Wiem, że piszę na kobiecym forum, ale szukałem na innych forach odpowiedzi, ale nie znalazłem podobnego tematu, więc szukam tutaj.
Chodzi o to czy to coś nienormalnego, że chłopak, który ma 20 lat stroni od rówieśników i od wszystkich ludzi. Nie mam żadnych kolegów, koleżanek. Nikogo. Rodzina? Z rodzicami jedyne co mnie łączy to to, że razem mieszkamy. Nic więcej. Nie rozmawiam z nimi, chyba, że chodzi o sprawy czysto domowe. Mam jeszcze dziadków, z nimi mam słaby kontakt, ale lepszy niż z rodzicami. A reszta rodziny? Kontaktu żadnego, czasami może ktoś wyśle SMS, ale rzadko. Co więcej, nie czuję potrzeby by z kimś rozmawiać, nie mam nawet o czym. Przyzwyczaiłem się do takiego stanu. Nie umiem rozmawiać z ludźmi i ograniczam się tylko to tego co muszę (rozmowa z ekspedientką w sklepie).