Wariuje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Wariuje

Cześć...nie wiem co mam powiedzieć...
Jestem z dziewczyną trzy lata w związku i od kilku miesięcy mam jakieś lęki, strach, obawy o nią...boje się że ją stracę. Czy można kochać za mocno? Bo ja się tak czuję...bardzo ją kocham, nie wyobrażam sobie bez niej życia...ale budzę się i mam w głowie co jeśli ona kogoś pozna...np na studiach, wkręci się...zauroczy...w pracy całymi dniami myślę o tym, że mogę ją stracić. Nie mogę spać w nocy bo po prostu o tym myślę....nie daje mi to spokoju, że mógł bym ją stracić. Wcześniej nie miałem takich obaw...nie wiem co się ze mną dzieje.
Doradzicie coś? Nie powiem o tym dziewczynie bo wyjdę na mięczaka, który boi się że straci dziewczynę...stracę w jej oczach, ale mnie to już męczy...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wariuje
viscaelb napisał/a:

Cześć...nie wiem co mam powiedzieć...
Jestem z dziewczyną trzy lata w związku i od kilku miesięcy mam jakieś lęki, strach, obawy o nią...boje się że ją stracę. Czy można kochać za mocno? Bo ja się tak czuję...bardzo ją kocham, nie wyobrażam sobie bez niej życia...ale budzę się i mam w głowie co jeśli ona kogoś pozna...np na studiach, wkręci się...zauroczy...w pracy całymi dniami myślę o tym, że mogę ją stracić. Nie mogę spać w nocy bo po prostu o tym myślę....nie daje mi to spokoju, że mógł bym ją stracić. Wcześniej nie miałem takich obaw...nie wiem co się ze mną dzieje.
Doradzicie coś? Nie powiem o tym dziewczynie bo wyjdę na mięczaka, który boi się że straci dziewczynę...stracę w jej oczach, ale mnie to już męczy...

Ale dlaczego miałbyś wyjść na mięczaka mówiąc jej to? Związek nie polega na tym, że facet ciągle udaje najsilniejszego na świecie, bo inaczej straci w oczach dziewczyny. Jesteście razem tak długo i jak się okazuje, nie jesteś wobec niej szczery? To tak średnio świadczy o Waszej relacji.

3

Odp: Wariuje

Masz rację powiem jej...dziwi mnie to bo przez trzy lata nie czułem czegoś takiego...obawy przed jej utratą...mnie to paraliżuje, niszczy mi każdy dzień...mówię sobie co ty gościu dajesz, wszystko jest dobrze...a po chwili znów to samo. Nie wiem jak się tego pozbyć

4 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-10-19 07:47:36)

Odp: Wariuje

A czy nie jest tak, że Twoja intuicja daje Ci znać? Twoja dziewczyna np. odsunęła się od Ciebie ostatnio, poznała nowych znajomych, okłamała Cię itd?

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-19 07:58:41)

Odp: Wariuje

Ale co jej powiesz? Że masz problem i chciałbyś to na nią przerzucić?
Ty nie chodzisz na uczelnię czy w inne miejsca gdzie poznajesz jakieś kobiety?
Co by ona miała zrobić? Zamknąć się w domu byś był spokojny?
Nieustannie Cię zapewniać że Cię nigdy nie opuści?
Problem jest w tym że masz niskie poczucie wartości i nie czujesz się jej godny.
I dla niej to nie będzie komfortowe jak jej powiesz A i tak jak jej powiesz ona NIE  BĘDZIE   w stanie zmniejszyć twoich lęków. 
Bo wygląda że problem jest w Tobie A nie w niej.
Trzeba się gdzieś udać  i źródła tych lęków poszukać.
Może po prostu nie jesteś gotowy na związek i lepiej pobyć  samemu?

6

Odp: Wariuje
madoja napisał/a:

A czy nie jest tak, że Twoja intuicja daje Ci znać? Twoja dziewczyna np. odsunęła się od Ciebie ostatnio, poznała nowych znajomych, okłamała Cię itd?

Wiadomo, że nie ma tyle czułości co na początku, ale to zawsze ona pierwsza Pisze, dzwoni...ostatnio zrobiła mi scenę zazdrości, ogólnie jest zazdrosna a to chyba świadczy o tym że jej zależy.
Zaczęła studia, (ma 25 lat) teraz myślę, że kogoś tam pozna...

7

Odp: Wariuje
Ela210 napisał/a:

Ale co jej powiesz? Że masz problem i chciałbyś to na nią przerzucić?

Rozmowa z partnerką o tym, co mnie gryzie i boli nie jest przerzucaniem na nią problemów. Jest rozmową, w której można wspólnie jakoś sobie pomóc.

8

Odp: Wariuje
Ela210 napisał/a:

Ale co jej powiesz? Że masz problem i chciałbyś to na nią przerzucić?
Ty nie chodzisz na uczelnię czy w inne miejsca gdzie poznajesz jakieś kobiety?
Co by ona miała zrobić? Zamknąć się w domu byś był spokojny?
Nieustannie Cię zapewniać że Cię nigdy nie opuści?
Problem jest w tym że masz niskie poczucie wartości i nie czujesz się jej godny.
I dla niej to nie będzie komfortowe jak jej powiesz A i tak jak jej powiesz ona NIE  BĘDZIE   w stanie zmniejszyć twoich lęków. 
Bo wygląda że problem jest w Tobie A nie w niej.
Trzeba się gdzieś udać  i źródła tych lęków poszukać.
Może po prostu nie jesteś gotowy na związek i lepiej pobyć  samemu?

Jesteśmy ze sobą już trzy lata, planujemy wspólne życie, przeżyliśmy mnóstwo pięknych chwil, nadal je przeżywamy, tutaj chodzi o to skąd się wziął ten lęk

9 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-19 08:33:44)

Odp: Wariuje
Lady Loka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale co jej powiesz? Że masz problem i chciałbyś to na nią przerzucić?

Rozmowa z partnerką o tym, co mnie gryzie i boli nie jest przerzucaniem na nią problemów. Jest rozmową, w której można wspólnie jakoś sobie pomóc.

Uważam, że absolutnie nie powinien jej o tym mówić. Są rzeczy, których się nie mówi partnerowi, dla którego chcemy być atrakcyjni.

U mężczyzn to mogą być różne strachy, z którymi on sam sobie musi poradzić, bo po co dziewczynę/narzeczoną/żonę jeszcze tym obciążać. To tak jakby obca osoba poszła do dziewczyny i powiedziała "Zobacz na swojego faceta -- on się o Ciebie boi, boi że Cię straci, że kogoś poznasz...". Znaczenie jest takie, że on jest dla niej trochę za słaby, za niskie progi, że "ona zasługuje na kogoś lepszego".

U kobiet to mogę być jakieś kompleksy w wyglądzie, których on pewnie nie widzi nawet, a "szczera rozmowa z ukochanym o wszystkim" wcale nie pomoże.  To tak, jakby obca osoba poszła do niego i powiedziała  "Zobacz na swoją dziewczynę -- tutaj ma taką wadę, a tam siaką, czli nie jest taka idealna jak Ci się wydawało..."


@viscaleb ...    sypanie jej kwiatów pod stopy nie pomoże... ale jak zobaczy że ma przy sobie wartościowego mężczyznę, z którym chciałaby żyć, to nie stracisz jej... więc jakoś wesprzyj swoje poczucie wartości...


zrobiła mi scenę zazdrości, ogólnie jest zazdrosna a to chyba świadczy o tym że jej zależy.

Zły wniosek.

Prawidłowy wniosek:    scena zazdrości świadczy o tym że ona jest zazdrosna, że ma taką wadę... tylko tyle...

10

Odp: Wariuje
Gary napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale co jej powiesz? Że masz problem i chciałbyś to na nią przerzucić?

Rozmowa z partnerką o tym, co mnie gryzie i boli nie jest przerzucaniem na nią problemów. Jest rozmową, w której można wspólnie jakoś sobie pomóc.

Uważam, że absolutnie nie powinien jej o tym mówić. Są rzeczy, których się nie mówi partnerowi, dla którego chcemy być atrakcyjni.

U mężczyzn to mogą być różne strachy, z którymi on sam sobie musi poradzić, bo po co dziewczynę/narzeczoną/żonę jeszcze tym obciążać. To tak jakby obca osoba poszła do dziewczyny i powiedziała "Zobacz na swojego faceta -- on się o Ciebie boi, boi że Cię straci, że kogoś poznasz...". Znaczenie jest takie, że on jest dla niej trochę za słaby, za niskie progi, że "ona zasługuje na kogoś lepszego".

U kobiet to mogę być jakieś kompleksy w wyglądzie, których on pewnie nie widzi nawet, a "szczera rozmowa z ukochanym o wszystkim" wcale nie pomoże.  To tak, jakby obca osoba poszła do niego i powiedziała  "Zobacz na swoją dziewczynę -- tutaj ma taką wadę, a tam siaką, czli nie jest taka idealna jak Ci się wydawało..."


@viscaleb ...    sypanie jej kwiatów pod stopy nie pomoże... ale jak zobaczy że ma przy sobie wartościowego mężczyznę, z którym chciałaby żyć, to nie stracisz jej... więc jakoś wesprzyj swoje poczucie wartości...


zrobiła mi scenę zazdrości, ogólnie jest zazdrosna a to chyba świadczy o tym że jej zależy.

Zły wniosek.

Prawidłowy wniosek:    scena zazdrości świadczy o tym że ona jest zazdrosna, że ma taką wadę... tylko tyle...

Co mi proponujesz?
Chciał bym w jakiś sposób sprawdzić czy jej jeszcze zależy, co o tym może świadczyć?

11

Odp: Wariuje

"Chciał bym w jakiś sposób sprawdzić czy jej jeszcze zależy, co o tym może świadczyć?"

Niestety nie ma papierka lakmusowego, żeby to sprawdzić.

Też uważam, że nie powinieneś jej mówić, bo ona nie jest w stanie Ci pomóc, nawet jej zapewnienia nic nie dadzą, bo w życiu pewna jest tylko śmierć i podatki.

Masz problem ze sobą, jak piszesz, że nie wyobrażasz sobie życia bez niej, czyli też szwankuje wyobraźnia, bo nic nie jest nam dane na zawsze. Trzeba umieć żyć samemu, żeby umieć z kimś, nie można swojego życia uzależniać od drugiej osoby.

A u Ciebie to uzależnienie powoduje taką frustrację, jedynie terapia może Cię z tego wyciągnąć, bo problem leży głębiej w Twojej psychice.

12 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-10-19 10:40:23)

Odp: Wariuje

Też uważam, że nie mówić, nie w takiej formie. Możliwe jednak, że dziewczyna sama wyczuje te emocje, to raczej zasygnalizować problem, ale nie oczekiwać, że ona ma go pomagać rozwiązać, bo jak (?).

Skąd ten lęk u Ciebie? To się przeradza w jakąś obsesję i trwa już długo, powoduje cierpienie. Praca, związek i zdrowie mogą ucierpieć przez to. Myślę, że skierowanie się z tym do psychoterapeuty jest bardzo dobrym pomysłem.

viscaelb napisał/a:

bardzo ją kocham, nie wyobrażam sobie bez niej życia...ale budzę się i mam w głowie co jeśli ona kogoś pozna...np na studiach, wkręci się...zauroczy...w pracy całymi dniami myślę o tym, że mogę ją stracić.

A jednak mógłbyś żyć bez niej, móglbyś żyć bez wielu rzeczy i osób, które masz. Potrzebujesz czuć się silniejszy, mieć oparcie  w sobie, a wdzięczność za to dobre, co spotyka Cię w życiu. Nigdy nie wiadomo jak długo to dobre potrwa. Wszystko kiedyś się kończy.

13

Odp: Wariuje

Autorze, jesteś po prostu zazdrosny, bo dziewczyna zaczyna studia, więc różnie może byc. Wiadomo.
Jesteś niespokojny i pełen obaw i najwyraźniej nakrecasz się na maksa.
Musisz jakoś zapanować nad sobą, bo rzeczywiście zwariujesz.
Przecież i tak będzie tak, jak będzie. Głową muru nie przebijesz.
Wskazówki czysto praktyczne.
Zaczynamy więc. Przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę z tego, że to, co myślisz i czujesz masz wypisane na twarzy. Podejrzewam, że Twoja dziewczyna zna Cię na tyle, że od jakiegoś czasu może patrzeć na Ciebie jak na wariata. Pewne rzeczy po prostu wyczuwa się intuicyjnie i ona do tej pory na pewno domyśliła się, że bardzo się boisz. Jest więc niemym świadkiem Twojej słabości. Z ludźmi zawsze jest tak, że gdy wyczuwają osobę słabsza od siebie, to natychmiast zaczynają obrastać w piórka, czyli mówiąc lopatologicznie, zaczynają lekceważyć słabszego i przestają się starać. Twoja dziewczyna może więc w pewnym momencie stracić do Ciebie szacunek i respekt. Nie ma niczego bardziej żałosnego od widoku faceta, który płaszczy się przed kobieta i skacze koło niej jak na trampolinie. Jest to tym bardziej żałosne, jeśli ta silniejsza strona takich rzeczy nie robi. To oczywiste.
Wiesz jak to jest- łatwo przyszło, łatwo poszło. Taka mamy po prostu naturę.
Ty wmawiasz w siebie, że dziewczyna wymyka Ci się z rąk bo i niestety tak może się zdarzyć. Samo życie.
Przestań napinać się i robić przy niej oczy spaniela, bo ona zacznie śmiać się z Ciebie, oczywiście w duchu.
Wasze pozycję w związku powinny być równe, a Ty najwyraźniej idziesz w kierunku jej podnóżka. Za chwilę zaczniesz ja śledzić, wypytywać, aż w końcu zamienisz się w stalkera. Stracisz ja wtedy na własne życzenie.
Zachowuj się normalnie i zamiast zamartwiać się na zapas zrób coś, co Twojej dziewczynie bardzo zaimponuje. Ona ma pójść na studia i być dumna ze swojego faceta. Nie pokazuj jej rozmamlanej twarzy, tylko pokaż, że stać Cię na wiele. Niech jej studia będą dla Ciebie wyzwaniem, że możesz osiągnąć więcej niż do tej pory. Konkurencje będziesz miał bowiem dość ostra. Jako ciepłe i przestraszone kluchy nie zaimponujesz kobiecie. Jako silny pewny siebie facet możesz utrzymać jej dalsze zainteresowanie Twoja osobą.
Powodzenia.

14

Odp: Wariuje

Ale mnie nie chodzi o to, że on ma jej powiedzieć, żeby ona go jakoś nagle zaczęła zapewniać o swoim uczuciu.
Natomiast no jak Wy w związkach nie rozmawiacie na tematy, które Was jakoś gryzą, to w sumie nie mamy czego porównywać. Ja z mężem rozmawiam o wszystkim. I taki temat też byśmy poruszyli i zastanowili się wspólnie, czemu takie myśli się pojawiły, co można z nimi zrobić, może jakaś konsultacja z psychologiem, może jakiś wspólny wyjazd jeżeli jakość wspólnego czasu jest nagle gorsza, może pora na jakiś kolejny kroczek w relacji, to sprawa do rozwiązania między nimi.
Atrakcyjność lub brak atrakcyjności partnera w długich związkach nie wynika z tego, co mu się mówi, a czego mu się nie mówi.

No sorry, ale w długich związkach partnerzy widzieli się w różnych sytuacjach i przeżyli ze sobą trochę czasu zwłaszcza, jeżeli razem mieszkają. Jeżeli szczera rozmowa sprawi, że się dla siebie przestanie byc atrakcyjnym, to to i tak była wydmuszka, a nie dojrzały związek.

15 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-19 11:19:02)

Odp: Wariuje
viscaelb napisał/a:

Co mi proponujesz?
Chciał bym w jakiś sposób sprawdzić czy jej jeszcze zależy, co o tym może świadczyć?

Jak ona pojedzie na studia i kogoś pozna... to nie będziesz ani o tym wiedział, ani miał wpływ na jej decyzje, uczucia...
Oby ona wtedy myślała, że jesteś dla niej super mężczyzną.
Takim co nie zrzędzi, nie wypłakuje się że się boi że ona odejdzie, ale bierze życie takim jakie jest i rozwiązuje problemy.

Jeśli ona odejdzie, to będziesz musiał się pozbierać i pewnie wtedy szukać nowej dziewczyny.
Ale ta nowa nie będzie chciała być terapeutą dla Ciebie, tylko będziesz musiał być atrakcyjnym dla niej mężczyzną.

Jak widzisz życie, jakkolwiek by się potoczyło, to jedynym wyjściem jakie masz jest być dobrym mężczyzną.

Zatem stań się taki... Dbaj o swoją dziewczynę, nie rób dramy z byle g... , nie zrzędź, ona nie jest twoim workiem do bicia, na którym możesz się wyżyć. Ona nie jest księżniczką wokół której będziesz biegał, jesteście partnerami. Pracuj porządnie, zarabiaj, dbaj o dom... Ale nie rób rzeczy ze strachu, na przykład nie musisz codziennie do wazonu dawać nowych kwiatów, myśląc, że jak tego nie zrobisz, to ona odejdzie do innego. Zachowuj się normalnie, jak porządny, uczciwy, dobrze zorganizowany człowiek.



ulle napisał/a:

... domyśliła się, że bardzo się boisz. Jest więc niemym świadkiem Twojej słabości. .... może więc w pewnym momencie stracić do Ciebie szacunek i respekt. Nie ma niczego bardziej żałosnego od widoku faceta, który płaszczy się przed kobieta i skacze koło niej
....
Przestań napinać się i robić przy niej oczy spaniela, .. pozycję w związku powinny być równe, ...
Zachowuj się normalnie i zamiast zamartwiać się na zapas zrób coś, ... Jako silny pewny siebie facet możesz

Podpisuję się pod tym.



Lady Loka napisał/a:

Jeżeli szczera rozmowa sprawi, że się dla siebie przestanie byc atrakcyjnym, to to i tak była wydmuszka, a nie dojrzały związek.

Rozumiem Cię. Powinno być tak jak mówisz. Ale w praktyce można coś zepsuć...

16 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-19 11:36:01)

Odp: Wariuje

Gdzie tu w konkretnym tym przypadku Lady Loka widzisz pole do jakiś wspólnych działań?
no chyba że : kochanie, idż do terapeuty. Co i od nas usłyszał.
Bo co innego: pocieszanie? zapewnianie że ja nigdy na innego nie spojrzę
że jej chłopak jest najwspanialszy?

wieloma rzeczami mozna się dzielić: moze z nią rozmawiać na bieżąco jak widzą swoją relację.
ale na słowa: bo ja się boję że mnie zostawisz, to ja nie wiedziałabym co powiedzieć.
mogłabym: nie mam takiego zamiaru.
a potem poczułabym się niepewnie- że on sam nie spostrzega naszej relacji jako czegoś stałego, coś nim chwieje.
a ja mam to chwianie zatrzymać, uspokoić go. Tu wchodzę w rolę matki i to mniejszego dziecka, bo już nastolatki wiedzą, ze życie nie zawsze idzie po naszej myśli i trzeba to zaakceptować.
coś zregresowało autora do roli dziecka. ale to musi rozstrzygnąć z profesjonalistą,
jęsli ona ma skłonności do matkowania to mogą oczywiście z tego wybrnąć, jak ona go będzie cały czas skutecznie uspokajać.
ale to męcząca droga- ale popularna- niektórzy nazywają to ciężką pracą nad związkiem . smile
ja nie podzielam tego pogladu że to cenne- ale szanuję, że inni mają taki model.

17

Odp: Wariuje

No ja tam pole widzę.
Ale ja akurat też nie jestem z tych uważających, że bycie w związku jest ciężką pracą. Ja uważam, że jak się jest w związku z odpowiednią osobą to praca robi się sama.
I mieliśmy też tego typu rozmowy, kiedy któreś z nas czuło się gorzej. I mieliśky rozmowy w stylu "sytuacja, w której się znaleźliśmy teraz przypomina mi do złudzenia sytuację, przy której rozpadł sie mój poprzedni związek. Jak zrobić, żeby to przejść i tym razem nie skopać?" Przeżyliśmy, przegadaliśmy, dokopaliśmy się do tego, skąd brały się takie odczucia. A skoro to wszystko doprowadziło do ślubu, to jakoś nie straciliśmy przy tym na atrakcyjności.

Mój mąż widział mnie jak miałam całonocny napad jelitówki. Nie wiem co musiałabym zrobić czy powiedzieć więcej, żeby stwierdził, że nie jestem już dla niego atrakcyjna.

Jeżeli jedna osoba w związku ma jakiś problem to warto to przegadać. Nie na zasadzie "bo ja się boję, że Ty...", tylko na zasadzie "ostatnio czuję się źle, bo mamy w życiu zmiany, a zmiany są trudne i w związku z tym chciałbym to przepracować z Tobą, w sposób...." i tu powinna się pojawić konkretna propozhcja rozwiązania sprawy od Autora. W sensie bez zrzucania winy na dziewczynę, ale przedstawić jej swoje odczucia. Bo jaki jest sens je chomikować? Autor je chomikuje i guzik mu to póki co daje.
A może ona znając go lepiej zobaczy coś, co tutaj umknęło, a mogłoby pomóc?

Dopóki się ją z tego równania wykopuje to ona nie ma szans pomóc osobie, która jest jedna z najbliższych w jej otoczeniu.

18

Odp: Wariuje

Do tego, nie jest to taki etap związku, żeby się tak uzęwnętrzniać, faceci z reguły nie lubią się przyznawać do swoich słabości, dotyczy to nawet choroby.
Partner też nie może/nie powinien być terapeutą, psiapsiółką i spowiednikiem.
Jest taka zasada, że nie powinno się mówić/obciążać partnera tym, co nie jest mu potrzebne do wiadomości i wiemy, że to nic nie da, a czasem może przynieść odwrotny skutek.

Podam przykład, mówię do męża, "wiesz, ale mnie kręci ten sąsiad co się wprowadził obok" i co mam to powiedzieć mężowi, nie, ale przyjaciółce już tak, a to było tylko takie niewinne...

Po drugie to, że nam się wydaje, że mówimy sobie wszystko, dotyczy tylko nas, bo czy partner też, tego nie wiemy.

Autor musi pracować nad podniesieniem swojego poczucia wartości, ma więc do przepracowania problemy ze specjalistą.

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-19 13:01:43)

Odp: Wariuje

Przez dłudie małżeństwo uwierz ludzie się widzą w sytuacjach gorszych niż napad jelitówki.
W tym akurat mozesz jakoś pomóc, lekarstwa zorganizować czy po lekarza zadzwonić.
na niskie poczucie wartości partner nie pomoże. wiec obciążanie go tym jest bez sensu.
To co podałaś to normalne rozmowy o zwiążku- to co innego.
Chyba że jego dziewczyna robi nietypowe rzeczy- przy których On czuje się niepewnie- ale do takich rzeczy nie należy pójście na studia, do pracy itd.
poza tym cały jego niepokój może nie mieć nic wspólnego z nią. czy nawet zazdrością.
mogą być to rzeczy związane ściśle z jego osobą, jego myśleniem o sobie jako wartościowym człowieku, a nawet z podobną sytuacją w dzieciństwie, gdy ktos wyjechał.
Partner to nie terapeuta.

20 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-19 14:11:12)

Odp: Wariuje

Żona: "Bardzo mnie irytują te zmarszczki, które się tutaj robią jak się uśmiecham. Tobie nie przeszkadzają?"
Mąż nie widział tych zmarszczek wcześniej...

Żona:   "Odkąd jestem młoda, to zawsze jak stoję przed lustrem mi się nie podoba, że jedną pierś mam wyżej i mniejszą niż drugą... Dobrze, że Tobie to nigdy nie przeszkadzało... "
Mąż... uff... no nigdy by o tym nawet nie pomyślał, ale teraz się przygląda czasami i dalej nie wie która jest ta mniejsza...



A gdyby kolega powiedział to mężowi:

"Hmm... twoja żona ma tutaj takie zmarszczki jak się uśmiecha..."   
"Twoja żona ma jedną pierś mniejszą niż drugą".

Brrrrrrr... Jaki szczery kolega, co?



A gdyby żona do przyjaciółki mówiła o tym wszystkim? Hmm... nie ma problemu...



Mój mąż widział mnie jak miałam całonocny napad jelitówki. Nie wiem co musiałabym zrobić czy powiedzieć więcej, żeby stwierdził, że nie jestem już dla niego atrakcyjna.

To chwilowy stan. Nie obniża atrakcyjności.



Żona pewnie bardziej doceni męża, który nie robi lamentów z byle powodu, tylko takiego który jest dla niej oparciem.

21

Odp: Wariuje

Ja się zgadzam z Elą. Oczywiście jestem za tym, żeby rozmawiać o problemach, ale wtedy, gdy:
a) druga osoba może pomóc z rozwiązaniem tego problemu ("skarbie, źle się czuję/zarysowałam auto/X chce, żebym zrobiła coś tam/spędzamy za mało czasu razem"),
b) rozmowa nie ma na celu rozwiązania, ale też nie obciąży - tak naprawdę nieistniejącą - winą tej drugiej osoby (czyli "boję się, że stracę przyjaciela, bo ma nowych kumpli" - okej, ale "boję się, że Cię stracę, bo poszłaś na studia" - no nie, w ogóle wtf?).

A u autora mamy dokładnie taką sytuację: "kochanie, czuję się źle przez to, że robisz absolutnie normalną rzecz". To nie w porządku i to jest coś, z czym autor powinien poradzić sobie sam, a nie obarczać swoją dziewczynę świadomością, że jest niby odpowiedzialna za jego stan. Co innego, gdyby wynikało to z jakichś jej działań, których można by nie akceptować - wtedy jasne, trzeba pogadać, jeśli dziewczyna coś "odwala". Ale ona tylko poszła na studia. Jeśli autor sobie z tym nie radzi, to jest wyłącznie jego problem. Bo tak naprawdę co z tej rozmowy ma wyniknąć? Że ona go zapewni o swojej miłości? Że odtąd będzie uważać, żeby nie pogorszyć jego stanu i np. nie wyskoczy na spotkanie ze znajomymi, bo się autor bardziej zestresuje? Że powie, że rzuca studia dla spokoju jego sumienia? Ona nie powinna być postawiona w sytuacji, w której ma świadomość, że od tego, co w tym temacie zrobi, zależy spokój autora. A nie wierzę, że autor jej powie ot tak, bez żadnych oczekiwań. Nie wierzę też, że po niej to spłynie, a jeśli nawet spłynie, to autor nie będzie miał nic przeciwko. Na pewno jakieś oczekiwania względem tej rozmowy ma, więc nie wchodzi w grę zwykłe wygadanie się.

22

Odp: Wariuje
viscaelb napisał/a:

. Wcześniej nie miałem takich obaw...nie wiem co się ze mną dzieje..

A z innych obszarów życia jesteś zadowolony czy są też inne sprawy (nie dotyczące dziewczyny), które Cię niepokoją? Odnioslam wrazenie, że jesteś młody, wchodzenie w dorosłość jest dla wielu osób stresujące, powoduje lęk. Może to coś ma wspólnego z sytuacją. (Czucie się mało wartościowym, oddziaływanie lęku na inne obszary)
Również jeśli np byłeś porzucony, czułeś się opuszczony, niekochany w dzieciństwie, to może teraz się odzywać w ten sposób, że ogromnie boisz się opuszczenia, odżywają dziecięce emocje z całą mocą. Mózg też się zmienia kiedy jesteś w chronicznym stresie, lęku. Piszę to bo napisałeś, że od kilku miesięcy masz te lęki, które utrudniają Ci pracę i sen. Dlatego warto byś poszedł do terapeuty.

Doraźnie, żeby się wyciszyć możesz popraktykować spacery, jogę, medytację lub coś innego co Cię uspokaja.

23

Odp: Wariuje
aniuu1 napisał/a:
viscaelb napisał/a:

. Wcześniej nie miałem takich obaw...nie wiem co się ze mną dzieje..

A z innych obszarów życia jesteś zadowolony czy są też inne sprawy (nie dotyczące dziewczyny), które Cię niepokoją? Odnioslam wrazenie, że jesteś młody, wchodzenie w dorosłość jest dla wielu osób stresujące, powoduje lęk. Może to coś ma wspólnego z sytuacją. (Czucie się mało wartościowym, oddziaływanie lęku na inne obszary)
Również jeśli np byłeś porzucony, czułeś się opuszczony, niekochany w dzieciństwie, to może teraz się odzywać w ten sposób, że ogromnie boisz się opuszczenia, odżywają dziecięce emocje z całą mocą. Mózg też się zmienia kiedy jesteś w chronicznym stresie, lęku. Piszę to bo napisałeś, że od kilku miesięcy masz te lęki, które utrudniają Ci pracę i sen. Dlatego warto byś poszedł do terapeuty.

Doraźnie, żeby się wyciszyć możesz popraktykować spacery, jogę, medytację lub coś innego co Cię uspokaja.

Młody taki już nie jestem bo ani się obejrzę a 30 na karku.
Życie? Myślę że każdy ma proboemy, ja ich również mam dość sporo...długi po ojciu i nie tylko, ciężkie dzieciństwo bardzo miałem, nadal nie jest lekko, ale tak było od zawsze..problemy itd. z dziewczyną jestem ponad 3 lata...nigdy w życiu nie miałem jakiś lęków przed jej utratą...nigdy. Od kilku miesięcy się zaczęły, tak po prostu z dnia na dzien.
Nie kochany to ja zawsze byłem, pierwsze słowa kocham cię nie usłyszałem od rodziców czy rodziny, tylko w wieku 25 lat od dziewczyny....ale czy to ma znaczenie. Ehhh, nic jej nie powiem, jestem twardy i ona tego nie zauważy, tym bardziej że jeszcze nie mieszkamy razem. Jakoś sobie muszę z tym poradzić.

24

Odp: Wariuje

Partner to nie terapeuta, zgoda. Ale dla mnie partner to również jest przyjaciel. A przyjacielowi się nie zastanawiam, które problemy opowiedzieć, a które przemilczeć, tylko mówię o tym, co mi tak ciąży, że nie jestem sama na dany moment sobie poradzić.
Ja bym wolała wiedzieć, że mój partner ma w związku taki problem. Nie na zasadzie, że ja coś mam z tym zrobić lub zacząć go leczyć, ale na zasadzie, że jest szczery, pokazuje mi swoje wnętrze, bo mi ufa i że idzie szukać pomocy. Ja w taki sposób przedstawiam swoje problemy w związku, które też należą do mnie i ich przepracowanie również. Ale nie wyobrażam sobie ukrywać faktu ich istnienia przed moim partnerem, bo to też jest dla mnie budowanie bliskości i intymności. Z tym że zawsze w takiej rozmowie podkreślam, że to moja odpowiedzialność i ja to przepracuję, przerobię z czasem. I tyle. Natomiast jakby partner ukrył przede mną poważny problem, który tak mocno się odbija na jego życiu to bym się poczuła oszukana. Dla mnie to brak fundamentalnej szczerości. A jak sobie nie poradzi i nagle jak grom z jasnego nieba pojawią się skutki? To dopiero fajny szok. Swoją drogą nie wyobrażam sobie jak będąc w bliskiej relacji można by było to ukryć w 100%. No trzeba by było udawać, ukrywać swoje myśli i emocje. Ja siebie w takim związku nie widzę.

25

Odp: Wariuje
viscaelb napisał/a:
madoja napisał/a:

A czy nie jest tak, że Twoja intuicja daje Ci znać? Twoja dziewczyna np. odsunęła się od Ciebie ostatnio, poznała nowych znajomych, okłamała Cię itd?

Wiadomo, że nie ma tyle czułości co na początku, ale to zawsze ona pierwsza Pisze, dzwoni...ostatnio zrobiła mi scenę zazdrości, ogólnie jest zazdrosna a to chyba świadczy o tym że jej zależy.
Zaczęła studia, (ma 25 lat) teraz myślę, że kogoś tam pozna...


Też mi to przyszło przez myśl. Często wyczuwamy takie rzeczy podświadomie choć niekoniecznie tak musi być w tym przypadku. Jeżeli nic się nie zmieniło w jej zachowaniu to skąd u Ciebie takie nagle wątpliwości?
Niepewnosc zwykle w relacjach czują  osoby o niskiej samoocenie ale wtedy byś to odczuł dużo wcześniej mimo wszystko może warto pomyśleć o rozmowie z psychologiem jeśli bardzo Ci to doskwiera.

Ja bym z nią porozmawiała ale od takiej strony jak ona się czuje w tej relacji co myśli o Waszej przyszłości. Jeżeli jest coś na rzeczy a jej tak od razu  wylozysz że czujesz się niepewnie to może wywołać odwrotny skutek.

Nikt Ci jej nie może odebrać jeśli ona sama nie będzie chciała odejść. A na drugiego człowieka nie mamy wplywu tylko na siebie więc pomyśl o pracy nad samoocena smile

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024