Przeszkadzają mi sąsiedzi - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Przeszkadzają mi sąsiedzi

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 45 ]

1 Ostatnio edytowany przez Malineczka787 (2020-08-30 20:52:13)

Temat: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Cześć, ślędzę to forum już od jakiegoś czasu, aż wreszcie postanowiłam założyć temat, poprosić Was o wsparcie. Otóż, mieszkam wraz z mężem w domu, mamy bardzo blisko sąsiadów. Z jednym z sąsiadów dzielimy drogę, która prowadzi do naszego i do ich domu. Ogólnie jest bardzo ciasno. Sąsiad pracuje zdalnie, ale praktycznie codziennie w czasie pracy robi coś koło domu, albo jeździ na zakupy, mój mąż ma bardzo ciężko w pracy, codziennie stres, nadgodziny, chce zmienić pracę, ale w obecnej sytuacji jest ciężko... bardzo mi go żal, że on się tak męczy, podczas gdy sąsiad beztrosko sobie chodzi wokół domu w czasie pracy.. Ci sąsiedzi mają troje dzieci, najstarsze bawi się codziennie na tej nieszczęsnej drodze wraz z dzieckiem innego sąsiada, okna naszego salonu i kuchni i pokoju wychodzą na tę drogę i na domy tych sąsiadów. Dobijają mnie krzyki tych dzieci, jeżdzenie na rowerkach itp. Ja sama nie mam dzieci, a bardzo chciałabym mieć, dobija mnie jak sąsiadka chodzi sobie beztrosko na spacerki z tymi dziećmi pod moimi oknami, a ja muszę harować na ich 500+. Sama muszę wydawć bardzo dużo kasy na lekarzy i badania, po to, żeby mieć dzieci. Nikt mi tej kasy nie da. Ci sąsiedzi nie szanują niedzieli, bardzo często coś wtedy remontują, wiercą, tłuką się. Jakiś czas temu mąż zwrócił im uwagę na to, na razie poskutkowało, zobaczymy na jak długo.Codziennie muszę oglądać i słyszeć tych sąsiadów. Tak naprawdę żyjemy razem z nimi i nie mogę sobie spokojnie odpocząć w ogródku, bo nie wiem kiedy oni nie wyjdą i nie będą wrzeszczeć te dzieci albo oni rozmawiać albo się tłuc bo to wszystko slychać.  A nawet jak wyjrze przez okno to ich widzę, a właściwie to nawet nie muszę wyglądać bo nawet przez zamknięte okna ich słychać. Jak słyszę wrzaski tych dzieci, albo widzę tych sąsiadów,  szlag mnie trafia. Zdarza się ze dostaje szalu, krzyczę, denerwuje się, bo już tego wytrzymać nie mogę. Jestem cała znerwicowana, zdarza się, że spać nie mogę. Mój mąż mowi, że się na nich uwzięłam. Bardzo często się o to kłócimy. Ta bliskośc sąsiadów odbiera mi radość życia i źle wpływa na nasze małżeństwo, przez to ze ja nie mogę znieść ich tak bardzo bliskiej obecności.
Jak się wprowadziliśmy do tego domu to nie było jeszcze tych sąsiadów,  ja lubie ten dom, ale dobija mnie ta bliskość sąsiadów - kilkanaście metrów. Ja rozumiem mieć sąsiadów, ale nie tak blisko... Wstydzę, się kiedy ktoś do nas przyjeżdza a tu na drodze bawiące się dzieci, albo siedzimy sobie z gośćmi w salonie a tu one wrzeszczą pod oknem. Dobija mnie ta ogromna niesprawiedliwość, ze oni maja beztroskie życie na które my musimy harować a sami dzieci nie mamy.
Nie wiem co robić. Jestem w kropce. Czy ktoś ma tak bardzo blisko sąsiadów? Ja się  tego bardzo wstydzę. Wyprowadzka nie wchodzi w grę, mój mąż mówi, że gdzie byśmy nie mieszkali to zawsze coś będzie nie tak, ale jak sąsiedzi wyjechali na wakacje na miesiąc to było pięknie smile Cisza, spokój, można spokojnie wyjść do ogródka albo otworzyć okno bez obaw, że ktoś się będzie wydzierał. Zresztą przez zamknięte okna też słychać wrzaski.
Dziękuję, jeśli ktoś dotrwał do końca. Po prostu chciałam się wygadać, bo nie mam komu.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

No tak, to straszne, ze widzusz dzieci tongue

Wyluzuj. To zrozumiałe, ze zazdrość Cię bierze, bo nie masz własnych, ale te teksty o 500+ z Twojej kasy?
Sąsiadka ma Ci nie chodzić pod oknami, bo Tobie przeszkadza nawet widok dziecka?
Sąsiad powinien się nie pokazywać tylko siedzieć w domu bo Twój mąż ma ciężką pracę?
No bez jaj. Czepiasz się byle czego.

3

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Źródło problemu

Malineczka787 napisał/a:

(...) Ci sąsiedzi mają dwoje dzieci (...)
Ja sama nie mam dzieci, a bardzo chciałabym mieć (...)

4

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

ciężko mi uwierzyć, że to nie troll...

5

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Nie, to nie troll... widzę ze już mnie nikt nie rozumie... jakbyście się czuli kiedy pod oknami wrzeszczały by  dzieci? Chcecie sobie odpocząć w ciągu dnia a tu nagle wyrywa was pisk. Albo wyglądacie przez okno A tam sąsiedzi pod oknami.  Zreszta każdy kto przyjeżdża do nas jest zdziwiony ta gęstością i bliskością  domów.

6

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Ty tak na poważnie? Rozumiem, że Twoje dzieci będą 24h uwiązane w domu, oczywiście z pozaklejanymi buziami? O boziu. Jeszcze ten tekst o 500 plus. Nie ma to jak zazdrość o to co ma sąsiad? Co Ciebie obchodzi jak zarabia sąsiad? A tekst, że wstydzisz się zaprosić znajomych? To chyba cios poniżej pasa. Każdy kiedyś był dzieckiem i postępował tak samo jak one.

7

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Z Twoich postów wynika, że Tobie przeszkadza sam fakt, że te dzieci istnieją i że sąsiedzi mają czas na rozrywkę. Może pora zagospodarować swój czas tak, żebyście też mieli czas dla siebie?

8

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

A ja trochę rozumiem problem. My też mieszkamy w domu, do zeszłego roku byliśmy tylko my i dwaj sąsiedzi z którymi mamy dobre relacje. My oni i duuuużo niczego. Na wiosnę skończyła się budowa 1 etapu osiedla, są  nowi lokatorzy z którymi trochę graniczymy. Hałas jest straszny- wiem czy dzieci umysły zęby, o co się sąsiedzi kłócą, do tego imprezy do późnych godzin nocnych. Denerwują nas ci ludzie bo nie szanują pozostałych mieszkańców. A od jesieni oddają kolejny blok tuż naprzeciwko naszego domu...
Próbujemy się trochę odgrodzic wysokimi tujami ale nie wiem czy to coś pomoże.

9 Ostatnio edytowany przez Malineczka787 (2020-08-30 20:49:49)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
WiolaK napisał/a:

Co Ciebie obchodzi jak zarabia sąsiad?

Obchodzi mnie, bo po prostu jest nieuczciwy. Ktoś uczciwy sumiennie pracuje a ten sobie bimba w czasie i niezła kasę zgarnia za to.

WiolaK napisał/a:

A tekst, że wstydzisz się zaprosić znajomych? To chyba cios poniżej pasa. Każdy kiedyś był dzieckiem i postępował tak samo jak one.

Tobie pewnie nie wrzeszczą pod oknem dzieci sąsiadów, wiec łatwo Ci
mówić.

10

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:
WiolaK napisał/a:

Co Ciebie obchodzi jak zarabia sąsiad?

Obchodzi mnie, bo po prostu jest nieuczciwy. Ktoś uczciwy sumiennie pracuje a ten sobie bimba w czasie i niezła kasę zgarnia za to.

WiolaK napisał/a:

A tekst, że wstydzisz się zaprosić znajomych? To chyba cios poniżej pasa. Każdy kiedyś był dzieckiem i postępował tak samo jak one.

Tobie pewnie nie wrzeszczą pod oknem dzieci sąsiadów, wiec łatwo Ci mówić.

Och już nie przesadzaj. Ja mam pod oknami bloku codziennie bluzgających sąsiadów, wyje mi w rurach w toalecie, słychać jak za ścianą gra telewizor i dzwoni telefon i słyszę wszystkie wrzeszczące dzieci z całej klatki.

I co z tego? Moi goście to moi goście, ja nie odpowiadam za sąsiadów tylko za siebie.

No i sorry, ale to nie Twój biznes jak pracuje Twój sąsiad i na ile jest to uczciwa i sumienna praca. Wyobraź sobie, że nie wszyscy trzaskają nadgodziny ile wlezie i wyobraź sobie, że niektórzy pracują w nienormowanym czasie pracy, więc mają możliwość wyjścia w trakcie dnia z dzieckiem na spacer albo zajęcia się własnym podwórkiem. Widocznie sąsiad jest skuteczny i potrafi swoją pracę zrobić szybko i porządnie, skoro za bimbanie nikt go nie wywalił.

Naprawdę brak mi słów na to, jak się zachowujesz. Przeszkadza Ci to, że inni żyją. Ty faktycznie w żadnym miejscu nie mogłabyś mieszkać, bo zawsze by Ci coś przeszkadzało.

11 Ostatnio edytowany przez Malineczka787 (2020-08-30 21:03:24)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Lady Loka napisał/a:

Och już nie przesadzaj. Ja mam pod oknami bloku codziennie bluzgających sąsiadów, wyje mi w rurach w toalecie, słychać jak za ścianą gra telewizor i dzwoni telefon i słyszę wszystkie wrzeszczące dzieci z całej klatki.

I co z tego? Moi goście to moi goście, ja nie odpowiadam za sąsiadów tylko za siebie.

No i sorry, ale to nie Twój biznes jak pracuje Twój sąsiad i na ile jest to uczciwa i sumienna praca. Wyobraź sobie, że nie wszyscy trzaskają nadgodziny ile wlezie i wyobraź sobie, że niektórzy pracują w nienormowanym czasie pracy, więc mają możliwość wyjścia w trakcie dnia z dzieckiem na spacer albo zajęcia się własnym podwórkiem. Widocznie sąsiad jest skuteczny i potrafi swoją pracę zrobić szybko i porządnie, skoro za bimbanie nikt go nie wywalił.

Naprawdę brak mi słów na to, jak się zachowujesz. Przeszkadza Ci to, że inni żyją. Ty faktycznie w żadnym miejscu nie mogłabyś mieszkać, bo zawsze by Ci coś przeszkadzało.

Mieszkasz w bloku, a wiadomo, ze w bloku może nie być cicho. A dom się raczej kojarzy z cisza i spokojem.
On nie pracuje w nienormowanym trybie pracy, lecz w ustalonych godzinach, w których sobie bimba.
W pierwszym poście pisałam, ze jak wyjechali na wakacje to było super, cisza spokój no po prostu idealnie! Wiec to nie jest tak, ze nigdzie mi nie odpowiada.

12

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Lady Loka napisał/a:

Z Twoich postów wynika, że Tobie przeszkadza sam fakt, że te dzieci istnieją i że sąsiedzi mają czas na rozrywkę. Może pora zagospodarować swój czas tak, żebyście też mieli czas dla siebie?

Mamy czas dla siebie. Często coś robimy w ogródku i bardzo to lubimy. Ale radość z tego odbierają mi wrzaski dzieci i obecność sąsiadów.

13

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Zżera Cię zazdrość bo sąsiadowi pieniądze lekką ręką przychodzą:). Zżera cie zazdrość że ma dwójkę dzieciaków, bo sama ich nie masz. Jeśli tak bardzo wam źle, to pomyślcie o zmianie domu. Sasiadow raczej nie zmienisz, a to ty jesteś problematyczna. Może mają pozamykać dzieciaki w domu bo pani nie może znieść krzyków. Nasuwa się pytanie o co właściwie Ci chodzi.  Boli Cię ich szczescie? Czy dzieci wrzeszczą między 22 a 8 ? Dziwne że wstydzisz się przed znajomymi dzieciaków bawiących się na ścieżce. Rozumiem że możesz być sfrustrowana, ale chyba jednak przesadzasz. Skoro macie wspólny dojazd może pomyślcie o odgrodzeniu się, zasadzie drzewa żebyś miała upragnioną prywatność. A z tym 500+ trochę przesadzasz, kipi z Ciebie złość bo nie masz swoich dzieci. Negatywne emocje Ci w zajściu w ciąże nie pomogą.

14

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Och już nie przesadzaj. Ja mam pod oknami bloku codziennie bluzgających sąsiadów, wyje mi w rurach w toalecie, słychać jak za ścianą gra telewizor i dzwoni telefon i słyszę wszystkie wrzeszczące dzieci z całej klatki.

I co z tego? Moi goście to moi goście, ja nie odpowiadam za sąsiadów tylko za siebie.

No i sorry, ale to nie Twój biznes jak pracuje Twój sąsiad i na ile jest to uczciwa i sumienna praca. Wyobraź sobie, że nie wszyscy trzaskają nadgodziny ile wlezie i wyobraź sobie, że niektórzy pracują w nienormowanym czasie pracy, więc mają możliwość wyjścia w trakcie dnia z dzieckiem na spacer albo zajęcia się własnym podwórkiem. Widocznie sąsiad jest skuteczny i potrafi swoją pracę zrobić szybko i porządnie, skoro za bimbanie nikt go nie wywalił.

Naprawdę brak mi słów na to, jak się zachowujesz. Przeszkadza Ci to, że inni żyją. Ty faktycznie w żadnym miejscu nie mogłabyś mieszkać, bo zawsze by Ci coś przeszkadzało.

Mieszkasz w bloku, a wiadomo, ze w bloku może nie być cicho. A dom się raczej kojarzy z cisza i spokojem.
On nie pracuje w nienormowanym trybie pracy, lecz w ustalonych godzinach, w których sobie bimba.
W pierwszym poście pisałam, ze jak wyjechali na wakacje to było super, cisza spokój no po prostu idealnie! Wiec to nie jest tak, ze nigdzie mi nie odpowiada.

Moi rodzice mieszkają w domu i też ich sąsuedzi co weekend mają w odwiedzinach krzyczące wnuki. Dookoła dzieci, nikt nic nie mówi, bo i co ma powiedzieć?

Ty naprawdę próbujesz rozliczać swojego sąsiada z tego jak pracuje? To nie jest Twoja rola tylko jego pracodawcy. Straszna zawiść z Ciebie kipi, naprawdę. Żal mi tych ludzi, że mają Cię za sąsiadkę.

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Jesteś po prostu zazdrosną babą. Co cie obchodzi jak zarabiają sąsiedzi i kiedy. To samo co robią w niedzielę, dla niektórych ludzi to dzień jak co dzień. Nie wiem jakim prostakiem trzeba być żeby zwracać uwagę obcym ludziom  bo coś robią w niedzielę. Podsumowując współczuję sąsiadom, że muszą mieszkać blisko was.

16

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Ty się dziewczyno do lasu wyprowadź, tam będziesz miała ciszę i brak sąsiadów...
A nie, czekaj! W lesie możesz spotkać np. dzięcioła, który Ci będzie pod Twoim oknem stukał w drzewo dziobem. Omujborze!
Chyba tylko wyprawa na Marsa Ci pozostaje...

17

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
czekoladazfigami napisał/a:

Jesteś po prostu zazdrosną babą. Co cie obchodzi jak zarabiają sąsiedzi i kiedy. To samo co robią w niedzielę, dla niektórych ludzi to dzień jak co dzień. Nie wiem jakim prostakiem trzeba być żeby zwracać uwagę obcym ludziom  bo coś robią w niedzielę. Podsumowując współczuję sąsiadom, że muszą mieszkać blisko was.

Współczuję Twoim sąsiadom jeśli remontujesz cos w niedziele. Zero szacunku!!!

Onaja12345  napisał/a:

A ja trochę rozumiem problem. My też mieszkamy w domu, do zeszłego roku byliśmy tylko my i dwaj sąsiedzi z którymi mamy dobre relacje. My oni i duuuużo niczego. Na wiosnę skończyła się budowa 1 etapu osiedla, są  nowi lokatorzy z którymi trochę graniczymy. Hałas jest straszny- wiem czy dzieci umysły zęby, o co się sąsiedzi kłócą, do tego imprezy do późnych godzin nocnych. Denerwują nas ci ludzie bo nie szanują pozostałych mieszkańców. A od jesieni oddają kolejny blok tuż naprzeciwko naszego domu...
Próbujemy się trochę odgrodzic wysokimi tujami ale nie wiem czy to coś pomoże.

No właśnie. Przynajmniej Ty jedna mnie rozumiesz. Ktos kto nie ma takiego problemu nigdy w życiu tego nie zrozumie. Bo najłatwiej jest mówić, że to ty jestes problematyczna, że tobie wszysrko przeszkadza i wyprowadz się do lasu. Ale są jakieś granice. W naszym otoczeniu to nie są jedyni sąsiedzi, oprócz nich mamy trzech innych również bardzo blisko, ale oni nie stanowią problemu. Poza tym dośc blisko przebiega ruchliwa droga, ale to też mi nie przeszkadza. Tu właśnie o szacunek chodzi tak jak piszesz.
Odgrodzenie wysokimi tujami nie zniweluje hałasu, może jedynie dać barierę wzrokową, po prostu nie będziesz ich widzieć i tyle.


Matylda18 napisał/a:

Skoro macie wspólny dojazd może pomyślcie o odgrodzeniu się, zasadzie drzewa żebyś miała upragnioną prywatność.

Skoro mamy wspólny dojazd to nie da się zasadzić drzew do przecież trzeba jakoś dojechać. Poza tym droda jest po naszej południowej stronie, więc jeśli zasadzimy drzewa to będziemy żyć w ciemnościach.

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Autorko uświadom sobie, że to że jesteś bezpłodna i bez kasy to nie wina twoich sąsiadów. Nie musisz być wredna i robić jako sąsiedzki monitoring. Widać w każdej okolicy są jacyś sąsiedzi, których unika się jak zarazy. U was to jesteście wy.

Także sąsiadom z całego serca życzę podwyżki, premii rocznej i wygranej w totolotka. A jeśli mają życzenie, to i czwartego bąbelka. Coś im się do życia należy.

19

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:

(...) Ktos kto nie ma takiego problemu nigdy w życiu tego nie zrozumie. (...)

Dokładnie przeczytaj swój pierwszy post, może wtedy zrozumiesz, dlaczego spotkałaś się z takim odzewem.



Wyjaśniając. smile
Przez lata pod naszymi oknami, dosłownie półtora metra od nich, bawiły się dzieci, zachowywały się tak, jak na dzieci przystało: były głośne, zwłaszcza wtedy, gdy bawiło się ich jednocześnie pięcioro, czasem ośmioro, czasem jeszcze więcej.
Moi sąsiedzi mieli mnóstwo czasu, byli emerytami, byli też bezpośredni, nie raz, nie dwa przystawali wpatrując się w nasze okna i obserwując to, co robiliśmy, bywało i tak, że latem, gdy okno było szeroko otwarte, odsuwali firankę, wsadzali głowę i rozpoczynali pogawędkę, czasem dopytując się o to, dlaczego tak urządziliśmy mieszkanie.
Gdy chciałam spać/odpocząć, a dzieci hałasowały, prosiłam je o cichszą zabawę, prośba i jej wytłumaczenie najczęściej działało, ba wzajemnie się uciszały lub odchodziły, bo "pani chce spać". Gdy nie miałam czasu, gdy nie chciałam z sąsiadami rozmawiać, mówiłam im, że jestem zajęta, że pogadamy innym razem. Wszystko cierpliwie, spokojnie, często z uśmiechem. Też działało, a ja mogłam liczyć na ich pomoc.

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Przez całe dzieciństwo mieszkałam w mniejszej miejscowości. Całą bandą bawiliśmy się ludziom pod oknami albo na ulicy. Wszyscy żyją, nikt z sąsiadów nie zwariował. Ba, jak przyjeżdżam do babci to też widzę, że kolejne pokolenie bawi się w tych samych miejscach. Fajnie, lepiej niż mieliby garować przed kompem przez cały dzień.

21

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Kiedyś mieszkałam tuż przy placu zabaw, gdzie codziennie do późnych godzin wieczornych bawiło się ich co najmniej kilkanaście, a często duuużo więcej. Latem rzeczywiście było to nie do zniesienia bo okna najczęściej były otwarte, a mój balkon/taras wychodził centralnie na ten plac. Często było tak głośno, że uniemożliwiało to normalną rozmowę czy oglądanie tv (także troszkę rozumiem z tymi gośćmi, tylko ja się nie wstydziłam ale jednak byłam wkurzona) bo zamknięcie okien niewiele pomagało. A o siedzeniu nad książką i/czy odpoczynku na balkonie mogłam tylko pomarzyć. Dość szybko się stamtąd wyprowadziłam i wybierając kolejne miejsce zwracałam uwagę dosłownie na wszystko. Obecnie mam za sąsiadów parę z niemowlakiem, a trochę dalej 2 rodziny z kilkuletnimi dziećmi i też słyszę jak się bawią czy kłócą/placzą ale to zupełnie coś innego i mi zupełnie nie przeszkadza.
Jeśli to sąsiedztwo jest tak bardzo uciążliwe, to rozważyłabym zmianę miejsca zamieszkania, bo komfort życia jest nie do porównania, no chyba że to szukanie dziury w całym wink

22

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

A somsiad to pijak i złodziej (bo niby skąd pieniążki bierze?!) i jeździ Passatem w TDIku, i ma 65calowy telewizor, a my nie! Oby go zalało i konar mu opadł, a dzieci dostały szkarlatyny!

23

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:
WiolaK napisał/a:

Co Ciebie obchodzi jak zarabia sąsiad?

Obchodzi mnie, bo po prostu jest nieuczciwy. Ktoś uczciwy sumiennie pracuje a ten sobie bimba w czasie i niezła kasę zgarnia za to.

WiolaK napisał/a:

A tekst, że wstydzisz się zaprosić znajomych? To chyba cios poniżej pasa. Każdy kiedyś był dzieckiem i postępował tak samo jak one.

Tobie pewnie nie wrzeszczą pod oknem dzieci sąsiadów, wiec łatwo Ci
mówić.

Wyobraź sobie, że mieszkam w centrum miasta. Pod moimi oknami często bawią się dzieci. Ale to jeszcze nic. Mam bar po jednej stronie, a po drugiej dyskotekę. I jakoś nie robię z tego problemu. Ale szczytem beszczelności są moi sąsiedzi, bo żyją tylko z Mopsu smile A inni całe wakacje remontowali . Jak mogli? Oczywiście to był żart. Ich sprawa. Ich życie. A widzę, że Ty nie mając swojego życia wchodzisz z butami w innych. Wszystko o wszystkich wiesz. Taka sąsiadka to dopiero koszmar dla innych.
Weź się zajmij swoim życiem. Myślę, że gdybyś była fajna osobą i to sąsiedzi poszliby Ci na rękę.
A jeżeli chodzi o pracę. Ja też często pracuje w domu. To według Ciebie nie pracuję? Może sąsiad siedzi po nocy. Naprawdę szkoda mi Ciebie. Jesteś bardzo zgorzkniała.

24

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Współczuję ci autorko twojego cierpienia. Bo rozumiem, że sąsiadująca rodzina z jakiś powodów uruchamia w tobie wielkie uczucie krzywdy i stresu, mega złości. Warto się nad tym przysiąść i zastanowić dlaczego tak się dzieje, że do tych dźwięków i zachowań nie potrafisz się zdystansować i być obojętną. Może warto rozważyć terapię. Jestem pewna, że jest pełno dźwięków i sytuacji drażniących innych, a nie ruszających ciebie. Przemyśl to sobie.
Czy ty pracujesz? Czy jesteś zazwyczaj w domu? Musisz sobie pomóc ze swoimi paranoicznymi reakcjami bo na wyprowadzkę nie masz szans, może u terapeuty?

25 Ostatnio edytowany przez Zielony_Domek (2020-08-31 14:56:18)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Aż ciśnie się na usta: posadź tuje i się NIE ROZMNAŻAJ!

Wiesz, sama mam dzieci i to trójkę, jak się ta cała hałastra zbierze na placu zabaw (mówię o całym podwórku, mam koleżankę z jedynakiem - robi on więcej hałasu niż moja trójca razem wzięta do kupy) to jest ogień piekielny, ale to na dobrą sprawę wtedy gdy są wakacje, wolę to niż dzieci cyborgi przed komputerami czy telefonami. Na placu zabawa trudno aby było cicho, czy w definicji tam gdzie dzieci się bawią.
I nawet na 7 piętrze słyszę ten hałas, czasem czaszka dymi, ale jak wyżej, to są dzieci. Nie figury muzealne. Jeśli to takie naturalne odgłosy, które wynikają z zabawy i ganiania to cóż, nie mieszkam tu sama.
Chcemy tych dzieci, a jednocześnie ich nienawidzimy bo SĄ, bo płaczą, bo się bawią. Mają stać jak słup soli i oczywiście nie siedzieć na komputerze bo wtedy "madki" są złe, bo 500+...
Skoro Twój sąsiad pracuje to również na 500+ pracuje.

Na seryjnych morderców w więzieniach Twoje podatki też idą czy na Rydzyka, nie przeszkadza Ci?

26

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Zielony_Domek napisał/a:

Wiesz, sama mam dzieci i to trójkę, jak się ta cała hałastra zbierze na placu zabaw (mówię o całym podwórku, mam koleżankę z jedynakiem - robi on więcej hałasu niż moja trójca razem wzięta do kupy) to jest ogień piekielny, ale to na dobrą sprawę wtedy gdy są wakacje, wolę to niż dzieci cyborgi przed komputerami czy telefonami. Na placu zabawa trudno aby było cicho, czy w definicji tam gdzie dzieci się bawią.
I nawet na 7 piętrze słyszę ten hałas, czasem czaszka dymi, ale jak wyżej, to są dzieci. Nie figury muzealne. Jeśli to takie naturalne odgłosy, które wynikają z zabawy i ganiania to cóż, nie mieszkam tu sama.

Ja miałam plac zabaw centralnie pod/za oknem i naprawdę było to nie do zniesienia szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy wszystkie spędzały  czas głównie na podwórku i to od rana do 22, na dodatek tam bawiły się nie tylko małe dzieci ale też młodzież nastoletnia, która przejmowała plac, jak ci najmłodsi z niego schodzili (był tam m.in. stół do ping ponga i inne atrakcje, z których mogli korzystać starsi), więc czasem głośno było i po 23. Naprawdę nie dało się normalnie tam funkcjonować, mimo, że jakaś specjalnie przewrażliwiona nie jestem. Po kilku dniach, nie mówić tygodniach głowę już rozsadza i irytacja naprawdę sięga zenitu bo właściwie nie ma żadnej przerwy w tych hałasach, chyba że przechodzi jakaś wielka ulewa, to na czas jej trwania jest pusto i cicho, i w sumie tylko tyle. Dlatego ja się wyprowadziłam.
No ale co innego duży plac zabaw centralnie pod oknem a co innego 2 dzieci, choć każdy ma inną wrażliwość.

27

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Roxann napisał/a:
Zielony_Domek napisał/a:

Wiesz, sama mam dzieci i to trójkę, jak się ta cała hałastra zbierze na placu zabaw (mówię o całym podwórku, mam koleżankę z jedynakiem - robi on więcej hałasu niż moja trójca razem wzięta do kupy) to jest ogień piekielny, ale to na dobrą sprawę wtedy gdy są wakacje, wolę to niż dzieci cyborgi przed komputerami czy telefonami. Na placu zabawa trudno aby było cicho, czy w definicji tam gdzie dzieci się bawią.
I nawet na 7 piętrze słyszę ten hałas, czasem czaszka dymi, ale jak wyżej, to są dzieci. Nie figury muzealne. Jeśli to takie naturalne odgłosy, które wynikają z zabawy i ganiania to cóż, nie mieszkam tu sama.

Ja miałam plac zabaw centralnie pod/za oknem i naprawdę było to nie do zniesienia szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy wszystkie spędzały  czas głównie na podwórku i to od rana do 22, na dodatek tam bawiły się nie tylko małe dzieci ale też młodzież nastoletnia, która przejmowała plac, jak ci najmłodsi z niego schodzili (był tam m.in. stół do ping ponga i inne atrakcje, z których mogli korzystać starsi), więc czasem głośno było i po 23. Naprawdę nie dało się normalnie tam funkcjonować, mimo, że jakaś specjalnie przewrażliwiona nie jestem. Po kilku dniach, nie mówić tygodniach głowę już rozsadza i irytacja naprawdę sięga zenitu bo właściwie nie ma żadnej przerwy w tych hałasach, chyba że przechodzi jakaś wielka ulewa, to na czas jej trwania jest pusto i cicho, i w sumie tylko tyle. Dlatego ja się wyprowadziłam.
No ale co innego duży plac zabaw centralnie pod oknem a co innego 2 dzieci, choć każdy ma inną wrażliwość.

Roxan, ale autorce tak naprawdę nie przeszkadza hałas jaki robią dzieciaki. Jej przeszkadza, że sąsiad mniej i lżej pracuje (niewiadomo skąd te informacje ma) niż jej mąż i więcej zarabia. Sąsiadka na spacery z dziećmi ma czas. Sąsiad ma czas na prace wokół domu itd. itp. Tutaj nie chodzi o hałas. Kobieta jest sfrustrowana ma możliwe że załamanie nerwowe lub początki depresji, bo nie może zajść w ciążę. Jeśli to to, co piszę, to gdyby miała dzieci, to jeszcze by się cieszyła, ze jej dzieci z dziećmi sąsiadów pod jej oknem bawią. Jeśli nie to, to jest zwyczajnie wredna i zawistna. Jednak myślę, że boli ją to że nie ma dzieci. W każdym razie problem jest w niej.
I autorko bardzo ci współczuję. Ja sama przechodziłam załamanie nerwowe, gdzie każdy hałas oprócz tego z natury(ptaszki, owady) doprowadzał mnie do wybuchu. Zresztą pewne nawyki mi nadal zostały, bo bez zatyczek w uszach nie zasnę.  Wybierz się do psychiatry lub psychologa, terapeuty. Dla własnego dobra to zrób i dla dziecka, które tak bardzo pragniesz.

28

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Szpileczka napisał/a:

Roxan, ale autorce tak naprawdę nie przeszkadza hałas jaki robią dzieciaki. Jej przeszkadza, że sąsiad mniej i lżej pracuje (niewiadomo skąd te informacje ma) niż jej mąż i więcej zarabia. Sąsiadka na spacery z dziećmi ma czas. Sąsiad ma czas na prace wokół domu itd. itp. Tutaj nie chodzi o hałas. Kobieta jest sfrustrowana ma możliwe że załamanie nerwowe lub początki depresji, bo nie może zajść w ciążę. Jeśli to to, co piszę, to gdyby miała dzieci, to jeszcze by się cieszyła, ze jej dzieci z dziećmi sąsiadów pod jej oknem bawią. Jeśli nie to, to jest zwyczajnie wredna i zawistna. Jednak myślę, że boli ją to że nie ma dzieci. W każdym razie problem jest w niej.

Tak naprawdę nie wiadomo. Być może to pisała w chwili mega zirytowania tym hałasem. Nie wiemy czym zajmuje, wiemy tylko że nie ma dzieci a chciałaby i że jej mąż ciężko pracuje. Możliwe, że zwyczajnie są dużo młodsi i/lub na innym etapie życia. Wprowadzili się tam by mieć spokój a tu nagle pojawił się taki sąsiad, który im to zaburzył. Ja bym tak kategorycznie Autorki nie oceniała, też lubię spokój i ciszę.
Co do posiadania dzieci to też kij ma dwa końce. Matka, mająca hałas na co dzień to znosi bo znosi i to jest dla niej naturalne choć pewnie też jej głowa pęka. Ktoś, kto nie ma i chce spokoju się tym hałasem irytuje.
Mam znajomą, która mieszka pod rodziną która nie tylko małe dzieci, ale i 2 dogi i gołą posadzkę. Słyszy nie tylko dzieci, psy, ale i ich kłótnie. Masakra naprawdę.
Ja po 'doświadczeniu' z placem zabaw naprawdę sprawdziłam chyba wszystko (na ile się dało oczywiście) wybierając nowe lokum. Z czasem jednak pojawiły dzieci bo już tu trochę mieszkam i jakież moje było zdziwienie, jak sąsiad mnie zapytał czy nie za bardzo jego dziecko hałasuje.
No słyszę, ale mi to nie przeszkadza. W porównaniu z placem zabaw to niebo a ziemia.

29

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Czytałam kiedyś wyznania kobiet, które nie mogły zajść w ciążę a bardzo tego pragnęły.
Zachowanie podobne.
Żal, rozpacz pomieszana z zawiścią, złością, poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości.
Cudze dzieci i ich rodzice doprowadzały do depresji i irracjonalnego zachowania.
Dlatego nie oceniam negatywnie autorki.
Bo nie jest to odosobniony przypadek.
Autorka miała odwagę podzielić się swoimi odczuciami, niefajnymi reakcjami.
Nikt nie zrozumie tego co ona czuje o ile nie będzie sam tego przeżywał.
Nie wszyscy potrafią pogodzić się z brakiem dzieci.

30

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:

ale dobija mnie ta bliskość sąsiadów - kilkanaście metrów. Ja rozumiem mieć sąsiadów, ale nie tak blisko... Wstydzę, się kiedy ktoś do nas przyjeżdza a tu na drodze bawiące się dzieci,

Pomieszkaj sobie w bloku, gdzie masz sąsiadów nad sobą, pod sobą i po bokach, to się dowiesz co to jest mieć sąsiadów blisko, jak słyszysz kogoś w toalecie przez wentylację... smile

Nie rozumiem, dlaczego się wstydzisz za cudze dzieci...

31 Ostatnio edytowany przez CatLady (2020-08-31 19:46:54)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:
WiolaK napisał/a:

Co Ciebie obchodzi jak zarabia sąsiad

Obchodzi mnie, bo po prostu jest nieuczciwy. Ktoś uczciwy sumiennie pracuje a ten sobie bimba w czasie i niezła kasę zgarnia za to.

Ty jesteś jak ten nosacz z memów big_smile somsiad złodziej big_smile

Wygugluj sobie bo nie wiem jak wkleić.

32

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Kleoma napisał/a:

Czytałam kiedyś wyznania kobiet, które nie mogły zajść w ciążę a bardzo tego pragnęły.
Zachowanie podobne.
Żal, rozpacz pomieszana z zawiścią, złością, poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości.
Cudze dzieci i ich rodzice doprowadzały do depresji i irracjonalnego zachowania.
Dlatego nie oceniam negatywnie autorki.
Bo nie jest to odosobniony przypadek.
Autorka miała odwagę podzielić się swoimi odczuciami, niefajnymi reakcjami.
Nikt nie zrozumie tego co ona czuje o ile nie będzie sam tego przeżywał.
Nie wszyscy potrafią pogodzić się z brakiem dzieci.

Ja też nie mam własnych dzieci ale cudze nigdy nie wzbudzały we mnie takich emocji. Nawet jeśli w tym tkwi główny problem Autorki, nie samym hałasie, to zgadzam się z tym, że ma prawo do własnych uczuć.
"Nie zrozumie głodnego syty".
Do mnie np. argument, że mieszkam w środku miasta, pod spodem mam bar a na przeciwko dyskotekę i żyję, też absolutnie nie przemawia, bo nie po to wprowadzam do domu (może gdzieś na obrzeżach) by mieć spokój, a potem sprowadza obok rodzina z dziećmi, która ten spokój burzy, hałasuje, remonty nawet w niedziele itd. Też bym była wkurzona.
Ja wprowadzałam się do mieszkania tego wychodzącego na plac zabaw późną jesienią, wcześniej mieszkałam w domu w kameralnej okolicy, w innym, mniejszym mieście i zwyczajnie nie spodziewałam się takich atrakcji.
Każdy jest inny i ma inną perspektywę, ja Autorkę mimo wszystko przynajmniej w części rozumiem.

33

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Czytałam kiedyś o kobiecie, która zaczęła pałać nienawiścią do własnej siostry, która nic jej nie zrobiła złego.
Tylko rodziła dzieci a ona nie mogła zajść w ciążę
A były w bardzo dobrych relacjach do czasu gdy zaczęły się jej kłopoty z płodnością.
I do całej ludzkości również.
.
Przeszło jej gdy w końcu udało się i jej.
Świat stał się piękniejszy, ludzie wspaniali, nic nie przeszkadzało.

34

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Kleoma napisał/a:

Czytałam kiedyś o kobiecie, która zaczęła pałać nienawiścią do własnej siostry, która nic jej nie zrobiła złego.
Tylko rodziła dzieci a ona nie mogła zajść w ciążę
A były w bardzo dobrych relacjach do czasu gdy zaczęły się jej kłopoty z płodnością.
I do całej ludzkości również.
.
Przeszło jej gdy w końcu udało się i jej.
Świat stał się piękniejszy, ludzie wspaniali, nic nie przeszkadzało.

Dokładnie.Jesteś tu jedyną osobą która rozumie problem.

35 Ostatnio edytowany przez ines 32 (2020-08-31 21:00:17)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Autorka nie może mieć dzieci,więc jest jej przykro gdy każdego dnia widzi bawiące się dzieci sąsiadów.A ta uszczypliwość wobec nich to zwykłe *nakręcanie się*..mają dzieci,spacerują każdego dnia,bawią się...A ja?
Miałam koleżankę z którą przyjazniłyśmy się kilka lat,ale gdy dowiedziała się,że kupiliśmy dom nagle wszystko się zmieniło.Stała się krytyczna wobec nas i naszego domu.Nagle wszystko było zle.Zupełnie jej nie poznawałam z czasem przyznała się,że była zwyczajnie zazdrosna.
Mało kto się tu teraz przyzna do zazdrości,ale tak już jest.Zazdrość powoduje złość o wszystko.Mało kto także przyzna się ,że irytują go czasem inni ludzie.Troszkę zrozumienia i wyrozumiałości,bo coś co nie jest problemem dla jednych może być problemem dla innych.
Autorko życzę Tobie abyś zaszła w ciąże i urodziła zdrowego dzidziusia:)

36 Ostatnio edytowany przez olafaktoria (2020-08-31 21:12:36)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

jesteś modelowy przykładem polaczka, polecam konsultacje z psychologiem i leczenie

a najlepiej zmień miejsce zamieszkania,  może bezludna wyspa?

37 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-31 21:17:27)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

No dokładnie dlaczego od razu matki z dziećmi krzyczącymi pod oknem mają znaleźć zrozumienie a kobiety, które to irytuje bo same nie mogą, a by chciały już nie? Bo Tych pierwszych więcej? Bo nie rozumieją co może tamta kobieta przeżywać? Czy nie jakiś osobisty dramat? I od razu posądzać ją o zazdrość i zawiść? Smutne...

38

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

No dobra, ale te matki mają zamknąć swoje dzieci w domu i nie wypuszczać, żeby bezdzietne nie widziały i nie smutały?
Takie jest życie. Ja bym chciała własne mieszkanie, ale nie focham na koleżankę, że ona ma własne, a ja wynajmuję. Chciałabym wyjść za mąż, a nie płaczę na widok mężatek.
Nie da się tak. Można współczuć, można zrozumieć, ale to, że ktoś zaczyna narzekać, że sąsiad ma więcej czasu i mniej pracuje to już jest śmiesznostraszne.

39 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-08-31 22:56:32)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Cześć  Autorko smile 

Rozumiem irytacje dziećmi,  mnie też to wkurza jak pod oknem o 7 rano w niedzielę krzyczą dzieci lub o 21... To takie ultra dźwięki...  Aż ku*icy dostaje...  Ale to są odgłosy życia,  to też ma swój urok mimo,, że uwielbiam ciszę i spokój i jestem zawsze pierwsza by zwrócić komuś uwagę,  że jest za głośno.  Sama nie mam dzieci bo nie chcę  mieć, ale mimo że się wkurzam  to jednak zabawa  dzieci na swój urok jak ganiaja się i krzyczą pod oknem gdy pracuje,  a pracuje zdalnie.  A propos...  Nie oceniaj  pracy sąsiada tak negatywnie,  nie wiesz jaki zawód wykonuje,  nie wiesz ile musiał się uczyć,  poświęcić czasu prywatnego by móc tak pracować.  Partner  działa w branży IT i też kiedy wykona swoją  pracę to wykonuje w między  czasie jakieś tam swoje prace  co lubi,  czy tam w wolnym momencie pójdzie do sklepu czy pogra  na konsoli,  ale robi to bo wykonal to co miał zrobić a ma pracę odpowiedzialna i to, że robi to szybko i sprawnie zawdzięcza  latom nauki  i braku wolnych weekendów,  poważnie.  Także proszę nie oceniaj zbyt pochopnie  czyjejs  pracy bo nie wiesz jak do niej doszedł,  co poświęcił i przede wszystkim  jak naprawdę wygląda ta praca.  Sama  pracuje w domu, w międzyczasie  ugotuje  obiad,  zajmę  się ogródkiem na balkonie,  czy chociażby  pójdę na popołudniowa  drzemke,  ale mam elastyczny  czas  pracy  i co mam zrobić,  to muszę zrealizować  zadania. Komuś  z sąsiadów  może wyglądać to jakbyśmy mieli wakacje,  a nie wiedzą  za co jesteśmy odpowiedzialni,  ile mamy stresu i jak to naprawdę wygląda. Jesteś po prostu  zazdrosna,  ale nie widzisz drugiej strony medalu. 
Podpinam się pod tezę,  że nie jesteś szczęśliwa i jakbyś była to uwierz ze na to wszystko  byś patrzyła z dystansem,  zrozumieniem, bez goryczy i żalu.  To co mogę doradzić...  Zróbcie  sobie jak najszybciej dziecko,  lub adopcja nawet i zwróć proszę uwagę sąsiadom,, żeby dzieci ciszej się zachowywali,  że domy macie  blisko,  powinni zrozumieć. 

Sama mieszkam w bloku,  sąsiadów słyszałam,  zwróciłam uwagę jak było z ich strony  przegięcie  i pomogło,  mam ciszę i spokój a dzieci...  Irytuja mnie,  ale ma to swój urok,  zresztą  idzie szkoła i będzie cisza wink

40 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-08-31 23:11:29)

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

A ja jako bezdzietna i majaca sasiadow z glosnymi dziecmi (mimo ze nie mieszkam w bloku) nie rozumiem Autorki. Tzn rozumiem, ze moze odczuwac zazdrosc i zawisc bo jestesmy ludzmi i zywimy rozne emocje, nie tylko te pozytywne ale trzeba miec tez odwage zeby przyznac ze zrodlem tych emocji nie sa sasiedzi tylko my sami, nasze nieprzepracowane traumy, wredny charakter itp. Bo sorry ale trzeba byc czlowiekiem wrednym i zawistnym zeby rozliczac obcego goscia z tego co robi i ile zarabia. Autorka jest jedna z tych osob ktore jak moga "zyczliwie" doniesc na sasiada do skarbowki to robia to z dzika przyjemnoscia a przynajmniej musza walczyc z ogromna pokusa by tego nie uczynic. A tak naprawde to wynika z frustracji ze jej maz nie jest taki obrotny tylko sie musi natyrac zeby zarobic podczas gdy sasiadowi praca i kasa przychodzi lekko.
Co do zazdrosci o posiadanie dzieci to tu sie klania trauma zwiazana z brakiem wlasnych. I ok rozumiem ale to tez nie upowaznia do nienawisci do sasiadki ktora te dzieci ma (a zwrocmy uwage ze Autorke wkurza nie tylko to ze dzieci hałasuja ale ze wogole istnieja i ze sasiadka moze sobie z nimi spacerowac podczas gdy ona nie ma z kim) . To zadanie Autorki zeby sobie z tymi emocjami poradzic, przepracowac z terapeuta jesli trzeba a nie zadanie sasiadki zeby dzieci trzymac w piwnicy coby nie ranic uczuc Autorki. Ja kiedys  tez cierpialam na widok matek z dziecmi ale nigdy nie obwinialam ich samych o to cierpienie tylko jak juz to los, przeznaczenie i sama siebie. Przepracowalam to wiec lata temu i teraz cudze dzieci nie tylko nie kola mnie w oczy ale jestem jedna z fajniejszych "cioc". A ze sie czasem dra to no coz, jak to dzieci czasem bywaja glosne, tak samo pies sasiadow czasem ujada jak to pies, bywa ze i pozno wieczorem. Nawet mieszkajac w domach nie zyjemy w enklawie ciszy a jak sie chce w takowej zyc to trzeba zarobic na chate z taka dzialka ze mozna sie po niej autami ganiac i będzie cicho i daleko. A jak sie nie ma takiej mozliwosci to sie lubi co sie ma i mysli rozsadnie ze to nie wina sasiadow ze plan zagospodarowania przestrzennego przewidzial tak gesta zabudowe.
Naprawde radzilabym przemyslec swoje zachowanie bo skoro juz nawet meza to razi to musisz byc Autorko niezle zalana ta zolcia zalu i nienawisci. Tobie to absolutnie i tak nie pomoze a dodatkowo moze oddalic meza bo nikt nie lubi raczej zolzowatych i zgorzkanialych kobiet nawet jak sa osobista zona i mozesz doprowadzic do sytuacji w ktorej zdrowie i plodnosc wroci ale nie bedzie z kim tego dziecka poczac.

41

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Do soboty mieszkałam w bloku na parterze. Na dworze w ciepłe dni pełno dzieciaków biegających i krzyczących. Czasem nawet rzucali kamieniami w nasz balkon, ale to po prostu dzieci. Ja też miałam głupie pomysły w tym wieku. Mimo, że wracałam zmęczona do domu to jakoś mnie to nie denerwowało. Wychodziłam na balkon i prosiłam ich by nie rzucali kamieniami, cieszyło mnie gdy słuchali i po prostu hałasowali pod oknem bez rzucania smile Z tego postu bije po prostu zazdrość. Oni mają dzieci a Ty nie. Sąsiad łatwo zarabia pieniądze a Ty nie. No wiadomo, jest czego zazdrościć, ale jak przeprowadzisz się do innego miejsca tam też będą sąsiedzi, którzy mają dzieci i będą tacy, którzy zarabiają 10 razy tyle co Ty za pierdzenie w stołek. Zastanów się kto jets problemem w tym temacie. Bo jasno widać o co tu chodzi...

42

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
Malineczka787 napisał/a:

(...) widzę ze już mnie nikt nie rozumie... jakbyście się czuli kiedy pod oknami wrzeszczały by  dzieci? Chcecie sobie odpocząć w ciągu dnia a tu nagle wyrywa was pisk. Albo wyglądacie przez okno A tam sąsiedzi pod oknami.  Zreszta każdy kto przyjeżdża do nas jest zdziwiony ta gęstością i bliskością  domów.

Z tego co wiem, są przepisy, które regulują minimalną odległość między budynkami, zdaję sobie jednak sprawę, że czasem to nie wystarcza.

Kiedy moi rodzice wybudowali dom, parcele obok były puste, przyszedł jednak czas, że i tam powstały domy, wprowadzili się sąsiedzi, rodziły dzieci. Po latach ja też urodziłam swoje, które nierzadko spędzało u dziadków całe weekendy czy tygodnie w okresie wakacji. Dzieci jak to dzieci, bawią się głośno. Jeśli do tego włączymy szczekające psy, przejeżdżające samochody czy hałasujące jak dzikie kosiarki, to trudno mówić o absolutnej ciszy. Mimo to NIKT z tego problemu nie robił.

Mnie co prawda pod oknami dzieci nie wrzeszczą, ale za to mam ruch kołowy, ludzi spacerujących przez cały dzień, wracających w nocy z ogródków przy rynku albo z pobliskich klubów pijanych, regularnie wyjeżdżające do pożaru wozy strażackie, kosiarki obsługiwane przez zieleń miejską i wrzeszczących sąsiadów, którzy, jak sobie czasem myślę, chyba nie potrafią porozumiewać się w inny sposób niż krzykiem. I wiesz co? Da się żyć. Naprawdę da się miło i dobrze żyć. Warto po prostu założyć, że po pierwsze przecież nikt nie robi tego z premedytacją i przeciwko nam, a jeśli coś nam przeszkadza, ale mamy na to wpływ, to możemy tego wpływu użyć. Po drugie - jeżeli ktoś wybrał sobie takie miejsce do mieszkania, to niestety z dobrodziejstwem inwentarza. Moim zdaniem jest to kwestią priorytetów, ja wiedziałam czego chcę, jakie to będzie mieć dobre i złe strony, dlatego teraz nie narzekam, a jeśli mi to kiedyś zacznie dotkliwie przeszkadzać, to się po prostu przeprowadzę.

Swoją drogą kiedy kupowaliście/budowaliście dom, to nie wiedziałaś jak to wygląda? Czy kiedykolwiek usiłowałaś ten temat z sąsiadami poruszyć? Jeśli tak, to jak wyglądała ta rozmowa i jaki był efekt?

Malineczka787 napisał/a:

Obchodzi mnie, bo po prostu jest nieuczciwy. Ktoś uczciwy sumiennie pracuje a ten sobie bimba w czasie i niezła kasę zgarnia za to.

Masz pewność, że jest nieuczciwy czy tak sobie dopowiadasz, bo razi Cię, że osiąga wysoki dochód? Chciałabym zauważyć, że to jest poważne oskarżenie.

Generalnie masz ogromną, życiową frustrację, prawdopodobnie dlatego jesteś tak wyczulona i - nazywając rzeczy po imieniu - po prostu zgorzkniała. Zapewniam przy tym, że nie jest moim celem obrazić Cię, po prostu takie wnioski nasuwają się po lekturze Twoich postów. Zresztą nie tylko mi, jak widzę.

43

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Skąd pomysł męża, że nigdy nie będzie cicho? Jasne że będzie!
Po prostu sprzedajcie ten dom a poszukajcie innego, bez bliskich sąsiadów lub z duża działką. Dla chcącego nic trudnego.

44

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi
czekoladazfigami napisał/a:

Autorko uświadom sobie, że to że jesteś bezpłodna i bez kasy to nie wina twoich sąsiadów. Nie musisz być wredna i robić jako sąsiedzki monitoring. Widać w każdej okolicy są jacyś sąsiedzi, których unika się jak zarazy. U was to jesteście wy.

Także sąsiadom z całego serca życzę podwyżki, premii rocznej i wygranej w totolotka. A jeśli mają życzenie, to i czwartego bąbelka. Coś im się do życia należy.

Zgadzam się z tym. Z tego wątku bije zazdrość, zawiść i okropna niechęć do sąsiadów. Hałas może trochę przeszkadzać, ale bez przesady.

45

Odp: Przeszkadzają mi sąsiedzi

Zadanie do wykonania: zaprzyjaźnić się z sąsiadami. Po pierwsze, odejdzie złość na dzieciaki, bo "trochę swoje", przyda Ci się wprawa, może Ci przejdzie chęć na dzieci. Po drugie, bliższe relacje spowodują, że łatwiej będzie poprosić o ciszę i spokój w jakichś godzinach, będzie też można powiedzieć bez obaw dzieciakom: ej, a możecie pójść na plac zabaw? Po trzecie, jak wyjdziecie razem z mężem do nich, to może przy winie czy dobrym jedzeniu trochę stresu odejdzie. I zrozumiesz, że ludzie biorący 500+ to nie złodzieje i darmozjady, tylko osoby korzystające z przysługujących im praw.

Posty [ 45 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Przeszkadzają mi sąsiedzi

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024