Rozżalona losem! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Rozżalona losem!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Rozżalona losem!

Hej kobietki i nie tylko smile
  chcialabym  sie wyzalic... Mam 22 lata, jestem studentką niby przyszlosciowego kierunku.

Kolezanka wstawiła filmik (skonczyla technikum, pracuje gdzieś w knajpie) podsumowujący swoj 2019. Imprezy non stop, jakieś kolorowe drinki, praca, wyjazd do Grecji, super figura, przejazdzki autem po miescie, Sunrise w Kołobrzegu, koleżanki, fajny chlopak, ladne mieszkanie. A ja do psychologa chodze, siluje się z własnym ojcem w sądzie żeby dawał mi wyższe alimenty żebym mogla dokończyć te z...e studia (zaczynam 4 semestr) i zero znajomych na uczelni... pracowac nie moge wedlug sądu i ojca. Kiedys powiedzialam ojcu ze chce za granice wyjechac i zarobic parę tysiecy (chcialam zalozyc aparat na zęby) ale on powiedział ze moge isc do pracy ale wtedy wnosi o zniesienie alimentów i nie będę miec już pieniędzy. Wiec mam tylko 500zl (300 jedzenie, reszta inne sprawy) i z tego musze sie utrzymywać.   Mam sprawe założona, od 1.5 roku się ciągnie, sędzia jest po prostu tragiczna i adwokat ojca probuje mnie zniszczyć ze jestem naciągaczką i 1200 (700 pokoj i opłaty + 300 jedzenie + 200 na reszte)  mi starczy gdzie mi sie pieniądze na studia należą jak psu miska.

Rodzinny dom mam 30km stad i wszyscy co przyszli na studia tutaj, mają znajomych w moim mieście A ja specjalnie stamtąd uciekłam żeby mieć paczke. Nie mam. Mama kończyła budownictwo i mowila ze studia to będzie czas imprez, zabaw, przyjaciół. Ale nie powiedziała że na Wydziale Humanistycznym ludzie mają kija w dupie i są sztywni. Studiuje 2 rok anglistyke  (specjalizacja tłumacz przysięgły)...

Mam nadzieję kiedyś opłaci mi sie tłumacz przysięgły i będę mieć swoje pieniadze na wyleczenie zębów, nie mówiąc o jakichś wyjazdach...

szacunek że udało się komuś przeczytac całość  pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-12-17 08:49:36)

Odp: Rozżalona losem!
LouieBrown napisał/a:

Hej kobietki i nie tylko smile
  chcialabym  sie wyzalic... Mam 22 lata, jestem studentką niby przyszlosciowego kierunku.

Kolezanka wstawiła filmik (skonczyla technikum, pracuje gdzieś w knajpie) podsumowujący swoj 2019. Imprezy non stop, jakieś kolorowe drinki, praca, wyjazd do Grecji, super figura, przejazdzki autem po miescie, Sunrise w Kołobrzegu, koleżanki, fajny chlopak, ladne mieszkanie. A ja do psychologa chodze, siluje się z własnym ojcem w sądzie żeby dawał mi wyższe alimenty żebym mogla dokończyć te z...e studia (zaczynam 4 semestr) i zero znajomych na uczelni... pracowac nie moge wedlug sądu i ojca. Kiedys powiedzialam ojcu ze chce za granice wyjechac i zarobic parę tysiecy (chcialam zalozyc aparat na zęby) ale on powiedział ze moge isc do pracy ale wtedy wnosi o zniesienie alimentów i nie będę miec już pieniędzy. Wiec mam tylko 500zl (300 jedzenie, reszta inne sprawy) i z tego musze sie utrzymywać.   Mam sprawe założona, od 1.5 roku się ciągnie, sędzia jest po prostu tragiczna i adwokat ojca probuje mnie zniszczyć ze jestem naciągaczką i 1200 (700 pokoj i opłaty + 300 jedzenie + 200 na reszte)  mi starczy gdzie mi sie pieniądze na studia należą jak psu miska.

Rodzinny dom mam 30km stad i wszyscy co przyszli na studia tutaj, mają znajomych w moim mieście A ja specjalnie stamtąd uciekłam żeby mieć paczke. Nie mam. Mama kończyła budownictwo i mowila ze studia to będzie czas imprez, zabaw, przyjaciół. Ale nie powiedziała że na Wydziale Humanistycznym ludzie mają kija w dupie i są sztywni. Studiuje 2 rok anglistyke  (specjalizacja tłumacz przysięgły)...

Mam nadzieję kiedyś opłaci mi sie tłumacz przysięgły i będę mieć swoje pieniadze na wyleczenie zębów, nie mówiąc o jakichś wyjazdach...

szacunek że udało się komuś przeczytac całość  pozdrawiam

Pierwsza rzecz jest taka, ze nie masz co porownywac sie z innymi. Inni ludzie maja swoje sprawy, swoje problemy i zupelnie inna sytuacje niz masz Ty. Takie porownania sa bez sensu.
Ja kiedys tak siedzialam z moim przyjacielem i mu mowilam, ze mu zazdroszcze, bo sobie jezdzi po swiecie, ma urocza corke.
Na co on mi powiedzial, ze on mi zazdrosci, bo nie mam dzieci, ktorymi musze sie zajmowac i nie mam problemu zeby wyjsc z domu kiedy akurat chce wyjsc z domu.
Wiec nie sugeruj sie tym, co inni pokazuja na mediach spolecznosciowych. Pamietaj, ze one sie rzadza swoimi prawami i ludzie tam pokazuja tylko dobre momenty, a nie to, ze jest im zle i chodza na terapie.

A teraz druga czesc Twojego posta - ja na Twoim miejscu zastanowilabym sie, czy nie lepiej wyjdzie Ci finansowo i emocjonalnie odciac sie od ojca, olac alimenty i isc do pracy. Ja studiowalam anglistyke i z perspektywy czasu widze, ze moglabym spokojnie jednoczesnie studiowac i pracowac, a nawet praca na pol czy 3/4 etatu w jakims korpo da Ci dwa razy tyle kasy, ile dostajesz od ojca, a przy okazji bedziesz miala doswiadczenie na przyszlosc. Zwlaszcza teraz, kiedy jest i praca zdalna i nauka zdalna w takich przypadkach.

A to mowienie o studiach jako o czasie imprez i zabaw moim zdaniem jest mocno przereklamowane. Mnie sie wprawdzie paczka stworzyla, ale imprezy przez 5 lat studiow mielismy moze ze 3.

Edit. Jeszcze jedno. Ja tez bylam malo wyjezdzajaca przez studia i zawsze zazdroscilam ludziom, ktorzy brali i jechali i teraz z perspektywy czasu uwazam, ze to jest w ogromnej mierze kwestia zmiany myslenia. Bo mozna jechac na wakacje i wcale duzo za nie nie zaplacic, ba, ja na studiach jezdzilam po prostu jako opieka do dzieci na rozne wyjazdy i bylo np. tak, ze 6h dziennie zajmowalam sie dziecmi na takiej jakby polkolonii, a pozostaly czas mialam dla siebie, plus za darmo noclegi i wyzywienie. Tak spedzilam prawie 2 tygodnie nad morzem.
Za granice tez mozna spokojnie leciec po kosztach tylko trzeba umiec znalezc wink wiec to jest naprawde kwestia zmiany myslenia i po prostu chcenia.

3

Odp: Rozżalona losem!

Wyżalenie się ma sens wtedy, gdy jej celem jest pozbycie się tego, co demobilizuje, gdy jest bramą dla powrotu energii i wstępem do działania.

Mam jednak wrażenie, że to jest jednak decyzja na życie. Smutne. Smutne tym bardziej, że masz dopiero 22 lata.

4

Odp: Rozżalona losem!
LouieBrown napisał/a:

Hej kobietki i nie tylko smile
  chcialabym  sie wyzalic... Mam 22 lata, jestem studentką niby przyszlosciowego kierunku.

Kolezanka wstawiła filmik (skonczyla technikum, pracuje gdzieś w knajpie) podsumowujący swoj 2019. Imprezy non stop, jakieś kolorowe drinki, praca, wyjazd do Grecji, super figura, przejazdzki autem po miescie, Sunrise w Kołobrzegu, koleżanki, fajny chlopak, ladne mieszkanie. A ja do psychologa chodze, siluje się z własnym ojcem w sądzie żeby dawał mi wyższe alimenty żebym mogla dokończyć te z...e studia (zaczynam 4 semestr) i zero znajomych na uczelni... pracowac nie moge wedlug sądu i ojca. Kiedys powiedzialam ojcu ze chce za granice wyjechac i zarobic parę tysiecy (chcialam zalozyc aparat na zęby) ale on powiedział ze moge isc do pracy ale wtedy wnosi o zniesienie alimentów i nie będę miec już pieniędzy. Wiec mam tylko 500zl (300 jedzenie, reszta inne sprawy) i z tego musze sie utrzymywać.   Mam sprawe założona, od 1.5 roku się ciągnie, sędzia jest po prostu tragiczna i adwokat ojca probuje mnie zniszczyć ze jestem naciągaczką i 1200 (700 pokoj i opłaty + 300 jedzenie + 200 na reszte)  mi starczy gdzie mi sie pieniądze na studia należą jak psu miska.

Po pierwsze - wnieś wniosek o zmianę sędziego.
Po drugie - jak najbardziej możesz pracować w trakcie studiów, a opinia sędziego i Twojego ojca na ten temat nie jest zgodna z obowiązującymi przepisami. Rodzice mają obowiązek płacić alimenty na dziecko, dopóki ono nie jest w stanie utrzymywać się samodzielnie. Taki obowiązek istnieje nawet, jeśli dziecko ukończyło 18 lat, ale uczy się nadal i nie ma żadnych własnych źródeł dochodu. Możesz więc dorobić sobie, możesz wziąć pod uwagę wyjazd za granicę do pracy sezonowej.
Po trzecie - 1200 zł to kwota spora jeśli chodzi o alimenty od jednego rodzica. Rozumiem, że Twoja mama również partycypuje w kosztach Twojego utrzymania poza domem?
Po czwarte - będzie Ci ciężko, jeśli nadal będziesz tak roszczeniowo podchodzić do wszystkiego. Nic Ci się nie należy jak psu miska. Masz pewne prawa i przywileje, jednak podejście typu "bo mi się należy" może być również jednym z powodów, dla których czujesz się źle.

LouieBrown napisał/a:

Rodzinny dom mam 30km stad i wszyscy co przyszli na studia tutaj, mają znajomych w moim mieście A ja specjalnie stamtąd uciekłam żeby mieć paczke. Nie mam. Mama kończyła budownictwo i mowila ze studia to będzie czas imprez, zabaw, przyjaciół. Ale nie powiedziała że na Wydziale Humanistycznym ludzie mają kija w dupie i są sztywni. Studiuje 2 rok anglistyke  (specjalizacja tłumacz przysięgły)...

Decyzję o wyjeździe na studia podjęłaś kierując się tym, co będzie dla Ciebie dobre. Przecież nikt Cię nie zmuszał do wyjazdu? Skąd Twoja mama miała wiedzieć o tym, jak się studiuje na humanistyce, skoro studiowała budownictwo big_smile podjęłaś tak ważne dla siebie decyzje kierując się opinią mamy na temat studenckich imprez?
Jeśli poważnie myślisz o dalszym rozwoju zawodowym, zgodnym z kierunkiem Twoich studiów, to ważny powinien być dla Ciebie raczej prestiż uczelni, jej poziom, a nie liczba imprez.
Co zrobiłaś od siebie, żeby zyskać jakieś nowe grono znajomych? Czasem w nowym środowisku trzeba wykazać trochę inicjatywy, żeby się z kimś zaprzyjaźnić, i to wcale nie oznacza, że ludzie mają kije w tyłku.

LouieBrown napisał/a:

Mam nadzieję kiedyś opłaci mi sie tłumacz przysięgły i będę mieć swoje pieniadze na wyleczenie zębów, nie mówiąc o jakichś wyjazdach...

Może. Ale szczerze w to wątpię z takim podejściem, jakie bije z Twojego postu.
Tłumaczy przysięgłych na rynku jest wielu. I tu również będziesz musiała wykazać się inicjatywą, zabiegać o klientów. A mam wrażenie, że Ci się nie chce.
Z podejściem typu - miało być fajnie, a jest beznadziejnie, ludzie mają kije w dupach, mi się należy - zawsze będziesz niezadowolona, sfrustrowana i pod kreską.

5

Odp: Rozżalona losem!

Masz roszczeniowa postawe wobec zycia i nic dziwnego, ze zycie ukladasz sobie tak, a nie inaczej. Tacy ludzie nie sa szczsliwi. Smutne.

6 Ostatnio edytowany przez R_ita (2020-12-18 00:12:19)

Odp: Rozżalona losem!
LouieBrown napisał/a:

Kolezanka wstawiła filmik (skonczyla technikum, pracuje gdzieś w knajpie) podsumowujący swoj 2019. Imprezy non stop, jakieś kolorowe drinki, praca, wyjazd do Grecji, super figura, przejazdzki autem po miescie, Sunrise w Kołobrzegu, koleżanki, fajny chlopak, ladne mieszkanie. A ja do psychologa chodze, siluje się z własnym ojcem w sądzie żeby dawał mi wyższe alimenty żebym mogla dokończyć te z...e studia (zaczynam 4 semestr) i zero znajomych na uczelni... pracowac nie moge wedlug sądu i ojca.

Naprawdę budujesz wyobrażenie życia innych osób na podstawie publikacji na facebooku czy instagramie i jakość życia sprowadzasz do kwestii ilości atrakcji?
Nie wiesz tak naprawdę nic o życiu tej dziewczyny, oprócz tego, że miewa fajne momenty, oprócz tego, że kreuje swoje życie w social media w taki nie inny sposób. Nie wiesz co skrywa się za drzwiami jej mieszkania, w jej umyśle, jak naprawdę doświadcza ją życie.
Takie powierzchowne oceny nigdzie Cię nie zaprowadzą.
Taka roszczeniowa postawa nigdzie Cię nie zaprowadzi.
Każdy ma inną drogę, ktoś ma mniej lub bardziej trudne początki, nie wiemy gdzie nasze drogi nas zaprowadzą. Przecież porównywanie się nie ma sensu.

Masz życie jakie masz- rodziców nie mogłaś wybrać, na wiele rzeczy nie miałaś wpływu- ale na cholernie dużo rzeczy wpływ masz i zamiast się użalać, skup się na tym i działaj.
Choćby na nastawienie do życia i postrzeganie wielu spraw masz wpływ- bo z aktualnym roszczeniowym  nigdzie nie zajdziesz.
Może jakieś afirmacje i praktyka wdzięczności? Cokolwiek na początek.
Wiem, że nie powinno się porównywać, sama wyżej napisałam, że porównywanie nie ma sensu- ale naprawdę wielu osobom pomaga w docenianiu własnego życia fakt, że gdyby urodziły się w odległym krańcu świata to o studiach i połowie dóbr które masz- mogłyby pomarzyć.

Odp: Rozżalona losem!

Kurcze....
1. Nie wierz w to co ludzie wypisują na socmediach, bo w 80% to bajki ......by koleżanki zazdrościły.
2. Może 20 - 30 lat temu studia to był luzik i imprezy, dzisiaj to wyścig szczurów.
3. Mama też ma obowiązek alimentacyjny wobec ciebie, przynajmniej w tej samej wysokości co ojciec, więc masz 2 razy tyle.
4. 30 km to niedużo, możesz dojeżdżać zamiast stancji. Wyjdzie taniej.
5. Nie musisz się pytać ojca o pozwolenie na wakacyjny wyjazd. A o tym, że w Holandii na zadupiu zbierałaś pomidory i tak nikt nie będzie wiedział. Musieli by ci udowodnić...

I jeszcze jedno....spróbuj studiować jakiś drugi kierunek dodatkowo, bo na samych tłumaczeniach kokosów nie zarobisz.

8

Odp: Rozżalona losem!

Żona mojego najlepszego przyjaciela co 2 dzień wrzuca zdjęcia jego, dziecka i jej, niektóre robione za ciężką kasę u profesjonalisty, wszyscy usmiechnieci, piekni a w domu co 2 dzien awantura i walka o podstawowe kwestia, oczywiście nie wszystko jest nieprawdziwe i niektórzy maja dobre i ciekawe zycie, ale wiekszosc z nich po prostu je konsumuje a nie bawi sie we wrzucanie opowieści, co do Twojej historii to masz trudny start ale jest sporo kwestii nad którymi możesz sama popracować np. figura, materiałów jak ćwiczyć mądrze i skutecznie masz za darmo w necie, wystarczy trochę poszuka, reszta to konsekwencja. Twój problem polega na tym że widzisz tylko 1 obraz świata tych ludzi i swój własny, tymczasem miliony ludzi na świecie marzy żeby studiować ale nie mają ku temu szans, wszystko w życiu to kwestia perspektywy, wytrwaj jeszcze troche a potem wszystko sie zmieni.

9

Odp: Rozżalona losem!

Dwie rzeczy:
1. Nie buduj poczucia własnego szczęścia/porażki osiągnięciami czy dokonaniami innych. To często pozy, bujdy, nie mówiąc już o rozbieżnościach systemów wartości. Pamiętaj, że często te imprezy, wyjazdy i szaleństwa są kosztem czegoś. Beztroska nie idzie w parze z odpowiedzialnością, stabilizacja ze spontanem itp.
2. Ludzie mają takie życie jakie sami sobie planują i realizują. Zazdrościsz jej czegoś - zrób to sama. Nie czekaj aż ktoś poda Ci receptę na to jak się bawić zamiast czytać książek. Nikt Cię za rękę nie pociągnie i nie wykupi za Ciebie wycieczki.

To co Cię zasadniczo różni od tej znajomej to odwaga w podejmowaniu aktywności, które mają być środkiem do samorealizacji. Ona to po prostu to robi - Ty szukasz wymówek, żeby samą siebie usprawiedliwić że tego nie robisz.
Przepraszam że tak brutalnie, ale im szybciej to zrozumiesz tym szybciej zaczniesz świadomie podejmować decyzje które mogą Ci dać szansę być w innym miejscu za kolejny rok.

10 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-20 17:00:38)

Odp: Rozżalona losem!

Jeśli te koleżanki tak Cię doluja to powywalaj je ze znajomych albo przestan obserwowac a te social media które są najbardziej zbędne typu Instagram snapchat skasuj. Mowie Ci od razu Ci się zrobi lepiej smile

Z kasa to tak jak mówiła Loka zastanowilabym sie czy nie lepiej wyjdziesz na pojsciu do pracy. Też studiowalam kierunek humanistyczny i ciagnelam pracę na pół etatu de facto od początku. W dużym mieście z uniwersytetem też jakieś oferty dla studentów na pewno są zwłaszcza z wysokim poziomem języka obcego

A ze znajomymi to cóż studia maja to do siebie że masz rosyjska ruletke na kogo trafisz i to nie zależy od kierunku. Moi rodzice zawsze też mówili że studia to najlepszy czas w życiu a towarzysko ja lepiej wspominam liceum smile też miałam średnio pod kątem towarzystwa (ale kilka osób do zakumplowania się znalazlam) za to mój kumpel na wydziale ulice dalej miał imprezę za impreza całe studia. Teraz covid już na pewno nie pomaga w poznawaniu ludzi. Może postaraj się poznać kogoś w necie? Widzę że dużo ludzi zwróciło się w te stronę

11

Odp: Rozżalona losem!

Jak byłam młodsza, to też często przyglądałam się życiu innych ludzi i myślałam "oni mają lepiej niż ja". Z perspektywy czasu widzę, że wcale nie dawałam innym zbyt wielu powodów do lubienia siebie.

U Ciebie widzę dużo postawy roszczeniowej i podejścia z góry. Po pierwsze wyrzuty, że koleżanki mają cudowne życie, a Ty studiujesz "przyszłościowy" kierunek, więc też powinnaś super żyć, ale musisz chodzić do psychologa. Oczywiście to nie jest Twoja wina, że nie masz znajomych, tylko twierdzisz, że ludźmi na humanie jest problem. No tak, wiadomo, przecież nie z Tobą. wink Kasa na studia należy się "jak psu miska". Tak, wiem co mówi prawo na temat utrzymania uczących się dzieci, ale wiesz, że mnóstwo osób w Twoim wieku pracuje i studiuje jednocześnie? U Ciebie wytworzyła się patologiczna sytuacja, gdzie nie chcesz sobie dorobić, bo się boisz, że dostaniesz mniej kasy od ojca. 1200 zł to jest dużo kasy. Ja tyle nie miałam od rodziców na studia. Dostawałam 500 zł, a resztę musiałam sobie zarobić. Dlaczego myślisz, że powinniśmy Cię żałować, bo musisz iść do pracy? Jesteś dorosłą babą, a nie małym dzieciaczkiem. Nigdy nie będziesz miała życia jakiego chcesz, bo nie jesteś osobą, która przyciąga takie życie. To tak jakbyś się wściekała, że nie możesz być adwokatem nie mając studiów prawniczych i nie mając zamiaru ich zrobić. Jeśli chcesz przyciągać życie pełne przygód, pozytywnych relacji i zabawy, to zacznij od siebie. Życie to nie film dla nastolatek na Disney Channel, tutaj nikt nie podchodzi do roszczeniowej nudziary podpierającej ścianę, żeby zabrać ją na środek parkietu i uczynić królową balu. Może to być bolesne co piszę, ale nie chcę w Ciebie tym uderzać, tylko raczej dać do myślenia. Zastanów się, czy sama jesteś w stanie ludziom wokół siebie dać to, czego od nich oczekujesz.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Rozżalona losem!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024