Cześć wszystkim.
Przychodzę do Was dzisiaj z prośbą o poradę. Postaram się strescic wszystko tak żeby to mialo ręce i nogi.
Tytułem wstępu, kilka lat temu bylam w związku z facetem, który okropnie wykończył mnie emocjonalnie. Do tego stopnia, że po drugim rozstaniu (zaliczyliśmy powrót po roku) byłam strzępkiem człowieka i musiałam udać się na terapię.
Btw, byla to najlepsza decyzja w moim życiu. Terapia pomogła mi się pozbierać, stanąć na nogi i zrozumieć wiele rzeczy. Nie mniej jednak, bardzo długo nie byłam w stanie spojrzeć na innego faceta.
Od tamtej pory mineło ponad 2 lata, jakiś czas temu poczułam, że jestem gotowa ma nową relację i założyłam Badoo.
Teraz do sedna- poznałam faceta. Urzekł mnie tym, że nie rozpoczął rozmowy od głupich podktestów, niemoralnych propozycji i przechwalania się tym jakim to autem nie jeździ.
Fajnie nam się rozmawia, mamy wiele wspólnych tematów, jest miły. I tutaj pojawia się slynne ALE.
Facet ma 32 lata i NIGDY nie był w żadnym związku. Same przelotne znajomości, głównie seks. Twierdzi, że nie miał na to czasu i dopiero teraz zaczął się 'rozglądać'. Do tego ostatnio opowiadał, że uczy się na prawko bo jak miał 25 lat je stracił. 3 razy złapali go na jeździe bez ubezpieczenia. Często też mówi o tym co odwalali ze znajomymi i jaki był niedojrzały. Za każdym razem dodaje, że się zmienił.
Teraz moje pytanie: dalibyście temu szanse? W sensie żeby się spotkać i zobaczyć co z tego wyniknie?
Nie wiem czy jestem przewrażliwiona czy po prostu moje zranione JA próbuje uchronić mnie przed kolejnym bagnem.
Mam straszny mętlik w głowie, czasami zaczyna przypominać mi mojego eks.. jakiś głos z tylu glowy mówi mi, że to kolejny niedojrzały 32letni dzieciak. A pozniej sama się za to biczuje bo mam wrażenie, że teraz popadłam w skrajność i wszędzie widzę czerwone flagi.
Wypowiedzcie się, proszę.