kłótnie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: kłótnie...

Cześć,
piszę bo już sama nie wiem jak się zachować a moje instynkty podpowiadają mi zwykle źle. Pokłóciłam się ze swoim chłopakiem... zaczęło się od głupiego focha z mojej strony... gdyż on częściej rozmawia ze swoim przyjacielem niż ze mną, na co on stwierdził, że ze mną widuje się cały czas i nie może ze mną pogadać o sporcie itd. Dodatkowo poprosił mnie o pomoc w wykonaniu pewnej pracy pisemnej do pracy, za co od razu się wziełam, ale wg niego robiłam to ostentacyjnie z miną jakby prosił mnie o nie wiadomo co. Nie zdawałam sobie z tego sprawy...

Chciałam przeprosić, ale uniósł się dumą i powiedział, że nie chce mojej pomocy i, że więcej o nic mnie nie poprosi. Wywiązała się kłótnia, w której go przepraszałam za swoje zachowanie i płakałam. Im bardziej przepraszałam i chciałam się pojednać tym bardziej on był zły aż w końcu powiedział, że musi się zastanowić czy chce ze mną być...
Po tym jednak przyszedł do mnie do łóżka i powiedział, że mnie kocha... jednak ja rano naiwnie zamiast 'dzień dobry' zapytałam czy dalej mysli nad rozstaniem. Usłyszałam 'yhym' na co poleciały mi łzy i co go wkurzyło.
Teraz jestem już u siebie, odkąd mnie odwiózł nie odezwał się... ale przed wyjściem powiedział, że jest dobrze ale czułam wyraźną niechęć i brak chociażby pocałunku na pożegnanie...
nie wiem jak zagadać... czy w ogóle zagadać... czy napisać po prostu przed snem dobranoc czy dać mu spokój...i napisać dopiero rano...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: kłótnie...
poprostuja2 napisał/a:

Cześć,
piszę bo już sama nie wiem jak się zachować a moje instynkty podpowiadają mi zwykle źle. Pokłóciłam się ze swoim chłopakiem... zaczęło się od głupiego focha z mojej strony... gdyż on częściej rozmawia ze swoim przyjacielem niż ze mną, na co on stwierdził, że ze mną widuje się cały czas i nie może ze mną pogadać o sporcie itd. Dodatkowo poprosił mnie o pomoc w wykonaniu pewnej pracy pisemnej do pracy, za co od razu się wziełam, ale wg niego robiłam to ostentacyjnie z miną jakby prosił mnie o nie wiadomo co. Nie zdawałam sobie z tego sprawy...

Chciałam przeprosić, ale uniósł się dumą i powiedział, że nie chce mojej pomocy i, że więcej o nic mnie nie poprosi. Wywiązała się kłótnia, w której go przepraszałam za swoje zachowanie i płakałam. Im bardziej przepraszałam i chciałam się pojednać tym bardziej on był zły aż w końcu powiedział, że musi się zastanowić czy chce ze mną być...
Po tym jednak przyszedł do mnie do łóżka i powiedział, że mnie kocha... jednak ja rano naiwnie zamiast 'dzień dobry' zapytałam czy dalej mysli nad rozstaniem. Usłyszałam 'yhym' na co poleciały mi łzy i co go wkurzyło.
Teraz jestem już u siebie, odkąd mnie odwiózł nie odezwał się... ale przed wyjściem powiedział, że jest dobrze ale czułam wyraźną niechęć i brak chociażby pocałunku na pożegnanie...
nie wiem jak zagadać... czy w ogóle zagadać... czy napisać po prostu przed snem dobranoc czy dać mu spokój...i napisać dopiero rano...

Tu jet wszystko oparte na domysłach. Po co go przepraszasz za wyraz twarzy. Może myślałaś akurat o czymś innym? To akurat jego domysł.
Rzeczywiście z Tobą o sporcie, motorach itd. nie pogada, za to potrzebuje przestrzeni. Akurat zazdrość o kumpla jest niezrozumiała.
Potem czułaś niechęć...

Nic do niego nie pisz. Daj mu przestrzeń i czas do namysłu. Zajmij się sobą, nie osaczaj go.
Na pewno masz jakieś zajęcia, którymi musisz się zająć, np. fryzjer, kosmetyczka, basen, postanowienia noworoczne. Zadbaj o siebie. A jemu daj odetchnąć i nie histeryzuj.

Trochę humoru i dystansu. Pewność siebie lepiej działa na mężczyzn niż latanie za nimi.

3

Odp: kłótnie...
Marata napisał/a:
poprostuja2 napisał/a:

Cześć,
piszę bo już sama nie wiem jak się zachować a moje instynkty podpowiadają mi zwykle źle. Pokłóciłam się ze swoim chłopakiem... zaczęło się od głupiego focha z mojej strony... gdyż on częściej rozmawia ze swoim przyjacielem niż ze mną, na co on stwierdził, że ze mną widuje się cały czas i nie może ze mną pogadać o sporcie itd. Dodatkowo poprosił mnie o pomoc w wykonaniu pewnej pracy pisemnej do pracy, za co od razu się wziełam, ale wg niego robiłam to ostentacyjnie z miną jakby prosił mnie o nie wiadomo co. Nie zdawałam sobie z tego sprawy...

Chciałam przeprosić, ale uniósł się dumą i powiedział, że nie chce mojej pomocy i, że więcej o nic mnie nie poprosi. Wywiązała się kłótnia, w której go przepraszałam za swoje zachowanie i płakałam. Im bardziej przepraszałam i chciałam się pojednać tym bardziej on był zły aż w końcu powiedział, że musi się zastanowić czy chce ze mną być...
Po tym jednak przyszedł do mnie do łóżka i powiedział, że mnie kocha... jednak ja rano naiwnie zamiast 'dzień dobry' zapytałam czy dalej mysli nad rozstaniem. Usłyszałam 'yhym' na co poleciały mi łzy i co go wkurzyło.
Teraz jestem już u siebie, odkąd mnie odwiózł nie odezwał się... ale przed wyjściem powiedział, że jest dobrze ale czułam wyraźną niechęć i brak chociażby pocałunku na pożegnanie...
nie wiem jak zagadać... czy w ogóle zagadać... czy napisać po prostu przed snem dobranoc czy dać mu spokój...i napisać dopiero rano...

Tu jet wszystko oparte na domysłach. Po co go przepraszasz za wyraz twarzy. Może myślałaś akurat o czymś innym? To akurat jego domysł.
Rzeczywiście z Tobą o sporcie, motorach itd. nie pogada, za to potrzebuje przestrzeni. Akurat zazdrość o kumpla jest niezrozumiała.
Potem czułaś niechęć...

Nic do niego nie pisz. Daj mu przestrzeń i czas do namysłu. Zajmij się sobą, nie osaczaj go.
Na pewno masz jakieś zajęcia, którymi musisz się zająć, np. fryzjer, kosmetyczka, basen, postanowienia noworoczne. Zadbaj o siebie. A jemu daj odetchnąć i nie histeryzuj.

Trochę humoru i dystansu. Pewność siebie lepiej działa na mężczyzn niż latanie za nimi.

A nie odbierze mojego nie odzywania się źle?

4 Ostatnio edytowany przez Marata (2020-01-06 21:19:13)

Odp: kłótnie...

A jak odbierze Twoje odzywanie się?

Odezwiesz się - narzucanie, nie odezwiesz się - nie zależy Ci.
Ostatnie słowo, że zastanawia się nad związkiem, należało do niego. Niech teraz pokaże, czy chce, czy nie.
Nie lataj za facetem. Nie ucz go, że pierwsza wyciągasz rękę po tym, jak Cię skrzywdził.

Edit, jeśli koniecznie chcesz do niego napisać, odczekaj dwa dni. Zajmij się sobą, zdystansuj się trochę, i wtedy pisz, a nie tak histerycznie, bo kolesiowi coś się wymsknęło.

5

Odp: kłótnie...
Marata napisał/a:

A jak odbierze Twoje odzywanie się?

Odezwiesz się - narzucanie, nie odezwiesz się - nie zależy Ci.
Ostatnie słowo, że zastanawia się nad związkiem, należało do niego. Niech teraz pokaże, czy chce, czy nie.
Nie lataj za facetem. Nie ucz go, że pierwsza wyciągasz rękę po tym, jak Cię skrzywdził.

Tego się właśnie obawiam... że będzie chciał się rozstać i jak nie rozegram tego dobrze to tak będzie...

6

Odp: kłótnie...
poprostuja2 napisał/a:

Tego się właśnie obawiam... że będzie chciał się rozstać i jak nie rozegram tego dobrze to tak będzie...

Dla czego koleś wkurza się, gdy płaczesz na takie słowa?
Bo to nie było na prawdę. Na 90% to była głupia zagrywka z jego strony. On się zgrywa, Ty ryczysz, on się wkurza, bo nie potrafi swoim ptasim móżdżkiem wymyślić, jak by tu Ci powiedzieć, że chce być z Tobą.

Daj mu na to szansę.

Jeżeli jednak to jest to pozostałe 10%, to  narzucanie się na pewno nie poprawi twojej sytuacji.

7

Odp: kłótnie...
Marata napisał/a:
poprostuja2 napisał/a:

Tego się właśnie obawiam... że będzie chciał się rozstać i jak nie rozegram tego dobrze to tak będzie...

Dla czego koleś wkurza się, gdy płaczesz na takie słowa?
Bo to nie było na prawdę. Na 90% to była głupia zagrywka z jego strony. On się zgrywa, Ty ryczysz, on się wkurza, bo nie potrafi swoim ptasim móżdżkiem wymyślić, jak by tu Ci powiedzieć, że chce być z Tobą.

Daj mu na to szansę.

Jeżeli jednak to jest to pozostałe 10%, to  narzucanie się na pewno nie poprawi twojej sytuacji.

A co z tym tekstem o który prosił? Sam tego nie zrobi bo jest to moja dziedzina niż jego. W kłótni powiedział, że go nie weźmie, że sam nie da rady ale nie weźmie - bo jak weźmie to ja wygram.
Powiedział, że mogę mu wysłać a wyrzuci bez czytania i koniec tematu.

8

Odp: kłótnie...

Tu musisz sama zdecydować.
Wysłać mu z ewentualnymi życzeniami miłego dnia.

9

Odp: kłótnie...

Kłotnia w związku jakich pewnie jeszcze wiele przed Wami. Przeprosiłaś za swoje zachowanie. Daj sobie dzis spokój, odpocznij, zrelaksuj się, on zarzucił Ci że chce się rozstać to niech teraz to odkręca , bo to poważne słowa. Z jego strony też powinny paść przeprosiny. Myślę, że dzień dwa i sobie wszystko wyjaśnicie.

10

Odp: kłótnie...
chomik9911 napisał/a:

Kłotnia w związku jakich pewnie jeszcze wiele przed Wami. Przeprosiłaś za swoje zachowanie. Daj sobie dzis spokój, odpocznij, zrelaksuj się, on zarzucił Ci że chce się rozstać to niech teraz to odkręca , bo to poważne słowa. Z jego strony też powinny paść przeprosiny. Myślę, że dzień dwa i sobie wszystko wyjaśnicie.

Problem jest w tym, że jego męczy i nie rusza mój płacz. Ja po kłótni (z mojej winy czy nie) próbuje się godzić, a że jestem emocjonalna to łzy lecą i nie umiem nad tym zapanować a on z każdą łzą, z każdą próbą rozmowy coraz bardziej się denerwuje.

Boję się, że stwierdzi, że beze mnie mu lepiej.

Zawsze przy kłótniach jest taki armagedon i zawsze on uważa, że to moja wina, moje fochy...

Martwi mnie, że mogło być o jedną kłótnie za dużo, o jedną histerię za dużo... i że on ma mnie dość...

11

Odp: kłótnie...

czy zwykły SMS 'dobranoc kochanie' jest aż tak złym pomysłem?

12

Odp: kłótnie...

Płaczesz , bo jest Ci przykro, więc to naturalne. Przykre jest, że Twój facet sobie z tym nie radzi, dlatego się irytuje. Myślę, że warto będzie w rozmowie spokojnej powiedzieć mu o tym , wytłumaczyć i wspomnieć że chciałabyś być wtedy przytulona a nie wyśmiana. Co do smsa - jeju nie analizuj tak tego wszystkiego. To Twój facet , jeśli Cię kocha to kłótnia tego nie zmieni

13

Odp: kłótnie...

Tak, to będzie za dużo.
Jeśli chce odejść to nawet jeśli łańcuchami się do niego przykujesz i wrzucisz klucz on i tak odejdzie bo taką podjął decyzję. Sms nic tu nie zmieni A tylko to rozdrażnienie.

14

Odp: kłótnie...

ze mną chyba jest coś nie tak... strasznie mi źle, że nie mogę złapać za telefon i po prostu napisać...
głowa wie, że lepiej uzbroić się w cierpliwość...  no ale

15

Odp: kłótnie...

Poprostuja2, nie pisz nic do niego, nie odzywaj się pierwsza. Ciekawe czy przynajmniej podziękował tobie, za pomoc w pisaniu tej pracy. Ale pomijając już to, odnoszę wrażenie, że twoja służalcza postawa ma być czymś w rodzaju rekompensaty dla niego za to, by ciągle z tobą był.

16

Odp: kłótnie...

Napisałam mu dzień dobry, i życzyłam miłego dnia.
Dowiedziałam się ze nie spał cała noc bo ma dużo pracy i ze dziś tez nie będzie spał bo ma dużo pracy i a jutro będzie mial nie przespana noc bo będzie pisał to o co mnie prosił.
Wysłałam mu to co napisałam do tej pory i powiedziałam, ze resztę prześle wieczorem z nadzieja ze z tego skorzysta. I dodałam ze zawsze może na mnie liczyć.
Powiedział, ze nie może i ze nie skorzysta. I zakończył rozmowę suchym cześć ...

17

Odp: kłótnie...

Więc jego nie spanie po nocach ma być dla Ciebie jakąś formą kary.
To jest bardzo zabawne, strzela focha, jak mój 14-letni syn.
I jego nie przyjęcie Twojej pracy, także jest taką formą kary dla Ciebie oraz oschłe traktowanie Ciebie.

Rozejrzyj się lepiej za kimś, kto nie objawia zdziecinnienia.
Wyciągnęłaś do niego rękę pierwsza, odtrącił ją więc zostaw go.

Nie reaguj na fochy i nie daj się tresować takim jego zachowaniem.

18

Odp: kłótnie...

Odpisałam przykro mi, ze tak myślisz. Brakuje mi Ciebie.


Co do odpuszczenia sobie - nie jest to łatwe zamkną rozdział w swoim życiu, zwłaszcza jak się widzi swoją winę...

19

Odp: kłótnie...

Facet Cię wykorzystuje. To jego praca, i jego problem że nie spał w nocy.

20 Ostatnio edytowany przez Marata (2020-01-07 19:30:03)

Odp: kłótnie...
poprostuja2 napisał/a:

Odpisałam przykro mi, ze tak myślisz. Brakuje mi Ciebie.


Co do odpuszczenia sobie - nie jest to łatwe zamkną rozdział w swoim życiu, zwłaszcza jak się widzi swoją winę...

Twoja bardzo wielka wina, bo miałaś wyraz twarzy, który mu się nie spodobał. Sugerował, że nie dasz się wykorzystać. No strasznie wielka wina.
Gdy ostatnio ktoś za mnie coś pisał, to słono musiałam za to zapłacić.
Tak to wygląd we współczesnym świecie - idziesz po receptę, płacisz chociaż to świstek papieru.
Idziesz do księgowej - płacisz. Idziesz po kserówkę do Urzędu - płacisz.

Więc nie dawaj się wykorzystywać. to jest Twój cenny czas, Twoja cenna wiedza.
A on karze Cię za to, że masz jakąś minę.

Szok.

Edit: Popracuj nad poczuciem własnej wartości. Popatrz za jakimi kobietami uganiają się mężczyźni - pewnymi siebie. Do tego nie dochodzi się łzami i rozpaczą, tylko wiedzą, ile jest się wartą. To jest na prawdę ważne w życiu,bo nie pozwala wleźć komuś Ci na głowę.
Do tego dochodzi asertywność. Mówienie zwykłego NIE.

Jest taka książka "dla czego mężczyźni kochają zołzy". Polecam na początek smile

Odp: kłótnie...

Masakra, rozkapryszony chłopiec. Ile on ma lat?
Nie możesz sobie poszukać kogoś normalnego?

22

Odp: kłótnie...
Marata napisał/a:
poprostuja2 napisał/a:

Odpisałam przykro mi, ze tak myślisz. Brakuje mi Ciebie.


Co do odpuszczenia sobie - nie jest to łatwe zamkną rozdział w swoim życiu, zwłaszcza jak się widzi swoją winę...

Twoja bardzo wielka wina, bo miałaś wyraz twarzy, który mu się nie spodobał. Sugerował, że nie dasz się wykorzystać. No strasznie wielka wina.

Może źle przedstawiłam sytuacje z miną;
w piątek mi to zlecił, powiedział, że nawet może zapłacić. Powiedziałam, że takie teksty mi uwłaczają, że jestem jego dziewczyną i mu pomogę. Zabrałam się za robotę - robiłam i w miedzy czasie przyszedł się powygłupiać, ale powiedziałam nie teraz bo pracuje. Wieczorem i rano było okej, przytulaliśmy się. Potem wrócił z pracy ja pracowałam w kuchni. Dodam, że byłam przeziębiona. No i wtedy czepiłam się o te rozmowy z kumplem. On zapytał czemu siedzę w kuchni - odp bo bolą mnie plecy od leżenia w łóżku i pracuje...  to stwierdził, że robię to ostentacyjnie i że nic ode mnie nie chce.

Na ostatnią wiadomość odp, że jest zawiedziony. Ze nie ma nikogo. Ze myslal ze ma wsparcie w ukochanej osobie ale jest inaczej...

Na odp ze może na mnie liczyć już nie zareagował...

23

Odp: kłótnie...

Twój jeszcze chłopak myślami jest już gdzie indziej, a w zależności od tego czy bliżej czy dalej, mniej lub bardziej bije mu na dekiel.
Po mojemu, to jesteście na końcówce, tylko on jeszcze czeka na znak sygnał.

24 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-07 21:52:34)

Odp: kłótnie...

Znam takie pary. Ciągną tak latami. Zapewne inaczej nie potrafią. Muszą być shit testy, shit burze i tak w kółko.

25

Odp: kłótnie...
poprostuja2 napisał/a:

Napisałam mu dzień dobry, i życzyłam miłego dnia.
Dowiedziałam się ze nie spał cała noc bo ma dużo pracy i ze dziś tez nie będzie spał bo ma dużo pracy i a jutro będzie mial nie przespana noc bo będzie pisał to o co mnie prosił.
Wysłałam mu to co napisałam do tej pory i powiedziałam, ze resztę prześle wieczorem z nadzieja ze z tego skorzysta. I dodałam ze zawsze może na mnie liczyć.
Powiedział, ze nie może i ze nie skorzysta. I zakończył rozmowę suchym cześć ...

Dziwne, że tłumaczy się tobie z tych nocy, jednocześnie mówiąc, ze nie może na ciebie liczyć. Celowo zwraca na siebie twoją uwagę.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024