Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1

Temat: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Witam... Na forum jestem od dłuższego czasu chociaż, głównie zawsze czytałem wasze posty i komentarze... Teraz sam potrzebuje pomocy...
  Z moją wybranka mamy 27 i 25 lat... Od ponad roku jestem w zwiazku ze swoją obecną narzeczona... Oświadczyłem się dwa miesiące temu...  Ii zapadła decyzja że zamieszkamy razem... Teraz kiedy przez miesiąc mieszkamy już razem... Ona ma do mnie pretensję... Że czegoś nie zrobię jak ona chce... Czy chce tego żeby spędzać czas tylko we dwoje na oglądaniu filmów tuląc ją do siebie itp...  ogólnie jestem typem miska... Który ceni sobie bliskość... A ona... No cóż... Jest piekielnie przywiązana do swojej mamy i siostry... Prawie każdą wolną chwila to pisanie do mamy... Nawet w walentynkowy wieczór nie mogła odłożyc telefonu... A dziś usłyszałem że ona w marcu chce na tydzień lub dwa pojechać do swoich rodziców... Sama... Załamałem się tym co mi powiedziała... Czuję się jakby mój świat się walil w gruzy... Nie wiem czy to ja coś zawaliłem... Tym że chce spędzać z nią każdą wolną chwilę... Czy tym że niektóre rzeczy robię po swojemu... Czy wina leży po jej stronie... Potrzebuje porady, jakiegoś szalonego pomysłu, żeby zaradzić jej wyjazdowi... Bo czuję że jeśli tam pojedzie to będzie nasz koniec

Zobacz podobne tematy :
Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Mój brat sie ożenił z taką panią...wytrzymał 2 lata. Mama najważniejsza i koniec. Ja bym sie nie pchał w to.

3

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania
Aider napisał/a:

Witam... Na forum jestem od dłuższego czasu chociaż, głównie zawsze czytałem wasze posty i komentarze... Teraz sam potrzebuje pomocy...
  Z moją wybranka mamy 27 i 25 lat... Od ponad roku jestem w zwiazku ze swoją obecną narzeczona... Oświadczyłem się dwa miesiące temu...  Ii zapadła decyzja że zamieszkamy razem... Teraz kiedy przez miesiąc mieszkamy już razem... Ona ma do mnie pretensję... Że czegoś nie zrobię jak ona chce... Czy chce tego żeby spędzać czas tylko we dwoje na oglądaniu filmów tuląc ją do siebie itp...  ogólnie jestem typem miska... Który ceni sobie bliskość... A ona... No cóż... Jest piekielnie przywiązana do swojej mamy i siostry... Prawie każdą wolną chwila to pisanie do mamy... Nawet w walentynkowy wieczór nie mogła odłożyc telefonu... A dziś usłyszałem że ona w marcu chce na tydzień lub dwa pojechać do swoich rodziców... Sama... Załamałem się tym co mi powiedziała... Czuję się jakby mój świat się walil w gruzy... Nie wiem czy to ja coś zawaliłem... Tym że chce spędzać z nią każdą wolną chwilę... Czy tym że niektóre rzeczy robię po swojemu... Czy wina leży po jej stronie... Potrzebuje porady, jakiegoś szalonego pomysłu, żeby zaradzić jej wyjazdowi... Bo czuję że jeśli tam pojedzie to będzie nasz koniec

Ale czemu chcesz zaradzić jej wyjazdowi? Przecież jak chce to niech jedzie. To nie oznacza od razu końca Waszego związku. Po prostu ona jest bardziej przywiązana do rodziny i ciężej przeżywa rozłąkę. To jest naturalne.
Ciebie ma teraz cały czas, więc pewnie potrzebuje mieć trochę swojej przestrzeni. Ja to doskonale rozumiem, miałam identycznie jak zamieszkałam z moim partnerem. Z czasem mi przeszło i już jest ok. Daj jej przestrzeń. Nie musicie każdej chwili spędzać razem na tapczanie. Niech ona sobie sama gdzieś wyjdzie, napije się kawy, spotka z koleżankami, pogada z mamą. Poproś ją tylko o to, żeby nie zajmowała się telefonem w trakcie chwil z Tobą.

A co do tego robienia tak jak ona chce, to po prostu musicie się podocierać ze sobą. Każde z Was ma swoje nawyki i teraz następuje największe ich starcie. Po prostu o tym porozmawiajcie i sobie powyjaśniajcie. Będzie ok.

4

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Ja doskonale rozumiem to że potrzebuje przestrzeni... I nie mam nic przeciwko temu, jeśli chcę gdzieś wyjść iść się napić kawy poczytać książkę... Może to robić ja sobie usiądę i będę robił swoje czy sam gdzieś pójdę... Zupełnie mi to pasuje... Ale problem się pojawią kiedy mamy spędzać ten czas razem... Ona wtedy jest najbardziej zainteresowana telefonem i pisaniem z mamą... Czasami myślę że to wina jej poprzedniego związku... Facet z którym była... Ehh krótko mówiąc gdybym go dorwał w swoje dłonie, skrzywdziłbym go i to boleśnie... Od kiedy się poznaliśmy to w pewien sposób taka moja walka z pokazaniem jej że nie każdy facet jest jak jej były...  Dlatego tak boje się jej wyjazdu

5

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

No ale czym Ci ten wyjazd niby może zagrozić? Ona się zgodziła zostać Twoją żoną. Jak chce spędzić czas z rodziną to niech jedzie i spędza. Gwarantuję, że z czasem jej przejdzie.
Dwa miesiące wspólnego mieszkania to ultra krótko. A zawsze możesz jej powiedzieć, że bardzo ją prosisz, żeby czasu wspólnego z Tobą nie spędzała z telefonem. Zawsze możecie sobie wyznaczyć czas bez telefonu np. przy obiedzie, albo przy oglądaniu filmu.
Mam wrażenie, że Ty oczekujesz jakiejś ogromnej sielanki i spijania sobie słodkich słówek z dziubków, ciągłej bliskości, tulenia i wspólnego oglądania filmów, a tak nie wygląda wspólne mieszkanie. To też obowiązki, które trzeba omówić, kto sprząta kuchnię, kto myje podłogi itd. To też czas, który trzeba spędzić oddzielnie dla własnego zdrowia psychicznego. Jeżeli ona czuje, że potrzebuje takiego wyjazdu, to kim Ty jesteś, żeby jej go odmawiać?

6

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Co do bycia zwiazana z rodzicami i pisania z nimi caly czas to sie nie wypowiem. Moze dziewczyna przesadza a moze Ty demonizujesz. Jedno jednak jest pewne, ona sie z Toba dusi. Jak czytam, ze Ty kazda chwile chcesz z nia spedzac, doslownie kazda wolna chwile zespawany w uscisku to mi sie slabo zrobilo z braku powietrza a co dopiero jej. Moj maz byl podobny na poczatku znajomosci tyle ze on mial 20 lat. Tez oczekiwal ciaglego przytulania, mial podkowke ze czasem sie chce spotkac z przyjaciolka albo nawet poczytac gazete zamiast zaplesc rece na jego szyi. Za dlugo korzystalam z wc, za dlugo sie uczylam do egzaminu bo on czekal taaaki steskniony i niewyprzytulany. No do porzygu. Cale szczescie sie ogarnal, ze to nie jest ok jesli druga strona nie potrzebuje byc jak kangur w torbie mamy. Zrozumial tez, ze dla samej higieny psychicznej fajnie jest czasem zaszyc sie w swoj swiat albo spotkac oddzielnie ze swoimi znajomymi, dac sobie mozliwosc zatesknic. Nadal jest miziasty, ja zreszta tez i duzo sie przytulamy i razem ogladamy filmy ale nie do zaglaskania kota na smierc. Ty jestes tego bliski i mysle ze masz racje ze dziewczyna rozwaza rozstanie. Byc moze wyjazd do mamy wcale nie jest spowodowany tesknota za rodzina tylko checia wyrwania sie chociaz na chwile ze sweetasnym objec "misia" do ludzi ktorzy pozwola jej troche pooddychac. Zamiast robic cos szalonego to "zaszalej" i przestan jej wlazic na glowe. To ze Ty "tak masz" nie znaczy że jej to musi pasowac w takim samym zakresie. Jesli sie nie ogarniesz to faktycznie ja stracisz.

7

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Feniks, 100% racji big_smile
mój partner miał dokładnie tak samo. Ja sobie czytałam książkę w drugim pokoju, a on przychodził i chciał się tulić. Matko, jak mnie to wkurzało. Wprowadziłam wtedy coś, co nazwałam "wieczór mój ze mną" i mówiłam mu, że ma mi wtedy nie przeszkadzać. Najczęściej właśnie wychodziłam na kawę. Potem on podłapał i też sobie takie wieczory wprowadził, kiedy wychodził z kolegami.
Dogranie się takie całkowite zajęło nam z rok. Ale też pamiętam, że właśnie po 2-3 miesiącach mieszkania razem miałam ogromny kryzys i strasznie mnie wszystko przytłaczało.

8 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-02-19 11:54:52)

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania
Lady Loka napisał/a:

Feniks, 100% racji big_smile
mój partner miał dokładnie tak samo. Ja sobie czytałam książkę w drugim pokoju, a on przychodził i chciał się tulić. Matko, jak mnie to wkurzało. Wprowadziłam wtedy coś, co nazwałam "wieczór mój ze mną" i mówiłam mu, że ma mi wtedy nie przeszkadzać. Najczęściej właśnie wychodziłam na kawę. Potem on podłapał i też sobie takie wieczory wprowadził, kiedy wychodził z kolegami.
Dogranie się takie całkowite zajęło nam z rok. Ale też pamiętam, że właśnie po 2-3 miesiącach mieszkania razem miałam ogromny kryzys i strasznie mnie wszystko przytłaczało.

Grunt, ze udalo sie Wam to poukladac smile Nam tez ale nie powiem, z poczatku latwo nie bylo bo fundowal mi ciagle poczucie winy na zasadzie ze "jakbym go kochala to bym wolala z nim sie psssytulac a nie czytac ksiazke". Dzieki Bogu teraz mamy zajecia w podgrupach bedac w tym samym domu i nikt sie nie "poswieca" ze sam sobie jakos zorganizuje czas big_smile

9

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Przecież związek nie polega na ciągłym tuleniu się do siebie. Niech jedzie, Ty zajmij się wtedy swoimi sprawami, hobby, idź z kumplami na piwo. Dobrze ludzie piszą-każdemu potrzeba trochę własnej przestrzeni.

10

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania
feniks35 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Feniks, 100% racji big_smile
mój partner miał dokładnie tak samo. Ja sobie czytałam książkę w drugim pokoju, a on przychodził i chciał się tulić. Matko, jak mnie to wkurzało. Wprowadziłam wtedy coś, co nazwałam "wieczór mój ze mną" i mówiłam mu, że ma mi wtedy nie przeszkadzać. Najczęściej właśnie wychodziłam na kawę. Potem on podłapał i też sobie takie wieczory wprowadził, kiedy wychodził z kolegami.
Dogranie się takie całkowite zajęło nam z rok. Ale też pamiętam, że właśnie po 2-3 miesiącach mieszkania razem miałam ogromny kryzys i strasznie mnie wszystko przytłaczało.

Grunt, ze udalo sie Wam to poukladac smile Nam tez ale nie powiem, z poczatku latwo nie bylo bo fundowal mi ciagle poczucie winy na zasadzie ze "jakbym go kochala to bym wolala z nim sie psssytulac a nie czytac ksiazke". Dzieki Bogu teraz mamy zajecia w podgrupach bedac w tym samym domu i nikt sie nie "poswieca" ze sam sobie jakos zorganizuje czas big_smile

Nooo miałam dokładnie tak samo smile miałam potworny kryzys w związku z tym, że potrzebowałam czasu dla siebie. Chciałam rzucać tym wszystkim i się wyprowadzać przekonana, że to zupełnie nie to, ale w końcu jakoś się ułożyło smile czasami potrzeba czasu.
Nie ukrywam, że te małe mieszkanka, do których głównie się młodzi wprowadzają przy pierwszym wspólnym mieszkaniu są okropnie małe i też działają klaustrofobicznie.

11 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-02-19 12:05:47)

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Strach jest kiepskim doradcą. Siłą i kontrolą nikogo przy sobie nie zatrzymasz.
Pamiętam, jak bardzo dusiłam się w swoim poprzednim związku, gdy mój jeszcze wtedy nie mąż chciał spędzać ze mną każdą wolną chwilę. Nawet wyrwanie się z domu na samotne sprawunki było chwilą ulgi i wolności.
Dziś dbam o swoją przestrzeń (jestem już z kimś innym). Nie zastanawiam się, co pan i władca na to, że potrzebuję wyjść na kawę z koleżanką, albo przejść się po mieście, gdy wyjdę z pracy, ale po prostu go informuję i ewentualnie ustalam szczegóły logistyczne. On jest normalny i nie ma nic przeciwko, robię to więc tylko i aż z szacunku i ludzkiej przyzwoitości.
Daj jej wolność (to moja opinia, ale śmiem uważać, że zdrowa), bo jaką wartość ma związek z przymusu?
Czym innym, rzecz jasna, jest lekceważenie drugiej osoby i nadużywanie "wolności", gdy pani sobie buja po mieście (wstaw dowolne), a pan jest służącym i poddanym (lub odwrotnie) - ale chyba oczywiste, że taka relacja nie ma sensu.

12

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Tutaj chyba trzeba brać pod uwagę każdą z tych spraw osobno..
Jeśli idzie o wspólne spędzanie czasu, wyjazdy i dawanie swobody, to się całkowicie zgadzam z przedmówcami smile Uciekałbym co sił w nogach, kiedy ktoś chciałby się do mnie tulić 24 h/dobę, zajmować się wszystkimi możliwymi sprawami razem i spędzać czas na ciągłym przytulaniu i patrzeniu sobie w oczy smile Rodzina to jedno, ale widzę, że i tak Twoja wybranka potrzebuje trochę przestrzeni i luzu wokół siebie, aby czuć się komfortowo.
Natomiast co do postępowania jedynie według jej woli, to już trochę gorzej. Tutaj trzeba wypracować jakiś kompromis, bo zacznie Ci na głowę wchodzić a ciągłe dyktowanie komuś warunków prowadzi raczej do nieuchronnego rozpadu..

13

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Bagienniku, ale to dyktowanie swojej woli, jak to nazywasz, to jest jeden z normalnych i naturalnych etapów związku. I zapewne tyczh się drobnostek jak to, żeby opuszczać po sobie klapę w toalecie czy schować talerz do zlewu. To jest po prostu starcie dwojga ludzi ze swoimi przyzwyczajeniami i to też trochę zajmie, żeby wypracować komprimis w tych sprawach. Ale nie ma co tego demonizować, to każdy związek to prędzej czy później czeka. A że częściej takie rzeczy dyktują kobiety to też jest całkiem naturalne, bo zdecydowanie częściej to kobieta potrzebuje mieć przykładowo schowane talerze, a nie rozłożone na wierzchu, facetowi to nie przeszkadza, kobiecie tak. Więc to kobieta ciśnie o takie rzeczy.

14

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

A nie przyszło Ci do głowy, że ją tak do matki ciągnie, bo po prostu Ty ją za bardzo osaczasz?
Ja bym zwariowała, gdyby mąż chciał spędzać ze mną każdą chwilę... W związku potrzeba mieć trochę własnej przestrzeni.

15

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania
Aider napisał/a:

Witam... Na forum jestem od dłuższego czasu chociaż, głównie zawsze czytałem wasze posty i komentarze... Teraz sam potrzebuje pomocy...
  Z moją wybranka mamy 27 i 25 lat... Od ponad roku jestem w zwiazku ze swoją obecną narzeczona... Oświadczyłem się dwa miesiące temu...  Ii zapadła decyzja że zamieszkamy razem... Teraz kiedy przez miesiąc mieszkamy już razem... Ona ma do mnie pretensję... Że czegoś nie zrobię jak ona chce... Czy chce tego żeby spędzać czas tylko we dwoje na oglądaniu filmów tuląc ją do siebie itp...  ogólnie jestem typem miska... Który ceni sobie bliskość... A ona... No cóż... Jest piekielnie przywiązana do swojej mamy i siostry... Prawie każdą wolną chwila to pisanie do mamy... Nawet w walentynkowy wieczór nie mogła odłożyc telefonu... A dziś usłyszałem że ona w marcu chce na tydzień lub dwa pojechać do swoich rodziców... Sama... Załamałem się tym co mi powiedziała... Czuję się jakby mój świat się walil w gruzy... Nie wiem czy to ja coś zawaliłem... Tym że chce spędzać z nią każdą wolną chwilę... Czy tym że niektóre rzeczy robię po swojemu... Czy wina leży po jej stronie... Potrzebuje porady, jakiegoś szalonego pomysłu, żeby zaradzić jej wyjazdowi... Bo czuję że jeśli tam pojedzie to będzie nasz koniec

Coś szybko, rok - to właśnie tyle, by zacząć poznawać partnera, gdy już feromony ulotnią się nieco.
Skoro przyjęła twoje oświadczyny, skoro zdecydowała się zamieszkać... to chyba nie chce się ulotnić?

Czy wy spędzacie ze sobą czas w satysfakcjonujący obie strony sposób? Ty chcesz przytulania, a czego ona chce? Jak ona chciałabym z tobą spędzać czas?
To wszystko co zostało napisane, jest jak najbardziej właściwe, każdy powinien mieć swoją przestrzeń, ale też powinniście mieć jakiś wspólny fragment życia. Z twojego opisu wynika, że po prostu fizycznie jesteście w tym samym czasie, w tej samej przestrzeni, ale nawet w walentynki, ona jest z rodziną, a ty? Może wymyślcie jakąś aktywność przyjemną dla was obojgu - gra planszowa, czy sport, przygotowywanie obiadu, cokolwiek. Bycie razem nie oznacza obłapiania się 100% czasu. Czemu ty nie możesz pojechać do jej rodziny? czemu nie możesz tam znaleźć jakieś aktywności dla siebie, by ona nacieszyła się bliskim, a jednocześnie mogła spędzić czas z tobą?

Ty nie musisz być plasterkiem na rany po eks, nie musisz jej nic udowadniać, jeśli ona nie dostrzega kim ty jesteś, to daleko nie zajedziecie.

16

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Nie wiem, może to kwestia czysto formalna albo po prostu źle dobrałem słowa smile Jeśli chodzi o drobnostki, to spawa wydaje się prosta, jeśli jakoś tam oboje partnerzy potrafią "docierać się" nawzajem. Żeby tylko z drobnostek nie zrobiły się poważniejsze problemy, i aby nie doszło nagle do czegoś, gdzie właśnie liczy się tylko zdanie jednej strony. W tej sprawie za mało chyba tutaj wiemy..

W sprawie spędzania wspólnego czasu - pełna zgoda z poprzednikami smile

17

Odp: Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Autorze, słabe są fundamenty waszego związku, skoro Ty boisz się kilkudniowego wyjazdu narzeczonej do jej mamy i siostry.
Co to będzie dalej, to strach pomyśleć.
Jesteś bardzo zabirczy i lada moment zaczniesz pracować nad tym, by ta dziewczyna w ogóle odsunela się od swojej rodziny, a ponieważ w życiu jest tak, że od rzemyczka do trzewiczka, to wcale się nie zdziwię, jeśli będziesz blokował jej kontakty że znajomymi, może nawet do pracy jej nie puścisz. Obłożysz ją dzieciakami i kredytami i dopiero wtedy będziesz szczęśliwy.
Musisz mieć problem z własnymi granicami i niskie poczucie własnej wartości, skoro masz tego rodzaju zapędy.
Z ludźmi twojego pokroju jest tak, że są oni największymi wrogami samych siebie, więc w efekcie kończą sami, bo nikt normalny nie da się zamknąć w klatce.
Stąpasz więc po cienkiej linie i jeśli nie zmienisz swojego myślenia, to doprowadzisz do tego, że narzeczona ci prysnie.
Przystopuj też z tym przytulaniem się do niej w każdej wolnej chwili, bo ona tego nie wytrzyma. Ja i tak podziwiam ją, że trwa przy tobie, bo ja na pewno nie wytrzymałabym czegoś takiego. Najpierw robiłabym uniki, potem rosłaby moja frustracja, aż na koniec patrzeć bym na ciebie nie mogła, bo nie znoszę namolnych ludzi.
Ogarnij się więc, bo wylejesz dziecko wraz kąpielą.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zamieszkanie razem, rodzice... Inne oczekiwania

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024