W połowie czerwca zakończyła się moja współpraca z jedną firmą, ponieważ nie dostali kolejnych projektów. Jeden facet, z którym współpracowałam stwierdził, że we wrześniu gdy nadal czegoś nie znajdę ,będzie miał dla mnie propozycję, bo z firmy X ktoś odchodzi i będą szukać osoby. Na początku września zadzwoniłam i stwierdził, że da mi znać do połowy września i żebym w tym czasie nadal czegoś szukała. Temat uznałam na ten moment za zakończony. Tydzień temu dzwoni do mnie Pan ze sklepu z bielizną, że szuka osoby na zastępstwo... na staż, lub ewentualnie prace interwencyjne a po tym czasie koniec. Pytam skąd ma mój numer, bo nie odpowiadałam na żadne takie ogłoszenie. Okazało się, że od tego Pana, który mówił, że pilnie czegoś szukam. Na początku mnie zatkało, a potem mówię tak: Dziękuję za propozycję, ale szukam czegoś zgodnego z moim doświadczeniem i może Pan to również przekazać Panu A. Stwierdził, że w takim razie zaszło nieporozumienie i przeprasza. Rozumiem gdybym dzwoniła do tej osoby z informacją, że mam nóż na gardle i przyjmę wszystko, co mi zaoferuje, ale w przeciwnym razie to chwyt poniżej pasa. Do tego rozdawanie mojego numeru obcym osobom. Na szczęście jest szansa, że zostanę przyjęta do innej firmy na okres próbny, ale tę propozycję zapamiętam jako najbardziej żenującą. Znajomy twierdzi, że jeśli sytuacja się powtórzy i zadzwonią z jakiegoś call center czy sprzątania powinnam jasno powiedzieć temu Panu, co o tym myślę.
1 2021-09-28 17:33:55 Ostatnio edytowany przez kasia5266 (2021-09-28 19:39:02)
2 2021-09-28 18:10:10 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2021-09-28 18:10:26)
W połowie czerwca zakończyła się moja współpraca z jedną firmą, ponieważ nie dostali kolejnych projektów. Jeden facet, z którym współpracowałam stwierdził, że we wrześniu gdy nadal czegoś nie znajdę ,będzie miał dla mnie propozycję, bo z firmy X ktoś odchodzi i będą szukać osoby. Na początku września zadzwoniłam i stwierdził, że da mi znać do połowy września i żebym w tym czasie nadal czegoś szukała. Temat uznałam na ten moment za zakończony. Tydzień temu dzwoni do mnie Pan...ze sklepu z bielizną, że szuka pracownika na zastępstwo ( 6 miesięcy a potem out). Pytam skąd ma mój numer, bo nie odpowiadałam na żadne takie ogłoszenie. Okazało się, że od tego Pana, który mówił, że pilnie czegoś szukam. Na początku mnie zatkało, a potem mówię tak: Dziękuję za propozycję, ale szukam czegoś zgodnego z moim doświadczeniem i może Pan to również przekazać Panu A. Stwierdził, że w takim razie zaszło nieporozumienie i przeprasza. Rozumiem gdybym dzwoniła do tej osoby z informacją, że mam nóż na gardle i przyjmę wszystko, co mi zaoferuje, ale w przeciwnym razie to chwyt poniżej pasa. Do tego rozdawanie mojego numeru obcym osobom. Na szczęście jest szansa, że zostanę przyjęta do innej firmy na okres próbny, ale tę propozycję zapamiętam jako najbardziej żenującą. Znajomy twierdzi, że jeśli sytuacja się powtórzy i zadzwonią z jakiegoś call center czy sprzątania powinnam jasno powiedzieć temu Panu, co o tym myślę.
Moim zdaniem, przesadzasz z ta żenadą.
Bo pewnie gdyby zadzwonił ktoś z firmy obcej ale z propozycją zbliżoną do twojego doświadczenia zawodowego to nie miałabyś pretensji, że podał twój numer.
Facet chciał pomóc, a tu taka niewdzięczność.
kasia5266 napisał/a:W połowie czerwca zakończyła się moja współpraca z jedną firmą, ponieważ nie dostali kolejnych projektów. Jeden facet, z którym współpracowałam stwierdził, że we wrześniu gdy nadal czegoś nie znajdę ,będzie miał dla mnie propozycję, bo z firmy X ktoś odchodzi i będą szukać osoby. Na początku września zadzwoniłam i stwierdził, że da mi znać do połowy września i żebym w tym czasie nadal czegoś szukała. Temat uznałam na ten moment za zakończony. Tydzień temu dzwoni do mnie Pan...ze sklepu z bielizną, że szuka pracownika na zastępstwo ( 6 miesięcy a potem out). Pytam skąd ma mój numer, bo nie odpowiadałam na żadne takie ogłoszenie. Okazało się, że od tego Pana, który mówił, że pilnie czegoś szukam. Na początku mnie zatkało, a potem mówię tak: Dziękuję za propozycję, ale szukam czegoś zgodnego z moim doświadczeniem i może Pan to również przekazać Panu A. Stwierdził, że w takim razie zaszło nieporozumienie i przeprasza. Rozumiem gdybym dzwoniła do tej osoby z informacją, że mam nóż na gardle i przyjmę wszystko, co mi zaoferuje, ale w przeciwnym razie to chwyt poniżej pasa. Do tego rozdawanie mojego numeru obcym osobom. Na szczęście jest szansa, że zostanę przyjęta do innej firmy na okres próbny, ale tę propozycję zapamiętam jako najbardziej żenującą. Znajomy twierdzi, że jeśli sytuacja się powtórzy i zadzwonią z jakiegoś call center czy sprzątania powinnam jasno powiedzieć temu Panu, co o tym myślę.
Moim zdaniem, przesadzasz z ta żenadą.
Bo pewnie gdyby zadzwonił ktoś z firmy obcej ale z propozycją zbliżoną do twojego doświadczenia zawodowego to nie miałabyś pretensji, że podał twój numer.
Facet chciał pomóc, a tu taka niewdzięczność.
Chyba nie do końca skoro stwierdził że chce osobę tylko na pół roku i najlepiej w ramach stażu, lub prac interwencyjnych z UP.
4 2021-09-28 18:46:59 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-09-28 18:49:25)
Kleoma napisał/a:kasia5266 napisał/a:W połowie czerwca zakończyła się moja współpraca z jedną firmą, ponieważ nie dostali kolejnych projektów. Jeden facet, z którym współpracowałam stwierdził, że we wrześniu gdy nadal czegoś nie znajdę ,będzie miał dla mnie propozycję, bo z firmy X ktoś odchodzi i będą szukać osoby. Na początku września zadzwoniłam i stwierdził, że da mi znać do połowy września i żebym w tym czasie nadal czegoś szukała. Temat uznałam na ten moment za zakończony. Tydzień temu dzwoni do mnie Pan...ze sklepu z bielizną, że szuka pracownika na zastępstwo ( 6 miesięcy a potem out). Pytam skąd ma mój numer, bo nie odpowiadałam na żadne takie ogłoszenie. Okazało się, że od tego Pana, który mówił, że pilnie czegoś szukam. Na początku mnie zatkało, a potem mówię tak: Dziękuję za propozycję, ale szukam czegoś zgodnego z moim doświadczeniem i może Pan to również przekazać Panu A. Stwierdził, że w takim razie zaszło nieporozumienie i przeprasza. Rozumiem gdybym dzwoniła do tej osoby z informacją, że mam nóż na gardle i przyjmę wszystko, co mi zaoferuje, ale w przeciwnym razie to chwyt poniżej pasa. Do tego rozdawanie mojego numeru obcym osobom. Na szczęście jest szansa, że zostanę przyjęta do innej firmy na okres próbny, ale tę propozycję zapamiętam jako najbardziej żenującą. Znajomy twierdzi, że jeśli sytuacja się powtórzy i zadzwonią z jakiegoś call center czy sprzątania powinnam jasno powiedzieć temu Panu, co o tym myślę.
Moim zdaniem, przesadzasz z ta żenadą.
Bo pewnie gdyby zadzwonił ktoś z firmy obcej ale z propozycją zbliżoną do twojego doświadczenia zawodowego to nie miałabyś pretensji, że podał twój numer.
Facet chciał pomóc, a tu taka niewdzięczność.Chyba nie do końca skoro stwierdził że chce osobę tylko na pół roku i najlepiej w ramach stażu, lub prac interwencyjnych z UP.
Nie przyjęłaś pracy, facet przeprosił i naprawdę nie rozumiem, o co ci chodzi? Gdybś rzeczywiście miała ciężką sytuację to byś zajęcie przyjęła i podziękowała. Nic się nie stało, nie zaproponowano ci pracy w Dubaju tylko normalny, pełnopłatny etat, więc skąd to święte oburzenie? Nie spodobało ci się i odmówiłaś. Jak rozumiem dalej nie masz pracy, tylko chyba jeszcze za krótko...
kasia5266 napisał/a:Kleoma napisał/a:Moim zdaniem, przesadzasz z ta żenadą.
Bo pewnie gdyby zadzwonił ktoś z firmy obcej ale z propozycją zbliżoną do twojego doświadczenia zawodowego to nie miałabyś pretensji, że podał twój numer.
Facet chciał pomóc, a tu taka niewdzięczność.Chyba nie do końca skoro stwierdził że chce osobę tylko na pół roku i najlepiej w ramach stażu, lub prac interwencyjnych z UP.
Nie przyjęłaś pracy, facet przeprosił i naprawdę nie rozumiem, o co ci chodzi? Gdybś rzeczywiście miała ciężką sytuację to byś zajęcie przyjęła i podziękowała. Nic się nie stało, nie zaproponowano ci pracy w Dubaju tylko normalny, pełnopłatny etat, więc skąd to święte oburzenie? Nie spodobało ci się i odmówiłaś. Jak rozumiem dalej nie masz pracy, tylko chyba jeszcze za krótko...
Gdyby to był etat czy nawet okres próbny z możliwością zatrudnienia na dłużej to nie tak najgorzej. Tutaj chodzi bardziej o pracownika za free TYLKO na 6 miesięcy - najlepiej przez staż. Tutaj grzecznie podziękowałam, ale wolałabym uniknąć podobnych propozycji.
Jeśli dajesz komuś sygnał, że szukasz pracy, to jest nieuniknione, że czasem zadzwoni ktoś z propozycją od czapy. Jednak trzeba docenić, że twój znajomy nie wywalił świstka z twoim numerem telefonu do śmieci, tylko przekazał go dalej. Od ciebie zależy, czy praca ci się podoba i ją przyjmiesz, czy nie.
Nie wiem konkretnie w jakiej branży projektowej się obracasz, ale wiem od córki, która jest świeżo po architekturze i pracuje w biurze projektowym, że nie wyrabiają się z pracą i każda para wykwalifikowanych rąk jest na wagę złota. Nie sądzę więc, że będziesz miała problem z zatrudnieniem.
Powodzenia i więcej uśmiechu
7 2021-09-28 19:39:47 Ostatnio edytowany przez kasia5266 (2021-09-28 19:42:32)
Pracowałam przy projektach unijnych a wcześniej przy szkoleniach, więc trochę inna branża .
W każdym razie nigdy nie spodziewałam się, że kiedyś w swoim życiu dostanę propozycję odbycia stażu w sklepie . Teraz nawet wydaje mi się to trochę zabawne.
Moim zdaniem to facet miał dobre intencje i chciał Ci pomóc, a Ty nie wiedzieć czemu się zajeżyłaś jakby co najmniej naruszył jakieś świętości.
Po prostu skojarzył fakty tzn. to, że szukasz pracy i jego znajomy akurat kogoś szuka. Jeśli oferta Cie nie zainteresowała wystarczyło grzecznie podziękować, a nie ostentacyjnie komentować co o tym sądzisz.
Upuść trochę powietrza, wypij coś zimnego i będzie dobrze.
Moim zdaniem to facet miał dobre intencje i chciał Ci pomóc, a Ty nie wiedzieć czemu się zajeżyłaś jakby co najmniej naruszył jakieś świętości.
Po prostu skojarzył fakty tzn. to, że szukasz pracy i jego znajomy akurat kogoś szuka. Jeśli oferta Cie nie zainteresowała wystarczyło grzecznie podziękować, a nie ostentacyjnie komentować co o tym sądzisz.
Upuść trochę powietrza, wypij coś zimnego i będzie dobrze.
Nie wiem czy doczytałaś. Facet szukał stażysty do sklepu za 1500 na cały etat, a nie żadnego pracownika. To jest żenujące a nie sam fakt pracy jako sprzedawca - bo to przecież praca jak każda inna:).
Ten, który wziął od ciebie numer mógł nie wiedzieć na jakich warunkach pan ze sklepu z bielizną szuka pracownika.
A ten od bielizny proponował to co miał być może też nie wiedząc, ze to co proponuje nie jest dla ciebie atrakcyjne.
Są zapewne osoby, które chętnie skorzystają bo potrzebują czegokolwiek do CV, stażu, nabrania doświadczenia choćby nauki obsługi kasy fiskalnej.
Zaszło nieporozumienie a ty odebrałaś to jak obraza majestatu bo kursy masz.
Według mnie dziewczyna ma prawo być wkurzona. Facet z którym współpracowała przy realizacji projektów daje jej numer sprzedawcy bielizny który szuka stażysty. To tak jakby mój kiero z działu spedycji dał komuś cynk, że chętnie przyjmę pracę magazyniera na umowę zlecenie czy staż. Inaczej to wygląda gdy taką ofertę przedstawi znajoma, kuzyn, czy Pani z pośredniaka, a nie współwłaściciel niby poważnego biznesu. Na Twoim miejscu wykasowałbym jego numer i nie odbierał więcej.
Według mnie dziewczyna ma prawo być wkurzona. Facet z którym współpracowała przy realizacji projektów daje jej numer sprzedawcy bielizny który szuka stażysty. To tak jakby mój kiero z działu spedycji dał komuś cynk, że chętnie przyjmę pracę magazyniera na umowę zlecenie czy staż. Inaczej to wygląda gdy taką ofertę przedstawi znajoma, kuzyn, czy Pani z pośredniaka, a nie współwłaściciel niby poważnego biznesu. Na Twoim miejscu wykasowałbym jego numer i nie odbierał więcej.
Chyba nie doczytałeś albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie było tak jak piszesz.
Ja uważam i myślę, ze nie tylko ja, że obaj panowie są w porządku.
Zaoferowali to co mieli na tę chwilę, gdy dziewczyna nie ma pracy od czerwca i na dodatek sama o pomoc w poszukiwaniu pracy się zgłasza.
Za 1500 można miesiąc przeżyć spoko w wynajmowanym pokoju. Lepsze to niż nic.
13 2021-09-29 12:43:52 Ostatnio edytowany przez marolek12 (2021-09-29 16:31:36)
marolek12 napisał/a:Według mnie dziewczyna ma prawo być wkurzona. Facet z którym współpracowała przy realizacji projektów daje jej numer sprzedawcy bielizny który szuka stażysty. To tak jakby mój kiero z działu spedycji dał komuś cynk, że chętnie przyjmę pracę magazyniera na umowę zlecenie czy staż. Inaczej to wygląda gdy taką ofertę przedstawi znajoma, kuzyn, czy Pani z pośredniaka, a nie współwłaściciel niby poważnego biznesu. Na Twoim miejscu wykasowałbym jego numer i nie odbierał więcej.
Chyba nie doczytałeś albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie było tak jak piszesz.
Ja uważam i myślę, ze nie tylko ja, że obaj panowie są w porządku.
Zaoferowali to co mieli na tę chwilę, gdy dziewczyna nie ma pracy od czerwca i na dodatek sama o pomoc w poszukiwaniu pracy się zgłasza.
Za 1500 można miesiąc przeżyć spoko w wynajmowanym pokoju. Lepsze to niż nic.
Doczytałem. Dziewczyna zakończyła współpracę z firmą i jeden ze współpracowników stwierdził, że być może będzie miał dla niej propozycję w pokrewnej branży - w firmie z której ktoś odchodzi. Zgodnie z umową zadzwoniła i dowiedziała się, że dalej jest na to szansa i sytuacja wyklaruje się w połowie września. Dlatego oczekiwała informacji zwrotnej w tej sprawie, a nie propozycji "od czapy".
Gdyby wydzwaniała do tego gościa z informacją, że nie ma grosza i przyjmie wszystko co jej oferują uznałbym propozycję za normalną. Czasami jednak lepiej się wstrzymać, albo chociaż spytać czy taka oferta pasuje. Staż czasem jest przydatny, ale w miejscu gdzie można się czegoś nauczyć i potem rozwijać w tym kierunku.