Witam,
piszę chyba po to aby się upewnić, a może usłyszeć odmienne zdania bo się mylę
Facet poznany przez internet, 4 tygodnie temu. Od razu zaiskrzyło, rozmowy były z podtekstami i tak naprawdę wiadomo było, ze jeśli się sobie spodobamy, szybko zostanie skonsumowane. I tak było, podchodziłam do tego w ten sposób, na zasadzie co będzie, to będzie. Kontakt codzienny, przez pierwsze dwa tygodnie również codzienne spotkania. Po prawie miesiącu mówi mi, ze się zakochał, jak tego nie czuję, więc nie odwzajemniam tych słów. Jednak trochę mnie to zaczyna zastanawiać. W trakcie wrzuca nasze zdjęcia n portale społecznościowe, dowieduje się o tym przez przypadek, ze moja facjata została wystawiona.
Dodatkowo oświadcza mi, ze kasuje konto w miejscu, w którym się poznalismy. Myślę ok, taka podjął decyzję, super.
Nie mija dwa dni, dowieduje się, ze konto nadal tam istnieje, jednak nie dokłądnie to samo, tak jakby zostało załozone ponownie. I tak naprawdę pal licho z tym kontem, tylko niesłowność mnie przeraża. Oczywiście zapytałam, zdziwiony....nie tłumaczy, po kilku godzinach dostaje odpowiedź, ze to jego była zrobiła mu kawał. Jak zaczęłam wypytywać jak o możliwe? jak się o tym dowiedział? Nie dostałąm konkretnych odpowiedzi, tylko przysłowiowy "bełkot". jednak obiecał mi fakty. I tak czekam juz drugi dzień na te fakty i nic.
No i teraz co Wy o tym myślicie? Czy to wszystko ma jakieś rece i nogi?