Jestem zauroczony od jakichś 3 lat w kobiecie, która od początku była zajęta. Spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, ona inicjowała kontakt wzrokowy ilekroć byłem w polu jej widzenia, ten wzrok był charakterystyczny dla zainteresowanej kobiety, flirtowaliśmy z początku rozmów było niewiele, głównie tylko ten kontakt wzrokowy z racji, że pracowaliśmy na innych działach. Podbiłem do niej po 3 miesiącach znajomości, odmówiła dlatego, że zajęta. Później jeszcze mocniej starała się do mnie zbliżyć, miałem wrażenie, że obraża się na mnie za brak działań, a ja poprzestałem na patrzeniu później jej unikałem odkąd mi odmówiła.
I teraz są ostatnie dni kiedy się widujemy, ja odchodzę z pracy. Zastanawiam się czy powiedzieć jej, że w razie czego może się do mnie odezwać, że mi zależy, cokolwiek żeby wiedziała, że coś czuję. Z opisu możecie uznać, że to tylko jakieś głupoty, ale jest przeciwnie gdy nasze oczy się spotykają, doznaje niesamowitych emocji, czuję, że to ta jedyna, od początku czułem, gdy widzę ja smutną, też jestem smutny. Nie chcę mi się opisywać całości. Nie wiadomo jak potoczy się przyszłość i gdyby kiedyś się rozstała, a ja nie ułożę sobie życia z kimś do kogo czuję coś podobnego chciałbym mieć szansę. Wiem, że gdyby była wolna albo jakbym się postarał bardziej to uczucie by nas pochłonęło. Znajomość wydaje się płytka ale uczucia bardzo intensywne, po jej reakcjach na moją osobę sądzę, że z wzajemnością. Popsułem wszystko co się dało i dlatego tak to wygląda. Pytanie brzmi tylko czy powiedzieć, że jest dla mnie ważna, że w razie czego może się odzywać. Bardzo mi przykro na myśl, że jej mogę nie zobaczyć chociażby koleżeńsko.
2 2021-08-23 13:07:05 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-23 13:09:07)
A Ty jesteś pewny ze ona taka chętna? Bo spojrzenia można sobie różnie interpretować, coś co dla jednego będzie przyjacielska rozmowa drugi odbierze jako flirt.
Nie obraz się ze Cię tu posądzam z miejsca o nieścisłości ale moje pytanie bierze się stąd że już nie raz na forum były historie o niesamowitej magnetycznej energii a tak naprawdę po zapoznaniu się z faktami to jakieś jednostronne zauroczenie było, bez żadnych wyraźnych indykacji co do zainteresowania strony nieobecnej na forum. A z Twojego posta jedyne "fakty" to jakieś spojrzenia i jej odmowa (to jest akurat jedyny solidny fakt bez cudzysłowów)
Daj jej kartkę z nr telefonu i powiedz że chciałbyś ją poznać.
Tylko tyle...
4 2021-08-23 15:39:57 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 15:44:14)
jak dla mnie jedno zaprzecza drugiemu, ze dala ci kosza, bo zajeta-obrazila za brak dzialan. moze cos nadinterpretowales.
zajeta- tzn ma chlopaka czy mezatka? jak mezatka to dobrze, ze odchodzisz z pracy, za jakis czas zapomnisz. w przypadku malzenstwa nie robilabym zadnych krokow!
jezeli to tylko jakies tam chodzenie ze soba mozesz wymienic sie fejsbukiem albo dac nr/ ewentualnie sprobowac umowic sie na kawe. to niezobowiazujace, a otwieraloby droge do "wyznania" tego, co masz zamiar. w tym momencie takie wyznanie nie mialoby chyba sensu, bo z jej strony nie ma zadnej zazylosci. ok jakies tam kilka procent szans bys mial, moze nawet z 10, ale na 90 raczej spuscilaby cie na drzewo. coz, no risk, no fun no i i tak odchodzisz, wiec nie masz za wiele do stracenia... ja jednak powstrzymalabym sie od jakis milosnych wyznan na takim etapie.
tylko jesli odmowi to nie wmawiaj sobie dalej, ze jest zainteresowana
5 2021-08-23 20:46:40 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-23 20:47:02)
3 lata się w niej podkochujesz i w sumie nawet jej nie znasz bo nie rozmawiacie? Twoje wyobrażenie o niej może mocno odbiegać od rzeczywistości.
Możesz powiedzieć jej, że że bardzo się cieszysz, że miałeś okazję ją poznać i chętnie pozostaniesz w kontakcie, wymienić się telefonami czy facebookami..
6 2021-08-23 23:01:21 Ostatnio edytowany przez P.2021 (2021-08-23 23:02:59)
jak dla mnie jedno zaprzecza drugiemu, ze dala ci kosza, bo zajeta-obrazila za brak dzialan. moze cos nadinterpretowales.
zajeta- tzn ma chlopaka czy mezatka? jak mezatka to dobrze, ze odchodzisz z pracy, za jakis czas zapomnisz. w przypadku malzenstwa nie robilabym zadnych krokow!
Jest mężatką, jednak to nie jest dla mnie najważniejsze.
Zachowałem się honorowo nie zdobywając jej gdy był na to czas i przyzwolenie. Właśnie kierując się dobrem innych wycierpiałem przez to wszystko tyle, że na przyszlosc nauczylem się myśleć przede wszystkim o sobie i swoim szczęściu.
Chcę z nią porozmawiać, jest atmosfera wrogości i niedopowiedzeń, chce to załagodzić, żeby żyło się mi lepiej. Nie chcę całe życie myśląc gdybać, a dać jej ewentualnie przepustkę gdyby kiedyś myślała o mnie, by wiedziała, że jest mile widziana 2 moim życiu.
Był już taki moment iż myślałem że więcej się nie zobaczymy i czułem się z tym strasznie źle potrzebuje bardzo jakiejś rozmowy, zakończenia.
Wiele emocji w to włożyłem, wiele myśli, sądzę, że ona też. Nienawidzę niedokończonych spraw, w dodatku też mam poczucie skrzywdzenia w obie strony . Była dla mnie z początku bardzo miła, dobra i kochana i nie chcę żeby to tak się skończyło jakbyśmy się nigdy nie poznali i nic dla siebie nie znaczyli. Czuję przez to wszystko ścisk w sercu i głęboki żal, chcę się pożegnać
widać że ona jest u Ciebie projekcją tęsknoty za wielką miłością i zakazanym uczuciem = dobija Ciebie samotność
to mówienie na ''koniec'' jest uwarunkowane kulturowo , filmy i książki pokazują zawsze te sceny że może już nigdy się nie zobaczymy i teraz jest czas na wyznanie uczucia ale to bzdura, bardzo często nie kończy się to na niczym, jeżeli chciałeś coś wyznać to miałeś na to 3 lata, przemyśl to sobie czemu dopiero zbierasz się na odwagę i pamiętaj że dla niektórych filtr jest paliwem ale na gestach się kończy
8 2021-08-23 23:42:45 Ostatnio edytowany przez P.2021 (2021-08-23 23:46:03)
Nie wyznawałem, bo byłem młodszy, niedoświadczony za bardzo w tych sprawach przybyło mi lat, rozumu, przeżyć i przemyśleń.
Nawet chyba nie chciałbym wyznawać, chciałbym tylko powiedzieć,że będzie mi jej brakowało, że była dla mnie ważna i ewentualnie przeprosić za to co złe, bo też było tego, olewania siebie nawzajem, wrogość. Życzyć jej szczęścia.Gdybym mógł ją poznać jeszcze raz całkiem inaczej bym wszystko rozwiązał, poznał bliżej a potem dopiero coś, wszystko porobiłem na odwrót i sam siebie zapędziłem w kozi róg.
Potrzebuję jakiegoś zakończenia tego etapu, widzę po niej że jest też przybita. Potrafię to rozpoznać
Nie chce burzyć jej życia, malzenstwa i tak tego nie zrobię na pewno.
Chcę zachować dobre relacje i cóż może kiedyś.. ona była dla mnie wyjątkowa od samego początku, aż za bardzo , dlatego nie potrafiłem jej neutralnie poznać.
Zmieniam swoją sugestię do co dania jej nru telefonu...
Oto dlaczego...
Jest mężatką, ... był na to czas i przyzwolenie. ... jest atmosfera wrogości i niedopowiedzeń,
Jest mężatką, której czegoś brak. Zdecydowała, że znajdzie kochanka. Ty sprawiałeś wrażenie zainteresowanego, spodobałeś się jej. Był flirt, który Ty zepsułeś. Ona poczuła się oszukana. Facet udawał, że chce, a gdy ona się otworzyła, to on się wycofał. Zdystansowała się, wkurzyła, i raczej nie chce mieć z Tobą więcej do czynienia.
Flirt gdzieś się kończy... Ktoś musi skończyć go po drodze -- drodze, która zaczyna się od spojrzeń a kończy seksem. Jak flirt przerwie kobieta, to jest okej. Jak flirt przerwie mężczyzna, to nie jest okej -- powinien był w ogóle nie zaczynać tego flirtu.
Zachowałem się honorowo nie zdobywając jej gdy był na to czas i przyzwolenie.
Wg mnie zachowałeś się fatalnie. Flircik, flircik, a potem się wycofał.
chce to załagodzić, żeby żyło się mi lepiej. Nie chcę całe życie myśląc gdybać,
Był odpowiedni czas i atmosfera do twojego działania. Nie męcz jej już. Zwłaszcza, że twoje cele są egoistyczne -- "MI lepiej", "JA nie chcę gdybać".
... a dać jej ewentualnie przepustkę gdyby kiedyś myślała o mnie, by wiedziała, że jest mile widziana 2 moim życiu.
Acha... Najpierw ją odrzuciłeś, a teraz chcesz białorycerzyć.
Był już taki moment iż myślałem że więcej się nie zobaczymy i czułem się z tym strasznie źle potrzebuje bardzo jakiejś rozmowy, zakończenia.
Wiele emocji w to włożyłem, wiele myśli, sądzę, że ona też. Nienawidzę niedokończonych spraw, w dodatku też mam poczucie skrzywdzenia w obie strony . Była dla mnie z początku bardzo miła, dobra i kochana i nie chcę żeby to tak się skończyło jakbyśmy się nigdy nie poznali i nic dla siebie nie znaczyli. Czuję przez to wszystko ścisk w sercu i głęboki żal, chcę się pożegnać
Jej emocje są inne. Ona się na Ciebie otwarła, a Ty się wtedy odwróciłeś od niej.
Uważam, że KOMPLETNIE ignorujesz jej emocje. Myślisz wyłącznie o sobie. Nie jesteś stabilny, bezpieczny. Przypomnij sobie wszystkie interakcje jakie mieliście ze sobą i pomyśl jak ONA się mogła wtedy czuć.
10 2021-08-24 10:36:53 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 10:38:55)
Ja dalej nie widzę żadnych faktów które by świadczyły o jej zainteresowaniu. A przeświadczenie autora o tym jaka to ona nie jest dla niego ważna (a przecież nie mają żadnej głębszej relacji poza patrzeniem się na siebie i milczeniem w pracy) tylko głębiej wbija mnie w poczucie że cały ten romans wisi w powietrzu ale chyba tylko nad jego głowa
Ja bym autorze odpuściła, zmieniła pracę i poszła dalej. Na pewno spotkasz jakaś fajna dziewczynę, pewnie zresztą nie jedną, z któraś na pewno coś powaznego wypali
11 2021-08-24 16:45:03 Ostatnio edytowany przez P.2021 (2021-08-24 16:47:44)
Zmiana zdania. Widzieliśmy się , patrzeliśmy na siebie i teraz to już wiem, że muszę jej powiedzieć , że jest dla mnie najpiękniejsza i najwspanialsza i będzie mi źle beż niej,nie ważne co się stanie. Czy parsknie śmiechem czy mnie obgada chcę to zrobić. To mnie obezwładnia te emocje i uczucia, nie jest to zwykła sympatia. Mimo, że mieliśmy kilkumiesięczne przerwy w spotkaniach nic nie minęło ani trochę.
Z tym egoizmem ktoś pisał, to racja, wiele błędów po mojej stronie, toksyczne zachowanie, ale dopiero to rozumiem po stracie.
12 2021-08-24 17:22:39 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-08-24 17:23:17)
takie gloryfikowanie drugiej osoby i mówienie o stracie (nikt tu nie umarł..) dowodzi że masz w sobie faktycznie wiele do przepracowania, ale jak tak strasznie chcesz to powiedz, przynajmniej temat się zakończy i może to doświadczenie pozwoli spojrzeć na siebie z innej perspektywy i pozwoli rozpocząć prace nad sobą
Mimo, że mieliśmy kilkumiesięczne przerwy w spotkaniach nic nie minęło ani trochę.
W jakich spotkaniach?
forgotten, edited, or erased.
It can only be accepted.
14 2021-08-24 17:36:20 Ostatnio edytowany przez P.2021 (2021-08-24 17:37:01)
P.2021 napisał/a:Mimo, że mieliśmy kilkumiesięczne przerwy w spotkaniach nic nie minęło ani trochę.
W jakich spotkaniach?
W miejscu pracy.
Czy się ośmieszę sądzę, że nie. Oboje się raczej domyśliliśmy już dawno, że nas ciągnie do siebie. Nawet jak mnie splawiła to późniejsze reakcje były pozytywne, wtedy zainteresowanie wzrosło. Ogólnie po każdej rozmowie wzrastało. Jestem obecnie w czarnej d... jeśli chodzi o tę znajomość, ale nie będę w stanie spać spokojnie nie próbując. Był ostatnio czas, który sugerował, że ona czeka na jakąś zaczepkę, rozmowę, a ja nie załapałem chyba dość oczywistych wskazówek.
Widywanie się w miejscu pracy, to nie są spotkania.
forgotten, edited, or erased.
It can only be accepted.
Z każda chwila wątek wygląda bardziej na jakiś pamiętnik stalkera (ewentualnie prowokację)
Z każda chwila wątek wygląda bardziej na jakiś pamiętnik stalkera (ewentualnie prowokację)
Jak ktoś nie wierzy w uczucia I nigdy ich nie doświadczył to tak może myśleć.
18 2021-08-24 18:16:59 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 18:19:06)
"Widzieliśmy się , patrzeliśmy na siebie i teraz to już wiem, że muszę jej powiedzieć , że jest dla mnie najpiękniejsza i najwspanialsza i będzie mi źle beż niej,nie ważne co się stanie."
Jak Cię tak to męczy to wyznaj jej to co chcesz. Nic się chyba takiego nie stanie. I tak idziesz do innej pracy i się nie będziecie widywać.
"Jak ktoś nie wierzy w uczucia I nigdy ich nie doświadczył to tak może myśleć."
Ja przeżywałam coś takiego. W liceum. 3 lata się patrzyłam na kolegę. On też, ale nigdy nie byłam pewna czy na pewno na mnie czy na koleżankę z ławki ;-)
19 2021-08-24 18:21:56 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 18:24:18)
Podobnie jak aniuu również pamiętam porywające uczucia od samego patrzenia się na kogoś w liceum. I nawet wtedy okazywało się że patrzenie się na siebie to hmm jednak nie poważna relacja. Ale żeby nie było też lubiłam sobie pofantazjować że skoro przepuścił mnie w drzwiach i spojrzał na mnie trzy razy zamiast dwóch w zeszły wtorek to coś musi być na rzeczy
Autorze a ile bohaterowie tej historii mają lat? Jak przeoczyłam wcześniej to przepraszam
20 2021-08-24 18:25:13 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 18:25:58)
Oj tak, chyba wiele osób przerabiało takie uczucia.
Zgodzę się z tym, że takie robienie cielęcych oczu do kogoś jest normalne... w liceum. Stary, ona pewnie kompletnie nie ma pojęcia jak Ty się w niej "kochasz", a jak by się dowiedziała, że Ty tak na poważnie ją stalkujesz przez trzy lata, to by uciekła jak najdalej sie da. Ja dałabym sobie spokój na Twoim miejscu.
22 2021-08-24 18:52:05 Ostatnio edytowany przez P.2021 (2021-08-24 18:54:26)
Zgodzę się z tym, że takie robienie cielęcych oczu do kogoś jest normalne... w liceum. Stary, ona pewnie kompletnie nie ma pojęcia jak Ty się w niej "kochasz", a jak by się dowiedziała, że Ty tak na poważnie ją stalkujesz przez trzy lata, to by uciekła jak najdalej sie da. Ja dałabym sobie spokój na Twoim miejscu.
Myślę na odwrót, jakby miała pojęcie to by mogło skruszyć ten lód w sercu, który ma w stosunku do mnie. Szczenięce zauroczenie mam za sobą i nigdy nie były tak silne, jak to co doświadczam teraz.
Jak pisałem, mogę mieć nadzieję na wzajemność, głęboko skryta, ale trzeba umieć czytać między wierszami. Okazywała to nie raz, na swój sposób. Znam ją na tyle by wiedzieć, że nie tylko za spojrzenia coś czuję. A gdyby kierować się tym co widać w oczach to wiele razy spoglądając widziałem właśnie uczucie.
23 2021-08-24 19:00:46 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 19:01:01)
To podrzuc jej na biurko kartkę że swoim numerem i zobacz co się stanie. Raz na zawsze będziesz mógł zamknąć ten rozdział.
Myślę na odwrót, jakby miała pojęcie to by mogło skruszyć ten lód w sercu, który ma w stosunku do mnie. Szczenięce zauroczenie mam za sobą i nigdy nie były tak silne, jak to co doświadczam teraz.
Jak pisałem, mogę mieć nadzieję na wzajemność, głęboko skryta, ale trzeba umieć czytać między wierszami. Okazywała to nie raz, na swój sposób. Znam ją na tyle by wiedzieć, że nie tylko za spojrzenia coś czuję. A gdyby kierować się tym co widać w oczach to wiele razy spoglądając widziałem właśnie uczucie.
Wiesz, ja tam bylby jakiś lód do kruszenia, to trzy lata wystarczą, żeby dziewczyna dala Ci znać, że szuka pocieszyciela. Ona dala Ci jasno do zrozumienia, że ma męża i romansem z Toba nie jest zainteresowana. Ty sobie wszystko wyobrazasz i żyjesz jakąś fantazja na temat tej kobiety. Ale rób jak chcesz, tylko żebyś nie byl rozczarowany jak dostaniesz po pysku.
25 2021-08-24 19:30:28 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 19:31:00)
Beyondblackie napisał/a:Zgodzę się z tym, że takie robienie cielęcych oczu do kogoś jest normalne... w liceum. Stary, ona pewnie kompletnie nie ma pojęcia jak Ty się w niej "kochasz", a jak by się dowiedziała, że Ty tak na poważnie ją stalkujesz przez trzy lata, to by uciekła jak najdalej sie da. Ja dałabym sobie spokój na Twoim miejscu.
Myślę na odwrót, jakby miała pojęcie to by mogło skruszyć ten lód w sercu, który ma w stosunku do mnie. Szczenięce zauroczenie mam za sobą i nigdy nie były tak silne, jak to co doświadczam teraz.
Jak pisałem, mogę mieć nadzieję na wzajemność, głęboko skryta, ale trzeba umieć czytać między wierszami. Okazywała to nie raz, na swój sposób. Znam ją na tyle by wiedzieć, że nie tylko za spojrzenia coś czuję. A gdyby kierować się tym co widać w oczach to wiele razy spoglądając widziałem właśnie uczucie.
Rozumiem co czujesz, ale to nie jest najlepsze podejście. To jest takie romantyczne, filmowe, potrafi wzruszać, ale w życiu lepiej jest poznać bezpośrednio osobę, którą jest się zainteresowanym, zamiast budować sobie wyobrażenia, które mogą być dalekie od rzeczywistości. W liceum ten romantyzm, platoniczne uczucie może wystarczać, ale ile razy można to przerabiać? Same wyobrażenia z których nic nie wynika? Ktoś Cię interesuje to działaj. Nie jest to możliwe, to idź w swoją stronę, znajdź inną kobietę.
26 2021-09-16 23:04:15 Ostatnio edytowany przez P.2021 (2021-09-16 23:04:56)
Już nie mamy kontaktu, nie powiedziałem tego co chciałem bo za bardzo nie było okazji. Jej zachowanie ciężko zinterpretować ale przed odejściem pogadaliśmy sobie miło, jak kiedyś, nawet jedno zdanie odebrałem jako flirt a raczej ton głosu, na początku była spięta a później oboje wyluzowaliśmy, to mi przypomniało w kim się zauroczyłem. Do tego była jeszcze sytuacja gdzie patrzeliśmy sobie w oczy kilka sekund i miała taki wzrok, że ciężko mi to opisać.
Boli mnie brak konfrontacji i wyjaśnienia, czy chciała pogadać, co tak naprawdę czuję? Te myśli mi nie dają spokoju a wszystko dookoła mi ją przypomina. Nawet nie wiem czy mam aktualny numer żeby zadzwonić i czy powinienem. Nie tylko dla siebie ale może ona też się męczy i może kiedyś się spotkamy jak pogadam? Z drugiej strony mogę oberwać ostrym ciosem. Nie wiem jaką decyzję podjąć.
Była rozmowa? ... Była...
Mogłeś mówić? ... Mogłeś.
Mówiłeś? ... Nie to co byś chciał powiedzieć.
Zatem chyba już jej nie poderwiesz.
O mamowybacz, ale Ty chyba coś nie teges z głową.
Interpretujesz te spojrzenia pod siebie. Tak działa mózg, że robi nadzieję tam, gdzie jej nie ma. Widzisz coś, co nie istnieje.
A ona ma męża. Serio, spróbuj się postawić w jego sytuacji. Chciałbyś, żeby jakoś randomowy gość próbował Ci wyrwać żonę, bo ona się na niego popatrzyła?
Konto zawieszone.
Nawet nie wiem czy mam aktualny numer żeby zadzwonić i czy powinienem.
Nie
Nie tylko dla siebie ale może ona też się męczy i może kiedyś się spotkamy jak pogadam?
Żadne fakty (fakty!!!! Nie interpretacje) nie wskazują na to by mogła się męczyć w jakimkolwiek stopniu.
Twoje myślenie życzeniowe jest na niepokojącym poziomie i mowie to bez prześmiewczości
Ja bym nawet napisała, że to bardzo niebezpieczne i bardzo niepokojące, kiedy ktoś w taki sposób zaczyna myśleć bo się na niego popatrzono ... W ogole zero hamulców, że jest zajęta, że nic nie było tylko czysta fantazja. Niebywałe.
Ja bym nawet napisała, że to bardzo niebezpieczne i bardzo niepokojące, kiedy ktoś w taki sposób zaczyna myśleć bo się na niego popatrzono ... W ogole zero hamulców, że jest zajęta, że nic nie było tylko czysta fantazja. Niebywałe.
Od spojrxen się zaczyna . Teoretycznie szkoda, że autor na tym poprzestał, nie zaprosił na spacer, do kawiarni itd, tylko chodził i patrzył się i patrzył. Następnym razem było działać, jakby odnawiała, znaczy dać sobie spokój.
Piszę teoretycznie, bo jak ona mężatka, to od początku to było skazane na niepowodzenie.
KoloroweSny napisał/a:Ja bym nawet napisała, że to bardzo niebezpieczne i bardzo niepokojące, kiedy ktoś w taki sposób zaczyna myśleć bo się na niego popatrzono ... W ogole zero hamulców, że jest zajęta, że nic nie było tylko czysta fantazja. Niebywałe.
Od spojrxen się zaczyna . Teoretycznie szkoda, że autor na tym poprzestał, nie zaprosił na spacer, do kawiarni itd, tylko chodził i patrzył się i patrzył. Następnym razem było działać, jakby odnawiała, znaczy dać sobie spokój.
Piszę teoretycznie, bo jak ona mężatka, to od początku to było skazane na niepowodzenie.
Zaprosił. Tylko ona odmówiła, bo ma męża. A Autor przez kolejne lata rozwijał swoje urojenia.
Konto zawieszone.
rossanka napisał/a:KoloroweSny napisał/a:Ja bym nawet napisała, że to bardzo niebezpieczne i bardzo niepokojące, kiedy ktoś w taki sposób zaczyna myśleć bo się na niego popatrzono ... W ogole zero hamulców, że jest zajęta, że nic nie było tylko czysta fantazja. Niebywałe.
Od spojrxen się zaczyna . Teoretycznie szkoda, że autor na tym poprzestał, nie zaprosił na spacer, do kawiarni itd, tylko chodził i patrzył się i patrzył. Następnym razem było działać, jakby odnawiała, znaczy dać sobie spokój.
Piszę teoretycznie, bo jak ona mężatka, to od początku to było skazane na niepowodzenie.Zaprosił. Tylko ona odmówiła, bo ma męża. A Autor przez kolejne lata rozwijał swoje urojenia.
Aaa to nie ma tematu.
KoloroweSny napisał/a:Ja bym nawet napisała, że to bardzo niebezpieczne i bardzo niepokojące, kiedy ktoś w taki sposób zaczyna myśleć bo się na niego popatrzono ... W ogole zero hamulców, że jest zajęta, że nic nie było tylko czysta fantazja. Niebywałe.
Od spojrxen się zaczyna . Teoretycznie szkoda, że autor na tym poprzestał, nie zaprosił na spacer, do kawiarni itd, tylko chodził i patrzył się i patrzył. Następnym razem było działać, jakby odnawiała, znaczy dać sobie spokój.
Piszę teoretycznie, bo jak ona mężatka, to od początku to było skazane na niepowodzenie.
Chyba w podstawówce, a kończy w liceum.
Jakbym miała super nadinterpretować spojrzenia każdego Mietka czy Zenka, to chyba musiałabym być przekonana, że skrycie kocha się we mnie pół silowni. A prawda jest prosta: ludzie sie patrza na innych ludzi- czasem z uprzejmości, czasem bo podoba im sie co widzą, a czasem zupelnie bez powodu, bo są znudzeni i wzrok im powędrował.