Też miałam odczucie, że przyciągają Cię kobiety, którymi trzeba się zaopiekować. To niby nie są informacje wypisane na czole, ale potrafią być przemycane niewerbalnie, ludzie to czują. Jeżeli większość pań miała właśnie taki wspólny mianownik, to tutaj może być problem. W miłości szukamy tego, co znane, czyli głównie tego, co zaobserwowaliśmy w najmłodszych latach życia. Często osoby zaburzone emocjonalnie, to właśnie osoby wychodzące z domów, gdzie ta miłość była niepełna lub jej brakowało, może kojarzyć się z brakiem stabilizacji, odrzuceniem, awanturami, chłodem, nadmierną kontrolą, wahaniami nastrojów.
I teraz wyobraźmy sobie sytuację. Brak ciepłej, bezpiecznej przystani tworzy głęboką potrzebę wypełnienia tej luki. Pojawiasz się Ty. Dajesz ciepło, dajesz zrozumienie, dajesz wsparcie. Na poziomie racjonalnym wszystko jest wspaniałe, Ty "jesteś wspaniały", idealnie wpasowujesz się w obraz osoby perfekcyjnej do tworzenia przyszłości. Tylko coś im nie gra, coś jest nie tak, coś uwiera, czegoś BRAKUJE. Ale dostarczasz tych pozytywnych emocji, więc trwają w tym dalej, czekają, obserwują. Przychodzi moment, w którym Ty mówisz co czujesz i jednocześnie niejako zmuszasz je do podsumowania znajomości. I widzisz, wszystko jest pięknie tylko - paradoksalnie - przez brak znajomego bólu miłości z dzieciństwa, one nie czują, że to miłość. W tym momencie się żegnają. Nie jest to bezpośrednio przyczyna wyznania, tylko całej relacji.
Jest też druga opcja, która wydaje mi się możliwa. Jest szansa, że za bardzo się płaszczysz przed drugą osobą, za mało jest w Tobie męskiej decyzyjności i inicjatywy. Jest to oczywiście moje subiektywne odczucie, ale jeżeli mężczyzna wrzuca mi się pod pantofel od pierwszych dni znajomości, to traci ogromną część tego, co było w nim pociągające. Dobrze jest, gdy mężczyzna ma swoje życie, swoje zdanie, swój punkt widzenia, swój pomysł. Gdy nie boi się zaprotestować, wyegzekwować czasu dla siebie, wyrazić własnego zdania chociaż wie, że jego kobiety jest zupełnie inne. Nie mówię tutaj o byciu chamem nieliczącym się z kimkolwiek, ale po prostu o byciu sobą i traktowaniu z szacunkiem tej drugiej osoby, ale przede wszystkim siebie.
Wracając do pierwszego pytania. Okazanie zainteresowania na początku jak najbardziej tak, szczególnie by uniknąć sytuacji, gdy obie strony chcą, ale nie są pewne. Większość kobiet zanim się odsłoni będzie czekała na wyraźniejsze znaki od mężczyzny. Reszta zależy od preferencji. Były tu wątki kobiet, które bardzo potrzebowały takich wyraźnych sygnałów i postawienia trochę na piedestał, inne byłyby tym przerażone. Złotej recepty tutaj nie będzie.