Sąd Rejonowy w Kołobrzegu w czwartek 6 lutego wydał wyrok w sprawie... kradzieży cukierka - dokładnie śliwki w czekoladzie - za 40 groszy. Skazany, emeryt ze Szczecina - Roman Wawrzyniak - ma zapłacić 20 zł grzywny i pokryć zryczałtowane koszty sądowe w kwocie 100 zł.
Do zdarzenia doszło 4 lipca ub.r. w sklepie Biedronka przy ul. Tarczyńskiego w Kołobrzegu.
Jak relacjonował w sądzie 70-letni Roman Wawrzyniak (zgodził się na podawanie danych osobowych), przechadzając się pomiędzy regałami dyskontu, sięgnął po cukierka. Na tym się nie skończyło - emeryt cukierka zjadł, a papierek wyrzucił kilka metrów dalej. Nie uszło to uwadze pracownika sklepu, który stwierdził, że doszło do kradzieży. Interweniował ochroniarz, później wezwano policję. Kiedy Wawrzyniak odmówił zapłaty za cukierka, jak wyjaśniali funkcjonariusze, nie można było wystawić mężczyźnie mandatu, a jedynie skierować sprawę do sądu.
źródło: interia.pl
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy kara za każdy czyn niezgodny z prawem powinna być nieuchronna, czy raczej sądy nie powinny się zajmować takimi drobnymi sprawami? I ewentualnie od jakiej kwoty kradzież przestaje być "drobna"?