Znam swojego misia 7 lat. Ostatnio rozmawiamy o przyszłości. Chcemy tworzyć pełne równouprawnienie w związku. Misiu ma specyficzne poczucie humoru.Kiedyś napomknęłam, że może byśmy wzięli ślub a on z uśmiechem, że mamy równouprawnienie i mogę sama pierwsza się oświadczyć, że chętnie je przyjmie. Dorzucił żartobliwie, abym pamiętała, że zwyczajowo pierścionek ma kosztować tyle co trzymiesięczna pensja. Gdy policzyłam w głowie to mi zakręciło się w głowie, tyle kasy na pierścionek! My kobietki same wymagamy tego od facetów ale jakbym miała kupić to średnio to mi się widzi.
Więcej razu nie poruszałam tego tematu. No niby mogłabym ale tak jakoś dziwnie, to facet powinien się oświadczyć, prawda?
Po jakimś czasie zobaczyłam, że ma na palcu złoty sygnet.
- O jaki fajny sygnet! - uśmiechnęłam się.
- Jestem już zaręczony a ty co? - puścił perskie oko.
- Z kim? Bo ja to bym też tak chciała być zaręczona. - podjęłam żartobliwą grę.
- Chcesz być zaręczona?
- O tak, marzę o tym!
Ściągnął sygnet z własnego palca, obrócił go i nagle zapytał:
- Wyjdziesz za mnie?
- Tak!
- To świetnie, to będzie sygnet zaręczynowy, wyjątkowy symbol, którego ŻADNA kobieta na świecie nie posiada! - złapał moją dłoń i wsunął mi na palec.
I takim sposobem zostałam zaręczona.
Dumny misiu sfotografował moją dłoń i wrzucił na portal społecznościowy.
Mój brat pogratulował i przymierzył sygnet. Powiedział, że to bardzo oryginalne, że też tak zrobi.
Siostra popukała się w czoło - To ma być twój przyszły mąż? To jakiś cyrk! Odwołaj zaręczyny!
Mama była w szoku, że sygnet idealnie pasuje na mój palec - Naprawdę musisz przejść na dietę a ten pierścionek, no cóż to tylko symbol. Jesteś już starą panna, nie masz co się wybrzydzać. Przejdziesz przez las a na koniec znajdziesz krzywą gałązkę. Bierz go i już, czas najwyższy na wnuka.
Tata rzekł - Ładny i praktyczny. Mam podobnego w barku. Jak się zgubi to mamy zapasowy.
W pracy koledzy gratulowali mi oryginalnych zaręczyn. Byłam zaskoczona tym, że faceci byli otwarci i po prostu cieszyli się moim szczęściem. Nikt z facetów nie skomentował sygnetu. Koleżanki były zgorszone i syczały - Ale świnia z niego, powinien był ci dać porządny pierścionek! Jedna koleżanka zaoferowała, że może polecić złotnika, który przetopi sygnet na gustowny pierścionek.
Misiu miał rację, jestem jedyną kobietą na świecie z sygnetem zaręczynowym. Aż się boję przyszłych obrączek ślubnych.
I tak kocham misia.
Jak myślicie, czy sygnet zaręczynowy ujdzie i mam być dumna i po prostu cieszyć się z tego, że naprawdę chce ze mną założyć rodzinę? To tylko symbol prawda? Chyba mogłam pierwsza się oświadczyć?