Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Witajcie. Muszę się wyżalić. Przed sylwestrem mój facet, z którym mieszkałam i byłam zaręczona, w trakcie rozmowy stwierdził, że musi przemyśleć nasz związek i żebyśmy dali sobie czas, i poprosił, żebym się wyprowadziła.

Nawet nie wiem, od czego zacząć.

Nawet mnie to nie zaskoczyło, bo przed Wigilią też powiedział, że nie wie, czy ten związek ma sens, a on jest przed 40-tką i chciałby się ustatkować. Nie chciał, żebyśmy spędzili razem święta, co dało mi mocno do myślenia. Po Świętach zapytałam, czy sobie coś przemyślał i usłyszałam to samo. Że mnie kocha i chciałby ze mną być, ale przez te 3 lata nagromadziło się tyle problemów, że on potrzebuje jakiegoś oczyszczenia i chciałby zacząć ze mną od nowa. Że ma problem z zaufaniem mi z powodu jakichśtam (dla mnie mało istotnych) kłótni sprzed 2 lat. Poprosił o czas do namysłu, a gdy wypytywałam, jak widzi ten czas i naciskałam, to stwierdził, że w tym czasie nie jesteśmy razem i że nie wie, ile tego czasu potrzebuje, ale jak ja uznam, że już nie mogę dłużej czekać, to mogę podjąć własną decyzję. Wyglądało mi na to, że on po prostu delikatnie chce się rozstać. Potem pomyślałam, że chce przerwy, żeby w tym czasie spróbować z koleżanką, a jakby mu nie wyszło, to wróci do mnie, więc jeszcze zrobiłam mu awanturę. Ale zgodziłam się, bo sama jesienią chciałam przerwy (co z kolei dla niego okazało się trudne i zaraz po mojej wyprowadzce on zaczął proponować spotkania, co skończyło się moim powrotem), bo też mam wątpliwości co do tego związku, więc uznałam, że wykorzystam ten czas na przemyślenia i być może na umówienie się z kimś innym.

Następnego dnia on pierwszy zaczął rozmowę i powiedział, że pomyśli, co zrobić z koleżanką, żebym nie czuła się przez nią zagrożona, że może spotkamy się we trójkę i zobaczę, że nic ich nie łączy. Zapewnił, że ta przerwa to nie jest wstęp do rozstania, tylko po prostu czas na przemyślenia. Żebym nie zabierała wszystkich moich rzeczy, tylko trochę, tak jak się ostatnio wyprowadziłam jesienią.

No i się wyprowadziłam. Oczywiście wcale nie chce mi się spotykać z nikim innym. Przez pierwsze dwa dni czułam się świetnie. Teraz w weekend czuję się beznadziejnie, zamiast się z kimś spotkać albo gdzieś pojechać, to ja siedzę w domu i rozmyślam o tym związku. Generalnie nie odbieram tego jak rozstanie – zakładam, że on jest na tyle konkretnym człowiekiem, że gdyby chciał się już rozstać, to by powiedział. Ale z drugiej strony w sprawie koleżanki potrafił mnie okłamać, więc nie wierzę mu już tak jak kiedyś. On się nie odzywa.

Rozumiem ideę tej przerwy, bo nasz związek był burzliwy, a dodatkowo od kilku miesięcy się psuł. Raz - że od zawsze kłóciliśmy się o drobiazgi i co prawda szliśmy potem dalej po tych kłótniach, ale mam wrażenie, że te sprawy mogły zostać omówione, a nie „okłócone” i okupione cichymi dniami. Dwa – że nie udało nam się dotąd dogadać w kwestii ślubu i w różnych sprawach finansowych, co aktualnie najbardziej nas dzieli. Od kilku miesięcy on się ode mnie oddalał, ale gdy pytałam, o co chodzi, to twierdził, że wszystko jest ok, tylko ma dużo pracy (a ja zaczęłam podejrzewać, że mnie zdradza). A teraz chyba wychodzi na to, że to oddalenie wzięło się stąd, że nie dogadaliśmy się w kwestii ślubu i finansów i jego to bardzo uwiera. Mnie zresztą też, tylko ja miałam nadzieję, że z czasem uzyskamy jakiś kompromis. On po ślubie chciałby mieć wspólność, ja rozdzielność (zawsze tak chciałam). On twierdzi, że ja nie chcę z nim tworzyć wspólnoty, że rozdzielność zaprzecza idei małżeństwa, on się jakoś obawia, że pieniądze są dla mnie ważniejsze niż on. Ja z kolei przez te ciche dni z jego strony nie mam poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, bo dla mnie takie ciche dni nie są normą i przy każdych myślałam, że on chce zakończyć związek. Więc oboje nie mamy do siebie zaufania. Do tego dochodzą jakieś niespełnione oczekiwania (brak starania się o siebie, okazywania sobie uczuć) i związane z tym pretensje.

Wychodzi na to, że niezbyt udany ten nasz związek. A gdy się spotkaliśmy i to on o mnie zabiegał, to zakochałam się niemal natychmiast. Nigdy dotąd się tak bardzo nie zakochałam w mężczyźnie i nie miałam takiej pewności co do niego i jego uczuć. Na każdym kroku utwierdzał mnie w przekonaniu, że mu zależy, że myśli o mnie poważnie. Że chce ze mną zamieszkać, wziąć ślub i mieć dzieci. Byłam nim zafascynowana, jego inteligencją, oczytaniem, zainteresowaniami. Myślałam, że to ten jedyny, że stworzymy zgrany team, który kroczy ramię w ramię – i może na początku tak było. Nie wiem, czy to jest ta słynna niezgodność charakterów czy po prostu jesteśmy niedojrzali. Tak naprawdę nie mamy żadnych problemów i nic nas nie dzieli (pochodzenie, religia, poglądy, zainteresowania, poczucie humoru, wykształcenie i poziom zamożności), wydawałoby się, że jesteśmy dla siebie stworzeni, a ciągle się kłócimy.

Czy myślicie, że coś tu jest do uratowania?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Koleżanka powiadasz? No jak jest koleżanka to kiepsko to widzę.

3

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się
Hrefi napisał/a:

Koleżanka powiadasz? No jak jest koleżanka to kiepsko to widzę.

No jest. Taka sporadyczna koleżanka. Założyłam o tym poprzedni wątek.

4

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Właśnie, bo problem polega też na tym, że jeśli przerwa ma być na rozmyślania, to ok, ale jeśli on teraz siedzi u koleżanki, to nie ok. A tego nie wiem i wiedzieć nie będę. Wiem, że sama powinnam się zastanowić nad tym, czy ja w ogóle chcę kontynuować związek, ale nie mogę, bo mnie szlag trafia na myśl o koleżance.

5

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Ja osobiście nie uznaję przerw w związku. Wiadomo w życiu bywa różnie są gorsze i lepsze chwile, ale co ma oznaczać przerwa?
Nie da się wziąć przerwy od życia, związku, problemów, codzienności. Taka przerwa to zwyczajna ucieczka. Jeszcze jeżeli pojawia się w tym wszystkim kolega, koleżanka to nie trzeba nic więcej mówić.
Głowa do góry! Pomyśl o sobie.

6

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Prawdopodobnie wyślę cię na orbitę, byś krążyła blisko. Jak nie wyjdzie to po ciebie „sięgnie”. Oczywiście z uroczymi słówkami, ze to jednak ty jesteś ta jedyna itd.

7 Ostatnio edytowany przez Hrefi (2020-01-06 23:40:04)

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Jesteś o niego zazdrosna a to znaczy, że nie będzie ci tak łatwo zrezygnować.

Ale jego oddalenie się, próby zerwania, kłótnie, wyciąganie niestotnych sprzeczek z przeszłości to wręcz książkowy przykład pojawienia się trzeciej osoby w związku.

Z tego co widzę na tym świecie to ludzie rzadko się określają stanowczo. Manipulują, są niezdecydowani, bez przerwy podświadomie kalkulują co bardziej im się opłaca. Zastać w starym związki czy może spróbować nowy. Emocje rządzą nami. Raz mówi, że cię kocha bo spotkanie z koleżanką nie poszło mu po jego myśli. Innym razem powie ci, że chce przerwy, czyli jednak kontakt z koleżanką był dobry. I tak na zmianę.

Dochodzi jeszcze seks. Pamiętaj o tym. Mężczyzna np po 2 tygodniach bez seksu staje się łagodny i nagle mu miłość wraca. Zaczyna kalkulowac jak tu seks zdobyć. Wychodzi mu, że jednak nie ma co tak nagle zrywać. Kiedy już jest po seksie znów koleżanka w głowie zagości. Taki kołowrotek cię czeka.

Ps
Jeszcze jedno - jeszcze jednak taka ludzka przypadłość - większość z nas chce zjeść ciastko i mieć ciastko.

8

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Ale koleżanka pojawiła się dwa lata temu, to koleżanka z liceum, oni się kontaktują co 2 miesiące.

Akurat on jest bardzo zdecydowany, tzn. kiedyś był. W zasadzie ta przerwa to bardzo nie w jego stylu. Na początku w ogóle pomyślałam, że - ponieważ on lubi dominować - że to tylko taka poza, skoro ja ostatnio się zastanawiałam nad sensem naszego związku, to teraz on się będzie zastanawiać, żebym wiedziała, że nie tylko ja mogę wink Ale teraz myślę, że to jednak na serio.

Jestem bardzo zazdrosna. W ciągu ostatnich miesięcy, kiedy on się oddalał, sama myślałam, żeby odejść, bo czułam się nieszczęśliwa. Ale kiedy teraz myślę, że już naprawdę miałabym z nim nie być, to coś mi się w środku ściska.

W każdym razie cały czas są u niego moje rzeczy.

9 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-07 00:11:35)

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Czyżby to ten sam chłop z wątku o koleżance i ukrywaniem przed Tobą wyjścia do teatru? No to się potoczyło...

Mówią, że chęć przerwy w związku oznaczają tylko jedno: koniec. tutaj często jest powtarzane, sam miałem osobiście znam taką sytuację, gdzie czas między przerwą a ostatecznym odejściem to było może ze 2-3 miesiące. Ale powód był jakiś zupełnie absurdalny. Tak, jak Hrefi wspomniał, wielu osobom zwyczajnie brak odwagi, żeby coś uczciwie wyznać a z drugiej strony czy tak naprawdę do końća jesteśmy pewni swoich działań? I facet i kobieta mogą się rzeczywiście czuć zagubieni, wahać się co do dalszych kroków. To jest coś między pogubieniem i wyrachowaniem. Znając Twój poprzedni wątek, to ciężko powiedzieć, co ten gość może mieć w planach. Z jednej strony on Tobie wyciąga jakieś brudy a z drugiej, jeśli twierdzisz, że jesteś tak zazdrosna, to możę ogarniają go wątpliwości pod tym wzlędem? Nic nie wskazuje chyba, zeby miał wcześniej coś za uszami, "jedynie" ukrył przed Tobą kilka razy spotkania z tą koleżanką. Pytanie czy on może wspominał Ci o tym, że irytuje go Twoja zazdrość? Nie wiem, nie chce gdybać, ale możę właśnie zrobił( czy zaczyna robić) rachunek zysków i strat, wynikających z tego związku?

10

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Uparciuch z ciebie. Za nic w świecie nie dopuszczasz do wiadomości, że jego zachowanie może być za sprawą koleżanki. Pojawiła się 2 lata temu ale przecież relacja nie tworzy się z niedzieli na poniedziałek. To musi trochę potrwać.

11

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się
Hrefi napisał/a:

Uparciuch z ciebie. Za nic w świecie nie dopuszczasz do wiadomości, że jego zachowanie może być za sprawą koleżanki. Pojawiła się 2 lata temu ale przecież relacja nie tworzy się z niedzieli na poniedziałek. To musi trochę potrwać.

Nie, ja jestem podejrzliwa co do tej znajomości z koleżanką i dlatego jakiś czas temu założyłam o tym wątek.
Natomiast ja sama mam wątpliwości co do naszego związku i to od dawna, dlatego bardziej w tę stronę idę, rozumiem, że on też może mieć. Tym bardziej, że ślub miał być, a tu zero zgody w temacie.
Ale wiedziałam, pisząc ten wątek, że jak napiszę o przerwie, to zaraz wszyscy orzekną, że to wstęp do rozstania, a jak napiszę o koleżance, to - że on chce z nią spróbować, a jak nie wyjdzie, to wróci do mnie. Sama tak zresztą pomyślałam.
Oczywiście może być tak, że przerwa jest spowodowana koleżanką - ostatecznie nie zaczęliśmy się kłócić nagle, tylko tak było od początku, a jakoś to wytrzymywał wcześniej.
Chyba nigdy nikt mnie nie zdradził ani nie zostawił dla innej. Chyba myślałam, że tak już się będziemy kłócić i godzić zawsze. Chyba myślałam, że on jest honorowy i uczciwy i zawsze będziemy razem. Zaraz się zapłaczę.

12

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Sama masz wątpliwości i to od dłuższego czasu, tak? Skoro tyle razy i praktycznie od początku bywały między Wami kłótnie, i to często o drobnostki, to musi wygląda na to, ze dobraliście się dobrze pod względem charakterów, ani jedno, ani drugie nie może odpuścić..:)Jesteś przekonana co tak naprawdę spowodowało Wasze oddalenie?

13

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się
bagienni_k napisał/a:

Czyżby to ten sam chłop z wątku o koleżance i ukrywaniem przed Tobą wyjścia do teatru? No to się potoczyło...

Mówią, że chęć przerwy w związku oznaczają tylko jedno: koniec. tutaj często jest powtarzane, sam miałem osobiście znam taką sytuację, gdzie czas między przerwą a ostatecznym odejściem to było może ze 2-3 miesiące. Ale powód był jakiś zupełnie absurdalny. Tak, jak Hrefi wspomniał, wielu osobom zwyczajnie brak odwagi, żeby coś uczciwie wyznać a z drugiej strony czy tak naprawdę do końća jesteśmy pewni swoich działań? I facet i kobieta mogą się rzeczywiście czuć zagubieni, wahać się co do dalszych kroków. To jest coś między pogubieniem i wyrachowaniem. Znając Twój poprzedni wątek, to ciężko powiedzieć, co ten gość może mieć w planach. Z jednej strony on Tobie wyciąga jakieś brudy a z drugiej, jeśli twierdzisz, że jesteś tak zazdrosna, to możę ogarniają go wątpliwości pod tym wzlędem? Nic nie wskazuje chyba, zeby miał wcześniej coś za uszami, "jedynie" ukrył przed Tobą kilka razy spotkania z tą koleżanką. Pytanie czy on może wspominał Ci o tym, że irytuje go Twoja zazdrość? Nie wiem, nie chce gdybać, ale możę właśnie zrobił( czy zaczyna robić) rachunek zysków i strat, wynikających z tego związku?

Tak, oczywiście, to ten sam chłop.
Mnie się też wydaje, że przerwa oznacza chęć rozstania. Sama jesienią chciałam przerwy, żeby sprawdzić, czy będę za nim tęsknić, czy to miłość, czy tylko przyzwyczajenie, jak mi będzie bez niego. Dlatego jak on w pierwszej rozmowie o tym mówił, to się nastawiłam na rozstanie. Natomiast w tej drugiej rozmowie on tak mówił, jakby zakładał, że to tylko czasowo.
On nic nie miał wcześniej za uszami, poza kilkoma spotkaniami z tą koleżanką.
Tak, mówił, że go irytuje moja zazdrość oraz czepialstwo. Ale wiesz, w tamtym wątku pisałam, że nie chcę z nim prowadzić trudnych rozmów ani się kłócić, bo chciałam dać nam czas na odbudowanie relacji, na zaangażowanie się, żebyśmy się bardziej starali i rozmawiali ze sobą o swoich oczekiwaniach. No i ja się starałam. A on parę dni przed świętami jakoś przestał się odzywać, nic nie chciał zaplanować w święta i wyskoczył przed Wigilią z tą rozmową. I potem po świętach powiedział, że to było widać, że ja się starałam w grudniu, a on nie wie, dlaczego on nie był w stanie. I że oddaliliśmy się od siebie jesienią, gdy ja się dwa razy wyprowadziłam. Ja się domyślam, że się oddaliliśmy i że to był błąd z mojej strony, ale tak samo się oddalaliśmy wiele razy przez te 3 lata, gdy on  mi fundował ciche dni przez kilka dni, tydzień czy dwa.

Możliwe, że on robi rachunek zysków i strat. Ja też powinnam. Ale ja się po prostu boję, że on jednak leci na tę cholerną koleżankę. Tak naprawdę jeśli chcielibyśmy być razem, to chyba razem powinniśmy analizować kwestie zaufania i rozwiązywania problemów. Ja też już byłam taka zmęczona tym związkiem, bo jak on powiedział o tej przerwie i gdy sobie pomyślałam, że to pewnie oznacza rozstanie, to w duchu stwierdziłam, że może to i dobrze. Ale teraz po tych kilku dniach milczenia bardzo za nim tęsknię.

I nie wiem teraz, co robić. Bo jeśli on faktycznie chciał tej przerwy, żeby przemyśleć, czy nadal chce tego związku, który jest burzliwy, albo przemyśli jakieś kompromisy co do ślubu, to ok. Ale jesli on miałby sie teraz spotykać z inną kobietą, to nie ok. A ja tego nie wiem. Myślałam, że sama lepiej wykorzystam te przerwę. A nie wykorzystuję, męczy mnie ona i nie wiem, ile jeszcze wytrzymam.

14

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się
bagienni_k napisał/a:

Sama masz wątpliwości i to od dłuższego czasu, tak? Skoro tyle razy i praktycznie od początku bywały między Wami kłótnie, i to często o drobnostki, to musi wygląda na to, ze dobraliście się dobrze pod względem charakterów, ani jedno, ani drugie nie może odpuścić..:)Jesteś przekonana co tak naprawdę spowodowało Wasze oddalenie?

Nie jestem przekonana co spowodowało, aż masz jakąś koncepcję?

15

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Tak mi się zawsze zdawało, że skoro związek się dobrze układa, to chyba zupełnie nie potrzeba żadnych przerw.
Ty chciałaś dać sobie czas, ale tak naprawdę po co? Bo jeśli wszystko było dobrze, to czemu miało śłużyć to upewnianie się, czy będziesz tęsknić? Jeżeli wszystko jest OK, to nie ma powodu do przerw a tym samym nie ma rozłąki i nie ma zarazem tęsknoty. Coś musiało Ci przeszkadzać, co spowodowało chęć przerwy. Z jego strony podobnie. Nawet pomijając tą nieszczęsną koleżankę, to jest sporo takich ludzkich przywar, które nie są za bardzo tolerowane.On mógł miec momentami dość Twojej zazdrośći, ale czy słusznie? Ty zaś zapewne miałaś mu za złe co innego..Tu już sama sobie odpowiedz..

16

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Niestety, jak dla mnie to on testuje opcje koleżanki. Nie ma w związkach czegoś takiego jak przerwa a jak któraś strona proponuję to znaczy,że niebawem nadejdzie koniec. I zawsze sie to tak kończy.
Ile masz lat ? Może nie warto czekać aż jaśnie pan się zdecyduje tylko podjąć decyzja i odejść.

17

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Niezły moment wybrał na taką decyzję - święta, a jak spędziliście Sylwestra?

18

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Na naszym Forum obowiązuje zasada 1 związek = 1 wątek. Tematu wyjątkowo nie zamykam, bo pojawiło się już wiele wypowiedzi, ale następnym razem otrzymasz ostrzeżenie. Ponadto proszę, byś nie publikowała postu pod postem. Zapoznaj się, proszę, z Regulaminem Forum.

19

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Być może chodzi stricte o koleżankę i sprawdzenie, czy zainteresuje się nim jako facetem, gdy będzie wolny. To częsty schemat.

Jednak postawiłabym na jeszcze jeden wariant. Być może Twoja wcześniejsza wyprowadzka „aktywowała moduł rozstanie”. To jest tak, że dopóki jesteśmy z kimś w związku, wspólnie rozwiązujemy problemy, zmagamy się z trudnościami, angażujemy się w rozwój  relacji, to nawet nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale gdy widmo rozstania staje się całkiem realnie, to zaczynamy się z tym oswajać, widzieć plusy tego rozwiązania, szczególnie, gdy atmosfera w związku daleka jest od sielanki, bo mało w niej fajnych wspólnych chwil. Jak się moduł rozstania raz aktywuje, to jest on gdzieś stałe obecny w podświadomości, powraca w myślach, staje się przedmiotem rozważań. Po prostu rozstanie staje się jedną z opcji, która po oswojenie wydaje się być atrakcyjna. Dlatego nie warto proponować przerw i rozstań na próbę, jeśli nie jest się naprawdę gotowym na rozstanie i tylko chce się „postraszyć” partnera, bo może się okazać, że w ten sposób, nawet jeśli wcześniej to było przez niego niechciane rozwiązanie, stało się ono dla niego dobrą opcją.

20

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Zaraz po tym, jak Autorka wspomniała o swoich wątpliwościach, gdzie rozważała opcję wyprowadzki, to od razu naszła mnie taka myśl: skoro Autorka odczuwała potrzebę odpoczynku, choćby w jej świadomości jedynie się coś takiego zrodziło przez chwilę, to znaczy, że coś musiało nie grać. P[rzecież dopóki związek się rozwija, oboje się czują razem świwtnie to dlaczego w ogóle pojawia się opcja wyprowadzki? To jest totalnie sprzeczne...Nie mówię już tutaj o opcji przegadania ewentualnych problemów, któe mogły systuację rozwiązać, ale w ogóle o kiełkujących w głowie myślach, że może jednak lepiej bedzie jak pobędziemy osobno. Podobno związek był burzliwy, więc niejako tutaj pojawia się podejrzenie skąd to sie wzięło..

21

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się
MagdaLena1111 napisał/a:

Jednak postawiłabym na jeszcze jeden wariant. Być może Twoja wcześniejsza wyprowadzka „aktywowała moduł rozstanie”.

Zgadzam się z tym co napisała MagdaLena. Zresztą na to wskazuje to co napisała sama Autorka:

SmoczaSkała napisał/a:

I potem po świętach powiedział, że to było widać, że ja się starałam w grudniu, a on nie wie, dlaczego on nie był w stanie. I że oddaliliśmy się od siebie jesienią, gdy ja się dwa razy wyprowadziłam. Ja się domyślam, że się oddaliliśmy i że to był błąd z mojej strony, ale tak samo się oddalaliśmy wiele razy przez te 3 lata, gdy on  mi fundował ciche dni przez kilka dni, tydzień czy dwa.

Możliwe, że on robi rachunek zysków i strat. Ja też powinnam. Ale ja się po prostu boję, że on jednak leci na tę cholerną koleżankę.

Facet jest pod 40-stkę, chce się ustatkować a tu kobieta ciągle się o coś czepia, robi awantury, jest chorobliwie zazdrosna, podejrzliwa etc. Ileż można coś takiego znosić? W końcu przychodzi moment, kiedy miarka się przebiera a skoro jego metody "ciche dni" nie przynosiły efektów, to skorzystał z tego co zrobiła wcześniej Autorka - przerwy. I tak jak pisze MagdaLena, nawet jeśli takiego rozwiązania wcześniej nie brał pod uwagę, teraz wydało mu się ono dobrą opcją.
Czy uważam, że koleżanka była przyczyną waszego kryzysu? Nie! Uważam, że głównym powodem była Twoja zazdrości, chęć kontroli, czepialstwo etc.
Czy uważam, że on poprosił o przerwę by spróbować z koleżanką? Myślę, że nie jest to jego główny cel ale tego nie wyklucza. Chce po prostu odpoczać od tych wszystkich "jazd", które serwowała mu autorka. Głównym motywem jest moim zdaniem to co powiedział przed Świętami.

SmoczaSkała napisał/a:

przed Wigilią też powiedział, że nie wie, czy ten związek ma sens, a on jest przed 40-tką i chciałby się ustatkować

Może koleżanka wydaje mu się bardziej zrównoważona a tym samym atrakcyjniejsza do wspólnego życia?
Ja osobiście nie do końca podzielam opinię, że przerwa=koniec=osoba 3-cia. Sama poprosiłam o przerwę bo potrzebowałam jej właśnie na przemyślenia, wyciszenie emocji etc. Z tymże, to właściwie nie była przerwa w związku tylko ciche dni na odległość - po prostu ustaliliśmy, że dajemy sobie czas na poskładanie myśli i dopiero po nim decydujemy co dalej, natomiast ten Twój jasno zaznaczył, że w tym czasie nie jesteście razem (więc nie sa to tylko ciche dni) i możecie się spotykać z innymi. I to jest tu niepokojące i może świadczyć o tym, że ta przerwa jednak oznacza to co podejrzewa większość - chęć spróbowania z koleżanką.

22

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Szczerze, to widzę, że są tutaj i zwolennicy i przeciwny teori, głoszącej, że przerwa oznacza koniec. W najbliższym gronie znajomych spotkałem się raz z taką sytuacją, ale tam ze strony faceta padał tak absurdalny powód do rozstania, że nie wiem, czy może to mieć znaczenie. W każdym razie po poprzednim wątku Autorki, naszła mnie jedna refleksja. Wcześniej Autorka cały czas wspominała o tym, że jej partner próbował jakoś tłumaczyć Autorce jego relację z koleżanką, ale Autoerka poozstała na to głucha, węsząc zdradę. Tak mi się wtedy nasunęło, że facet spotyka się ze swoją kumpelą, bo chce się jej zwyczajnei wyżalić z tego, że ma już może dość tych ciągłych jazd i wybuchów zazdrości swojej dziewczyny. Do kumpla się nie zwrócił, bo co facet będzie wiedział o kobiecej naturze? Na rozwiązanie sytuacji z Autorką może już dawno stracił nadzieję to póbował u kogoś zasięgnać rady. Znał tą koleżankę z liceum czy tam skądś, to ja zapytał. Możę miał nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży a teraz skoro zaproponował przerwę, to zaczęły go ogarniać wątpliwości?

23

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Ciche dni i nie odzywanie się tydzień czy dwa to chyba najgorszy z możliwych opcji "porozumiewania się"

24

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Jestem zwolenniczka przerwy.
Moj maz nie, dlatego utrudnil nasz zwiazek na poczatku i to odbilo sie na tym zwiazku na zawsze.

25 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-01-07 18:52:11)

Odp: Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się
Zielony_Domek napisał/a:

Ciche dni i nie odzywanie się tydzień czy dwa to chyba najgorszy z możliwych opcji "porozumiewania się"

To nie jest opcja porozumiewania się, tylko radzenia sobie z emocjami w kryzysowych sytuacjach szczególnie w początkowej fazie związku czy jeszcze przed ślubem. Mówimy tu oczywiście o prawdziwych kryzysach, które powodują, że zaczynamy mieć poważne wątpliwości co do sensu dalszego bycia razem. Tu nie chodzi by sprawę przemilczeć, czy tym "karać" partnera za każdą drobnostkę, tylko o czas na wyciszenie, poskładanie myśli i decyzję co dalej. Przy czym jeśli te ciche dni mają właśnie temu służyć to nie ma tu opcji przerwy w której robimy co chcemy (możemy się umawiać z innymi) bo nie jesteśmy wtedy razem. Według mnie to są dwie rożne rzeczy. Pierwsza ma służyć wyciszeniu emocji by świadomie podjąć decyzję co dalej, albo rozstanie a jak nie to uzgodnienie planu pracy nad związkiem by dla obu stron był on satysfakcjonujący. Natomiast druga sprawdzeniu czy czasem nie lepiej mi będzie z kimś innym przy zostawieniu sobie pewnej furtki do ewentualnego powrotu.

EDIT: Ponadto uważam, że w dużej mierze to zależy od temperamentów. Ja nie jestem zwolenniczką kłótni, rzucania talerzami i innego tego typu rzeczami robionymi pod wpływem emocji. Wiem, że po takiej burzy równie spektakularnie jest godzenie się, ale czy w taki sposób da się rozwiązywać problemy długookresowo? Nie sądzę. Według mnie to tylko wyładowanie emocji i zamiecenie pod dywan rzeczywistego problemu seksem... aż do następnego razu. Autorka w którymś z postów pisała, że myślała, że już tak zawsze będzie, że będą kłócić i godzić. Najwyraźniej ma taki włoski temperament, ale jej partner niekoniecznie.
Poza tym Autorka swoją podejrzliwością, sprawdzaniem telefonu, sama zapracowała na napiętą atmosferę w ich związku. Bo prawda taka, że nawet jeśli ten facet nie miał nic do tej koleżanki, w sytuacji kiedy zaczął dostrzegać różnicę między spokojnymi, pełnymi zrozumienia rozmowami z koleżanką a czepialską o wszystko, chorobliwie zazdrosną partnerką... mógł w końcu mieć dość i zadać sobie pytanie: co ja w tym związku jeszcze robię? Czy ja naprawdę chcę by tam moje dalsze życie wyglądało?

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Poprosił o przerwę i wyprowadzenie się

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024