Za dużo myśli w głowie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Za dużo myśli w głowie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Za dużo myśli w głowie

Hej! Chciałabym podzielić się z Wami swoimi uczuciami. Jestem tu nowa, postaram się napisać niezbyt chaotycznie, chodź moje myśli są szybsze niż to co wylewam na papier.

A więc.

Jestem osobowością INFJ. Podobno mówi się, że jest to najrzadsza osobowość i że takie osoby często czują się niezrozumiane.

Byłam typem samotnika, długo jestem sama i takie życie mi odpowiadało, co więcej nie przeszkadzało mi, że nie mam obok siebie kochanej osoby. Wszystko zmieniło się ok półtora roku temu, gdzie nawiązałam relację z mężczyzną, w którym się zakochałam i poczułam coś czego dawno nie czułam. Okazało się jednak, że za bardzo się zaangażowałam i moje uczucia zostały odrzucone. Bardzo to przeżyłam, znalazłam ukojenie w ramionach innego. To miała być zwykła znajomość. Ja ze względu na ostrożność niechętnie utrzymywałam kontakt, jednak zawsze odpowiadałam z grzeczności. Zaczynałam się przyzwyczajać. Gadaliśmy codziennie, godzinami. Czułam zainteresowanie z drugiej strony. Poczułam się ważna. No i pokochałam go, nie tylko za tą uwagę, ale za charakter. Okazało się jednak, że to wszystko było z nudów, że jestem tylko koleżanką i żadnych uczuć nigdy nie było. Druga relacja nadal się ciągnie, wciąż tęsknię, on się dystansuje i po prostu nie pisze. A mi, wiadomo jak to osobie zakochanej, z tym źle. Mimo, że jasno się określił, że mam nie mieć żadnych nadziei. Po tych dwóch sytuacjach życiowych czuję się wykończona psychicznie.

W międzyczasie próbowałam nawiązywać relacje z mężczyznami. Wszystkich odtrącałam. Mimo, że oni byli zainteresowani. Za dużo analizowałam, szukałam wad, które mi nie odpowiadały. No i porównywałam ich najpierw do tego pierwszego potem do tego drugiego mężczyzny. Oczywiście żaden nie było „na tyle dobry”. Przeżywam facetów, którzy mnie odepchnęli nie mogąc zainteresować się innymi. Zazwyczaj mężczyźni albo chcą bardzo szybko relacji (a ja potrzebuję czasu by się otworzyć) albo nie utrzymują na tyle bliskiego kontaktu by mnie zainteresować.

Może ja podświadomie potrzebuję atencji, zainteresowania? W obu przypadkach gdy się zakochałam (a może tylko toksycznie uzależniłam??) faceci napierali, pisali, dzwonili, tego kontaktu było bardzo dużo... Czułam się, że myślą o mnie, że jestem ważna. Ale chcę dodać, że lubiłam ich też jako ludzi, ich charaktery... nie tylko to, że byli niby mną zainteresowani.

Jestem osobą nadwydajną. Bardzo dużo analizuję, myślę, przetwarzam. Osobiście jestem osobą bardzo empatyczną, myślę o innych, dopiero później o sobie. Kocham pomagać innym. Być przy nich. Wyczuwam czyjeś emocje. Gdy ktoś jest smutny, następnego dnia po rozmowie wciąż pytam się jak się czuje. Jestem przy nich. Chcę wspierać, być osobą, na którą można liczyć i wielokrotnie to powtarzam. Dla osób ważnych jestem w stanie rzucić to co akurat teraz robię. Odbieram każde telefony, odpisuję od razu. Jeśli jestem zajęta, to czym prędzej piszę usprawiedliwienie. Ale od razu oddzwaniam gdy mogę. Przez to że taka jestem... wymagam też tego od drugiej osoby. I często się zawodzę na ludziach. Bo tego nie dostaję. I tu bardzo ważne pytanie. Wymagam za dużo? Jeśli tak, to jak spuścić z tonu. Jak wyluzować. Jak nie wymagać tyle od SIEBIE. Jak być choć odrobinkę bardziej egoistyczna. Jestem nieszczęśliwa przez ten ogrom myśli w głowie. Non stop analizuję. Zadręczam się. Czemu ci mężczyźni mnie nie chcą?

Ponadto mam dość niskie poczucie własnej wartości. Nie podobam się sobie. Mimo, że faceci się mną interesują. Mam własne mieszkanie. Samochód. Dobrą pracę. Jestem po studiach medycznych (o czym wspominam bo nie powinnam mieć powodów by źle o sobie myśleć, a jednak...). Zainteresowanie tych dwóch mężczyzn niezwykle mnie podbudowało, czułam, że mogłam wszystko, byłam pełna energii, uśmiechnięta, wesoła, skora do żartów. Ich odtrącenie poczułam jak cios. Zniżenie do poziomu zera. Że się nie liczę. Ze jestem do niczego. CZEMU? Dlaczego nie mogę zaakceptować faktu, że nie muszę się wszystkim podobać?

Bardzo się do ludzi przyzwyczajam i jestem ogromnie sentymentalna. Nigdy nie urwałam z nikim kontaktu. To raczej inni się oddalają i znajomość słabnie. Chcę być lubiana przez wszystkich.

Ostatnio bardzo często płaczę. I popadam w rozpacz. Mam silne spadki nastroju. Gdy spotykam się z najbliższymi, wychodząc z domu, humor często mi się poprawia. Ale to tyczy się najbliższych. Nie lubię poznawać nowych ludzi, gdy nic o nich nie wiem, gdy nic nas nie łączy. Nienawidzę tego początku. Mimo wszystko przy pierwszym spotkaniu nigdy nie jestem naburmuszona i małomówna. Ale potrzebuję tej iskry. Gdy ktoś inicjuje temat, wtedy rozmawiam. Jestem miła i uśmiechnięta, mimo że spięta. Druga osoba musi być cierpliwa, bo zyskuję przy bliższym spotkaniu. Potrzebuję w życiu chwili dla siebie, ciszy, zamknięcia się w sobie, wtedy ładuję baterie. A potem lgnę do najbliższych. Co nie zmienia faktu, że czuję się w życiu cholernie samotna.

Nie zawsze mam doła. Chłonę energię innych. Wśród wesołych ludzi też jestem wesoła. Są momenty, gdy uważam, że mam mnóstwo zalet i mogę wiele rzeczy, że jestem wartościowa. A potem przychodzi dół. Gdy czuję się niepotrzebna.

Czy aż tak wygląda osobowość INFJ?? Często się wymienia niestabilność emocjonalną. To wygląda na taką osobowość? Czy chorobę? Mam problemy? Zaznaczam, to wszystko się zaczęło od tych dwóch mężczyzn, wcześniej nie zauważałam aż takich huśtawek. Było stabilnie. Może nie byłam jakaś super szczęśliwa, ale zadowolona.

Boję się, że to wszystko przez samotność. Że rozpaczliwie szukam przyjaźni/miłości. I że jestem zagubiona. I nie wiem czego chcę. Bo raz szukam towarzystwa, a kolejny raz kładę się na kanapie pod kocem gapię się w ścianę i chcę zostać sama.

Czy macie jakieś rady dla mnie...? Czy jestem wariatką?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez localhost (2020-12-03 19:16:48)

Odp: Za dużo myśli w głowie

Hej, to może ja pierwszy się wypowiem wink

zagubiona_0819 napisał/a:

Może ja podświadomie potrzebuję atencji, zainteresowania? W obu przypadkach gdy się zakochałam (a może tylko toksycznie uzależniłam??) faceci napierali, pisali, dzwonili, tego kontaktu było bardzo dużo... Czułam się, że myślą o mnie, że jestem ważna. Ale chcę dodać, że lubiłam ich też jako ludzi, ich charaktery... nie tylko to, że byli niby mną zainteresowani.

Każdy w jakimś stopniu ma potrzebę docenienia, zauważenia, czy po prostu czyjejś uwagi, niektórzy są tego świadomi bardziej, inni mniej. I nie chodzi tu o potrzebę przebywania wiecznie w centrum zainteresowana (a przecież takich osób też jest wiele wokół nas).

zagubiona_0819 napisał/a:

Jestem osobą nadwydajną. Bardzo dużo analizuję, myślę, przetwarzam. Osobiście jestem osobą bardzo empatyczną, myślę o innych, dopiero później o sobie. Kocham pomagać innym. Być przy nich. Wyczuwam czyjeś emocje. Gdy ktoś jest smutny, następnego dnia po rozmowie wciąż pytam się jak się czuje. Jestem przy nich. Chcę wspierać, być osobą, na którą można liczyć i wielokrotnie to powtarzam. Dla osób ważnych jestem w stanie rzucić to co akurat teraz robię. Odbieram każde telefony, odpisuję od razu. Jeśli jestem zajęta, to czym prędzej piszę usprawiedliwienie. Ale od razu oddzwaniam gdy mogę. Przez to że taka jestem... wymagam też tego od drugiej osoby. I często się zawodzę na ludziach. Bo tego nie dostaję. I tu bardzo ważne pytanie. Wymagam za dużo? Jeśli tak, to jak spuścić z tonu. Jak wyluzować. Jak nie wymagać tyle od SIEBIE. Jak być choć odrobinkę bardziej egoistyczna. Jestem nieszczęśliwa przez ten ogrom myśli w głowie. Non stop analizuję. Zadręczam się. Czemu ci mężczyźni mnie nie chcą?

Bardzo się do ludzi przyzwyczajam i jestem ogromnie sentymentalna. Nigdy nie urwałam z nikim kontaktu. To raczej inni się oddalają i znajomość słabnie

Te cechy, które opisałaś, są z gruntu pozytywne. To, że nie otrzymujesz w zamian tego, co dajesz innym - norma. Znam aż nadto wiele osób, które są choćby zwyczajnie nierzetelne, nie tylko nie oddzwaniają i nie odpisują, ale też trudno im zrealizować choćby podstawowe obietnice, które składają na prawo i lewo. Sam nie odpowiadam tylko na spamy, których niestety jest multum - ale innych osób staram się nie zostawiać bez odpowiedzi. To, że wymagasz takich podstawowych zachowań od innych nie jest przesadą, po prostu trzeba nauczyć się z tym żyć, nie zmieniając się na siłę (aka. nie równając do ich poziomu) - traktowanie "per noga" należy się tylko tym, którzy sobie na to ewidentnie zasłużyli wink

zagubiona_0819 napisał/a:

Ponadto mam dość niskie poczucie własnej wartości. Nie podobam się sobie. Mimo, że faceci się mną interesują. Mam własne mieszkanie. Samochód. Dobrą pracę. Jestem po studiach medycznych (o czym wspominam bo nie powinnam mieć powodów by źle o sobie myśleć, a jednak...). Zainteresowanie tych dwóch mężczyzn niezwykle mnie podbudowało, czułam, że mogłam wszystko, byłam pełna energii, uśmiechnięta, wesoła, skora do żartów. Ich odtrącenie poczułam jak cios. Zniżenie do poziomu zera. Że się nie liczę. Ze jestem do niczego. CZEMU? Dlaczego nie mogę zaakceptować faktu, że nie muszę się wszystkim podobać?

Klasyczny rozdźwięk między samooceną opartą na faktach, a słabym poczuciem własnej, wartości budowanym przez feedback od ludzi wokół. Znam ten motyw, sam szukam rozwiązania tej zagadki wink


zagubiona_0819 napisał/a:

Ostatnio bardzo często płaczę. I popadam w rozpacz. Mam silne spadki nastroju. Gdy spotykam się z najbliższymi, wychodząc z domu, humor często mi się poprawia. Ale to tyczy się najbliższych. Nie lubię poznawać nowych ludzi, gdy nic o nich nie wiem, gdy nic nas nie łączy. Nienawidzę tego początku. Mimo wszystko przy pierwszym spotkaniu nigdy nie jestem naburmuszona i małomówna. Ale potrzebuję tej iskry. Gdy ktoś inicjuje temat, wtedy rozmawiam. Jestem miła i uśmiechnięta, mimo że spięta. Druga osoba musi być cierpliwa, bo zyskuję przy bliższym spotkaniu. Potrzebuję w życiu chwili dla siebie, ciszy, zamknięcia się w sobie, wtedy ładuję baterie. A potem lgnę do najbliższych. Co nie zmienia faktu, że czuję się w życiu cholernie samotna.

Boję się, że to wszystko przez samotność. Że rozpaczliwie szukam przyjaźni/miłości. I że jestem zagubiona. I nie wiem czego chcę. Bo raz szukam towarzystwa, a kolejny raz kładę się na kanapie pod kocem gapię się w ścianę i chcę zostać sama.

Jak dla mnie sprawa jest prosta - potrzebujesz ludzi, chcesz ich obecności w swoim życiu, ale jednocześnie na siłę "hamujesz" w obawie przed kolejnym rozczarowaniem. Wg mnie jedynym lekiem na to jest poznanie w końcu kogoś, na kim się nie sparzysz i wtedy reszta (samoocena, poprawa nastroju, stabilność emocjonalna) automatycznie pójdzie w górę.

PS Napisałem też do Ciebie maila, nie wiem czy dotarł, w systemie forum nic się nie zapisuje wink

3

Odp: Za dużo myśli w głowie

Nie jesteś zupą pomidorową żeby smakować każdemu tak samo Ty nie będziesz zawsze zwracać uwagi innych, nie szukaj atencji i uznania u każdego tylko inwestuj w znajomości które kończą się inwestycją również z drugiej strony, inaczej doprowadzisz do przeinwestowania i zaznasz niepotrzebnego rozżalenia, co do typu osobowości to poczytaj o WWO, czyli osobie wysoce wrażliwiej, widzę dużo typowych cech u Ciebie co oznacza że zawsze będziesz potrzebować czasu na zaufanie komuś, po dniu pełnym wrażeń w sensie nowych emocji/bodźców będziesz potrzebować odpoczynku i pewnie wzrusza Ciebie sztuka, lub dobry film, muzyka czy książka. Nie oznacza to że jesteś specjalna, lepsza czy gorsza tylko że twój układ nerwowy działa trochę inaczej, przez co zakładając że jesteś WWO to jesteś też bardzo łatwo podatna na manipulacje, zwłaszcza ze strony mężczyzn ale jednocześnie jesteś stworzona do zadań logicznych i działań wymagających myślenia więc zawodowo jesteś skazana na dobre stanowisko i płacę, pod warunkiem wspierającego środowiska pracy, absolutnie nie powinnaś pracować z kimś kto Ciebie może zdominować i podporządkować, trudno by Ci było z takiego miejsca uciec.

4

Odp: Za dużo myśli w głowie

Chyba powinnaś trochę odpocząć od szukania relacji teraz.
Też mam często tak, że za dużo myślę. Można to trochę ograniczyć np przez spacery (przewietrzyć głowę), jogę, medytację lub jakieś hobby. Możesz wybrać jakąś czynność, na której trzeba się skupić przez dłuższy czas (taniec, malowanie, a nawet sprzątanie).
Potrzebujesz popracować nad swoim poczuciem wartości, by nie było tak zależne od innych. Możesz iść na terapię, poczytać o tym. Ja niedawno zrobiłam śmieszną rzecz, bo zobaczyłam w reklami książeczkę dla dzieci o poczuciu wartości i ją sobie kupiłam. Trochę z ciekawości. Poczucie własnej wartości ksztaltuje się w dzieciństwie, więc może nie ma co przekombinowywać. Stwierdziłam, że w takiej książeczce wszystko będzie krótko i prosto sformuowane ;-P W sumie pobrzmiewa tam wiele tematów, o których rozmawiałam na terapii.
Jeśli będziesz starać się by każdy Cię lubił narażasz sie na manipulację i wykorzystanie. W życiu często zdarzają się też sytuacje konfliktowe - czy w każdej sytuacji będziesz ustępować by ludzie Cię lubili? 
"Ostatnio bardzo często płaczę. I popadam w rozpacz. Mam silne spadki nastroju. Gdy spotykam się z najbliższymi, wychodząc z domu, humor często mi się poprawia."
Czy to przypadkiem nie przez izolację związane z covidem?
"Chłonę energię innych. " - To może jesteś osobą empatyczna?

5

Odp: Za dużo myśli w głowie

osoba która jest zbyt miła i nie jest asertywna powinna sobie powtarzać że są ludzie którzy jak są głodni to jedzą a jedzenie serwuje im właśnie ta miła osoba co to oznacza w praktyce że jest osoba która tylko bierze a usługuje ta osoba pozbawiona asertywności, zanim zrozumie swój błąd to mija czasem kilka lat i zniszczone jest jej poczucie wartości, nie dawajcie sie manipulowac, 2-3 wpadki i koniec tematu, może sobie ktoś teatralnie płakać, obiecywać poprawe, to nie ma znaczenia, liczą sie fakty czyli jak ktoś nas potraktował a nie szopki które stwarza na potrzeby sytuacji,

6

Odp: Za dużo myśli w głowie

Bardzo dziękuję za odpowiedzi i słowa otuchy, bardzo dużo dla mnie znaczą!


localhost napisał/a:

PS Napisałem też do Ciebie maila, nie wiem czy dotarł, w systemie forum nic się nie zapisuje

dotarł, dziękuję za miłe słowa smile

kamiloo86 napisał/a:

co do typu osobowości to poczytaj o WWO, czyli osobie wysoce wrażliwiej, widzę dużo typowych cech u Ciebie co oznacza że zawsze będziesz potrzebować czasu na zaufanie komuś, po dniu pełnym wrażeń w sensie nowych emocji/bodźców będziesz potrzebować odpoczynku i pewnie wzrusza Ciebie sztuka, lub dobry film, muzyka czy książka.

Bardzo wzrusza. I często rozpamiętuję różne fajne chwile. Czyli gdy obejrzę jakiś super film, albo będę na świetnym koncercie itd. wracam do tego jeszcze przez wiele dni. Może i mam pewne cechy WWO, ale chyba nie aż tak bardzo. Np. nie jestem nazbyt wrażliwa na widoki krwi czy przemocy w scenach filmowych.

aniuu1 napisał/a:

"Ostatnio bardzo często płaczę. I popadam w rozpacz. Mam silne spadki nastroju. Gdy spotykam się z najbliższymi, wychodząc z domu, humor często mi się poprawia."
Czy to przypadkiem nie przez izolację związane z covidem?

Myślę, że nie. Dużo się w moim życiu nie zmieniło. Nie pracuję zdalnie, a nigdy nie byłam typem imprezowiczki albo osoby bardzo społecznej, która ciągle gdzieś musiała wychodzić.

7 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-07 00:03:53)

Odp: Za dużo myśli w głowie

pamiętaj że można mieć tylko pewne cechy, nigdy 100% nie będzie się zgadzać, jak u Ciebie jest z asertywnością? zwłaszcza jeżeli chodzi o pracę i bliskie relacje?

fakt że nie jesteś typem imprezowiczki to też typowe dla WWO ale też nie zamykam Ciebie w schemacie, tym bardziej nie zamykaj się na osobowość która Ci wyszła, to wszystko może być blisko sedna sprawy ale nie jest etykietą czy wyrokiem, na to jak człowiek się zachowuje i postrzega świat może wpływać choćby jedzenie jakie spożywa (nie bez powodu jelita to 2 mózg) czy higiena zdrowia (prawidłowy sen, odpoczynek, dbania o to żeby nie przebodzcowac układu nerwowego, zwłaszcza jak jesteśmy bardziej wrażliwi).

8

Odp: Za dużo myśli w głowie
kamiloo86 napisał/a:

pamiętaj że można mieć tylko pewne cechy, nigdy 100% nie będzie się zgadzać, jak u Ciebie jest z asertywnością? zwłaszcza jeżeli chodzi o pracę i bliskie relacje?

fakt że nie jesteś typem imprezowiczki to też typowe dla WWO ale też nie zamykam Ciebie w schemacie, tym bardziej nie zamykaj się na osobowość która Ci wyszła, to wszystko może być blisko sedna sprawy ale nie jest etykietą czy wyrokiem, na to jak człowiek się zachowuje i postrzega świat może wpływać choćby jedzenie jakie spożywa (nie bez powodu jelita to 2 mózg) czy higiena zdrowia (prawidłowy sen, odpoczynek, dbania o to żeby nie przebodzcowac układu nerwowego, zwłaszcza jak jesteśmy bardziej wrażliwi).


Tak tak, oczywiście nie zamykam się w tym schemacie, i wiem że nigdy 100% nie będzie się zgadzać.

Moja asertywność kuleje. Nie potrafię odmówić. Staram się nad tym pracować.

A jak dbać by nie przebodzcowac swojego układu nerwowego? Ja czuję, że mój mózg pracuje non stop. Jestem już zmęczona.

9 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-08 08:02:45)

Odp: Za dużo myśli w głowie

ograniczać bodźce, wychodzenie na grupowe spotkania, częściej odpoczywać, relaksować chodzic na masaże, rozciagac miesnie zeby nie byly spiete (niektorzy emocje blokują poprzez blok miesniowy i potem są pospninani co samo w sobie nie jest zdrowe) a wieczorem na 2 h przed snem nie korzystaj z Internetu i telefonu (ogranicz niebeskie swiatlo, ktore sprawia ze mozg odbiera je jako swiatlo sloneczne), bardzo pomagaja tez spacery w lesie i kontakt z naturą, do tego stopnia ze są kraje gdzie takie wyjscia do lasu są juz oficjalnie czescią terapii, z tym sobie poradzisz, kwestia wypracowania nawykow i zrozumienia ze potrzebujesz czasem wiecej czasu sama ze sobą albo z na prawde bliską osobą: dotyku, głaskania, przytulenia, bardziej mnie martwi ta asertywnosc, byc moze jeszcze nie masz tego doswiadczenia (OBY!) ale z duzym prawdopodobienstwem, w oparcu o model ryzyka moge zalozyc ze staniesz sie ofiarą kogoso w pracy (wykorzystanie Ciebie do zadan, zostawania po godzinach) lub prywatnie (sprytny manipulator moze na prawde Tobie zrobic skrzywde i wykorzystac mocno), uwazaj na siebie, to wazne, majac spora wrazliwosc jak ktos Ciebie rozkocha a potem zle potraktuje to bedzie Ci ciezko bez wsparcia sie pozbierac

Czy budziesz sie w nocy? czy zdarza Ci sie ze budzisz sie i znajdujesz rozwiazania jakiegos nurtujacego zadania np w pracy? czy wydaje Ci sie ze przez noc mozg cos procesuje?

Odp: Za dużo myśli w głowie

Zainteresuj się zagadnieniem "Neurotyczna potrzeba miłości", jest wiele materiałów na ten temat w sieci. Musisz pokochać samą siebie bo w innym wypadku będziesz szukała ludzi który wypełnią tę lukę a nie tędy droga.

11

Odp: Za dużo myśli w głowie
kamiloo86 napisał/a:

Czy budziesz sie w nocy? czy zdarza Ci sie ze budzisz sie i znajdujesz rozwiazania jakiegos nurtujacego zadania np w pracy? czy wydaje Ci sie ze przez noc mozg cos procesuje?

Rzadko się budzę. Ale tak, miałam momenty, gdy czułam, że mózg intensywnie pracuje nawet w nocy. I czasami znajdywałam rozwiązanie podczas snu. Dzięki za rady.

Psycholog Na Niby napisał/a:

Zainteresuj się zagadnieniem "Neurotyczna potrzeba miłości", jest wiele materiałów na ten temat w sieci. Musisz pokochać samą siebie bo w innym wypadku będziesz szukała ludzi który wypełnią tę lukę a nie tędy droga.

Chętnie poczytam.

12 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-09 19:18:29)

Odp: Za dużo myśli w głowie

na temat Neurotycznej potrzeby milosci jest fajny material na Youyube 30 minutowy od psychologa klinicznego, zdecydowanie warto ,fajna rada

i tak na koniec zeby nie bylo ze tylko straszymy czy karzemy uwazac, pamietaj ze taka osoba jak Ty ma znascznie bogatsze zycie wewnetrzne, jak spotkasz dobrego faceta to wieź miedzy Wami bedzie niemal mistyczna wink takze trzymamy kciuki smile

13

Odp: Za dużo myśli w głowie
kamiloo86 napisał/a:

na temat Neurotycznej potrzeby milosci jest fajny material na Youyube 30 minutowy od psychologa klinicznego, zdecydowanie warto ,fajna rada

Dałbyś dokładne namiary? Zainteresowałeś mnie, dziękuję.

kamiloo86 napisał/a:

jak spotkasz dobrego faceta to wieź miedzy Wami bedzie niemal mistyczna wink takze trzymamy kciuki smile

Oh... Pięknie powiedziane. I wiesz co, myślę że możesz mieć rację! Skoro potrafię nawiązać taką więź z facetem, który wcale nie jest zainteresowany uczuciem, co to będzie za więź gdy uczucie będzie odwzajemnione smile

Dziękuję.

14 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-10 00:07:19)

Odp: Za dużo myśli w głowie

pewnie:

https://www.youtube.com/watch?v=mrb1AGC1-MI

co do uczucia to na prawdę tak jest, kto umie odczuwać intensywniej ten jak spotka podobną osobą to ogień smile plus odnośnie nieodwzajemnionego uczucia, czasem to o czym marzymy i sie nie spelnia to najlepsze co nas spotkalo, czasem tak bywa wink

15

Odp: Za dużo myśli w głowie
zagubiona_0819 napisał/a:

Hej! Chciałabym podzielić się z Wami swoimi uczuciami. Jestem tu nowa, postaram się napisać niezbyt chaotycznie, chodź moje myśli są szybsze niż to co wylewam na papier.

A więc.

Jestem osobowością INFJ. Podobno mówi się, że jest to najrzadsza osobowość i że takie osoby często czują się niezrozumiane.

Byłam typem samotnika, długo jestem sama i takie życie mi odpowiadało, co więcej nie przeszkadzało mi, że nie mam obok siebie kochanej osoby. Wszystko zmieniło się ok półtora roku temu, gdzie nawiązałam relację z mężczyzną, w którym się zakochałam i poczułam coś czego dawno nie czułam. Okazało się jednak, że za bardzo się zaangażowałam i moje uczucia zostały odrzucone. Bardzo to przeżyłam, znalazłam ukojenie w ramionach innego. To miała być zwykła znajomość. Ja ze względu na ostrożność niechętnie utrzymywałam kontakt, jednak zawsze odpowiadałam z grzeczności. Zaczynałam się przyzwyczajać. Gadaliśmy codziennie, godzinami. Czułam zainteresowanie z drugiej strony. Poczułam się ważna. No i pokochałam go, nie tylko za tą uwagę, ale za charakter. Okazało się jednak, że to wszystko było z nudów, że jestem tylko koleżanką i żadnych uczuć nigdy nie było. Druga relacja nadal się ciągnie, wciąż tęsknię, on się dystansuje i po prostu nie pisze. A mi, wiadomo jak to osobie zakochanej, z tym źle. Mimo, że jasno się określił, że mam nie mieć żadnych nadziei. Po tych dwóch sytuacjach życiowych czuję się wykończona psychicznie.

W międzyczasie próbowałam nawiązywać relacje z mężczyznami. Wszystkich odtrącałam. Mimo, że oni byli zainteresowani. Za dużo analizowałam, szukałam wad, które mi nie odpowiadały. No i porównywałam ich najpierw do tego pierwszego potem do tego drugiego mężczyzny. Oczywiście żaden nie było „na tyle dobry”. Przeżywam facetów, którzy mnie odepchnęli nie mogąc zainteresować się innymi. Zazwyczaj mężczyźni albo chcą bardzo szybko relacji (a ja potrzebuję czasu by się otworzyć) albo nie utrzymują na tyle bliskiego kontaktu by mnie zainteresować.

Może ja podświadomie potrzebuję atencji, zainteresowania? W obu przypadkach gdy się zakochałam (a może tylko toksycznie uzależniłam??) faceci napierali, pisali, dzwonili, tego kontaktu było bardzo dużo... Czułam się, że myślą o mnie, że jestem ważna. Ale chcę dodać, że lubiłam ich też jako ludzi, ich charaktery... nie tylko to, że byli niby mną zainteresowani.

Jestem osobą nadwydajną. Bardzo dużo analizuję, myślę, przetwarzam. Osobiście jestem osobą bardzo empatyczną, myślę o innych, dopiero później o sobie. Kocham pomagać innym. Być przy nich. Wyczuwam czyjeś emocje. Gdy ktoś jest smutny, następnego dnia po rozmowie wciąż pytam się jak się czuje. Jestem przy nich. Chcę wspierać, być osobą, na którą można liczyć i wielokrotnie to powtarzam. Dla osób ważnych jestem w stanie rzucić to co akurat teraz robię. Odbieram każde telefony, odpisuję od razu. Jeśli jestem zajęta, to czym prędzej piszę usprawiedliwienie. Ale od razu oddzwaniam gdy mogę. Przez to że taka jestem... wymagam też tego od drugiej osoby. I często się zawodzę na ludziach. Bo tego nie dostaję. I tu bardzo ważne pytanie. Wymagam za dużo? Jeśli tak, to jak spuścić z tonu. Jak wyluzować. Jak nie wymagać tyle od SIEBIE. Jak być choć odrobinkę bardziej egoistyczna. Jestem nieszczęśliwa przez ten ogrom myśli w głowie. Non stop analizuję. Zadręczam się. Czemu ci mężczyźni mnie nie chcą?

Ponadto mam dość niskie poczucie własnej wartości. Nie podobam się sobie. Mimo, że faceci się mną interesują. Mam własne mieszkanie. Samochód. Dobrą pracę. Jestem po studiach medycznych (o czym wspominam bo nie powinnam mieć powodów by źle o sobie myśleć, a jednak...). Zainteresowanie tych dwóch mężczyzn niezwykle mnie podbudowało, czułam, że mogłam wszystko, byłam pełna energii, uśmiechnięta, wesoła, skora do żartów. Ich odtrącenie poczułam jak cios. Zniżenie do poziomu zera. Że się nie liczę. Ze jestem do niczego. CZEMU? Dlaczego nie mogę zaakceptować faktu, że nie muszę się wszystkim podobać?

Bardzo się do ludzi przyzwyczajam i jestem ogromnie sentymentalna. Nigdy nie urwałam z nikim kontaktu. To raczej inni się oddalają i znajomość słabnie. Chcę być lubiana przez wszystkich.

Ostatnio bardzo często płaczę. I popadam w rozpacz. Mam silne spadki nastroju. Gdy spotykam się z najbliższymi, wychodząc z domu, humor często mi się poprawia. Ale to tyczy się najbliższych. Nie lubię poznawać nowych ludzi, gdy nic o nich nie wiem, gdy nic nas nie łączy. Nienawidzę tego początku. Mimo wszystko przy pierwszym spotkaniu nigdy nie jestem naburmuszona i małomówna. Ale potrzebuję tej iskry. Gdy ktoś inicjuje temat, wtedy rozmawiam. Jestem miła i uśmiechnięta, mimo że spięta. Druga osoba musi być cierpliwa, bo zyskuję przy bliższym spotkaniu. Potrzebuję w życiu chwili dla siebie, ciszy, zamknięcia się w sobie, wtedy ładuję baterie. A potem lgnę do najbliższych. Co nie zmienia faktu, że czuję się w życiu cholernie samotna.

Nie zawsze mam doła. Chłonę energię innych. Wśród wesołych ludzi też jestem wesoła. Są momenty, gdy uważam, że mam mnóstwo zalet i mogę wiele rzeczy, że jestem wartościowa. A potem przychodzi dół. Gdy czuję się niepotrzebna.

Czy aż tak wygląda osobowość INFJ?? Często się wymienia niestabilność emocjonalną. To wygląda na taką osobowość? Czy chorobę? Mam problemy? Zaznaczam, to wszystko się zaczęło od tych dwóch mężczyzn, wcześniej nie zauważałam aż takich huśtawek. Było stabilnie. Może nie byłam jakaś super szczęśliwa, ale zadowolona.

Boję się, że to wszystko przez samotność. Że rozpaczliwie szukam przyjaźni/miłości. I że jestem zagubiona. I nie wiem czego chcę. Bo raz szukam towarzystwa, a kolejny raz kładę się na kanapie pod kocem gapię się w ścianę i chcę zostać sama.

Czy macie jakieś rady dla mnie...? Czy jestem wariatką?

Masz bardzo niska samoocene i w innych ludziach lokujesz swoja walidacje. Popracuj nad tym.
Poza tym, czy ty masz w zyciu czyms sie zajac, jakies pasje, zainteresowania, oprocz facetow? Jesli ich brak, to nie dziwie sie, ze jak zwiazek sie konczy popadasz w czarna rozpacz. Popracuj nad tym, a zobaczysz jak mezczyzni przestana byc twoim jedynym zrodlem zasilania.
Poza tym, jedne zwiazki wychodza, inne nie, ktos nas odrzuca, a my innych. Zbierasz doswiaczenie przeciez. Nie traktuj zycia tak smiertelnie powaznie.
Uszy do gory i zabierz sie za prace nad soba, a wszystko sie ulozy. Wszystkiego dobrego i powodzenia! smile

16

Odp: Za dużo myśli w głowie

Dzięki, kamiloo86 smile


Pronome napisał/a:

Masz bardzo niska samoocene i w innych ludziach lokujesz swoja walidacje. Popracuj nad tym.
Poza tym, czy ty masz w zyciu czyms sie zajac, jakies pasje, zainteresowania, oprocz facetow? Jesli ich brak, to nie dziwie sie, ze jak zwiazek sie konczy popadasz w czarna rozpacz. Popracuj nad tym, a zobaczysz jak mezczyzni przestana byc twoim jedynym zrodlem zasilania.
Poza tym, jedne zwiazki wychodza, inne nie, ktos nas odrzuca, a my innych. Zbierasz doswiaczenie przeciez. Nie traktuj zycia tak smiertelnie powaznie.
Uszy do gory i zabierz sie za prace nad soba, a wszystko sie ulozy. Wszystkiego dobrego i powodzenia! smile


Tak jak pisałam, byłam typem samotnika. Umiem "zająć się" sobą, nie nudzę się. Ale ostatnio zaczęło bardziej brakować mi towarzystwa. Czy mam niską samoocenę. Masz rację. Bo mam. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło. Wiem tylko, że każde odrzucenie traktuję jako cios w moją stronę. A chciałabym podchodzić do tego bardziej na luzie, bo takie jest życie. Często rozczarowuje. Że jeśli ktoś mnie nie lubi, nie kocha, to po prostu "jego strata" i idę dalej. A ja odbieram to jako, że jestem beznadziejna i nie zasługuję na przyjaźń, miłość. Mam świadomość, że to bardzo toksyczne. Bardzo chcę to zmienić.

Odnoszę wrażenie, że każdej osobie, na której mi zależy, oddaję cząstkę siebie. Dlatego gdy poczuję złamane serce, moja cząstka odchodzi z nimi.

Mówisz, żeby nie traktować życia zbyt poważnie. Po części się zgadzam. Ale z drugiej strony, jestem osobą, która właśnie się ANGAŻUJE. W różne rzeczy które robię w życiu. I gdy widzę, że ktoś olewa, patrząc jak wiele rzeczy jest powierzchownych, jak łatwo powiedzieć poddaję się, nie chce mi się, to mnie krew zalewa.

Wiesz... taki kubeł zimnej wody z Twojej strony też jest potrzebny, chyba powinnam się przebudzić. Zaczęłam się przyzwyczajać do smutku i przeraża mnie to, że... momentami sama wpływam na siebie by pomyśleć o tym mężczyźnie. Rozumiecie? Powinnam zapomnieć, a są takie momenty, gdy boję się zapomnieć. Tak jakbym żywiła swoją duszę tym smutkiem, tymi wspomnieniami. To straszne! Nie wiem co się dzieje.

17

Odp: Za dużo myśli w głowie

najważniejsze to zaakceptować że nie wszyscy będą nami zainteresowani i to zupełnie normalne i zdrowe, możesz być piękna i smukła jak sarenka ale cześć mężczyzn nie będzie zainteresowana, tak samo jak Tobie nie będą się podobać jeszcze inni albo nie będziesz chciała mieć z nimi kontaktu, od braku zainteresowania danej jednostki nie można budować swojego obrazu wartości i dobrego samopoczucia, w życiu tak jest że cześć ludzie jest na chwile a cześć przejdzie obok, bardzo ważne natomiast jest mieć swój krąg wsparcia, osób którym możesz ufać i przed którymi otworzyć, czasem osoby o podobnej emocjonalności do Twojej jak spotykają fajną i zainteresowaną osobę to bardzo przy niej sztywnieją i trudno im mówić co czują co może taką osobę pozbawić zainteresowania bo z jej perspektywy to wygląda jak byś dawała znać sorry ale nie, dlatego ważne jest komunikować innym że potrzebujesz czasu

18 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2020-12-12 02:31:10)

Odp: Za dużo myśli w głowie

Odbieram każde telefony, odpisuję od razu. Jeśli jestem zajęta, to czym prędzej piszę usprawiedliwienie. Ale od razu oddzwaniam gdy mogę. Przez to że taka jestem... wymagam też tego od drugiej osoby. I często się zawodzę na ludziach. Bo tego nie dostaję. I tu bardzo ważne pytanie. Wymagam za dużo? Jeśli tak, to jak spuścić z tonu. Jak wyluzować. Jak nie wymagać tyle od SIEBIE. Jak być choć odrobinkę bardziej egoistyczna. Jestem nieszczęśliwa przez ten ogrom myśli w głowie. Non stop analizuję. Zadręczam się

Jestem z osobowości Mediatorem. Mam problem z empatią, nie tylko wpółczuję, ale wręcz odczuwam napięcie innych. Samo siedzenie obok kogoś, kto coś takiego przeżywa, byłoby dla mnie męką. Jestem zupełnie nieśmiałą introwertyczką, która potrzebuje dużo czasu na przetwarzanie. Oczekiwanie, że mam odbierać każdy telefon, odpisać od razu - spowodowałoby, że bym się coraz bardziej wycofywała. Czyjeś przeprosiny, że nie zadzwonił, jakieś usprawiedliwienia - wprawiają mnie w zakłopotanie, bo JA potrzebuję czasu na przygotowanie się do rozmowy, muszę przemyśleć odpowiedź... Nacisk na natychmiastową reakcję wywołuje we mnie stres, a w efekcie też ucieczkę.
Może jeśli zrozumiesz, że ja mam inaczej, i dla mnie to, czego oczekujesz, jest trudne i stresujące, będziesz potrafiła zrozumieć innych?


Jak nie wymagać tyle od siebie? Dłuższa praca. Moja bliska koleżanka mierzy się z podobnym pytaniem ostatnio... cały czas nad tym pracuje. Widzi, że robi sobie krzywdę, nie dając sobie prawa do błędu, do odpoczynku. Ale jeszcze nie wie, jak dać sobie to prawo. Wdrukowane w dzieciństwie prawa i zasady bardzo mocno w niej tkwią. Sprzeciwianie się tym schematom to ogromny wysiłek, samemu to trudna praca. To też niebezpieczne - jeśli nie zachowuję się według tego schematu i tych zasad... to jakie zasady mną kierują?

Nie sądzę, że coś z Tobą nie tak. Czy opis Twojej osobowości Ci pomógł? Patrząc na "słabości" tego typu, można się spodziewać, że jesteś wrażliwa na krytykę, stąd nie podobasz się sobie (nie lubisz siebie?). Być może akceptacja "tak mam, że przejmuję się krytyką" spowoduje, że będziesz ją mniej brała do siebie? Samowiedza to potężne narzędzie. Czy jesteś perfekcjonistką? Jeśli tak, to kolejny punkt, z którym możesz coś zrobić - dla siebie. Chcesz być lubiania przez wszystkich - a wiesz dlaczego? PO CO?
Rozpaczliwie szukasz przyjaźni - dlaczego. PO CO?

19 Ostatnio edytowany przez zagubiona_0819 (2020-12-13 17:36:08)

Odp: Za dużo myśli w głowie
Monoceros napisał/a:

Nie sądzę, że coś z Tobą nie tak. Czy opis Twojej osobowości Ci pomógł? Patrząc na "słabości" tego typu, można się spodziewać, że jesteś wrażliwa na krytykę, stąd nie podobasz się sobie (nie lubisz siebie?). Być może akceptacja "tak mam, że przejmuję się krytyką" spowoduje, że będziesz ją mniej brała do siebie? Samowiedza to potężne narzędzie. Czy jesteś perfekcjonistką? Jeśli tak, to kolejny punkt, z którym możesz coś zrobić - dla siebie. Chcesz być lubiania przez wszystkich - a wiesz dlaczego? PO CO?
Rozpaczliwie szukasz przyjaźni - dlaczego. PO CO?


Opis osobowości tylko pogłębił tę świadomość, że jestem jedna z nielicznych. Tak, przejmuję się krytyką, za bardzo. Jestem tego świadoma, ale nadal nie potrafię się nie przejmować. Jestem perfekcjonistką, czasami nawet pedantką w niektórych kwestiach.

Chcę być lubiana i szukam przyjaźni, bo czuję się samotna. Zawsze zazdrościłam tym, którzy są duszami towarzystwa, którzy od razu zjednują sobie ludzi w okół. Jestem momentami samokrytyczna wobec siebie, pracuję nad tym, ale pomaga mi również to, gdy ktoś prawi komplementy, troszczy się. Wtedy czuję, że jestem tego warta.

Zastanawiam się, jak to robią ludzie, którzy nie szukają towarzystwa, robią swoje, nie przejmują się aż tak, zachowują się na luzie - a mimo wszystko to INNI do nich lgną i zabiegają o towarzystwo. Też chciałabym dążyć do takiego wyluzowania.

Czuję, że to ja gonię wszystkich. A frustruje mnie, że jeśli przestaję pisać, to znajomość się kończy, oni sami nie napiszą. Chciałabym wiedzieć, gdzie popełniam błąd. I znów dochodzimy do samokrytyki - czuję, że to moja wina. I się zadręczam.


EDIT: Ja, tak jak już napisałam, bardzo przywiązuję się do ludzi. Uwielbiałam tę "relację" z powyższym mężczyzną. Telefony, opowieści o swoich dniach, zwierzenia. Spotkania na żywo, gdy mnie raz opuszczał po spędzonym weekendzie, miałam łzy w oczach, a gdy pojechał, rozpłakałam się jak głupia. Po prostu więź, czułam, że jesteśmy sobie bliscy i poświęcamy sobie dużo czasu. Sama czułam się bardzo swobodnie, mogłam i pożartować, wysłać jakieś głupoty, a także porozmawiać na poważnie. Uważałam to za prawdziwą przyjaźń. Czułam, że ja też mogę na niego liczyć. Potem jak też wspomniałam, przyszło uczucie.

Oczywiście najważniejszą konkluzją tej relacji jest to, że jemu nie zależało aż tak. Że miał chwile słabości, gdy mógł więcej rozmawiać, teraz ma go mniej i mnie po prostu nie potrzebuje. A ja nie potrafiłabym zerwać kontaktu.

Opisałam to jeszcze raz, bo chciałam pokazać, jakie relacje są dla mnie ważne. Nie odzywam się do kogoś, bo czegoś chcę. Ja chcę się tą osobą interesować.

20 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-13 21:02:21)

Odp: Za dużo myśli w głowie

''Zawsze zazdrościłam tym, którzy są duszami towarzystwa, którzy od razu zjednują sobie ludzi w okół.'' a pomyślałaś że inni mogą zazdrościć Tobie inteligencji i sukcesu zawodowego? każdy z nas ma pewne talenty i ograniczenia, temperament jest uwarunkowany genetycznie. To że spotkałaś kogoś dla kogo mogłaś być koleżanką czy pocieszycielem to rzeczywistość tysięcy mężczyzn w relacji z kobietami, a jednak żyją dalej i w końcu zdecydowana większość z nich spotyka kogoś z kim się dopasowują. Doceniaj kim jesteś, nie zazdrość innym, pomyśl co lubisz i wejdź w nowe środowisko, być może w Twoim obecnym nie ma kogoś z kim się dobrze dogadasz i kto będzie zainteresowany, ale nie mam w ogóle wątpliwości że jesteś fajną osobą, która sobie ułoży fajne życie z mężczyzną, tylko czasem trzeba wyjść kawałek dalej. Ogólnie dużo facetów faktycznie woli kobiety bardziej ekspresyjne, głośne, takie które mają pisząc językiem korpo ''visbility'' ale jest też masa facetów, którzy pragną takiej wrażliwe, mądrej i wartościowej kobiety jako partnerki na dziewczynę i żonę, tylko czasem nijak się nie mogą spotkać i to nie jest wina żadnej ze strony, w sporcie, sukcesie zawodowym i na prywatnej stopie czasem kluczowy jest też czynnik szcześcia, wiele zależy od tego czy spotkamy określonych ludzi na swojej drodze, takich którzy rozumieją i akceptują naszą emocjonalność, jeszcze spotkasz, spokojnie.

21

Odp: Za dużo myśli w głowie
kamiloo86 napisał/a:

To że spotkałaś kogoś dla kogo mogłaś być koleżanką czy pocieszycielem to rzeczywistość tysięcy mężczyzn w relacji z kobietami, a jednak żyją dalej i w końcu zdecydowana większość z nich spotyka kogoś z kim się dopasowują.

Co masz na myśli? Że faceci lubią takie pocieszycielki ale to dla nich nic nie znaczy? Czy chodzi o to że mężczyźni często są we friendzone?

Naprawdę dziękuję za to wsparcie i tyle dobrych słów. Doceniam to smile

22 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-14 00:15:56)

Odp: Za dużo myśli w głowie

czasem facet też potrzebuje się wygadać, warto też mieć takie przyjaźnie (dla nich stanowi taka kobieta ogromną wartość ale jako przyjaciel), nie każdy z kim zbudujemy wieź emocjonalną będzie z nami w relacji, ale tak znacznie częściej to faceci są w tej stefie przyjazni wink

23

Odp: Za dużo myśli w głowie
kamiloo86 napisał/a:

czasem facet też potrzebuje się wygadać, warto też mieć takie przyjaźnie (dla nich stanowi taka kobieta ogromną wartość ale jako przyjaciel), nie każdy z kim zbudujemy wieź emocjonalną będzie z nami w relacji, ale tak znacznie częściej to faceci są w tej stefie przyjazni wink


No właśnie nie mogę tego zrozumieć. Jak można zbudować więź emocjonalną z kimś z kim nie chce się być. Gdy ja ją z nim zbudowalam zapragnęłam mieć go cały czas koło siebie, czuć go. Dla mnie te dwie rzeczy idą w parze. I Ty mówisz że mężczyźni mogą myśleć inaczej? Muszę na to spojrzeć z tej drugiej strony...

24

Odp: Za dużo myśli w głowie

mogą, tak samo jak Panie często zwierzą się z trudów swojego życia koledze, a czasem po prostu ktoś nie szuka relacji, ale lubi z Tobą przebywać, dlatego nie ma się co bać i warto faceta pytać czemu z Tobą się spotyka, czy ma jakieś plany czy mamy to traktować jako koleżeństwo, na prawdę świat się nie zawali jak kobieta wyjdzie z inicjatywą, a w najgorszym scenariuszu zaoszczędzi czasu i zamartwień smile

25

Odp: Za dużo myśli w głowie

Piszesz, że nie potrafisz się nie przejmować. I ja to rozumiem. Ja też kiedyś nie potrafiłam. Mówię to po to, żeby Ci pokazać, że jest to umiejętność, której da się nauczyć. Tylko słuchaj, to nie jest tak, że sobie postanowisz, i już. Nie, to będzie walka, to będzie długa praca jak - nie wiem, praca na roli. Czeka Cię ciężka praca i długie czekanie na plony. Mimo że minęły lata od mojej terapii, to czasem odezwie się mój krytyk albo sprytnie użyje innego głosu, żeby mnie dorwać. No trudno, lepsze to niż się poddać.
Perfekcjonizm i pedantyzm - to samo. Jeśli to są dla Ciebie wady, to możesz coś z tym zrobić. Możesz, nie musisz - to Ty decydujesz, jakie masz życie i czy chcesz nad czymś, co Ci je utrudnia, pracować.
Pracować też można z rzeczami, których nie da się zmienić. Ja przestałam walczyć z moją nieśmiałością i introwertyzmem. Kiedyś też zazdrościłam ludziom luzu, bycia w centrum, bycia duszą towarzystwa, że inni do nich podchodzą, nawet lgną. Jeśli jest coś, czego nie da się zmienić, dla swojego dobra, trzeba to zaakceptować. Jest w tym pewna przewrotność, bo zaakceptowanie siebie taką jaką jestem (nie w 100% bo to niemożliwe chyba xD), spowodowało, że łatwiej mi  w kontaktach z innymi, i innym ze mną.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Za dużo myśli w głowie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024