Cześć, muszę się wygadać i prosić o poradę - padło na Was.
Mam 30 lat i od blisko roku bardzo, ale to bardzo, chcę mieć dziecko. A nie mogę - nie dlatego, że nie mogę zajść w ciążę, ale z moich "założeń". Kiedyś obiecałam sobie, że najpierw muszę mieć mieszkanie, stabilność finansową i odpowiedzialnego partnera. Super-facet jest, stabilna praca też, ale mieszkanie dopiero w perspektywie 2 lat,więc tematu dziecka nie ma. Wydaje mi się to racjonalne, tak w końcu ustaliliśmy, tak jest odpowiedzialnie, a ja mimo to świruję..
Właściwie nie przeglądam fb, bo tam ciągle ciąże i noworodki. Nie widuję się z niektórymi znajomymi, bo oni ciągle o swoich dzieciach. Nawet przy reklamach z niemowlakami jest mi dziwnie. Wczoraj dowiedzialam się, że moja kuzynka jest w ciąży i pół dnia przepłakałam... Właściwie za każdym razem, jak dowiaduje się o czyjejś ciąży to coś mi w środku pęka.
Przez to czuje się zła, bo powinnam się cieszyć, gratulować, a mi gula żalu i zazdrości rośnie w gardle i najchętniej bym uciekła.
Wizja, że za 2-3 lata i my się będziemy starać o dziecko mnie nie pociesza, bo zaraz widzę te miesiące/lata nieudanych prób zajścia. W końcu karma wraca, a ja przecież z cudzych ciąż się nie umiem cieszyć. Frustruje mnie myśl, że są pary, które poznały się po nas (jesteśmy razem ponad 3 lata) i już mają szczęśliwe rodzinki, a my ciągle w tym samym miejscu.
Zaraz tym żalem do wszystkich i wszystkiego rozwalę swój związek.
Jak mam się ogarnąć?
1 2021-09-24 18:45:16 Ostatnio edytowany przez Monsterka (2021-09-24 18:56:56)
Po co się martwisz na zapas, że będzie trudno zajść w ciążę. Tak nie musi być. Wiele par nie ma z tym problemu.
A partner chciałby dziecko wcześniej? Nie ma koniecznosci czekania na mieszkanie. Tylko wykanczanie mieszkania mocno angazuje ale mozecie zamowic projekt wnetrz i oplacic kogos kto bedzie nadzorowal wykonanie.
3 2021-09-24 19:54:53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-24 19:55:48)
ale dlaczego mieszkanie za 2 lata? bo boisz się że bez Twojej pensji nie dacie rady? Nie dostaniecie kredytu?
jestescie po ślubie? gdzie teraz mieszkacie?
4 2021-09-24 22:05:33 Ostatnio edytowany przez Monsterka (2021-09-24 22:20:13)
Obecnie mieszkamy w wynajmowanej kawalerce.
Planujemy zakup mieszkania, właściwie to szukamy mieszkania (wstępie upatrzona inwestycja ma być zakończona na początku 2023 roku, stąd przyjęłam te dwa lata aczkolwiek rynek wtórny pilnie śledzimy ).
Mój partner - nie-mąż (nie jestem fanką ślubów i póki mogę to zapieram się przed nim rękoma i nogami, mimo że oczywiście kocham swojego faceta ) nie wyobraża sobie sprowadzenia dziecka na świat nie mając pewnego dachu nad głową. Sam za dzieciaka tułał się od dziadków do dziadków i chciałby tego oszczędzić swojemu dziecku.
Kwestie finansowe raczej nie są problemem, raczej fakt że obydwoje jesteśmy skupieni na pracy i prawdopodobnie decyzja - tak, teraz jest czas na dziecko, byłaby trudna.
Moment czekania na mieszkanie byłby takim etapem "przygotowania".
Jak pomęczę, popłaczę to być może DLA MNIE zgodzi się na to dziecko wcześniej. Ale nie chce na nim wymuszać tak ważnej decyzji.
5 2021-09-24 22:12:49 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-24 22:14:33)
2 lata na zakończenie inwestycji? to szaleństwo w coś takiegoi się pakować.
szukałabym mieszkania na rynku wtórnym pewnie z 30 tys zaoszczędzicie kupując mieszkanie teraz. a ceny mogą jeszcze pójść w górę.
ma rację - kawalerka na dziecko się nie nadaje.
Nie męcz jego o dziecko, tylko szukaj mieszkania
Teoretycznie rozumiem podeście i jest to bardzo odpowiedzialne. Fakt nie jestem kobietą, więc może nie do końca mogę się postawić w Twojej sytuacji. Jednak z drugiej strony wydaje mi się, że skoro tak się męczysz na wieść o innych ciążach i tak bardzo chcesz tego dziecka to myślę, że czekanie też nie jest dobrym pomysłem. Życie zaskakuje i nie zawsze idzie zgodnie z naszymi planami, a często wręcz bardzo rzadko. Nie chce nic sugerować, bo czasy się trochę zmieniły, ale wydaje mi się, że lepiej rodzić dziecko w wieku 30 lat niż 33, tak zdrowotnie, choć może się mylę, bo to w sumie nie duża różnica. Rozumiem, że jesteście rozsądni i odpowiedzialni, ale pomyśl co by się stało gdybyście zaliczyli wpadkę? Swiat by się zawalił? Nie. Byłoby wam ciężej ogarnąć sytuację, ale na pewno dalibyście radę. Skoro jest super, odpowiedzialny facet to myślę, że mieszkaniem aż tak bym się nie martwił, skoro też finanse nie są problemem.
W dzisiejszych czasach wszystko musi być idealne by zadecydować się na potomstwo.
Czyli kariera musi być zrobiona, wykształcenie zrobione, finanse zrobione, samochód musi być, własne mieszkanie (no bo wychowywanie dzieci w wynajmowanym lokum to ujma na honorze).
Widzę to w pracy jak niektóre kobiety ciągle gadają, że chciałyby mieć dzieci no ale jeszcze nie ma własnego mieszkania, więc nie mogą zapewnić dziecku podstawowych warunków, bo wynajmują od kogoś i to skreśla całe ich życie (brak słów).
A ja właściciel 3 pokojowego mieszkania (kawaler), do tego znacznie młodszy od nich, tak słucham o czym one gadają i trochę jest mi ich szkoda.
Gdy ja byłem małym dzieckiem to rodzice latami wynajmowali mieszkania i wiesz co? Miałem to w dupie bo jako 5 latek nie wiedziałem czym się różni własnościowe od najmowanego.
Kolejna sprawa już pękła Ci 30stka, więc kiedy chcesz zabierać się za potomstwo? Jak będziesz dobijała do 40stki? Z biologicznego punktu widzenia im później tym gorzej (to są fakty, bez dyskusji proszę)
To poczekaj te 2 lata. Patrząc po znajomych najbliższych koleżankach, niemal wszystkie tak zrobiły.
Miały plan studia-facet- mieszkanie- ślub i dziecko. Jak założyły tak się stało ( był właśnie wysyp w 30- 35 roku życia ciąż). Jakbyś byla pod 40kę, to sugerowałabym nie odkładanie ciąży za 2 lata. Ale jako 30 latka masz jeszcze czas. Nie słuchaj tu gróźb, że obudzisz się z ręką w nocniku jako bezdzietną 40latka to Twoje życie nie forumowiczów. Swoją drogą trzeba mieć tupet, by coś takiego mówić obcym osobom.
Powtarzam Ci, niemal wszystkie koleżanki z mojego najbliższego grona do 30 stawiały na naukę, prace, własny kąt, a po 30 nastąpił hurtowy wysyp dzieci( rekordzistką teraz w wieku 40 lat jest e ciąży z czwartym, pierwsze urodzila w wieku 31 lat- ta to ma gromadkę;) I studia zdążyła zrobić i drugie i wyjść za mąż, oraz dorobić się z mężem drugiego mieszkania, a też była straszona , że nie ma na co czekać, że po 30stce trudniej o ciążę i inne takie bzdury cioc i wujków dobra rada).
Chyba, że masz jeszcze inny powód, aby nie zachodzić teraz w ciążę, o którym nie piszesz.
Jestem od Ciebie o rok starsza.
W ciąży chciałam być już kilka lat temu, ale mój partner nie chciał, kupiliśmy mieszkanie ale 54m2 otwarta przestrzeń, żadnego zamkniętego pokoju no i dalej jakieś miał argumenty.
Czułam się tak jak Ty - i w końcu postanowiłam albo zmieniamy mieszkanie na większe, albo staramy się w tym albo się rozchodzimy. Mój facet pracuje miesiąc w domu / miesiąc za granicą i coraz częściej miałam wizję siedzenia w pustym domu, sama i smutna - marzyłam o dziecku!.
Zdecydowaliśmy się na zakup domu, sprzedaż mieszkania, po kilku miesiącach się udało i czekał nas długi remont, stres i dużo pracy.
Zaczęliśmy się starać i się nie udawało - niezliczoną ilość testów owulacyjnych, łez i rozpaczy. Mój wyjeżdżał do pracy a ja siedziałam w tym pustym domu,z wolnym pokojem dla dziecka i co? I stwierdziłam że na co mi to??!! Skoro jestem dalej sama!!! Facet nigdy tak nie zrozumie instynktu jak kobieta.
Mieliśmy już iść na inseminacje ale się UDAŁO! najpiękniejszy dzień w moim życiu, nic się więcej nie liczy - za miesiąc powitam moja córeczkę na świecie.
Przemysł to - dorobicie się, z dzieckiem u boku
Słuchaj intuicji ona Ci już pokazuje jak bardzo chcesz być mama. Powodzenia
10 2021-09-30 04:47:20 Ostatnio edytowany przez Onaja12345 (2021-09-30 04:48:34)
Dziecko na początek nie potrzebuje mieć nie wiadomo czego. Nawet łóżeczko dziecięce lepiej postawić w sypialni niż biegać w nocy co chwilę do drugiego pokoju.
Koniec inwestycji jest tylko planowany. W praktyce mogą wyjść dodatkowe opóźnienia. Nawet osiedle ktore mam za oknem wstrzymało na rok rozbudowę bo ceny na rynku materiałów budowlanych są kosmiczne.
Koleżanka czekała 2 lata na odbiór gotowego mieszkania bo deweloper próbował wyciągnąć wiecej kasy niż w umowie wstępnej. Uzależnianie życia od rzeczy od nas niezależnych nie ma sensu. Nie mamy na to wpływu, a niekorzystne dla nas rozstrzygnięcia tylko dobijają.
Obecnie mieszkamy w wynajmowanej kawalerce.
Planujemy zakup mieszkania, właściwie to szukamy mieszkania (wstępie upatrzona inwestycja ma być zakończona na początku 2023 roku, stąd przyjęłam te dwa lata aczkolwiek rynek wtórny pilnie śledzimy ).
Mój partner - nie-mąż (nie jestem fanką ślubów i póki mogę to zapieram się przed nim rękoma i nogami, mimo że oczywiście kocham swojego faceta) nie wyobraża sobie sprowadzenia dziecka na świat nie mając pewnego dachu nad głową. Sam za dzieciaka tułał się od dziadków do dziadków i chciałby tego oszczędzić swojemu dziecku.
Kwestie finansowe raczej nie są problemem, raczej fakt że obydwoje jesteśmy skupieni na pracy i prawdopodobnie decyzja - tak, teraz jest czas na dziecko, byłaby trudna.
Moment czekania na mieszkanie byłby takim etapem "przygotowania".Jak pomęczę, popłaczę to być może DLA MNIE zgodzi się na to dziecko wcześniej. Ale nie chce na nim wymuszać tak ważnej decyzji.
Rozumiem twojego partnera, też byłam bezmyślnie spłodzonym potomkiem bo tak trzeba po ślubie a potem siedziałam sama jak kołek w domu przed TV bo rodzice ani czasu ani hajsu na fajne zabawki chociaż
Generalnie weź trzy wdechy, założenie 2 lat to możesz brać jako ten gorszy wariant jak nic nie uda się znaleźć na rynku wtórnym, równie dobrze za pół roku możesz się już przeprowadzać. Zawsze możesz ten czas wykorzystać na branie witaminek, zdrową dietę i dużo ruchu wraz z mężem aby zachować dobrą jakość waszych komórek )
12 2021-09-30 08:16:56 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-09-30 08:17:48)
(...) Mam 30 lat i od blisko roku bardzo, ale to bardzo, chcę mieć dziecko. A nie mogę - nie dlatego, że nie mogę zajść w ciążę, ale z moich "założeń". Kiedyś obiecałam sobie, że najpierw muszę mieć mieszkanie, stabilność finansową i odpowiedzialnego partnera. Super-facet jest, stabilna praca też, ale mieszkanie dopiero w perspektywie 2 lat,więc tematu dziecka nie ma. Wydaje mi się to racjonalne, tak w końcu ustaliliśmy, tak jest odpowiedzialnie, a ja mimo to świruję.. (...)
Skoro "założenia" są Twoje, to możesz je zmienić.
Skoro uważasz, że są one odpowiedzialne i racjonalne, to dlaczego i po co - jak uprzejma byłaś to nazwać - świrujesz?
Zamiast zajmować się tym, czego nie masz, zwróć baczniejszą uwagę na to co masz i wreszcie zacznij to cenić. Nie każdy ma tyle szczęścia.
Nie wiem, ale sie wypowiem.
Z wlasnej perspektywy
19 lat na wynajmowanych mieszkanich/domach
daje lukus nie przywiazywania sie do miejsc w ktorych nie czujesz sie dobrze.
Raczej decyzje o dzieciach ustalane wspolnie z jej zegarem mamuskowym.
Kierowalismy sie tym co podpowiadalo serce i przeczucia niz kalkulacje i wyliczenia. Bez wielkich planow co do luksusow.
Nie raz moje dzieci spedzaly czas z innymi dziecmi we wspolnym domu bo i tak bywalo.
Za to staralismy sie oboje spedzac wspolnie czas z nimi. Wychowywac je w milosci, szacunku ale tez wg moralnych prostych zasad spolecznych. Bez cisnienia i parcia na sile raczej starslismy sie dawac dobry przyklad, nasze pociechy same sie lgna do nauki i bryluja w szkolach dla siebie nie dla nas, maja madrych kolegow i znajomych co prawda innych narodowosci i kultur ale porzadne dzieciaki . Nasz Wlasny kat pojawil sie dopiero przed 40stka na ostatni dzwonek i mozliwosci a komfort zycia ciezka praca tez jakos pod koniec . Uwazam ze tworzymy w miare normalna rodzine z problemami radzimy sobie sami bez terapeutow, psychologow czy spotkan w grupach wsparcia nasze dzieci tez rozwiazuja swoje problemy same a my wlaczamy do akcji tylko na ich prosbe badz gdy wymaga tego sytuacja. wiadomo ze zycie to nie bajka , rozowo nie jest ale tez nie jest szaro..rozne scenariusze. Jako mezczyzna stram sie pokazac mlodym jak byc asertywnym, oraz jak byc w zyciu wilkiem , lowca...owca nie bylem wiec nie mam jak pokazac 2 opcji. owce tez sa potrzebne ze wilki mialy na co polowac:)
. Natomiast u wszystkich znajomych z wielkimi planami ambicjami i wymaganiami cos jest nie halo: komplikacje w zwiazkach, wypalenie, zdrady, flirty i romanse frustracje, glownie brak komunikacji i szczerej rozmowy, presja i cisnienie na swoje pociechy, problemy wychowacze dzieci, rozbujane wymagania., puste zimne i suche . Dalekosiezne plany i nierealne oczekiwania , gonitwa za jakimis pierdolami wszystko nowe nowsze najnowsze ,permanentne uleganie trendom i ocenianie ,porownywanie...troche masakra wiec sie powoli odcinamy z toksycznych ziomkow i zyje sie spokojniej. Jak jest cisnienie otoczenia ...zawsze mozna je zmienic bo ludzi juz nie.
Nie musi być Ci wcale trudno zajść w ciążę. Nie wiem ile masz lat, ale serio to też nie jest tak, że płodność zmniejsza się ze 100% do 20% po 30-tce. Jeżeli miałabys problem z zajsciem w poznym wieku, to znaczy, ze wczesniej tez bys miala..
Nie rozumiem do końca tego złożenia z mieszkaniem. Masz pracę , kochającego partnera, dach nad głową i zdrowie. Dziecku jest potrzebny ciepły stabilny dom, ale to nie jest na równi z aktem własności. Urodziłam syna mieszkając z mężem w wynajmowanej kawalerce, 2 lata później kupiliśmy dom. Ani my ani nasz syn na tym nie ucierpieliśmy. Ludzie sami sobie stwarzają bariery.