Co myślicie na temat lajkowania, komentowania zdjęć obcym dziewczynom na Instagramie przez Waszych partnerów? Albo obserwowaniu lasek 10/10 przy powstrzymywaniu się od dawania lajka. A może przyłapałyście swojego faceta na pisaniu z laskami na tym portalu? Zapraszam do dyskusji
Piszę z perspektywy osoby, które była podrywana przez zajętych, często żonatych mężczyzn na tym portalu, który wcale ze swoim statusem związku się nie kryli. Panów również zapraszam do dyskusji: Co daje Wam oglądanie/pisanie do takich dziewczyn czy Wasze partnerki robią o to awantury, a może ukrywacie się z tym?
Raczej jeśli miesci się to w pewnych granicach to bym nie miała nic przeciwko, póki Misiek by się nie fascynowal i pisał z nimi. Ludzie to wzrokowcy, wszyscy tak naprawdę lubimy patrzeć na to co ładne, samo przeglądanie zdjęć jest do zaakceptowania, pisanie i fascynacja już nie.
tak ale Instagram to wielka ściema, więc to już samo w sobie wyrządza krzywdę, plus patrzeć na ulicy i czasem nawet odwracać wzrok a pisać do kogoś, komentować czy lajkować to drugie, zwłaszcza będąc w relacji z drugim człowiekiem,
4 2021-01-30 20:47:12 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2021-01-30 20:47:54)
Każdy na też inną akceptację w związku, jednemu problem, że partner przegląda zdjęcia atrakcyjnych przedstawicieli płci przeciwnej, natomiast innemu jest to problem, że partner lubi grać w gry. Uważam, żeby kierować się swoimi potrzebami w związku, nie porównywać się do innych par, bo każdy związek jest inny.
Oczywiście nie mam na myśli skrajności
tutaj masz rację, ludzie czasem na różne rzeczy się godzą.. ale faktycznie musi być to akceptowane i ustalone przez obie strony,
Nie przyszłoby mi do głowy interesować się tym, co mój partner lajkuje. Tak samo zabiłabym śmiechem, gdyby powiedział coś na temat tego, co lajkuję ja. Co do komentarzy - zależy co by to było. Normalne pochwały, typu "pięknie wyglądasz" by mi nie przeszkadzały, z kolei "łooo, ale masz cycki"... No cóż, wiadomo.
Jeśli ktoś przywiązuje tak dużą wagę do laików i śledzonych w Internecie treści to chyba ma coś nie tak do końca ok z samooceną.
Ogólnie wiadomo, że jesteśmy wzrokowcami więc logiczne, że będziemy oglądać się za innymi ludźmi i zwracać na nich uwagę, ale czym innym jest rzucenie okiem na ulicy, a czym innym poświęcanie czasu wolnego na social media i świadome oddawanie się takim uciechom właśnie tam. Nie wspominam już o komentowaniu czy wchodzeniu w inne interakcje z osobą, która wrzuca te treści. Jeśli obie strony akceptują, że ich partner/partnerka będą wypisywać do obcych osób, że są dla nich atrakcyjne seksualnie- no to super, niech piszą. Ale to się powinno ustalić indywidualnie w relacji, by drugiej osoby nie ranić. I warto takie tematy poruszać, bo to plaga obecnych czasów i jak tego nie zrobimy to możemy usłyszeć magiczne "Ale ja nie wiedziałam/ałem, że Cię dotknie, to nie ma znaczenia"... a druga strona cierpi. Znowu- brak komunikacji i wychodzenie z założenia, że wszyscy widzą świat tak jak my. Cóż za egocentryzm.