto doradzi,
podniesie na duchu, polepszy humor,
powie czasem coś mitego, domysll
sie dobrze kogoś nastawi, powie coś
co dana osoba by chciała usłyszeć w
danej chwill
Zamiast najlepiej obrazić się (gdybym nie zwrócił uwagi), powie coś co kurwa przedszkolak by wydedukował, powtórzyć coś co sam mówilem chwile temu w innej wersji
Alborzucanie jaldmis suchymi faktami
Bo joj nie wiem co powiedziec Szkoda że nie mam taklego kogos."
na co mu odpisałam
"Czemu jo obrywam przez twoją złość? Skoro tu chodzi o rzecz kióra miala być dla mnie a ja już potwierdziam kilkukrotnie ze nie
robimy sobie tych prezentów"
i skwintował:
"Jeszcze Twojego pierdolonego
egoizmu to zabraklo"
Zabolało mnie to, bo naprawdę, nie potrafię dotrzeć, mówiłam mu, że przecież nie szkodzi ze nie będzie prezentu grunt by się spotkać etc..a on, że mu już przeszła ochota na spotkanie -( miałam jechać do niego jutro).
Finalnie stanęło na tym, ze napisałam mu, że zastanowię się nad swoim zachowaniem... bo nie wiem już co mam robić. Jestem zmęczona.