Witajcie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Witajcie.

Trafiłem na ten portal nieco przypadkowo i do końca nie byłem pewny do jakiego działu wrzucić mój dylemat.

Pytanie jest na równi do kobiet jak i mężczyzn.
Jak radzicie sobie z przysłowiowymi koszami, w momencie kiedy każde spotkanie\spacer\randka, kończą się opasłym mailem czy smsem o opisie waszej wspaniałości, nietuzinkowego umysłu itp itp...Oczywiście zwieńczone koszem albo propozycją relacji "platonicznej"...
Powód zawsze ten sam "brak chemii"  " nie czuję mięty"   "nie tego szukam", mógłbym wymieniać...

Oczywiście traktuję takie wiadomości z przymrużaniem oka, jak czystą dyplomację i kurtuazję.

Chciałbym zapytać głównie jak sobie radzicie z pewnością siebie? Jak nie tracić tego zdrowego męskiego poczucia własnej wartości ?
Jak z pełnym optymizmem i najlepszą wersją siebie ponownie podchodzić do kolejnego spotkania, mając w głowie poprzednie porażki?

Domyślam,że temat może być nieco błahy ale zwyczajnie nie mam z kim pogadać o tym.
Po każdym takim mailu czy smsie potrafię kilka dni schodzić "struty" i analizować co robię źle.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Witajcie.

Nie przejmuj się koszami....poprostu nabierasz z kazdym niepowodzeniem leprzego skila.
Po co wybierac forme tekstu w komunikacji, czy nie nie lepiej zadzwonic i pogadac szczerze? z takiej rozmowy jest wiecej emocji, rodzi sie jakas wiez, czasem mozna wylapac od rozmowcy wiele szczegolow mowiacych o stusunku rozmowcy do Ciebie .

Bylem struty jak mialem 14-15lat pierwsze zauroczenie, panienka sie mna zabawila i leciala ze mna w ukulele. Potem bylem ostrozniejszy z lokowaniem uczuc , przez kolejne latka starsze kolezanki nauczyly mnie co nieco...potem jakies studium , inzynierka i wyjazd z Polskistanu
Po nastu latach spotkalem ja jak pucowala instrybutor na tankszteli , Yellow Kasia co u ciebie kope lat.....udawala ze nie pamięta wygladala nie ciekawe , zarobiona w 3 weze ...a przeciez rysy sie pamieta. Po chwili zatrybila i speszyla cos tam burkla ze jakos leci. Pomyslalem cóż jak  cudownie ze w matrixie moj kod nie sparowal sie z tym kwasnym wyrazem wole vinegar w salatce.

Ogolnie trening czyni mistrza za malolata im wiecej tym lepiej wyrabiasz światopogląd poszerzasz spektrum doswiadczen .  Na początku bladzisz po omacku i robisz strasznie dużo bledow w relacjach z paniami. z biegiem lat jest duzo latwiej. Zaczynasz wiedziec czego chcesz i czego szukasz.
Czesem amor strzeli ni gruchy ni z pietruchy i 1 spojrzenie wystarczy zeby rozbilo bank do konca zycia - tak mi sie wydaje moze jest inaczej u innych u mnie pozamiatane
Jesli facet zakocha sie na maxa to nie odpuści i bedzie walczyl do upadlego...nawet jak polegnie to gdzies tam z tylu zawsze bedzie ta 1sza miłość .
Zabujalem sie na smierc w troche starszej dziewczynie zdobywanie prawie rok, znajomi nie dawali mi szans Po 2 latach zwazku mialem przerwe bylem nadgorliwym niedojrzalym facetem, 4miesiace ....moja wina... sie ze mna dusila , 3 miesiace umierania 0 kontaktu, nie cislem. Pojawil sie rywal przyczyna/odskocznia z ktorym nie mialem na poczatku szans. Ja jeszce gowniak marzciel z semi-pato plecakiem... no kombo ale z sercem w lapie i tyle. Gosciu byl chyba szefem oddzielu banku, mial wszystko czego mi brakowalo lacznie z wrostem i sylwetka. Starszy, przstojniejszy, bujal sie fancy motorem wlasne wielkie mieszkanie i perspektywy na komfortowe zycie dla niej ale chyba jej nie kochał. Raz mialem z nim spiecie ...kazdy zachowal zeby i twarz nie bylo wygranych ona sie dowiedziala po czasie byl kwas.
Kiedy zobaczylem ja raz sama z nie tega mina poprosilem o spotkanie i rozmowe do rana. Wyjanila mi czemu ze mna zerwala a ja zlozylem przysiege z ktorej wywiazuje sie do dzis. Nigdy nie drazylem tematu tego goscia , uszanowalem zeby nie drazyc ...choc nieraz mam ochote wyciagnac info tylko po co nic to nie zmieni a jest jak jest czyli petarda. Poszla z golodupcem czyli mna w nieznane...wszystko co mamy zawdzieczamy sobie i tylko sobie wyznaczamy wspolne cele do ktorych kroczymy swoim tepem. czasem cele sie rozjerzdzaja , marzenia spelniaja sie bez fajerwekow, czesto kompromisy i przewartosciwanie celow marzen.  najwazniesze zdrowie i rodzina bez tego nie ma nic....hajs zawsze mozna zarobic, mozna stracic wszystko na co sie pracowalo latami w jednej chwili , tak samo osoba ktora kochasz moze tak nagle zniknac dlatego zalecam celebrowac kazda chwile.zrozumie mnie ten komu partner  na sekundy lub na zawsze wyszedl z matrixa. Latka leca coraz szybciej fizyczność przeminie zrobie szystko zeby ten chlopak i ta dziewczyna siedzialy w nas jak naldluzej, wiem ze zalezy to od obojga ale jakoś tak czuje ze mam w tym wiekrzy udzal.kiedy codziennosc za bardzo przygniata warto zeby ta osoba wyjechala gdzies na pare dni bez partnera nabrac sil i oddechu bo czasem tylko tyle i az tyle potrzeba....
..no ladnie odlecialem

3

Odp: Witajcie.

Napisz może coś o sobie. Ile masz lat, dlaczego te dziewczyny nie chcą się z Tobą dalej spotykać. Czy wybierasz bardzo atrakcyjne kobiety ? Czy sam jesteś atrakcyjny. Wiele czynników ma wpływ na chęć do dalszej znajomości.

4

Odp: Witajcie.
PanZefirek napisał/a:

Jak radzicie sobie z przysłowiowymi koszami, w momencie kiedy każde spotkanie\spacer\randka, kończą się opasłym mailem czy smsem o opisie waszej wspaniałości, nietuzinkowego umysłu itp itp...Oczywiście zwieńczone koszem albo propozycją relacji "platonicznej"...
Powód zawsze ten sam "brak chemii"  " nie czuję mięty"   "nie tego szukam", mógłbym wymieniać...

Oczywiście traktuję takie wiadomości z przymrużaniem oka, jak czystą dyplomację i kurtuazję.

Nie znam Cię, ani nie wiem ile masz lat, ani jak prowadzisz relacje z kobietami.
Na podstawie tego co napisałeś, to wyobrażam sobie, że:

-- prowadzisz z nimi mądre, uczone dyskusje, i im się podobasz... umawiają się na randki... są ciekawe... liczą na jakieś emocje
-- ale nie ma emocji, jest po prostu fajny facet, ... nooooo... tylko chemia się nie pojawiła

Ty nie wyrażasz swoich emocji. Więc kobieta nie otrzymuje od Ciebie emocji. Więc nie powstają w niej emocje, a raczej same pytania. Ona potem patrzy na siebie po randce i myśli "Hmmm... fajny facet, ale nie czuję nic". Więc Ci to szczerze pisze.
Ty zaś myślisz, że to podstępna dyplomacja.



Chciałbym zapytać głównie jak sobie radzicie z pewnością siebie? Jak nie tracić tego zdrowego męskiego poczucia własnej wartości ?
Jak z pełnym optymizmem i najlepszą wersją siebie ponownie podchodzić do kolejnego spotkania, mając w głowie poprzednie porażki?

Mistrz mawiał:     "W judo naważniejszą rzeczą jakiej musisz się nauczyć, to jest upadanie... aby upadek nie zrobił Ci krzywdy".
Czyli trzeba umieć upadać. Upadanie to najważniejsza rzecz, ona musi się zdarzać.
Jeśli poznałeś sto kobiet, i sto kobiet Cię porzuciło, to musimy spojrzeć dlaczego.
Jeśli siedem Cię odrzuciło, to próbuj dalej...



Domyślam,że temat może być nieco błahy

Źle się domyślasz. Temat jest krytycznie ważny dla poczucia własnej wartości. Jak jesteś przez wszystkie kobiety odrzucany to problem. Jeśli uważasz, że wszystkie to jest kilka, to też problem.


Po każdym takim mailu czy smsie potrafię kilka dni schodzić "struty" i analizować co robię źle.

Robisz maskaradę emocjoanlą jak wyżej pisałem...
Emocje są w twojej głowie. Prezentujesz bezpieczna obojąętność.
Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strefa komfortu.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024