Witam
Jestem z moim partnerem niespełna rok mamy po 27 lat. Od pewnego czasu pojawił się problem w łóżku. On zaspokaja mnie sexem oralnym mimo że miał tylko 2 partnerki ale nauczył się mojego ciała no i często sprawia mi tam przyjemność bo poprostu to uwielbia i dochodzę praktycznie zawsze i bezproblemowo. Problem jest w tym że ja nie potrafię go zaspokoić oralnie. Jakiś czas temu próbowałam ale powiedział abym tego narazie nie robiła no bo ma podniecenie na chwile a potem znika. Było trochę przerwy i ostatnio znów spróbowałam i bardzo się starałam bo lubię to robić. Stwierdziliśmy żeby próbować codziennie i tak kilka dni w sumie ale wczoraj poprostu powiedział że no niestety ale nie robię tego dobrze i że chce być ze mną szczery i nie chodzi o to aby mnie zranić ale no nie wychodzi mi to. Powiedział, że widzi że się staram i wgl naprawdę ale no niestety. Zrobiło mi się przykro ale najgorsza prawda lepsza niż kłamstwo. Miałam w swoim życiu kilkoro partnerów gdzie w jednym związku była 4 lata ale fakt niegdy nikt mi nic nie powiedział żadnego feedback czy robię to dobrze bądź źle ale pamiętam że były problemy z dochodzeniem u faceta..
Po rozmowie z moim partnerem uprawialiśmy seks i doszedł (nie miał orgazmu jakieś 2 tygodnie, nie masturbuje się bo mi szczerze powiedział) bardzo go kocham i chce zadowalać go w tym aspekcie bo wiem że kilka razy wyszło i było super. Może to głupie pytanie ale w jaki sposób mogę się nauczyć odpowiedniej techniki oralnej. Narazie nie będę go tam dotykała bo naprawdę nie chce aby on czuł się źle i ja również. Wiem że seks jest dla niego ważny i że tego potrzebuje a nie chce aby była niezręczna sytuacja w łóżku. Trochę się przejmuje ta sytuacją tym bardziej że chce go tam całować i sprawiać mu przyjemność tylko że nie potrafię. Poprostu nie jestem w tym dobra.
Za jakiś czas chcemy spróbować seksu analnego bo żadne z nas tego nie próbowało a chcemy spróbować czegoś nowego może akurat to będzie to. Ale nie chce się poddać z sexem oralnym
A czy partner powiedział co masz robić by było dobrze? Czy powiedział jak to lubi?
Na początku mówił że głupio aby mnie instruował ale potem jak widział że naprawdę mi zależy to powiedział że tak i tak lubi. Podniecenie jest na samym początku duże jak go całuję w usta namiętnie i tam dotykam potem delikatnie zaczynam go tam całować ale w trakcie opada mu bo tracę całkowicie rytm i odwalam jakieś durne rzeczy. Pokazał mi na mnie jak on to czuje i faktycznie katastrofa... On mi powiedział że kiedy on mnie tam całuję to jakby mnie całował i z pasją. A ja jak robót niestety. Nie chcę tego abym wgl nie mogła go tam dotknac bo to jest flustrujace nie tylko dla mnie ale i dla niego. Zaczął pracę na siłowni jako trener personalny i jest tam wiele pięknych kobiet ale o to się nie martwię bo oboje sobie ufamy wiadomo patrzy się bo patrzy jak to facet. Chcę aby był spełniony ze mną w łóżku
co to znaczy "Odwalam jakieś durne rzeczy"?
Seks oralny to nie jest jakaś wielka filozofia.
5 2020-11-07 14:34:03 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-07 14:34:48)
Jeślio Ty sama tego nie lubisz i jesteś jak robot, to lepiej sobie odpuścić chyba na razie. Jemu lepiej wychodzi taki seks w Twoją stronę bo On to lubi po prostu.
w każdym razie seks powinien być z namiętności chyba a nie z przumusu czy dla jakiś wygłupów, bo tak rozumiem te i"diotyzmy"
Hmm piesc Go tak jakbyś lizala najlepszego lizaka. Wyobraź to sobie i wtedy zachowuj się jakbys nie mogła się tym nasycic, delektuj się żadnego zachowania rodem z filmów porno, bo jeśli robisz coś mechanicznie to sory, Ty się skupiasz na tym by było to jak z filmu, a on czuje sztucznosc. Nie wystarczy tylko posuwac głową. Przy główce jest takie wypukłe miejsce z przodu, polecam lizanie czubkiem języka (mój to uwielbia - ma przyjemniejszy orgazm), no i możesz sobie pomóc ręką gdy zajmujesz się główką
Mam tylko nadzieję, że nie czyta tego jakiś zboczuch
Czy mogłabyś mi więcej powiedzieć na ten temat bądź polecić jakieś artykuły na ten temat. Wiem że to brzmi głupio ale naprawdę lubię to robić ale wychodzi mi cholernie nieumiejętnie. Durne rzeczy to znaczy tylko ręką góra dół albo wgl tracę rytm i schodzi mu podniecenie.
Hmm piesc Go tak jakbyś lizala najlepszego lizaka. Wyobraź to sobie i wtedy zachowuj się jakbys nie mogła się tym nasycic, delektuj się
żadnego zachowania rodem z filmów porno, bo jeśli robisz coś mechanicznie to sory, Ty się skupiasz na tym by było to jak z filmu, a on czuje sztucznosc. Nie wystarczy tylko posuwac głową. Przy główce jest takie wypukłe miejsce z przodu, polecam lizanie czubkiem języka (mój to uwielbia - ma przyjemniejszy orgazm), no i możesz sobie pomóc ręką gdy zajmujesz się główką
![]()
Mam tylko nadzieję, że nie czyta tego jakiś zboczuch
8 2020-11-07 19:33:19 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-11-07 19:36:24)
Już Ci wszystko powiedziałam w sumie, ja nie czytalam, po prostu eksperymentowalam na Nim i patrzyłam co działa. Nie jestem znawczynia, także nie dostaniesz rad typu " to zrób tak a to tak". Po pewnym czasie nauczyłam się też rozluźnić gardło tak by cały wszedł i to też działa bardzo. Także tylko ćwiczyć Ci zostało i powiedz, żeby nakierowal Cię na to co by chciał i uprzedz że będziesz teraz się uczyć. W sumie takie eksperymenty mnie najbardziej wkrecaly bo to jakby z pasji wychodziło i zabranialam dochodzić bo byłam tym tak zafascynowana, jakkolwiek to wygląda
Edit, jak mu tam szybko schodzi, opada, to chyba coś nie tak... Bierze coś tam na siłowni? Zdrowy facet ćwiczący na siłowni tryska testosteronem i chciałby spuścił z siebie ciśnienie i według mnie by tak szybko nie opodal. Nigdy się z tym nie spotkalam, nawet jak coś nie wychodzi to Miskowi zaraz nie opada, w sumie nawet jak marudzę że za głęboko wsadza
Akurat nie mam problemu z "głębokim gardłem" jest mega podniecony na początku ale mówił że czasem nawet w trakcie seksu musi się mega skupić aby dojść. Jedynie co bierze to kreatyna z tego co widzę i ćwiczy prawie codziennie na siłowni. Staram się dac mu również przestrzeń i często seks wychodzi z jego inicjatywy bo jak ja chce zacząć coś to niestety nie rzadko kiedy
Myślę aby narazie zostawić to jak jest i za jakieś parę tygodni go zaskoczyć i wtedy już będę wiedziała lepiej bo naprawdę ostatnio było lepiej. Tylko szybko mu podniecenie schodzi tam na dole. Pocałunki go nakręcają i jak go tam w trakcie dotykam. Myślę czy nadal go podniecam ale zapewne ma wiele myśli w głowie i nie może się skupić. Ma dużo na głowie bo praca i zaczyna biznes z klientami rozkręcać więc sama nie wiem.
Rozmawiałam kiedyś z bokserem zawodowym, mówił by kreatyny nie brać bo coś tam, nie był tego zwolennikiem, ale nie pamiętam o co chodziło, więc nie będę się wypowiadać bo i nie znam się na tym.
Wyluzuj, będzie dobrze, tylko potrzeba czasu
11 2020-11-07 20:09:11 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-11-07 21:30:23)
Z mówieniem aby mnie nakierował to on widzę tak jakby się poddał po wczorajszym i mówi aby już go tam nie dotykała bo powiedział że wgl nie dobrze to robię bez polotu i pasji ale widzi że się staram ale mi to wgl nie wychodzi. Powiedziałam, że naprawdę nie chce się poddawać i poprostu aby narazie przestać i za jakiś czas nie chce mieć bana na jego penisa na zawsze. Jest mi głupio i przykro bo wiem że on uwielbia sex oralny dochodząc i ja naprawdę chce próbować i uczyć się. Jemu wychodzi i na początku nie zawsze dochodziłam ale próbował różnych technik i teraz jest zajebiscie. On nie chce aż tak o tym gadać bo nie lubi jak się rozgaduje i za dużo o tym myślę abym potem nie miała ciągle tego w głowie
i wgl. Muszę wyluzować
Istotka dziękuję. Staram się wyluzować lecz fail za failem i nie chce go jeszcze bardziej odepchnąć. On może mi robić minetke ciągle i jest bosko i on to kocha. Jest mi przykro bo w jego oczach nie lubię robić mu dobrze ale tak wcale nie jest poprostu brakuje mi doświadczenia i wyluzowania w tym. Nie chcę aby to decydowało o naszym życiu seksualnym co jest ważne dla mnie i dla niego. Poprostu bardzo się tym przejmuje
Rozmawiałam kiedyś z bokserem zawodowym, mówił by kreatyny nie brać bo coś tam, nie był tego zwolennikiem, ale nie pamiętam o co chodziło, więc nie będę się wypowiadać bo i nie znam się na tym.
Wyluzuj, będzie dobrze, tylko potrzeba czasu
Musisz.
Mnie z kolei niepokoi jego nastawienie. Jakby wielka rzecz się stała, że nie wyszło. Stało się i już, nie rozumiem tego zwalania winy na Ciebie, jakby obarczal Ciebie winą... Nie sądzisz, że coś tu jest nie tak?
Nie wyobrażam sobie rzucać takich tekstów do partnera bo coś mu nie wyszło. Rozumiem, że można powiedzieć że nie wyszło tym razem, ale rzucać tekstem żebyś się za to nie Zabierała, dawanie "szlabanu" jest moim zdaniem bardzo nie na miejscu.
Czy w związku Ty się bardziej starasz? Często zrzuca na Ciebie winę?
13 2020-11-07 20:20:23 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-11-10 01:56:37)
No właśnie tak... Ja się staram bardzo aby było dobrze i próbuje rozmawiać. On ma wiele rzeczy na głowie i powiedział że to jest ostatnia rzecz o jakiej chce myśleć.
Wczoraj przed wyjściem do pracy pocałowaliśmy się i byli namiętnie więc szybko się podniecił i mu stanął więc zaczęłam mu robić dobrze ale musiałam już iść i powiedział że dokończymy później jak wrócę z pracy... No i potem tego wieczora wczoraj zaczęłam widzisz całować go i wgl dobry początek a potem klapa i znowu rozmowa że [wulgaryzm] mi idzie robienie mu dobrze.. I że nie chce mi kłamać ale nie jestem w tym wcale dobra... Miał przede mną jedna stała partnerkę niecały rok była jego pierwsza (Azjatka cicha i malutka bo takie lubi ciche w łóżku też.. Zapewne ona mu [wulgaryzm] robiła i go doprowadzała szybko). i z jedną dziewczyna spędził raz noc.
14 2020-11-07 20:25:16 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-11-07 20:26:35)
Nie gdybaj jaka ona była w łóżku. Nie tedy droga, moim zdaniem on ma problem ze sobą i zwala na Ciebie winę. Doradzam mocno postawić granice, żeby nie mówił chamsko jak to się robisz mimo że się starasz. Zauważ też że ten chłopak wydaje (mi się) być chamem. Szanujący partnerkę facet nie mówi tego w taki sposób obarczajac winą i dając szlaban. Wydaje mi się, że jesteście w świeżym związku, to jest moment by postawić mocno granice, bo później będzie trudno. Jeśli teraz pozwalasz się tak traktować to z czasem straci szacunek. Za bardzo się starasz dla kogoś kto jest burakiem
Edit. Dawaj mu tyle z siebie, ile on daje Tobie.
Dziękuję za szczerą odpowiedź. Naprawdę. Nie czuję czasami że on ma do mnie szacunek w sposób jaki się do mnie odzywa. Za dużo myślę o wszystkim i chce żeby wszystko było dobrze ze non stop jestem zestresowana. Jesteśmy razem od początku marca a mieszkamy razem od końca tego czerwca. Dałam sobie wejść chyba na głowę i on mi pokazał swoje prawdziwe oblicze chyba..
Może jesteś z kobiet kochających za bardzo? Tu nawet jest taki wątek, poszukaj sobie
W ogóle co za przerotna sytuacja, która jakoś pokazuje mi, że wcale tak kolorowo może między wami nie być. Jesteście razem w łóżku, robicie fajne rzeczy, jest miło, przyjemnie, a on nagle wyskakuje z tekstem "ej, weź, robisz to kiepsko". I po hamulcach i rozmowa o tym, jaka to niewystarczająca jesteś. I jeszcze jakiś "szlaban". Mój borze, misio nie będzie miał orala, olaboga, będzie cierpiał strasznie.
Ja bym się na twoim miejscu wkurzyła na to, że krytykuje, nie mówi jak może być lepiej, i zamiast w momencie jak jesteście razem i jest przyjemnie, ale nie do końca tak jak on sobie tam wyśnił, to nie przekierowuje tego na inne, przyjemniejsze tory "weź mnie w rękę", nie proponuje czegoś innego tylko wymyśla powód, żeby Ci nawrzucać. Trafił na kogoś, komu zależy, kto chce się nauczyć, kto się stara, a jego jedyną odpowiedzią jest "nie, bo jesteś słaba".
Ewidentnie nie może to być problem tylko z techniką. No chyba że go gryziesz i drapiesz zębami, no to naprawdę, jaka to filzofia powiedzieć, co możesz zrobić lepiej?
Ten człowiek nie brzmi na przyjemną osobę do towarzystwa...
Ja dalej nie czaję, co można w lodzie robić nie tak. Bierzesz rękę, usta i jedziesz nie musisz przecież od razu mieć jakiejś wymyślnej techniki, to przychodzi z czasem. Jedyny tip jaki ja mogę dać, to to, żeby używać i ręki i ust, bo samymi ustami jest ciężko i nieporęcznie.
GreenTea, przestań wyciągać tutaj jakieś wielkie opisy tylko wpisz w wujka Google hasło z tym związane i od razu wyskoczy Ci milion wyników z potencjalnymi poradami.
A na serio to trzeba po prostu wyluzować.
No i pro tip na przyszłość - jak wiesz, że zaraz musisz wyjść, to nawet nie zaczynaj. Bo urwanie w trakcie jest dużo gorsze od nie zaczynania.
Przeczytałem twoje posty GreenTea27... Jako mężczyzna nie powinienem się wypowiadać jak się robi loda, bo ... nie robię lodów (= fellatio, seksu oralnego w jego stronę -- zwał jak zwał, słówka dobierz sobie sama).
Pewien pan napisał książkę jak się robi minetkę i zrobił to dobrze, bo on robi minetki. Ten sam pan napisał książkę dla kobiet "Jego orgazm później" -- kiedyś ją zacząłem czytać, ale nie dałem rady. Może to bzdury, a może mogłabyś tam przeczytać co mężczyzna lubi. Ten pan to światowej sławy seksuolog Ian Kerner. Sprawdź tę książkę.
Mitem jest, że mężczyzna dochodzi szybko i zawsze. Czasem głowa aż grzeje się od myśli i można stracić podniecenie. Niektórzy wolą seks niż loda. Ja na przykład mam orgazmy głównie przez sam seks, zwykły seks. Raczej od całowania się nie podniecam, a od robienia loda nie mam orgazmów.
Twój mężczyzna od całowania się podnieca i to wg mnie bardzo dobry znak...
Wiesz co jest najgorsze w tej waszej seksualnej relacji? To, że negatywne emocje się budują i mogą potem stanowić mur między Wami. Takie mury ciężko się wyburza.
Pierwszą przyczyną muru jest ... uwaga ... to że on Ci szczerze mówi, że robisz to źle, a jednocześnie nie jest w stanie spowodować, abyś robiła to "dobrze" (dobrze wg niego). Niby szczerość to dobra rzecz, ale w tym przypadku to czyste zło. Nie mówi się małemu dziecku że jest głupie, bo w rzeczywistości wcale takie nie jest, tylko może czegoś nie wiedziało -- również nie podkreśla się, że ono jest złym dzieckiem że nie wiedziało. Seks to delikatna sprawa i trzeba delikatnie rozmawiać -- mówić co było fajne, a co nie fajne.
Druga przyczyna muru to jest wszystko co dzieje się w twojej głowie. Będziesz sobie teraz wmawiać, że Ty to robisz źle, jak robot, bez uczucia. Ale może właśnie tak jest fajnie? Mechanicznie, rytmicznie, bez uczucia? Może inny kochanek byłby Tobą zachwycony?
Przykład... dziewczyna robi mi loda, czuję, że mi się robi miękko, zaczynam się denerwować, że ona się stara, a tutaj taka gafa... Ale na nią spojrzałem i wydawało mi się, że jej się podoba, więc wyluzowałem, nie przerywałęm, za chwilę zrobiło mi się dobrze a potem orgazm. Ona nic nie zmieniała, robiła cały czas tak samo, powoli. Może twój mężczyzna traci erekcję, Ty się denerwujesz, przyspieszasz, zmieniasz, i cała atmosfera siada? Może lepiej powoli nie przejmując się że chwilowo penis jest miękki?
Są tacy panowie, co lubią jak dziewczyna weźmie penisa do ust, i nie wypuści go aż do orgazmu. Ale są tacy, co lubią chwilę przerwy, na to, aby dziewczyna popieściła chwilę ręką, pocałowała usta, sutki, szyję, a potem gdy jej usta wracają do penisa, to jest jeszcze większe podniecenie. Spróbuj robić przerwy. Chwilę loda, chwilę całuj go w usta, potem znowu loda. Przerwy i powoli.
Penis jak stoi to jest pod pewnym kątem. Jak go przekrzywisz w stronę pępka, to mniej się czuje. Jak go zaczniesz ciągnąć w dół od tej naturalnej pozycji to boli. Ale jak delikatnie w dół go trzymasz ustami to bardzo dobrze czuć -- delikatnie w dół.
Masz jeszcze ręce -- spróbuj go masować po sutkach, jądrach -- może coś na niego zadziała. Jak coś robisz to raz spróbuj powoli, a w czasie innego seksu szybko. Bo nie wiadomo jak on lubi.
Spróbuj robić loda jak przed nim klęczysz, jak leżysz między jego nogami, w pozycji 69 tylko aby on nie skupiał się na cipce wtedy, spróbuj jak on leży a Ty jesteś z jego boku (bo penis może być wrażliwy z boku ??? ).
Rozmowa o sczegółach z nim nie ma sensu. Kiedyś sobie wymyśliłem jak bym chciał, aby mi dziewczyna zrobiła loda. Omówiliśmy wszystko, potem w czasie robienia loda jeszcze jej mówiłem, "rób tak i tak..", "tak dobrze?" "Dobrze, tylko że...". Ogólnie wyszło do bani. Mężczyźni nei znają się na robieniu loda. Bo to tak jakby klienta bywającego w najlepszych restauracjach zapytać jak przyrządzić kaczkę, aby mu najlepiej smakowała -- on tego nei wie... trzeba pytać kucharzy w tych restauracjach.
Wiem że jak robisz loda, nie ma orgazmu, to jest źle i źle się z tym czujecie. Przenieś to raczej w formę zabawy -- niech on leży 20 min, zamknie oczy, nic nie mówi, nic nie robi, a Ty się nim pobaw, poeksperymentuj. Jak się podnieci to przerwij, spróbuj od nowa. Nie dąż koniecznie do orgazmu, bo może on ma presję ("ona tak się stara, a mnie to tak bardzo nie podnieca" -> stres -> brak erekcji). Czyli przenieś tę presję w stronę zabawy trochę.
Jeśli Ty masz orgazm w seksie (wszystko jedno jakim sposobem), i on ma orgazm w seksie (wszystko jedno jakim sposobem), to Wasz seks jest dobry. Brak orgazmu przez fellatio to raczej tylko taki detal nad którym nie trzeba ronić łez.
Podsumowując:
1. nie zrażaj się; bawcie się dalej
2. rozmowy muszą być delikatne... raczej na zasadzie "jedna rzecz która się podobała i jedna rzecz która się nie podobała"
3. jak macie orgazmy, to przestańcie się dołować, bo cała reszta to tylko zabawa
20 2020-11-08 15:40:08 Ostatnio edytowany przez GreenTea27 (2020-11-08 15:44:15)
Gary czytałam Twoją odpowiedź kilka razy. Naprawdę bardzo konstruktywnie i powiem szczerze że zasnęłam spokojnie bo w głowie miałam tysiące myśli na ten temat. Tu masz rację stresuje się jak mu opadnie i robi się mniejszy i potem jest klapa.. I fakt wdawanie się w szczegóły nie ma sensu w tym przypadku. Narazie odpuszczam żeby nie nagabywać go codziennie bo to nie o to chodzi. Ale widać że on szybko rezygnuje i co mnie naprawdę zabolało i byłam bliska łez to to że powiedział że wgl się do tego nie nadaje... Jakbym dostała w twarz... Rozumiem właśnie mówienie prawdy ale nie w tak brutalny sposób. Ale przełknęłam łzy bo mimo że w jego oczach jestem miękka zniosę dużo i nie będę pokazywać że coś takiego mnie zniszczylo mimo że w pracy się trochę podłamałam jako kobieta nie umiejąca sprostać jego oczekiwaniom.
Na pewno poszukam w internecie tej książki i może uda się ściągnąć na pdf. Właśnie tego mi było potrzeba takiej męskiej opinii na ten temat. Widzisz ty masz inne podejście a on widać skupia się za bardzo aby dojść widzę i jak już coś nie po jego myśli to już won...
Jeśli chodzi o stres to pisałam że zaczął pracę na siłowni z klientami i rozkręca się jako trener personalny. Oznajmij mi wczoraj iż nie będzie spędzał ze mną czasu i że będzie ciężko i abym potem nie miała mu tego za złe bądź nie płakała jak nie będzie mi poświęcał uwagi... Wkurzyłam się w środku bo jak rozmowa z gowniara a ja mam 27 i mam za sobą 1 nieudane małżeństwo. Oczywiście że lubię spędzać czas sama i mam swoje rzeczy w wolnym czasie. Powiedziałam mu tylko że chociaż przed spaniem ten buziak na dobranoc bądź przytulenie jest dla mnie ważne abym wiedziała że on tam jest,bo czasem ledwo to jest i jakby z przymusu. Nie to nie bez łaski. Wiesz co mam na myśli że nie ma mnie w dupie poprostu bo jeśli tak to sory.. Powiedział mi że on potrzebuje swobody. Ja ważam że mu ja daje bo robi co chce to nie wiezienie. Nie rzucam się na niego z przytulaniem nie trzymamy się za rękę w mieście bo tego nie lubi i to szanuje. Jedynie co to jak idziemy spać trochę przytulenia i buziak. Lubię czułości ale szanuje to że on nie lubi tego w dużych ilościach. Ale szacunek idzie w obie strony.
Gary czytałam Twoją odpowiedź kilka razy. Naprawdę bardzo konstruktywnie i powiem szczerze że zasnęłam spokojnie bo w głowie miałam tysiące myśli na ten temat. Tu masz rację stresuje się jak mu opadnie i robi się mniejszy i potem jest klapa.. I fakt wdawanie się w szczegóły nie ma sensu w tym przypadku. Narazie odpuszczam żeby nie nagabywać go codziennie bo to nie o to chodzi. Ale widać że on szybko rezygnuje i co mnie naprawdę zabolało i byłam bliska łez to to że powiedział że wgl się do tego nie nadaje... Jakbym dostała w twarz... Rozumiem właśnie mówienie prawdy ale nie w tak brutalny sposób. Ale przełknęłam łzy bo mimo że w jego oczach jestem miękka zniosę dużo i nie będę pokazywać że coś takiego mnie zniszczylo mimo że w pracy się trochę podłamałam jako kobieta nie umiejąca sprostać jego oczekiwaniom.
Na pewno poszukam w internecie tej książki i może uda się ściągnąć na pdf. Właśnie tego mi było potrzeba takiej męskiej opinii na ten temat. Widzisz ty masz inne podejście a on widać skupia się za bardzo aby dojść widzę i jak już coś nie po jego myśli to już won...
Jeśli chodzi o stres to pisałam że zaczął pracę na siłowni z klientami i rozkręca się jako trener personalny. Oznajmij mi wczoraj iż nie będzie spędzał ze mną czasu i że będzie ciężko i abym potem nie miała mu tego za złe bądź nie płakała jak nie będzie mi poświęcał uwagi... Wkurzyłam się w środku bo jak rozmowa z gowniara a ja mam 27 i mam za sobą 1 nieudane małżeństwo. Oczywiście że lubię spędzać czas sama i mam swoje rzeczy w wolnym czasie. Powiedziałam mu tylko że chociaż przed spaniem ten buziak na dobranoc bądź przytulenie jest dla mnie ważne abym wiedziała że on tam jest,bo czasem ledwo to jest i jakby z przymusu. Nie to nie bez łaski. Wiesz co mam na myśli że nie ma mnie w dupie poprostu bo jeśli tak to sory.. Powiedział mi że on potrzebuje swobody. Ja ważam że mu ja daje bo robi co chce to nie wiezienie. Nie rzucam się na niego z przytulaniem nie trzymamy się za rękę w mieście bo tego nie lubi i to szanuje. Jedynie co to jak idziemy spać trochę przytulenia i buziak. Lubię czułości ale szanuje to że on nie lubi tego w dużych ilościach. Ale szacunek idzie w obie strony.
W gruncie rzeczy bardzo smutny obraz związku... Ona - oddana, stara się, przejmuje, szuka sposobów na forum jak mu dogodzić, bo on nie raczy się wypowiedzieć, ignoruje swoje uczucia, ukrywa żal, złość, smutek, zranienie, akceptuje w całości bolesną krytykę, nie informuje o przekroczonych granicach, czeka wiernie aż jemu się zachce, akceptuje wszystkie jego zasady... Nie mówi o potrzebach, bo przyjęła, że nie są ważne.
On - żyje sobie po swojemu, co mu pasuje to ma, jak mu nie pasuje - to powie, nie ważąc na jej uczcia, bo jego zdanie jest ważniejsze i to on chce to ma być na wierzchu "i żeby tylko nie płakała" bo przecież jej emocje nie są ważne, tylko mu wadzą. Seks taki jak on chce, czas wtedy kiedy on chce.
Życie jest zbyt krótkie, żeby ignorować swoje potrzeby, a psychika zbyt krucha, żeby dawać po sobie deptać. Emocje zbyt ważne, żeby je dusić w środku.
Uff..widzę że problem jest większy i masz księcia który uważa że to On ma brać w tym związku a Ty źle dajesz..
To może być studnia bez dna. Nie wejdziesz do jego głowy by on wyluzował.. on musi mieć trochę refleksji sam
Może czas poszukać innego mężczyzny.
Gary czytałam Twoją odpowiedź kilka razy. Naprawdę bardzo konstruktywnie i powiem szczerze że zasnęłam spokojnie bo w głowie miałam tysiące myśli na ten temat.
Masz bardzo dużo sposobów aby robić loda i może któryś z tych sposobów będzie super. Obawiam się jednak, że twój partner dużo zepsuł. Trudno bawić się dalej swobodnie.
Seks to naprawdę bardzo delikatna sprawa, a trudnością w seksie jest nasz pracujący mózg, nasze myśli, które zamiast stać gdzieś z boku w trakcie tej "dorosłej zabawy" pchają się wtedy agresywnie na pierwszy plan.
Tu masz rację stresuje się jak mu opadnie i robi się mniejszy i potem jest klapa.. I fakt wdawanie się w szczegóły nie ma sensu w tym przypadku. Narazie odpuszczam żeby nie nagabywać go codziennie bo to nie o to chodzi. Ale widać że on szybko rezygnuje
Wg mnie możesz z tego wyjść na zasadzie eksperymentów, twoich eksperymentów. Czyli "Słuchaj! Teraz 20 min masz leżeć, zamknąć oczy, nic nie mówić i nic nie robić. Chcę się pobawić penisem, Tobą, popróbować... na razie erekcja jest nieważna.".
Spróbuj robić wszystko w zwolnionym tempie, pieścić jednocześnie w dwóch miejscach -- np. całować sutki i robić handjob, albo wolno robić loda i gładzić brzuch czy sutki.
On szybko rezygnuje, bo nie ma erekcji, więc dla niego to też wstydliwa sprawa.
i co mnie naprawdę zabolało i byłam bliska łez to to że powiedział że wgl się do tego nie nadaje... Jakbym dostała w twarz...
Albo gość nie ma za grosz empatii, albo ma tak małe ego, że musi go ratować zrzucając winę na Ciebie.
Może Ty masz tak silne ego, że dasz rady się tym "nie przejmować"?
W końcu pomyśl "Gdybym spróbowała z wieloma mężczyznami fellatio to bym wiedziała jaka naprawdę jestem...".
... widać skupia się za bardzo aby dojść widzę i jak już coś nie po jego myśli to już won...
Utrata erekcji to dla mężczyzny bardzo kłopotliwa sprawa. Dlatego on to szybko przerywa.
Wierzę w pewną rzecz -- jeśli się całujemy/dotykamy/miziamy/gładzimy/szybko/wolno/mocno/mokro/sucho/w-takim/siakim/owamtym-miejscu, w pewien odpowiedni sposób, sposób dla każdego inny, to jeśli mózg nie szaleje z myślami, to się podniecamy, a potem mamy orgazm. Gdyby nie traktować robienia loda tak bardzo poważnie, to może byście mieli oboje z tego radości więcej niż teraz.
Jeśli chodzi o stres to pisałam że zaczął pracę na siłowni z klientami i rozkręca się jako trener personalny.
Szczerze? Nie wierzę, że stres powoduje, że penis nie staje. Nie wierzę w żadne diety, sporty na poprawę libido.
Wierzę w czystą erotykę -- ciała blisko, dotyk, całowanie. Jak się ktoś masturbuje i ma orgazmy, to można go tak stymulować na zmysłach, że będize miał orgazm... przy założeniu tylko, że mózg zanadto nie przeszkadza.
Oznajmij mi wczoraj iż nie będzie spędzał ze mną czasu i że będzie ciężko i abym potem nie miała mu tego za złe bądź nie płakała jak nie będzie mi poświęcał uwagi...
E kurczę... ale masz ekstremalnie nieempatycznego chłopaka. Jedynak przez nadopiekuńczą matkę wychowany? Wyobrażasz sobie sytuację, że jesteś po cesarce z dzieckiem w domu a on ma na głowie utrzymanie rodziny?
Chyba czas na ewakuację z tego związku... Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi.
Jak nic nie robi, to znaczy, że on odpływa.
Powiedziałam mu tylko że chociaż przed spaniem ten buziak na dobranoc bądź przytulenie jest dla mnie ważne abym wiedziała że on tam jest,bo czasem ledwo to jest i jakby z przymusu. Nie to nie bez łaski. Wiesz co mam na myśli że nie ma mnie w dupie poprostu bo jeśli tak to sory..
Obawiam się, że twój największy problem to wcale nie jest seks...
Dziękuję Gary za porady narazie nie mam jak z nich skorzystać. Wczoraj był seks z jego strony no ale aby że tak powiem mu ciśnienie zeszło bo od tyłu i na szybko. Nie chciałam aby mnie tam dotykał. A dziś zaczęłam się przymilać troszkę to rzucił tekstem ze mam przestać i jeśli mi się tak chce to abym poszła do pokoju i sobie zrobiła dobrze. Powiedziałam że nie chce bez niego więc nie poszłam. Wgl juz kilka miesięcy się nie dotykam. Powiedział, że on nie myśli o seksie bo ma za dużo na głowie i mu się miesza (praca bardzo stresuje aby tych klientów zdobyć i prowadzić biznes) i że on się stresuje ze jak ja chce seksu z nim a on mi odmawia to że potem jestem wkurzona i chodzę struta. Nawet nie pamiętam kiedy mieliśmy seks z mojej inicjatywy bo albo mnie wysmiewal albo mówił że nie i mam go zostawić. Odseparował się ode mnie murem i to grubym. Powiedział że kilka kolejnych miesięcy będzie ciężkie. Mamy też trochę krucho finansowo a do tego jeszcze ja na jego głowie eh. Dam czas chociaż jest mi ciężko i nie chce ze tak powiem zasadzać kopa w tylek osobie którą kocham. Może i jestem miękka ale nie chce się od razu poddać bo są trudności. Może to cięższy okres i potem znowu będzie dobrze. Mam nadzieję ale z dnia na dzień ona słabnie. Staram skupiać się na sobie wiesz? Ale jednak uczuć nie wyciszę.
GreenTea27 napisał/a:Gary czytałam Twoją odpowiedź kilka razy. Naprawdę bardzo konstruktywnie i powiem szczerze że zasnęłam spokojnie bo w głowie miałam tysiące myśli na ten temat.
Masz bardzo dużo sposobów aby robić loda i może któryś z tych sposobów będzie super. Obawiam się jednak, że twój partner dużo zepsuł. Trudno bawić się dalej swobodnie.
Seks to naprawdę bardzo delikatna sprawa, a trudnością w seksie jest nasz pracujący mózg, nasze myśli, które zamiast stać gdzieś z boku w trakcie tej "dorosłej zabawy" pchają się wtedy agresywnie na pierwszy plan.
Tu masz rację stresuje się jak mu opadnie i robi się mniejszy i potem jest klapa.. I fakt wdawanie się w szczegóły nie ma sensu w tym przypadku. Narazie odpuszczam żeby nie nagabywać go codziennie bo to nie o to chodzi. Ale widać że on szybko rezygnuje
Wg mnie możesz z tego wyjść na zasadzie eksperymentów, twoich eksperymentów. Czyli "Słuchaj! Teraz 20 min masz leżeć, zamknąć oczy, nic nie mówić i nic nie robić. Chcę się pobawić penisem, Tobą, popróbować... na razie erekcja jest nieważna.".
Spróbuj robić wszystko w zwolnionym tempie, pieścić jednocześnie w dwóch miejscach -- np. całować sutki i robić handjob, albo wolno robić loda i gładzić brzuch czy sutki.
On szybko rezygnuje, bo nie ma erekcji, więc dla niego to też wstydliwa sprawa.
i co mnie naprawdę zabolało i byłam bliska łez to to że powiedział że wgl się do tego nie nadaje... Jakbym dostała w twarz...
Albo gość nie ma za grosz empatii, albo ma tak małe ego, że musi go ratować zrzucając winę na Ciebie.
Może Ty masz tak silne ego, że dasz rady się tym "nie przejmować"?
W końcu pomyśl "Gdybym spróbowała z wieloma mężczyznami fellatio to bym wiedziała jaka naprawdę jestem...".
... widać skupia się za bardzo aby dojść widzę i jak już coś nie po jego myśli to już won...
Utrata erekcji to dla mężczyzny bardzo kłopotliwa sprawa. Dlatego on to szybko przerywa.
Wierzę w pewną rzecz -- jeśli się całujemy/dotykamy/miziamy/gładzimy/szybko/wolno/mocno/mokro/sucho/w-takim/siakim/owamtym-miejscu, w pewien odpowiedni sposób, sposób dla każdego inny, to jeśli mózg nie szaleje z myślami, to się podniecamy, a potem mamy orgazm. Gdyby nie traktować robienia loda tak bardzo poważnie, to może byście mieli oboje z tego radości więcej niż teraz.
Jeśli chodzi o stres to pisałam że zaczął pracę na siłowni z klientami i rozkręca się jako trener personalny.
Szczerze? Nie wierzę, że stres powoduje, że penis nie staje. Nie wierzę w żadne diety, sporty na poprawę libido.
Wierzę w czystą erotykę -- ciała blisko, dotyk, całowanie. Jak się ktoś masturbuje i ma orgazmy, to można go tak stymulować na zmysłach, że będize miał orgazm... przy założeniu tylko, że mózg zanadto nie przeszkadza.Oznajmij mi wczoraj iż nie będzie spędzał ze mną czasu i że będzie ciężko i abym potem nie miała mu tego za złe bądź nie płakała jak nie będzie mi poświęcał uwagi...
E kurczę... ale masz ekstremalnie nieempatycznego chłopaka. Jedynak przez nadopiekuńczą matkę wychowany? Wyobrażasz sobie sytuację, że jesteś po cesarce z dzieckiem w domu a on ma na głowie utrzymanie rodziny?
Chyba czas na ewakuację z tego związku... Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi. Oddal się od niego troszkę. Zobacz co zrobi.
Jak nic nie robi, to znaczy, że on odpływa.
Powiedziałam mu tylko że chociaż przed spaniem ten buziak na dobranoc bądź przytulenie jest dla mnie ważne abym wiedziała że on tam jest,bo czasem ledwo to jest i jakby z przymusu. Nie to nie bez łaski. Wiesz co mam na myśli że nie ma mnie w dupie poprostu bo jeśli tak to sory..
Obawiam się, że twój największy problem to wcale nie jest seks...
Wczoraj był seks z jego strony no ale aby że tak powiem mu ciśnienie zeszło bo od tyłu i na szybko. Nie chciałam aby mnie tam dotykał. A dziś zaczęłam się przymilać troszkę to rzucił tekstem ze mam przestać i jeśli mi się tak chce to abym poszła do pokoju i sobie zrobiła dobrze. Powiedziałam że nie chce bez niego więc nie poszłam.
i że on się stresuje ze jak ja chce seksu z nim a on mi odmawia to że potem jestem wkurzona i chodzę struta. Nawet nie pamiętam kiedy mieliśmy seks z mojej inicjatywy bo albo mnie wysmiewal albo mówił że nie i mam go zostawić.
To nie są trudności, które miną. Ten facet jest bucem jakich mało i jego zachowania nie da się usprawiedliwić stresem. On Cię normalnie tresuje, żebyś tańczyła dokładnie tak, jak on Ci będzie grał, a on za to może łaskawie da Ci okruchy zainteresowania i będzie seks jak będzie musiał sobie ulżyć.
Czy Ty jesteś absolutnie pewna, że takiego związku chcesz? Z takim człowiekiem chcesz budować przyszłość?
Stres czy nie, gdyby mi facet powiedział, żebym sobie poszła do drugiego pokoju i zrobiła sobie dobrze, to bym wyszła i więcej już nie wróciła. Buc.
A Ty nie jesteś instrumentem do zaspokojania jego, jak ma ciśnienia.
Nie będzie dobrze. Wiej z tej relacji.
Jedzenie, picie, swoja jaskinia gdzie można bezpiecznie spać i żaden tygrys szablozębny nas nie zabije. To podstawa.
W nowoczesnym świecie finanse to podstawa. Zła kondycja finansowa może obciążać waszą relację bardzo.
Niemniej zachowanie faceta jest złe. Krzywdzi Cię.
Pieniądze i seks rozwalają związki.
Jak widzisz wyszliśmy od robienia loda, a skończyliśmy na relacji i pieniądzach.
Wrócił z pracy i tylko sieeema. No i powiedział że poświęci wszystko dosłownie wszystko dla pracy i kariery. Nie wiem czy on chce budować cokolwiek ostatnio ze mną. No i opowiedział jakie laski na siłowni były zajebiste. Nie odczytał wgl moich wiadomości pod pretekstem ze był zajęty w pracy ale siedział na internecie. Nie nie chce takiej relacji ale zbyt mocno mi zależy i teraz snuje się tak naprawdę udając, że godzę się na to wszystko bo mam nadzieję że to tylko przejściowe i że to minie
GreenTea27 napisał/a:Wczoraj był seks z jego strony no ale aby że tak powiem mu ciśnienie zeszło bo od tyłu i na szybko. Nie chciałam aby mnie tam dotykał. A dziś zaczęłam się przymilać troszkę to rzucił tekstem ze mam przestać i jeśli mi się tak chce to abym poszła do pokoju i sobie zrobiła dobrze. Powiedziałam że nie chce bez niego więc nie poszłam.
i że on się stresuje ze jak ja chce seksu z nim a on mi odmawia to że potem jestem wkurzona i chodzę struta. Nawet nie pamiętam kiedy mieliśmy seks z mojej inicjatywy bo albo mnie wysmiewal albo mówił że nie i mam go zostawić.
To nie są trudności, które miną. Ten facet jest bucem jakich mało i jego zachowania nie da się usprawiedliwić stresem. On Cię normalnie tresuje, żebyś tańczyła dokładnie tak, jak on Ci będzie grał, a on za to może łaskawie da Ci okruchy zainteresowania i będzie seks jak będzie musiał sobie ulżyć.
Czy Ty jesteś absolutnie pewna, że takiego związku chcesz? Z takim człowiekiem chcesz budować przyszłość?
Stres czy nie, gdyby mi facet powiedział, żebym sobie poszła do drugiego pokoju i zrobiła sobie dobrze, to bym wyszła i więcej już nie wróciła. Buc.
A Ty nie jesteś instrumentem do zaspokojania jego, jak ma ciśnienia.Nie będzie dobrze. Wiej z tej relacji.
28 2020-11-10 01:24:44 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-11-10 03:52:36)
Tak Gary dokładnie tak... Niby taka prosta sprawa ale z dnia na dzień czuję się psychicznie gorzej chce wytrwać. Oby wszystko wróciło do normy
Jedzenie, picie, swoja jaskinia gdzie można bezpiecznie spać i żaden tygrys szablozębny nas nie zabije. To podstawa.
W nowoczesnym świecie finanse to podstawa. Zła kondycja finansowa może obciążać waszą relację bardzo.Niemniej zachowanie faceta jest złe. Krzywdzi Cię.
Pieniądze i seks rozwalają związki.
Jak widzisz wyszliśmy od robienia loda, a skończyliśmy na relacji i pieniądzach.
-------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób regulamin. Jeśli chcesz coś do swojej wypowiedzi dopisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale to, czego doświadczasz ze strony swojego partnera, nie jest niczym innym, jak emocjonalną przemocą. Sposób w jaki on Cię traktuje, co mówi, jak bardzo ignoruje Twoje uczucia i potrzeby, w ogóle Twoją osobę - wyraźnie pokazuje, że próżno tu szukać i miłości, i szacunku, czyli elementarnych fundamentów zdrowego związku. Mało tego, obawiam się, że lepiej nie będzie.
Sama sobie musisz odpowiedzieć na pytanie czy chcesz tkwić w czymś, co bardziej Cię unieszczęśliwia niż przynosi satysfakcję, spokój i poczucie bezpieczeństwa.
Wrócił z pracy i tylko sieeema. No i powiedział że poświęci wszystko dosłownie wszystko dla pracy i kariery. Nie wiem czy on chce budować cokolwiek ostatnio ze mną. No i opowiedział jakie laski na siłowni były zajebiste. Nie odczytał wgl moich wiadomości pod pretekstem ze był zajęty w pracy ale siedział na internecie. Nie nie chce takiej relacji ale zbyt mocno mi zależy i teraz snuje się tak naprawdę udając, że godzę się na to wszystko bo mam nadzieję że to tylko przejściowe i że to minie
Twoja decyzja GreenTea.
Mozemy wspierac, mozemy wysluchac, ale jak nic nie bedziesz robic, tylko narzekac, to w koncu nie bedzie mial kto sluchac.
Decyzja. I dzialanie.
Przemysl sobie, dlaczego zalezy Ci na kims, kto Cie traktuje jak smiecia.
Teraz nie chcesz się odciąć od niego bo go kochasz.
Przemyśl to... Dosłownie każdy Ci pisze, że krzywdzi Cie.
Jeśli się od tego nie odetniesz to wiesz co Cię czeka w takiej relacji?
Wypalisz się od środka i nie będziesz miała ochoty nawet do życia.
A później to tylko może być gorzej albo długa droga do normalności przy pomocy terapii.
Dał Ci jasny sygnał, że woli poświęcić wasz związek na karierę. To mówi wszystko.
Opis tej relacji jest potwornie smutny. Facet to kawał prymitywa. Szkoda, Autorko, że tego nie zauważasz. Przemoc emocjonalna, wykorzystywanie fizyczne, manipulacje i przedmiotowe traktowanie. Ja rozumiem, że może i Ty go kochasz, ale dlaczego aż tak bardzo nie szanujesz siebie, żeby się na to godzić???
Szanuje siebie i już podjęłam decyzję że poświęcę czas wyłącznie sobie. Dziś rano rozmowa jak to nie daje mu spokoju. Nie spałam całą noc zaczynam cierpieć na bezsenność. Przeczekać muszę tylko ten moment aż będę w stanie odłożyć pieniądze bo jest krucho tylko ja zarabiam a on na siłowni więc. Z resztą i tak ma tyle pomysłów na siebie nagle chce też jechać na statku turystyczne aby tam trenować ludzi. Nie ma mnie w jego plach jest tylko on. Nie wiem dlaczego wgl zaczynał ta relacje i te starania to wszystko te poświęcenia i wyznania .. zamiast dać mi spokój dałam się znowu zrobić. Wiem że to zabrzmi głupio i naiwnie ale sami mówiliśmy że już będziemy razem i z każdym problemem damy radę. Jednak jest inaczej. Skończę się mazać bo to tylko podkopuje moje zdrowie psychiczne.
Zaraz! Czy ja dobrze rozumiem, że Ty utrzymujesz Was oboje?
Szanuje siebie i już podjęłam decyzję że poświęcę czas wyłącznie sobie. Dziś rano rozmowa jak to nie daje mu spokoju. Nie spałam całą noc zaczynam cierpieć na bezsenność. Przeczekać muszę tylko ten moment aż będę w stanie odłożyć pieniądze bo jest krucho tylko ja zarabiam a on na siłowni więc. Z resztą i tak ma tyle pomysłów na siebie nagle chce też jechać na statku turystyczne aby tam trenować ludzi. Nie ma mnie w jego plach jest tylko on. Nie wiem dlaczego wgl zaczynał ta relacje i te starania to wszystko te poświęcenia i wyznania .. zamiast dać mi spokój dałam się znowu zrobić. Wiem że to zabrzmi głupio i naiwnie ale sami mówiliśmy że już będziemy razem i z każdym problemem damy radę. Jednak jest inaczej. Skończę się mazać bo to tylko podkopuje moje zdrowie psychiczne.
Jasne poświęcisz czas wyłącznie sobie będąc w relacji z nim. W ten sposób nie podejmiesz żadnej decyzji. Takie trwanie to też decyzja. Decyzja, że jesteś na jego zasadach.
Weź Ty znajdź sobie pokój w mieszkaniu, wyprowadź się i niech pan się sam utrzymuje jak taki mądry.
Szanuje siebie i już podjęłam decyzję że poświęcę czas wyłącznie sobie.
A tak konkretnie, to co zamierzasz zrobić?
Autorko, mam nadzieję, że twoja decyzja to pozostawienie tego buca bo to za przeproszeniem cham i prostak jest. I na dodatek tchórz. Odnoszę wrażenie, że się tobą znudził ale nie potrafi zakończyć relacji bo jest mu z tobą za wygodnie. Kasa plus seks na żądanie a nie ma pewnie na oku nic lepszego. Więc znęca się nad tobą może wytrzymasz i się pobawi, a może sama zerwiesz i będzie miał z głowy trudne rozmowy. Jesteście ze sobą niecały rok. W pierwszych dwóch latach to partnerzy się na rękach noszą a nie takie traktowanie.... brak szacunku po prostu.
Życzę ci dobrych decyzji. Są naprawdę fajniejsi faceci na świecie....
Do powyższego mogę dodać, że obawiam się, że dla Ciebie, GreenTea27, nie ma miejsca w jego życiu, co zresztą wyraźnie daje Ci do zrozumienia. Obecnie skupiony jest na pracy, a że swoje potrzeby ma, ma też chętną do uprawiania seksu na żądanie, to po prostu korzysta. Oczywiście na JEGO żądanie, bo przecież Ty nie jesteś ważna i kiedy TY inicjujesz zbliżenie, to zwykle zostajesz odepchnięta, a w najlepszym wypadku zignorowana. Poza tym Ciebie w tym związku NIE ma, on się od Ciebie wręcz odgania.
Ja wiem, że to brzmi brutalnie, ale z boku tak to właśnie wygląda.
39 2020-11-17 03:14:30 Ostatnio edytowany przez GreenTea27 (2020-11-17 03:15:17)
Niedawno temu może z tydzień mieliśmy rozmowę aby zamieszkać osobno. Z jego inicjatywy nie z mojej. Typu pomieszkamy do końca umowy ( maj czerwiec) i pójdziemy na pokoje. Po to aby zaoszczędzić pieniądze i że zobaczymy jak będzie z nami itp itd. Jasne.. W międzyczasie co jakiś czas daje mi do zrozumienia abym zajęła się sobą i że cały czas będzie na siłowni i jak ja to będę widziała. Dziś też rzucił tekstem no widzisz tak to pójdziesz na pokój i nie będziesz musiała ogarniać całej chaty. Jest bardzo skupiony i zadufany w sobie. Na ten moment skupiam się na rzeczach które ja lubię robić i również chodzę na siłownię. Co jakiś czas mi dowala.. Jak dzisiaj dotknęłam go za pupę delikatnie bo włożył legginsy na siłownię a on do mnie z tekstem ej ej nie dla psa kiełbasa.. Gdzie po powrocie z pracy zmęczony był i się zaczął przystawiać czy bym mu nie zrobiła dobrze... Zaczęłam trochę i generalnie było dobrze ale oczywiście nie doszedł i bura na mnie ze czemu przerwałam i że to nie tak i tamto. Nie ważne jak się staram i tak zawsze do dupy więc go już nigdy tam nie dotknę bo nie ma sensu tym bardziej słuchać od niego takich tekstów. Ale potem niby powiedział że po 14 godzinach pracy jest zmęczony ale to nie usprawiedliwienie.
Wiem jak to wygląda do dupy ze on mnie nie szanuje na ten moment próbuję ogarnąć co będzie że mną dalej. Staram się jakoś odłożyć pieniędzy choć ciężko.
Jak dzisiaj dotknęłam go za pupę delikatnie bo włożył legginsy na siłownię a on do mnie z tekstem ej ej nie dla psa kiełbasa.. Gdzie po powrocie z pracy zmęczony był i się zaczął przystawiać czy bym mu nie zrobiła dobrze... Zaczęłam trochę i generalnie było dobrze ale oczywiście nie doszedł i bura na mnie ze czemu przerwałam i że to nie tak i tamto.
On Cie równa z ziemią a Ty mu za chwilę robisz dobrze.
Nie mam pytań.
Ps. Jak on taki ciągle zmęczony i tak bardzo chcesz żeby doszedł to może zaproponuj tego loda jak będzie wypoczęty? Np. w niedzielę? Jak nie będzie pracował.
Bo moim zdaniem to nie chodzi o zmęczenie a po prostu on ma z tym problem i całą winę zwala na Ciebie.
GreenTea, jak on ma Cie szanowac, skoro Ty sama siebie nie szanujesz.
Ależ Cię zdominowal... Po czymś takim Ty loda robisz... Wiesz, wygląda na to, że będziesz dla Niego panienka do echem. Kochana kopnij Go w ten tylek opiety leginsami
Nie wierzę w to, co czytam.
Facet traktuje Cię przedmiotowo, jak mebel, który mu zawadza, a kiedy ma zachciankę, Ty usłużnie usiłujesz zrobić mu dobrze po to tylko, aby pan i władca na koniec zwyczajowo równo Cię objechał.
Powtórzę za Lady Loka - sama się nie szanujesz, więc tym bardziej trudno oczekiwać, aby on to robił.
Ograniczona interakcja z otoczeniem we FNAF-ie nie przeszkodziła w zanurzeniu się w grę, a wręcz przeciwnie, sprawiła, że poczułam się ograniczona, zwiększając napięcie i uczucie strachu.
Ograniczona interakcja z otoczeniem we FNAF-ie nie przeszkodziła w zanurzeniu się w grę, a wręcz przeciwnie, sprawiła, że poczułam się ograniczona, zwiększając napięcie i uczucie strachu.
Jeżeli chcesz opornego faceta zaskoczyć i sprawić żeby miał mega podjaranie itd, polecam przy laseczce zjechać też trochę niżej do kuleczek i rowka, ja zawsze mam mega orgazm jak kobieta oprócz lodzika liże mi też kulki i pupke