Witam.
W tym roku miałem 25 urodziny i pierwszy raz w życiu zakochałem się w dziewczynie, poznałem ją przez internet i jesteśmy ze sobą trzy miesiące, wiem mało.Tylko jest jeden problem.Pewnego wieczoru kiedy do niej przyjechałem w sumie jak w każdy weekend, pokłóciliśmy się i wiem że to moja wina że nie powiniem tak wybuchać złością tylko spokojnie z nią porozmawiać ale już za późno na to.Ta kłótnia była spowodowana że jak przyjechałem to chciałem z nią spędzić czas wspólnie bo w sumie tylko w weekendy się widzimy tylko w pewnym momencie zadzwonił telefon, dzwonił jej przyjaciel więc odebrała.Mówie spoko, tylko później znowu zadzwonił więc znowu odebrała, nawet nie zastanawiając jak ja się poczuje.Czułem się jak by zapomniała że tam obok niej byłem.W ten weekend ja zrezygnowałem z urodzin kumpla żeby do niej pojechać.Ona z tym przyjacielem się znają 7 lat ale kontakt im się urwał ale wtedy właśnie się odnowił.Ale nie o to chodzi, bardziej mnie zabolało co powiedziała po kłótni a powiedziała tak "Jak pojawił się X to namieszał mi w głowie i miałam wątpliwości" i potem też powiedziała że ona nigdy z niego nie zrezygnuje i jest dla niej ważny ale to ze mną chce ułożyć życie.Tylko pytanie czy można uwierzyć w przyjaźń z Facetem który namieszał w jej głowie i czy osoba która naprawdę coś czuję to tej drugiej osoby powinna mieć takie wątpliwości co do naszej relacji?A najgorsze jest to że ja wiem że już nie zaakceptuje tej przyjaźni i będę o to zazdrosny i że niestety straciłem do niej zaufanie.Czy nie powinien dalej ciągnąć tą relacje czy to już nie ma sensu?
Sorry że napisałem to chaotycznie ale targają mną emocję, z góry dziękuję za porady.