Nie rozumiem go.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Nie rozumiem go..

Mam pewien problem z pewnym chłopakiem z którym kręciłam. Kręciłam z pewnym chłopakiem jakieś półtora miesiąca temu. Spotykaliśmy się i szło to w kierunku związku, ale cóż nie wyszło (nie będę pisała czemu nie wyszło, bo to nie istotne w tym wątku). Oboje pogadaliśmy i stwierdziliśmy, że nie ma sensu tego pchać dalej takim tempem jak wcześniej i możemy zostać znajomymi. W tym czasie jednak kiedy do mnie pisał albo ja do niego to dochodziło między nami do takiego spięcia seksualnego. Pisał mi, że dalej na niego działam i ma słabość do mnie. Ja równie coś pisałam, że czasami są chwilę, że chce się do niego przytulić i ulegałam temu napięciu seksualnemu i sobie intymnie pisaliśmy, jakieś fantazję itp. Jednak na drugi dzień zawsze żałowałam, miałam okropne wyrzuty sumienia i miałam w głowie jedno, że po co my w ogóle tak piszemy skoro nie chcemy być ze sobą znowu czy znowu ze sobą kręcić. Napisała mu wprost, że nie chce aby prowokował do takich rozmów, bo potem mam wyrzuty sumienia i cierpię więc lepiej jak będziemy się pilnować. On niby to zrozumiał i nie pisaliśmy ze sobą z tydzień. Ja po tygodniu napisałam, ale czysto koleżeńsko aby zapytać się co tam u niego. Więc napisałam czy ma czas popisać, odpisał, że tak i oboje się zapytaliśmy co tam u nas. Niestety znowu zaczął do mnie słodko pisać i tu moja wina, bo zamiast to ukrócić i napisać, że nie życzę sobie aby tak pisał to znowu dałam się ponieść emocjom i znowu to samo słodkie pisanie, fantazję. Budzę się rano i znowu to samo uczucie, wyrzuty sumienia, chce mi się płakać i mam w głowie, że po co i czemu znowu do tego doszło, że chciałam tylko się zapytać co tam, bo jako osobę go naprawdę lubię a wiem, że związek nam nie wypali i liczę na koleżeństwo, ale zawsze coś intymnego wychodzi. Dzwonię do niego i mu mówię, że znowu mam wyrzuty sumienia i mieliśmy tego nie robić na co on "Ja nie mam wyrzutów sumienia i nie mam żadnych granic z tobą" to odpowiedziałam, że ja mam i strasznie mi zawsze głupio po tym i nie chce aby do czegoś takiego między nami dochodziło, bo potem naprawdę sprawia mi to ból, bo wiem, że związku z tego nie będzie to po co wtrącać jakieś takie aspekty seksualne i intymne. Określam się dosadnie, że nie chce aby takie coś było w naszym kontakcie. Troszkę się z nim pokłóciłam.

Minęło 2 tygodnie i stwierdziłam, że napisze do niego czy coś robi w sylwestra, bo sama nie mam gdzie iść i możemy fajnie sylwester spędzić. Tak więc zadałam mu pytanie czy ma jakieś plany na sylwestra. Na co, że nie ma planów, bo jego kumplę chyba zapomnieli i jest za późno aby coś organizować. Na co ja odpisałam, że sama nie mam żadnych planów co do sylwestra więc możemy spędzić razem skoro dobrze nam się gadało. No i może lepiej jak wkleje naszą rozmowę i może mi wyjaśnicie o co chodzi.

On: No a we 2 gdzie?. No tak sobie myślę, że nie powinienem się za nic w świecie zgadzać po tej ostatniej rozmowię w której mi sugerowałaś, że prowokuje do takich rozmów (uważał, że oboje za to odpowiadamy) i że wykorzystuje takie rozmowy tylko żeby sobie zwalić, bo to nie była prawda.
Ja: To masz rację. Ja też się do tych rozmów przyczyniłam i nie powinnam była cię wpędzać w poczucie winy, że ty prowokujesz, bo mogłam sama napisać stop.
On: No ja pomimo tego wszystkiego i tak mam ochotę na sylwestra z Tobą i ogólnie na ciebie więc to jest jębnię*tę.
Ja: W sumie przyznam szczerze, że wczoraj miałam ochotę cię przytulić i się spotkać porozmawiać
On: No ja też właśnie z tobą się przytulić i nie będę kłamał, ale mi się od jakiegoś czasu strasznie taka chęć na ciebie robi. Chciałabym cię pocałować, objąć. No nie wiem dziwne to trochę. Szczególnie patrząc na to jak często mnie wpieniasz albo ranisz, ale dalej mnie ciągnie i to chyba jeszcze mocniej.
Ja: Sama mam ostatnio potrzeby bliskości aby się przytulić albo pocałować (nie że seks ale bliskość) i ciągle mam w głowie, że fajnie by tak było z tobą porozmawiać przy tym przytulając się.
No i tu takie coś mi napisał
On: Ty mnie wykorzystaj, bo mi to nie przeszkadza a przynajmniej nie będziesz mogła mi nic zarzucić...
Ja" Nie chce wykorzystać nie o to chodzi
On: A ja bym chciał żebyś wykorzystała..
On: No dobra, ale to co  umawiamy się na sylwestra  i wtedy gdzie jest granica?
Ja: Tak tylko nie tłumacz sobie tak, że chce cię w jakiś sposób wykorzystać. Dobrze wspominam czas z tobą, mam niedosyt i to chyba nic złego, że chce z tobą super spędzić sylwestra.
On: Nie no tak, ja myślę tak samo, ale chce wiedzieć gdzie jest granica
Ja: Możemy ją razem ustalić
On: ja jej nie mam więc to twoja decyzja. Ja z tobą nie mam żadnej więc wybierz gdzie jest twoja.
Ja: No dobrze rozumiem. Napisze tak obiecać co będzie się działo nie chce bo nwm jaka będzie atmosfera może nam np przejść ochota na seks. Ja nic nie obiecuje. Wiem tylko że napewno chce się przytulić i porozmawiać.
On: Okej. Nie no ja rozumiem tak tylko spytałem z ciekawości.
Tu się umawiamy jak ten sylwester ma wyglądać czy u mnie czy u niego i takie pierdy. Potem mi oznajmia, że wstępnie się  umawia, ale musimy jeszcze ustalić z kumplami, że napewno nigdzie nie jadą, bo z nimi się umawiał najpierw i nie chce ich wystawiać. Ja napisałam, że rozumiem.
Potem jednak napadły mnie takie myśli, że on może rozumieć tak, że ooo ma możliwość seksu i tylko dlatego chce się na tego sylwestra ze mną.A ja bym tak chciała inaczej że ceni sobie mnie jako osobe a nie tylko ze mną na sylwestra ze względu na seks. Że seks mógłby być przypadkowo a nie cel sam w sobie w sylwestrze nie wiem czy mnie ktoś rozumie? bo ja nie chce z nim spędzić sylwestra ze względu tylko na seks a zaczęłam mieć wrażenie że on tylko na to liczy więc podzieliłam się swoimi przemyśleniami i napisałam tak (chciałam się podzielić aby żadne z nas się nie rozczarowało bo może mamy różne oczekiwania) więc napisałam:
Ja: W sensie no mam wrażenie, że troszkę inaczej patrzymy na sylwestra heh. Ty widzisz okazję do seksu dlatego się zgadzasz na sylwester ze mną a ja chciałabym się spotkać z tobą i pogadać, miło spędzić czas ale niekoniecznie seks. Mam nawet czasem wrażenie, że mnie nawet nie lubisz jako osoby tylko fajna okazja aby się ze mną zabawić i tyle, bo kierujesz się tylko pociągiem fizycznym.
No i zamiast napisać szczerze na co liczy to takie dziwne odpowiedzi jego...
On: W takich momentach jak czytam takie rzeczy to mi się nawet nie chce na to odpowiadać.
Ja: A co nie tak napisałam?. Mógłbyś wyjaśnić mi?
On: No znowu mi sugerujesz, że zależy mi na jednym. Już chyba wolę żeby serio tak było, że serio chce tylko seksu, bo przynajmniej byś miała powody żeby tak mówić.
Ja: Próbujesz mnie trochę wpędzić w poczucie winy, żę jak w ogóle mogłam tak pomyśleć zamiast mi szczerze napisać jak jest czy liczysz na seks tylko w tego sylwestra czy miłe spędzanie czasu, rozmowa a niekoniecznie seks. Lepiej jak będziemy szczerzy, bo wtedy żadne z nas się nie rozczaruje jak będziemy wiedzieć czego oczekujemy od sylwestra.

No i jak myślicie... wiem że nasz kontakt jest skomplikowany. Ten seks nawet mógłby być, ale naturalnie, jest atmosfera i miło a nie takie dobra tylko się z tobą spotykam na seks na sylwka i nie chce być traktowana przedmiotowo. Nie wiem co mu siedzi w głowie. Jak myślicie? ogólnie uważam, że to coś złego umawiać się z nim na sylwka i seks, bo powinnam z chłopakiem i czuje się jakoś tak nie wiem, smutno mi jakby tylko mnie cenił za to, za seks.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie rozumiem go..

Ale to ani trochę nie jest skomplikowane. Jest bardzo proste.
Ty chcesz koleżeństwa, on chce tylko seksu.
Samo koleżeństwo Wam nie wyjdzie, Ty nie potrafisz powiedzieć STOP, więc pójdziesz na seks, a potem będzie płacz, że poza seksem nie ma nic.

3

Odp: Nie rozumiem go..
Lady Loka napisał/a:

Ale to ani trochę nie jest skomplikowane. Jest bardzo proste.
Ty chcesz koleżeństwa, on chce tylko seksu.
Samo koleżeństwo Wam nie wyjdzie, Ty nie potrafisz powiedzieć STOP, więc pójdziesz na seks, a potem będzie płacz, że poza seksem nie ma nic.

No dobrze to czemu w takim razie się oburzył jak napisałam "W takich momentach jak czytam takie rzeczy to mi się nawet nie chce na to odpowiadać". Jakby był oburzony, że takie coś mu sugeruje.

4

Odp: Nie rozumiem go..

Bardzo istotne jest to, dlaczego nie możecie być razem? Ile macie lat?

Kolega nie jest do przytulania, więc sama nie wiesz czego chesz, tak jak byś chciała seksu, a się boisz. Dlaczego?

Jeśli wzajemnie pociagacie się seksualne, sama go prowokujesz, to nie dziw się, że dla niego seks jest czymś normalnym.

Dlatego do rozmów i przytulania znajdź sobie przyjaciółkę, zerwij z nim kontakt, albo zdecyduj się być patrnerką seksualną, skoro nie możecie być razem, nie łączy was uczucie.

5

Odp: Nie rozumiem go..
wieka napisał/a:

Bardzo istotne jest to, dlaczego nie możecie być razem? Ile macie lat?

Kolega nie jest do przytulania, więc sama nie wiesz czego chesz, tak jak byś chciała seksu, a się boisz. Dlaczego?

Jeśli wzajemnie pociagacie się seksualne, sama go prowokujesz, to nie dziw się, że dla niego seks jest czymś normalnym.

Dlatego do rozmów i przytulania znajdź sobie przyjaciółkę, zerwij z nim kontakt, albo zdecyduj się być patrnerką seksualną, skoro nie możecie być razem, nie łączy was uczucie.

Ja mam 19, on 20.

Kolega może być to przytulenia, pogadania, pocałunków, ale mogę mieć granice, że seksu nie chce. Boje się nieco, że jakbym z nim poszła do łóżka to bym miała wyrzuty sumienia, że to nie był mój chłopak, że jestem zwykłą dziwką i jak tak mogłam. Mimo że ja i on jesteśmy singlami. Może mam dziwne patrzenie na to i to nic złego, że chce miło spędzić sylwestra i plus mieć przyjemność w formie seksu. Jakby patrzę na to, że mi nie wypada i to co robię jest złe, że powinnam z chłopakiem a nie z kolegą który chyba też tylko na to liczy i że traktuje mnie tylko seksualnie. Nie podoba mi się to, że oo jest sylwester i dla mnie to fajne spędzenie czasu a dla niego tylko na seks okazja. Takie traktownie mnie przedmiotowo.

No on mnie myślę bardziej prowokuje i on chce, ja się daje to prawda i może nie powinnam.

A razem być nie możemy bo go zraniłam sam w wiadomościach napisał, że go zraniłam ale dalej pociąg do mnie czuje i go kręcę. Zraniłam bo powiedziałam kilka słów za dużo. Go to zabolało i nie chciał być od tego momentu ze mną w związku. Plus też odległość 350 km.

6

Odp: Nie rozumiem go..
Polly01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale to ani trochę nie jest skomplikowane. Jest bardzo proste.
Ty chcesz koleżeństwa, on chce tylko seksu.
Samo koleżeństwo Wam nie wyjdzie, Ty nie potrafisz powiedzieć STOP, więc pójdziesz na seks, a potem będzie płacz, że poza seksem nie ma nic.

No dobrze to czemu w takim razie się oburzył jak napisałam "W takich momentach jak czytam takie rzeczy to mi się nawet nie chce na to odpowiadać". Jakby był oburzony, że takie coś mu sugeruje.

No a co ma zrobić?
Ty sama nie wiesz czego chcesz. Najpierw sama do niego piszesz, wciągasz się w jego teksty, a potem mu opowiadasz o wyrzutach sumienia. Po czym za jakiś czas historia się powtarza.

Dla własnego dobra urwij relację skoro Ci nie pasuje.

A na przyszłośc nie wklejaj na publicznych forach prywatnych rozmów. To wysoce niegrzeczne.

7

Odp: Nie rozumiem go..

"Kolega może być to przytulenia, pogadania, pocałunków, ale mogę mieć granice, że seksu nie chce."

Tak można, ale tylko ze swoim chłopakiem, tego widać nie wiedziałaś, ale teraz wiesz, to jest pewnik. Piszesz na forum, więc korzystaj z wiedzy innych i nie upieraj się przy tym, czego po prostu, nie wiesz.


Z kolegą nie powinnaś się przytulać, tym bardziej myśleć o pocałunkach czy seksie.

Jest między wami chemia, więc tym bardziej musisz zerwać tę znajomość i o nim zapomnieć. Sprzyja nawet ta duża odległość, więc i związek by nie miał dużych szans.

Nie wiem jak możesz go prowokować, a na drugi dzień mieć wyrzuty sumienia, jesteś tak chwiejna emocjonalnie, że po ew. seksie możesz wpaść w depresję, bo wtedy wyrzuty sumienia sięgną zenitu.

Dlatego daj mu spokój, bo jemu zależy tylko na seksie,  nie będzie mu  przeszkadzał seks z koleżanką, tak jak Tobie przytulanki i całowanie  z kolegą.

Igrasz z ogniem. Prosisz się o problemy.

8 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-11-15 00:50:28)

Odp: Nie rozumiem go..

Nie dałbym rady z Tobą funkcjonować, bo to typowa przepychanka -- ona niby kusi, niby chce, ale się dystansuje na drugi dzień... Pewnie się umówi na sylwestra, o ile on podpisze cyrograf, że nie będzie seksu... Ale potem ona będzie chciała seksu, ale on nie będzie wiedział, czy ona naprawdę chce, czy ją gwałci, a na drugi dzień będą łzy. Nie wiadomo czy ona flirtuje, czy nie flirtuje... i po co w ogóle pisze do niego jak nie chce być podrywana... Czy naprawdę wartością tego sylwestra mają być przyjacielskie dyskusje tylko? To nie lepiej się z przyjaciółką albo kuzynką umówić? Po co ten chłopak...

Na jego miejscu po kolejnym zachwianiu emocji bym do Ciebie napisał:

"Nie możemy ze sobą pisać, bo flirtujesz, a potem się wycofujesz. Ja szukam dziewczyny. Takiej bliskiej... i przyjaźń i seks i może związek. Sama widzisz, że nie po drodze nam. Podobasz mi się, chciałbym mieć Cię blisko, ale jestem zmęczony twoim niezdecydowaniem. Nie męczmy się, więc na razie do mnie nie pisz... Dopiero gdy uznasz, że będziesz moją dziewczyną, że jesteś gotowa nawet na seks, na bliskość bez granic. Aaaa... i nie zależy mi tylko na seksie, gdyby twoja głowa płonęła od takiego pytania..."

9

Odp: Nie rozumiem go..
Gary napisał/a:

Nie dałbym rady z Tobą funkcjonować, bo to typowa przepychanka -- ona niby kusi, niby chce, ale się dystansuje na drugi dzień... Pewnie się umówi na sylwestra, o ile on podpisze cyrograf, że nie będzie seksu... Ale potem ona będzie chciała seksu, ale on nie będzie wiedział, czy ona naprawdę chce, czy ją gwałci, a na drugi dzień będą łzy. Nie wiadomo czy ona flirtuje, czy nie flirtuje... i po co w ogóle pisze do niego jak nie chce być podrywana... Czy naprawdę wartością tego sylwestra mają być przyjacielskie dyskusje tylko? To nie lepiej się z przyjaciółką albo kuzynką umówić? Po co ten chłopak...

Na jego miejscu po kolejnym zachwianiu emocji bym do Ciebie napisał:

"Nie możemy ze sobą pisać, bo flirtujesz, a potem się wycofujesz. Ja szukam dziewczyny. Takiej bliskiej... i przyjaźń i seks i może związek. Sama widzisz, że nie po drodze nam. Podobasz mi się, chciałbym mieć Cię blisko, ale jestem zmęczony twoim niezdecydowaniem. Nie męczmy się, więc na razie do mnie nie pisz... Dopiero gdy uznasz, że będziesz moją dziewczyną, że jesteś gotowa nawet na seks, na bliskość bez granic. Aaaa... i nie zależy mi tylko na seksie, gdyby twoja głowa płonęła od takiego pytania..."

Ustaliliśmy że związku nie będzie. Napisal mi niedawno że nie chce związku.  Nie szuka ze mna związku ale mnie podrywa i jak pisze ze zalezy mu tylko na seksie bo oburza sie ze cos takiego uważam. Zamiast mi szczerze napisac ze tak zalezy tylko na seksie bo zwiazku nie chce. Bardzo go zranilam i zwiazku nie chce. No ale seks już tak. nawet mi napisal ze chcialby abym go wykorzystała.

10

Odp: Nie rozumiem go..

Jak nie chcesz z nim seksu i bliskości, to nie zbliżaj się do niego. NIe jedź na sylwestra do niego...

11 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2021-11-15 10:59:21)

Odp: Nie rozumiem go..
Gary napisał/a:

Jak nie chcesz z nim seksu i bliskości, to nie zbliżaj się do niego. NIe jedź na sylwestra do niego...

Ależ ona też chce seksu tylko ma opory....bo co on sobie o niej pomyśli....żeby tak seks bez zobowiązań.
Tak kobiety często mają.......

12

Odp: Nie rozumiem go..

Nie szuka ze mna związku ale mnie podrywa i jak pisze ze zalezy mu tylko na seksie bo oburza sie ze cos takiego uważam. Zamiast mi szczerze... "

Przecież to Ty go podrywasz, nie on, sama piszesz, zaczepiasz, proponujesz...

Myślę, że dążysz do tego, żeby on jednak zdecydował się na związek, stąd takie gierki z Twojej strony. Ale jakby przyszło co do czego, to Ty byłabyś wykorzystana.
Jak Ty możesz zrozumieć jego, jak siebie sama nie rozumiesz...

Wszystko widzisz na opak.

13 Ostatnio edytowany przez Polly01 (2021-11-15 12:44:58)

Odp: Nie rozumiem go..
wieka napisał/a:

Nie szuka ze mna związku ale mnie podrywa i jak pisze ze zalezy mu tylko na seksie bo oburza sie ze cos takiego uważam. Zamiast mi szczerze... "

Przecież to Ty go podrywasz, nie on, sama piszesz, zaczepiasz, proponujesz...

Myślę, że dążysz do tego, żeby on jednak zdecydował się na związek, stąd takie gierki z Twojej strony. Ale jakby przyszło co do czego, to Ty byłabyś wykorzystana.
Jak Ty możesz zrozumieć jego, jak siebie sama nie rozumiesz...

Wszystko widzisz na opak.

Rozumiem ze do kolegi juz nie mozna samo z siebie napisac. Nie podrywam tylko daje sie wciągnąć w jego gierki slowne i to on zawsze zaczyna. Okej ja rozpoczynam rozmowe ale zwykłego hej co tam a nie hej kotek mam na ciebie ochotę. Mogę se do kolegów pisać co tam itd. To nie podrywanie. Zaczepanie moze ale nie ze od razu jak ktos pisze do ciebie co tam to chce cie poderwać....bezprzesady.

Fakt zaproponowałam sylwestra ale nie z myślą ze o chce się przespać ale miłego spędzenia czasu. Sam seks nie jest celem...

Nie chce związku z kims kto mnie nie chce. Chcialam kolezenstwa ale jak mnie zaczyna podrywac to ulegam i wiem ze tu robiłam błąd.

Ja doskonale wiem ze mnie nie chce do zwiazku i nie nie zyje nadzieja ze mnie zachce.

uważam tez ze porowno sie podrywamy i nie ma co sie spierac kto zaczął. bo to bezsensu.

14

Odp: Nie rozumiem go..

To tym bardziej powinnas zerwać kontakt.

Można rozmawiać z kolegą, ale z takim z którym nie ma chemii, on nie jest dla Ciebie tylko kolegą, bo w koleżeństwie nie ma podtekstów erotycznych, dlatego nie zawracaj sobie nim głowy.
Nie ma też przyjażni damsko męskiej, bo przeważnie jedna strona się angażuje i cierpi.

15

Odp: Nie rozumiem go..
Polly01 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie szuka ze mna związku ale mnie podrywa i jak pisze ze zalezy mu tylko na seksie bo oburza sie ze cos takiego uważam. Zamiast mi szczerze... "

Przecież to Ty go podrywasz, nie on, sama piszesz, zaczepiasz, proponujesz...

Myślę, że dążysz do tego, żeby on jednak zdecydował się na związek, stąd takie gierki z Twojej strony. Ale jakby przyszło co do czego, to Ty byłabyś wykorzystana.
Jak Ty możesz zrozumieć jego, jak siebie sama nie rozumiesz...

Wszystko widzisz na opak.

Rozumiem ze do kolegi juz nie mozna samo z siebie napisac. Nie podrywam tylko daje sie wciągnąć w jego gierki slowne i to on zawsze zaczyna. Okej ja rozpoczynam rozmowe ale zwykłego hej co tam a nie hej kotek mam na ciebie ochotę. Mogę se do kolegów pisać co tam itd. To nie podrywanie. Zaczepanie moze ale nie ze od razu jak ktos pisze do ciebie co tam to chce cie poderwać....bezprzesady.

Fakt zaproponowałam sylwestra ale nie z myślą ze o chce się przespać ale miłego spędzenia czasu. Sam seks nie jest celem...

Nie chce związku z kims kto mnie nie chce. Chcialam kolezenstwa ale jak mnie zaczyna podrywac to ulegam i wiem ze tu robiłam błąd.

Ja doskonale wiem ze mnie nie chce do zwiazku i nie nie zyje nadzieja ze mnie zachce.

uważam tez ze porowno sie podrywamy i nie ma co sie spierac kto zaczął. bo to bezsensu.

Skoro kolejny raz Wasza rozmowa kończy się jak kończy, to gdzie jest Twój instynkt samozachowawczy i po co piszesz do niego po raz kolejny?

16

Odp: Nie rozumiem go..
Lady Loka napisał/a:
Polly01 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie szuka ze mna związku ale mnie podrywa i jak pisze ze zalezy mu tylko na seksie bo oburza sie ze cos takiego uważam. Zamiast mi szczerze... "

Przecież to Ty go podrywasz, nie on, sama piszesz, zaczepiasz, proponujesz...

Myślę, że dążysz do tego, żeby on jednak zdecydował się na związek, stąd takie gierki z Twojej strony. Ale jakby przyszło co do czego, to Ty byłabyś wykorzystana.
Jak Ty możesz zrozumieć jego, jak siebie sama nie rozumiesz...

Wszystko widzisz na opak.

Rozumiem ze do kolegi juz nie mozna samo z siebie napisac. Nie podrywam tylko daje sie wciągnąć w jego gierki slowne i to on zawsze zaczyna. Okej ja rozpoczynam rozmowe ale zwykłego hej co tam a nie hej kotek mam na ciebie ochotę. Mogę se do kolegów pisać co tam itd. To nie podrywanie. Zaczepanie moze ale nie ze od razu jak ktos pisze do ciebie co tam to chce cie poderwać....bezprzesady.

Fakt zaproponowałam sylwestra ale nie z myślą ze o chce się przespać ale miłego spędzenia czasu. Sam seks nie jest celem...

Nie chce związku z kims kto mnie nie chce. Chcialam kolezenstwa ale jak mnie zaczyna podrywac to ulegam i wiem ze tu robiłam błąd.

Ja doskonale wiem ze mnie nie chce do zwiazku i nie nie zyje nadzieja ze mnie zachce.

uważam tez ze porowno sie podrywamy i nie ma co sie spierac kto zaczął. bo to bezsensu.

Skoro kolejny raz Wasza rozmowa kończy się jak kończy, to gdzie jest Twój instynkt samozachowawczy i po co piszesz do niego po raz kolejny?

Mam potrzebę zapytania się co tam u niego. To sobie myślę, że przecież w pytaniu co tam nie ma nic złego, bo go mimo wszystko lubię, ale zawsze wychodzi potem jak wychodzi. Nie pisze do niego w celu aby się zabawić przez wiadomości.

Na sylwestra też nie miałam co robić to stwierdziłam, że aaa zagadam co robimy i może razem spędzimy, może idzie gdzieś do znaj i będę mogła iść z nim. Tak luźno.

Ja naprawdę chciałabym mieć taki kontakt raz na jakiś czas, że piszemy sobie co tam u nas i tyle, ale się nie da tak czysto koleżeńsko, bo potem oboje się nakręcamy.
Widzisz zwykła propozycja sylwestra i już, że go mega kręcę choć nie powinien się zgodzić, bo go ranie. Sam od siebie mi to pisze. Ranie chyba tym, że się wycofuje. Sama nie wiem, ale bardzo dziwnie się czuję w tej relacji, tak mało bym powiedziała bezpiecznie i potem mam wyrzuty sumienia i mi przykro, że kiedyś interesował się mną jako osobą i nie chodziło głównie o seks. A teraz jak nam nie wyszło to jestem tylko od tego. Sam mi kiedyś powiedział, że jesteśmy w specyficznej relacji (jak już przestaliśmy się spotykać na poważnie) bo nie zaczęliśmy od koleżeństwa i od samego początku było między nami napięcie, spotykaliśmy się aby spróbować związku, ale nie wyszło więc nie będzie umiał mnie traktować tylko jak koleżanki. Co innego jakbym była koleżanką od samego początku i nie byłoby napięcia.

Wiem, że go zraniłam na ostatnim spotkaniu naszym, bo powiedziałam coś bardzo nie w porządku i mówił mi, że bardzo go to zabolało, ale w takim razie czy jest sens robienia sobie ze mną panny od seksu i przyjemności. Nie lepiej zapomnieć o mnie jak sam mi piszę, że nie chce związku czy ze mną czy ogólnie. Już nie będę w to wnikać. Ja wiem, że ze mną nie chce, bo mu się we mnie to nie spodobało i ma do tego prawo. Żałuje, że do tego dołożyliśmy ten aspekt seksualny, byłoby bez tego zdrowiej i lepiej.

Po prostu wątpię zawsze w słowa, że ktoś nie chce ogólnie związku, bo uważam, że jakby się zakochał w jakieś w pobliżu to by był gotowy. To kwestia odpowiedniej osoby.

17

Odp: Nie rozumiem go..
Polly01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Polly01 napisał/a:

Rozumiem ze do kolegi juz nie mozna samo z siebie napisac. Nie podrywam tylko daje sie wciągnąć w jego gierki slowne i to on zawsze zaczyna. Okej ja rozpoczynam rozmowe ale zwykłego hej co tam a nie hej kotek mam na ciebie ochotę. Mogę se do kolegów pisać co tam itd. To nie podrywanie. Zaczepanie moze ale nie ze od razu jak ktos pisze do ciebie co tam to chce cie poderwać....bezprzesady.

Fakt zaproponowałam sylwestra ale nie z myślą ze o chce się przespać ale miłego spędzenia czasu. Sam seks nie jest celem...

Nie chce związku z kims kto mnie nie chce. Chcialam kolezenstwa ale jak mnie zaczyna podrywac to ulegam i wiem ze tu robiłam błąd.

Ja doskonale wiem ze mnie nie chce do zwiazku i nie nie zyje nadzieja ze mnie zachce.

uważam tez ze porowno sie podrywamy i nie ma co sie spierac kto zaczął. bo to bezsensu.

Skoro kolejny raz Wasza rozmowa kończy się jak kończy, to gdzie jest Twój instynkt samozachowawczy i po co piszesz do niego po raz kolejny?

Mam potrzebę zapytania się co tam u niego. To sobie myślę, że przecież w pytaniu co tam nie ma nic złego, bo go mimo wszystko lubię, ale zawsze wychodzi potem jak wychodzi. Nie pisze do niego w celu aby się zabawić przez wiadomości.

No ale jaką potrzebę masz zapytania co u niego, skoro potem wychodzi jak wychodzi?
To że Ty nie masz takiego celu nie oznacza, że on takiego celu nie ma. Ja nie wierzę w sympatycznego sylwestra w jego wykonaniu. Uważam, że zależy mu tylko na seksie i do tego seksu będzie dążył nawet jeżeli będzie mamił Cię towarzyskim spotkaniem.

Mam wrażenie, że Ciebie to nakręca i podbija Ci ego, że on się Tobą interesuje i przez to Ty masz potrzebę do niego pisać.

Bo jeżeli faktycznie z tym pisaniem jest Ci źle i masz potem wyrzuty sumienia, to byś w końcu przestała pisać.

18 Ostatnio edytowany przez Polly01 (2021-11-15 17:12:36)

Odp: Nie rozumiem go..
Lady Loka napisał/a:
Polly01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Skoro kolejny raz Wasza rozmowa kończy się jak kończy, to gdzie jest Twój instynkt samozachowawczy i po co piszesz do niego po raz kolejny?

Mam potrzebę zapytania się co tam u niego. To sobie myślę, że przecież w pytaniu co tam nie ma nic złego, bo go mimo wszystko lubię, ale zawsze wychodzi potem jak wychodzi. Nie pisze do niego w celu aby się zabawić przez wiadomości.

No ale jaką potrzebę masz zapytania co u niego, skoro potem wychodzi jak wychodzi?
To że Ty nie masz takiego celu nie oznacza, że on takiego celu nie ma. Ja nie wierzę w sympatycznego sylwestra w jego wykonaniu. Uważam, że zależy mu tylko na seksie i do tego seksu będzie dążył nawet jeżeli będzie mamił Cię towarzyskim spotkaniem.

Mam wrażenie, że Ciebie to nakręca i podbija Ci ego, że on się Tobą interesuje i przez to Ty masz potrzebę do niego pisać.

Bo jeżeli faktycznie z tym pisaniem jest Ci źle i masz potem wyrzuty sumienia, to byś w końcu przestała pisać.

Lady loda. Niee nakręca, bardziej sama mam taką potrzebę, bo mnie ciekawi co u niego. Czyste zapytanie się. Tak samo o sylwester, nie mam co robić to się go zapytam.
Po ostatnim co tam powiedziałam mu dosadnie, że nie chce aby między nami do czegoś takiego dochodziło. Minęło 2 tygodnie i nie zaczęłam od co tam a on pytania co robi w sylwestra, bo chciałam się wkręcić. No ale znów teksty, że nie powinien się zgodzić, bo go tak ranię ale go tak bardzo kręcę i chce mnie pocałować. Nawet sam napisał "chce abyś mnie wykorzystała". No on sam tego chce i mi proponuje. Ja tylko zapytałam o sylwestera. No ale ma stosunek do mnie jaki ma. 100 razy bym wolała jakby się zapytał co tam u mnie słychać lub pisał mi, że miłego dnia niż takie teksty. Bo mimo, że mnie po jego tekstach ponosi to potem żałuje a jakby była rozmowa czysto koleżeńska to by było zdrowiej.

zaczynam coraz bardziej widzieć, że ta znajomość nie ma sensu

19

Odp: Nie rozumiem go..
Polly01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Polly01 napisał/a:

Mam potrzebę zapytania się co tam u niego. To sobie myślę, że przecież w pytaniu co tam nie ma nic złego, bo go mimo wszystko lubię, ale zawsze wychodzi potem jak wychodzi. Nie pisze do niego w celu aby się zabawić przez wiadomości.

No ale jaką potrzebę masz zapytania co u niego, skoro potem wychodzi jak wychodzi?
To że Ty nie masz takiego celu nie oznacza, że on takiego celu nie ma. Ja nie wierzę w sympatycznego sylwestra w jego wykonaniu. Uważam, że zależy mu tylko na seksie i do tego seksu będzie dążył nawet jeżeli będzie mamił Cię towarzyskim spotkaniem.

Mam wrażenie, że Ciebie to nakręca i podbija Ci ego, że on się Tobą interesuje i przez to Ty masz potrzebę do niego pisać.

Bo jeżeli faktycznie z tym pisaniem jest Ci źle i masz potem wyrzuty sumienia, to byś w końcu przestała pisać.

Lady loda. Niee nakręca, bardziej sama mam taką potrzebę, bo mnie ciekawi co u niego. Czyste zapytanie się. Tak samo o sylwester, nie mam co robić to się go zapytam.
Po ostatnim co tam powiedziałam mu dosadnie, że nie chce aby między nami do czegoś takiego dochodziło. Minęło 2 tygodnie i nie zaczęłam od co tam a on pytania co robi w sylwestra, bo chciałam się wkręcić. No ale znów teksty, że nie powinien się zgodzić, bo go tak ranię ale go tak bardzo kręcę i chce mnie pocałować. Nawet sam napisał "chce abyś mnie wykorzystała". No on sam tego chce i mi proponuje. Ja tylko zapytałam o sylwestera. No ale ma stosunek do mnie jaki ma. 100 razy bym wolała jakby się zapytał co tam u mnie słychać lub pisał mi, że miłego dnia niż takie teksty. Bo mimo, że mnie po jego tekstach ponosi to potem żałuje a jakby była rozmowa czysto koleżeńska to by było zdrowiej.

zaczynam coraz bardziej widzieć, że ta znajomość nie ma sensu

LoKa smile
Ale masz potrzebę pakowania się w relację, która wygląda jak wygląda?
Twój problem polega na tym, że w tej relacji nie będzie koleżeństwa, którego Ty oczekujesz. On nie będzie pisał Ci miłego dnia, bo to go nie interesuje. Interesuje go co innego, co Ci jasno pokazuje. A to, że przeprasza i żałuje, bo nie chce Cię wywalić ze swojej orbity.

Deal jest taki: albo Ci to pasuje i w to wchodzisz. Albo Ci to nie pasuje i wychodzisz i zrywasz kontakt.

20

Odp: Nie rozumiem go..

Polly01, w tym co piszesz są same sprzeczności. Ja po przeczytaniu Twoich postów sama nie wiem o co Ci chodzi, choć niby to wyjaśniasz ale bardzo pokrętnie i nieprzekonywująco. Przecież nie chcesz tylko zwykłego koleżeństwa ale kolegę z którym pogadasz, fajnie spędzisz czas, przytulisz a nawet pocałujesz! A do tego zaczynasz rozmowy, wkręcasz się w jego fantazje, po czym masz wyrzuty sumienia i zaczynasz "dramę". Niby jesteś pewna, że związku z tego nie będzie ale... zaraz potem piszesz, że takie rozmowy czy seks to tylko w bliższej relacji. No jak on śmie ten temat poruszać, skoro nie chce być z Tobą!
A o co jemu chodzi?
Popatrz na to z drugiej strony - jest między Wami chemia, oboje stwierdziliście (podobno), że związku z tego nie będzie ale jednak zaczepiasz go pytaniami co u niego, reagujesz na jego podteksty, proponujesz wspólnego Sylwestra itd. Facet Ci jasno powiedział, że go kręcisz, że (jak z kumplami nie wyjdzie), to spędzi z Tobą Sylwestra, że on nie ma żadnych barier i granic co do seksu i zostawia to Tobie. Nawet wprost napisał, że chciałby abyś to Ty go "wykorzystała" by potem nie było, że do czegoś Cię zmusił.
Tu kilkakrotnie padło stwierdzenie, że chodzi mu TYLKO o seks, a ja bym powiedziała, że facet po prostu na niego liczy i dał Ci zielone światło w tej kwestii. Czyli innymi słowy chętnie by się spotkał, spędził Sylwestra, dał się "wykorzystać" wink
Pytanie, co Ty z tą wiedzą zrobisz. Zwykłego kolegi z niego mieć nie będziesz z jednego prostego powodu - kręcisz go. Zresztą sama chciałabyś kolegę z którym możesz poprzytulać, pocałować mimo, że wykracza to poza zwykłą znajomość. Także Twoja granica, z tego co rozumiem, kończy się na pocałunku, jego na seksie i o tym przecież też rozmawialiście.
Dlatego nie bardzo rozumiem skąd Twoje dylematy.
Ciągle powtarzasz, że związku między Wami nie będzie bo czyś tam go uraziłaś. Co takiego stało, że to nie wchodzi w grę? Masz dopiero 19l więc może jeszcze nie masz świadomości, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między kobietą, a mężczyzną między którymi jest chemia.
Nie napisałaś też jednoznacznie czy ten seks między Wami był, jeśli tak to taki pomysł jest jeszcze bardziej głupi.
No chyba, że robisz "dramy" albo udajesz, że nie wiesz co się dzieje po to by on zechciał być z Tobą w związku bo tylko wtedy na seks się zgodzisz.
Ja to widzę tak: albo Ci serio przeszkadza to, że on chce czy dąży do seksu z Tobą nie chcąc wchodzić w związek ale wtedy ucinasz znajomość by nie kusić losu i po fakcie czuć się jak... Albo idziesz w tą znajomość widząc, że to gdzie postawisz granice i czy je przekroczysz zależy tylko od Ciebie i sobie w tej kwestii ufasz i jemu, bo chyba Cię nie zgwałci. No chyba, że sama masz na niego taką ochotę, że wiesz, że do tego dojdzie jeśli tylko będzie chciał, a potem znów zaczniesz "dramy" z wyrzutami sumienia i pretensjami do niego. 
Według mnie sytuacja jest aż nadto jasna, tylko Ty zaklinasz rzeczywistość i chciałabyś by było tak jak chcesz. Pytanie czego tak naprawdę? "Przyjaźni" z przytuliskami i całowaniem (chyba sama w to nie wierzysz) czy tego by przed seksem zadeklarował, że chce z Tobą być?

21

Odp: Nie rozumiem go..
Roxann napisał/a:

Polly01, w tym co piszesz są same sprzeczności. Ja po przeczytaniu Twoich postów sama nie wiem o co Ci chodzi, choć niby to wyjaśniasz ale bardzo pokrętnie i nieprzekonywująco. Przecież nie chcesz tylko zwykłego koleżeństwa ale kolegę z którym pogadasz, fajnie spędzisz czas, przytulisz a nawet pocałujesz! A do tego zaczynasz rozmowy, wkręcasz się w jego fantazje, po czym masz wyrzuty sumienia i zaczynasz "dramę". Niby jesteś pewna, że związku z tego nie będzie ale... zaraz potem piszesz, że takie rozmowy czy seks to tylko w bliższej relacji. No jak on śmie ten temat poruszać, skoro nie chce być z Tobą!
A o co jemu chodzi?
Popatrz na to z drugiej strony - jest między Wami chemia, oboje stwierdziliście (podobno), że związku z tego nie będzie ale jednak zaczepiasz go pytaniami co u niego, reagujesz na jego podteksty, proponujesz wspólnego Sylwestra itd. Facet Ci jasno powiedział, że go kręcisz, że (jak z kumplami nie wyjdzie), to spędzi z Tobą Sylwestra, że on nie ma żadnych barier i granic co do seksu i zostawia to Tobie. Nawet wprost napisał, że chciałby abyś to Ty go "wykorzystała" by potem nie było, że do czegoś Cię zmusił.
Tu kilkakrotnie padło stwierdzenie, że chodzi mu TYLKO o seks, a ja bym powiedziała, że facet po prostu na niego liczy i dał Ci zielone światło w tej kwestii. Czyli innymi słowy chętnie by się spotkał, spędził Sylwestra, dał się "wykorzystać" wink
Pytanie, co Ty z tą wiedzą zrobisz. Zwykłego kolegi z niego mieć nie będziesz z jednego prostego powodu - kręcisz go. Zresztą sama chciałabyś kolegę z którym możesz poprzytulać, pocałować mimo, że wykracza to poza zwykłą znajomość. Także Twoja granica, z tego co rozumiem, kończy się na pocałunku, jego na seksie i o tym przecież też rozmawialiście.
Dlatego nie bardzo rozumiem skąd Twoje dylematy.
Ciągle powtarzasz, że związku między Wami nie będzie bo czyś tam go uraziłaś. Co takiego stało, że to nie wchodzi w grę? Masz dopiero 19l więc może jeszcze nie masz świadomości, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między kobietą, a mężczyzną między którymi jest chemia.
Nie napisałaś też jednoznacznie czy ten seks między Wami był, jeśli tak to taki pomysł jest jeszcze bardziej głupi.
No chyba, że robisz "dramy" albo udajesz, że nie wiesz co się dzieje po to by on zechciał być z Tobą w związku bo tylko wtedy na seks się zgodzisz.
Ja to widzę tak: albo Ci serio przeszkadza to, że on chce czy dąży do seksu z Tobą nie chcąc wchodzić w związek ale wtedy ucinasz znajomość by nie kusić losu i po fakcie czuć się jak... Albo idziesz w tą znajomość widząc, że to gdzie postawisz granice i czy je przekroczysz zależy tylko od Ciebie i sobie w tej kwestii ufasz i jemu, bo chyba Cię nie zgwałci. No chyba, że sama masz na niego taką ochotę, że wiesz, że do tego dojdzie jeśli tylko będzie chciał, a potem znów zaczniesz "dramy" z wyrzutami sumienia i pretensjami do niego. 
Według mnie sytuacja jest aż nadto jasna, tylko Ty zaklinasz rzeczywistość i chciałabyś by było tak jak chcesz. Pytanie czego tak naprawdę? "Przyjaźni" z przytuliskami i całowaniem (chyba sama w to nie wierzysz) czy tego by przed seksem zadeklarował, że chce z Tobą być?


Gadałam na ten temat z psychologiem (tak chodzę regularnie do psychologa). Powiedział mi, że patrząc na mój wiek, na brak doświadczenia za dużego w seksie, znając mnie stwierdził, że to byłoby złe dla mojej psychiki wchodzić w takie seks układy. Co innego kobieta która ma doświadczenie, jest dojrzała i ma swoje potrzeby a co innego 19 latka która nawet jeszcze seksu nie uprawiała. Sama doszłam do takiego wniosku, że najlepiej będzie jeśli seks będę uprawiać w związku z chłopakiem przy którym czuje się bezpieczna, kochana. To uważam najlepsze dla mojej psychiki mało tego jego traktowanie mnie teraz bardzo mnie dotyka i rani. Strasznie boli mnie jego zmiana, zaczął mnie traktować jako obiekt seksualny. Nie ma w tym kontakcie takiego szczerego lubienia mojej osoby. Mam wrażenie, że widzi tylko jedno, że go kręcę i to jeszcze coraz bardziej. A ja się coraz bardziej czuję jak przedmiot. Co innego jakbyśmy od początku kierowali się samym popędem i zabawiali się w łóżku czy przez wiadomości, ale tak się nasz kontakt nie zaczął, nie opierał się tylko na tym. Zaczął się od codziennych rozmów, potem doszły telefony. Zawsze mi mówił, że dla niego seks nie jest najważniejszy, że w sumie on jak się z kimś chce zdecydować na związek to chce zacząć od koleżeństwa aby dobrze dziewczynę poznać. No a u nas było nieco inaczej, bo od razu wybuchło takie duże zauroczenie, zakochanie. Co chwila pisaliśmy, gadaliśmy po 4 godziny dziennie i nie było nam nigdy mało, te same spojrzenia na wiele spraw i naprawdę cudownie mi się z nim rozmawiało. Jak przyjechał z Niemiec ( pracował tam przez miesiąc) to się spotkaliśmy. No i na spotkaniu było to samo, bardzo miło. Był zachwycony. Po spotkaniu od razu do mnie napisał i za tydzień znowu się widzieliśmy. Zawsze interesował się mną jako osobą, sam od siebie pisał.
Na ostatnim spotkaniu ja powiedziałam coś co bardzo go zabolało. Nie dziwię się i tu też nie dziwię się, że wycofał się z naszego "związku". Po tym spotkaniu mega się zdystansował, nie chciał pisać. Ciągle pisał, że nie wie co z naszą relację, że go to bardzo zabolało co powiedziałam. Po tygodniu dystansowania się pogadaliśmy i oznajmił mi, że wcześniej miałam czasem wybuchy które mu nie odpowiadały, ale przymykał na to oko, bo były przez wiadomości, ale kiedy powiedziałam w realu " nie spełniasz moich potrzeb, bo jesteś za mało czuły i napewno będą lepsi od ciebie" to poczuł się jakby dostał w twarz z cegły i jakbym mu włożyła nóż w serce. Ja go oczywiście przeprosiłam i stwierdziłam, że faktycznie to było zbyt mocne, że wiem, że mam wybuchy, że chodzę do psychologa, ale to nie jest takie proste to kontrolować czasem. No to stwierdził, że nie chce być w takim związku gdzie takie wybuchy są, bo go to rani i przeszkadza i że nie wierzy w moją zmianę. Ja go zrozumiałam, powiedziałam że dobrze jeśli tak jest to zgodziłam się na zwykłą znajomość która akurat wyszła z jego strony. No i jakbyśmy skończyli po tych 30 minutach rozmowę gdzie kończymy związek to byłoby dobrze, ale jakoś tak nastało napięcie on mi wyznał, że żałuje, że nie zrobił mi minety. No i skończyło się na 3 godzinnej rozmowie gdzie bardzo się na mnie nakręcił, końcówka rozmowy była o tym co u niego. No i stwierdziłam, że okej poniosło nas, ale nasz kontakt zakończony i może napisze do niego za jakiś czas co tam albo on do mnie napisze skoro teraz jesteśmy tylko znajomymi a ten wybryk to po prostu emocje nas poniosły, ale obydwoje wiemy, że to koniec. Myślałam, że tak myśli i zamilknie na zawsze (co by było w sumie dobre). Gadaliśmy w sobotę, nastała niedziela i cisza z jego strony. Następnie poniedziałek i nagle po 18 dostaje od niego wiadomość hej co tam u ciebie. Byłam w szoku, ale bardzo się ucieszyłam, że dalej mimo wszystko mamy jakiś tam kontakt i uda nam się zbudować relację koleżeńską, bo jako osoby nie chciałam go stracić. No i tam chwilkę popisaliśmy i codziennie wymienialiśmy się jakimiś wiadomościami ale to było zaledwie kilka wiadomości na dzień, nie to co wcześniej i rozumiem koleżeństwo. Miałam jednak potrzebę zobaczenia się z nim więc po 5 dniach zapytałam czy może przyjechać i sobie porozmawiamy. To odpisał mi, że nie przyjedzie, bo nie miał w planach i mówił, że już nie będziemy się spotykać jak wcześniej w sensie z tą samą częstotliwością tylko jako znajomi od czasu do czasu. Ja że okej rozumiem. Po 4 dniach ja do niego napisałam co tam i on mi wtedy wyznał, że  ta relacja go nauczyła, że nawet jakby bardzo chciał jej to i tak nie ma co na siłę. A ja że w jaki sposób chciał a on odpowiedział, że dalej ją ciągnąć mimo moich wybuchów ale jest jak jest. No i też kasa na przyjazdy bo nie mieszkaliśmy w tym samym mieście i zaczął swoją działalność i ciągle siedzi na warsztacie a mogliśmy się widywać tylko w weekendy. Ja napisałam, że rozumiem. Potem porównał moją akcje na ostatnim spotkaniu z tym, że są lepsi z przemocą psychiczną, że jakbym go uderzyła i to w pewnym sensie przemoc psychiczna a ja że chyba nie ma co tak porównywać, że wiem, że źle zrobiłam, że to powiedziałam w złości. No a on odpowiedział coś w stylu, że wiem co czułam i jak mnie to zabolało. No i wtedy nie wiem jakim cudem doszło do tych intymnych rozmów i rozmowa że nie możemy tak potem znowu zwyczajne co tam i znowu to samo się stało, że te intymne rozmowy i się pokłóciliśmy, bo miałam wyrzuty sumienia. Co do drugiej sytuacji to był też pijany i mi pisał, że nie umie o mnie zapomnieć, że mu było ze mną cholernie dobrze itd i że nie chce wchodzić w kolejne związki, bo ma ciągle mnie w głowie. No ale też był pijany.

Chodzi o to, że mnie boli ta zmiana, że wcześniej było inaczej a teraz tylko to się dla niego liczy, bo tak to jest zdystansowany, zimny. Nie to co wcześniej i mi potem się serce kraja i płaczę, rozmowy z nim kiedy nie piszemy słodko nie sa przyjemne, bo odpisuje bardzo na odczepnego i mnie to dotyka, że teraz tylko przedmiotowo. Ogólnie sprawia mi to duży ból, przysparza stresu, braku bezpieczeństwa, nie czuje sie z nim dobrze w relacji. Ja potrzebuje normalnego zwiazku gdzie facetowi zależy i widać to.
Ogólnie mam ciężki okres w swoim życiu. Nie mam nikogo, czuję się samotna, tak źle się czuje psychicznie, że leki mi przepisał psychiatra i musze brać ja nie jestem w stanie psychicznym byc w takiej relacji, nie mam siły, bo nie dosc ze płacze to to mi sprawia wiekszosc przykrość, że nie mam w nikim oparcia, wsparcia...

22 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-11-15 19:00:58)

Odp: Nie rozumiem go..

Od początku było widać, że masz problem ze sobą. Szkoda, że nie napisałaś na co chorujesz, bo to by usprawiedliwiałoTwój problem, brak rozpoznania i niezrozumienie sytuacji.

Dlatego słuchaj terapeuty i jak najszybciej wymiksuj się z tej relacji. Powiedz też chlopakowi o swojej chorobie, wtedy by była szansa na koleżeństwo ale bez podtekstów erotycznych.

23

Odp: Nie rozumiem go..

Napisałam mu długą wiadomość 4 dni temu gdzie napisałam, że mi taka relacja nie odpowiada, że nie chce mieć kolegi na seks układy, jedynie koleżeństwo, ale bez podtektów, bo tak będzie lepiej dla mojej psychiki, że gadałam o tym z psychologiem i będę brała leki najprawdopodobnie, bo jest nie za dobrze z moja psychika i przepraszam go za moja niestabilnosc jesli ja odczuł i że mu zrobiłam nadzieje na jakieś konty bliskie, ale tak bedzie najlepiej i najzdrowiej dla nas jak zostaniemy w czystym koleżeństwie. Wyświetlił i nie odpisał mi nic na to, uznałam ok zrozumiał, przyjął do wiadomości więc co ma więcej napisać i ja tez juz nie mialam zamiaru sie odzywać, pisać do niego. No ale cisza była przez 3 dni, bo dzisiejszej nocy do mnie on napisał. Byłam w szoku, bo wyraziłam sie mega stanowczo ze nie chce byc w seks ukladzie i myslalam ze sie juz nie odezwie, w sensie moze nie ze nigdy, bo jakos intuicja mi mowila ze sie odezwie, czulam to po kosciach ale ze za jakis czas czyli miesiac, kilka miesiecy, A tu juz po 3 dniach. Pore też sobie wybrał dziwną i juz mi sie to nie spodobało, bo odezwał sie po 3 gdzie na 90% wiadomo, że śpie o tej godzinie i napisał tylko "śpisz?". Jakby sie urwał z choinki. Ja naprawdę zaczelam miec wywalone, juz nie myslalam wcale o nim i czulam taki luz a ten mi moj wewnetrzny spokoj zawiesza. Odpisałam po 6, że spałam i o co chodzi, czemu pyta. No i sytuacja wygląda tak, ze na pewnym komuniaktorze mi nie wyswietlil, a nie wydaje mi sie ze spi i znowu sie bawi w jakies takie nie odpisywanie mi, nie odczytywnie cały dzień a wiem, ze na bank siedzi normalnie na fonie i moze odpisac, ale on woli sie bawic w jakieś takie nie wiem nawet co. Sadzilam ze mi normalnie odpisze jak wstanie nawet jakies glupie wytlumaczenie ze chcial popisac a nie od razu ze z podtekstem. znaczy sie nie wiem co chciał jak wyrazilam sie jasno, ale pisanie po 3 zamiast normalna pora mi cos mowi ze naszła go ochota i chciał i myslal ze znowy ulegne. dziwne to wszystko, bo napisalam ze nie chce, ze mam problemy i biore leki, nie odpisal na to potem sie odzywa po 3 dnia o 3 czy spie to jest poważne?. nie wiem moze pijany byl, zjarany. Tym razem nawet ja sie nie prosilm, uznalam milczenie jest najlepsze w tej sytuacji, musza opasc emocje i musi minąć sporo czasu jak napisze co tam czyli myslalam ze tak z kilka miesiecy albo nawet nigdy, moze bym nawet zapomniala.

miał mi znac jeszcze co do sylwestra, ale przecież myslalam ze jak napisalam ze nie chce seks ukladow bo to nie na moja psychike i wyswietlil i nie odpisal to wiecie, ze nie wezmie mnie juz pod uwage. Najbardziej mnie denerwuje to ze mu odpisuje a ten mi caly dzien specjalnie nie wyswietla i nie czuje sie wtedy ok bo mysle o co mu chodzilo.

24

Odp: Nie rozumiem go..

Trzeźwy nie był o tej 3 w nocy.

Dobrze zrobilaś, tylko musisz jeszcze zrozumieć, że jego nie interesuje koleżeństwo, więc mu tego też nie proponuj.
Musisz całkiem zerwać z nim kontakt, więc olewaj też jego pisanie.

25

Odp: Nie rozumiem go..
wieka napisał/a:

Trzeźwy nie był o tej 3 w nocy.

Dobrze zrobilaś, tylko musisz jeszcze zrozumieć, że jego nie interesuje koleżeństwo, więc mu tego też nie proponuj.
Musisz całkiem zerwać z nim kontakt, więc olewaj też jego pisanie.

Wiesz juz coraz bardziej zaczynam go nie rozumieć. A on chyba nie wiem czy perfidnie czy nie perfidnie zadaje mi takie ciosy. Mnie to boli bo jak sama pisałam tutaj mam problemy, bardzo zły okres i biorę leki.

No a więc napisał do mnie po 3 czy śpię ja odpisałam rano że tak spałam ale czemu pytasz to zamiast normalnie odpisać to napisał jedynie "XD". Czyli tak prześmiewczo jakby się ze mnie śmiał. Coś w stylu jak komus zadajesz normalne pytanie a ta osoba by zaczela sie smiac lub odpisala "hahaha". No i moze jakbym miala zdrowsza psychikę to bym olala ale jestem w trudnym okresie. Strasznie mi sie przykro zrobiło, dobiło i płacze normalnie. To tal strasznie boli. Napisałam normalnie mu 4 dni temu ze zycze mu wszystkiego co najlepsze i ze przepraszam za wszystko za moja niestabilnosc ze biore leki itd. Nie odpisał mi na to i ok. Ale po co takie zaczepianie czy spie a potem jak zadaje pytanie to odpowiada tylko XD. No czy to jest normalne pisac tak osobie która ma duze problemy...

26

Odp: Nie rozumiem go..

Weź go usuń i zablokuj zamiast teraz rozkminiać każdą jego wiadomość.

27

Odp: Nie rozumiem go..
Lady Loka napisał/a:

Weź go usuń i zablokuj zamiast teraz rozkminiać każdą jego wiadomość.

Po prostu znowu nie rozumiem jego zachowania. To jest dziwne aby komuś po 3 pisać (zamiast normalne pory) czy śpi. A potem jak osoba sie pyta normalnie to odpisywanie XD. To po co pisze jak potem trudno mu odpisać...

28 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-11-20 10:02:47)

Odp: Nie rozumiem go..
Polly01 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Weź go usuń i zablokuj zamiast teraz rozkminiać każdą jego wiadomość.

Po prostu znowu nie rozumiem jego zachowania. To jest dziwne aby komuś po 3 pisać (zamiast normalne pory) czy śpi. A potem jak osoba sie pyta normalnie to odpisywanie XD. To po co pisze jak potem trudno mu odpisać...

No ale po co masz go rozumieć? Po co to analizujesz? Przecież on Ci wprost niczego nie powie.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024