Witam. Mam duży problem i proszę Was o jakieś rady. Poznałem dziewczynę jakiś rok temu za granicą po prostu razem pracowaliśmy wtedy była jeszcze zajęta. Potem zmieniłem pracę a ona może miesiąc później wróciła do Polski. Minęło może pół roku i wróciła ale sama. Zaczęliśmy ze sobą pisać i często dzwonić aż w końcu doszło do pierwszego spotkania. Z góry uprzedzam ze nie mam doświadczenia jeśli chodzi o dziewczyny bo nigdy nie miałem mimo że mam już 27 lat spotykałem się ale nigdy nic poważnego. Ona ma 24.Jestem bardzo nieśmiały jeśli chodzi o kontakt z kobietami. Ale do rzeczy na pierwszym spotkaniu nie wykazałem żadnego zainteresowana jedynie przytuliłem ja na pożegnanie i po spotkaniu mimo że było super tak mówiła i było widać że jej się podoba nie było żadnego dotyku wiem że to błąd. Jej zainteresowanie trochę spadło bo widać to było po rozmowach. Jakoś udało mi się ją znowu nakręcić i po 3 tyg zobaczyliśmy się ponownie a ja dalej nic na spotkaniu nie zrobiłem oprócz przytulenia i buziaka w policzek na dzień dobry i dowidzenia. To spotkanie również było jak spotkanie koleżeńskie. Po tym spotkaniu już tylko pisaliśmy cały czas dzień w dzień ale skończyły się już rozmowy i widać było że już jej zainteresowanie jest bardzo niskie. Ciężko było się z nią ustawić ciągle coś wymyślala i po którymś razie napisałem że chciałbym się z nią zobaczyc i szczerze porozmawiać zgodziła się i tydzień później spotkaliśmy się. I znowu tragedia tylko przytuliłem na początku i na końcu i buziak w policzek jak była możliwość dotykałem jej ramienia czy ręki ale nic po za tym. Mam jakiś paraliż. Przed spotkaniem ustawiłem sobie w głowie co jej powiem ale na spotkaniu totalnie nie umiem z nią porozmawiać na temat związku ciężko mi coś wydusić. I znowu typowo koleżeńskie spotkanie tylko że w trakcie nagle odpaliła że jeśli chodzi o nasza relacje wolałaby jednak koleżeństwo i zamiast wtedy złapać ją za rękę i powiedzieć swoje i pocałować znowu nie umiałem nic powiedzieć tym bardziej lekko mnie to przybiło i temat się zmienił a tamten zakończył. Po zakończeniu zapytałem jeszcze raz czy nasza relacja to koleżeństwo powiedziała że tak. Po jakimś czasie złapała mnie za ręce ale ja nieśmiały idiota też tego nie wykorzystałem po chwili przytuliliśmy się dwa razy i rozeszliśmy się gdyż ja miałem pociąg bo mieszkamy od siebie jakieś 150km. Pisaliśmy jeszcze w ten dzień napisała mi że tęskni i żebym uważał na siebie. Poszły jakieś piw na naszym spotkaniu i chyba dlatego bo na drugi dzień napisałem do niej i jeszcze nie odpisała mimo że ciągle jest dostępna i pisałem do niej ponad 24h temu a zawsze w miarę szybko odpisywała. Wydaje mi się że to koniec ale zależy mi na niej niesamowicie i ciągle o niej myślę i o tym jak to zepsułem ale czasu nie cofnę niestety. Pytanie do Was czy jest jeszcze odrobina szansy żeby to naprawić? Czy już jest po zawodach? Co robić w tej sytuacji? Ja totalnie nie wiem a nie chce się poddać ale trochę jestem bezradny. Poradźcie mi coś.
Witam. Mam duży problem i proszę Was o jakieś rady. Poznałem dziewczynę jakiś rok temu za granicą po prostu razem pracowaliśmy wtedy była jeszcze zajęta. Potem zmieniłem pracę a ona może miesiąc później wróciła do Polski. Minęło może pół roku i wróciła ale sama. Zaczęliśmy ze sobą pisać i często dzwonić aż w końcu doszło do pierwszego spotkania. Z góry uprzedzam ze nie mam doświadczenia jeśli chodzi o dziewczyny bo nigdy nie miałem mimo że mam już 27 lat spotykałem się ale nigdy nic poważnego. Ona ma 24.Jestem bardzo nieśmiały jeśli chodzi o kontakt z kobietami. Ale do rzeczy na pierwszym spotkaniu nie wykazałem żadnego zainteresowana jedynie przytuliłem ja na pożegnanie i po spotkaniu mimo że było super tak mówiła i było widać że jej się podoba nie było żadnego dotyku wiem że to błąd. Jej zainteresowanie trochę spadło bo widać to było po rozmowach. Jakoś udało mi się ją znowu nakręcić i po 3 tyg zobaczyliśmy się ponownie a ja dalej nic na spotkaniu nie zrobiłem oprócz przytulenia i buziaka w policzek na dzień dobry i dowidzenia. To spotkanie również było jak spotkanie koleżeńskie. Po tym spotkaniu już tylko pisaliśmy cały czas dzień w dzień ale skończyły się już rozmowy i widać było że już jej zainteresowanie jest bardzo niskie. Ciężko było się z nią ustawić ciągle coś wymyślala i po którymś razie napisałem że chciałbym się z nią zobaczyc i szczerze porozmawiać zgodziła się i tydzień później spotkaliśmy się. I znowu tragedia tylko przytuliłem na początku i na końcu i buziak w policzek jak była możliwość dotykałem jej ramienia czy ręki ale nic po za tym. Mam jakiś paraliż. Przed spotkaniem ustawiłem sobie w głowie co jej powiem ale na spotkaniu totalnie nie umiem z nią porozmawiać na temat związku ciężko mi coś wydusić. I znowu typowo koleżeńskie spotkanie tylko że w trakcie nagle odpaliła że jeśli chodzi o nasza relacje wolałaby jednak koleżeństwo i zamiast wtedy złapać ją za rękę i powiedzieć swoje i pocałować znowu nie umiałem nic powiedzieć tym bardziej lekko mnie to przybiło i temat się zmienił a tamten zakończył. Po zakończeniu zapytałem jeszcze raz czy nasza relacja to koleżeństwo powiedziała że tak. Po jakimś czasie złapała mnie za ręce ale ja nieśmiały idiota też tego nie wykorzystałem po chwili przytuliliśmy się dwa razy i rozeszliśmy się gdyż ja miałem pociąg bo mieszkamy od siebie jakieś 150km. Pisaliśmy jeszcze w ten dzień napisała mi że tęskni i żebym uważał na siebie. Poszły jakieś piw na naszym spotkaniu i chyba dlatego bo na drugi dzień napisałem do niej i jeszcze nie odpisała mimo że ciągle jest dostępna i pisałem do niej ponad 24h temu a zawsze w miarę szybko odpisywała. Wydaje mi się że to koniec ale zależy mi na niej niesamowicie i ciągle o niej myślę i o tym jak to zepsułem ale czasu nie cofnę niestety. Pytanie do Was czy jest jeszcze odrobina szansy żeby to naprawić? Czy już jest po zawodach? Co robić w tej sytuacji? Ja totalnie nie wiem a nie chce się poddać ale trochę jestem bezradny. Poradźcie mi coś.
Skoro Ci na niej niesamowicie zależy, to jej o tym po prostu powiedz i pokaż jej to.
Dziewczyna prowokowała pewne sytuacje, inicjowała kontakt, ułatwiała Ci głośne wypowiedzenie pewnych kwestii, a Ty nie zrobiłeś NIC, a nawet jakbyś na nic nie miał wpływu przystałeś, by była Twoją koleżanką i nikim więcej. Teraz zaś tęsknisz i zastanawiasz się czy masz szansę to jeszcze naprawić?
Tak, ja wiem, że jesteś tego wszystkiego świadomy, ale jeśli to samo wyjdzie spod palców innej osoby, to może mocniej do Ciebie dotrze.
Powiem tak: samo na pewno się NIE zrobi, a jeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz.
Moim zdaniem tracisz tylko czas na rozmyślania co by było gdyby. Mała podpowiedź - nic by nie było.
Dziewczyna nie wydaje się zainteresowana, spotyka się z tobą raczej z braku laku, zresztą wyraźnie się określiła stawiając granice waszej relacji.
Do tego wszystkiego odległość, ktoś powie co to jest 150 kilometrów... wystarczająco dużo, żeby nic z tego nie wyszło.
Ja nie widzę tu żadnego fundamentu do budowania czegokolwiek, dlatego moja propozycja jest taka - wybij ją sobie z głowy. Nie ma za co
4 2020-04-20 19:29:01 Ostatnio edytowany przez Ein (2020-04-20 19:29:44)
Do tego wszystkiego odległość, ktoś powie co to jest 150 kilometrów... wystarczająco dużo, żeby nic z tego nie wyszło.
2h jazdy samochodem...
Skoro oboje byli za granicą to raczej zdają sobie sprawę, że to nie AŻ tak daleko.
A co do autora, fakt, spaliłeś wszystko ale chyba jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby gdybyś jej to napisał co nam tutaj.
Odradzałbym raczej proponować spotkanie bo na 99% się nie zgodzi myśląc, że będzie tak jak ostatnio...
Będziesz miał wszystko jasne. Jak odpisze to możesz coś tam prubowac, a jak nie to trudno, daj jej spokój i będziesz miał doświadczenie na przyszłość.
Szansa jeszcze jest, ale musiałbyś w końcu przestać zachowywać sie jak kolega. Masz jej numer a na zywo ci nie wychodzi to może najpierw tak podkręć atmosfere? a jak tęsknisz to poprostu wyślij jej takiego esa.
Pomogłabym ci, ale nie wiem, czy tu można sie wymieniać mailem. Jestem nowa, a nie moge sie doszukać regulaminu
Szansa jeszcze jest, ale musiałbyś w końcu przestać zachowywać sie jak kolega. Masz jej numer a na zywo ci nie wychodzi to może najpierw tak podkręć atmosfere? a jak tęsknisz to poprostu wyślij jej takiego esa.
Pomogłabym ci, ale nie wiem, czy tu można sie wymieniać mailem. Jestem nowa, a nie moge sie doszukać regulaminu
Pod moim postem jest zakładka email klikasz i piszesz. Odezwij się
anderstud napisał/a:Do tego wszystkiego odległość, ktoś powie co to jest 150 kilometrów... wystarczająco dużo, żeby nic z tego nie wyszło.
2h jazdy samochodem...
W jedną stronę...
Zresztą chłopak nie ma samochodu, dojeżdża pociągiem, to w najlepszym układzie w obie strony daje ponad 5 godzinną wyprawę,
żeby na miejscu usłyszeć "jeśli chodzi o nas, to najlepiej będzie jak zostaniemy kolegami" no po prostu układ marzenie, zazdraszczam.
Laska ma na niego wywalone, nawet odpisać na wiadomość jej się nie chce, a ten zamiast ją olać, zapomnieć i poszukać sobie innej,
to jeszcze go podpuszczacie, żeby dalej za nią łaził, wypisywał, wydzwaniał i robił z siebie pośmiewisko przed królewną. Super plan.
Laska ma na niego wywalone, nawet odpisać na wiadomość jej się nie chce, a ten zamiast ją olać, zapomnieć i poszukać sobie innej,
to jeszcze go podpuszczacie, żeby dalej za nią łaził, wypisywał, wydzwaniał i robił z siebie pośmiewisko przed królewną. Super plan.
Z tym się zgadzam. On się zakochał a ona niestety nie. Wątpię czy cokolwiek da się tu jeszcze zmienić.
9 2020-04-21 16:12:20 Ostatnio edytowany przez Jacek8888 (2020-04-21 16:25:59)
anderstud napisał/a:Do tego wszystkiego odległość, ktoś powie co to jest 150 kilometrów... wystarczająco dużo, żeby nic z tego nie wyszło.
2h jazdy samochodem...
Skoro oboje byli za granicą to raczej zdają sobie sprawę, że to nie AŻ tak daleko.A co do autora, fakt, spaliłeś wszystko ale chyba jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby gdybyś jej to napisał co nam tutaj.
Odradzałbym raczej proponować spotkanie bo na 99% się nie zgodzi myśląc, że będzie tak jak ostatnio...
Będziesz miał wszystko jasne. Jak odpisze to możesz coś tam prubowac, a jak nie to trudno, daj jej spokój i będziesz miał doświadczenie na przyszłość.
Napisałem do niej i odpisała że od początku liczyła na przyjaźń i że nic u niej na chwilę obecną nie zadziała i że nie chce zrywac kontaktu ale to ja mam o tym zadecydowac bo nie chce żebym robił sobie krzywdę jej osoba i na końcu Dodała ze jest tutaj jest cały czas i jak bede chciał to mogę z nią porozmawiać. Tak więc koniec nadziei tak myślę a szkoda. Chyba źle zrobiłem pisząc jej to bo mieliśmy planu ogarnąć razem pokój i wtedy mogłem coś podziałać a teraz jak ona to wie nie wiem czy będzie chciała coś ze mną ryzykować.
Napisałem do niej i odpisała że od początku liczyła na przyjaźń i że nic u niej na chwilę obecną nie zadziała i że nie chce zrywac kontaktu ale to ja mam o tym zadecydowac bo nie chce żebym robił sobie krzywdę jej osoba i na końcu Dodała ze jest tutaj jest cały czas i jak bede chciał to mogę z nią porozmawiać. Tak więc koniec nadziei tak myślę a szkoda. Chyba źle zrobiłem pisząc jej to bo mieliśmy planu ogarnąć razem pokój i wtedy mogłem coś podziałać a teraz jak ona to wie nie wiem czy będzie chciała coś ze mną ryzykować.
Ale przecież ona Ci wyraźnie powiedziała że tylko przyjaźń i nic więcej to co niby chciałeś podziałać. Uszanuj jej decyzję i poszukaj sobie kogoś innego.