Nie rozumiem sytuacji, co robić ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

1

Temat: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Czołem,

Drogie Panie i Panowie, chciałbym Was poprosić o komentarz w pewnej sprawie, która jak łatwo się domyślić dotyczy czegoś, co źle się dla mnie skończy lub już skończyło.

Najpierw parę słów o mnie - jeszcze trochę i będzie skończone 42, jestem sam jak palec - oczywiście nie ma co ukrywać że z mojej winy, długo byłem za głupi żeby w ogóle myśleć o poważniejszych związkach i udało mi się zmarnować nawet szanse otrzymane od życia praktycznie w prezencie, a jak się już jest starszym trudniej kogoś znaleźć. Tym bardziej, że nie potrafię startować do kobiet tylko dlatego, że mi się akurat podoba - raczej muszę trochę pasywnie wybadać temat czy jest to w ogóle osoba która mogłaby mi odpowiadać (w czym oczywiście często - lub może zawsze - popełniam błędy), więc przypadkowe znajomości nie są dla mnie, chyba że jakimś cudem to kobieta odezwałaby się pierwsza. Nie mi oceniać co sobą reprezentuję, ale przynajmniej nie mam nałogów, jestem dość wysportowany (kiedyś byłem gruby ale doszedłem do wniosku, że jeżeli chcę znaleźć zgrabną kobietę, to samemu też trzeba coś reprezentować i póki sił starczy będę się tego trzymał), mam niezłą pracę w której mógłbym jeszcze "rozwinąć skrzydła" i raczej jestem lubiany w otoczeniu. Wiadomo nie jestem bez wad, ale w miarę możliwości staram się poprawiać, tylko niestety powoli już brakuje motywacji.

Przez w/w i to, że ogólnie dużo pracuję, kolejny raz złamałem zasadę "nie bierz du.. z własnej grupy" jak to mówi mój znajomy i zachciało mi się relacji w pracy, mimo że już raz popełniłem taki "błąd" i przez jakiś czas klimat był dość ponury.

Koleżanka parę lat starsza, już w takim wieku, że o dzieciach raczej można zapomnieć, oczywiście po przejściach i to jakieś grubsze tematy, szczegółów nie znam. Według mnie bardzo atrakcyjna, ponadto bardzo lubię z nią rozmawiać, często z rozmów na służbowe tematy schodziliśmy na gadki o niczym, bywało że żartowaliśmy sobie o wspólnych wyjazdach/wycieczkach czy nawet mieszkaniu razem. Ogólnie była to bardzo fajna relacja (bo już chyba tak nie będzie). Już dość dawno zastanawiałem się "co by było gdyby..." ale jakoś przez dłuższy czas nie podjąłem tematu - musiała dojrzeć we mnie opcja, że mogę oczywiście dalej szukać młodszej kobiety i nigdy jej nie znaleźć, albo spróbować przygarnąć - czy raczej w tym przypadku zostać przygarniętym - przez kobietę która bardzo mi odpowiada.
Ponadto - może błędnie - doszedłem do wniosku, że część tych żarcików na różne tematy, to może być taka delikatna próba zasugerowania swoich oczekiwań, z czego nawet nie trzeba się później wycofywać, tym bardziej że przecież ze względu na różnicę wieku mogła nie wiedzieć czego się spodziewać. W końcu pomyślałem, że jak nie spróbuję to się nie dowiem i być może będę później żałował, więc z racji dojrzałego wieku i tego, że trochę się jednak znamy, zaryzykowałem i prosto z mostu zaproponowałem wspólny wyjazd. Koleżanka, trochę chyba zaskoczona, zgodziła się wstępnie, podobnie jak później na propozycję spotkania już poza pracą.
I tyle w sumie dobrego, parę dni trochę pogadaliśmy mniej więcej jak dawniej, aż w końcu klimat zaczął się psuć, po czym powiedziała, że ze względu na wcześniejsze doświadczenia nie jest w stanie się już związać z żadnym mężczyzną, panicznie boi się związków, nie chce marnować mojego czasu i przeprosiła za to, że zrobiła mi nadzieję, błędnie myśląc że mogłoby się to udać.

I powiedzcie mi, co ja mam w takiej sytuacji zrobić ? Może popełniłem błąd uderzając z grubego kalibru, ale też nie proponowałem nie wiadomo czego, a na pewno zna mnie na tyle, że wie czego się można spodziewać. Gdybym wiedział, może próbowałbym jakoś wolniej przejść z etapu koleżeństwa do bliższej znajomości, ale i tak nie wiadomo, czy by to coś zmieniło.
Jak myślicie, jest jeszcze szansa, żeby jakoś przekonać ją, że może jednak warto spróbować - nawet gdyby miało to potrwać ? Ja w tym przypadku wiem czego chcę, oczywiście nie mogę zagwarantować, że kiedyś coś mi nie odbije i nie zmienię zdania, ale definitywnie widziałbym w niej partnerkę na dobre i na złe.

P.S. pozdrawiam z tego miejsca inne koleżanki z pracy które potencjalnie to czytają, firma duża więc na pewno takie są, w razie czego proszę o dyskrecję  ;-)

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

"kolejny raz złamałem zasadę "nie bierz du.. z własnej grupy" jak to mówi mój znajomy"

Dobre to powiedzenie big_smile W każdym razie, generalnie się sprawdza.

Skoro kobieta nie chce wchodzić w bliższe relacje z Tobą, to uszanuj to i dalej się kumplujcie.

Nic nie zrobileś źle, czy za szybko, to, że Ty byś chciał spróbować, nie ma znaczenia, skoro ona nie chce.
Kobieta w tym wieku nie chce eksperymentować. Nie ma się co dziwić.

Jesteś jeszcze w tym wieku, że móglbyś mieć dużo młodszą partnerkę i dzieci.
Dlatego może jeszcze jej kiedyś podziękujesz za tę decyzję.
A tymczasem rozglądaj się, bo dziewczyn wolnych między 30 a 40- tką jest sporo...

3 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-02 22:00:52)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Wiesz inaczej by było, gdyby od razu powiedziała, że nic z tego, liczyłem się z taką możliwością, teraz jest znacznie gorzej.
Zastanawiam się czy ona naprawdę tak boi się związków, czy może raczej z początku się ucieszyła, a potem dotarła do niej różnica wieku i może boi się opcji, że ja szybko zakończę znajomość, a jej lat nie ubywa.

Co do szukania młodszych, to prawdę mówiąc, marnie to widzę - wyżej już napisałem dlaczego. Ja po prostu nie umiem "szukać".
Nie mam też jakiegoś ciśnienia na dzieci i chyba nigdy nie miałem, chociaż zawsze małe dzieciaki lubiłem (i one mnie raczej też - "wujcio wariatuńcio") - po prostu nie wiem czy nadawałbym się do roli ojca, mam co do tego poważne wątpliwości. Potrzebuję trochę wolności i czasu dla siebie, żeby odreagować stres z codziennego życia.

4 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-12-02 22:10:57)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ty się jej podobałeś.
Może nawet chciałaby się z Tobą przespać, mieć seks...
Były żarciki z jej strony, zachęcające do twoich zalotów....
Poszedłeś ostro, va bank, zaproponowałeś wspólny wyjazd, spotkanie po pracy.
Ona się na to zgodziła, bo chciała, bo potrzebowała oderwać się do realu, zabawić się.

I wtedy gdy już byliście razem, sam na sam, gdy był czas na zabawę, to coś się totalnie zchrzaniło...

Coooo? Ano to, że chciałeś aseksualnie prowadzić relację, dążyć do związku, czyli generalnie same nudy, które jej nie interesują.
Coś jakby dziewczynie zaproponować "Chodź! Idziemy do wesołego miasteczka! Karuzele, koło młyńskie, dyskoteka!!".
Ona mówi "Hurra! Idę z Tobą!".
Prowadzisz ją do sali, siadacie w ławkach... i okazuje się, że to nie jest wesołe miasteczko, ale wykład z podstaw projektowania silników spalinowych.

No kurde... nie tego oczekiwała.

Co robić?

Jak ona powiedziała "nie chcę związku", to trzeba było mówić "ja też nie... po prostu podobasz mi się, chciałem Ciępoznać".


I powiedzcie mi, co ja mam w takiej sytuacji zrobić ? Może popełniłem błąd uderzając z grubego kalibru, ale też nie proponowałem nie wiadomo czego, a na pewno zna mnie na tyle, że wie czego się można spodziewać.

"gruby kaliber" jest ryzykowny, ale to był dobry podryw, bo ona się zgodziła.
"nie wiadomo czego"? Czy tak mówisz o seksie? Nie wypada mówić o "niewiadomo czym"?

Nie rozumiesz chyba jej emocji.
Ona jest sama, chce trochę radości poczuć, szczęścia, pośmiać się, poseksić...


Gdybym wiedział, może próbowałbym jakoś wolniej przejść z etapu koleżeństwa do bliższej znajomości, ale i tak nie wiadomo, czy by to coś zmieniło.

NIeeeeeeeeeeeeee.... ona nie marzy o tym, aby przechodzić przez jakieś etapy...
Nie marzy o tym, aby pokonywać trudności, zbliżać się w mozole do siebie...



Jak myślicie, jest jeszcze szansa, żeby jakoś przekonać ją, że może jednak warto spróbować - nawet gdyby miało to potrwać ?

Ona nie chce aby "to trwało". Ona się umówiła "już i teraz".
NIe chciała próbować, ani nie chciała być przekonywana. Ona zrobiła decyzję.

Tylko jej nie podrywałeś...


Ja w tym przypadku wiem czego chcę, ... widziałbym w niej partnerkę na dobre i na złe.

A ona nie chciałą partnera na dobre i na złe, tylko trochę radości w życiu.

Gdybyś dał jej zabawę, to może byście się razem związali.
Ty zaś nie dajesz zabawy, a chcesz związku...
Dla niej związek to nic takiego atrakcyjnego...



Zastanawiam się czy ona naprawdę tak boi się związków, czy może raczej z początku się ucieszyła, a potem dotarła do niej różnica wieku i może boi się opcji, że ja szybko zakończę znajomość, a jej lat nie ubywa.

Tak, ucieszyła się.
Ale potem do niej dotarło, że Ty nie szukasz zabawy, tylko chcesz ją związać.
Nie, nie analizowała różnicy wieku.
I nie boi się związków, ale na razie nie chce związku. Dobrze jej samej na razie.



Co do szukania młodszych, to prawdę mówiąc, marnie to widzę - wyżej już napisałem dlaczego. Ja po prostu nie umiem "szukać".
Nie mam też jakiegoś ciśnienia na dzieci i chyba nigdy nie miałem, chociaż zawsze małe dzieciaki lubiłem (i one mnie raczej też - "wujcio wariatuńcio") - po prostu nie wiem czy nadawałbym się do roli ojca, mam co do tego poważne wątpliwości. Potrzebuję trochę wolności i czasu dla siebie, żeby odreagować stres z codziennego życia.

Same sprzeczności...
Młodsze nie odrzucają starszych panów.
Ludzie nie chcą byc samotni. Chcą być szczęśliwi.
Nie każda chce dzieci.

5 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-02 22:31:01)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Jeżeli faktycznie jest jak mówisz, to trochę pech, a mam przeczucie, wręcz pewność, że masz rację.
Ja oczekuję dokładnie tego samego co opisałeś.
Tylko nie jeden wspólny wyjazd, a wspólne wyjazdy, poszaleć gdzieś razem w miarę dostępnego czasu i finansów. Nie jestem jakoś finansowo w super sytuacji, ale raz na 1-2 miesiące mogę szarpnąć się na wyjazd do jakiegoś ładniejszego hotelu z ładną sypialnią i basenem, jeżeli i ona by coś od siebie dorzuciła to można jeździć częściej.

Jestem z natury aktywny, fizycznie dużo bardziej sprawny niż rówieśnicy, pewnie nawet większość 20-latków. Wielu rzeczy chciałbym spróbować, ale nie na zasadzie skakania z kwiatka na kwiatek, bo to po prostu nie dla mnie.

Nie widzę też problemu wyjechać gdzieś i spędzić weekend w łóżku jeżeli będzie potrzeba, a nawet bardzo by mi to odpowiadało.
Z tym, że po prostu długoterminowo z jedną partnerką, bo oprócz w/w chciałbym jednak mieć kogoś z kim można poważnie pogadać, wyżalić się po ciężkim dniu, czy przytulić. Ta koleżanka spełniała te wymagania już przed moją propozycją.

Jak dobrze pomyśleć to faktycznie może być jak napisałeś, zacząłem dobrze a potem proponowałem wykład o silnikach nie rozumiejąc, czego ona tak naprawdę oczekuje.
Co innego myślałem a co innego mówiłem - sam chętnie wskoczyłbym z nią do łóżka przy pierwszej okazji, a namawiałem do spacerów.

To teraz powiedz jak to odkręcić.

6

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Hm. Zamiast po prostu ją zapraszać raz na jakiś czas, mówić jej, że miło się spędziło czas, czasem się jej zwierzyć, może później oprzeć na ramieniu… to Ty ją uprzedziłeś o swoich oczekiwaniach, nakreśliłeś plan (związek) i… No ja bym się na jej miejscu zimnym potem oblała. Z przerażenia. Zwłaszcza jak miała złe przeżycia z takim typowym samcem co to cię po kątach chce rozstawiać, złości się jak mu się coś w jego planie nie zgadza, zostawia brudne gacie do prania i chce mu się żreć codziennie… a ty gotujesz najlepiej wg niego i jak nic nie robisz to się musisz tłumaczyć... wiesz… uroki życia z typowym samcem w ZWIĄZKU [dramatyczna muzyka]

7 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-02 22:58:42)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Na szczęście aż tak źle nie zrobiłem.
Bardziej zasygnalizowałem, że nie interesuje mnie jednorazowa akcja i oczekiwałbym dłuższej relacji, oraz że chciałbym mieć w niej jakieś wsparcie.
Może to był błąd, ale znamy się tyle czasu, że co bym nie powiedział, to ona i tak na pewno już wiedziała, albo wydedukowała kobiecą intuicją.
Ja zaś poszedłem na starcie grubo i potem chciałem trochę to złagodzić, żeby nie pomyślała, że chcę ją wykorzystać i zaraz zostawić, więc może i trochę spieprzyłem sprawę.
Nie wydaje mi się, żeby w tym wieku wyjazd gdzieś nawet na weekend był w czymś gorszy od kilku kolejnych krótszych spotkań.
Ja widziałbym to na zasadzie, że trochę się już znamy, jedziemy gdzieś i startujemy łagodnie, a co będzie faktycznie to się okaże.

8

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ja się nie zgadzam z tym, że ją interesował tylko seks, choć tego nie wiemy.

Tobie widzę bardziej odpowiadało by jej matkowanie wink

Seks bez zobowiązań niesie często przykre konsekwencje, emocje robią swoje, przeważnie jedna, strona się angażuje i potem cierpi. Ona zdaje sobie z tego sprawę.

Miała prawo się wycofać, nie widzi dla was przyszłości, jaką Ty masz w głowie, boi się też bliższej relacji ze względu na pracę razem. Czyli patrz na to powiedzonko...

Znacie się dobrze, to nie możecie sobie szczerze porozmawiać czego oczekujecie od siebie?

9

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Na szczęście aż tak źle nie zrobiłem.

Na pewno? Twój odbiór to nie jej. Mój nie jej również ale…

Torxio napisał/a:

Bardziej zasygnalizowałem, że nie interesuje mnie jednorazowa akcja i oczekiwałbym dłuższej relacji, oraz że chciałbym mieć w niej jakieś wsparcie.

Sygnalizacja. Oczekiwania. Wsparcie. Czyli to o czym pisałam, czyż nie?

10 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-02 23:19:59)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
wieka napisał/a:

Ja się nie zgadzam z tym, że ją interesował tylko seks, choć tego nie wiemy.

Tobie widzę bardziej odpowiadało by jej matkowanie wink

Seks bez zobowiązań niesie często przykre konsekwencje, emocje robią swoje, przeważnie jedna, strona się angażuje i potem cierpi. Ona zdaje sobie z tego sprawę.

Miała prawo się wycofać, nie widzi dla was przyszłości, jaką Ty masz w głowie, boi się też bliższej relacji ze względu na pracę razem. Czyli patrz na to powiedzonko...

Znacie się dobrze, to nie możecie sobie szczerze porozmawiać czego oczekujecie od siebie?

Jasne że możemy.
Tylko zauważ, że jesteśmy już na etapie, gdzie ona mi powiedziała że boi się związku, chociaż początkowo wydawało jej się, że mogłoby się to udać.

I tak, przyznam Ci rację - ja potrzebuję trochę "matkowania", żeby czasami ktoś mnie pchnął na właściwy tor albo trochę w czymś pomógł. Może jestem w błędzie, ale liczę na to, że szybciej uzyskam takie wsparcie od kobiety w moim wieku lub nawet starszej, o ile czymś ją zainteresuję, niż od młodszej która zaraz powie "do widzenia".

Co się stało już się nie odstanie, popełniłem pewnie błędy (nie pierwszy raz), ale chyba nic nie wspominałem o swoich oczekiwaniach ani tym bardziej długoterminowych planach, zanim ona nie wyskoczyła z tematem, że się boi związków.

Realnie rzecz biorąc, ja od początku raczej chciałem spróbować co by z tego wyszło (oczywiście mając jakieś tam swoje docelowe oczekiwania), tylko możliwe, że zawaliłem sprawę.

Może jakoś da się to jeszcze uratować ?

Osobną kwestią jest to, że bardzo mi szkoda naszej wcześniejszej relacji. Mało było osób z którymi tak łatwo się dogadywałem.

11

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Musielibyście częściej rozmawiać poza pracą, zawsze w rozmowie czegoś więcej się dowiemy.

Tylko problem w tym czy jest między wami chemia, bo jeśli jest, to przy okazji spotkania przy kawie, powiedzmy, możesz poruszyć ten temat, wiem, że boisz się związku, ale czy seks mógłby wchodzić w grę...
Wtedy będziesz miał jasność, czy dać sobie spokój czy nie.

Bo widzę, że to powiedzonko na Ciebie dalej nie działa big_smile  Musisz jednak zdawać sobie sprawę, że jak wam nie wyjdzie, to będzie kwas.

12

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

No, ona jak twierdzisz domyśla się, bo ma intuicję… domyśla się, że oczekujesz od niej matkowania. To trochę niewdzięczne zadanie i kto w tym wieku chce się bawić w pieluchy. Bez urazy ale sam zauważ, że to trochę niesprawiedliwe oczekiwania wobec kobiety po przejściach. Ona pewnie nie chce się dorosłym chłopem zajmować jak dzieckiem. Dzieci dorastają… ty nie? Weź… to straszne! Brrr… ciarki grozy.

13 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-02 23:44:29)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Teraz i w tej sytuacji, to na to powiedzonko już za późno. O tym mogłem myśleć jakiś czas temu. Nic to by jednak nie zmieniło.
Dodam, że jeżeli będzie kwas, to nie pierwszy raz (i nie wykluczam, że nie ostatni), pisałem o tym już na początku tongue Jest ciężko ale da się przeżyć. Aktualnie już nie jest mi za wesoło, a wiem że będzie znacznie gorzej.

DeepAndBlue napisał/a:

No, ona jak twierdzisz domyśla się, bo ma intuicję… domyśla się, że oczekujesz od niej matkowania. To trochę niewdzięczne zadanie i kto w tym wieku chce się bawić w pieluchy. Bez urazy ale sam zauważ, że to trochę niesprawiedliwe oczekiwania wobec kobiety po przejściach. Ona pewnie nie chce się dorosłym chłopem zajmować jak dzieckiem. Dzieci dorastają… ty nie? Weź… to straszne! Brrr… ciarki grozy.

Bez przesady.  Po prostu oczekiwałbym jakiegoś wsparcia w niektórych sytuacjach.

14

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Się kobita władowała.

15

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ale nie napisałeś najważniejszego, czy jest miedzy wami chemia, jak nie wiesz czy z jej strony, to że swojej wiesz czy pociaga Cię seksualne czy nie.
Bo to, że mógłbyś z nią mieć seks, to nie to samo.

Bo to tak trochę z Twojej strony wynika zimna kalkulacja, czy się mylę?

16 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-12-03 00:45:54)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Jeżeli faktycznie jest jak mówisz, to trochę pech, a mam przeczucie, wręcz pewność, że masz rację.
Ja oczekuję dokładnie tego samego co opisałeś.
Tylko nie jeden wspólny wyjazd, a wspólne wyjazdy, poszaleć gdzieś razem w miarę dostępnego czasu i finansów. Nie jestem jakoś finansowo w super sytuacji, ale raz na 1-2 miesiące mogę szarpnąć się na wyjazd do jakiegoś ładniejszego hotelu z ładną sypialnią i basenem, jeżeli i ona by coś od siebie dorzuciła to można jeździć częściej.

Ale ona też chciała wielu wspólnych wyjazdów dla PRZYJEMNOŚCI, dla ubarwienia życia, aby kogoś mieć blisko, pośmiać się, przytulić, mieć dobre chwile. Nawet jakby mogła tak trzy razy w roku jechać z fajnym mężczyzną, to by się ucieszyła.

Ty zaś traktujesz tę zabawę jako drogę do związku. I ona nie chciała przyjmować od Ciebie "korzyści majątkowej", bo wyczuła, że Ty w ten spsoób kupujesz zobowiązanie do stania się partnerką w związku. Ona nie chce związku, ona umie żyć sama, tylko samotność czasem doskwiera.



Jestem z natury aktywny, fizycznie dużo bardziej sprawny niż rówieśnicy, pewnie nawet większość 20-latków. Wielu rzeczy chciałbym spróbować, ale nie na zasadzie skakania z kwiatka na kwiatek, bo to po prostu nie dla mnie.

Mówisz o "skakaniu z kwiatka na kwiatek". No tylko nie masz ani jednego kwiatka...
Twoje słowa dziwnie brzmią tutaj na forum a co dopiero w rzeczywistości.



Nie widzę też problemu wyjechać gdzieś i spędzić weekend w łóżku jeżeli będzie potrzeba, a nawet bardzo by mi to odpowiadało.
Z tym, że po prostu długoterminowo z jedną partnerką, bo oprócz w/w chciałbym jednak mieć kogoś z kim można poważnie pogadać, wyżalić się po ciężkim dniu, czy przytulić. Ta koleżanka spełniała te wymagania już przed moją propozycją.

"Nie widzę problemu" === "ten dodatek w postaci weekendu w łóżku mi nie przeszkadza" === "ale nie to jest dla mnie ważne" === "ważne aby był związek".

Na odwrót zupełnie... Powinno być:

"Jedźmy się zabawić, bo mi się podobasz, trochę się poznamy, spędzimy miło czas. Chcesz? "




Jak dobrze pomyśleć to faktycznie może być jak napisałeś, zacząłem dobrze a potem proponowałem wykład o silnikach nie rozumiejąc, czego ona tak naprawdę oczekuje.
Co innego myślałem a co innego mówiłem - sam chętnie wskoczyłbym z nią do łóżka przy pierwszej okazji, a namawiałem do spacerów.

No widzisz... Chcesz z nią seksu. Ona z Tobą pewnie też, skoro się zgodziła na te rzeczy.
Ale nie podrywasz jej, nie ma emocji...




Torxio napisał/a:

Bardziej zasygnalizowałem, że nie interesuje mnie jednorazowa akcja

Po co to sygnalizowałeś? Co Ci to dało?
Wymowa tego zdania brzmi "Nie mam z kim uprawiać seksu", więc mówię "Nie interesują mnie jednorazowe akcje, ale jak jakaś pani się zgodzi, to musi zakontraktować długą znajomość, wiele akcji".



i oczekiwałbym dłuższej relacji,

To jest okej.
Dłuższa relacja zaczyna się od jednorazowej akcji.


oraz że chciałbym mieć w niej jakieś wsparcie.

I ona po przejśćiach ma się pakować w znajomość w której będzie kogoś wspierać?
Ona chce poczuć jakieś emocje, a nie kogoś wspierać.

I to wszystko składa się na taki przekaz:

-- nie mam z kim uprawiać seksu
-- szukam kogoś do związku
-- kto mi posłuży w ciężkich chwilach



Ja zaś poszedłem na starcie grubo i

To było DOBRE!!  Dla NIEJ dobre. Ona się ZGODZIŁA. CHCIAŁA.



żeby nie pomyślała, że chcę ją wykorzystać i zaraz zostawić, więc może i trochę spieprzyłem sprawę.

No taaaak... bo zamiast ją adrować to poszedłeś w smutne tony...



Nie wydaje mi się, żeby w tym wieku wyjazd gdzieś nawet na weekend był w czymś gorszy od kilku kolejnych krótszych spotkań.
Ja widziałbym to na zasadzie, że trochę się już znamy, jedziemy gdzieś i startujemy łagodnie, a co będzie faktycznie to się okaże.

Ja bym to widział, że bierzesz ją na kolację w piątek, wino, pizza na starym mieście, a potem idziecie "oglądać znaczki" do Ciebie.




To teraz powiedz jak to odkręcić.

Dokładnie nie opisałeś sytuacji. Na przykład nie wiem czy mówisz jej komplementy? Czy jest zainteresowanie seksualne? Czy ona się zgodziła na wyjazd razem do hotelu do jednego pokoju? Czy to był wyjazd służbowy jednodniowy i byście tylko na orlenie przekąsili hottdoga pomiędzy telefonami i mailami...



wieka napisał/a:

Ja się nie zgadzam z tym, że ją interesował tylko seks, choć tego nie wiemy.

Yyyy... może zbyt seksualnie to przedstawiłem...
Wyobrażam sobie, że ona jak jest samotna, nie ma mężczyzny, to pomyślała, że fajnie byłoby się z kolegą z pracy spotykać, który jej się podoba, ale tak na luzie bez wchodzenia sobie w życie... Tak po przyjacielsku... tu wyjazd, tam wyjazd, hotel, seks, kino, teatr, wino, koncert, czasem wspólny weekend, kawa rano, ... Całość, ale bez "Formalnego związku", gdzie by musiałą zapewniać "wsparcie".
Czyli ona szuka aby "kogoś mieć". Tak dla siebie, aby ten ktoś był. Na luzie, bo dzieci i kredytów już nie będzie.

https://s3.party.pl/newsy/rolnik-szuka-zony-elzbieta-i-marek-578471-4_3_700.jpg

17 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-03 06:50:44)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Wyjazd był dopiero w planach, raczej myślę, że przeszłaby opcja ze wspólnym pokojem. Nie mogę mówić za nią, ale z mojej strony jak najbardziej jest "chemia", nie ma żadnej chłodnej kalkulacji, jedynie zastanawiałem się trochę czy w ogóle próbować i dlatego zwlekałem. Na chłodno to tylko oceniałem szanse na "spadaj" od razu na starcie. Przynajmniej tutaj do końca się nie pomyliłem.

Wydaje mi się jednak, że prawda leży gdzieś pośrodku, czasami zdarzały się chwile rozmowy na poważniejszy temat i w moim odczuciu wyglądało to tak, jakby dawała do zrozumienia, że jednak chciałaby mieć przy sobie kogoś na stałe. Oczywiście to moja interpretacja. Powinna jednak znać mnie na tyle dobrze, że i tak wiedziała czego bym oczekiwał.

Ponadto jedziecie po mnie jak po szmacie, a ja naprawdę nie mówiłem nic o żadnym związku, oczekiwaniach i czymkolwiek zanim nie powiedziała mi, że wpada w panikę bo boi się związków. Do tego momentu było dobrze, a później to ja wpadłem w panikę i powiedziałem może parę słów za dużo, jednak i tak nie uważam że jakoś przegiąłem, tu już była taka sytuacja, że sam się bałem, że może chciała na spokojnie zobaczyć co by mogło wyniknąć z poszerzenia znajomości a ja wystartowałem za ostro co ją wystraszyło. Dlatego powiedziałem po prostu parę słów prawdy na temat moich oczekiwań.

Pamiętajcie, że my znamy się od lat i każde trochę o drugim wie. Nie wydaje mi się, żeby od momentu kiedy wyskoczyłem z propozycją, zostało powiedziane cokolwiek czego druga osoba i tak by nie wiedziała.

Finał akcji będzie chyba taki, że poddaję się i będę musiał przełknąć podwójną stratę. Za jednym zamachem przepadła potencjalna szansa na coś fajnego jak i super koleżanka. Poprosiła, żeby niezależnie od wszystkiego zachować wcześniejsze relacje - niestety to już chyba niemożliwe, ja z wiadomych względów już nie mogę spać i czuję się tragicznie, żeby nie pogarszać sprawy wolałbym przynajmniej na jakiś czas ograniczyć kontakt do wymaganego minimum. Powrotu do tego co wcześniej, to sobie po prostu nie wyobrażam. Zastanawiam się, czy jej to powiedzieć lub chociaż napisać i przeprosić że tak wyszło, czy po prostu siedzieć cicho.

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Moim zdaniem to nie popełniłeś jakichś wielkich błędów. Wyszedłeś z inicjatywą, ona początkowo podjęła temat, ale zaraz potem zrezygnowała. Nie doszukiwałbym się tutaj drugiego dna. Po prostu nie jesteś w jej typie, nie podobasz jej się i ona szuka kogoś innego. Traktuje Cię jak kolegę, którego lubi i po prostu może poczuła się w tym wszystkim niezręcznie. Rzeczywiście mogłeś to odebrać jako sprzeczne sygnały, ale generalnie dała Ci do zrozumienia, że nic z tego nie będzie.
Teraz jedyne co możesz zrobić to uznać sprawę za niebyłą i przejść do porządku dziennego. Traktuj ją normalnie tak jak każdego innego pracownika i temat w końcu sam przycichnie. Najgorsze co możesz zrobić to drążenie tematu i dociekanie przyczyn jej zachowania.

19

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ciężko mi będzie przejść nad tym do porządku dziennego, ledwo żyję. Sporo u nas w firmie osób z którymi dobrze się dogaduję i w zasadzie jesteśmy znajomymi, a ona była pod tym względem jedną z lepszych. Przykro mi teraz, że wyszła taka lipa i relację trzeba będzie mocno zdegradować, raczej już nie będzie nigdy pogadanek "o niczym" i głupich SMSów. Gdybym wiedział, że tak to się skończy nigdy w życiu nic bym nie proponował.

20

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Jest w jej typie, bo inaczej by z nim nie flirtowała i się wstępnie  nie zgodziła
.
Ale później przemyślała i się wycofała.
Mogłabym tu podać powody co się zadziało w jej głowie ale to nie jest najważniejsze.

Myślę że gdyby znała Twoje mysli to by się utwierdziła w swoim przekonaniu, jeżeli myslala o Tobie kiedykolwiek w charakterze partnera. na życie. Bo Tu są poważne symptomy na nie. I nie chodzi o różnicę  wieku.

To prawda że gdybyś ją po prostu uwodzil a nie schłodził miałbyś większą szansę  na pozytywny finał sprawy w sensie seks.
Bo wbrew temu co tu piszesz właśnie tego szukasz. Nie związku, chociaż wiem że zaprzeczysz.
Nie wiem czy ta kobieta jest na podobnym etapie życiowym jak Ty.
Ale Ty jesteś  na innym. Widać że chciałbyś mieć rodzinę, dzieci ale nie masz jak sam napisałeś,  odwagi do młodszych kobiet więc koleżanka którą sama Cię zaczepia wydaje się latwiejszą zdobyczą.  Właściwie sam to napisałeś. 
Dla Ciebie ta znajomość byłaby dobra, dla niej nie.
Gdybyś tu był 40 parkiem rozwiedzionym, z dziećmi, doświadczonym życiowo to co innego.
Ale Ty startujesz dopiero w życie z opóźnieniem.. Ona miałaby być rakietą którą Cię wyniesie na orbitę. 
Gdyby szukała tylko seksu to nie u kolegi z pracy bo potem byłby kwas. Chyba że żonatego bo ten byłby dyskretny.

Wg mnie myślała o związku potencjalnym, ale zebrała fakty do kupy i się wycofała.
W pracy nie pokazuj jej focha, bo nie zasłużyła.
Nie cierpisz z miłości uwierz mi smile
Ale z powodu zranionej dumy.
Ona była w długim związku? Pewnie tak.
Ty w żadnym długim? Pewnie tak.
Gdyby to ona napisała powiedzialalabym jej: poznaj go, nie wiemy co ma w glowie.
Ale tutaj zwierzyles się nam więc wiemy.
To co napisałeś nie jest dobrą podstawą do związku na życie uwierz mi.
A na przygody lepszy ktoś spoza pracy. .
Więc dla niej lepiej i w efekcie dla Ciebie lepiej też.
Jako kobieta w jej wieku pewnie nie obawialabym się  związku z kimś w Twoim, o ile bym wiedziała że jesteśmy na podobnym etapie myślenia o zyciu: ale Ty chcesz tej rodziny i dzieci. tylko myślisz że za późno.
Nie jest za późno.
Wystartuj jak koleżanki pisały do jakiejś 30 latki.

21 Ostatnio edytowany przez Torxio (2021-12-03 10:26:54)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Ela210 napisał/a:

To prawda że gdybyś ją po prostu uwodzil a nie schłodził miałbyś większą szansę  na pozytywny finał sprawy w sensie seks.
Bo wbrew temu co tu piszesz właśnie tego szukasz. Nie związku, chociaż wiem że zaprzeczysz.

Tak, zaprzeczę, bo tutaj jednak nie masz racji. Możesz w to nie wierzyć, ale realnie rzecz biorąc chciałbym jednego i drugiego, na początek wystarczyłoby mi chociaż minimum fizycznej bliskości.

Ela210 napisał/a:

Nie wiem czy ta kobieta jest na podobnym etapie życiowym jak Ty.

Na pewno nie

Ela210 napisał/a:

Ale Ty jesteś  na innym. Widać że chciałbyś mieć rodzinę, dzieci ale nie masz jak sam napisałeś,  odwagi do młodszych kobiet więc koleżanka którą sama Cię zaczepia wydaje się latwiejszą zdobyczą.  Właściwie sam to napisałeś.

Tu znów nie wszędzie masz rację. Nie można powiedzieć że chcę mieć dzieci, bo to dla mnie neutralny temat i raczej z przewagą na "nie". Ponadto, nie traktowałem nigdy koleżanki w charakterze łatwej "zdobyczy", gdyby tak było rzuciłbym jej propozycję dużo wcześniej. Podjąłem moim zdaniem w miarę rozsądną decyzję po przemyśleniu wszystkich za i przeciw i rozważeniu potencjalnych komplikacji.

Ela210 napisał/a:

Ale Ty startujesz dopiero w życie z opóźnieniem.. Ona miałaby być rakietą którą Cię wyniesie na orbitę.

Tu masz sporo racji, ale czy to naprawdę przeszkoda nie do ominięcia ? Ponadto musiała i o tym coś wiedzieć.

Ela210 napisał/a:

Wg mnie myślała o związku potencjalnym, ale zebrała fakty do kupy i się wycofała.
W pracy nie pokazuj jej focha, bo nie zasłużyła.

Wiesz ja nie chcę focha, ale muszę trochę się od niej odciąć, żeby się pozbierać do kupy.

Ela210 napisał/a:

Nie cierpisz z miłości uwierz mi smile
Ale z powodu zranionej dumy.

Tu się raczej mylisz. Od dawna coś do niej czułem, ale potrzebowałem trochę czasu na to, żeby przemyśleć sprawę.


Ela210 napisał/a:

Ona była w długim związku? Pewnie tak.
Ty w żadnym długim? Pewnie tak.

Tak właśnie było.

Naprawdę nie wierzysz, że szczerze chciałbym po prostu być ze starszą kobietą nie zwracając zbytnio uwagi na przeciwności ?
Nie ma tu mowy o żadnych zdobyczach i pójściu na łatwiznę. Po prostu zawsze podobała mi się taka, jaka jest.
Wśród młodszych są ładniejsze, ale preferowałbym tą z jej charakterem.

22

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Minęliście się w swoich oczekiwaniach, szkoda, że od początku nie pisałeś, że jest już pozamiatane, niepotrzebnie tyle się naprodukowaliśmy...
Bo skoro powiedziała, że nie chce wchodzić w związek, wróćmy do poprzedniej relacji, to było wszystko jasne.
Nic nie zrobiłeś źle, Ty wchodziłeś głębiej w tę relację, bo oczekiwałeś więcej, to z jej strony był błąd, że ona też zrobiła z Ciebe przyjaciela, jakby nie wiedząc, że nie wchodzi się za głęboko w relację koleżenske damsko męskie.

Czyli sprawdziło się powiedzenie i został kwas, liczyleś się z tym, więc musisz przełknąć gorzką pigulkę.

Miałam jeszcze zapytać na jakie wsparcie liczyłeś z jej strony w związku, bo wspólnie trzeba się wspierać, tylko każdy inacze to rozumie, ale teraz to nieistotne.
Związek to nie sielanka, jak może Ci się wydaje, to, że dobrze się dogadywaliście, nie oznacza, że bylibyście szczęśliwy.
Weź to na klatę, czas leczy rany, nie masz za co przepraszać, ale masz rację, wasze stosunki nie mogą wrócić, bo były zbyt zażyłe.

23

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Fakty są takie:

Torxio napisał/a:

(1) zaproponowałem wspólny wyjazd.
(2) zgodziła się wstępnie,
(3) podobnie jak później na propozycję spotkania już poza pracą.
(4) parę dni trochę pogadaliśmy mniej więcej jak dawniej,
(5) klimat zaczął się psuć,
(6)  nie chce marnować mojego czasu i przeprosiła za to, że zrobiła mi nadzieję, błędnie myśląc że mogłoby się to udać.
(7) powiedziałem po prostu parę słów prawdy na temat moich oczekiwań.
(8) Poprosiła, żeby niezależnie od wszystkiego zachować wcześniejsze relacje


Rzeczy w twojej głowie:

(50) chwile rozmowy ... wyglądało to tak, jakby dawała do zrozumienia, że jednak chciałaby mieć przy sobie kogoś na stałe.
(51)  ja naprawdę nie mówiłem nic o żadnym związku, oczekiwaniach i czymkolwiek zanim nie powiedziała mi, że wpada w panikę bo boi się związków
(52)   Finał akcji będzie chyba taki, że poddaję się i będę musiał przełknąć podwójną stratę.
(53)  wolałbym przynajmniej na jakiś czas ograniczyć kontakt do wymaganego minimum.


Moje wnioski:

-- NIE podrywałeś jej
-- NIE mówiłeś, że coś Ci się w niej podoba
-- NIE było flirtu, ciekawości, emocje nie były wyrażane
-- wydawało Ci się, że otoczysz ją murem związkowym, a będąc w obrębie tych murów zacieśnisz waszą bliskość... tylko ona do murów nie chce wchodzić

W chwili szczerości otworzyłeś się, powiedziałeś o twoich zamiarach.
To ją utwierdziło, że dobrze zrobiła uciekając jednak.


Zastanawiam się, czy jej to powiedzieć lub chociaż napisać i przeprosić że tak wyszło, czy po prostu siedzieć cicho.

Zrób tak jak ona powiedziała -- zachowuj się jak dawniej. Rozmawiaj jak dawniej.
Minie trochę czasu, i może jeszcze będzie szansa na zbliżenie a nie trzymanie się granicy koleżeństwa.


Stwierdziłbym, że da się to teraz pisaniem/rozmową odkręcić...
Ale ponieważ wyskoczyłeś ze swoimi związkowymi aspiracjami, to ona się będzie blokować...

Dialogi pewnie byłyby przez nią ucinane:

Ty:   Wiesz.. przemyślałem sprawę, czuję się samotny, czasem chciałbym z kimś gdzieś wyjechać, przeżyć fajną chwilę, a Ty mi się podobasz i z wylgądu i z charakt....
Ona:    Słuchaj! NIe wracajmy już do tego... powiedziałam, że nie chcę związku...
Ty:   Ja też nie chcę związku, ale ...
Ona:    To już nie rozmawiajmy o tym... OK? Już wszystko powiedziałam...


Nie podrywałeś jej wcześniej, więc nawet nie możesz teraz swobodnie poweidzieć, że Ci się ona podoba, bo ona się od razu zblokuje.
Więc można zacząć ją podrywać, od nowa... ale zaznaczyć od początku, że teraz to już jest inaczej...
Powiedzieć coś krótkiego, jednorazowego, taki wrzucony granat, aby nie zdążyła Cię uciszyć...

Ty:    Miałaś rację, związki są trudne, bałbym się tego. Chciałem Cię poznać, bo mi się podobasz.
Ona:    No widzisz... to nie ma sensu. NIech zostanie jak dawniej.
...

Jak dobrze zareaguje i wyluzuje, to będziesz mógł ją podrwywać romantycznie.

24

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Czyli...facetom wytyka się, że patrzą tylko na wygląd (co jest bzdurą akurat), ale jednocześnie mamy rzucać się od razu i na 1 spotkanie zaciągać do łóżka, bo inaczej kobieta się obrazi. A jak chcemy kogoś lepiej poznać, to znaczy że szukamy łatwej kobiety, bo przecież to nie to, że chcemy znaleźć bratnia duszę i wzajemnie się poznać i polubić. No nie idzie pojąć tego wszystkiego:).

25

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Powiem Ci jako kobieta.
Nie podobasz jej się fizycznie.
Żarciki i fajne rozmowy - kobiety lubią to robić nawet z nieatrakcyjnymi ale fajnymi kolegami. Możesz mi wierzyć, że gdybyś jej się podobał, to nie byłoby żadnego "boję się związków", tylko już by pakowała sexy majteczki na ten Wasz wyjazd.
Ale ona chce by Wasze relacje były jak dawniej - suma summarum lubi Cię jako kolegę, ale nie widzi w Tobie faceta.

A Ty naprawdę nic złego nie zrobiłeś. Twoja propozycja nie była ani za szybko ani za poważnie.

26

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

"Jak dobrze zareaguje i wyluzuje, to będziesz mógł ją podrwywać romantycznie."

Ja uważam, że nie ma sensu trwać w zawieszeniu i bawić się w podryw. Oczekiwać na to, że zmieni zdanie, nic na siłę.
Piłka jest po jej stronie, jak jej zacznie zależeć niech ona się stara. Ale raczej bym nie liczyła na to czego oczekuje autor.

27

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Ciężko mi będzie przejść nad tym do porządku dziennego, ledwo żyję. Sporo u nas w firmie osób z którymi dobrze się dogaduję i w zasadzie jesteśmy znajomymi, a ona była pod tym względem jedną z lepszych. Przykro mi teraz, że wyszła taka lipa i relację trzeba będzie mocno zdegradować, raczej już nie będzie nigdy pogadanek "o niczym" i głupich SMSów. Gdybym wiedział, że tak to się skończy nigdy w życiu nic bym nie proponował.

To wcale nie takie trudne odciąć się .
Nie popełniłeś błędu ,mówienie prawdy ,tego jak się coś widzi nie jest błędem ,zawsze coś rozjaśni,nie ma co się za bardzo obruszać
tylko nie żyw po cichu urazy to trudne .
Pocierpisz trochę i Ci przejdzie ,schłódź kontakty stopniowo ,a potem się odetnij nie gap się zawsze staraj się oddychać równo
unikaj nie rób nic na pokaz ,nie musisz nic wyjaśniać ,możesz zmienić zdanie ,nic raczej nie obiecywałeś do grobowej deski ,masz prawo sobie odpuścić ,nie pasujecie do siebie ,a ona Cię nie chce ,to nie Twoja żadna wina ,takie życie,a ona jest z lekka zwichrowana,prawdopodobnie i nic z tym nie zrobi .

28

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

"Gdybym wiedział, że tak to się skończy nigdy w życiu nic bym nie proponował.

Też nie byłoby dobrze, bo żyłbyś w takim niedosycie, niejasnej sytuacji latami i już w ogóle nie otwierał się na nowe znajomości, czekał nie wiedząc na co.
Dobrze więc się stało, że sytuacja się wyklarowała.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Dokładnie tak jak wyżej napisano. Lubi Ciebie, lubi Twoje towarzystwo, rozmowy, ale nie widzi Cię jako potencjalnego partnera. Wycofała się bo uznała, że nie chce psuć waszych dotychczasowych relacji. Chciała dyplomatycznie Ci przekazać, że jednak nie czuje tego co Ty i nie warto zawracać sobie głowy bo to się nie zmieni. Gdyby było inaczej to tak jak ktoś wyżej napisał piała by z zachwytu i szykowała by seksowne ciuszki na upojny weekend. Nie ma co się obrażać, próbuj dalej, ale już z innymi laskami.
Jeśli wiadomo, że to jest "to" to nikt nie opowiada bajeczek o tym, że nie jest gotowy na związek.

30 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-03 18:08:44)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ale można nie chcieć związku?
Nie rozpatrujcie wszystkiego z punktu widzenia  30 stek które chcą  się rozmnozyc. Ułożyć sobie życie.
Można być na innym etapie.
Chociaż uważam że autor nie powinien chować się do mysiej dziury tylko do takich startować śmiało.

natomiat powodem dlaczego macie teraz kwas jest nieszczerość i brak świadomosci własnych potrzeb.
U niej sprzeczność taka że Cie podrywa niby na zwiążek- a jak proponujesz coś to mówi że sie boi- słusznie przeprosiła.
jak kobieta mówi że sie BOI zwiążku, a nie że nie chce zwiążku, to jakby oczekiwała od mężczyzny by zmniejszył te obawy- uspokoił i przekonał ją- to trochę niedojrzałe. A już oczekiwanie tego od Ciebie- jest bez sensu- bo nie jest ona dla Ciebie celem, tylko jak sam przyznajesz- drogą do innego celu- po prostu szukasz doświadczonej starszej kobiety by się przełamać.
więc w sumie oboje jesteście podobni w tym- szukacie kogoś kto was wesprze Ty u kogoś kto może top dać- ale chyba na czas dostrzegł bezsens swojego wyboru.

31

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Albo czytasz co drugie zdanie, albo się maksymalnie nie rozumiemy. To ona jest (albo była) dla mnie celem i jeżeli tego nie rozumiecie to trudno - ja wiem czego bym oczekiwał i jeśli chociaż w części by się to spełniło, zrobiłbym jak najwięcej żeby i ona była szczęśliwa i zawsze uśmiechnięta. Może niektórym z Was się to w głowie nie mieści, ale dla mnie kobieta to nie przedmiot, tylko druga osoba której trzeba coś dać od siebie, żeby dostać coś w zamian.

32

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Z tego co piszesz to wychodzi że nie jest gotowa na taką relację.Bardziej jak byś się skupił na stopniowym okazywaniu uczuć. Musiałeś ją wystraszyć albo jest coś co jej przeszkadza i zmieniła zdanie. Zresztą w pracy trudno jest podrywać bo może to źle być odebrane przez innych. Myślę że unikanie jej jest złym wyjściem bo może się jeszcze bardziej wycofać.Jak ci zależy to działaj ale rozważnie.

33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-03 21:17:04)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

No to jak rozumiesz to po co pytasz?.
Na pytania o wizję SWOJEGO życia odpowiadasz jedno, a jak zapyta się Ciebie o życie z nią drugie.
Bo jak pogodzić to: że chciałbyś młodszej ale się boisz, więc może zamiast czekać decydujesz się na starszą, przy której dobrze się czujesz. 
Jak pogodzić to, że nie wykluczasz w przyszłości dzieci z tym że kobieta dobiega do 50 A więc nawet jeśli może mieć dzieci to nie powinna ich mieć  bo to zwyczajnie nie jest dla niej bezpieczne?

Pytałeś  na forum odpowiedziałam co myślę. 
Nie zgadzasz się. Ok. Masz prawo. Możesz się przychylić do zdania  innych. .
Tak. Maksymalnie się nie rozumiemy.  I z koleżanką chyba niestety też nie rozumiesz się. Ja Ci po prostu nie wierzę po tym co piszesz. Przykro mi pozdrawiam i powodzenia.
Zawsze czytam każdy wyraz.
Wybacz ale niewiele możesz jej dać bo jesteś na innym etapie życia. Na takim jak młode dziewczyny bo jak sam zauważyłeś odłożyłeś życie uczuciowe na później.
Niejeden 30 latek z doswiadczeniem w zwiazkach będzie dla niej dojrzalszym partnerem.przykro mi bardzo.
Co nie znaczy że jesteś niewartosciowym mężczyzną.  Dla jakiejś będziesz skarbem. Założysz z nią rodzinę, z synem zagrasz w piłkę.
Dla jasności: nic złego nie zrobiłeś poszedłeś za jej uwodzeniem i już.

34 Ostatnio edytowany przez Mietki_Wacek (2021-12-04 01:15:35)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

(..)
Jak myślicie, jest jeszcze szansa, żeby jakoś przekonać ją, że może jednak warto spróbować - nawet gdyby miało to potrwać ? Ja w tym przypadku wiem czego chcę, oczywiście nie mogę zagwarantować, że kiedyś coś mi nie odbije i nie zmienię zdania, ale definitywnie widziałbym w niej partnerkę na dobre i na złe.

P.S. pozdrawiam z tego miejsca inne koleżanki z pracy które potencjalnie to czytają, firma duża więc na pewno takie są, w razie czego proszę o dyskrecję  ;-)

Niech będzie pochwalony smile

Ja w moim, bogatym życiu miałem 2 takie przypadki kiedy laski w sposób bardzo niedwuznaczny lepiły się do mnie po czym jak zacząłem lepić się do nich stwierdziły, że nie zgodziłyby się na uprawianie seksu ze mną nawet gdybym był jedynym facetem na świecie a ona jedyną kobietą i gdyby nasz seks był ostatnią szansą na zachowanie gatunku ludzkiego. big_smile

Wg mnie tego typu zaloty to jest damska wersja zaliczania facetów. One w ten sposób testują swoją atrakcyjność. Jeśli dałeś się uwieść to zostałeś "zaliczony". Pozwoliłeś jej na podleczenie ego + pomogłeś jej w ustaleleniu jej własnego SMV. Niestety nie jesteś jej targetem. Ona celuje wyżej. W każdym razie ma nadzieję, że jej się uda znaleźć kogoś lepszego niż ty.

Jako Wujek Dobra Rada poradzę Ci więc.

************************************
============================
                       OLEJ JĄ
============================
************************************

Ona przetestuje jeszcze kilku innych gości. Wróci do Ciebie kiedy okaże się, że jesteś jednak szczytem jej SMV.

Amen

35

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Teorie wg męskiego świata..
Autor nie usłyszał że ona z nim nigdy chociażby był ostatnim facetem na Ziemi i że mu się wydawało..
Usłyszał przepraszam, więc nie ma co wmawiać  mu urojeń.
Wycofała się. Znajomości nie muszą  tracić jeśli tego nie chcą, a tak deklarują.
Szkoda że nie rozmawiają szczerze i otwarcie.

36

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ela, ale to byśmy musieli założyć, że ta kobieta jest bezpośrednia i szczera. A raczej mega wątpliwe by tak było, bo jak wiemy Panie to raczej wolą skomplikowana komunikację pozostawiająca pole do domysłów. Na 99% jestem pewien, że ta kobieta liczyła na to, że autor będzie kimś w rodzaju badboya, co od razu zaciągnie do wyra i tyle. To, że ma za sobą jakieś liczne wydarzenia niby "negatywne" też może wskazywać na to, że takich mężczyzn szuka. To się z wiekiem nie zmienia wbrew temu co lubi się powtarzać. Autor chciał ją wpierw poznać, ale dla niej przez to stał się cieniasem. Oczywiście taka wersja pewnie nie mieści się w głowie wielu osób, bo dalej w społeczeństwie panują stereotypy typu jak seks to tylko faceci, a kobiety to w zasadzie to nawet nie lubią itd.

37 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-12-04 12:07:52)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Mietki_Wacek napisał/a:

Ja w moim, bogatym życiu miałem 2 takie przypadki kiedy laski w sposób bardzo niedwuznaczny lepiły się do mnie po czym jak zacząłem lepić się do nich stwierdziły, że nie zgodziłyby się na uprawianie seksu ze mną nawet gdybym był jedynym facetem na świecie a ona jedyną kobietą i gdyby nasz seks był ostatnią szansą na zachowanie gatunku ludzkiego. big_smile

Wg mnie tego typu zaloty to jest damska wersja zaliczania facetów. One w ten sposób testują swoją atrakcyjność. Jeśli dałeś się uwieść to zostałeś "zaliczony". Pozwoliłeś jej na podleczenie ego + pomogłeś jej w ustaleleniu jej własnego SMV. Niestety nie jesteś jej targetem. Ona celuje wyżej. W każdym razie ma nadzieję, że jej się uda znaleźć kogoś lepszego niż ty.

Przyznaję że tak robimy. Flirtujemy nawet z kimś kto się nie podoba (byle był ogólnie fajny), bo mamy z tego korzyści - facet jest milszy i zrobi dla nas wiele. Nie robimy tego perfidnie, po prostu to taki element układu damsko-męskiego.
Dwa razy mi się zdarzyło że facet odebrał to jako zachętę do czegoś więcej i ja byłam w ciężkim szoku. Było dla mnie oczywiste - choć dla nich nie - że gdyby naprawdę mi się podobali, to bałabym się im to okazywać w tak oczywisty sposób, a skoro przytulam, mówię "kochanie" albo robię niedwuznaczne żarciki, to znaczy że to tylko kumpel.

Ale czy to naprawdę takie nietypowe? Faceci też np. podchodzą do nieurodziwej starszej recepcjonistki i mówią "jak się ma najpiękniejsza kobieta w tym budynku?", ona cała szczęśliwa i w rumieńcach. To taki flirt. Żadna podła intryga, tylko przyjemne gadki.

38 Ostatnio edytowany przez Mietki_Wacek (2021-12-04 14:09:14)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

@madoje

Problem is że siebie oceniamy po intencjach a innych po czynach. Facet nie wie, że ona chce tylko poflirtować. Zresztą - gdyby wiedział to pewnie by ją olał. Tego z góry nie da się przewidzieć. W każdym razie ja w momencie kiedy widzę, że jestem wpuszczany w trąbę to sobie odpuszczam jak najszybciej bo jestem facet konkretny i nie lubię "flirtowania". Lubię konkrety. To co mówię ma znaczenie i stoję za tym w 100%. Nie daję fałszywych komplementów kobietom które mi się nie podobają itp itd.

@Ela210

Ten tekst o tym, że nie miałabym seksu z tobą to z Austin'a Powers'a https://youtu.be/hkm9RntStXc?t=130 i nie należy go brać dosłownie wink Laski które znałem kręciły tak samo jak laska autora. Że one nie zdawały sobie sprawy, nie chciały mnie zranić itp. itd.

@autor
Reasumują. Zaorać. Zakopać. Zasypać furgonetką piachu i gruzu i na dodatek zalać betonem. Życie jest krótkie, latka lecą i szkoda czasu na tego typu kobiety. To nie taka pierwsza ani nie ostatnia. Ludzie tacy są. (Piszę celowo ludzie bo uważam że różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami są znikome - aby zrozumieć o co chodzi kobiecie wystarczy postawić się w jej sytuacji - zrozumieć jej uwarunkowania społeczne i kulturalne i jedziemy. W ten sposób zrozumiałem What Women Want - ale to już temat na zupełnie inną historię big_smile big_smile big_smile big_smile )

Duży plus jest taki, że nie wszystkie kobiety są takie smile smile smile smile - gdyby wszystkie takie były to gatunek ludzki przestałby istnieć smile

39 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-12-04 14:32:18)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
madoja napisał/a:
Mietki_Wacek napisał/a:

Ja w moim, bogatym życiu miałem 2 takie przypadki kiedy laski w sposób bardzo niedwuznaczny lepiły się do mnie po czym jak zacząłem lepić się do nich stwierdziły, że nie zgodziłyby się na uprawianie seksu ze mną nawet gdybym był jedynym facetem na świecie a ona jedyną kobietą i gdyby nasz seks był ostatnią szansą na zachowanie gatunku ludzkiego. big_smile

Wg mnie tego typu zaloty to jest damska wersja zaliczania facetów. One w ten sposób testują swoją atrakcyjność. Jeśli dałeś się uwieść to zostałeś "zaliczony". Pozwoliłeś jej na podleczenie ego + pomogłeś jej w ustaleleniu jej własnego SMV. Niestety nie jesteś jej targetem. Ona celuje wyżej. W każdym razie ma nadzieję, że jej się uda znaleźć kogoś lepszego niż ty.

Przyznaję że tak robimy. Flirtujemy nawet z kimś kto się nie podoba (byle był ogólnie fajny), bo mamy z tego korzyści - facet jest milszy i zrobi dla nas wiele. Nie robimy tego perfidnie, po prostu to taki element układu damsko-męskiego.
Dwa razy mi się zdarzyło że facet odebrał to jako zachętę do czegoś więcej i ja byłam w ciężkim szoku. Było dla mnie oczywiste - choć dla nich nie - że gdyby naprawdę mi się podobali, to bałabym się im to okazywać w tak oczywisty sposób, a skoro przytulam, mówię "kochanie" albo robię niedwuznaczne żarciki, to znaczy że to tylko kumpel.

Ale czy to naprawdę takie nietypowe? Faceci też np. podchodzą do nieurodziwej starszej recepcjonistki i mówią "jak się ma najpiękniejsza kobieta w tym budynku?", ona cała szczęśliwa i w rumieńcach. To taki flirt. Żadna podła intryga, tylko przyjemne gadki.

No widzisz, dla ciebie oczywiste, dla innych (tych dwóch facetów) niekoniecznie. Nic dziwnego, że brali to za dobrą monetę. Ba, jestem w szoku, że tylko dwóch próbowało coś więcej.
Chociaż w sumie też bym to uznał pewnie za jakieś "pierdololo" i zlał temat. Dla mnie byłoby to równoznaczne z albo coś chce ode mnie albo właśnie się bawi (te zachowania które opisujesz).
Mietki_Wacek - tu też pełna zgoda, bardzo często to sprawdzanie swojej atrakcyjności, czy typu będzie latał za nią czy nie. U mnie dwie laski w pracy tak robiły, a potem drwiły sobie z ofiar - co oczywiście nie przeszkadzało im korzystać z ich usług jako szoferów, żywicieli czy też lokalnego błazna. Słodziły, zaczepiały - a po pracy powrót do chłopaka.

40 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-04 14:38:01)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ale to nie ten przypadek, bo ona się wstępnie zgodziła  na ten wyjazd!
To nie to samo co podrywanie portierow:)
Znają  się, pewnie lubią, flirtowała, wycofała się i tyle w temacie.
Nie ma co cierpieć z powodu odrzucenia, tylko się zebrać w sobie i pokazać klasę w pracy.

41 Ostatnio edytowany przez Be. (2021-12-04 15:41:44)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Zgodziła się, bo rokował dobrze. Tylko w podły big_smile sposób był zainteresowany całą jej osobą i był...normalny. A ona chciała emocji. Mam wrażenie, że Ela odnosi się do jakiejś osobistej sytuacji ze swojego życia dlatego optuje za opcja typu autor "zły".

42

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Nie chodzi o to, że autor jest zły (gruba przesada z Waszej strony), tylko o to, że się nie zgrali z oczekiwaniami. Ile panowie trzeba Wam tłumaczyć tak proste rzeczy? Na siłę komplikujecie prostą i dość często występującą sytuację.

43

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Porozmawiaj z nią jeszcze raz  jeśli naprawdę jesteś zainteresowany relacja w stopniu poważnym. Nie pytaj ludzi na forum, gdzie ludzie piszą przez własny pryzmat. Zobacz ile tu różnych odpowiedzi.
Wyjaśnij z nią sprawę dokładnie, być może faktycznie grzecznie Cię sprawiała albo faktycznie boi się relacji. Ale to już ona wie co i jak.

44 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-12-05 12:51:02)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Już spytał ,za późno .
Sam chciał widocznie poznać rożne punkty widzenia i pryzmaty,niema w tym nic dziwnego i nikt go tu nie chce wpuszczać w maliny.
Oczywiście moim zdaniem,a decyzje Autor podejmie i tak na końcu sam .Nie z jedną wizją a różnymi i pod różnym kątem ,jak będzie chciał.

45 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-05 12:58:16)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Na szczęście aż tak źle nie zrobiłem.
Bardziej zasygnalizowałem, że nie interesuje mnie jednorazowa akcja i oczekiwałbym dłuższej relacji, oraz że chciałbym mieć w niej jakieś wsparcie.
Może to był błąd

Jednak wyłożyłeś od razu wszystkie karty na stół i okazało się, że nie gracie w tą sama grę wink Twoja "atuty" nie zadziałały.

46

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

cyt.
"parę dni trochę pogadaliśmy mniej więcej jak dawniej, aż w końcu klimat zaczął się psuć, po czym powiedziała, że ze względu na wcześniejsze doświadczenia nie jest w stanie się już związać z żadnym mężczyzną, panicznie boi się związków, nie chce marnować mojego czasu i przeprosiła za to, że zrobiła mi nadzieję, błędnie myśląc że mogłoby się to udać."
.............................................................

I wszystko jasne!
Nie ma co rozkminiać. Babka sensowna i mówi wprost. Uszanuj to.
Razem pracujecie, więc kontakty codzienne są. Przyjrzyj się jaka postawę
Ona przyjęła wobec Ciebie i nie łudź się nadzieją, że starsze to łapią młodszego
na jego warunkach.
Świat nie zamyka się przed czterdziestolatkami.
Szukaj, a znajdziesz.

47

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Ta smutna historia dziś miała swój koniec. Dzięki za Wasze opinie, aczkolwiek nikt z Was nie miał racji.
Tym razem prawdopodobnie trafiłem na odpowiednią osobę i w temacie oczekiwań też byśmy się bez problemu zgrali.
Niestety od lat ciągną się za nią poważne problemy z przeszłości, aby oszczędzić sobie powtórki a dzieciom niepotrzebnego stresu, nie chce się angażować, bo boi się bardzo tego co może się wydarzyć i nie ma to nic wspólnego bezpośrednio ze mną.

Chciałbym bardzo walczyć dalej, bo uważam że jest tego warta i że to "ta jedyna", ale to ona musiałaby najpierw zdecydować się na jakieś konkretne kroki, a tego nie zrobi. Wiadomo, że zadeklarowałbym każdą pomoc, ale tu deklaracja nie wystarczy, a gwarancji że się uda też dać nie można.

48

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

mi się to nie kłóci z tym co pisałam. wg mnie dobrze wyczuwasz że nie było w tym co robiła ściemy- ale nieprzemyślane działanie.

49

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Jak dla mnie to nic do historii dodane nie zostało.

50

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Czyli klasyczne: "Jesteś wspaniały! To ze mną jest coś nie tak!". Jak tylko pojawi się ktoś kto jej podpasuje, to nie będzie miała takich dylematów;)

51

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Dobrze wybrnęła z sytuacji.
Tylko dlaczego weszła za bardzo w tę relację...
Dzieci to pewnie ma dorosłe i o sobie też myśli,  bo dzieci z domu się wyprowadzą, wg mnie ona bała się tej konkretnej relacji, ze względu na Twoj wiek i wspólną pracę.
Ale jak jest naprawdę, to tylko ona wie.

52

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Ta smutna historia dziś miała swój koniec. Dzięki za Wasze opinie, aczkolwiek nikt z Was nie miał racji.
Tym razem prawdopodobnie trafiłem na odpowiednią osobę i w temacie oczekiwań też byśmy się bez problemu zgrali.
Niestety od lat ciągną się za nią poważne problemy z przeszłości, aby oszczędzić sobie powtórki a dzieciom niepotrzebnego stresu, nie chce się angażować, bo boi się bardzo tego co może się wydarzyć i nie ma to nic wspólnego bezpośrednio ze mną.

Chciałbym bardzo walczyć dalej, bo uważam że jest tego warta i że to "ta jedyna", ale to ona musiałaby najpierw zdecydować się na jakieś konkretne kroki, a tego nie zrobi. Wiadomo, że zadeklarowałbym każdą pomoc, ale tu deklaracja nie wystarczy, a gwarancji że się uda też dać nie można.

53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-11 12:35:04)

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Wbrew temu co sądzi autor "walczenie" o tę relację przyniesie odwrotny skutek.
Pani jest dużą dziewczynką i niech decyduje sama.
Może ma inne opcje a może nie.
Kobiet dookoła więcej. Wcześniej  czy później  pojawi się jakaś  interesująca kobieta.

54

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Może źle to rozegrałeś a wątpliwości napewno są. Musisz jeszcze raz zastanowić się nad wszystkim czy warto podrywac kobietę która jest starsza i ma już swoją przeszłość dlatego boi się i jest to zrozumiałe. Z drugiej  strony wszystkiego o niej nie wiesz .W pracy jest trudno romansowac bo wcześniej czy później ktoś zacznie plotkować.Jesli jesteś młodszy to i tak masz być bardziej dojrzały od niej.Za mało zresztą jest szczegółów na temat tej kobiety. Jedno jest pewne ona nic raczej pierwsza nie zrobi jeśli ty się wycofasz to będzie faktycznie koniec.

55

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Czołem,

Drogie Panie i Panowie, chciałbym Was poprosić o komentarz w pewnej sprawie, która jak łatwo się domyślić dotyczy czegoś, co źle się dla mnie skończy lub już skończyło.

Najpierw parę słów o mnie - jeszcze trochę i będzie skończone 42, jestem sam jak palec - oczywiście nie ma co ukrywać że z mojej winy, długo byłem za głupi żeby w ogóle myśleć o poważniejszych związkach i udało mi się zmarnować nawet szanse otrzymane od życia praktycznie w prezencie, a jak się już jest starszym trudniej kogoś znaleźć. Tym bardziej, że nie potrafię startować do kobiet tylko dlatego, że mi się akurat podoba - raczej muszę trochę pasywnie wybadać temat czy jest to w ogóle osoba która mogłaby mi odpowiadać (w czym oczywiście często - lub może zawsze - popełniam błędy), więc przypadkowe znajomości nie są dla mnie, chyba że jakimś cudem to kobieta odezwałaby się pierwsza. Nie mi oceniać co sobą reprezentuję, ale przynajmniej nie mam nałogów, jestem dość wysportowany (kiedyś byłem gruby ale doszedłem do wniosku, że jeżeli chcę znaleźć zgrabną kobietę, to samemu też trzeba coś reprezentować i póki sił starczy będę się tego trzymał), mam niezłą pracę w której mógłbym jeszcze "rozwinąć skrzydła" i raczej jestem lubiany w otoczeniu. Wiadomo nie jestem bez wad, ale w miarę możliwości staram się poprawiać, tylko niestety powoli już brakuje motywacji.

Przez w/w i to, że ogólnie dużo pracuję, kolejny raz złamałem zasadę "nie bierz du.. z własnej grupy" jak to mówi mój znajomy i zachciało mi się relacji w pracy, mimo że już raz popełniłem taki "błąd" i przez jakiś czas klimat był dość ponury.

Koleżanka parę lat starsza, już w takim wieku, że o dzieciach raczej można zapomnieć, oczywiście po przejściach i to jakieś grubsze tematy, szczegółów nie znam. Według mnie bardzo atrakcyjna, ponadto bardzo lubię z nią rozmawiać, często z rozmów na służbowe tematy schodziliśmy na gadki o niczym, bywało że żartowaliśmy sobie o wspólnych wyjazdach/wycieczkach czy nawet mieszkaniu razem. Ogólnie była to bardzo fajna relacja (bo już chyba tak nie będzie). Już dość dawno zastanawiałem się "co by było gdyby..." ale jakoś przez dłuższy czas nie podjąłem tematu - musiała dojrzeć we mnie opcja, że mogę oczywiście dalej szukać młodszej kobiety i nigdy jej nie znaleźć, albo spróbować przygarnąć - czy raczej w tym przypadku zostać przygarniętym - przez kobietę która bardzo mi odpowiada.
Ponadto - może błędnie - doszedłem do wniosku, że część tych żarcików na różne tematy, to może być taka delikatna próba zasugerowania swoich oczekiwań, z czego nawet nie trzeba się później wycofywać, tym bardziej że przecież ze względu na różnicę wieku mogła nie wiedzieć czego się spodziewać. W końcu pomyślałem, że jak nie spróbuję to się nie dowiem i być może będę później żałował, więc z racji dojrzałego wieku i tego, że trochę się jednak znamy, zaryzykowałem i prosto z mostu zaproponowałem wspólny wyjazd. Koleżanka, trochę chyba zaskoczona, zgodziła się wstępnie, podobnie jak później na propozycję spotkania już poza pracą.
I tyle w sumie dobrego, parę dni trochę pogadaliśmy mniej więcej jak dawniej, aż w końcu klimat zaczął się psuć, po czym powiedziała, że ze względu na wcześniejsze doświadczenia nie jest w stanie się już związać z żadnym mężczyzną, panicznie boi się związków, nie chce marnować mojego czasu i przeprosiła za to, że zrobiła mi nadzieję, błędnie myśląc że mogłoby się to udać.

I powiedzcie mi, co ja mam w takiej sytuacji zrobić ? Może popełniłem błąd uderzając z grubego kalibru, ale też nie proponowałem nie wiadomo czego, a na pewno zna mnie na tyle, że wie czego się można spodziewać. Gdybym wiedział, może próbowałbym jakoś wolniej przejść z etapu koleżeństwa do bliższej znajomości, ale i tak nie wiadomo, czy by to coś zmieniło.
Jak myślicie, jest jeszcze szansa, żeby jakoś przekonać ją, że może jednak warto spróbować - nawet gdyby miało to potrwać ? Ja w tym przypadku wiem czego chcę, oczywiście nie mogę zagwarantować, że kiedyś coś mi nie odbije i nie zmienię zdania, ale definitywnie widziałbym w niej partnerkę na dobre i na złe.

P.S. pozdrawiam z tego miejsca inne koleżanki z pracy które potencjalnie to czytają, firma duża więc na pewno takie są, w razie czego proszę o dyskrecję  ;-)


Olej ją. szukaj następnych. Wywaliłeś jej prosto w pysk, zanim w ogóle się spotkaliście poza pracą. Kobiety nie lubią desperatów. Nie ta kolejność.

56

Odp: Nie rozumiem sytuacji, co robić ?
Torxio napisał/a:

Niestety od lat ciągną się za nią poważne problemy z przeszłości, aby oszczędzić sobie powtórki a dzieciom niepotrzebnego stresu, nie chce się angażować, bo boi się bardzo tego co może się wydarzyć i nie ma to nic wspólnego bezpośrednio ze mną.

A powiedziała Ci co to za historia?
I oczywiście że ma z Tobą jak najbardziej wspólnego. Jej tłumaczenie ma na celu nie popsucie waszej relacji z uwagi na wspólną pracę. I cokolwiek Ci nie powiedziała czy powie prowadzi do tego samego - ona nie chce z Tobą być w związku. Może byście się zabawili ale związek odpada. Wybrała taką wersje niemożności bycia razem przyjmij to i żyj dalej. Masz dopiero 42 lata i jeszcze możesz poznać kogoś młodszego, stworzyć rodzinę, mieć dzieci - odpuść ten temat.

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie rozumiem sytuacji, co robić ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024