Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

Temat: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Taka głupia rozkmina.
Też was irytuje, kiedy jakiś sąsiad (którego bliżej nie znacie notabene) mówi wam... cześć?
Czy to ze mną jest coś nie tak? Czuję taki wewnętrzny opór, taką nachalność zachodzącą na desperację. A wy? Jak to widzicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Jakaż znowu nachalność? bo ktoś do mnie jedno słowo wypowiedział? Nie dziwne, że Polacy to taki burkliwy i ponury naród, nie można do ludzi cześć mówić i się uśmiechać, bo zaraz nachalność i desperacja. Ot, normalny zwyczaj, tak kultura mówi, że sąsiadom się mówi "dzień dobry." Nie chcesz, to nie odpowiadaj - wyjdziesz na niekulturalną, ale to Twój wybór. Natomiast nie rozumiem takiego nadymania się, że ktoś swoim jednym słowem śmie zakłócić moją bańkę ciszy big_smile

3

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Taka głupia rozkmina.
Też was irytuje, kiedy jakiś sąsiad (którego bliżej nie znacie notabene) mówi wam... cześć?
Czy to ze mną jest coś nie tak? Czuję taki wewnętrzny opór, taką nachalność zachodzącą na desperację. A wy? Jak to widzicie?

Zdecydowanie bardziej niezręcznie czułabym się bez słowa (czytaj: bez przywitania) mijając się z kimś na schodach czy przy wejściu do budynku - nieważne czy to znajomy sąsiad, czy po raz pierwszy widziana osoba, nawet gdyby to miał być "tylko" gość sąsiada. Zupełnie obcym ludziom też mówię "dzień dobry", jeśli mijam ich "u siebie" - tak mi podpowiada mój wewnętrzny głos, bo w ten sposób po prostu żyje się przyjemniej. Nie zaszkodzi też uśmiech czy dodane dwa słowa, choćby o pogodzie wink.

Odpowiadając jednak wprost na zadane pytanie, to nie, absolutnie mnie to nie irytuje. Przeciwnie - uważam za oznakę elementarnej kultury i zwykłej życzliwości.

4

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Powiedzenie 'dzień dobry', w dodatku okraszone uśmiechem, jest dla mnie rzeczą oczywistą, odruchem, z którego - gdybym była zmuszona - niezwykle trudno byłoby mi zrezygnować. Przywitanie nie jest dla mnie żadną nachalnością lecz zwykłym zachowaniem wynikającym z zasad, według których zostałam wychowana, a które przyjęłam za swoje i z dobrym skutkiem przekazałam dalej.

Pamiętam też me zaskoczenie z dawnych lat, gdy będąc na wakacjach pierwszy raz usłyszałam skierowane do mnie 'dzień dobry' od osoby, która nie tylko nie była mym sąsiadem, ale którą widziałam pierwszy i ostatni raz na oczy. Taki był zwyczaj, witania wszystkich przez wszystkich. Miły zwyczaj.

5

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Ludzie mówiący z uśmiechem cześć, czy dzień dobry, dla mnie to takie słońca w szarej polskiej rzeczywistości. Za mało się do siebie uśmiechamy, witamy i dostrzegamy jako ludzi.

6

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Może to chodzi o to, że pada właśnie "cześć", a autor by wolał "Dzień dobry Panu" smile. Znam takich formalistów z okolicy. Ja osobiście lubię luźne zwroty, ale szanuję opinie osób, które wymagają bardziej formalnej komunikacji.

7

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Dla mnie to jest normalne. Kiedy mieszkałam w bloku, wszystkim mówiłam "dzień dobry". Jedno mieszkanie, które wynajmowaliśmy, było w nowym budynku, pełnym młodych ludzi, gdzie też część z nich witała się, mówiąc "cześć" i to w sumie była jedyna niezręczność, bo nie mam na tyle pamięci do twarzy, żeby kojarzyć, kto co do mnie mówił. Ostatecznie - jeśli odzywałam się pierwsza - wszystkim mówiłam "dzień dobry", bo wolałam tak, niż gafa w drugą stronę, znaczy, spoufalać się z kimś, kto sobie tego nie życzy. XD

8

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Ja zawsze wszystkich sąsiadów,  sprzątaczki,  ekspedientki,  recepcjonistki,  portierow itp witam uśmiechem na twarzy i radosnym "dzień dobry".  To takie u mnie naturalne i nie wyobrażam sobie inaczej,  kultura osobista ale i zwykła serdeczność.
Jeśli Tobie to przeszkadza,  to nie odpowiadaj,  z czasem sąsiedzi przestaną Cię witać smile

9 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2021-01-09 12:12:06)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Taka głupia rozkmina.
Też was irytuje, kiedy jakiś sąsiad (którego bliżej nie znacie notabene) mówi wam... cześć?
Czy to ze mną jest coś nie tak? Czuję taki wewnętrzny opór, taką nachalność zachodzącą na desperację. A wy? Jak to widzicie?

A ja widzę że masz problemy z kosmosu. Jesli sasiad jest mniejwiecej w Twoim wieku i widuje Cie regularnie to dlaczego nie miałby rzec czesc? Chyba ze jestes 80 letnim emerytem a sasiad to 12 letni gówniarz , który w tym przypadku  pozwala sobie faktycznie na zbyt duza poufałość.
Poza tym jeśli za tym "czesc" nie idzie nic więcej typu objęcia, buziaki czy zagadywanie o osobiste sprawy to nie wiem w czym ta desperacja?? W tym ze ktos zauważa ze ma sasiadow i stara się z nimi sympatycznie widać? Serio ten świat zmierza do tego ze wszyscy mamy traktować się jak powietrze hmm

10

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Dziwi mnie dylemat autora. Mijanie się na schodach bez słowa jest bardziej dziwne.

11

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Tez mysle, ze mijanie sie na klatce schodowej bez slowa jest bardzo dziwne.
Ba, mieszkam w malej miescowosci w Anglii, na kazdym spacerze z totalnie obcymi ludzmi z ktorymi sie mijam mowimy sobie czesc i usmiech do tego dochodzi.
Ale jak Tobie to przeszkadza, to po prostu ignoruj, sasiad w koncu przestanie sie witac.

12

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Uważam, że takie witanie się jest super. Czy na klatce schodowej, czy w windzie, czy nawet na spacerze mijając sąsiada, a nawet w sklepie osiedlowym widząc kogoś ze swojego bloku. To miłe, taka ludzka serdeczność. Nawet taka drobnostka może zrobić komuś humor. Np. starszej osobie, która mieszka sama.

Jeszcze parę lat temu, jak byłam bardzo zamknięta i nie kontaktowa to też miałam jakieś dziwne uczucia z tym związane, ale to było coś w stylu własnego dyskomfortu, że ten człowiek powie coś więcej i co wtedy... ale przeszło mi.

13

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
R_ita napisał/a:

Uważam, że takie witanie się jest super. Czy na klatce schodowej, czy w windzie, czy nawet na spacerze mijając sąsiada, a nawet w sklepie osiedlowym widząc kogoś ze swojego bloku. To miłe, taka ludzka serdeczność. Nawet taka drobnostka może zrobić komuś humor. Np. starszej osobie, która mieszka sama.

Racja! Kiedyś rozmawiałam ze starszą Panią,  której humor i dzień poprawiło właśnie serdeczne  "dzień dobry" od obcej dziewczyny na przystanku.  Naprawdę cały dzień miała dzięki temu lepszy. To jest fajne...  Niestety  gdzieś coraz bardziej jako społeczeństwo oddalamy się od takiej serdeczności względem drugiej osoby.
smile

14

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

15 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2021-01-09 15:00:44)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Dla mnie jest to ok.  Skrócenie dystansu  i fajnie

Możesz odpowiadać "dzień dobry Panu" to druga strona powinna wyczuć,  że oczekujesz dystansu

16 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-01-09 15:22:58)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

17 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-01-09 17:05:16)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Witanie witaniem, ale teraz są takie czasy, że dzisiaj wracam z zakupów i patrzę a na klatce wiszą aż dwie "klepsydry" i szkopuł w tym, że kompletnie nie wiedziałem którzy to sąsiedzi umarli. A mieszkam tu już przecież ponad 10 lat. Zapytałem sąsiadkę która też wczytywała się w te "klepsydry" i ona mi zaczęła tłumaczyć, że to jedna pani z 4 piętra i pan z parteru. No, a ja pokiwałem głową z mądrą miną i poszedłem dalej nie wiedząc którzy to big_smile
No i kurtyna... Takie czasy smile

R_ita napisał/a:

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

Polacy są teraz jeszcze bardziej zdystansowani do siebie, bo jak wiadomo przez jednego małego trolla podzieliliśmy się na dwa nienawidzące się obozy i każdy z podejrzliwością patrzy na drugiego big_smile

18

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
R_ita napisał/a:
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

Wszystkich tych, którzy nie zachowują się tak jak Ty tego chcesz, oskarżasz o snobizm? Przebywanie z tobą pewnie nie jest przyjemne, skoro chcesz wymuszać określone postawy wobec ciebie.

19 Ostatnio edytowany przez assassin (2021-01-09 17:27:52)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Odpowiadasz wówczas "dzień dobry", bystry adresat połapie się o co chodzi.


Misinx napisał/a:

Witanie witaniem, ale teraz są takie czasy, że dzisiaj wracam z zakupów i patrzę a na klatce wiszą aż dwie "klepsydry" i szkopuł w tym, że kompletnie nie wiedziałem którzy to sąsiedzi umarli. A mieszkam tu już przecież ponad 10 lat. Zapytałem sąsiadkę która też wczytywała się w te "klepsydry" i ona mi zaczęła tłumaczyć, że to jedna pani z 4 piętra i pan z parteru. No, a ja pokiwałem głową z mądrą miną i poszedłem dalej nie wiedząc którzy to big_smile
No i kurtyna... Takie czasy smile

R_ita napisał/a:

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

Polacy są teraz jeszcze bardziej zdystansowani do siebie, bo jak wiadomo przez jednego małego trolla podzieliliśmy się na dwa nienawidzące się obozy i każdy z podejrzliwością patrzy na drugiego big_smile

I niby ten mały troll ma też przełożenie na cały świat... litości..

20

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
assassin napisał/a:
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Odpowiadasz wówczas "dzień dobry", bystry adresat połapie się o co chodzi.


Misinx napisał/a:

Witanie witaniem, ale teraz są takie czasy, że dzisiaj wracam z zakupów i patrzę a na klatce wiszą aż dwie "klepsydry" i szkopuł w tym, że kompletnie nie wiedziałem którzy to sąsiedzi umarli. A mieszkam tu już przecież ponad 10 lat. Zapytałem sąsiadkę która też wczytywała się w te "klepsydry" i ona mi zaczęła tłumaczyć, że to jedna pani z 4 piętra i pan z parteru. No, a ja pokiwałem głową z mądrą miną i poszedłem dalej nie wiedząc którzy to big_smile
No i kurtyna... Takie czasy smile

R_ita napisał/a:

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

Polacy są teraz jeszcze bardziej zdystansowani do siebie, bo jak wiadomo przez jednego małego trolla podzieliliśmy się na dwa nienawidzące się obozy i każdy z podejrzliwością patrzy na drugiego big_smile

I niby ten mały troll ma też przełożenie na cały świat... litości..

A czy ja mówię o całym świecie ?

21 Ostatnio edytowany przez CatLady (2021-01-09 18:14:15)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Jeśli nie podoba Ci się, że mówi cześć, to zacznij odpowiadać dzień dobry panu, jeśli jest bystry to załapie.

Polecam też poluzowanie pewnych części ciała i nieodbieranie zwykłego część jak obrazy majestatu.

W UK do wszystkich mówi się hello i nikt się nie unosi. Eh, ta polska formalność....

22

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

De gustibus non est disputandum.

I, jeśli problem nie jest wzięty z sufitu, współczuję.

23

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
assassin napisał/a:
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Odpowiadasz wówczas "dzień dobry", bystry adresat połapie się o co chodzi.

W punkt. Bystry adresat się połapie, a temu mniej bystremu nadal nie będzie można przypiąć łatki gbura, który nie potrafi się nawet przywitać, bo chyba nie ma nic gorszego niż wzajemne traktowanie się jak powietrze.

Osobiście jestem zwolenniczką skracania dystansu, bo to nam bardzo ułatwia międzyludzkie kontakty. Owszem, są jakieś uniwersalne zasady, kiedy zwykłe "dzień dobry" jest najwłaściwsze, bo gdyby na przykład kolega syna przywitał się rzucając do mnie "cześć", to pewnie poczułabym się z tym nieco dziwnie, ale jeśli na schodach mija mnie 5 czy 10 lat młodszy ode mnie sąsiad, to z kolei czułabym się sztucznie, gdyby mi uparcie "paniował".
Myślę przy tym, że każda bardziej rozgarnięta osoba doskonale zdaje sobie sprawę, kiedy przekracza pewną granicę, za którą można już uznać, że jej atrybutem jest brak kultury.

24 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-01-09 20:37:14)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:
R_ita napisał/a:
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

Wszystkich tych, którzy nie zachowują się tak jak Ty tego chcesz, oskarżasz o snobizm? Przebywanie z tobą pewnie nie jest przyjemne, skoro chcesz wymuszać określone postawy wobec ciebie.

Drogi mój. Po co ta personalna wycieczka? Po co ten atak? Kompleksy?

Ja nie napisałam, że jesteś Snobem. Ale jeżeli zareagujesz w taki sposób, że na otwartą postawę i rzucone "Cześć" odpowiesz "Dzień dobry" albo wcale nie odpowiesz to zostaniesz ODEBRANY jak Snob. Widzisz drobną różnicę? A skąd to wiem? Bo wielu ludzi tak mnie właśnie odbierało. Także relaks. Żyjesz w takiej rzeczywistości jaką sobie sam stworzysz.

Więc nie pisz mi o moim zachowaniu, bo było przed laty podobne to Twojego. Stąd wiem, jak będziesz odbierany. Dystans, kochany.

25

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Mnie tam raziłoby, gdyby mijany po raz setny sąsiad nie zauważał mojego istnienia. Może zrobiłam się niewidzialna? Może codziennie wyglądam inaczej? A może w somnamulicznym transie dzwonię do jego drzwi i go napastuję?
Serio? Ja na wszelki wypadek wszystkim, których mijam na lkatce mówie dzień dobry, bo niedawno sie wprowadziłam, i nie wiem dokładnie, kto tam mieszka.

26

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

... hmmm... czyli jak powinniśmy zrozumieć?
Trochę mi przypomina to zabawę w szkółkę, chociaż nigdy się z czymś takim nie spotkałam, gdy do wielkiego pan profesora odezwie się z pominięciem tytułów, tylko jakieś "proszę pana" big_smile
Czy jesteś jakimś sędziwym dziadem, a sąsiad gnojkiem z podstawówki? Czy może my przekraczamy granicę zwracając się do ciebie bezpośrednio?

Twój problem jest zdumiewający dla mnie, ja jestem osobą która trzyma dystans do ludzi... ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy fochać się o coś takiego! Tak jak powyżej - na klatce, w sklepie, w biurze, gdy biegam lub chodzę z psem, gdy chodzę po górach, ... itd zawsze pozdrawiam serdecznie ludzi, a oni mnie - i jest gites majonez big_smile

Skąd u ciebie taki problem? co cię w tej sytuacji tak porusza "część" zamiast "dzień dobry"? że w ogóle ktoś się odzywa? co się dzieje poza tym cześć, że to takie "mega nachalne"? pakuje ci się na chatę? ciągnie od ciebie 5 zeta na fajki, tudzież pyfko? poucza cię jak żyć po sąsiedzku?

CatLady - różnie to bywa, u południowców bardzo łatwo nawiązuje się relację, natomiast w krajach skandynawskich, (nie byłam, ale słuchałam rozmowy), podobnież  jest duży dystans, tam ludzie starają się nie wpadać na siebie na klatce czy w innych wspólnych przestrzeniach, a fakt, że masz jakieś pozytywne relację np. w pracy, nie oznacza, że po pracy taka osoba będzie cię uznawać za znajomka.

27

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Nie, nie uwazam, zeby "czesc" bylo w jakikolwiek sposob nachalne, wrecz jestem przyzwyczajona mowic do wszystkich bez wzgledu na wiek na "ty", a jak przyjezdzam do Polski, to bardzo ciezko mi sie przestawic na formalny jezyk.
Jakakolwiek forma powitania sie z sasiadami/osobami znanymi z widzenia jest wg mnie akceptowalna, jakby jakis chlopaczek mi powiedzial "siema" na klatce schodowej, to pewnie bym sie usmiechnela i odpowiedziala "hejo" i nawet by mi nie przyszlo na mysl, ze powinien uzyc formy "dzien dobry pani sasiadko" (najlepiej z uklonem, zeby zaakcentowac moja starszosc).

28

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Taka głupia rozkmina.
Też was irytuje, kiedy jakiś sąsiad (którego bliżej nie znacie notabene) mówi wam... cześć?
Czy to ze mną jest coś nie tak? Czuję taki wewnętrzny opór, taką nachalność zachodzącą na desperację. A wy? Jak to widzicie?

Nie widzę nic zdrożnego w zachowaniu Twojego sąsiada. Powiem więcej - dziwię się Twojej reakcji.

Dla porównania - na "moim" piętrze jest kilka mieszkań i mamy "sąsiada", który nikomu jeszcze nie powiedział ani cześć ani dzień dobry. Mimo, że każdy do niego zagaduje. I mimo to - sam za każdym razem, jak go widzę -  mówię mu dzień dobry.
Nawet kilka miesięcy temu jeden z sąsiadów zagadał mnie odnośnie tego "naszego nieodzywającego się sąsiada" - czy on przypadkiem nie uważa się za kogo wyjątkowego, ważniejszego lub czy aby nie uważa nas pozostałych mieszkańców za "gorszy sort" big_smile

29

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
Kubuś_Puchatek napisał/a:

Dla porównania - na "moim" piętrze jest kilka mieszkań i mamy "sąsiada", który nikomu jeszcze nie powiedział ani cześć ani dzień dobry. Mimo, że każdy do niego zagaduje. I mimo to - sam za każdym razem, jak go widzę -  mówię mu dzień dobry.
Nawet kilka miesięcy temu jeden z sąsiadów zagadał mnie odnośnie tego "naszego nieodzywającego się sąsiada" - czy on przypadkiem nie uważa się za kogo wyjątkowego, ważniejszego lub czy aby nie uważa nas pozostałych mieszkańców za "gorszy sort" big_smile

Pode mną mieszka pan, który jak kilka lat temu wprowadziliśmy się do budynku, wydawał się być obrażony na cały świat. To starsza osoba, dlatego ja pierwsza mówiłam mu "dzień dobry". I choć nigdy nie odpowiadał, to ja nie umiem inaczej, dlatego odruchowo kontynuowałam te swoje przywitania. Efekt jest taki, że pan po czasie zaczął coś tam pod nosem odburkiwać, potem jakby śmielej, a teraz nie tylko pierwszy mnie przywita, ale i drzwi przytrzyma, i zagada ludzkim głosem big_smile. Mąż się śmieje, że sobie sąsiada oswoiłam, a prawda jest taka, że ludzie, nawet ci oporni, na życzliwość reagują życzliwością. Banalne "dzień dobry", "cześć" czy uśmiech nic nie kosztują, a jednak robi się jakoś przyjemniej, bardziej swojsko.

30

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Ja to mam odwrotnie, mega dziwnie mi się robi jak jakieś dzieciaki z bloku zaczynają się do mnie zwracać per pani bo nie tak dawno temu by było per ty big_smile

31 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-01-10 13:17:43)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

No dla mnie to komplement gdy ktos młody mówi Cześć big_smile A "Dzień dobry Pani" - poczułabym się staro...

Ale częściowo Cie rozumiem. Ja jestem dobrze wychowana i nie powiedziałabym "cześć" starszej od siebie osobie, dopóki ona nie zaproponuje przejścia na Ty. Dlatego jesli ktoś w sumie obcy mówi do mnie Cześć to - mimo że to w sumie miłe - to można się zastanowić czy ten ktoś na siłę chce być "cool".

Mam radę, bo ja tak robię: zanim wyjdę z mieszkania, słucham czy nikt nie chodzi po klatce smile Jako introwertyczka wolę w ogóle unikać spotkań. Czasami muszę i jestem wtedy promiennie uśmiechnięta i miła, ale... no staram się unikać.

32

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Ja bym po prostu konsekwentnie odpowiadała "dzień dobry", ale to fajnie, że ludzie się do siebie odzywają i nie mijają się nabzdyczeni.

33

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Ło jezu, jakbym się miała tak przejmować sąsiadem mówiącym mi "cześć", to musiałabym chyba z połową ludzi na ulicy się bić i uważać ich zachowanie za zniewagę wink zluzuj

34 Ostatnio edytowany przez insaneski (2021-01-11 17:44:11)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
R_ita napisał/a:
insaneski napisał/a:
R_ita napisał/a:

Ale po co takie sztywne ramy i konwenanse i dystans? Czemu nie pozwalać sobie na taką spontaniczną, wesołą energię i burzyć mosty (np. pokoleniowe) niż je budować?
Ja np. byłam mega zachwycona w Hiszpanii tym wszechobecnym głośnym ¡Hola! ¿Qué tal? gdzie się nie wchodziło. Wiadomo, że ich nie interesuje co u Ciebie, ale od razu znika dystans i jest fajnie. Gdyby Polacy byli mniej zdystansowani to jakoś by się w tym kraju chyba przyjemniej żyło.

Oczywiście jak Tobie to nie pasuje to odpowiadaj "Dzień dobry"... popatrzy na Ciebie jak na snoba i kolejny raz też powie "dzień dobry", albo nic nie powie.

Wszystkich tych, którzy nie zachowują się tak jak Ty tego chcesz, oskarżasz o snobizm? Przebywanie z tobą pewnie nie jest przyjemne, skoro chcesz wymuszać określone postawy wobec ciebie.

Drogi mój. Po co ta personalna wycieczka? Po co ten atak? Kompleksy?

Ja nie napisałam, że jesteś Snobem. Ale jeżeli zareagujesz w taki sposób, że na otwartą postawę i rzucone "Cześć" odpowiesz "Dzień dobry" albo wcale nie odpowiesz to zostaniesz ODEBRANY jak Snob. Widzisz drobną różnicę? A skąd to wiem? Bo wielu ludzi tak mnie właśnie odbierało. Także relaks. Żyjesz w takiej rzeczywistości jaką sobie sam stworzysz.

Więc nie pisz mi o moim zachowaniu, bo było przed laty podobne to Twojego. Stąd wiem, jak będziesz odbierany. Dystans, kochany.

Moja dhoga. Trefna diagnoza. Żadne kompleksy, tylko jasna i trafna diagnoza co widać po twojej reakcji. Nie masz prawa czegokolwiek żądać od obcych ludzi, bo nikt ci nie jest nic winien.
Stawiasz innym jakieś diagnozy, typu snobizm, szukasz w jakichś czeluściach pseudopsychologicznych diagnoz. A prawda jest prozaiczna - nie jesteś aż taka ważna. Tylko tyle. edit. Skoro nie potrafisz uszanować czyjejś odmowy, do której ktoś ma prawo, a której odmawiasz nazywając kimś takim "snobem", to problem jest z tobą. Zapewne z ambicją, bo niby z czym innym? Nie lubię nachalnych ludzi, tak jak ty możesz nie lubić nachalnych facetów, ktorzy chcą od ciebie numer telefonu (chociaż po rozgoryczeniu w innym temacie, mam wątpliwości).
Szanuj prawa innych, sama będziesz szanowana. Każdy ma prawo witać się z tobą, jak chce. Lub tego nie robić w ogóle. Czy chcesz zrobić z ludzi swoich niewolników w służbie swojego ego?

35

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Wypowiedź co prawda nie była skierowana do mnie, ale pozwolę sobie zabrać głos, żeby odnieść się do tego fragmentu:

insaneski napisał/a:

Szanuj prawa innych, sama będziesz szanowana. Każdy ma prawo witać się z tobą, jak chce. Lub tego nie robić w ogóle. Czy chcesz zrobić z ludzi swoich niewolników w służbie swojego ego?

No patrz! Idąc tym tokiem rozumowania, osoba, której "nachalność" tak Cię irytuje, też ma pełne prawo mówić do Ciebie "cześć", Ty z kolei swoją postawą niejako jej je odbierasz.

36 Ostatnio edytowany przez Miroon (2021-01-12 00:32:28)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Szanuj prawa innych, sama będziesz szanowana. Każdy ma prawo witać się z tobą, jak chce. Lub tego nie robić w ogóle. Czy chcesz zrobić z ludzi swoich niewolników w służbie swojego ego?

I dalej idąc twoim tokiem rozumowania- piszesz, że każdy ma prawo witać się z tobą, jak chce.... no to po cholerę się czepiasz, że ktoś mówi do ciebie 'cześć' skoro... no skoro każdy ma prawo witać się jak chce? Szanuj tego, który wita się z tobą jak chce.... o losie. Sam odbierasz komuś to prawo, a czepiasz się innych i piszesz, ze chcą komuś coś narzucać. Logikę panie to ty masz na najwyzszym poziomie, nie powiem.

Autorze, chyba przerzucasz na dziewczynę jakieś własne projekcje rzeczywistości albo własne skłonności, bo ja nie wiem co jest złego w stwierdzeniu, że zapewne zostaniesz odebrany jako nadęty albo snob. No a nie? Jeżeli ja komuś mówię cześć a ten ktoś mi nie odpowiada to sobie nie myślę, że nie słyszał tylko, że zadziera nosa i wyżej sr.... niż... wiadomo co.  To jest forum, a nie kółko wzajemnej adoracji twojej osoby. Jeśli tak zakłuło to widać trafiło w punkt. Dobrze wiemy jak to działa.

To ty robisz to, co sam napisałeś  (cytat)

37 Ostatnio edytowany przez Wiatrwewlosach (2021-01-12 02:04:05)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

To:

nsaneski napisał/a:

Oj, nie zrozumieliście mnie.
Chodzi mi o zwrot "cześć" do osoby, która: 1. jest starsza, 2. znamy się tylko z widzenia.
Dla mnie to mega nachalne...

Versus to:

insaneski napisał/a:

Szanuj prawa innych, sama będziesz szanowana. Każdy ma prawo witać się z tobą, jak chce. Lub tego nie robić w ogóle. Czy chcesz zrobić z ludzi swoich niewolników w służbie swojego ego?

.

Logika.

Edit: wlasnie zauwazylam, ze Miroon i Olinka juz zwrocily na to uwage.

38 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2021-01-12 10:01:24)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Jak dla mnie troche dziwne zapytanie. Mieszkam od wielu lat za granica i tu mowi sie nawet w sklepie na powitanie i na pozegnanie cos takiego jak CZESC. Nawet do stuletniej babci....
Po co te rozmysliwania, skad to sztywniactwo?

Pozdrawia na klatce schodowej i to przeciez sie liczy. ty mozesz odpowiedziec przeciez dzien dobry.
Wyluzuj przyjmujac do wiadomosci, ze czasy sie zmienily.
300 lat temu taki ktos powiedzialby WITAM WACPANA/WACPANNE.
Tez za tym tesknisz?
o rany... ludzie maja problemy.

39 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-01-12 12:40:40)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Dla mnie takie zwroty grzecznościowe są najzupełniej normalne. Niestety wciąż jesteśmy mało otwarci, bo pomijając narody południowe, których entuzjam życia można prosto wytłumaczyć, to wiele innych nacji zachowuje się podobnie: niezależnie od wieku mijanych osób, obcy ludzie zwracają się do siebie na ulicy zwrotami typu: "Cześć!" czy "Dzień dobry!"
Przez ostatni prawie 3 miesięczny pobyt w Holandii byłem tego świadkiem prawie codziennie. Nawet w mijanych domach, gdzie są odsłonięte okna i zasłony, obcy ludzie machali do mnie i się uśmiechali...

40 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2021-01-12 14:44:28)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Autor zapytal: "cos ze mna nie tak?".
Ja pokusze sie na odpowiedz, ze...chyba tak.

Bo zastanow sie, z JAKIEGO powodu ci uprzejme CZESC przeszkadza? nie jest to ani niegrzeczne, ani nikt ci nie mowi na ty.
Ja nie moge sie nadziwic, ze nad tym rozkminiasz.
I dolacze sie do wpisu Bagiennego: ja tez uwazam, ze gdzie indziej za granica jest luz, ludzie sa uprzejmiejsi i bardziej wyluzowani. Holendrzy wioda prym, to swietny, luzacki narod.
Mnie kiedys zastanowila sytuacja, gdy zabralam do Polski moich (niepolskich) przyjaciol.

Powiedzieli mi: Polacy to jakis...smutny, nieusmiechniety narod, duzo rzeczy im sie podobalo, ale smutne, zbyt powazne, czesto nieuprzejme zachowanie ludzi wprawialo ich w zaklopotanie.
Moze warto sie nad tym zastanowic.

41

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Gdy to czytam, to cieszę się, że mieszkam w małej wspólnocie i wszyscy mówimy sobie "cześć".
Nie każdy musi się lubić, bo np. sąsiad nade mną chętnie wchodzi w konflikty, dzieci jakiegoś najemcy były wybitnie bezczelne i nie mówiły nikomu "dzień dobry", ale przez lata nauczyliśmy się wzajemnie kultury, współpracy i pomocy sąsiedzkiej.

42

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Mieszkałam trochę w USA, teraz mieszkam w Niemczech i nie jest dla mnie zaskoczeniem, że ludzie się pozdrawiają gdy np. się mijają na klatce schodowej. Dla mnie zaskoczeniem było, gdy po wielu latach przyjechałam do Polski i pozdrowiłam sławetnym "Cześć" kogoś, a on spojrzał na mnie jakbym próbowała odebrać mu dziewidztwo co najmniej. Teraz więc gdy jestem w Polsce unikam kontaktu wzrokowego z ludźmi, nikogo nie pozdrawiam, przemykam się ulicami jak wszyscy i nie ma problemu:) Oto Polska właśnie:) Polecam.

43

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Ja bym z kolei aż tak nie generalizowała, bo ludzie są różni - jedni mrukliwi, pozamykani w swoich skorupach, nieprzyjemni, a inni otwarci, przyjaźnie nastawieni do otoczenia.
Ja sama nierzadko uśmiecham się zupełnie obcych ludzi, zdarza mi się do kogoś zagadać, jeśli coś mnie zainteresuje, przypadkowej kobiecie powiedzieć, że ma piękny kolor włosów czy lakieru do paznokci - niby nic, ale inni też zaczynają się wtedy uśmiechać. O właśnie, jeśli chodzi o paznokcie, to wczoraj w Biedronce kasjerka pochwaliła, że moje jej się bardzo podobają. Żadna w tym moja zasługa, bo to koleżanki dzieło, ale chodzi o sam fakt.
Ogólnie na co dzień spotykam się z ogromną życzliwością, a nawet jeśli ktoś zachowuje się, jakby cały świat robił mu krzywdę, to mi to nie psuje nastroju. Myślę sobie po prostu, że "ten typ tak ma, trzeba zrozumieć" i idę dalej.

44 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2021-01-13 19:29:14)

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Problem z księżyca wzięty.

Mówienie ludziom "Dzień dobry" jest jak najbardziej normalne. Jak widzę sąsiada, to chyba logiczne jest, że go pozdrowię. Inaczej wyszłabym na prawdziwego buca. I też jakoś nie wymagam, że to musi być super formalny adres w stylu "Dzień dobry szanowna/y pani/e profesorze/ adwokacie/ doktorze...", bo szczerze mówiąc to brzmi śmiesznie i pompatycznie. Do wszystkich, nawet o wiele starszych, mówię "Cześć/ Witam" i jakos nikt z tego nie robi goofnoburzy. Ty chyba masz jakiś straszny kompleks niższości, że od ludzi wymagasz odnoszenia się do siebie jak do księcia udzielnego.

Mieszkam od wielu lat w Anglii i kompletnie zwyczajnym jest, że nawet kiedy psa wyprowadzam i kogoś na ulicy zobaczę, nawet jak go nie znam, to sobie hejkujemy. Bez pompy i parady, tak normalnie.

Co innego jakby Twój sąsiad miał w zwyczaju ciągle Cie zagadywać i marnować Ci tym czas. To rozumiem, że jest upierdliwe. Ale takie bzdety?

45

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Autorowi chyba nie chodzilo o  uprzejme DZIEN DOBRY, tylko o nonszalanckie CZESC.
No coz.Mozna byc sztywniakiem (sorry), a mozna wyluzowac i 15 letniemu chlopaczkowi, ktory nam powie na klatce schodowej CZESC odpowiedziec HEJ, SIEMA.

Korona nam z glowy nie spadnie, a bedzie milo.

46

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Z tym ''cześciowaniem'' też trudno dogodzić.

Jak byłam mniej młoda niż teraz, to uważałam zwykłe ''cześć'' za zniewagę, uważałam że zasługuję na ''dzień dobry''.
Dziś jak mi ktoś, zwłaszcza młodszy mówi ''cześć'' to uznaję za komplement, a jak jeszcze gdzieś do tego dołoży ''ty'' zamiast ''pani'' to już w ogóle mam zrobiony dzień.

47

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Coraz więcej jest taki ludzi... Skrytych..
Mieszkam na wsi i jak np mi jakieś dziecko powie Dzień Dobry to normalnie szok.
Albo np jak jakaś mama syna czy córki, która chodzi z moim dzieckiem do szkoły i mówi miło z serca Cześć to też szok.
Jak tu się Wprowadziłam to na początku zawsze uśmiechnięta mówiłam Czesc lub Dzień Dobry a oni na mnie jak na wariatkę...
Ludzie są dziwni.

48

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Ogólnie to w Polsce ludzie potrafią zdołować,od większej połowy czuć taką niechęć,negatywną energię.

49

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Jako starszy już wiekiem dla wielu z Państwa mieszkaniec bloku, który sam określiłem w rozmowie z żoną, jako "dom spokojnej starości" uważam, że nigdy za wiele odpowiadania na/ lub inicjowania pozdrowień między sąsiadami.
Niektórym z młodszych nawet zejść po schodach lub przytaszczyć siaty z zakupami dla dzieci i wnuków skądśtam, to cała wyprawa.
Ja pozdrawiam i pomagam wnieść.
To nic nie kosztuje, a sam czuję się lepiej przy okazji.
Że potrafię. smile

50

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Mi same uprzejmości nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie, uważam je za przejaw kultury osobistej, niemniej jednak nie znoszę zbyt nachalnego dążenia do spoufalania się czy wręcz wścibskości. To, że ktoś jest moim sąsiadem nie oznacza, że mam mieć z nim z automatu koleżeńskie czy wręcz zażyłe relacje.

51

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
Roxann napisał/a:

To, że ktoś jest moim sąsiadem nie oznacza, że mam mieć z nim z automatu koleżeńskie czy wręcz zażyłe relacje.

Prawda. Zdarza mi się musieć używać asertywności będąc po raz kolejny zaczepioną przez starszą panią albo starszego pana, którzy z nadmiaru wolnego czasu, ale pewnie i samotności, potrzebują wolnego słuchacza. W takich sytuacjach taktownie, grzecznie, ale dosyć wyraźnie wyznaczam swoją granicę, bo nie jestem zainteresowana byciem wciąganą w bezproduktywne pogaduszki, których głównym celem jest chęć wygadania się. Owszem, można takiej osobie poświęcić trochę swojego czasu, kiedy jednak zaczyna być to uciążliwe, to niestety przychodzi moment, aby tę praktykę wyraźnie ukrócić.

52

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Nie - samo dzień dobry czy cześć jest dla mnie OK. Bardziej nienawidziłam jako dziecko i wciąż nie lubię, jak ktoś - nawet znany sąsiad - zaczepia mnie i pyta, co tam u mnie itd. Miałam kiedyś taką sąsiadkę. Zawsze, jak przechodziłam koło jej mieszkania (lubiłam wchodzić po schodach zamiast jazdy windą), to robiłam to cichutko, żeby nie wyjrzała. Jak słyszałam jej głos "na klatce", to jak tylko była taka możliwość, to wolałam przeczekać aż wejdzie do mieszkania albo wyjdzie z klatki, byle tylko mnie nie zaczepiała....

53

Odp: Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?
insaneski napisał/a:

Taka głupia rozkmina.
Też was irytuje, kiedy jakiś sąsiad (którego bliżej nie znacie notabene) mówi wam... cześć?
Czy to ze mną jest coś nie tak? Czuję taki wewnętrzny opór, taką nachalność zachodzącą na desperację. A wy? Jak to widzicie?

Nie, nie irytuje mnie. Odbieram to neutralnie.

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Witanie się na klatce z sąsiadami. Czy was to też irytuje?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024